Kącik WEGE :-)

Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
26 stycznia 2016 15:37
nerechta mam ten olej z biedronki - rafinowany, bezzapachowy 😉
i jak Ci sie go uzywa? Widzialam dzisiaj tylko mniejszy, zobacze w innych biedronkach.
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
27 stycznia 2016 08:41
Ja nie widzę różnicy pomiędzy tym z biedronki, a każdym innym rafinowanym.

w KFD za to pojawiło się nierafinowane w fajnej cenie https://sklep.kfd.pl/kfd-olej-kokosowy-nierafinowany-900-g-p-5524.html 🙂
madmaddie   Życie to jednak strata jest
28 stycznia 2016 07:07
czy któraś z Was robiła sama jogurt na mleku roślinnym?
ceny w sklepach są zaporowe, bakterie jogurtowe dostępne, więc chyba spróbuję.  👀
gdzie kupilas bakterie i jakie dokladnie? Robilas juz cos? Z czego i jak wyszlo?  🙂
Jakoz iz moj dziec ewidentnie z nabialem na bakier to chce robic sery/jogurty/mleka sama

http://zdrowoinatemat.blogspot.com/2014/04/domowe-weganskie-prawdziwe-sery-biae.html
madmaddie   Życie to jednak strata jest
09 lutego 2016 21:31
sesja mnie zakręciła, więc nic nie kupiłam 😉
może w domu spróbuję zaszczepić na razie na zwykłym jogurcie? zobaczę i dam znać czy pykło 😉
ja chce jogurtu uniknac wlasnie, ale znalazlam sklep serowar.pl i maja bakterie na 100 l mleka za 20 zl! Bede kupowac 🙂

Moja mama przywiozla mi sloik weganskiego "smalczyku" ktory zrobila, o matko, obled!!! Musze wziasc od niej przepis i sie podziele!
madmaddie   Życie to jednak strata jest
10 lutego 2016 09:49
o rany jak tanio! ja myślałam o stacjonarnym kupowaniu, bo mam po drodze Organic Farmę zdrowia, jedna fiolka kosztuje 9zł w sklepie internetowym, nie wiem ile u nich  🥂
a się waham, bo sama jestem, jogurt byłoby fajnie od czasu do czasu dołożyć do pudełek. no zwyczajnie pewnie tego nie zjem, bo jem mało ostatnio 😉

smalczyk z fasoli?  🙂

dea   primum non nocere
10 lutego 2016 14:25
Ciekawe czy wam mleczne bakterie wyrosną na czymś, co mlekiem jest tylko z nazwy i jeśli tak, to czy zrobią podobną robotę jak na zwierzęcym mleku. Jakoś sceptyczna jestem. Przewiduję, że albo nie wyrosną, albo produkt się np. rozdzieli bądź w smaku będzie przepaskudny. Dajcie znać co z tych eksperymentów wyjdzie.
jakos sie te wszystkie jogurty i serki robi, sama jestem ciekawa 🙂
madmaddie   Życie to jednak strata jest
10 lutego 2016 16:02
dea, też mnie to ciekawi.
http://www.olgasmile.com/jogurt-sojowy.html
to chyba zależy od tego, czego tym bakteriom potrzeba. jak potrzeba cukru (nie-laktozy) i ciepełka, to chyba nic trudnego 🙂

mnie temat interesuje ze względu na korzyści ze strony układu pokarmowego
https://sykofanta.wordpress.com/2010/11/29/zywe-kultury-bakterii/
Smakoterapia też robi. W sumie nigdy nie spróbowałam sama, chociaż "u nas w koo" zakupy bakterii się zdarzały... Część na pewno brała do robienia opcji wege.
dea   primum non nocere
10 lutego 2016 16:45
Żywią to się najpewniej cukrem, pytanie czy obojętnie im jakim (czy nie musi być laktoza). Druga rzecz: mleko pod wpływem kwasu się ścina, dokładniej jego białka. Czy to samo, tak samo się dzieje z roślinnym mleczkiem? Nie wiem nawet czy ono zawiera porównywalną procentową zawartość białek. Może sojowe, ale np. migdałowe albo owsiane też? Macie gdzieś takie dane? No, ciekawe, sama bym spróbowała 🙂 Dajcie znać jak przetestujecie.

EDIT: tak poczytałam, że nabrałam chęci na jogurt, póki co z mleka od znajomej krowy 😉 te sklepowe to taka tragedia w składzie, że chyba poeksperymentuję 🙂
O robieniu jogurtu nie wiem, ale eksperymentowałam ostatnio z domowym wytwórstwem mlek roślinnych.
Jak się zabrałam za sojowe, to naturalnym krokiem było przejście do sera vel tofu. Bez żadnych bakterii, po prostu sok z cytryny i trochę czasu na ścięcie i potem odcieknięcie. Wyszło na to, że mleko sojowe ma tyle białka, że się rzeczywiście ścina - i powstaje wiadomo co. Ale już te inne mleka takie białkowe nie są, sama nawet nie próbowałam ich userawiać, jak poczytałam w sieci o niemożliwości (właśnie przez małą ilość białka).

Nie wiem, czy rzeczywiście te bakterie chcą akurat laktazy... Myślisz, że byłyby takie wybredne?
dea   primum non nocere
10 lutego 2016 19:57
No nie wiem, ale jednak do "kiszenia warzyw i owoców" są inne szczepy (chociażby z tego linka na stronie smakoterapii). Może to w drugą stronę działa, tzn. one sobie radzą z laktozą (i innymi cukrami), a dla niemlekowych szczepów laktoza jest niestrawna? Z jakiegoś powodu są "mlekowe", gdyby rosły na czym innym to chyba coś co pamiętam z zajęć mikrobiologii (posiew na mleku pod kątem mlekowych szczepów) nie miałoby sensu (albo mleko eliminuje inne? choć to też chyba nieprawda, wysterylizowane mleko potrafi się pięknie, całkiem nie kwaśno, zepsuć...).
Z drugiej strony, gdyby były tak wybredne faktycznie, to by nie było opcji kolonizacji człowieka - a to przecież następuje.
Hmmm...
Sorki za filozoficzne wtręty, chyba mnie dzieckowa grypa tak nastroiła  🙄

Mleko sojowe wygląda możliwie w każdym razie, z pozostałymi - kwestia otwarta 😉 a czy po tych wszystkich zabiegach opisanych przez Smakoterapię faktycznie jej wyrosło to, co zasiała? i tak gwarancji nie ma, bo nie zachowała sterylnych warunków, posiewu z PCRem potwierdzającym co ostatecznie wyrosło też raczej nie zrobiła 😉
Tak, jest dokładnie tak, te bakterie uważane za ważne dla serowarstwa wykorzystują laktozę i jest to jedną z cech charakterystycznych, nawet do ich identyfikacji jeśli wysiewamy używa się właśnie podłoży z laktozą.
Przy okazji hamują one też rozrost innych drobnoustrojów, bo zakwaszają środowisko. Moim zdaniem bakterie wyselekcjonowane do produkcji normalnych serów nie dadzą spektakularnych rezultatów na mlekach roślinnych, brak laktozy, nieco inne białka, inne pH. Na pewno trzeba by nieco mocniej pokombinować ze szczepami.

Nie wiem, czy rzeczywiście te bakterie chcą akurat laktazy... Myślisz, że byłyby takie wybredne?
Laktaza to enzym rozkładający laktozę, więc naturalne, że go bakterie rozkładające laktozę wytwarzają.
I tak, część bakterii jest wybredna co do pożywienia, a cześć mniej.
Możliwe że laktozę może zastąpić inny cukier- wszak są jogurty roślinne (jogurty- z bakteriami, nie jogurtopodobne wyroby) więc przynajmniej niektóre szczepy dają radę bez.  możliwość rozkładu laktozy nie oznacza, że od razu potrzebują jej do wzrostu 😉
dea   primum non nocere
11 lutego 2016 16:13
Dzięki, ja już mikroby miałam zbyt dawno (a z wiedzy nie korzystam zawodowo) i szczegółów nie pamiętałam, ino te pożywki mleczne i coś mi nie grało 😉
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
22 lutego 2016 09:28
Dziewczyny, czy któraś mogłaby polecić dietetyka / trenera, który ogarnąłby dla mnie porządną dietę wegetariańską pod treningi?
madmaddie   Życie to jednak strata jest
22 lutego 2016 09:45
ja też się podepnę pod to pytanie  :kwiatek:
jest Damian Parol, ale on z braku czasu nie prowadzi konsultacji.

a ja mam takie głupie pytanie jeszcze jedno- w jaki sposób radzicie sobie z blendowaniem takich bardziej suchych mas? np. ciężko mi na gładko zblendować pasztet z ciecierzycy, bo jakoś strasznie ciężko się to robi. blender mam dobry, z prawilną metalową końcówką, dużą mocą. może to najpierw do minimalaksera wrzucić partiami i potem do pojemnika?
życie to nie blog i to "zmiksować blenderem ręcznym" czasami w realizacji jest kosmiczne :/
tez mam ten problem i wydaje mi sie ze jakikolwiek sprzet domowy nie podola w 100%. Myslalam ze speedcook da rade wszystko zmielic na gladko, o naiwna  😁 Jedynie przy wiekszej wilgotnosci daje rade, ale to tez jest upierdliwe, bo co chwile trzeba sciagac mase ze scianek. Jak jest za sucho to zadna moc i szybkosc nie podola, bo masa stoi a noze sie kreca i nie zbieraja tej masy w ogole. Takze lacze sie w bolu! 🙂

Na dniach, jak sie w koncu wezme, bede robic to:
http://readeat.pl/tofu-z-ciecierzycy/
ovca   Per aspera donikąd
22 lutego 2016 19:14
Dziewczyny jak mi jest za sucho w blenderze to dolewam trochę oliwy albo wody. No i najlepiej jest blendować nie od góry, tylko pod lekkim kątem, wtedy masa ładnie się wkręca pomiędzy ostrza.

Wciągam właśnie spagetti z pulpetami  🏇 pycha!
hej dziewczyny 🙂 jako, że zrezygnowałam z internatowego jedzenia, bo nie było opcji wege i przestawiam się na własne gotowanie, a trochę nie siedzę w temacie. Macie jakieś linki do stron z fajnymi wegetariańskimi przepisami? 🙂
madmaddie   Życie to jednak strata jest
26 lutego 2016 07:07
może zrobić coś takiego jak włosomaniaczki? linków jak mrówków w pierwszym poście?
http://www.wegetydzien.pl/przepisy.php
madmaddie   Życie to jednak strata jest
29 lutego 2016 07:10
kojarzy się Wam jakiś deser wegański lekki i cytrynowy? szukałam, ale nie znalazłam nic ciekawego. jest kisiel, ale zrobiłabym coś ciekawszego, przeglądałam blogi, nic mnie nie zainteresowało.

no i zrobiłam ciasto karobowe z jadłonomii, robiłam wieki temu i nie pykło (tzn. urosło, upiekło się, ale w smaku nie powalało), a teraz- lekko wilgotne, obłędne na drugi dzień  😜
madmaddie Gdzies widzialam przepis na tarte cytrynowa. Miala delikatny krem na bazie nerkowcow. Nie wiem, czy to wystarczajaco lekkie, ale moze cos ci google wypuje?
madmaddie   Życie to jednak strata jest
29 lutego 2016 17:49
zaczynaja mi sie poszerzac horyzonty i weganizm przestaje byc taki straszny. Coraz latwiej mi znajdywac i robic zamienniki (olej kokosowy zamiast masla, 'tofu' z cieciorki swietnie sie sprawia jako jajecznica itd) Jeszcze musze sienauczyc wiecej sosow niz  pomidorowy  😁 i bedzie super. W sumie to wyjscia nie mialam ale ciesze sie ze tak wyszlo i jestem dumna z siebie 🙂

jest u nas na rynku jakies weganskie maslo tak w ogole?
madmaddie   Życie to jednak strata jest
01 marca 2016 15:04
ner,w sklepach internetowych są, ale tłuszcze roślinne utwardzone to chyba za zdrowe nie są? 😉 chyba, że jakoś inaczej je robią

ja dziś:
http://www.mniumniu.com/2015/02/ciecierzyca-z-marchewka-i-cynamonem-w.html
polecam, pyszota! 😉
a no, to by byla taka moja odrobina szalenstwa  😁

zrobilam dzisiaj lody mango na mleku kokosowym, wlasnie sie mroza, ciekawe jak wyjda 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się