Licytacje komornicze - jak to wygląda w praktyce?

Czy ktoś brał udział w takiej licytacji, czy rzeczywiście są to "okazje"?
Przeglądałam dziś kilka aukcji i nie ukrywam, że są to czasem atrakcyjne oferty.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
04 września 2012 15:59
Oczywiście, że okazje 😉
Na pierwszej licytacji jest 75% ceny, a jeśli nikt nie kupi to odbywa się druga licytacja i jest 50% ceny 😉 Można kupić od samochodu, złom w postaci rozbitych motorów po biżuterię czy nieruchomości.
Ja mam prawie codziennie w rękach obwieszczenia o licytacji, ale zwykle w innych miastach. Widziałam ostatnio chyba w Poznaniu była licytacja sporej ilości biżuterii i np złoty pierścionek wysadzany jakimiś kamieniami jedyne 9,500 tys 😉
Kolega kupił (jakieś 4 lata temu) za grosze (12,000?) 3 letniego Opla, bo zdesperowany właściciel podczas odbierania mu auta wbił kilka razy śrubokręt w maskę  😁

W czym tkwi haczyk? Mało ludzi wie o takich licytacjach, po prostu nikt nie chodzi po skarbówkach i nie sprawdza tablic ogłoszeń. A jeśli sprzęt jest w dobrym stanie to komornicy sami kupują albo podsyłają swoich znajomych 😉 Mało to żon komorników chodzi obwieszonych złotem dłużników 😉

edit:
Przepraszam, pierwsza licytacja to 3/4ceny, a druga 2/3 ceny.
[quote author=W&P link=topic=89215.msg1513516#msg1513516 date=1346770040]
Czy ktoś brał udział w takiej licytacji, czy rzeczywiście są to "okazje"?
[/quote]
Bywa problem natury technicznej - że w takiej licytacji często biorą udział panowie, którzy bardzo szybko wytłumaczą przypadkowemu ich zdaniem uczestnikowi, że nie powinien brać udziału.
ten problem o którym pisze Nestor jest bardzo często spotykany, szczególnie jeli chodzi o atrakcyjną nieruchomośc.
Ja osobiscie pare razy widziałam takie akcje wiec gdy naprawde sa okazje trzymam się z daleka. Poza tym dzis bankrutuja ludzie uczciwi, takie czasy- ja poprostu nie biorę w tym udziału. Kto wie czy i ja kiedys nie zbankrutuje?
Poza tym zdarzają się fajne "wpadki" np gosc kupił dom wraz z mieszkancami choc miał zapewnienie od wladz ,ze gdy obejmie nieruchomosci problemu nie bedzie. Mieli juz gosci eksmitowac gdy okazało się ,ze lokatorka jest w ciązy co prawnie chroni ja przed eksmisja na bruk a gmina lokali zastępczych- nie ma. Finał gosc musi mieszkac z poprzednimi włascicielami.
Faza, zgadzam się, że to trochę żerowanie na ludzkim nieszczęściu, choć czasem i na ludzkiej głupocie... Ja akurat patrzyłam na ruchomości, domy czy działki mnie nieinteresują.

Jara, a jaki jest powód drugiej licytacji, co się musi stać? Bo rzeczy, które widziałam, są właśnie wystawione po raz drugi.

Jeszcze jedno, na aukcjach komorniczych jest cena wywoławcza i oszacowana wartość przedmiotu, czy jest ustalona jakaś kwota min. żeby wygrać taką aukcję?
W&P, druga licytacja następuję, kiedy do pierwszej nikt nie przystąpił.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
04 września 2012 17:59
Tak jak napisała D. Jeśli nikt jej nie kupi to wtedy będzie kolejna licytacja. Cena minimalna to cena wywoławcza.


edit:
I nie, licytacja nieruchomości to nie jest żerowanie na ludzkim nieszczęściu. Od długu do licytacji spora droga, zazwyczaj licytują nieruchomości osób, które nagminnie uchylają się od spłacania długów. Bo każdy dług idzie ogadać z komornikiem, każdy dług można rozłożyć na raty. Inna sprawa, że długów na 300,000zł nie robi się w miesiąc. Rzadko się zdarza, że taka mała, szara osoba pozbywa się się mieszkania. Zwykle są to duże, długo ciągnące się długi, zazwyczaj za OSZUSTWA podatkowe.
JARA, Ty piszesz o egzekucji administracyjnej, a do licytacji nieruchomości często też dochodzi, bo np. bank wypowiada umowę kredytu hipotecznego. Wtedy to trochę jednak pod żerowanie podchodzi.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
04 września 2012 18:41
Tak, piszę o egzekucji administracyjnej, bo z taką mam styczność w pracy 😉


I sama czekam, aż mojemu dłużnikowi zlicytują auto 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
20 września 2012 07:36
W Sosnowcu właśnie wystawiony do licytacji został samolot 😉 Cena wywoławcza 190tys, cena szacunkowa 260tys, kto chętny? 😉
zadko się zdarza, że taka mała, szara osoba pozbywa się się mieszkania. Zwykle są to duże, długo ciągnące się długi, zazwyczaj za OSZUSTWA podatkowe.
Oszustwo podatkowe jest figurą retoryczną równie logiczną, co "nielegalna praca"-ludzie przestańcie dawać się ogłupiać!
ps nielegalna to jest kradzież, albo gwałt...dlaczego człowiek który nikomu nie robi krzywdy i nikogo nie oszukuje, ciężko pracuje i nie chce karmić pasożytów, dzięki urzędniczej ośmiornicy staje się przestępcą? 😤
Nieruchomosci z licytacji najwieksza okazja moga sie stac przed licytacja.
W sadach rejonowych zamieszczane sa rowniez ogloszenia o "opisie i oszacowaniu", co umozliwia kontakt z wlascicielem w czasie dajacym pole do manewru.
Nawiazanie pierwszego kontaktu  z wlascicielem to IMO najtrudniejsza sprawa, bo dosc wczesnie maja oni kontakt z osobami, ktore faktycznie ich zastraszaja.
Bywaja zadluzenia do wysokosci wartosci mieszkania (lub powyzej - zwlaszcza w sytuacji zabezpieczenia pozyczek dla firm), ale zdarzaja sie i takie o wysokosci 3 tys. zl (!). W tym drugim wypadku, wierzycielem sa z reguly spoldzielnie lub wspolnoty, ktore dosc szybko przekazuja sprawy do komornikow.

Po niedawnych zmianach, komornicy obowiazkowo zamieszczaja ogloszenia o licytacji na www.
Natomiast o "o i o" juz nie (w tym wypadku trzeba sie pofatygowac do sadu).
Plusem jest zamieszczanie w ogloszeniach nr KW (jesli jest zalozona), dzieki czemu mozna sobie na ekw.ms.gov.pl sprawdzic jakie jest zadluzenie oraz jacy wierzyciele zostali wpisani.
[quote author=baba_jaga link=topic=89215.msg1528928#msg1528928 date=1348159116]
Plusem jest zamieszczanie w ogloszeniach nr KW (jesli jest zalozona), dzieki czemu mozna sobie na ekw.ms.gov.pl sprawdzic jakie jest zadluzenie oraz jacy wierzyciele zostali wpisani.
[/quote]
Jest jeszcze jedno niebezpieczeństwo wynikające z relacji nieruchomości-podatki.
Hipoteka z tyt. niepłaconych podatków nie musi być wpisana, by istniała - dlatego warto zawsze żądać od sprzedającego zaświadczenia o niezaleganiu z podatkami, na specjalnym druku (nie pamiętam oznaczenia, ale dobra papuga to wie, jakie), który ma krótki okres obowiązywania, a urzędy niechętnie go wystawiają. O ile wiem większość o tym zapomina, a nawet nie wie, że tak jest - tj. kupując nieruchomość od osoby niepłacącej podatków z czystą (pozornie) hipoteką można mieć pasztet większy niż cena nieruchomości.

p.s. prawo zwyczajowe przewiduje możliwość  niepłacenia podatków - wystarczy, że zatrudnimy dziecko jakiegoś polityka i damy pociągać na linie jakiś pojazd - nie musi być od razu samolot, może być traktor.
jedno z nowych przestępstw przeciwko Państwu, za które można mieć zlicytowane mieszkanie:
KLIK
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
20 września 2012 19:26
A najśmieszniejsze jest to, że ja dziś miałam u siebie w urzędzie kontrolę, czy aby nie korzystamy z odbiorników 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
25 listopada 2012 08:26
Odkopuję...
Brał ktoś udział? Macie jakieś doświadczenia?
rav88   Początkujący miłośnik koni :)
15 grudnia 2015 14:04
cześć, fascynuję się końmi i czytam w wolnym czasie to forum, ale w sumie to po części ten wątek zainspirował mnie do założenia tutaj konta.
Tk na licytacjach komorniczych można wyhaczyć dobre okazje, ale powiem szczerze trzeba mieć mocny charakter. Dlaczego? Pomyśl, jak czułbyś się gdyby komornik przyszedł do ciebie i w twoim domu odbyła się licytacja czegoś cennego. To nie jest to samo co znalezienie dobrej promocji w sklepie. Tutaj musisz liczyć się z pewnym obciążeniem psychicznym (a nie tylko portfela).
rav88, ale masz jakieś konkrety czy tylko "wyobraźcie sobie"? Bo ja niezupełnie rozumiem o co Ci chodzi.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
16 grudnia 2015 06:58
Pomyśl, jak czułbyś się gdyby komornik przyszedł do ciebie i w twoim domu odbyła się licytacja czegoś cennego.

Trzeba mieć "mocny charakter" żeby dopuścić się takich długów żeby dorobić się takich długów żeby komornik nie chciał się dogadać 😉
trzynastka   In love with the ordinary
16 grudnia 2015 09:05
Pomyśl, jak czułbyś się gdyby komornik przyszedł do ciebie i w twoim domu odbyła się licytacja czegoś cennego.

Trzeba mieć "mocny charakter" żeby dopuścić się takich długów żeby dorobić się takich długów żeby komornik nie chciał się dogadać 😉


Właśnie nie, długi za które widzę, że są u mnie zajmowane nieruchomości [bo tylko z tymi mam styczność] to od 30 tys zł do no... górnej granicy nie ma.
Takie długi nie jest trudno zrobić, w momencie w którym przestajesz, choćby na chwile spłacać kredyt hipoteczny, jego oprocentowanie wzrasta z tych kilku do 20-30 % wartości kredytu. Nie zapłacisz 4rech rat i z 200 tys masz już 400 tys długu.
Ostatnio był frankowicz, wziął 200 tys, teraz ma, już z tymi odsetkami bankowymi za niespłacanie, prawie 600.

Komornicy nie pracują dla ludzi tylko dla wierzycieli, najczęściej banków. Dom jest warty x, koleś ma długów w banku na 3krotność tej kwoty. Bank chce odzyskać swoje pieniądze. Jak się komornik ma z nim dogadać? Byłam świadkiem rozmów "ale co mam zrobić by to spłacić?" a komornik mu wylicza, ze z jego początkowej raty 2 tys, której nie płacił, bo nie miał, teraz zrobiło się 8 tys zł miesięcznie by bank odstąpił od egzekucji. No i jajco.

Są ludzie cwani, są ludzie, którym się należy [np. 1,5 mln długu na jakieś gówno działce, widać że brane cwaniacko by jak najwięcej wyciągnać od banków i nigdy nie spłacić ] ale są tacy, którym w życiu nie wyszło i takich szkoda ale i jednych i drugich domy potem widzę na stronie licytacji.

Edit: Generalnie od 2 lat pracuje z komornikami właśnie przy zajmowaniu nieruchomości, historii z pracy mam miliony, a znajomi głównie proszą bym ich nigdy nie opowiadała. Człowiek spotyka ludzi chorych, zwolnionych, z dziećmi, mieszkającymi bez ogrzewania, którzy właśnie tracą dach nad głową. Wracam do domu, przytulam kota i staram się o tym nie myśleć.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
16 grudnia 2015 10:15
U mnie są komornicy, którzy są jednak jeszcze ludźmi i jak widzą, że ktoś faktycznie nie ma jak spłacać, że bieda to zajęte ruchomości okleja tak by można było z nich jeszcze korzystać. Idą na rekę w spłatach na raty. A jak ktoś cwaniakuje, unika to zajmują wszystko i nie patrzą.
trzynastka   In love with the ordinary
16 grudnia 2015 10:43
"Moi" komornicy też są ludźmi, ale mają kancelarie które muszą utrzymać i pracowników którym trzeba zapłacić, a płacone mają od skutecznosci 😉
Sama się zastanawiam nad kupnem mieszkania z licytacji komorniczej. Trafiłam na ciekawy poradnik (a może się komuś też przyda: http://www.jakkupicnalicytacji.pl/).  Początkowo mi się wydawało, a co to tam takiego. Pójdę na licytację i może się uda, a dopiero jak poczytałam, to jednak przejrzałam na oczy, z iloma to się może wiązać rzeczami.


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się