Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Scottie   Cicha obserwatorka
09 lutego 2016 11:09
Atea, piątka! Mnie się wydaje, że trzymam się diety, śmigam na orbitreku, a na wadze ani grama mniej 🙁 Tyle, że ja się nie robię szczuplejsza i ciało mi się nie ujędrnia, dalej jestem flakiem. Od przyszłego tygodnia wdrażam trening siłowy, może coś się ruszy.

merciful, jeśli dopiero co zaczęliście (nie wiem, jak długo to trwa), to na początek chyba lepszy będzie trening ogólnorozwojowy- full body workout, a dopiero później przejść na split- tak jak dziewczyny wyżej. Tak mój narzeczony przynajmniej twierdzi, poprzedni trener też mi takie treningi układał.
Dojrzałam w końcu do treningów personalnych 😀 Zaczynam w przyszłym tygodniu. 3 razy w tygodniu personalny i 2-3 w tygodniu spinning, do tego koń i pewnie jakieś bieganie czy hula. Jest moc 😀
Lotnaa   I'm lovin it! :)
09 lutego 2016 11:48
Ja trochę jestem podłamana kilogramami. W obwodach straciłam już całkiem sporo (pierś, talia i biodra po +- 5 cm.), a na wadze -0,5 kg  😲 Ja wiem, że mięśnie więcej ważą, ale chyba bez przesady, żeby w ogóle spadku nie było? Zaczynam się zastanawiać czy się nie oszukiwałam z centymetrem, albo nie wiem co.


Atea, olej kilogramy, to obwody się liczą. Ja mam doświadczenie w drugą stronę. Po ciąży ważę plus minus 3-4 kg więcej niż przed ciążą. Czyli jest nawet nieźle, jeśli by na wagę spojrzeć. Ba, łydki mam wręcz chudsze. Biceps - minus 2cm (biust - plus 13 cm  🤔wirek: ). Ale ciało mam zupełnie sflaczałe. Wiem, że te spadki w obwodach to tylko i wyłącznie mięśnie. Przedramiona to w ogóle masakra, jak u niedożywionego dziecka (a takie fajne były jak jeździłam 5 smoków dziennie...). Tak więc nie patrz na wagę i rób swoje :kwiatek:

Czy ktoś się spotkał z taką opinią, że po ciąży przez 6 miesiący nie można robić nic intenstwnego typu bieganie/skakanie? Takie zalecenia w szpitalu usłyszałam, i mnie trochę zatkało 🤔 Rozumiem 6 tygodni, czy nawet dłużej, ale aż pół roku? Chodzi ponoć o niebezpieczeństwo obniżenia się wszystkich narządów, biorąc pod uwagę słabe/porozciągane mięśnie. W sieci takich informacji nie znalazłam, nie wiem, co myśleć.
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
10 lutego 2016 10:33
wzięłam się w końcu za siebie, odstawiłam słodycze i zmniejszyłam ilość przyjmowanych kalorii, tym sposobem zgubiłam 3 kg w trzy tygodnie. Czy taki wynik jest ok, nie za szybko, nie za wolno?
Jest mi strasznie ciężko bo uwielbiam słodycze i domowe wypieki ale pocieszam się tym, że widać efekty na wadze.
Euforia_80 Bardzo dobrze, tylko się nie martw, że teraz będzie wolniej 🙂
Hej 😉

Fajnie, ze sie trzymacie i cisniecie i jest Was coraz wiecej tutaj :kwiatek: U mnie ciagly progres, ale nie bardzo chce wracac jakos na stale na forum. Czasem dostaje pytania na fb, czemu nie wracam, kiedy wroce, co jest. Otoz nic nie jest, mialam dosc po prostu atmosfery, insynuacji i innych takich akcji z moim udzialem. Nie uwazam, zebym cos komus specjalnie zrobila czy zawinila, zeby wylewac na mnie jakies swoje zale i pretensje 😉 I ile moge, tyle unikam takich sytuacji.

Rozwijam sie caly czas, raz lepiej, raz gorzej, ale ogolnie jest na duzy plus 🙂 Mozna mnie jakos 'lapac' na blogu oraz na snapchacie 😉

merciful, a ile razy w tygodniu masz zamiar chodzic, czy planujesz jakas regularnosc? Silownia w spalaniu tluszczu ma posrednie znaczenie, skup sie mocno na diecie, a pod diete doloz sobie silownie, ale w jakim wymiarze, charakterze, to juz zalezy wlasnie od moim powyzszych pytan :kwiatek:

Lotnaa, ja pierwsze slysze o 6 miesiacach przerwy od tego typu aktywnosci.
siema zen. Piona i te sprawy.  🙂

pierwszy dzień bez pudełek, sama jestem ciekawa jak mi pójdzie. No i znów walczę z papierosami. Jednak. Ale bez ciśnienia. Postaram się wytrzymać i nie palić, ale nie zamierzam się zamartwiać, jeśli znów polegnę.
Mam zakwasy od moich siłówek. I przez te siłówki mam większe zapotrzebowanie kaloryczne. 🙂 Fajnie.
6 miesiecy po cesarce, slyszalam o tym.


Zen  😍
tunrida, powodzenia 🙂 Z pudelkami jest ekstra 🙂 Ale pomyslcie jak pudelkuje zawodnika, ktory sobie wlasnie zjada ok. 5000 kcal dziennie 😁 Jest moc.

Cierpienie, a jak u ciebie?

Zasypie Was calymi dwiema fotkami 😁 Od dluzszego czasu juz nie robie zdjec, mam za to mase filmow 😍



A progres jest taki (dwa miesiace)

Pomyślałam, że się podzielę jednym takim kruczkiem - może prostym, ale dobrym dla zabierającym się do jakiegoś nowego „niewykonalnego” ćwiczenia. To jest ponoć jakoś tak, że wykonanie danego ruchu przy ekscentrycznej pracy mięśni (znaczy stawy się prostują) jest dużo trudniejsze od tego samego ruchu przy ruchu koncentrycznym (stawy się zginają). A konsekwencja jest taka, że czasem to nie całe ćwiczenie jest niewykonalne, tylko jego trudniejsza połowa.
I rada była przy tym taka, żeby nie rezygnować z ćwiczenia, tylko zacząć od robienia tego, co wykonalne. Ewentualnie to co trudne, ułatwiać sobie póki co (i na przykład robić szybciej). Takie przykłady:
- nie udają się pompki - zacząć od coraz lepiej kontrolowanego opuszczania się do ziemi, jak się nie udaje podnieść na rękach, trudno, wrócić do pozycji „u góry” jakkolwiek i kontynuować z wykonalną połową
- jak się nie udaje podciąganie na drążku - uwiesić się (choćby gramoląc po krześle), a potem opuszczać w dół
- jak jakieś przysiady są trudne (np. na jednej nodze, albo robione b. powoli), to zacząć od ruchu w dół, a ruch do góry sobie ułatwiać (na dwu nogach, szybciej itp.)
Sprawdziłam w temacie pompkowym. Zadziałało! A to było dla mnie zupełnie nierealne, ręce są moim słabym punktem - a teraz trochę by mi się przydało wzmocnienie, odkąd sprawiłam sobie dynamiczniejszy rower. Może każdy taką strategie stosuje, ale ja dopiero to odkrywam 😉
potwierdzam  🙂
tak teraz wracam do formy. Robię barki na boki. Nie mam siły solidnie podnosić przedramion na boki w tym ćwiczeniu, bo słabe mięśnie, to robie tak, że "oszukuję" wspomagając się lekkim przysiadem nóg, lub lekkim podrzutem, za to fazę opuszczania, która jest prostsza robię powoli i solidnie.
Efekt taki, że mięsnie się wzmacniają i za jakiś czas mogę obie fazy tego ćwiczenia wykonywać prawidłowo.
Zen - na siłownię chodzę 4 - 5 razy w tygodniu po 1,5 h . W te 2 - 3 dni odpoczynku ćwiczę w domu jogę i pilates. No i mam 8 koni, które wymagają poświęcenia uwagi. Każdy trening na siłowni zaczynam od rozgrzewki i 25 minut biegu. Jem regularnie 5 - 6 posiłków dziennie ( mój dzień zaczyna się o 4: 50, a kończy o 22) , odrzuciłam śmieciowe jedzenie. Trwa to na razie 3 tygodnie, ale mój organizm tak się odzwyczaił od ciężkich posiłków, że jak zjadłam lasagne u mamy to miałam potem noc na toalecie. W tej chwili staram się trzymać 1300 kcal.  Moje ciało przyzwyczaiło się do wysiłku, wręcz się go domaga. Nie muszę dużo chudnąć. Jeszcze max 3 - 5 kg. Zależy mi na wzmocnieniu ciała, ujędrnieniu nóg, silnych ramionach, dobrej kondycji. Na treningi personalne muszę jeszcze chwilę poczekać, bo jednak stówka za godzinę to trochę dużo, a jedno spotkanie raczej nic mi nie da.
merciful, moim zdaniem masz nienajlepiej dobrana kalorycznosc i system treningu, to tak na pierwszy rzut oka. Nie wiem czemu zaczynasz trening silowy poprzedzony 25 min biegiem i czemu przy takim obciazeniu fizycznym jesz 1300 kcal? Skad taki pomysl..?
Jestem na wyjeździe i razem z K uznaliśmy, że tutaj nie pilnujemy kalorii itp. No i kiszka, nie potrafię jeść tak jak wcześniej 🤣
Popuściłam sobie wodze ale na pewno nie do tego stopnia, żeby te 3 dni zrobiły mi "krzywdę". Zjadłam trochę słodyczy i dziwi mnie to jak są słodkie, w restauracji zamówiłam łososia z warzywami, śniadania jem bez pieczywa... Jedyne co to wypiłam szklankę coli, pierwszą od początku zabrania się za siebie (wcześniej piłam b. dużo). Wczoraj basen, dzisiaj poćwiczę, jutro spróbujemy iść na narty, jeśli nie znajdziemy śniegu to znów będzie basen, albo pójdziemy na niego mimo nart.
Ogólnie to w miesiąc z kawałkiem żołądek to tak mi się przyzwyczaił do spokojnego trybu jedzenia, że w tłusty czwartek jak zjadłam 3 nieduże pączki to "jeździł" i bulgotał mi przez calutki dzień, aż do wieczora, ewidentnie nie radząc sobie z tym co go spotkało.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
10 lutego 2016 20:19
A gdzie jesteście na nartach? Ja jadę w piątek i też martwię się o brak śniegu 🙁


merciful może 2300 a nie 1300? To by brzmiało rozsądniej.
merciful whoa.. Dieta 1300 to raczej dla typów bez jakiejkolwiek aktywności fizycznej.. Mało kalorii, bardzo długi dzień, duzo aktywności.. Krzywdę sobie zrobisz 🙁 w ramach rozgrzewki biegałabym 5 a nie 25 minut 🙂
Jesteśmy koło Kielc, dziś cały dzień padał deszcz więc się baliśmy ale coś tam ruszyło, na podglądzie stok wygląda na biały więc zobaczymy co z tego wyjdzie.
Znajoma jest w Stołowych i tam pada, brat K jest w okolicach Zakopanego i tam również sypie 🙂
Kilka dni temu oglądałam program o poście naprzemiennym jako formie odchudzania.
Co o tym myślicie? Ktoś próbował, ma jakieś doświadczenie w tym temacie?
busch   Mad god's blessing.
10 lutego 2016 21:13
zen, jak miło Cię tu widzieć! 🙂 Wpadaj częściej 😀
Wichurkowa   Never say never...
11 lutego 2016 07:14
Zen super ze wpadłeś! Dobrze Cię znów poczytać  😉 bardzo się cieszę że dalej walczysz i cisniesz do przodu!  🏇
busch, Wichurkowa - dziękuję! :kwiatek:

Wichurkowa, jak kalendarz występów? Gotowa? 👍

Monika228, modeli i wersji różnych diet i sposobów i trików jest pełno. Nie mniej jednak na końcu każdej drogi w diecie dochodzisz do wniosku, że tylko kaloryczność dopasowana do twojego aktualnego zapotrzebowania oraz odpowiednio zbilansowana gramatura (a to są zmienne wartości i zmieniają się często co kilka tygodni) da to, co chcesz osiągnąć.

Scottie   Cicha obserwatorka
11 lutego 2016 11:49
zen, ejj, nic nie wrzucasz na Snapa, bo Cię obserwuję!! 🙁 No i wygląda na to, że za jakiś czas będziemy na tą samą siłkę chodzić- liczę na wspólny trening :P

Za mną pierwszy siłowy i mam zakwasy w klacie i na plecach jak nigdy 😉 Na wadze bez zmian, ale olewam ją, zacznę mierzyć obwody jak mi się okres skończy.
Scottie, serio? 🙂 ekstra!! 🏇 🏇 👍 A od kiedy zaczniesz chodzic? I kiedy? 😍 😅 Na snapa wrzucam, ale nie przecze, glownie weekendowo, w tygodniu mam mega malo czasu, w pracy nie bardzo w ogole mam mozliwosc majstrowania przy telefonie 😵
Scottie   Cicha obserwatorka
11 lutego 2016 12:03
zen, wszystko zależy od mojego faceta- chce chodzić na boks, ale stwierdził, że najpierw musi chociaż trochę wrócić do formy i zgubić brzuszek 😉 Więc myślę, że najwcześniej za jakieś 2 miesiące się zobaczymy 🙂

PS. Bo napisałam to jak ostatnia sierota: na tą chwilę chodzimy na siłownie w Otwocku/Wawrze, na boks będziemy jeździć do Wesołej- tj. on na boks, ja na siłkę 🙂
Wichurkowa   Never say never...
11 lutego 2016 12:53
Zen kalendarz jest taki że może już w kwietniu wyjd na mistrzostwach śląska, bo niby zostało tylko dobić nogi i tyłek i trenerka mówi że śmiało można wyjść żeby się obyć ze sceną przed Sopotem... Ale jakoś średnio to widzę  😁
Wichurkowa a dalej kalendarz jak wygląda? Może się spotkamy  😉
Wichurkowa   Never say never...
11 lutego 2016 13:07
Na razie w planie tylko kwiecień i lipiec Sopot. 
A Ty jaki masz plan? Bikini,sylwetka?
Chyba raczej królowa cellulitu  😎
Zapytałam bo w maju i czerwcu będę jeździć kibicować bliskiej mi osobie, która z okazji 40 urodzin zaplanowała sobie wielki come back  😉
Wichurkowa   Never say never...
11 lutego 2016 13:13
Aaaa myślałam że Ty będziesz startować też  😉
Super prezent na 40,w tym wieku jest piękna dojrzałość mięśniowa
,trzymam za nią kciuki!  🏇
Wichurkowa, to spoko, trzymam kciuki! :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:

Scottie, moze sie bedziemy widziec, aczkolwiek ja szukam innej silowni w okolicy, mozliwe, ze sie przeniose gdzies 😉

Zaraz zjadam w koncu jakies wegle zlozone!  👍
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się