... ślub :) ...

Ja chciałabym dwuczłonowe, ale niestety brzmiałoby to śmiesznie- nasze nazwiska różnią się tylko pierwszymi trzema literami... No i dodatkowo gdybym w każdym urzędzie, albo przy głupim odbieraniu poleconego miła pisać dwa długie nazwiska chyba bym oszalała :P

Katasia W tym samym czasie co Ty napisałam to powyżej  🤣
desire   Druhu nieoceniony...
27 stycznia 2016 16:43
epk, a to pracodawca nie zgłasza? W Zusie np.?
Jeśli chodzi o US to już doczytałam i nie trzeba. 🙂
SIWA FOLBLUTKA   i jej miedziana arabka
27 stycznia 2016 16:44
My też zdecydowaliśmy się na piątek i to z bardzo wielu powodów ale nasi goście głównie z Warszawy. Osoba, która ma do nas najdalej będzie jechać autem 2 godziny.
Piątek jest coraz bardziej popularny i w okresie letnim wcale nie było tak łatwo o piątkowy termin. Nasza data jest łatwa do zapamiętania, więc mam nadzieję, że nikt się nie pomyli i nie przyjedzie w sobotę 😉

Ja też od dłuższego czasu się zastanawiam co zrobić z nazwiskiem. Nie chcę mieć problemu jak moja mama, która jest ...ska-...ska i nigdzie się nie mieści w rubryki (choć ma o połowę krótsze imię niż ja). Z drugiej strony nazwisko to moje dziedzictwo i nie chcę się go pozbywać, nie chcę żeby przestała istnieć osoba, która była do tej pory i żeby powstała jakaś nowa nikomu nie znana. Przy samym panieńskim zostać nie mogę bo mój narzeczony obraziłby się śmiertelnie. Nie wiem co robić...
Ja też brałam ślub w piątek. Najpierw cywilny, a potem rodzinne, kameralne spotkanie przy obiedzie. Tylko najbliższa rodzina, 25 osób. Żadnych potańcówek, z alkoholu tylko wino w ograniczonej ilości. Wynajęliśmy niedużą salkę w góralskim klimacie, jedzenia było mnóstwo i było pyszne! A cena niewielka ze względu na ten piątek właśnie🙂 Wspominamy  bardzo dobrze, goście też byli zadowoleni 😉 Tylko, że u nas nie było mowy o kościelnym. Sam cywilny.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
27 stycznia 2016 16:52
Julita dokładnie, ja mam tak specyficzne nazwisko, że jego sława daleko mnie wyprzedza, praktycznie wszyscy zwracają się do mnie po nazwisku, robi za mnie karierę  😁 Mogłabym mieć dwa gdyby drugie pasowało..
SIWA FOLBLUTKA,  Ja też myślałam że moje nazwisko to nie poprostu nazwisko, tylko styl życia i nie chcę go zmieniać😀 Ale zdecydowałam jednak to zrobić i szybko się przyzwyczaiłam😉
dziwne, że dzieci wiedza jak się nazywa mama czy tata....
ja nie miałam pojęcia jak sie nazywają rodzice koleżanek ze szkoły
przecież się z tym człowiek nie afiszuje?


Nas też to zaskoczyło, a jednak. Może na jakiś zebraniach, Dniach Matki wyłapały? A może rola rodziców, że przy dzieciach coś komentowali jak to tak (bo pewnie sądzili, że bez ślubu). Fakt - faktem. Po kolejnej histerii Jaśka koleżanka nazwisko zmieniła.
Naprawdę ktoś jeszcze komentuje fakt, że rodzice nie mają ślubu?
tak. Babcie, matki  🙄 a dzieci niosą to dalej
Hej dziewczyny, czy któraś z Was może ma na sprzedaż bolerko koronkowe najlepiej koloru ivory/ecru rozm 44-46?

Szukam na internecie póki co i znalazłam tylko jedno. 🙁 Myślę, że będę musiała wybrać się chyba do salonów popatrzeć. Ślub za 2,5 miesiąca a ja nie wiem czy górę mieć cieplejszą czy nie 🙁 

Powoli zaczynam się stresować , muszę w końcu przerobić suknię. Ogarnąć podpięcie trenu oraz skrócić suknię.  Zamówić księgę gości. Zacząć działać w kwestii podziękowań dla rodziców i w sumie jedynie co się zmieniło to jednak podpisaliśmy umowę z kamerzystą, udało nam się trafić na fajnego kamerzystę i przystępną cenę 🙂

A wy jak tam? Jak przygotowania?

[quote author=Dodofon link=topic=34.msg2487207#msg2487207 date=1453905389]
dziwne, że dzieci wiedza jak się nazywa mama czy tata....
ja nie miałam pojęcia jak sie nazywają rodzice koleżanek ze szkoły
przecież się z tym człowiek nie afiszuje?


Nas też to zaskoczyło, a jednak. Może na jakiś zebraniach, Dniach Matki wyłapały? A może rola rodziców, że przy dzieciach coś komentowali jak to tak (bo pewnie sądzili, że bez ślubu). Fakt - faktem. Po kolejnej histerii Jaśka koleżanka nazwisko zmieniła.
[/quote]

Ja bardzo, bardzo żałuję, że nie dałam dzieciom swojego nazwiska. Same problemy :/
W ogóle nie rozumiem tego zwyczaju dawania dzieciom nazwiska po ojcu jesli rodzice nie są małżeństwem.
Nie przemyślałam i mam problem.
U nas będzie patologia na całego bo mój tz przyjmie moje nazwisko 😉 hehe ciekawe co na to teściowa. Przyczyn jest kilka: on nie lubi swojego, ja z dwuczlonowym nigdzie się nie zmieszcze, dodatkowo on będzie musiał zmienić tylko kilka papierów a ja kilkadziesiąt ze względu na dg. Do tego pracuje pod tym nazwiskiem dość długo i nie ma mowy aby to zniknęło.
Żadna patologia jak dla mnie. Znam kilka takich par.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
31 stycznia 2016 11:43
Moje koleżanki teraz mają fazę na podwójne nazwiska u obojga, on przejmuje jej, ona jego 😉 Mi się to nie podoba no i nie chciałabym żeby mój mąż miał moje panieńskie nazwisko  🤔 Ale ciężko mi będzie zrezygnować ze swojego, problematyczna kwestia  🙄 😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
31 stycznia 2016 11:45
Naboo czemu problem? Pytam, bo Rajka też ma nazwisko taty.
Tylko jeśli u nas kiedyś(o ile :hihi🙂 dojdzie do ślubu to też planuję przyjąć jego nazwisko.
Czarownica, przy podróżach i załatwianiu spraw formalnych muszę miec akty urodzenia.
I wkurzające jest to, ze ludzie którzy nie znają mojego nazwiska ( np w szkole) tytułują mnie nazwiskiem dzieci, czego nie lubię.
Nawet gdybym wyszła za mąż za ich ojca, to i tak zostałabym przy moim.

Teraz sytuacja sie zmieniła i w tym roku bierzemy ślub z moim narzeczonym. On mnie poprosił, żebym zmieniła nazwisko na jego. Po długich przemyśleniach zgodziłam się, bo moje ma znaki polskie, których nie stosuję zagranicą, wiec ono dużo traci.
Co dalej z dziećmi? Mój przyszły mąż zaproponował, że da swoje nazwisko dzieciom, ale to wymaga zgody polskiego sądu, no i oczywiście dzieci muszą chcieć.
Naboo, nie wymaga też zgody ojca dzieci?
Tak, wymaga niestety. :/
Właśnie z tych względów ja zostałam przy nazwisku ojca Em po rozwodzie- nie zgodził się żeby dodać jej moje panieńskie jako drugie. Teraz lipa bo jak urodzę to? Nie wyobrażam sobie mieć inne niż dzieci. Będę musiała mieć po obu facetach, dopóki Emisia nie zmieni. 
Czy ktoś załatwiał ślub kościelny w parafii swojego pochodzenia, mieszkając od kilku lat gdzie indziej? Miałabym pytanie na priv.  :kwiatek:
nie ma z tym żadnego problemu
Scottie   Cicha obserwatorka
01 lutego 2016 21:33
lenalena, ja jestem w trakcie, ale parafia "myśli", że dalej mieszkam u rodziców i nie wiem, czy pomogę.

A co do nazwiska- to kiedyś nie wyobrażałam sobie, żeby zmieniać przy ślubie, a teraz nie wyobrażam sobie, żeby tego nie zrobić. Dwuczłonowe nie wchodzi w grę, razem z imieniem miałabym 27 literek i nie zmieściłabym się w żadne rubryczki 😉
Czy ktoś z Was zamawiał figurki z cukru wg własnego pomysłu? Potrzebuję pana i panią młodą na koniach🙂
ja nie mieszkałam, jaki to problem. Parafia nie miała złudzeń, bo na kolędzie odnotowali to skwapliwie. Przyszłam, powiedziałam o co chodzi. To nie jest jakaś wyjątkowa sytuacja. Parafie nie kontaktują się między sobą i nie sprawdzają danych. Powiedziałam, że mieszkam tu i tu, to należy to takiej, a takiej parafii i już. Tak, czy inaczej zawsze się bierze zaświadczenie z tej parafii gdzie się było chrzczonym i bierzmowanym. Ja byłam bierzmowana w innej, ale moja miała to w papierach. Jaki Masz problem?
Co tutaj tak cicho? 🙂 tegoroczne Panny Młode na pewno się przygotowują 🙂 ja bym chciała juuuuuuż wszystko załatwiać, ale na większość jeszcze za wcześnie :P choć upatrzone w sumie wszystko mamy 🙂 noooo poza moją suknią, bo za nią zacznę się rozglądać, jak się zrobi cieplej, bo w taką pogodę na chodzenie po salonach jakoś ochoty nie mam :P buty już mi się robią - pod koniec lutego mają przyjść 🙂 zamawiam z bialebuty.com.pl jak już jedna z Was zamawiała - zobaczymy co będzie 🙂 zaproszenia i winietki też upatrzone, jednak z racji, że ślub w sierpniu 2017 to jeszcze czas mamy no i godzina w kościele do ustalenia 🙂
dawajcie znać co u Was! 🙂
Scottie   Cicha obserwatorka
05 lutego 2016 15:02
Mnie trochę zapał minął do organizowania ślubu przez moją nową rodzinę 😉 Nie możemy się porozumieć w kwestii wesela. Ostatnio podpisaliśmy wreszcie umowę z zespołem, wpłaciliśmy zaliczkę no i zabukowaliśmy godzinę w kościele.

Zygzak, nie za wcześnie trochę na szukanie sukni? Ślub mam na początku czerwca 2017 roku i NAJWCZEŚNIEJ będę się za sukienkami rozglądać w lipcu, a i tak wydaje mi się, że rok przed ślubem to bardzo wcześnie.
moja przyjaciółka suknię kupiła 2 dni po zaręczynach 🙂 zanim jeszcze datę ustalili 😂 a ja na razie chcę się rozejrzeć czy gdzieś będzie taka jaką bym chciała czy raczej na zamówienie tylko 🙂 no i pomierzyć, żeby zobaczyć w jakim modelu najlepiej wyglądam chyba mogę 🙂 w dodatku z tego co widziałam na stronach salonów (w sumie tyle co mają w galeriach na stronach to chyba niewiele) to nie ma nic takiego co by mi się spodobało, więc zajmie mi to trochę czasu 🙂
nika77, właśnie o to mi chodzi, czy będę musiała załatwiać pozwolenie na ślub poza parafią zamieszkania z parafii na której terenie aktualnie mieszkam (zgodnie z prawem tak powinno być), czy też dadzą się namówić, że to parafia w której mieszkałam większość życia, chodziłam do kościoła i jestem zameldowana jest nadal "moją" i nie muszę załatwiać papierka (a tam chcemy wziąć ślub).  😁 Ale z tego co się dowiedziałam, to zależy od proboszcza. Ty załatwiałaś to pozwolenie?

Nie wiem jakim cudem, ale mamy już większość pozałatwiane!  😜 Kucharka z obsługą (baardzo ciężko było znaleźć kogoś super), prowadzący/ muzyk, śpiewaczka do kościoła, kościół, sala, fryzjer i makijaż. Zero w kwestii ciuchów, bo do tego potrzebuję mniejszego rozmiaru, ale jestem na dobrej drodze. Zostało 6 miesięcy.

Scottie   Cicha obserwatorka
05 lutego 2016 17:18
Zygzak, no nie wątpię, ja suknię mogę kupić już teraz- ale nie chcę później żałować, bo spodoba mi się co innego. A u mnie to średnio co 3 miesiące zmienia się pomysł na suknię 😉 Poza tym chciałabym jeszcze schudnąć, ale różnie to może być. Wolałabym nie robić później przeróbek i nie zmniejszać całej sukni o np. 2 rozmiary, bo może brzydko leżeć.

No i jeszcze taki głupi nawyk- nie wchodzę do sklepu, jeśli wiem, że nie mam zamiaru nic kupić TERAZ. U mnie nie ma czegoś takiego, że "chciałam sobie tylko poprzymierzać"- zacznę to robić, jak już będę wiedziała, że najwyższy czas kupić suknię.
Scottie ja mam sukienki w jednym rozmiarze od kilku lat i się w nie mieszczę, więc raczej nie schudnę 2 rozmiary, a przytyć też tyle nie zamierzam 🙂 ja mam pomysł na suknię i wiem, że jak coś mi się spodoba to uparcie będę szukała czegoś takiego (ze wszystkim tak mam, buty też już mam zamówione, bo wiem, że innych nie będę chciała :P) nie raz tak było, więc kupować mogę i teraz 🙂 ciepło się zrobi - akurat kasę będę mieć, więc mogę szukać i w razie czego od razu kupować 🙂 a jak nie znajdę to będzie czas szukać dalej lub uszyć 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się