paznokcie, żele, tipsy

Bush wrzuć jakąś fotkę. Ja jako osoba z nerwicą ( hehe) mam paznokcie okropne po obgryzaniu wiele lat a potem etapie skubania ichnon stop. Płytka krótka, paznokcie jak łopaty i ciężko mi coś wyhodować bo wciąż mam chęć je skubać. Nie zębami. Żele pomagają na jakiś czas, póki pozdjęciu mam ładne odrośnięte. Wystarczy że coś się złamie a już zaczynam skubać.
A mi właśnie też schodzi Semilac jak u Ulalala. I nie wpływa to na jego żywotność, spokojnie mogę nosić go 2 tygodnie bez jakichś większych uszkodzeń. Dłużej nie mam mowy bo odrostu nienawidzę, zazwyczaj ściągam po tygodniu i robię nowe. Do zdjęcia muszę tylko podważyć je od płytki i schodzą praktycznie całe nie niszcząc płytki... Używam bazy i topu z Semilaca, kolory z Semilaca albo Estetiq, płytkę matowię minimalnie.

Dzisiaj pierwszy raz zabieram się do przedłużania paznokci żelem  🏇  do tej pory korzystałam z harda i w sumie jak nabrałam wprawy i trzyma się ładnie paznokci to nawet go polubiłam.
Mi się Semilaci trzymają świetnie, po czym równio 9 - 10 dnia złażą najczęściej z kciuków, wskazujących i serdecznych  😉 Robię zazwyczaj co 8 dni. Dla mnie to i tak bomba. Normalny lakier trzyma mi się około jednego dnia. Rano pomaluję, a wieczorem już odpryskuje. Ewentualnie dwa dni wytrzyma jak leżę i pachnę nie robiąc nic w domu i stajni  😉 Za to muszę przyznać, że pod hybrydą udało mi się wyhodować całkiem niezłe paznokcie, nawet płytka mi się wydłużyła  🙂
busch   Mad god's blessing.
29 grudnia 2015 17:54
Muffinka, oki wrzucam fotkę z teraz 🙂



Doskonale wiem, o jakich łopatach piszesz, też mi bardzo nieestetycznie rosły dłuuugi czas, nie obgryzam od ok 2-3 lat (niestety nie zapisywałam tego nigdzie, więc nie wiem dokładnie), cały pierwszy rok rosły w dziwny sposób i były zdeformowane, dopiero od niedawna nie widać za bardzo po nich, jak wiele ze mną przeszły 😁

Najchętniej bym pokazała dla przykładu jak wyglądały wcześniej, ale jak się domyślasz, bardzo uważałam żeby się nie znalazły na żadnym zdjęciu, szczególnie kiedy wyglądały wyjątkowo potwornie 😉

PS wiem, że nie są idealnie równe i troszkę skórki wystają momentami, nie jestem biegła w manicure i zwykle nie patrzę na swoje paznokcie z tak bliska, jak aparat fotograficzny, mam nadzieję że nikogo to nie odstręczy czy coś  😉
Gillian, Muffinka ja obgryzałam (fuj fuj!) paznokcie jakies 15 lat albo i więcej. Obgryzanie plus stajnia = stan wyjątkowo obrzydliwy. Dodatkowo jako nerwus gryzłam i paznokcie i skórki, w efekcie nigdy nie mogłam zapuścić ani milimetr bo od razu się łamały, były miękkie jak guma. Rok temu przestałam obgryzać, sama z siebie, po prostu chciałam zacząć malować paznokcie. Sama się wstydziłam iść na manicure (do tek pory nigdy nie byłam...), ale dzięki 8w1 doprowadziłam do takiego stanu paznokcie jak na zdjęciu niżej. Nigdy też nie malowałam hybrydami, żelami itd. Zwykły lakier i od niedawna top coat na to. Mistrzem malowania nie jestem, strasznie wyjeżdżam na skórki, ale zmywacz w pisaku mi ułatwia sprawę a z każdym malowaniem coraz lepiej 🙂

Dołączam się do ex-obgryzaczy. 🙂 Strasznie długo obgryzałam, to znaczy nawet nie obgryzałam, ale zahaczałam sobie paznokcia i odrywałąm, czasami z płytką. Jak już się zmobilizowałam, żeby tego nie robić, to kompletnie nie chciały mi rosnąć, a jeśli już urosły to natychmiast się łamały. Teraz już jest może nie idealnie, ale na tyle dobrze, że nie mogę się na nie napatrzeć. 😁 Oprócz wskazującego i środkowego prawej ręki, bo te to dalej bardzo szybko się łamią i wolno rosną. Zwłaszcza, jeśli pracuję.
Bush dzięki.
eloise nie widać u Ciebie że obgryzałaś. Ja mam bardzo krótką płytkę paznokcia. Jeśli już uda się zapuścić i się nie łamią to bez lakieru wyglądają okropnie. Bo jest od czorta tego białego 🙂
busch   Mad god's blessing.
29 grudnia 2015 20:18
Muffinka, u mnie też tak było baaardzo długo. I różnie na różnych paznokciach, bo miałam swoje "ulubione" do obgryzania i np. obgryzałam bardziej lewą niż prawą rękę. Z czasem mi wszystko wróciło do normy ale bez kitu to trwało co najmniej rok jak nie dłużej 😉 W międzyczasie trzymałam je krótko obcięte, bo bardzo dużo białego wyglądało wg mnie nieestetycznie i dziwnie.
Także - cierpliwości i dbaj o odpowiednie odżywianie paznokci od wewnątrz :kwiatek:  Od odpowiedniej diety moje paznokcie stały się tak twarde, że nawet nigdy bym nie przypuszczała, że paznokcie mogą być takie - zwłaszcza że zaczęłam obgryzać jako dziecko, więc nawet nie wiedziałam jak to jest mieć paznokcie 😉. Nie sądzę, bym mogła je na czymś złamać, nie da się ich też za bardzo wygiąć, może minimalnie w dół się poddają naciskowi, ale w górę nie dałoby się ich wygiąć w ogóle. To bardzo pomaga w nieobgryzaniu, bo musiałabym mocno zacisnąć zęby, żeby coś obgryźć 😉. No ale boki zawsze muszą być spiłowane, nie potrafię znieść żadnych zadziorków 🤣

edit: jak ktoś chce wiedzieć, z czego startowałam, to można wpisać w wikipedii "obgryzanie paznokci" i zdjęcie poglądowe jest bardzo bliskie temu, co ja sobie zrobiłam  😡. Tylko ostrzegam, ja to mam dreszcze jak na to patrzę 🤣
Gillian   four letter word
29 grudnia 2015 20:35
Ja żrę bardziej prawe paluchy. Żrę do krwi, wgryzam się wgłąb albo kulturalnie ściągam paznokieć w całości. Pewnie mam gdzieś jakieś foty, ale nie sposób tego pokazywać. Najgorsze są opuchnięte palce, które pulsują, o matko... :/ cieszę się, że póki co udaje mi się wytrzymać. Brakuje mi tylko 2 sztuk do kompletu.
busch   Mad god's blessing.
29 grudnia 2015 20:52
Gillian, nooo, pamiętam bardzo dobrze jak po szczególnie ostrym maltretowaniu paznokci tak bolały, że aż pulsowały przez cały następny dzień. I była zabawa jak żyć kiedy każde chwycenie czegoś palcami bolało jak sam skurczybyk... 1/10 nie polecam.

Ropień pod kciukiem też raz miałam  🙄
Muffinka, mialam dokladnie tak samo. Wkurzało mnie, że mam tyle białego paznokcia. Na początku była tragedia. Dodatkowo jeszcze okropne skórki, pogryzione do krwi. No i co zapuściłam to łamał się tam gdzie skończyłam obgryzać, ale krok po kroku i pomału odrastały. Jedyne co to używałam eveline 8w1 i rzeczywiście przestały się łamać. Nakładałam po 3 warstwy od razu, żeby nie widać było ile mam białej płytki. Potem piłowałam z boku, żeby pozbyć się tych łopat. Teraz dalej mam szerokie paznokcie, ale scinam je mocno po bokach. Niestety każdy ma inny kształt, jeden bardziej okragly inny bardziej kwadratowy, ale myślę, że to kwestia dokładnego spiłowania. Niestety czasem jak nie przypilnuje i zostawie gołe paznokcie, bez odżywki czy lakieru to łamią mi się w miejscu gdzie skończyłam je obgryzać. Diety nie zmieniałam w rzaden sposób, ale w sumie trwało to od wakacji w zeszłym roku. Cieszę się, że już nie widać po nich długoletniego obgryzania 🙂 Trzymam kciuki za Was 🙂
Gillian   four letter word
29 grudnia 2015 20:56
mam 3 palce zdeformowane przez zastrzał 🙁 jeden ma z boku wielką gulę, drugi przy skórce niezarastającą dziurkę a trzeci rośnie trójwymiarowo 😀
Uff to ja nigdy nie obgryzałam do krwi ani nie czułam bólu. A jednak ich kształt nadal jest bardzo nie ładny i dodatkowo mam grubą opuszkę.
Kupię odżywkę i będę wzmacniać. Może wyprowadzę je jakoś.
Gillian, a chcesz przestać obgryzać? Bo wiem, ze da sie nawet z takiego stanu paznokci wyjsć. Koleżanka tez zgryzala sobie całe paznokcie, ale w końcu przestała gryźć, troszkę odrosły i przedłużyła żelem do normalnej długości i już nie obgryza. Kwestia pilnowania sie i chęci, chociaż ławo nie jest 😉

Ja długo obgryzywalam paznokcie i dalej gryzę skorki jak cos mi sie zahaczy, muszę mieć idealne i ładne, żeby nic nie robic (bo mi ich wtedy szkoda). Tzn. Tak sie oduczylam - malowałam na ładny kolor i jak tylko cos mi odprysło, to od razu malowałam na nowo, bo inaczej zgryzywalam lakier i zaraz znowu paznokcie :/ teraz robię hybrydy i mam naprawdę długie paznokcie, jak ściągnę hybrydę to nie sa super twarde, ale tez nie sa giętkie jak kartka 😉
Gillian   four letter word
29 grudnia 2015 21:39
pewnie, że chcę! jedyny problem w tym, że robię to zupełnie nieświadomie. Jadę autem, myślę o czymś i nagle czuję w gębie smak krwi - o, obżarłam. Staram się pilnować ze wszystkich sił i są efekty. Poza tym trujący nad głową chłop robi swoje 🙂
No to niestety przynajmniej do odzyskania chociaż połowy długości trzeba sie pilnować. Żel już trudniej pogryźć 😉
Gillian   four letter word
29 grudnia 2015 22:10
nie mogę żelu do pracy, sanepid pilnuje 🙁
Gillian, moze spróbuj odzywkę, dla paznokci a na to Gorzki Paluszek, dla Ciebie. Smak przypomni ci, w momentach zapomnienia, żeby nie gryźć.
Ja Gorzkiego nakladałam często na lakier na kciukach. Nawet pomalowane paznokcie gryzłam na potęge, jak zaczynałam walkę z gryzieniem i jednak przez smak przestawałam, a potem już z górki było.
Jak sanepid, to chyba nawet odzywki nie można? Tak kiedyś słyszałam
Gillian   four letter word
30 grudnia 2015 10:52
eloise., gorzki uwielbiam lizać  😡

sanepid się przywali do pomalowanych paznokci, ale bezbarwny przechodzi 😉 zawsze mogę powiedzieć, że pół nocy polerowałam  😁
To zróbmoże krótkie naturalne ( nie pomalowane na kolor) żele. Czy też się dopatrzą?
A swoją drogą gdzie pracvujesz żenie można robić takich rzeczy?
Gillian   four letter word
30 grudnia 2015 11:45
Może się nie dopatrzą ale jednej dziewczynie już kazali zdjąć :/ poza tym często siedzi z nami oddziałowa i głupio będzie chować ręce. Pracuję na SOR-ze, nie wiem jak w innych szpitalach ale u nas gonią bardzo. Osobiście uważam, że higieniczniej mieć krótkie żele niż zjedzone do krwi paznokcie no ale 🙂
Aha. Chyba trochę dziwnie. Znam dużo lekarzy, pielęgniarek i sporo z nich ma pomalowane paznokcie. Ale pewnie u Was inaczej jest.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
30 grudnia 2015 19:01
Ulalala, agnesix, może to zależy od kolorów? Chociaż mnie tak schodzą jak zaleje skórki  😁


Gillian , a to obgryzanie to nie jest na tle nerwowym?
Ja byłam kiedyś zadowolona z odżywki z avonu - nie tworzy powłoki jak lakier tylko się wchłania - tylko nie pamiętam nazwy bo to dawno było
busch   Mad god's blessing.
30 grudnia 2015 19:16
safie, u mnie było 😉. Wg mnie wszelkie żele, lakiery itd. nic nie dadzą jeśli problem głębiej nie zniknie albo przynajmniej jeśli nie zaczniemy sobie z nim dobrze radzić 😉
Dziewczyny jak długo uczyłyście się ładnie robić paznokcie? Robicie sobie same, czy jednak idziecie do kogoś?
Uwielbiam malować i dbać o paznokcie, zawsze starałam się żeby moje były nienaganne. Ostatnio pierwszy raz byłam zrobić sobie hybrydę, podpatrzyłam też jak przedłużać żelem i... zaczęłam się zastanawiać czy nie sprawić sobie zestawu, popracować nad techniką i nie zacząć robić paznokci innym. Nie wiem tylko czy jest to opłacalne, trudne i czy nie okaże się że to tylko tak banalnie wygląda.
Ja tez nie czaję tego przepisu z paznokciami 😉 moze w szpitalu to jeszcze, ale np. jak idę do kawiarni, to miłej dostać kawę od kogoś z ładnymi i zadbanymi paznokciami (wiem, ze można mieć takie bez lakieru, ale niektórym na pewno cieżko), niż prawie bez paznokci 😉

Wczoraj mama zmieniła mi hybrydy i mam wtopione w Top kuleczki z lovely, zalane druga warstwa topu 😉 i ombre robione gąbeczka 😉
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
31 grudnia 2015 08:13
ja też już sylwestrowo z odrobiną brokatu


edit:
anioleczek.97 jak lubisz dbać o paznokcie to praca z hybryda jest banalnie prosta i z pewnością sobie poradzisz. Jeżeli masz czas to odpuść kosmetyczki i zacznij robić sama tym bardziej, że już podglądnęłaś jak się to robi. Na youtubie jest dużo filmików instruktażowych. Zainwestuj w dobry zestaw startowy i działaś  😉 .
Wichurkowa   Never say never...
31 grudnia 2015 09:53
euforia U mnie podobnie do Twoich,też poszłam w sylwestrowy szał  😁 Ale ja lubię takie wydziwiane malowania;-)
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
31 grudnia 2015 10:24
Wichurkowa na tych dwóch to jest folia?

Mam te folie i nijak nie potrafię ich przykleić  🤔,  nie czepiają się podkładu , próbowałam nawet na kleju to znowu jakoś tak nie wysycha i schodzi mi klej, folia i top razem.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się