chwila ... tyle trwa Nasze życie ...

A w czym wam to przeszkadza, czy Tengusia ma konia, czy chodzi na rehabilitacje, czy ma dwa konie czy nie... Nie prosi was o pieniądze, prosi o ten 1%, który tak czy inaczej wydać musicie. Tengusia otwarcie mówiła o kupnie konia i o wszystkim innym. Jeśli wy nie chcecie przekazać tego dla niej, to przeciez nie musicie, to tylko wasz wybór, ale po co pisać tu rzeczy, ktore sa krzywdzące dla Tengusi? Moze sie trochę pogubiła w obronie, ale cieżko jest sie porozumieć pisząc. Ktoś moze użyć skrótu myślowego, ktoś moze cos inaczej nazwać i od razu zmienia to interpretacje. Logiczne jest tez to, ze Tengusia nie bedzie opisywała całego swojego życia prywatnego na publicznym forum.
Jak nie chcecie pomagać, bo przeciez nikt wam nie każe, to chociaż nie przeszkadzajcie 😉 każdemu moze cos sie nie podobać, ale czasem chyba lepiej zostawić to dla siebie...

Tengusia, ja życzę Ci wszystkiego najlepszego i radź sobie tak, jak Tobie wydaje sie najlepiej 🙂 myśle ze sama wiesz co jest Ci potrzebne i nikt z nas nie powinien tego oceniać nie znając pełni sytuacji 😉
wątek zamknięty
Nie jestem związana z końmi - co nie znaczy, że nie znam siły pasji. Tengusię znam "ze słyszenia" - mamy wspólnych znajomych. Od dłuższego czasu obserwowałam ten wątek, bo był dla mnie istotny z punktu widzenia ustawy o OPP i 1%. Do dziś tylko obserwowałam, ale ten absurd, który tu widzę spowodował, że założyłam konto.
I mam szczerą nadzieję, że wejdzie nowelizacja tejże ustawy, według której to, co robi tengusia jest niczym innym jak wyłudzeniem.
1% przysługuje z założenia najbardziej potrzebującym, tym, których z powodu sytuacji życiowej nie stać na odpowiednie leczenie i rehabilitację, a nie tym, którzy mają kupe znajomych i uzbierają masę "żebrolajków".

Widzieliście posty tengusi na fejsbuku?
Jej "jazda konna" ma tyle wspólnego z hipoterapią, co jazda na rowerku treningowym z puszczeniem się ze stromej górki przy niedziałających hamulcach.
Jeździ w jakiejś przydomowej stajni, bez nadzoru trenera, bez asekuracji, w toczku za 3 złote, który nawet kaskiem nie jest, że nie wspomnę o braku kamizelki. Nikt nie koryguje ani postawy tengusi, ani konia po jej "jazdach". A, no i byłabym zapomniała, tengusia wyjeżdża w tereny. Bez asekuracji dodam.
Więc moim zdaniem osoba, która za prywatne pieniądze robi rzeczy z punktu widzenia terapii nieodpowiedzialne, niebezpieczne i po prostu DURNE, nie zasługuje na jeden procent, bo jest na prostej drodze do tego, żeby ten jeden procent po prostu ZMARNOWAĆ - chociażby poprzez cofnięcie wyników rehabilitacji nieodpowiednią jazdą, że o drugim wypadku nie wspomnę.
A Wy, koniarze, przecież wiecie, że nawet mega spokojny koń może zrobić głupotę - zwłaszcza w terenie.
Zapomniałam dodać, że na rehabitację pieniążków nie ma, ale na czapraczki, kantarki, nowe wodze to jak najbardziej.
No ale, problem chyba można uznać za rozwiązany - skoro Klara się sprzedała, przypuszczalnie za cenę wyższą niż dochód z 1%, to ten 1% już nie jest taki potrzebny, możesz tengusiu wyrehabilitować się za pieniądze ze sprzedaży i nie musisz więcej czytać tych uwłaczających Ci komentarzy.
I jeszcze jedno:
Ile minęło od wypadku? 2 lata? 3? W tym czasie ludzie, którym zależy, którzy chcą wrócić do sprawności i nie chcą być "ciężarem" dla bliskich, dają radę wyrehabilitować się ze złamań kręgosłupa. Ile znamy historii o ludziach, którzy mieli nie chodzić, a biegają? Zawodnik WKKW który po urazie głowy miał nie wsiąść na konia ostatnio właśnie odbył pierwszą regularną jazdę i szykuje się do zawodów...
Największe ograniczenia znajdują się w Twojej głowie i dopóki nie zepniesz tyłka w troki i nie weźmiesz się za siebie, dopóty będziesz taką bezradną użalającą się nad sobą istotą.
Można było to zrozumieć przez pierwsze miesiące - teraz już nie można. Bo żyjesz, masz wokół ludzi, którzy chcą widzieć się zdrową i szczęśliwą, ale dopóki ty sama nie zachcesz tego na tyle, żeby wyrwać się z lenistwa i niechciejstwa "depresji", to nikt tego za Ciebie nie zrobi.
I mówię to z punktu widzenia osoby, którą lata temu pasja doprowadziła niemal do śmierci - ale mnie zależało na tyle, żeby pomimo przeciwności wziąć życie za bary i na przekór wszystkim udowodnić, że mogę i dam radę.
Ty jedyne co próbujesz udowodnić to swoją "biedę", żebyśmy użaliwszy się nad sobą przyklasnęli na każdy głupi pomysł.

w każdym razie, szczęścia życzę i kogoś w otoczeniu, kto Cię wreszcie trzepnie na tyle mocno, że otrzeźwiejesz...
wątek zamknięty
shaoarma, 🤔 nie jesteś związana z jeździectwem, ale doskonale wiesz jak działa hipoterapia i chyba jesteś lekarzem, skoro oceniasz jak szybko ktoś powinien wrócić do zdrowia? 🤔 każdy organizm i wypadek jest inny i nie masz żadnego prawa porównywać kogoś wypadku, do wypadku innej osoby i tego jak szybko sie pozbierała...
wątek zamknięty
Nie trzeba być związanym z jeździectwem, żeby wiedzieć co jest, a co nie jest hipoterapią. Tak samo jak nie trzeba być lekarzem, żeby wiedzieć, że głównym motywem powrotu do zdrowia jest poskładanie tyłka w troki i wzięcie się za siebie, zamiast użalania - to nie jest trudne do zrozumienia.
Nie trzeba być również beneficjentem jednego procenta, żeby się wkurzać na jego nieodpowiedzialne wykorzystywanie i proszenie o jeszcze.
Tak jak mówiłam, nowelizacja ustawy rozwiąże wątpliwości w kwestii "dać czy nie dać komuś, kto kupuje pierdoły za prywatną kasę zamiast się rehabilitować".
Bo z punktu widzenia każdego człowieka, a zwłaszcza chorego, który tych pieniędzy rzeczywiście nie ma, to co tu odstawia tengusia to farsa i wyłudzenie. Bo albo priorytetem jest moje zdrowie i robię wszystko, żeby je odzyskać, albo priorytetyzuję własną "pasję", ubierając ją w barwne szatki "jedynej motywacji do życia"
Bo inna byłaby śpiewka, gdyby motywacją tengusi były szybkie motocykle, ona straciłaby zdrowie podczas kraksy, ale za pieniądze ze spadku kupiła nowego ścigacza - i wtedy byłoby larum, że "OJACIĘ".
Ale, skoro chodzi o konia, którego przypadkiem można trochę ubrać w hipo - to sprawa może przejdzie. Koniarze zrozumieją...
I może by zrozumieli nie tylko koniarze, gdyby tengusia kupiła konia do hipo, a z tego co tu pisane było, to nie jest kon, który pracował w tej formie kiedykolwiek a i tengusia nie przeprowadza na nim hipoterapii tylko nieodpowiedzialnie na niego się gramoli, żeby uczynić za dość pasji. Czegoś nie doczytałam?

Edit:
Ktoś (ushia albo OBIBOK) pisał o "muszeniu" - i to był naprawdę świetny i mądry wpis!
Muszę jechać do stajni, ale nie muszę iść na terapię do psychologa, bo mi szkoda prosić mamę o podwózkę - jedna wizyta w stajni mniej, jedna wizyta u psychologa więcej, to naprawdę proste.
I pewnie po wpisach Gilian, Ushi i Obiboka już nic bym nie napisała, ale pojawił się wpis tengusi w stylu "niedobra re-volto, przez Ciebie mam doła i żeby Wam udowodnić, jacy jesteście źli, zgniję w łóżku" - i nagle każdy, kto ma spojrzenie racjonalne, niezgodne z tengusiowym jest męczycielem biedronek i podcinaczem skrzydeł. Problem w tym, że nikt nikomu na złość nie robi - chyba, że tengusia sama sobie.
A z publicznym proszeniem o pieniądze bywa tak, że trzeba się rozliczyć nie tylko z tego pieniądza, ale i z intencji, bo gdyby prośba była od początku otwarta i szczera, to do tej pory pewnie temat dawno by się zakończył.
Już tak się otworzyła, pisała niby o wszystkim a tu nagle usunięto posta o sprzedaży Klary? Co w tym jest do ukrycia? Oczywiście od strony finansowej działa to niekorzystnie - więc informacja powisiała chwilę i znikła. To nie jest fair.
Nie chodzi o to, żeby kogoś zlustrować dokumentnie, tylko o to, że jest wokół tylu potrzebujących - ludzi, dzieci, zwierząt i innych fundacji, że nie ma nic dziwnego w tym, że każdy chce, żeby jego 1% był DOBRZE oddanym procentem. Dla kogoś, kto wyciągnie z niego wszystko co się da a potem jeszcze trochę. Nic więc dziwnego, że pojawiają się wątpliwości i pytania.
Ostatnie 1% moje i mojej rodziny/znajomych były przeznaczone na tengusię, niestety, następnego % nie będzie, oddamy go komuś, kto wykorzysta go odpowiedzialniej.
wątek zamknięty
Czyli rehabilituj się, rehabilituj i cierp. Bo masz się skupić tylko i wyłącznie na zdrowieniu i nie masz prawa do szczęścia i radości. Albo nie...sorki... oczywiście MASZ prawo do szczęścia i tego ci życzę, , ale tylko do takiego szczęścia, jakie JA uznaję za słuszne. Masz prawo do szczęścia, ale tylko za takie pieniądze, jakie ja uznaję za właściwe. Masz prawo do cieszenia się rodziną, spacerków po polach. A z jazdy, starczy ci jak siądziesz na konia koleżanki, bo ja uważam, że tyle ci powinno wystarczyć do radości. Nie wystarcza? O ty podła łajzo wyłudzaczko. I jeszcze kantarek se kupiłaś. Nie masz prawa! Wszystko czego chcesz więcej, to luksus i nie masz do tego prawa, bo masz się rehabilitować. Aż do usranej śmierci.

bleeeee.....   przepraszam, ale rzygam.
wątek zamknięty
Tudzież przejrzałam sobie zdjęcia T na fb, to jest moim zdaniem dupo-wożenie a nie jakaś nie wiadomo jaka jazda. Takie dupo wożenie też mi daje radość, więc nie wiem o co chodzi co niektórym. Nie chcesz, nie dawaj 1%, chcesz - daj. Po co spinać się? Czym by było życie bez pasji i zainteresowań? Ten kasztan faktycznie wygląda na zamulacza, jak się sprawdza to ok.
wątek zamknięty
I jeszcze jedno...ciekawa jestem ile osób oskarżających Tengusię o wyłudzanie ( mimo, że dziewczyna od początku SZCZERZE pisze że kupuje konia i nic nie ściemnia w tym temacie i w temacie swoich potrzeb kontaktu z końmi!) naprawdę chociaż raz w przeszłości przekazała jej ten 1%, by mogła się rehabilitować. Naprawdę jestem ciekawa. Obstawiam, że większość zadowala się ocenianiem co jej się i za ile należy, samej nie przykładając się ani grosikiem. Tacy moralni sędziowie zza monitora.
Naprawdę nie rozumiem, jak można nie rozumieć tego, że po przeżyciu, pierwszym wyjściu na prostą, człowiek po upływie lat potrzebuje czegoś więcej niż tylko jeść, spać i chodzić na zabiegi.
wątek zamknięty
Tunrida,  :kwiatek:
wątek zamknięty
i mnie ruszyło
każdy niech czeka na śmierć - bo to jedyna pewna rzecz na tej ziemi
nie stać na konia
nie stać na dzieci
nie stać na... , ... , .... ...
argumenty zawsze te same
Ileż to razy człowiek zmienić musi swoje poglądy bo okazuje się ,że nie ma racji . Zobaczycie . Nie teraz ale za 10, 20,30 ... lat. Czas wycisza a doświadczenie uczy zrozumienia i myślenia. A życie w ciągu ułamka sekundy może się niesamowicie odmienić i zweryfikować wszystkie nasze 'zdania i twierdzenia'.
Ileż to razy człowiek zrobi coś absurdalnego , głupiego , szalonego .
Z czasem mija zacietrzewienie i nasza złość . Przychodzi Zrozumienie. Nie chcę - nie daję . Chcę daję - moje prawo i moja wola. Ale nie róbmy przy okazji z siebie 'Pana Boga' - bo daję . Największą radość jest dać tak aby spowodować uśmiech . A nie dać i wymagać - bo daję i ma być tak ja Ja Chcę !


W jakim celu - pytam się ???
Jaki cel macie ????
Po co nadal wałkujecie - wystarczy nie dać i nie czytać - proste.


Jak dla mnie Tengusiu możesz mieć i tabun koni . Nie miałam prawa podejmować wielu decyzji . A je podjęłam w swoim czasie .
I po wielu różnych latach latach - były słuszne.
A internet rządzi się własnymi prawami - to nauka dla Ciebie.
I nie wymyśl Nic Głupiego ! Przejdziesz przez ten czas.
Pozdrawiam serdecznie
ode mnie życzenia siły do walki , uśmiechu do znalezienia w każdej najprostszej czynności i zdarzeniu i ten 1 % jest ważny . Ale myślę ,że ważniejsze dla Ciebie jest siedzenie i' patrzenie na swojego konia na łące'.
Pamiętaj jeszcze o jednym - twój uśmiech niewymuszony jest największą nagrodą dla Twoich bliskich , dla Twojego stadka

trzymaj się ciepło dziewczyno - dasz radę 🙂
dużo, dużo UŚMIECHU







wątek zamknięty
Tunrida pożycz miski.
shaoarma zalogować się na forum końskim, tylko po to, żeby przykopać leżącemu - gratulacje. Może poszukaj gdzieś w necie, może znajdziesz jakieś forum, gdzie gromadzą się bezinteresowni naprawiacze świata. Będziecie mogli powymieniać sobie doświadczenia i dzielić się pomysłami.

Ludzie, uważacie że dziewczyna nie powinna dostać tego 1%, to jej po prostu go nie dajcie a nie będziecie ją wdeptywać głębiej w ziemię. Wcześniej była dyskusja na temat "czemu nie sprzedała Klary" teraz jest dyskusja na temat "sprzedała Klarę jest bogata". Wcale się nie dziwię, że usunęła wiadomość o sprzedaży, bo pewnie zaraz zaczęłyby się posty: skoro sprzedałaś konia, to może oddasz nam pieniądze.

BŁE...

EDIT: jolka Dziekuję, właśnie to chciałem powiedzieć, ale zabrakło mi ogłady.  :kwiatek:
wątek zamknięty
A ja napiszę trochę z innej beczki - wyrzucę z konwersacji temat tego nieszczęsnego 1%

Tengusia napisała o tym, że jest jej ciężko, że emocjonalnie trudno jej ogarnąć to wszystko. Były w tym wątku odpowiedzi, że trzeba sprzedać kopa, były również takie, które głaskały tengusię po główce.
Ja wam powiem tak - depresja, bo zakładam, że tengusia cierpi na tą przypadłość, to kawał wrednego skurczybyka. Każdy przeżywa ją trochę inaczej, przez wielu jest bagatelizowana, mimo, że naprawdę się tego robić nie powinno. Rady z internetu, jakie ludzie sprzedają w tym wątku to żadne rady. No, nie można człowiekowi powiedzieć "nie bądź smutny weź się w garść", bo to jest totalnie bez sensu. Jakbyście chcieli leczyć raka herbatką z mięty.

Z drugiej strony - zawsze fascynuje mnie, jak różni ludzie radzą sobie z tą depresją. Niektórzy popełniają samobójstwa, niektórzy walczą z tym. Ja osobiście uważam, że jeżeli ktoś ma potrzebę popłakać, to powinien to zrobić. Wyrzucić to z siebie, ponarzekać do kogoś, żeby wyrzucić z siebie ten cały negatywny balast. ALE- trzeba wiedzieć, kiedy przestać. Mamy jedno życie - dlaczego mielibyśmy marnować na ciągłym płaczu?

Tengusiu, ja piszę to dla ciebie - takich kilka słów osoby, która zna problem z własnej autopsji, osoby, która też prawie kopnęła w kalendarz i też przez długi czas nie mogła jeździć. Opowiem ci historyjkę.
Był moment, kiedy ja i mój mąż w tym samym czasie cierpieliśmy na depresję. Przeżywaliśmy ją zupełnie inaczej - ja swoje smutki muszę przepracować (tzw. terapia zadaniowa 😉), być mocno zajętą, aby zapomnieć o smutkach. Mój mąż - na odwrót. Musi dużo spać, wyleżeć się, "przeżyć jeszcze raz" te wszystkie swoje problemy. Nawet chorobowe wtedy wziął (w Anglii tak robią, jeszcze się dostaje chorobowe benefity za depresję!) Sytuacja była taka, że on był na tym swoim chorobowym, a ja pracowałam od świtu do zmierzchu, załatwiałam wszystko - od obiadów po opłacenie rachunków. Nie oceniałam męża, nie obwiniałam, że wszystko muszę robić sama, bo wiedziałam, jakie to jest uczucie i rozumiałam, że niektórzy po prostu muszą sie wyleżeć. Jednak - zdarzyło się coś.
Nadchodziła wiosna i jakoś tak sobie wówczas ubzdurałam, że mąż się lepiej poczuje, bo słońce, światło, bo będzie mu się chciało częściej wychodzić na zewnątrz. (wiem, wiem, głupie i naiwne to było, ale naprawdę wierzyłam w moc słonecznego światła, witaminy D itp😉) Wróciłam kiedyś z pracy- zmęczona i zaorana, jak zawsze i co zastałam? Była godzina czternasta, a mąż nadal w łóżku i co bardzo ważne - okna były zasłonięte, ciemnica w pokoju.
Coś wtedy we mnie pękło, no bo jak to- ja tak ciężko pracuję na nas obu, też robię wszystko, żeby walczyć z depresją a mój mąż leży jak taka sierota i nie robi nic Z ZASŁONIĘTYMI OKNAMI (:lol🙂. Ale ja go wtedy ochrzaniłam! Poroztwierałam wszystkie okna, wpuściłam światło i świeże powietrze i faktycznie go wykopałam z domu, aby poszedł ze mną na spacer. I wiesz co? W ciągu tygodnia załatwiłam z nim wszystko, czego on nie mógł przez ostatnie dwa miesiące- pomogłam mu z rzeczami, które powodowały u niego smutek, pochodziłam z nim po lekarzach i psychologach- i po jakimś czasie znów byliśmy normalnym małżeństwem. Co tydzień gdzieś jeździliśmy, spędzaliśmy wspólnie czas, śmialiśmy się.

Radzenie przez internet, że trzeba ci dać kopa w tyłek od osoby, która cię nie zna - bez sensu. ALE - trzeba wiedzieć,kiedy wyjść z tego marazmu. Musisz kiedyś skończyć z tym twoim tokiem myślenia, że koń MUSI być, bo ci smutno. Jesteś osobą dorosłą, trzeba pomyśleć, KIEDY możesz spowrotem się zachowywać, jak osoba dorosła i być samowystarczalnym.

Trzymam kciuki.
wątek zamknięty
ushia   It's a kind o'magic
29 grudnia 2015 08:14
shaoarma  👍

tunrida - chcesz wiedziec kto dał? ja na przykład, moge ci pit podeslac
ale w tym roku dam gdzie indziej - gdzieś, gdzie ktos faktycznie potrzebuje pomocy finansowej, a nie sadzi smutne kawałki jak to ledwo wiąże koniec z końcem i tak strasznie chce się leczyć, ale nie może bo musi mieć kasę na konia

ewentualnie ogłosze zbiórke na siebie, bo wiecie, ciężko, sama z dwójką dzieci, koń się leczy, wsiadać nie mogę, a to przecież sens mojego życia i ja muszę juz teraz natychmiast
znam tez pare innych osób z forum, które chętnie przyjmą kasę - oczywiście wydamy ją na zyciowe potrzeby, na ktore nie starcza po zaplaceniu za końskie wydatki, nie bezpośrednio na konia, żeby było "uczciwie"

piszesz ze dyktujemy tengusi warunki na jakich ma byc szczesliwa - otoz nie
te warunki dyktuje zycie
ktorego podstawowa zasada niestety jest "jak sie nie ma miedzi to sie na dupie siedzi"
zycie to wybory - ja tez wybralam posiadanie konia, ale nie oczekuje ze ktos mi ufunduje inne wydatki w zwiazku z tym - nawet mega wazne
wątek zamknięty
No i spoko. Twoim zdaniem jej się nie należy, bo ma za dobrze, skoro stać ją na konia. I spoko. Nie dawaj. Twoje święte prawo dawać temu, kogo uważasz za potrzebującego Twojej pomocy. A nie dawać temu, komu uważasz że dzieje się za dobrze.
Ja uważam, że Tengusi wcale a wcale NIE dzieje się za dobrze, współczuję jej, rozumiem ją bardzo dobrze i jej aktualne potrzeby i dam właśnie jej.
Nie kłamie, nie wyłudza, nie ubarwia, jest szczera i stara się być dzielna. Doceniam to! I dam właśnie jej.
I wszystko.
wątek zamknięty
ushia, ale kto Ci broni dać komuś innemu? Ja dostaję co roku kilka próśb o wsparcie z otoczenia. Trudno oceniać kto bardziej potrzebuje kasy: Dziecko z rakiem, konie na siano, chłopak z białaczką? Wielu tej kasy potrzebuje i nie zamierzam nikomu zaglądać do lodówki czy ma e niej więcej niż my. Od 2 lat się nie rozliczam, bo nie ma z czego. Ale chętnie podsunę znajomym informację o tengusi, bo wg mnie jasno określiła swoje potrzeby i nikogo nie oszukała.
wątek zamknięty
czy ktoś tak naprawdę zna znaczenie słowa wyłudzenie?

Bo może wielu osobom tu na forum pomoc nie była potrzebna, bo mieli samochody, mieszkania i stałą pracę.Gilian może jak stanęłas na nogi i skoro krytykujesz innych to może powinnas zwrócic te pieniądze które dostałas od ludzi z forum na leczenie konia. Może te pieniądze nie powinny być darowane a pozyczane i przekazywane następnej osobie potrzebującej. Ja gdy wpłacałam pare złotych dla Ciebie czy innych proszących o pomoc , nigdy nie sprawdzałam ich statusu materialnego ani zdolności kredytowych.
Wstretne jest to co niektórzy ty piszą (zawiść?), inaczej sobie wyobrażałam świat koniarzy , świat ludzi o podobnych pasjach. Chyba juz dawno nie podrodze mi z re-voltą.

Tengusiu
Życzę Ci w Nowym Roku dużo sił, motywacji do powrotu do zdrowia. Życzę Ci abyś nigdy nie musiała rezygnować z tego co lubisz i co kochasz.Jednym słowem- wszystkiego Najlepszego w nadchodzącym 2016r
wątek zamknięty
ushia   It's a kind o'magic
29 grudnia 2015 10:47
Faza
ale ani Gillian, ani Kaprioleczka nie prosily o pomoc, nie jeczaly ze nie maja
ba, r-v nawet kupila konia (no, dolozyla sie do niego) calkiem zdrowej i niezle sytuowanej dziewczynie
zadna z nich nie oczekiwala ze ktos jej da bo ona musi

Ty sama jakos tez nie oczekujesz ze ktos Ci da, a przeciez koni masz siedem! i tez musisz

bo o to chodzi - chcesz sie bawic, baw sie za swoje a nie lamentuj ze ci malo
zwlaszcza uzywajac pokretnych wymowek i dziwnych tlumaczen
wątek zamknięty
dziś nie oczekuję, dziś pracuję a mój mąż ma rentę , córka pracę. Dajemy sobie spokojnie radę sami.
Ale wiesz mi życie toczy się róznie. I ja mogę miec wypadek i ja moge potrzebowac pomocy.Myslałam w swojej naiwności ,ze to działa tak ja Tobie dzis pomoge a może kiedys pomożesz ty mnie lub innej osobie. Myslałam ,że świat koniarzy , ludzi których łaczy piękna pasja jest inny. Myliłam sie i to bardzo.I tu wkrada sie zawiść i takie dziwne coś " ja mam zle to fajnie ,że i Ty masz zle" albo " ja mam zle i chce zebyś Ty miała gorzej" albo " ja musze miec lepiej niż Ty"
Nigdy taka nie byłam i zawsze wszystkim zycze jak najlepiej. Przeszłam w swoim 52 letnim zyciu wiele , i o dziwo w tym samym czasie, operacja mamy , mój wypadek i długa śmiertelna choroba taty i wypadek mojego męza. Wszystko w jednym roku. Pozbierałam sie , pozbierałam .... ale dlatego ,że musiałam , dlatego ,że jestem silna i miałam wokół siebie wspaniałych ludzi.
Czasem kregosłup mnie boli , czasem wyje z bólu i wtedy grzecznię ide na rehabilitację. Nie ,nikogo nie proszę o pomoc , bo narazie daję sobie radę sama ale ja wiem ,że gdyby coś mi się przytrafiło rodzina zawsze mi pomoże bo na re-voltę i znajomych z forum (po tym co czytam) widzę ,ze liczyć bym nie mogła.
Oduczacie skutecznie pomagania , bo po co? Lepiej odłozyc sobie , ubezpieczyc dobrze siebie ,rodzine i konie , bo gdy pomogę a ja będę w potrzebie nikt mi nie pomoże.
Cholernie to przykre, bardzo przykre.
wątek zamknięty
Faza, to nawet nie tak, ze ktos nie chce pomoc, to jest zrozumiale. Gorsze jest, ze mozna przyjsc i narobic zamieszania i smrodu ... :-/
Ushia, zmien avatar, ten wilk nie pasuje
wątek zamknięty
ushia   It's a kind o'magic
29 grudnia 2015 11:34
Faza - widzisz, ja to widze tak - jak ktos chce sam sobie pomóc i robi co moze, ale nie wystarcza -  to mu chetnie pomoge
ale jak ktos zaczyna oczekiwac ze sie mu da bo "sie nalezy", ze nie musi wlozyc od siebie czegokolwiek, np cierpliwosci (chocby zeby sie pierwszy kon sprzedal albo czasowo pojezdzic na nie-swoim) - to niekoniecznie
bo to produkuje ludzi zyjacych z tego ze sa chorzy, pokrzywdzeni i musza tylko to co im sie podoba a tego co niewygodne juz nie
wątek zamknięty
Usha, Tengusia jest po strasznym wypadku, jest pokrzywdzona - bo to nie jast grypa, gdzie wezmiesz paracetamol i za tydzien bedziesz jak nowa, Wiec popatrz na znaczenie tego slowa a nie uzywaj go w kontekscie, ze ktos na tym jedzie. Zaloze sie, ze ludzie ktorzy ptrzezyli tak brzemienne w skutki wypadku, oddaliby duzo, aby moc funkcjonowac normalnie, po prostu normalnie- tak jak Ty i ja - bez zadnych ograniczen albo z bardzo malymi. Tengusia walczy dzien po dniu aby byc w stanie robic to wszystko co bylo tak oczywiste przed wypadkiem a juz nie jest. Nie zaluj Jej tego konia, tego 1%, wsparcia ludzi!

wątek zamknięty
ushia   It's a kind o'magic
29 grudnia 2015 12:07
no wlasnie produkujesz postawe "bo jest pokrzywdzona to sie nalezy"
widze ze walczyla - a teraz? - nie moze pojechac do lekarza bo jej mama jest zbyt obciazona wozeniem jej do stajni

dawaj kase komus dlatego ze wydaje na przyjemnosci swoja ale nie mow ze to jest fajne i potrzebne
za zachcianki placi sie samemu - czy ktos zdrowy czy chory

to tak jak z równouprawnieniem płci albo z rasizmem
założenie jest ze wszyscy sa tak samo fajni, maja takie same prawa i obowiazki
a nie ze ktos jest lepszy / gorszy bo jest Murzynem albo nie-Murzynem i z automatu cos moze bardziej / mniej

wątek zamknięty
ushia, ale gdzie Ty widzisz postawę "dajcie". Ja widzę, że dziewczyna "poprosiła".
wątek zamknięty
nie dogadamy sie Ushia.. Wydajesz sie nie rozumiec niczego jesli zaczynasz mieszac w to prawa, obowiazki i kolor skory.
wątek zamknięty
tzn ,że jak ktos jest chory czy jest inawlidą walczącym o lepsze jutro ma zostac zamkniety w czterech scianach. Skoro jej nie stać to powinna jezdzic na rehabilitacje i do domu a co najwyzej popatrzyc sobie przez okno.
Nie!! Tacy ludzie jak nikt inni własnie potrzebuja pasji , potrzebuja "wyjsc" do ludzi. Potrzebują zyc! Tego chyba nie potrafisz zrozumiec.

Dzieci chore na Downa których rodzice nie maja pieniedzy na terapię , tez byś zamknęla w domu? Nie! własnie takim dzieciom ,takim ludziom potrzebne sa poza rodzina pasje i dodatkowe zajęcia.
Może ja na to patrzę inaczej bo mam męża po wypadku samochodowym , przez dłuższy czas walczono o jego zycie a pozniej o rekę, wprowadzono mu gronkowca z tym wygrał ale ręka nadal jest niesprawna , nadal po latach jest przerwa w kości. Przeżyłam jego najpierw walke , silna walkę pozniej depresję , pozniej "pociag do kliecha" itp itd. Dopiero śmierc mamy a teraz opieka nad tatą, opieka nad zwierzakami , remont domu dały mu kopa. Pozbierał się i jest pomocny jak nigdy. No własnie ale dostał cel!! Poza tym zajmuje sie zwierzakami. Gdyby zabrano mu "te zabawki" kto wie czy znowu nie wpadłby w jakąs depresję i utrate wiary w siebie. Człowiek nie zyje tylko po to aby życ. Co ma robić czlowiek który nie moze pracowac, nie moze samodzielnie egzystowac? Nie da sie oglądać tv czy netu przez całe życie. Trzeba wyjsc do ludzi, trzeba miec zajęcie i sens w zyciu. A 18 letni syn na codzien mamusi nie potrzebuje, co ma go nianczyc , chyba syn szybko by zwiał w takim domu. Nie wytrzymasz długo z osoba chorą , mającą nadmiar czasu i wiecznie narzekajacą.
wątek zamknięty
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
29 grudnia 2015 12:28
Tak się akurat składa, że pieniądze, które ludzie przekazują na 1% nie trafiają bezpośrednio na konto osoby potrzebującej tylko fundacja, która udziela swojego subkonta pokrywa fakturę lub zwraca pieniądze za zakupiony sprzęt/leki itp.
wątek zamknięty
ushia   It's a kind o'magic
29 grudnia 2015 12:45
Bera - prosze dajcie to dalej dajcie tylko kulturalnie 😉
Faza - to moze niech ta osoba przestanie narzekac? pasja jest potrzebna, ale mozna ja realizowac niekoniecznie na swoim wlasnym nie-jedynym

popatrz tu:
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,98317.0.html

nikt nie wymaga zeby dzieciak siedzial w pustym pokoju bez tapet bo zbieraja na leczenie
ale jakos podejrzewam, ze prywatnego placu zabaw to mu nie kupuja - bo zbieraja na leczenie - chociaz kto wie, moze to marzenie malego?
a kolejny kon to taki wlasnie prywatny plac zabaw

JARA - wiem, ale pytanie czy trafia do kogos kto potrzebuje bo nie wyczaruje wiecej czy potrzebuje bo przebalowal co mial?
sanna - no nie zrozumiemy sie, bo ty twierdzisz ze komus choremu wolno wiecej bo jest chory, zarzucasz mi ze uwazam ze wolno mu mniej, podczas gdy ja twierdze ze wolno mu dokladnie tyle samo co kazdemu innemu - czyli rob co chcesz i na co cie stac - a skoro cie stac to nie wyciagaj reki po wiecej

ciekawi mnie czy jakby ktos mial hobby - np kupowanie torebek i tylko nowa torebka za minimum 500 co miesiac go uszczesliwiala - tez byloby ok?
nawet niech bedzie niepelnosprawna osoba - trzeba pomoc czy nie?

"szanowni panstwo - prosze o przekazanie darowizn na moja rzecz, zostana wykorzystane na zabiegi medyczne, na ktore nie mam srodkow"
"a czemu nie masz srodkow biedactwo?"
"a bo torebki kupuje, sa moja pasja i motorem do zycia"
"aaaa, to jasne, kupuj dalej, ide zrobic przelew, tam obok byl apel o zbiorke na kogos kto wlasnie wyprzedal ostatnie rodzinne pamiatki zeby na leczenie miec, ale nie ma takiego fajnego hobby"

te radosna scenke rodzajowa dedykuje wszystkim piszacym i czytajacym
kto rozumie o co chodzi to rozumie - kto nie - no kwestia indywidualna

nie ukrywam iz bede z ciekawoscia sledzila dalsze losy tengusi i jej (chyba, ale nie wiadomo - juz albo jeszcze - "tylko" jednego) konia  :kwiatek:

wątek zamknięty
ushia, prośba to prośba a nie żądanie. Jak ktoś chce innemu zasponsorować torebkę to też mu nic do tego.

Ja tak jak Faza zawsze żyłam przeświadczeniem, że jeśli będziemy sobie wzajemnie pomagać to każdemu będzie żyło się lepiej. Choćby z uwagi na świadomość, że w razie czego mamy wokół siebie ludzi gotowych pomóc. Czasem to pomoc materialna ale często zwykłe przysługi. My tak żyjemy i  dużo ludzi wzajemnie tu sobie pomaga. Dzięki temu, że nie za wszystko trzeba płacić gotówką to stać ludzi na więcej.
wątek zamknięty
ushia, przez chwilę był post, że Klara sprzedana no ale wyparował 🙂


to sprzedana? czy nie sprzedana?
wątek zamknięty
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
29 grudnia 2015 16:08
tunrida, Misiek69 przyniosę większą miskę, bo rzygam z Wami.


Nie ogarniam, jak można być tak pozbawionym empatii, jak można tak dowalać komuś, kto dopiero ledwo co podnosi się, bo mu już wcześniej życie dowaliło.
Jak można sobie nie zdawać sprawy, że w pewnych sytuacjach słowa ranią najbardziej.

Przysłowiowy kop w tyłek, nie ma z tym nic wspólnego. To co ushia napisała, a głównie forma, w jakiej napisała, jest bardzo krzywdząca, bardzo nie fer i bardzo nie na miejscu.

Tego co pisze shaoarma w ogóle nie skomentuje, bo trole interesują mnie tylko w Hobbicie.

wątek zamknięty
No cóż....co do shaoarmy... przyszedł na forum smród i zrobił smród. Ja też już rzygam i  tak pytam z ciekawości,  jak się ma tu prosić, żeby proszenie zostało uwzględnione, bo jak widzę zwykłe i proste "proszę" , czy " czy możecie " nie wystarcza.
wątek zamknięty
Ten wątek jest zamknięty Nie można w nim odpowiedzieć.