Kącik WEGE :-)

Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
19 stycznia 2016 15:20
ekhem d3 dostępna w polskich aptekach nie jest wegańska (wegańska jest dostępna d2, ale to nie to samo). W Stanach jest wybór d3 wegańskiej (najbardziej polecana jest ta http://www.iherb.com/doctor-s-best-best-vegan-d3-2500-iu-60-veggie-caps/51402)

b12 - blogerzy twierdzą, że większość suplementów dostępnych w Polsce ma zbyt niskie stężenie (za wyjątkiem np. firmy Solgar).
B12 w wyższym stężeniu są dostępne w aptekach, nie tylko solgar. Ale trzeba patrzeć 😉 Co do D3 też jest wegańska dostępna w pl (np. urbanwegan), natomiast ta nie-wegańska z tego co pamiętam nie jest też pozyskiwana w jakiś drastyczny sposób- tu mogę się mylić, coś mi świta, że pozyskuje ją się z lanoliny? Albo syntetycznie?
już któryś raz spotykam się z opinią że po przejściu na wegge/bezglut się chudnie. Byłam (no można powiedzieć, że jestem ale robię wyjątki) na obu sposobach żywienia i waga nie zmieniła się nawet o kilogram w żadną ze stron. Może to kwestia tego, że nigdy bardzo źle się nie odżywiałam, ale zastanawia mnie to 🤔 .
Edytka, jasminowa, no tak, dzięki za wyjaśnienie!
Rul ja tez nigdy sie zle nie odzywialam, ale na wege zlecialam 2 rozmiary. pewnie zalezy od organizmu i tego, jak przetwarza czy 'kumuluje' mieso... Nie wiem 🙂
Rul ja na vegan bezglut spadlam 8kg.
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
20 stycznia 2016 12:05
ja na wegańskiej nic nie schudłam, ale generalnie mam problem z kontrolą porcji i różnymi innymi zaburzeniami odżywiania  🙄

jaka dieta by nie była, musi byc zbilansowana i dostosowana energetycznie żeby utrzymywać prawidłową masę ciała i zdrowie

nawet mam rysunek w tym temacie  🤣

https://scontent-frt3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xpf1/v/l/t1.0-9/561416_518374314999378_5699766301054470038_n.jpg?oh=38ab2c0367bfef46ac8d03fd30eb8747&oe=5700B6C3

ta nie-wegańska z tego co pamiętam nie jest też pozyskiwana w jakiś drastyczny sposób- tu mogę się mylić, coś mi świta, że pozyskuje ją się z lanoliny? Albo syntetycznie?

tak, głównie z lanoliny, ale wszystko zależy czy ktoś po prostu je roślinnie czy jest weganem. i tu wcale nie chodzi o to, czy coś jest pozyskiwane drastycznie czy też nie (owcza wełna jest pozyskiwana bardzo brutalnie, to tak swoją drogą).
myślę, że to dobry wątek na ten dokument. Bardzo długi (alternatywnie polecam od 47 minuty), ale i bardzo ciekawy i przygnębiający.
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
22 stycznia 2016 20:15
Rul czy są tam jakieś drastyczne sceny? Pytam, bo chciałabym obejrzeć, ale są sceny pokazujące cierpiące zwierzęta (czy ludzi) to psychicznie nie podołam...


Dostałam spóźniony gwiazdkowy prezent - moje największe marzenie. Całe morze wegańskich i raw przepisów przede mną.



Nie wiem czy mam zacząć od zrobienia mleka z sezamu, czy lodów, czy zupy czy smoothie. Oj, dupa będzie rosła  😜 😁
nie przypominam sobie, to nie jest film nie o wege tylko o wpływie ludzi na planetę i środowisko
ovca   Per aspera donikąd
22 stycznia 2016 20:36
Edytka aaa zazdro  😍 ja marzę o thermomixie, ale jak fundusze nie pozwolą to kupię vitamixa. Daje  tyyyyle możliwości...w końcu nie będę kupować gotowych hummusów, past, smoothie etc, i wszystko będę kręcić sama 🙂

co do gubienia wagi na diecie wegańskiej- ja też nic nie straciłam, nawet przybrałam trochę ale to dlatego, że zmieniłam pracę na siedzącą. Z tym że ja naprawdę uwielbiam jeść , i jak np jem w mieście to pożeram zupę, drugie i dopycham deserem (np wczoraj- pomimo michy zupy i wielkiej porcji risotto wcisnęłam jeszcze wegańskie banoffe pie...ale to pyszne  😵 )
madmaddie   Życie to jednak strata jest
22 stycznia 2016 20:45
Edytka, zazdroszczę!

ja tracę na wegańskiej. myślę, że to objętość produktów i ich stosunkowo mała kaloryczność (nie opchnę 100gramów ryżu, kilograma warzyw i takie inne historie 😉 ), fakt, że wtedy większość jedzenia robię w domu, czyli bardzo mało cukru i słodzików (choć owoców dużo, ale one nie tuczą), dużo warzyw, wszystko pełnoziarniste. a w knajpie pokonuje mnie zjedzenie całego burgera np. 😉 natomiast jak jem nabiał to przybieram okrutnie. nie wiem czemu.

oswoiłam trochę tofu. przeszedł mi wstręt. spróbuję zrobić kotlety z niego, będą idealne do kanapek 🙂
ovca   Per aspera donikąd
22 stycznia 2016 21:23
Maddie pulpety z tofu są bardzo proste i fajne na kanapki 😉
madmaddie   Życie to jednak strata jest
22 stycznia 2016 21:45
Ovca, właśnie widziałam dużo fajnych, prostych przepisów. jak ogarnę prawilne jajka-nie-ze-sklepu, to upiekę takie (podciągnęłam się w gotowaniu, ale smażenie to nie jest mój konik  😁 )
ovca   Per aspera donikąd
23 stycznia 2016 05:40
Maddie ja też nie znoszę smażenia, wszystkie wege kotlety piekę, ale mam super przepis na proste smazone pulpety z tofu bez jajka, które mi zawsze wychodza 🙂 jak będę przy komputerze to podrzucę :kwiatek:
ja tofu w zasadzie lubie tylko wedzone i takie na kanapki jest wypasione 🙂

ovca zwyklym blenderem tez zrobisz to wszystko przeciez 🙂 A czasem wrecz takim recznym jest latwiej/szybciej.

bylam wczoraj w Urban Vegan, aaaale lodowke maja!  😜 Kupilam tez super paste do zebow za szalone 7 zl tubka! I fajny piesek tam "pracuje"  😀
madmaddie   Życie to jednak strata jest
23 stycznia 2016 08:09
Ovca, będę wdzieczna  :kwiatek:
ovca   Per aspera donikąd
23 stycznia 2016 17:54
maddie przepis na najlepsze, najprostsze na świecie kotlety z tofu, które smażą się chwilę i zawsze wychodzą:

2 kostki tofu (najlepsze wędzone albo marynowane, kostka standardowa około 180-190 gram)
1 czubata łyżka płatków drożdżowych (można pominąć)
pół szklanki bułki tartej
3 łyżki sosu sojowego (testowałam też z teryaki i dało radę)
1 łyżeczka wędzonej papryki, szczypta ostrej (albo więcej jak lubisz), szczypta rozmarynu albo ziół prowansalskich, trochę pieprzu
2 łyżeczki ostrej musztardy (można pominąć, kiedyś zamiast musztardy dodałam oliwy 'dla poślizgu' i też było ok)
można dodać trochę keczupu, przecieru pomidorowego, sosu chilli, przyprawy do żeberek albo do kurczaka jak komuś tęskno za mięsnymi smakami

jeśli używasz naturalnego tofu, masę trzeba też posolić (przy wędzonym nie ma takiej potrzeby)
wszystko blendujesz na gładką masę (jak za sucho to dolewam troszkę wody, ale z tym ostrożnie bo jak zrobi się ciapa to nic nie ulepisz)
na rozgrzany olej albo oliwę (naprawdę rozgrzany) rzucasz uformowane kotleciki wielkości mniej więcej spłaszczonej piłki do ping ponga, smażysz chwilę z każdej strony, żeby się przyrumieniły. Z dwóch kostek tofu wychodzi około 20 pulpetów.
Można je pokroić do kanapki, zjeść od razu, polać sosem i podać na obiad, dorzucić do spagetti... 🏇

ps. dziś jadłam wegańskie kalarepkowe przegrzebki z puree groszkowym i "maślanym" sosem beurre blanc  😜

madmaddie   Życie to jednak strata jest
23 stycznia 2016 18:16
ovca, dzięki! wygląda bardzo fajnie 😀 jutro się za nie zabieram.

a w kwestii podróbek, ja gorąco polecam flaczki z boczniaków jadłonomii. byłam zachwycona, chyba będę jeść na okrągło 😁
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
23 stycznia 2016 19:49
Edytka aaa zazdro  😍 ja marzę o thermomixie, ale jak fundusze nie pozwolą to kupię vitamixa. Daje  tyyyyle możliwości...w końcu nie będę kupować gotowych hummusów, past, smoothie etc, i wszystko będę kręcić sama 🙂


Taki mam plan! Mleka, mąki, hummusy, wege majonezy, pesto, pasty - wszystko będę kręcić sama. Sprawdziłam dzisiaj mleko z sezamu i zupę krem z buraków. Nie wiem czy całość zajęła mi więcej niż 10 minut.

Zatem koniec z wymówkami, lunchami na mieście, smoothie za milion złotych w centrum handlowym, gotowymi zupami  🤬

Poza tym wreszcie mogę testować przepisy z tej strony http://www.fullyraw.com/ Marzyłam o tym przez ostatnie 2 lata  😜
madmaddie   Życie to jednak strata jest
24 stycznia 2016 15:51
zrobiłam pulpeciki. jak mawiał klasyk- pyszota! 10/10, 3x tak, dziękuję bardzo za przepis  😍
Ja dzis na obiad mialam ziemniaczki w mundurkach, pomidorki, salate i kotlety z selera - pyyychotka 🙂 kocham takie obiady, szkoda tylko , ze jakos weny do pichcenia ostatnio nie mam :/
ovca   Per aspera donikąd
24 stycznia 2016 18:05
zrobiłam pulpeciki. jak mawiał klasyk- pyszota! 10/10, 3x tak, dziękuję bardzo za przepis  😍


cieszę się że się udały! ja uwielbiam takie proste przepisy, które zawsze wychodzą, bo chociaż bardzo lubię gotować, a jeszcze bardziej jeść to skomplikowane przepisy które wymagają użycia pięciu garnków i trzech godzin w kuchni bardzo mnie odstraszają- nawet jeśli efekt jest tego wart, to wolę...po prostu iść do knajpy 😉

a dziś jadłam tajski makaron z pysznym orientalnym ostrym sosem z melasy, tofu, fistaszkami, rzodkiewką, ananasem, kiełkami i jeszcze jakimiś warzywami i dopchałam
ciastem czekoladowo-lawendowo-karmelowo-gruszkowym. I jak tu schudnąć?  😁
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
24 stycznia 2016 18:56
Ovca gdzie Ty sie zywisz ?:>
ovca   Per aspera donikąd
24 stycznia 2016 20:34
Ovca gdzie Ty sie zywisz ?:>


Jak jem na mieście (ostatnio tak się składa, ze prawie codziennie) to w Żyznej albo w Baszcie 🙂 wszystkie inne knajpy się chowają!
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
25 stycznia 2016 10:10
dzięki ! Właśnie weszłam na ich stronę i owww ... dobrze, że kasy nie mam *__*

e: czy tahinę można zrobić ręcznym blenderem czy lepszy kielichowy ?
Edytka Wstreciucho ty!! Moje marzenia o Vitamixie powrocily przez ciebie! :P Znajomi maja cos baaardzo podobnego, tylko tanszego o 100eurasow i tez sa mega zadowoleni. Smoothie z warzyw korzeniowych jest po prostu jedwabiste!
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
25 stycznia 2016 15:21
Pandurska  🙇 😜 przez ostatnie 3 dni tylko blenduję i tak gładkich zup, wege lodów i smoothie to jeszcze nigdy w domu nie wyprodukowałam  😉 a domowe mleko migdałowe i sezamowe są najlepszymi mlekami jakie piłam  😜 nie wspomnę nawet o czyszczeniu - włączam funkcje mycia i po skończonym programie Vitamix jest czyściutki, jak wyjęty z pudełka  😀

Kolega z Niemiec ma tańszy odpowiednik Vitamixa - Bianco i jego mixer też dawał radę 😉
[quote author=subaru2009 link=topic=739.msg2485695#msg2485695 date=1453661788]
Ovca gdzie Ty sie zywisz ?:>


Jak jem na mieście (ostatnio tak się składa, ze prawie codziennie) to w Żyznej albo w Baszcie 🙂 wszystkie inne knajpy się chowają!
[/quote]

Baszta <3
Byłam tam raz: wściekle głodna czekałam prawie godzinę na ramen. Gdyby nie fakt, że trzeba płacić z góry, to pewnie zwiałabym stamtąd na frytki do najbliższego Maca. Ale jak już podali, to  😍 dawno nie jadłam nic tak pysznego! Polecam, szczególnie tym, którzy się nie muszą śpieszyć  😁
marze o stolowaniu sie w takich knajpach! Dlaczego jestem taka leniwa i nieutalentowana, dlaczego!?!?  😁

dzisiaj przyatakuje Biedronke - znowu sa smaki Azji a w tym super ceny na tofu, mleko kokosowe i olej kokosowy (mam nadzieje ze nierafinowany chociaz 9,99 za 500g to chyba nie ma co marzyc).

Ja tahine w kielichowym robilam ale reczny tez raczej da rade 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się