Kącik muzyków ;)

O! Na tej stronie właśnie o rejestrach mowa. 😉
Kurcze, nie mam pojęcia czy umiem przekazać w słowach to czego mnie uczono. Spróbuję wieczorem na spokojnie Ci opisać, ok?
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
22 stycznia 2016 09:41
Jasne, będę wdzięczna! 😀 :kwiatek:
Gazellasta  🤔zczeka: wieeeeelki szacun! Ta barwa i cała reszta.. Idealnie jak dla mnie!
dziękuję  😡
ja niestety należę do tych 'niskogłosowców', zawsze mi ogromnie szkoda, że nie mam wysokiego głosu i nie jestem w stanie zaśpiewać tego co bym chciała..
Gazellasta, nic nie żałuj. 🙂 Wiele osób, ja również, zdecydowanie woli mezzosoprany i alty, niż koloraturki.
CzarownicaSa, przepraszam, pamiętam, tylko czasu, żeby ładnie ubrać w słowa brak.
Gazellasta, nic nie żałuj. 🙂 Wiele osób, ja również, zdecydowanie woli mezzosoprany i alty, niż koloraturki.



Podpisuję się rękami i nogami. Niskie głosy mają wielki urok.
Jakoś tyle czasu i nie potrafię się przekonać do tego stwierdzenia, boli po prostu fakt braku możliwości chyba  🥂

Podrzucam jeszcze z zimnego pleneru, plus ciepła dmuchawa..nie dość, że ciężko się śpiewało to mam zapalenie oskrzeli dzięki WOŚPowi 😀  😅
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
24 stycznia 2016 09:31
Ascaia luzik, rozumiem :kwiatek: Nie śpieszy mi się, że tak powiem 😁

Gazellasta a ja Ci zazdroszczę niskiego głosu, bo cóż... ja śpiewam TYLKO wysoko 😵 Do tego stopnia, że o niebo łatwiej mi zrobić profanację i zaśpiewać wysoko piosenkę Dżemu niż zejść niżej... o, np. teraz wzięłam sobie na tapetę "Jolene" Dolly Parton. I wszystko super, fajnie mi się śpiewa(pomijając to, że kompletnie nie potrafię załapać momentów, kiedy wchodzę w nosowość 😵 a wchodzę bardzo mocno) tylko niestety- niższe partie brzmią źle, a wyższe... jeszcze gorzej, bo są za wysokie 😵
Więc dla mnie szał 😜

edit: znalazłam coś takiego, myślę o tym darmowym pobraniu- http://wokalmania.pl/jak-zaczac/
Ktoś próbował? 🤔
CzarownicaSa tak źle tak niedobrze :p Ja falset mam bardzo cichy, pojedyńcze dzwięki spoko, ale już całe dłuższe słowa ciężko..chyba, że to jakaś spokojna, wolna, gdzie niepotrzebne darcie ryja to jakoś to przejdzie. Najgorsza jest różnica głośności miedzy pełnym głosem, a falsetem, więc albo cały utwór tak, albo tak..
Gazellasta, ale po co Ci śpiewać falsetem? Szkoda strun głosowych.
Jak nie jestem w stanie zaśpiewać...to cóż innego mi pozostaje. Czasem lepsze to niż "darcie ryja" i próba wyciągnięcia czegoś. A po czym stwierdzasz, że jest niekorzystny dla strun?
Bo falset to śpiew na napiętych strunach głosowych. Dużo bardziej obciąża gardło niż tzw. prawidłowa emisja głosu.

CzarownicaSa, wstęp jest całkiem fajnie opisany w tym artykule, który podlinkowałaś.
Śpiew to przede wszystkim dobre zarządzanie powietrzem. Żeby nie pchać głosu "w nos", trzeba mu udostępnić dość przestrzeni w dolnych partiach i wypchnąć ten głos na zewnątrz. Z pomocnych ćwiczeń, które znam:
Wyobraź sobie przed ustami niewielką, otwartą parasolkę, której rączka jest skierowana poziomo w Twoim kierunku. Masz taką czaszę przed sobą - próbuj ją "napełnić i odepchnąć" głosem.
Można też zastosować dłoń z palcami ułożonymi jakbyś trzymała niewielką piłkę. Umieść ją przed ustami (jak mikrofon) i próbuj "napełnić" dźwiękiem. Można wyobrażać sobie tam taką małą kulkę, która od tego dźwięku powinna się powoli obracać (jak kuleczki na fontannach wodnych 😉)
Kolejne ćwiczenie oddechowe - weź kartkę papieru i trzymaj przed ustami krótszą krawędzią. Nabierz powietrza (oczywiście przeponowo, nie szczytami płuc - tu pomocne jest lustro i kontrola braku ruchu ramion) i dmuchaj. Dmuchaj tak, by unieść powietrzem kartkę prawie do poziomu. Staraj się by utrzymywać kartkę w jednej pozycji czyli dmuchać spokojnym, równym strumieniem.

Podczas śpiewania warto myśleć o "torze" dźwięku. Tu pomocne jest wyobrażenie sobie, że przechodzi przez Ciebie tarcza zegara. Jest on ustawiony w poprzek Ciebie (kurcze, nie wiem czy to umiem wytłumaczyć) - stoisz prosto, a tarcza jest "wbita" wzdłuż kręgosłupa. Jakby popatrzeć z góry to Ty i tarcza tworzycie kąt 90stopni. Rozumiesz? W Twoich ustach jest godzina 12, przed Tobą lekko opadając w dół jest godzina 1, 2, 3 itd. Godzina 6 jest między nogami na wysokości kolan mniej więcej, za pupą i plecami 9, 10, itd. Śpiewaj "na godzinę 2". Dźwięk ma iść przed siebie, łukiem, lekko w dół.

Kolejna sprawa - delikatne ziewanie. Bardzo dobrze otwiera przepuszczalność. Dobre i dla emisji i dla dykcji. Myśl by samogłoski śpiewać "na ziewaniu", obniżając i lekko cofając żuchwę, obniżając język. Wtedy robisz przestrzeń dla dźwięku.

I jeszcze warto mieć w głowie taką myśl - "im wyżej - tym niżej". Można to sobie na początek np. oczami pokazywać. Im wyższe dźwięki to tak jakbyś schodziła ze schodków. A jak schodzić w dół to jakbyś wchodziła.


W tym momencie tyle, jak coś sobie będę jeszcze przypominać to napiszę. 
Ascaia a najlepsze, że gdy zaczynam być chora, chwyta mnie infekcja, zaczyna nawalać gardło i oskrzela, w początkowej fazie choroby pozostaje mi tylko umiejętność śpiewania falsetem i to nawet lepiej niż normalnie, a normalne śpiewanie - chrypa, zatracanie się głosu. Gdy choroba schodzi, jest tylko dół dobry, zaburzenie wyższych dźwięków z pełnego głosu, a falset - zanika. I tak za każdym razem. Nie mówię, że w tym okresie zawsze przesilam gardło, ale zdarzały się takie sytuacje i sprawdzalność 100% za każdym razem 😉
Ćwiczenia które wypisałaś - fajne.
Jakieś propozycje na poszerzanie swojej skali głosu?
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
25 stycznia 2016 08:24
Ascaia dzięki! :kwiatek: Będę próbowała ćwiczyć. Największy problem w tym, że mi się wydaje, że robię wszystko dobrze- a najczęściej dopiero ktoś z boku mnie uświadamia, że jednak nie jest ok... :/ Ciężko ćwiczyć samemu.

Chciałam coś nagrać, ale nawet nie mam czym 😵 Dyktafonu w tel nie mam, a mikrofon w kompie działa jakby chciał a nie mógł 🤣
Gazellasta, trudno tak z pisania stwierdzić, ale... tak mi świta czy przypadkiem nie mylisz falsetu ze śpiewaniem na rejestrze głowowym?

Na skalę to wszelkie rozśpiewki "rozciągające" - Beeellaaa rooosa, itd 😉

A'propos przeziębień to po latach śpiewania i pracy głosem dzięki umiejętnościom emisyjnym jestem w stanie śpiewać i śpiewnie mówić (coś na pograniczu melorecytacji) nawet podczas zapalenia krtani. Oczywiście nie jest to dobre i zdrowe dla strun głosowych, ale w sytuacjach awaryjnych się przydaje.
No właśnie chciałam jeszcze napisać o tym falsecie i rejestrach, bo sama borykam się ze zbyt wyraźną różnicą podczas przejść w rejestrach, zwłaszcza w dół.
Falset to śpiew na niedomkniętych strunach głosowych (słyszałam też, że nie wszystkie struny są wówczas używane) i u kobiet praktycznie nie ma zastosowania, a mylony jest często właśnie z rejestrem głowowym u osób, które nie potrafią nim prawidłowo operować. Dodatkowo jest po prostu niezdrowy dla głosu. U facetów dużo łatwiej go zaobserwować , taki przykład

Jeśli chodzi o rejestry, to związane są z wysokością dźwięku, a zależą od miejsca rezonowania w naszym ciele: mamy rejestr piersiowy i głowowy. Większość piosenkarek rozrywkowych korzysta głównie z rejestru piersiowego, natomiast w śpiewie operowym używany jest praktycznie tylko głowowy. Żeby przejścia były płynne, a głos nie wydawał się sztucznie ustawiony należy dążyć do łączenia tych rejestrów, czyli miksowania. Miks praktycznie niezbędny jest w musicalu. Największe gwiazdy, które podawane są jako przykłady śpiewające technicznie doskonale, posługują się właśnie miksem np. Celine Dion, czy z polskich Edzia Górniak.
Niestety samemu ciężko jest to wszystko ogarnąć, dobrze o tym wiem 🙂
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
25 stycznia 2016 16:11
Ale dużo fajnych info tu ostatnio 👀 😍
A macie jakieś sprawdzone, fajne fora dla śpiewaków? Gdzie można właśnie dużo czytać, dyskutować i zdobywać informacje? Kiedyś czytałam "strefę głosu", ale ostatnio strasznie tam cicho... 🙁

Dziś na szybciutko nagrałam fragment tego, od czego [url=http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,94249.msg2031975.html#msg2031975] zaczynałam te parę miesięcy temu [/url], starając się zastosować rady Ascai( :kwiatek: ). To, co ja na pewno słyszę w nagraniu(bo w realu niestety nie :emot4: ) to duża nieczystość w pierwszych wersach i w dalszym ciągu brak podparcia... no nie umiem tej przepony uruchomić 🙁 Może ktoś zauważy coś jeszcze :kwiatek:
Babę zesłał Bóg

Dla funu nagrałam jeszcze "Eye of the tiger", ale musi mi dojść na maila 😉
edit: się zgrało 😎 masakryczny pisk.
Za nic nie potrafię zejść niżej. To jest mój naturalny głos, śpiewanie w tej tonacji nie sprawia mi żadnego problemu... co niestety nie jest przydatne, bo lata śpiewania "na pałę" zaowocowały tym, że przestawienie się teraz... jest mega ciężkie 🙁
CzarownicaSa nie działają mi :<
Zaintrygowałyście mnie. Hmm..macie możliwość wyszukania mi jakiś nagrań które rozróżniają rejestr głowowy i falset? Albo nawet nagrania czegoś zaśpiewanego 'rejestrem głowowym' i falsetem? Żebym odróżniła o co mi chodzi?
3:37 mniej więcej - to jest w takim razie co?
No właśnie Adele zdecydowanie nie śpiewa falsetem 😉. Ona jest naturalnym altem, do tego ma taką chrypkę, więc może faktycznie nie brzmi to jak typowy rejestr głowowy.
Dla przykładu śpiewu "głową" wstawię siebie chociaż nie jest to ani najlepsze wykonanie, ani nagranie 🙂. Moje krótkie solo od
Generalnie falset od rejestru głowowego różni się przede wszystkim wyraźnym "uciekaniem powietrza", takim jakby chuchaniem. Zazwyczaj jest bardzo delikatny, chociaż rejestrem głowowym też można śpiewać bardzo cicho (chodzi o to domykanie strun, jeśli powietrze ucieka to dźwięk nie rezonuje i wtedy mamy falset). Z tego co znalazłam najbardziej do teorii pasuje to nagranie https://www.youtube.com/watch?v=T0PppmKSAn8, chociaż według mnie też nie całkiem.
CzarownicaSa, masz ładną, jasną barwę i wychodzi na to, że w takiej tonacji nie masz też problemu właśnie z tymi skokami między rejestrami 😉. Ogólnie nie są to jakieś bardzo wysokie dźwięki, ale jak na śpiew rejestrem piersiowym już owszem. Głos się chwieje i łamie bo brakuje mu podparcia, ale jak uruchomisz przeponę, a jeszcze do tego otworzysz gardło (opuścisz krtań) to nie będzie ani, pisku ani "trzęsienia" głosu 🙂
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
25 stycznia 2016 23:33
Gazellasta musisz wejść w link i kliknąć na góze "otwórz" :kwiatek:

Aquamaryna dzięki! :kwiatek: Po szczerości to nienawidzę swojej barwy, ale chyba każdy tak ma 🤣 Ta nieszczęsna przepona to mi się po nocach śni, bo ni chu chu nie mogę jej uruchomić 🙁 Ale ćwiczę dalej, może za kolejne pół roku zauważę różnicę.
Jak opuścić krtań? Albo inaczej- w jaki sposób wyczuć u siebie, że krtań jest opuszczona? 🤔
Największy problem mam z tym, że jak uda mi się coś fajnie, czysto i dźwięcznie zaśpiewać to za nic nie potrafię zapamiętać, co takiego zrobiłam że tym razem wyszło tak dobrze(mówię tu o sytuacji, gdy ktoś mnie z boku słucha i sam wskazuje mi momenty, w których jest ok) i nie słyszę tego. I kombinuję, jak się nauczyć "słyszeć siebie" 😵
CzarownicaSa A tych typowych ćwiczeń na uruchomienie przepony próbowałaś? Przede wszystkim zlokalizować ją sobie, położyć na niej dłonie i sprawdzać kiedy pracuje. Ćwiczenia typu gwałtowne "wyrzucanie z siebie" s-s-s albo f-f-f z ręką na przeponie? Można też położyć się na plecach z książką na przeponie i szukać kiedy książka się podnosi dzięki pracy przepony.  Tylko nie można oszukiwać pracą płuc i tym samym klatki piersiowej. Można to kontrolować przed lustrem - pilnować, żeby nie "poszerzała się" klatka piersiowa przy oddechu.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
26 stycznia 2016 08:25
Atea tak, wszystkie ćwiczenia o których piszesz znam. Przy tych wydechach "s-s-s-s-s" czy takim "psim dyszeniu" przepona mi się normalnie rusza, ale już jak śpiewam- jest nieruchoma albo rusza się w stopniu bardzo niewielkim. Ćwiczę najczęściej z ręką na niej, żeby choć próbować ją ruszyć(tylko w takie śpiewanie muszę wkładać dużo wysiłku, tak powinno być?). Z książką też ćwiczyłam, kładłam się na plecach z "książkowym" obciążeniem na przeponie i kontrolowałam wydychanie powietrza z dźwiękiem "ssssss"(nie wiem czy dobrze tłumaczę). Wychodzi mi tak ok. 30-40 sekund ciągłego strumienia. Wiem, że podczas śpiewania ramiona mają być względnie nieruchome, więc tego też staram się pilnować. Generalnie podczas śpiewania chodzi mi calusieńki brzuch i wszystkie jego mięśnie- ale mam wrażenie, że przepona nie. Jeszcze nie ogarniam jak tylko ją kontrolować tak całkowicie 😵 Ale ćwiczę, ćwiczę i ćwiczę.
aquamaryna, próbowałam znaleźć jakieś filmiki z damskim falsetem, przejrzałam co tam youtube proponuje i chyba jest obecnie pewna rozbieżność w pojęciach. Wydaje mi się, że my obie mamy styczność ze śpiewem klasycznym. A współczesna rozrywka pojęcia falsetto używa dość... luźno. 😉
Zasadniczo falset (w tym klasycznym, znanym mi rozumieniu) jest bardzo rzadki w wykonaniu kobiet. Ze względu na możliwości głosowe. Falsetem śpiewają zdecydowanie częściej mężczyźni, chociaż też trzeba pamiętać by nie zaliczać tu kontratenorów. 😉

Atea, z tym nieposzerzaniem się klatki piersiowej to Ci wyszedł skrót myślowy. 😉 Klatka musi się poszerzyć, ale ważne by umieć pracować przede wszystkim jej dołem. Wizualnie chodzi o to by nie unosić ramion (oddychanie szczytowe), ale by rozszerzały się przestrzenie międzyżebrowe (oddychanie przeponowe). Można sobie położyć dłonie mniej więcej na wysokości talii i sprawdzać czy podczas nabieranie powietrza będą się rozchodzić. 
Ascaia dokładnie też mam takie wrażenie, dlatego żaden z filmików nie pasował mi do końca do tego falsetu.
CzarownicaSa dziewczyny dobrze piszą. Nie zrażaj się tym, że nie od razu wychodzi. Czasami potrzeba lat, żeby załapać. Zdecydowanie warto ćwiczyć przed lustrem i kontrolować to co dzieje się z ciałem. Co do krtani, to opuszcza się ona automatycznie przy ziewaniu, a kontrolować ją można kładąc na niej palec. Najłatwiej - stań przed lustrem, nabierz powietrza ziewając, tak żeby powędrowało jak najniżej (wyobraź sobie że bierzesz powietrze w jajniki 😉) i przytrzymaj chwilę zanim zaczniesz wydawać dźwięk. Krtań się opuści, a podniebienie miękkie się podniesie (ten mały języczek z tyłu się schowa), przez co powstanie odpowiednia droga do wydobycia dźwięku. Pilnuj przy tym żeby nie podnosić ramion i nie cofać języka - musi leżeć na płasko i dotykać dolnych zębów. Na początek tylko krótkie i proste wprawki na A lub O.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
26 stycznia 2016 11:02
Dzięki, będę ćwiczyć 😀 :kwiatek:
No ciężko się nie zniechęcać, bo ja z tego typu "w gorącej wodzie kąpanej" 😉 Ale ćwiczę ile tylko się da.
Ascaia Masz rację, dziękuję za doklarowanie  :kwiatek:
Zaintrygowałyście mnie ostatnio tymi rejestrami i falsetem, więc postanowiłam szukać i szukać odpowiedzi.

to co występuje w refrenie to..?
Masz na myśli te 'tuuuu... tuuu"? 😉
Po prostu wysokie tony, śpiewane delikatnie, głównie rejestrem górnym. Lekko zbyt nosowo już jak na moje preferencje . Naprawdę falset (ten w klasycznym, "encyklopedycznym" rozumieniu) u kobiet jest bardzo rzadki. Po prostu jest kobietom niepotrzebny.

Vitas jest uznawany za wokalistę śpiewającego falsetem. Chociaż... można by się było spierać, bo brzmieniowo ma często tak "lekkie" momenty, że raczej jest to prostu niezwykły, wyjątkowy kontratenor.
aquamaryna, co Ty na Vitasa?

Hmmm... tak łopatologicznie to powiedziałabym, że falset od po prostu "wysokiego śpiewania" różni się właśnie tą lekkością. Dźwięki falsetowe są "wyciskane", są siłowe, często odbierane jako parodystyczne. Wysokie, tony, pchane na głowę, ale bez napinania strun głosowe są... takie inne... no... 😉
To już w ogóle ewenement 🙂. On śpiewa bardzo wysoko, ale nie brzmi to dla mnie jak falset. Może po prostu ma już taki warsztat, że brzmi inaczej niż wszyscy inni  😉. Jest jeszcze coś takiego jak rejestr gwizdkowy, ale słyszałam o jego używaniu tylko u kobiet i szczerze mówiąc nie mam pojęcia, czy u facetów też może występować. A pasowałby brzmieniem do Vitasa.
"Teraz i tu do utraty tchu" czyli jeśli nie śpiewany piersiowym, to ten fragment można nazwać głowowym?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się