Nic mi nie wychodzi!!! czyli dla "zdołowanych"
halo jako dorosła osoba mogłabyś mieć chociaż jakieś resztki przyzwoitości i przynajmniej nie odzywać się skoro nie masz nic do powiedzenia 🤔
infantil, dziękuję za wyjaśnienie. Źle zrozumiałam to:
problemy pojawiaja sie tylko wtedy kiedy opuszczam lekcje, a teraz tak się dzieje ze wzgledu na to jak sypiam.
Z tego co piszesz, jeśli nie grozi ci np. niedopuszczenie do matury z jakiegoś "michałka" czy z powodu absencji, to w porządku - jeśli chodzi o twoją przyszłość. Choć jasne, że bliscy nie są w porządku wobec ciebie.
Dasz radę! Czy wytrwać te kilka miesięcy, czy zmienić środowisko już teraz - za kilka miesięcy będzie to przykra przeszłość, a świetne lata przed tobą.
smarcik, kto ci dał prawo pisać tak chamsko? To jest w ogóle przyjęte, że do obcej osoby pisze się tonem i treścią jak ty śmiesz do mnie?
Mam ci odpisać w tym samym tonie? Oceniając twoją moralność i stan świadomości? Też potrafię, zaręczam. Powstrzymuje mnie właśnie przyzwoitość
Jestem dorosłą osobą i tak się składa, że większość znajomych ma dzieci w wieku około maturalnym. Jednocześnie mam kontakt z ich dziećmi. Stąd wiem, że nie wszystko wygląda tak, jak chciałaby to widzieć jedna strona. Ale też, że części rodziców wierzącej wszystkim zapewnieniom dzieci przychodzi ponosić dotkliwe konsekwencje (często finansowe, ale nie tylko) tego, że dorosłe dzieci są chętne do dokonywania wyborów bez nacisków, ale do samodzielnego ponoszenia konsekwencji tych wyborów już nie. Wolność jest super, gdy jest połączona z odpowiedzialnością. Jasne, że "starych" też to dotyczy. infantil, jest odpowiedzialna, nie zginie, znajdzie jakieś wyjście. Jej rodzice... cóż, poniosą konsekwencje swojego postępowania, czy tego sobie życzą, czy nie.
halo ja "tak chamsko" odebrałam właśnie Twój post do infantil z poprzedniej strony. Co mnie bardzo zdziwiło u osoby z dużym doświadczeniem życiowym.
smarcik, cóż, dokonałaś pochopnej interpretacji. Ja nie miałam pola do żadnej interpretacji 🙁.
Miałaś pole do interpretacji wypowiedzi Infantil. Co zrobiłaś bardzo dobitnie.
A mialo byc tak pieknie...
Jakos miesiac temu dostalam ,wydawaloby sie, swietna prace. Dostalam 6 koniurkow do zajezdzenia, wszystkie 4-ro latki. Moglam trzymac tam swoje wlasne konie, do tego pelne wyzywienie,mozliwosc neclegu.
Wlasciciel zaczal mi zarzucac,ze za krotko pracuje z konmi (tak max.45 min- wiekszosc nie byla nawet przyzwyczajona do czlowieka, a zalozenie kantara zajmowalo wiekszosc czasu), bo on chce zebym je w przeciagu 3 tygodni zajezdzila (w sensie- maja nie tylko umiec chodzic we wszystkich 4 chodach (jako,ze to islandy) to jeszcze bez problemu chodzic w terenie). Konie,ktore boja sie czlowieka... Kiedy jedna klacz zaczelam przyzwyczajac do siodla (w stajni), ktore miala pierwszy raz na sobie, uslyszalam: ,,no, mozesz w sumie sprobowac z nia zrobic lopatke do srodka i trawers z ziemi, dobre cwiczenie''. 😵
Przyszla kolej na zaplate -pierwszego grudnia. Wtedy okazalo sie,ze pan zmienil zdanie i nie zaplaci mi jak sie wczesniej umawialismy ,konkretniej kwoty za miesiac, tylko za godziny. W zasadzie nie wiem czy wiecej nie wydalam na paliwo dojezdzajac 40 km przez islandzkie gory, niz zarobilam. Wtedy tez sie dowiedzialam,ze pierwszy raz w zyciu pracowalam na czarno...
Coz...Islandia jest inna,ale czegos takiego nigdy nie spotkalam. Zawiodlam sie strasznie, jakby mi ktos skrzydla obcial. Co prawda znalazlam prace w innej stajni, 5 min od domu,ale zostal ten niesmak i zniechecenie :/ I znowu nie wiem czy moze ja mam ,,za wolne'' metody zajezdzania koni czy to druga strona ,,za szybkie'' oby tylko konie sie sprzedaly do Nowego Roku...
Wtedy tez sie dowiedzialam,ze pierwszy raz w zyciu pracowalam na czarno...
Jak to, jak można nie wiedzieć, że nie podpisało się umowy?
Sytuacja nieciekawa, współczuję, ale przyznam, że nigdy na Islandii nie byłam i nie znam tamtejszych zwyczajów ani koni.. Trzymaj się, dobrze, że masz już inną pracę.
smarcik, przypuszczam, że tak jak w wielu innych krajach, czasem umowe dostaje sie później, bo zanim księgowa wypisze i takie tam, to mija trochę czasu. W krajach, gdzie jest wysokie zaufanie społeczne nie przywiązuje się uwagi do tego, bo ustalenia z nowym pracodawcą są wiążące i już.
equss, przykra sprawa, nie myślałaś o zgłoszeniu braku umowy i zmiany warunków? Nie należy odpuszczać nieuczciwym pracodawcom.
ekuss, nauczka na przyszlosc jest taka, ze wszelkie zasadz pracy, wspolpracy i oczekiwania ustala sie zanim przepracujesz chocby dzien. Szczegolnie w tej branzy mozna sie ostro przejechac.
infantil, jeśli zamierzasz studiować to na Twoim miejscu biegłabym do sądu składać wniosek o alimenty, masz świadków na to, że coś jest nie tak, opinia psychologa też by się przydała. I sorry, ale póki się uczysz to rodzice mają obowiązek o Ciebie dbać finansowo (do 25 roku życia) i np. sponsorowanie jakiś wycieczek szkolnych też jest w ich gestii !
Przechodziłam przez to samo co Ty, tyle że postawiłam wszystko na jedną kartę i po prostu uciekłam z domu, rodzice prosili żebym wróciła (no niestety wróciłam), poprawiło się na pare lat (póki matka przed ojcem za granicę nie uciekła), potem znów z dnia na dzień sie spakowałam (znalazłam tanie mieszkanie w 2 dni!), wrzuciłam rzeczy do auta faceta i tyle mnie było. 🤣 Uczyłam się do 23 roku życia i sorry, ale skoro rodzice nie dali mi komfortu i możliwości uczenia się w domu to niech płacą za mieszkanie - w pewnych kwestiach trzeba być egoistą, żeby się nie wykończyć - ja do dziś reaguje histerycznie będąc w domu w odwiedzinach u babci (mimo, że ona nic mi nie zrobiła) i wierze w to, że rodzice są w stanie Cie wykończyć. Jak coś to wal na pw. :kwiatek:
Pierwsze święta bez Mamy.... Splot wydarzeń sprawił, że odeszła nagle, dużo za wcześnie. Nie musiało tak się stać.
Ciężko się pogodzić, ciężko zaakceptować. Chcę, żeby te dni świąteczne szybko minęły, żeby wrócić do codziennych zajęć. Wtedy jest łatwiej.
Chyba muszę iść po coś na uspokojenie 🙁
Zapowiada się super wigilia. Rodzina skłócona, babcia zgubiła aparat słuchowy, moja mama nie przyjedzie wcale bo nie... Przypaliłam piernik, pierogi nie chcą się ugotować i w ogóle tak sobie myślę, że chyba pójdę spać.
Gillian, no super wigilia.Rodzina skłócona-to się pogodzi. Babcia zgubiła aparat-to się znajdzie. Mama nie przyjedzie-kiedyś przyjedzie. Przypaliłam piernik-piernik musi być ciemny. Pierogi nie chcą się ugotować-przynajmniej się nie rozgotują.Pójdę spać-i tak będziesz musiała wstać. Zobacz ile spodka Cię miłych zdarzeń,tylko pozazdrościć.Wesołych świąt i fajnych prezentów
Niestety nic z tego się nie spełnia póki co, ale dzięki za próbę 😉
Gillian, ja nie mam co dramatyzować przy Tobie, ale jest mi przykro, bo ja pomyślałam o drobiazgu dla każdego z rodziny. Mój mąż nie ma do tego drygu, zawsze zrzuca kupowanie prezentów na mnie. Ale widzę, że olał również prezent dla mnie. Nie oczekiwałam czegoś spektakularnego, ale mógł iść do Rossmana i szampon mi kupić albo mydło. A tu nic 🙁
Święta są dla dzieci 🙁 im jestem starsza, tym gorzej je znoszę. Jedyne co pozytywne to fakt, że postarałam się i ugotowałam fajne jedzonko. Reszta do kitu. Konia widziałam w przelocie... jeśli to prawda, że jaka wigilia taki cały rok no to kiepsko to widzę.
Bera, słabo 🙁
Jest do d**y 🙁 Pierwszy raz w święta.
Święta spędzamy w szpitalu 🙁 To jakiś zły sen.. Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej i przynajmniej pierwszy dzień świąt będzie rodzinny, w domu.
Ojej, co die stało? Trzymaj sie cieplutko, mam nadzieję, że wszystko bedzie ok i ze Cie wypuszcza. Przytulam! :kwiatek:
Gillian, święta są dla wszystkich. 🙂 Naprawdę. Chociaż rozumiem, kiedy nie cieszą. Znam z autopsji.
bera7, przykro. 🙁 Tak to jest jakoś, że Ci co pamiętaj rzadko mogą liczyć na pamięć innych. 🙁
smarcik, czyżby znowu babcia miała problemy zdrowotne? :/
Babcię zabraliśmy wczoraj ze szpitala, żeby spędziła z nami święta. Teraz tata. Ale będzie dobrze, musi być 😉
U mnie też nieciekawie. Ale obiecuję sobie ,że o następnych zadecyduję ja. Nie będę ich spędzać z przymusu.
Właście dostałam ochrzan, że poszłam pobiegać. Bo w święta nie wypada... 😵
Odszczekuję! Dostałam butelkę wina i obietnicę, że zrobi mi półkę na książki.
Może Małżonek potajemnie czyta r-v ? 😉
Lena, nie raczej. On po prostu robi wszystko na ostatnią chwilę. Prezent też kupił tuż przed zamknięciem sklepu 😉
smarcik, zdrowia dla Taty!
Popieram Gillian, święta są dla dzieci. Moje są beznadziejne.
ekuss, nauczka na przyszlosc jest taka, ze wszelkie zasadz pracy, wspolpracy i oczekiwania ustala sie zanim przepracujesz chocby dzien. Szczegolnie w tej branzy mozna sie ostro przejechac.
Wlasnie najlepsze jest to,ze wlasnie ustalilismy wszystko zanim zaczelam... No i w Islandii malo kiedy podpisuje sie umowe. Osobiscie podpisywalam tylko 2 razy
Ja tylko juz chce, zeby te swieta sie skonczyly... mam dosyc.
O, witaj w klubie.
Wizyta u babci zakończyła się może nawet nie tyle co kłótnią, co utratą kontroli nad sobą i powiedzeniem paru słów prawdy...W rezultacie świętym oburzeniem i mocno ch*jową sytuacją.