PSY

k_cian, ja chciałam szczeniaka starszego, zsocjalizowanego, nauczonego - no takie wygodnictwo 😉. Natomiast nie ma się co oszukiwać, że w przypadku hodowli nie-domowych nie ma na to szans i tam im później, tym niestety gorzej. Właśnie taki przykład mamy z dziewczynką ostatnio.
No na pewno. Hodowla hodowli nie równa.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
29 stycznia 2016 07:56
Do nas, zupelnie niespodziewanie, trafil przedwczoraj taki oto mis. Mis na oko ze 45kg, niespelna roczny, mentalnosc troche jak flaty ktore opisujecie 'czlowiek, piesek hurra, przytule!'. Na pewno mieszkal na zewnatrz, obstawiam, ze wiecznie w kojcu (nie ma sladow wskazujacych na uwiazanie), bo kondycje ma bardzo marna, kilka kilo do zrzucenia, nie chce wchodzic do domu, a jedzenie jest na 3 planie po przytulaniu i zabawie. Odlow z trasy, gdzie biegal miedzy samochodami. Takze poznajcie Bruna :-)
Szafirowa Olu, cudny psiak. Rozumiem ,ze zostaje z Wami.
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
29 stycznia 2016 08:14
RaDag piesek pochodzi z tej hodowli http://bronkolandia.pl/hodowla.html

Wszystko co piszecie ma uzasadnienie.
Sama kupiłam psa okazyjnie. Właściciel sam przyznał, ze sprzedaje ją w tej cenie  ponieważ nie ma czasu na prace z nią a chciałby aby jak najszybciej znalazła dom. Myślę, ze trafiłam dobrze. Mała ma fajny charakter. Nie wiem jak eksterierowo, bo nie poddaje jej takiej ocenie. Nie ma to dla mnie znaczenia, bo raczej nie przewiduje jej rozmnażać 😉. Najważniejsze by miała dobry charakter i zdrowo się chowała. Odpukać, ale narazie tak własnie jest.

Z tego co wiem, to właścicielka [s]briarda[/s] Katalończyka nie chce wydać pieska w pierwsze lepsze ręce. Ma swoje oczekiwania co do domu. A cena no coz ... moze kontrowersyjna, ale czasem w cale nie musi to oznaczać, ze się kupuje jakiegoś truposza. Moja mała  jak na bulka byla tania, ale jest na prawdę do kochania 😉.

Szafirowa cudny Bruno, witamy go w gronie naszych zwierzaków.
efeemeryda   no fate but what we make.
29 stycznia 2016 08:23
Mówiąc o wzrastającej wartości psa, przyznaje, ze miałam na mysli wartosc hodowlana 😉

Tak czy inaczej w dalszym ciagu nie jestem w stanie uwierzyc w RASOWEGO, a nie np ze stowarzyszenia psa i kota, kennel clubu czy innego wynalazku, czy to szczeniaka czy doroslego psa sprzedawanego za 500zł. Chyba, ze ma juz poreprodukcyjny wiek, jest po kastracji, w ogole sie nie sprawdził, ale nawet wtedy cena powinna oscylowac w okolicach tysiaca.

Miałam ostatnio ciekawy przypadek, co prawda kot ale zasada ta sama 😉 pani kupiła z dobrej hodowli lub nawet dostała pięknego main coon'a ponieważ urodził sie on bez ogona, mimo ze był pięknym kotem poza tym to dla hodowcy bezwartościowym. Kotek miał niespełna pol roku kiedy okazało sie, ze ma naprawde rzadka wadę serca, na uczelni było to widziane drugi raz w przeciągu 20lat! Koszt zabiegu ratującego zycie to około 3tys złotych. Pytałam profesorów, była to rzadka wada genetyczna, mająca związek z brakiem wlasnie ogona, tzn. w tym wypadku wada estetyczna szła w parze z ciężka wada wewnętrzna.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
29 stycznia 2016 08:33
Faza, zostaje, zreszta juz prawie mieszkamy 'po sasiedzku' 😉
efeemeryda, no wiesz, ja mam w domu kota (Balijczyka) z top-hodowli kotów balijskich, w swoim czasie przez okres 2/3 lat zgarniał na wystawach w PL i za granicą wszystko co było do wygrania, w PL spoooro hodowli niesie jego krew. Dostałam go ZA DARMO 😉. Owszem, kastrata - niemniej jednak powinien coś kosztować 😉. Zgadzam się jednak,że takie sytuacje są nieczęste.
Czyli będzie Bruno i Bromba  😂
Szafirowa, czemu jeszcze Bromby nie przedstawiłaś?
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
29 stycznia 2016 08:55
Megane, czekam jak juz bedzie u mnie i rodzinka bedzie w komplecie 🙂 Poza tym ladne fotki mam tylko Twoje 🙂
ps. wypraszam sobie Brombe, pani dziedziczka sie ZARA nazywa 😁

szafirowa, cudny! Niech się zdrowo i grzecznie chowa! 🙂

Pochwalę się, a właściwie pochwalę Wernę. 😉
W ogóle może jeszcze nieco za wcześnie, może nie powinnam, żeby nie zapeszyć, ale... tfu, tfu... - pół roku to jednak jakiś "magiczny" moment. Mam nadzieję, że za kolejnych kilka miesięcy będę to mogła już powiedzieć ze 100% pewnością. Naprawdę jakby coś się w Wernowej głowie przestawiło i kilka spraw lękowych się odblokowało. Jeszcze nie tak do końca, ale różnica jest ooooogromna! Np. z wchodzeniem do windy. Od ok. 1,5 miesiąca było kilka, może kilkanaście razy kiedy NIE chciała wejść. Wchodzi z lekką motywacją "wsiadaj", a nawet zdarza się jej tak po prostu z marszu! 🙂
Przestała reagować jak coś mi spadnie. W większości przypadków już się nie zrywa i nie ucieka z pokoju.
"Straszne" rzeczy mija coraz mniejszym łukiem, poza tym zaczęła (w końcu) niektóre "badać", obwąchiwać, sprawdzać czy to na pewno groźne. 
Ludzie już nie są tacy niebezpieczni. Poznaje już sąsiadów i nie ucieka, nie szczeka jak do niej coś zagadają.
Jest bardzo dobrze z wizytami znajomych u mnie w mieszkaniu. Jeśli chodzi o czas oswajania się z gośćmi to jest coraz bliżej najnormalniejszej normalności i tego co dla mnie będzie ideałem.
Jeszcze tylko temat dzieci... i hulajnóg 😉

Ale wiecie... teraz pochwalę siebie... jednak miałam rację. W temacie przyzwyczajania Werny do ludzi to jednak najlepsze efekty daje nie wydawanie jej komend, zaprzątanie jej uwagi zabawką, itd. Tylko "olewka", moja koncentracja na rozmowie z ludźmi, pokazanie Wernie, że to jest po prostu najnormalniejsza w życiu sytuacja. Żadnej spiny, nic "specjalnie", tylko jakby nigdy nic, jakbym nie wiedziała i nie widziała, że ona się przyczaja. Ja akceptuję człowieka obok, ja czuję się bezpiecznie i komfortowo - suka ma to ode mnie emocjonalnie przejąć i zaakceptować. I to naprawdę działa. Nawet w przypadku dzieci. 

Megane, czekam jak juz bedzie u mnie i rodzinka bedzie w komplecie 🙂 Poza tym ladne fotki mam tylko Twoje 🙂
ps. wypraszam sobie Brombe, pani dziedziczka sie ZARA nazywa 😁



Jak puści Ci bąka (walory dzwiękowe i zapachowe w pełnej krasie zachowane) to już nie powiesz do niej inaczej jak Bromba-bomba 😀
efeemeryda   no fate but what we make.
29 stycznia 2016 09:48
epk
okazje i cuda zawsze się zdarzają, ale do wszelkich takich ogłoszeń należy podchodzić z dużą rezerwą  :kwiatek:
zuza   mój nałóg
29 stycznia 2016 10:52
Szafirowa piękny jest!
RaDag piesek pochodzi z tej hodowli http://bronkolandia.pl/hodowla.html


Owczarek kataloński to nie briard. I to wyjaśnia dlaczego nie znam 😉

Świetny Bruno!
(A dopiero co pisałam, że z chęcią tak syna bym nazwała hihihi 😉 )
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
29 stycznia 2016 13:00
RaDag ale jajka ze sie tak pomylilam, ale przyznac musisz ze sa dosc podobne.
Poza rozmiarami są podobne 😉
W temacie karmy mokrej.
Którą polecacie? Myślę nad taką - średnia półka. Gdyby cena była rozsądna to bym się nie obraziła.

Klikam na stronie sprzedającego i:
- Animonda
- Wolf of...

Te na razie wpadły mi w oko.
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
29 stycznia 2016 14:31
Maluda ta druga b.fajna składowo, z reszta animonda tez niczego sobie. Jeszcze zobacz  happy dog. A ta http://www.kuchniapupila.pl/pies/karmy_dla_psow/puszki/prince_premium_puszka_dla,p1844813502 z mango bardzo smakowała niuni. Tylko cena mniej zachęcająca od tamtych karm.

Ascaia, czytam Twoje posty i kibicuje wam! Robisz robote!
maluda, Lukullus też fajny.
Cariotka   płomienna pasja
29 stycznia 2016 15:58
Ascaia co pies to inna metoda. Moich jak się nie przystopuje komendą to się rozkręcają i nawzajem nakręcają...nawet 17 letni Onyks.
Z Tego co czytam to nie masz problemów z agresją ze swoją suką. Spotkałam się z opinią (nie wiem czy prawdziwą) że malinosy są bardzo inteligentne i fajnie się z nimi współpracuję ale mają problem z agresją. Jestem ciekawa czy jest szansa na kupno nie agresora, dużo pewnie zależy od hodowli.
Ale masz bardzo fajną suczkę...z potencjałem. Oby tak dalej 🙂
maluda ja kupuję saszetki Dolina Noteci i Lukullusa.

A my z Onyksem (rocznikowo bo z marca jest 17 latkiem) do weterynarza. Biopsja, serducho zbadać, bo od sierpnia trochę czasu minęło i zobaczyć jak panicz się miewa. Mam zawsze takiego stresa przed wetem, bo on jest małym agresorem. Nie to co Ness....
Dziękuję Dziewczyny!
Zainteresował mnie ten Lukullus i najprawdopodobniej na niego się skuszę. Mam nadzieję, że moja sunia w nim zasmakuje.
Jak nauczyć psa, że buda może być fajna i że to jego miejsce w którym może sobie leżeć jak jest na podwórku?
Ogólnie śpi i odpoczywa w domu, ale czasem się tak zdarza, że Maniek musi sam zostać na kilka godzin. Podwórko jest, więc pomyślałam że zbudujemy budę, żeby mógł polatać po podwórku i przy okazji się schować jak zmarznie, czy cokolwiek.
Ale on nie czai po co to jest 😲 na komendę wchodzi, zostaje jak się mu powie, zabawki ze środka wyciąga, jedzenie ze środka wyciąga i ogólnie traktuje tą budę jak coś kompletnie niepotrzebnego mu do życia 😵 A później siada na schodach do domu i telepie się z zimna.
To trochę panikarz jest, boi się mebli, suszarek na pranie, suszarek do włosów, krzeseł i innych takich. Odkąd u nas jest jest i tak widzę mega poprawę..
Czytałam w internetach, że systematycznie trzeba psa do budy wsadzać, kazać zostawać minutę, dwie, później pięć i pół godziny aż sam zajarzy, że tam ciepło i przyjemnie 😉

Ps. przyniesienie budy do domu nie wchodzi w grę
może spróbuj wsadzić do budy coś na czym śpi pies w domu... np. jakiś koc
Ma swoj koc, a pod nim jeszcze tak wyscielone ze sama bym sie tam polozyla 🙄
Tak czy inaczej w dalszym ciagu nie jestem w stanie uwierzyc w RASOWEGO, a nie np ze stowarzyszenia psa i kota, kennel clubu czy innego wynalazku, czy to szczeniaka czy doroslego psa sprzedawanego za 500zł. Chyba, ze ma juz poreprodukcyjny wiek, jest po kastracji, w ogole sie nie sprawdził, ale nawet wtedy cena powinna oscylowac w okolicach tysiaca.


A ja jestem w stanie uwierzyć w normalnego psa, z prawej hodowli, za 500zł, który nie sprzedał się, który dajmy na to nie jest przedstawicielem małej rasy tylko dużej czy ogromnej i pochłania 200zł w samej karmie miesięcznie(a jak zostało ich kilka to tygodniowo), generuje różne inne koszty, jego potrzeby psychoruchowe rosną, ma już te swoje 5-7-9 miesięcy i jest zwyczajnie zaniedbany emocjonalnie (choć to nie reguła) ponieważ w domu jest zbyt dużo psów jak na moce przerobowe ludzi. Naprawde jestem skłonna w to uwierzyć. Są różne sytuacje  🤣

Pochwalę się, a właściwie pochwalę Wernę. 😉
W ogóle może jeszcze nieco za wcześnie, może nie powinnam, żeby nie zapeszyć, ale... tfu, tfu... - pół roku to jednak jakiś "magiczny" moment.


Po takim czasie wiele rozchodzi się o WIĘŹ. Nawet nie tyle o pracę co o oparcie jakie ona w Tobie już ma, zaufanie - jeśli to jest, zrobicie wiele rzeczy  🤣 To nie jest łatwe ukształtować takiego akurat psa od nowa kiedy ma już swój środowiskowy i wuj wie jaki genetyczny bagaż....  👍

Ascaia co pies to inna metoda. Moich jak się nie przystopuje komendą to się rozkręcają i nawzajem nakręcają...nawet 17 letni Onyks.
Z Tego co czytam to nie masz problemów z agresją ze swoją suką. Spotkałam się z opinią (nie wiem czy prawdziwą) że malinosy są bardzo inteligentne i fajnie się z nimi współpracuję ale mają problem z agresją. Jestem ciekawa czy jest szansa na kupno nie agresora, dużo pewnie zależy od hodowli.


Zazwyczaj jednak trzeba stopować i kontrolować poziom emocji i ich ukierunkowanie bo one w sekundę przechodzą w skrajnie odmienne stany 😉 Każdy malinois powinien mieć w sobie pokłady agresji zgodnie z wymogami stawianymi rasie więc i nie powinno dziwić jeśli trzeba w życiu codziennym czy użytkowym poświęcić na ten temat trochę albo więcej pracy  😀iabeł: Nie wiem czy powinno się w odniesieniu do rasy obronnej określać agresję jako problem?  Nieagresory są, wg mnie nie problem znaleźć bo są linie, w których umiarkowany temperament się niesie i ta agresja jest niższa. Moja suka jakąś tam ma ale jak na malinoisa umiarkowaną w miarę, choć to zasługa innej cechy u niej bo jest wg mnie giga zrównoważona, co powtarzam ile mogę  😍 💃 Co nie znaczy, że przy cieczkach w domu atmosfera się zagęszcza na tygodnie a jeśli ktoś zacznie, Dziunia nie spuści skutecznego łomotu bo wie jak i robi to błyskawicznie  😀iabeł:
Cariotka   płomienna pasja
30 stycznia 2016 06:37
Blow dzięki. No ja każdego psa chce mieć wysterylizowanego, wiec pewnie ciężki nie będą problemem.
Agresja sama w sobie nie jest problemem,  tylko właściciel który nie umie sobie poradzić. Dlatego chciałam wiedzieć czy belgi rzeczywiście są tak bardzo agresywne.
delta   Truth begins in lies.
30 stycznia 2016 07:42
agniecha930, a gdzie masz tą budę ustawioną w stosunku do drzwi wejściowych? nie dasz rady dać budę na schody? U nas też był ten problem, że buda dla psa mogła nie istnieć i też kładł się na schodach do domu. My na szczęście mamy kawałek wnęki na tych schodach, gdzie buda wpasowała się idealnie, ale zanim pies w ogóle zaczął korzystać to musieliśmy na jakiś czas usunąć przednią ścianę, bo nie chciał siedzieć. Teraz to jest jedyne miejsce w którym znajduję psa jak go zostawię na podwórku.
efeemeryda   no fate but what we make.
30 stycznia 2016 07:57
Blow
w porządnych hodowlach to nabywca czeka na psa, a nie zostają psy które się nie sprzedały  😉
Także jeśli taki pies tyle czasu nie może znaleźć domu to coś musi być nie tak, albo z nim albo z hodowcą.
Nie uważam się za super specjalistę, ale troszkę zaczynam się w to bawić, jeżdżę na wystawy, rozmawiam z różnymi hodowcami.
Samo zrobienie suce hodowlanki i znalezienie dobrego reproduktora kosztuje niemałe pieniądze. To zajęcie dla pasjonatów i ciężko przy małych nakładach na tym zarabiać, a koszt 200zł na karmę dla jednego psa.. to jest naprawdę z nic w porównaniu z tym ile cała hodowla kosztuje i żaden szanujący się hodowca nie będzie "opychał" psów za bezcen, narażając się na utratę renomy...
Nie piszę tego wszystkiego po to, żeby moja najmojsza racja była na wierzchu  🤣 Chciałabym przestrzec wszystkich czytających, bo naprawdę można się bardzo łatwo teraz naciąć na pseudo, teraz każdy ma rodowód bo mieć musi, tylko co to za rodowód  i ile jest wart, skoro wystawione przez kennel club albo inny wynalazek tego typu...

Wychodzę z założenia, że albo chcę dobrego rasowego psa i mam te kilka tysięcy których mi nie żal, albo idę do schroniska czy innej fundacji, a nie nabijam kieszeń pseudohodowcy...
Sama marzę o nowofundlandzie choć wiem jak to będzie wyglądać przy moich Yorkach  🤣
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
30 stycznia 2016 08:39
efeemeryda, taaa... ide do fundacji. To idz- zobaczysz jakie fajne castingi urzadzaja i jak pieknie lgaja w ogloszeniach. Byc moze nie wszystkie, byc moze nie zawsze. Ja weryfikowalam kilka psow i zrazilam sie na dobre, bo albo same bzdury albo do kompletu oszolom z drugiej strony sluchawki/komputera.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się