Depresja.

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
27 grudnia 2015 13:43
Moim zdaniem to powinna byc najpierw terapia, potem po konsultacji z terapeuta, wizyta u psychiatry i leki idące jednocześnie z terapia.
Evson, ale masz obniżenie nastroju, czy chcesz coś co pozwoli Ci efektywniej zalierdzielac?
Averis   Czarny charakter
27 grudnia 2015 13:45
Strzyga, także według mnie taka powinna być kolejność.
tunrida, Lekarz lekarzowi nierówny, niestety. Bywa tak, że rodzinny się bardzo przejmie i zaleci wizytę u specjalisty + terapię, a psychiatra zignoruje sprawę, wypisze pierwszy z brzegu lek i wyśle człowieka do domu. Zgadzam się z tym, że przy przewlekłych problemach dobrze jest przynajmniej spróbować u psychiatry i psychologa/psychoterapeuty. Chodziło mi głównie o to, że nie jest to jedyny sposób na otrzymanie pomocy, jeśli ktoś sądzi, że jego problem nie jest tak poważny/jest przejściowy, to lekarz rodzinny może się okazać wystarczający.

Averis, Właściwie z każdym problemem zdrowotnym (fizycznym, kwestie zdrowia psychicznego są trudniejsze) powinno się iść najpierw do lekarza rodzinnego, a dopiero po kosultacji z nim ewentualnie wybrać się do specjalisty. Lekarz rodzinny ma posiadać umiejętność radzenia sobie ze wszystkim (choć nie twierdzę, że zawsze tak jest 😉 ), jeśli nie wymaga to specjalistycznej wiedzy bądź narzędzi. Wobec tego, jeśli mam problem z sercem, to nie idę do urologa, ale właśnie do rodzinnego, a dopiero gdy on poradzi mi, by zapisać się do specjalisty, bo ten będzie miał możliwość przeprowadzenia szczegółowych badań na miejscu, czy po prostu ma większe doświadczenie z daną chorobą, to do niego pójdę. A podstawowe, częste problemy zazwyczaj nie wymagają interwencji specjalisty. Ale z ostatnim zdaniem w pełni się zgadzam, jeśli ktoś ma poważniejszy problem, faktycznie warto iść z nim do psychiatry.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
27 grudnia 2015 15:15
Nostalgia, jak nie jest poważny, to po co brać leki? Antydepresanty to nie jest rutinoscorbin.
.
Dziewczyny, sama nie wiem co robić. Chodzę do terapeutki od października. Cały czas czuje się mega spięta i zestresowana gdy wchodzę do gabinetu nie mam tego odczucia takiego bezpieczeństwa czy rozluźnienia ogólnie. W głowie mam milion rzeczy o których chce powiedzieć a potem nic ze mnie nie wychodzi. Ogólnie jestem bardzo zmotywowana do terapii więc tu nie leży problem. Myślicie, że przeczekać jeszcze czy może próbować szukać kogoś z kimś jakoś lepiej złapię kontakt?
dumkowa, może powiedz o tym tej terapeutce? Często takie wyznanie jest swego rodzaju sprawdzianem - albo praca pójdzie i wejdzie na głębszy poziom albo się okaże, że to nie ta osoba dla Ciebie.
Cariotka   płomienna pasja
27 grudnia 2015 19:41
dumkowa u mnie z terapeutą nie wypaliło ale ja też miałam inne nastawienie. Musiałam iść bo lekarz mi kazał no i rodzina ale ja byłam negatywnie nastawiona. Na Twoim miejscu szukałabym dalej. Ja póki co mam lepszy okres w życiu...póki co 🙂
Dzionka tak zrobię.  Dzięki 🙂
Cariotka ja się zbierałam od dawna,  ale mam tak okropny czas w życiu teraz ze dopiero to mnie przekonało. Jakby ktoś mi kazał albo skierował to bym nie była chętna pewnie :p
Cariotka   płomienna pasja
27 grudnia 2015 20:14
lepszy tzn nie chce się zabić...ale naprawdę cieszę się że jest lepiej bo czuję się tak najlepiej od 1,5 roku 🙂
Cariotka nie wiem czy też tak masz, ale u mnie przeogromną rolę odgrywa pies  - w tym momencie jedyny element który mnie cieszy to właśnie treningi i spacery, gdyby nie to, to chyba bym w ogóle z domu nie wychodziła  🙄

Dziewczyny, sama nie wiem co robić. Chodzę do terapeutki od października. Cały czas czuje się mega spięta i zestresowana gdy wchodzę do gabinetu nie mam tego odczucia takiego bezpieczeństwa czy rozluźnienia ogólnie. W głowie mam milion rzeczy o których chce powiedzieć a potem nic ze mnie nie wychodzi. Ogólnie jestem bardzo zmotywowana do terapii więc tu nie leży problem. Myślicie, że przeczekać jeszcze czy może próbować szukać kogoś z kimś jakoś lepiej złapię kontakt?


nie wiem co zmotywowało Cię do pójścia na terapię,
ale ja chodząc do lekarza - kilka razy dyskutowałam o rodzajach terapii i w ogóle o zasadności terapii
Lekarka mi powiedziała wtedy - jeśli zdecyduję się na terapię to: MUSZE CHCIEĆ, BYĆ DO NIEJ ABSOLUTNIE PRZEKONANA, CHCIEĆ SIĘ ZMIENIĆ, PRACOWAĆ NAD SOBĄ, musze wiedzieć, ze będzie to "babranie" się w psychice, że będę musiała to przepracować, że może być gorzej (aby było lepiej),
Dlatego wybrałam leki i jestem zadowolona.
Terapia to absolutnie nie dla mnie.
Mnie rozmowa nudzi, po 5 minutach jestem myślami gdzieś indziej i osoba dyskutanta wydaje mi się głupawa, zaczynam manipulować, grać. No jaja na kółkach.
Dlatego to nie dla mnie.
chcieć chcę ale właśnie tego absolutnego przekonania brakuje, może też nurt mi średnio pasuje. No nic zobaczymy. Ja na lekach też jestem, tylko ja z tych co wyznaje zasadę że leki to wspomagacz terapii, a terapia ma być tym głównym motorem zmian. Więc chętnie się pobabram tylko chciałabym być przekonana do tej osoby, bo ja ogólnie z tych co nawet z najbliższymi o problemach/uczuciach nie gada.
Ideałem byłoby móc w przyszłości dobrze funkcjonować bez leków
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
28 grudnia 2015 09:52
dumkowa, spróbuj powiedzieć terapeutce, jak nie dasz rady, powiedz, ze chcesz poszukać kogoś innego. Mądry terapeuta powinien pomoc Ci kogoś znaleźć i pomoc Ci w zmianie.
Terapia to jest bardzo ciężka sprawa. Także dlatego, ze terapeuta pracuje na tym, co mu sie mowi. Jak sie kłamie, oszukuje i ukrywa, to on na tych kłamstwach bedzie pracował. Z terapeuta nigdy nie bedzie szło jak z płatka. Ale cały myk polega na tym, ze powinnaś umieć z nim stworzyć relacje, bo pokój terapeutyczny to takie laboratorium prawdziwego świata, gdzie można sobie w sterylnych warunkach próbować rożnych rzeczy.
Cariotka   płomienna pasja
28 grudnia 2015 15:04
dumkowa dlatego też mama powiedziała ,,bierzemy psa''. Z wychodzeniem z domu to jedno, mnie znajomi bardzo wyciągają no ale pies też 🙂 Ale z psem mam kontakt...to jest dziwne ale ja lubie ludzi ale boję i nie chcę im zaufać i nie potrafie gadać o wszystkim...a pies to taki mój powiernik  😉 Borykam się już z Tym od 1,5 roku ale u mnie to sprawa złożona bo zaczęło się od tarczycy, później anoreksja, później problemy z przysadką i tak dalej  😁 ale dostałam leki i czuję się lepiej nie wpadam w takie obłąkanie jak kiedyś tzn jak 2 msc temu  😉
Dziewczyny, sama nie wiem co robić. Chodzę do terapeutki od października. Cały czas czuje się mega spięta i zestresowana gdy wchodzę do gabinetu nie mam tego odczucia takiego bezpieczeństwa czy rozluźnienia ogólnie. W głowie mam milion rzeczy o których chce powiedzieć a potem nic ze mnie nie wychodzi. Ogólnie jestem bardzo zmotywowana do terapii więc tu nie leży problem. Myślicie, że przeczekać jeszcze czy może próbować szukać kogoś z kimś jakoś lepiej złapię kontakt?


Inny terapeuta.
Dziewczyny, a jeśli ktoś nie wierzy w terapię? Ani w leki. Inaczej- leki nie zmienią chyba podejścia do życia, mogą zamaskować problem, ale co po odstawieniu?
Averis   Czarny charakter
02 stycznia 2016 23:55
Dla mnie branie leków na głowę (😉)bez przepracowania źródła problemów, jest jak branie leków na spowodowaną otyłością cukrzycę i jedzenie codziennie czekoladowego tortu na śniadanie. To półśrodek. Bardzo wygodny, nie przeczę - nie bez powodu Prozac zrobił taką karierę. Dzięki niemu można pracować więcej, wydajniej i przy okazji na przyjemnym haju bez potrzeby pracowania nad sobą. Jak kto woli. Mnie szkoda wątroby na wieczną farmakoterapię.

Mnie moja pani doktor powiedziała wprost, że część problemów rozwiąże tylko terapia. Terapeutka powiedziała, że część problemów rozwiążą tylko leki i tak sobie to połączyłam i działa. Pewnych rzeczy sama terapia nie była w stanie zmienić w moim przypadku, np. niezdolności do czytania i skupienia się na tekście. Tak samo jak nie załatała dziur w mózgu i problemów ze znalezieniem odpowiedniego słowa. W pewnym momencie miałam bardzo obniżone zdolności poznawcze. Po lekach mam wrażenie, że ktoś do głowy wpuścił sporo świeżego powietrza. Z drugiej strony traktuję to tylko jako niezbędny element terapii. Nie jako terapię samą w sobie. Trochę jak środki przeciwbólowe, które pozwalają na wykonanie niezbędnej rehabilitacji. Bez wsparcia ze strony psychologa bałabym się momentu odstawienia bardzo mocno, bo nadal czekałyby na mnie stare problemy.
Mój mąż brał lekarstwa na depresję - i nie powiem, pierwsze dwa miesiące bardzo się uspokoił, przestał się tak wszystkim emocjonować. Ale im więcej czasu je brał, tym gorzej się czuł, w sensie fizycznym i psychicznym. Znam parę osób, które biorą lekarstwa sporo czasu i normalnie żyją z tym i funkcjonują, ale - nie jest to "impreza" dla każdego. Mówiąc tak ogólnikowo, mężowi pomogło głownie wsparcie przyjaciół oraz ucięcie źródła jego problemów. Chociaż od czasu do czasu depresja do niego wraca.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
03 stycznia 2016 08:52
Naturalsi, dlatego wlasnie jest terapia. Zeby po odstawieniu leków nie było kuku. no jest to smutna prawda. Jak Ci szwankuje psychika, to niestety naprawić ja może terapeuta. Terapeuta to nie święty Mikołaj, nie wiem w co tu można nie wierzyć. Przecież sie idzie i rozmawia z żywym człowiekiem, żadna magia sie nie dzieje.

Co śmieszne. Terapia to dalej mega tabu, jest sie oczywiście nienormalnym i porąbanym jak sie na nia chodzi... Ale antydepresanty to brało juz z 5/6 osób z którymi rozmawiam. Ostatnio mam wrażenie, ze każdy z którym rozmawiam jest lub był na prochach.
Dziewczyny, a jeśli ktoś nie wierzy w terapię? Ani w leki. Inaczej- leki nie zmienią chyba podejścia do życia, mogą zamaskować problem, ale co po odstawieniu?


Jak nie wierzy w terapie, to znaczy IMO, ze właśnie jej najbardziej potrzebuje. Wystarczy poznać - dobrego terapeutę.
Zdrowie, to nie tylko ciało; to harmonia ciała z duchem.
Najzdrowiej jest naprawić umysł.
U mnie leki zrobiły jeszcze większe spustoszenie niż same problemy; ciężko się dobiera odpowiednie...
Człowiek tyle się uczy, a i tak głupi umiera 😉
.
Leki mogą bardzo zmienić podejście do życia.

Nie mogę się z Tobą zgodzić, chyba że jest to skrót myślowy. Leki nie zmieniają podejścia, tylko uzupełniają odpowiednie ilości związków chemicznych w mózgu (bo owszem, terapia bardzo pomaga spojrzeć inaczej na niektóre kwestie - czego sama doświadczyłam dzięki jednej z forumowych terapeutek - ale nie uzupełni braków chemicznych). Wyrównanie ilości hormonów z kolei, pozwala mózgowi działać lepiej, a dzięki temu człowiek też czuje się lepiej i zaczyna na niektóre rzeczy patrzeć inaczej, bo jest mu zwyczajnie 'lżej na duszy'. Powiedziałabym zatem, że to uzupełnione ilości brakujących związków dają przestrzeń i wewnętrzne przyzwolenie na zmianę podejścia, a nie leki same w sobie. Piszę z własnego doświadczenia, u mnie taką właśnie przestrzeń na pracę nad sobą i nad podejściem stworzyło uzupełnienie ilości serotoniny.
.
Brała któraś nexpram? Jak efekty?

Macie moze jakies doraźne srodki, ktore w razie trudnych momentów pomagają sie opanować? Propranolol, hydroksyzyna? Cos innego?
  Rtk, wg moich doświadczeń to propranolol owszem na tachykardię wywołaną stresem tak ale na samo zdenerwowanie sensu stricto nie działał.
Hydroxyzyna mnie potwornie zamulała.  Tzn małe dawki nic nie robiły a większe uspokajały poprzez otępienie. Ja się nie ruszam bez tzw "benzo"w torebce.  U mnie  akurat alprazolamu ( czyli Xanax i jego zamienniki). Mnie uspokaja bez poczucia senności i otępienia.

Jedyne co bardzo dobrze na mnie działa właśnie doraźnie. Aczkolwiek trzeba uważać bo  mocno uzależnia. No i to już ciężki kaliber leków.

Każdy organizm inaczej reaguje - mogę się podzielić jedynie moim doświadczeniem z w/w lekami.
rtk, napisałam priv.
Ja benzodiazepin unikam jak ognia.
A jakies efekty uboczne po xanaxie? Dam rade prowadzić samochod po nim?
każdy reaguje nieco inaczej, musisz spróbować
Pracując zawodowo za kierownicą (i będąc odpowiedzialna za życie nie tylko swoje, ale także pasażerów) brałabym tylko taki lek, który nie ma przeciwwskazań do prowadzenia pojazdów. Z tego co wyczytałam, to
"Xanax może upośledzać sprawność psychofizyczną, dlatego też nie należy prowadzić pojazdów mechanicznych, ani wykonywać czynności precyzyjnych w trakcie jego stosowania"
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się