Kupno konia

jak do tej pory to gówno żeście wyhodowali same płytowce 
A wyście na tych kupionych w Hanowerze crackach góry złota wyskakali...

Na świecie hodowlą sportową zajmuje się kilkadziesiąt tysięcy osób i firm. Najlepsi  polscy hodowcy plasują się w tej masie na miejscach 400, 494, 855. Wśród 5000 najlepszych hodowców  jest  kilku polskich. Dla porównania tacy słynni hodowcy jak Greeve, VDL, Le Courtois plasują się obecnie na miejscach 537, 548 i 788. Co bynajmniej nie znaczy, że nasi hodowcy są lepsi od tych panów (bo oczywiście nie są) ale co jakiś czas  w pobliżu tego czuba potrafią się uplasować.  I to jest to, na co nas jedynie będzie jeszcze długo, długo stać, bo dwa-trzy powiaty w samym tylko Szlezwiku-Holszytynie dysponują  większym potencjałem niż cała polska hodowla razem wzięta.


Na szczęście ci co jeszcze coś hodują w tym kraju bronią się przed tą waszą wiedzą jak przed ogniem.


Jasne. W głębokiej i ciemnej mają te wszystkie rankingi, indeksy, ISO, BSO, wskaźniki odziedziczalności i inne zachodnie głupoty. Won z tym!  Za to z wypiekami siedzą przed kompani i czekają, przebierając nogami, co im zasłyszanego od p. Szewczyka albo jakiegoś gostka za stajnią  Smok10 im objawi.
s.heykowski, mówię i mówię, że obowiązuje zasada piramidy. Bardzo szeroka podstawa da coś na topie. Wyselekcjonowanego z tysięcy. Na tym tle, przy bardzo wąskiej podstawie, polska hodowla pewnie miałaby niezłe wskaźniki, gdyby ktoś się temu systematycznie przyjrzał. Dlatego trochę mnie trafia, jak "każdy" lekką paszczą: "polskie konie to trupy". A gdzie się nie obejrzeć (szukając konia) to w niemal każdej stajni nieoszlifowane diamenty (jeśli ktoś zna się na koniach). I pozostaną nieoszlifowane, bo nie ma komu z nimi pracować. Nie ma pieniędzy, żeby uczciwie płacić za tę pracę, i każdy chce mieć "gotowca".

Smok10, motasz się w zeznaniach. Trzeba hodować konie z zamierzeniem na top (i wygrywanie) czy sympatyczne i łatwe konie na 120/130 dla dziewcząt, które za x próbą zdały III lickę? I chcą sobie pojeździć ZO (i Cavaliady) zanim...
Topowy koń musi być "wszystkomający". I daleko nie każdy z "wszystkomających" będzie topowy. A jeśli chodzi o top, to co jest ważniejsze? Potęga skoku, szybkość i technika skoku, czy żeby 15-latka dała radę (wolniutko) mykać P? Wszystkomających koni nie ma wiele, w dowolnym wszechświecie. Konie mają paletę predyspozycji, i trzeba wybierać co ważniejsze. W PL też wybieramy. Koń ma być łatwy, ładny/efoektowny i chodzić czysto. Potencjalnie 145, w praktyce 120. I gdyby te konie były dobrze trenowane i jeżdżone, to takich koni (urodzonych w PL, za Odrą czy za Bugiem) jest zatrzęsienie.
s.heykowski, mówię i mówię, że obowiązuje zasada piramidy. Bardzo szeroka podstawa da coś na topie. Wyselekcjonowanego z tysięcy.
No właśnie, tylko mało kto, kto tam nie był i nie pobył, zdaje sobie sprawę z tego, z jakim ogromem tę malutką polską hodowle porównuje.



Dlatego trochę mnie trafia, jak "każdy" lekką paszczą: "polskie konie to trupy".
Bo im więcej trupów widzi, tym większy "ałtorytet". Normalnie śmierć w oczach

vissenna   Turecki niewolnik
13 lutego 2016 19:12
Ja już jako gówniara czytająca w "Koniu Polskim" artykuły z czempionatów małopolskich byłam mocno skonfudowana. Bo jak to? To ma być koń sportowy a jednocześnie pokazują go na kantarkach jak araby? To w końcu koń sportowy czy "arab dla ubogich". Do dziś nie wiem jak coś hodowanego tylko na kształt głowy może mieć w głowie coś poukładanego. Na kilku małopolakach jeździłam i wiem, że sama bym obie takiego kupiła nie kupiła. Mam wystarczająco ekscytujące życie, koń nie musi mi dodawać mocnych wrażeń...


Natomiast co do hodowli koni sportowych widzę, że zrobiła się tu niemała dyskusja. Na hodowli się nie znam, choć miałam okazję podglądać najlepszych. Natomiast widzę, czego brakuje w tej dyskusji. Trening.
Dobry rodowód to baza ale nikt jeszcze konia bez dobrego treningu w sporcie nie pokazał.
Do dobrego treningu potrzebni są ludzie. A tych w Polsce zwyczajnie już nie ma albo jeśli są to zajmują się swoją robotą. Znam wielu doskonałych polskich jeźdźców objeżdżających młode konie, czy produkujących konie sportowe "za kulisami" na zachodzie. Dlaczego w Polsce nie pracują? Nie chodzi tylko o zarobki ale też o pstrą łaskę "panów hodowców". Nie raz słyszałam, jak to ktoś powoli, sumiennie przygotowywał młodego konia, by jego hodowca "zabrał mu go spod tyłka" i dał jakiejś "figurze z nazwiskiem", która żużlując konia na niskich konkursach totalnie rozwaliła całą żmudną pracę. Zamiast poczekać, dać koniowi trochę czasu. Właśnie ta "niestałość" i totalny brak profesjonalizmu, robienie konia jak najszybciej zniechęcają dobrych berajtrów.
Wiele osób, które chcą się edukować wyjeżdża na zachód, by podpatrzeć jak to się robi i już nigdy nie wraca. Bo do czego? niepewności co pracodawca tym razem wymyśli?
Sama pamiętam jak jeden z polskich "top5" zawodników, mający bogatego i hojnego sponsora proponował mi pracę u siebie. Z litości nazwisko pominę.  Za śmieszne pieniądze i bez ubezpieczenia! Trzeba być niesamowicie bezczelnym i głupim (resztę inwektyw pominę w obawie o bana), by proponować coś takiego, komuś kto ma pracować przy jakby nie było niebezpiecznych zwierzętach...

W Polsce pracuje się z każdym koniem przejawiającym nawet przebłyski nadziei na "duży sport". Tylko w Polsce słyszałam "nie wsiadaj bo zepsujesz konia". Jeśli koniowi się mózg lasuje od takiego czegoś to nie jest on warty uwagi jako koń sportowy. Współczesny koń sportowy, mimo wielkiej wrażliwości na pomoce jeźdźca musi być jednak zrównoważony psychicznie.
Nie jestem jakimś dobrym jeźdźcem, prezentuje okolice poziomu N w ujeżdżeniu. U Oniszczenki wszyscy jeździliśmy konie. Ogiery też. I nikt jakoś nie bał się, że "zwykły" jeździec popsuje mu konia. Gdyby od czegoś takiego koń "się psuł" to nie byłby wart żanego pieniądza. W Danii mój szef mówił: "Wszyscy moi luzacy dosiadają wszystkich koni. Mam stajnię handlową i moje konie, nawet te klasy GP mają chodzić pod każdym jeźdźcem, bo nigdy nie wiem jaki klient się trafi".

Problemem polskiej hodowli nie jest brak materiału ale proces selekcji i treningu. Każdego racja jest najmojsza, każdy myśli, że pozjadał wszystkie rozumy i ma gotową receptą na konia olimpijczyka. A hodowla to jednak skromność, pasja, obserwacja, konsekwencja w działaniu i umiejętność dania sobie czasu.  A ilu z tych naszych hodowców się szkoli? I to nie we własnym gronie grupy wzajemnej adoracji, tylko faktycznie zadaje sobie trud pojechania na zachód i zobaczenia na żywo jak oni to robią, że wygrywają?

s.heykowski biadolenie, że "oni mają więcej" jest totalnie bez sensu. "Oni" produkują rocznie kilkadziesiąt koni klasy GP z setek koni sportowych z tysięcy źrebiąt. My możemy robić to samo na mniejszą skalę. Kilka koni GP z kilkudziesięciu sportowych z setek źrebiąt. Chodzi o proporcje tylko. Bo Twój argument się kupy nie trzyma. Niech u nas będzie (dla przykładu) nawet 10 razy mniej koni niż w DE. Niemcy niech z tej stawki wyprodukują 100 koni klasy GP i może z 10 na poziomie top. Polacy w takim razie niech mają zatem 10 koni GP i jednego na poziomie światowym? I gdzie jest ten polski koń? Jak widać to nie liczbami Niemcy są od na lepsi a selekcją i treningiem...
Bierzesz takiego Hanowera , Holsztyna czy Oldenburga do pracy , to granat go nie ruszy. Możesz się skupić na pracy a nie na walce o życie  😉 Pewno jak wszędzie zdarzają się wyjątki , ale tu chodzi o typowego konia  w rasie a nie jednostki  😉


Zyjesz w jakims wyidealizowanym swiecie. Bo na codzien jezdze i trenuje do skokow te hanowery, odlenburgi, holsztyny i co tam jeszcze w dojczlandii mozesz znaleźć i na pewno nie moge powiedziec ze to sa konie, ktorych granat nie ruszy. Sa dokladnie takie same jak wszystkie inne konie jakie w zyciu jezdzilam..

I jeszcze w temacie wspomnianego przez Ciebie Pana Skrzyczynskiego. Jezdzilam kilka koni z takim samym rodowodem jak ten "jego kon" . I sa to konie trudne, ale z niesamowitym potencjalem i technika. I tak, sa specyficzne, ale uwazam ze sa niesamowite. I sa to konie do wygrywania duzych konkursow jesli sa dobrze prowadzone. A z tego co wiem to Pan S. calkiem niezle sobie radzi...  👀


Swoja droga jezdze konie skokowe po topowych ogierach na zachodzie i nie zauwazylam zeby ktos sie przejmowal charakterem, czy latwoscia w prowadzeniu konia. Te konie maja skakac. Maja byc technicznie dobre i miec potencjal na najwyzsze konkursy. I takie sa.
[quote author=vissenna]
s.heykowski biadolenie, że "oni mają więcej" jest totalnie bez sensu..[/quote]
Nie biadolę. Porównuję tylko liczby.

[quote author=vissenna]
"Oni" produkują rocznie kilkadziesiąt koni klasy GP z setek koni sportowych z tysięcy źrebiąt.[/quote]
Dokładnie z  trzydziestu-czterdziestu tysięcy źrebiąt w samych tylko Niemczech. Więc jeden koń GP w każdym roczniku przypada mniej więcej na 500 źrebiąt.

[quote author=vissenna]
My możemy robić to samo na mniejszą skalę. Kilka koni GP z kilkudziesięciu sportowych z setek źrebiąt. [/quote]
Nie mamy rocznie setek źrebiąt o porównywalnych rodowodach. Mamy najwyżej kilkadziesiąt.

[quote author=vissenna]
Chodzi o proporcje tylko. Bo Twój argument się kupy nie trzyma. Niech u nas będzie (dla przykładu) nawet 10 razy mniej koni niż w DE. [/quote]
Problem w tym, ze koni o porównywalnych rodowodach jest w Polsce nie 10 razy mniej niż w DE , tylko 500 razy mniej. I teraz sobie policz tę proporcję. Wyjdzie że topowy koń w Polsce ma szansę urodzić się jeden na co najmniej 10-15 lat.

[quote author=vissenna]
Jak widać to nie liczbami Niemcy są od na lepsi a selekcją i treningiem...[/quote]
Jak widać są we wszystkim lepsi.
KaNie jezdzca nie interesuje wiele rzeczy, na ktore jest selekcja w hodowli- czipy sie wyjmie, dychawice zoperuje, na krzywych koniach tez da sie gp mykac, ale praca hodowlana to jednoczesnie wzmacnianie pewnych cech i eliminacja innych. Dzis jest tyle klasowych ogierow w sporcie,ze bez probemu mozna wybrac takiego, ktory bdb skacze i ma db glowe. Fajnie o polaczeniach, konkretnych przodkach w komentarzach przejazdow mowi Szaszkiewicz. To i to dal ojciec, ze str matki to i to wzmocnil/zlagodzil to i to. Heykowsk bdb podsumowanie w kwesti rankingow itp.
Do tej pory była mowa o wspaniałości Polskich koni i o zachodnich odpadach ,które jak rzeka płyną do Polski a Polacy kupują bo zachodnie konie są trendy . 🙄 Teraz wszyscy zaczynają się budzić że coś tu nie tak. Jak ktoś jeździ w sporcie to na tych zachodnich odpadach a nasze wspaniałe konie powoli przestają być wspaniałe.  😲

KaNie- Jak koń jest wybitny to jeździec wszystko mu wybaczy .  😉 A sponsor dopasuje jeźdźca do konia a nie konia do jeźdźca.

W Polsce mamy wielu fachowców co konie szykują ,tylko nie wszyscy się z tym afiszują . Są ludzie którzy robią konie na zlecenie zachodnich odbiorców czy dla zachodnich odbiorców , sprzedają , handlują , a sami startują jako zawodnicy . A że się nie afiszują .  😉 Po co ! W każdym razie mało kto pracuje z Małopolakami , no może poza Andrzejkiem który z racji sentymentu siedząc w zagłębiu hodowli Małopolskiej czasem jakąś perełkę wyczesze. patrz Diokles  🤣

A mnie się teraz przez przypadek znalazło coś takiego
tak czytam i zastanawiam się czy aż tak źle jest z tymi małopolakami?
naprawdę są tak oporne i mało ambitne?
Dawno temu.... pracowałam z dawidoffami, emetytami, dixliendami, Janeksami, przedświtami, sofiksami, berberysami i przygotowane na poziomie L-C skoki,ujeżdżenie szły głównie na zachód. Szczerze to większość była dzielna, elektryczna zdarzały się trupy niejezdne ale aby stwierdzić, że to cecha rasy to ciut przesada.
Dla mnie ogier 78pkt nie powinien mieć licencji to samo z klaczami.
Gdy by postawiono poprzeczkę wyżej to i jakość koni by wzrosła.
Ujeżdżeniowo znam trzy małopolaki.Dwa są pieprznięte i niewspółpracujące,jeden jest super.
Kiedyś były. Były i w skokach i Ujeżdżeniu i w WKKW , ale wtedy państwowe stajnie promowały swoją hodowlę poprzez sport. Nie powiem ,sam zachwycałem się Frazesem , stanowili z Mariuszem fajną parę . To co się stało później : Likwidacja sportu w Państwowych Stadninach , dotacje , to była degradacja całej rasy. Więc mamy co mamy.
to smutne 🙁
czyli lepiej nie inwestować w małopolaka bo to ruletka, lepiej dołożyć i kupić co z bardziej jezdnych ras, szkoda bo kolejnego konia chciałam właśnie z rodzimej hodowli (emetyta, lub jakiegoś beja)  😉

a gdzie można znaleźć hodowlę oldenburga (ale nie ślązakowatego tylko bardziej suchego)?
hmm ja bym jednak nie słuchał forumowych ekspertów wiele z ich opinii można wstawić miedzy bajki. Przy zakupie konia trzeba najpierw określić do czego konia szukamy, jakie stawiamy mu wymagania, i w jakiej cenie chcemy się zmieścić. I na pewno nie skreśliłbym małopolaków bo naprawdę można jeszcze znaleźć całkiem dobry materiał chodź jest to coraz trudniejsze. 
Jeżeli jako najważniejsze kryterium przyjmiesz cenę , to Małopolaki są bezkonkurencyjne , dodatkowo bardzo często są Urodziwe i zdrowe.  🙄
Bardziej chodzi o ich przydatność do sportu, a tu się nie popisują . W sumie to i do rekreacji średnio przydatne , choć to przecież nie reguła.

Natomiast jeżeli ktoś szuka taniego , pięknego konia dla siebie do rekreacji i ma umiejętności i cierpliwość , to może zakupić tanio bardzo fajnego konia .  😉
to smutne 🙁
czyli lepiej nie inwestować w małopolaka bo to ruletka, lepiej dołożyć i kupić co z bardziej jezdnych ras, szkoda bo kolejnego konia chciałam właśnie z rodzimej hodowli (emetyta, lub jakiegoś beja)  😉


Jeżeli chcesz uzyskać miarodajną opinie o koniach małopolskich to się zapytaj p. Głoskowskiego, Michałka, Warszawskiego, Sulowskiego, Społowicza, którzy z tymi z końmi pracują
s.heykowski , zobacz Pan czy nie ma Pana gdzieś indziej. Piszesz Pan bzdury, wywołujesz Pan nazwiska chorągiewek przy płytowych, własciwie polskie konie , polskie nazwiska i polskie porypane PZHK i wszystko w tym temacie, więc jest to co jest szkoda tylko polskiej kasy na oszołomstwo. Tylko nie liczni jeszcze dają się nabrać na ewentualne kupno konia płytowego bez żadnych jakich kolwiek osiągnięć ( tylko z oceną ruchu i ocena płytową), sa to oceny nie kompetentne wręcz często śmieszne mające na celu ogłupienie przyszłych nabywców.

Jeszcze Marta Dziak🙂 tylko warto zapytac jak wypadaja na tle innych koni- szczegolnie Andrzeja, bo ma chyba najwiekszy przekroj. Frans jesli chcesz ciekawego mlp db uzytkowo to polecam zajrzec do Prudnika i za jakis czas do SO Lack, ktore ma kilka mlodziakow z Walewic, no i wnuczke mojego ukochanego Greya (liskowska trakenka)
Heykowski - Akurat tak się składa że znam ich opinię .  🤣 Inna sprawa że czasem potrafią wyczesać perełki , ale to nie reguła , raczej złote strzały .  😉

Na jednym Dioklesie cudów nie zdziałasz.  😉

Karla - Tylko zapytaj jeszcze do czego. Bo jak do tego co napisałem i w takiej formule , to pewno znajdziesz.  😉
Jesli do wkkw na poziomie krajowych * czy ** to spokojnie w tych miejscach znajdzie.
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
14 lutego 2016 19:02
[quote author=Karla🙂 link=topic=1647.msg2496310#msg2496310 date=1455476144]
Jesli do wkkw na poziomie krajowych * czy ** to spokojnie w tych miejscach znajdzie.
[/quote]

Karla myślę, że niektóre prudnickie to i spokojnie 3* pójdą - o ile się wcześniej nie sprzedadzą poza PL.
[quote author=Karla🙂 link=topic=1647.msg2496310#msg2496310 date=1455476144]
Jesli do wkkw na poziomie krajowych * czy ** to spokojnie w tych miejscach znajdzie.


Karla myślę, że niektóre prudnickie to i spokojnie 3* pójdą - o ile się wcześniej nie sprzedadzą poza PL.
[/quote]

A ilu naszych zawodników jeździ 3 * ? Chyba zbyt mało żeby eksperymentować . 🙄

Pomijam że 3* są w obsadach międzynarodowych i tam już jest konkurencja. Koń musi się ruszać , skakać jak skoczek a Cros jakoś tam przejdzie . 😉
Dzisiaj żeby coś powalczyć nie wystarczy przejechać Cros. Z ujeżdżenia trzeba mieć chociaż te 40 pkt a potem to utrzymać .

https://zawodykonne.com/zawody/stragona/49/538

A gdzie tu są Małopolaki ?

https://zawodykonne.com/zawody/stragona/49

W ogóle , gdzie są ?
dzięki za odzew  :kwiatek: ale obecnie nie szukam do kupna,  zainteresowało mnie to co pisaliście bo z 15lat temu to takie młode  młp szły na zachód jak świeże bułeczki. Ze stawki 20 w stajni ok 15 szło za granicę i to nie na talerz  😉 były cenione za waleczność oraz zdrowie. Przez ten czas można doprowadzić rasę do ruiny ale aby aż tak...

dzięki za odzew  :kwiatek: ale obecnie nie szukam do kupna,  zainteresowało mnie to co pisaliście bo z 15lat temu to takie młode  młp szły na zachód jak świeże bułeczki. Ze stawki 20 w stajni ok 15 szło za granicę i to nie na talerz  😉 były cenione za waleczność oraz zdrowie. Przez ten czas można doprowadzić rasę do ruiny ale aby aż tak...


Znam hodowcę który kiedyś sprzedawał Małopolaki prezentując je swoim gościom z zagranicy w swoim salonie  😁 Fakt , kiedyś szły na zachód jak ciepłe bułki  🙄
Frans - mnie też to dziwi. Ja regularnie szukam jakichś koni do rekreacji/małego sportu, więc sporo małopolaków oglądam... i to naprawdę jest ruletka. Fakt, że zdrowotnie raczej się sprawdzają, ale też nie zawsze, jak każda rasa nie ma reguł. Ale smutne jest to, że ładnych jest dużo, ale takich, żeby miały dobrą głowę i były łatwe w pracy jak na lekarstwo... Te 20-15 lat temu było inaczej, pisałam o tym. Wydaje mi się, że problem tej hodowli leży nie tylko w samej ocenie na płycie bez oceny użytkowości, ale w doborze reproduktorów i bezsensownemu dążeniu do wyhodowania konia sportowego w czystości rasy. Dziś to już się nie uda, bo konkurencja już dawno temu poszła w innym kierunku. Szkoda, że nikt nie pomyślał o hodowli dobrego konia rekreacyjnego (na wzór wielu ras brytyjskich), bo małopolaki taki potencjał miały, a ludzi jeżdżących amatorsko jest coraz więcej i coraz większe zapotrzebowanie na konie ładne, zdrowe i przede wszystkim zrównoważone. A takich brak 🙁
Nie chce już się mądrzyć ale hodowla koni do rekreacji to taka trochę od dupy strony. Z hodowli sportowej wychodzi już tyle rekreantów że chyba starczy . To się po prostu nie opłaca . Hodowca musi co jakiś czas dostać złoty strzał w swojej hodowli jako swoistą premie za ciężką pracę bo inaczej nie wydoli . Ciągła sprzedaż zdrowych 4-ro latków po 10 tyś to pewne bankructwo . Jak patrzę na porównywalne ceny 4-ro latków z czerwonymi paszportami to za 4-5 razy tyle nie ma co kupić  🙄
są jeszcze tacy co chcą hodować dobre konie rekreacyjne , tylko że zawsze znajdzie sie taki oszołom co krzyczy ze takie konie są niepotrzebne , ze każdy koń powinien być kojarzony z myślą o Grand Prix
PS
i znów z tematu Kupno zeszliście na temat Hodowla
Ale przecież są hodowle na całym świecie, które produkują ( bo to są ilości straszliwe😉 ) koni dla starszych pań co chcą pojeździć po lesie nie strasząc wyglądem konia saren😉 Pod Barceloną jest hodowla i pośrednik sprzedający konie PRE ( rodzina Llargues), która regularnie sprzedaje swoje konie w pieniądzach nie mniejszych niż te co biorą hodowcy klasowych koni sportowych. Od kilku lat sprzedają m.in. konie do Azji i to nie za 20-35 tyś euro za młodziaka... Praktycznie na każdy produkt, który będzie dobry w swojej kategorii znajdzie się klient.
są jeszcze tacy co chcą hodować dobre konie rekreacyjne , tylko że zawsze znajdzie sie taki oszołom co krzyczy ze takie konie są niepotrzebne , ze każdy koń powinien być kojarzony z myślą o Grand Prix
PS
i znów z tematu Kupno zeszliście na temat Hodowla


Są . I dzięki temu spier......i  całą hodowlę .  🙄 Przedtem hodowało się konie do sportu a i tak większość szła do rekreacji . Jeżeli zrobisz założenia że będziesz hodować konie do rekreacji to koni do sportu z tego będzie nikły procent albo wogóle . I gdzie tu miejsce na ekonomię .

Blucha - Naucz się do cholery że hodowla koni to nie instytucja Non profit. Hodowca musi zarabiać żeby utrzymać się na rynku i rozwijać  jak każda inna firma  🤔 A sprzedaż konia sportowego daje szanse na zarobek.  😉
Smok - nie zgodzę się. Odpad sportowy to NIE jest dobry koń rekreacyjny. Właśnie dlatego w Polsce jest tak mało dobrych szkółek, bo wszyscy pracują na takich odpadach, na których rekreant musi walczyć o życie. A kto ma trochę kasy i możliwości to sprowadza np. haflingery. Bo w Polsce nie ma (już) dobrych koni rekreacyjnych... A co do ceny - myślę, że bardziej opłaca się dobra hodowla rekreantów sprzedająca całą stawkę zrównoważonych 4-latków po 10 tys, niż pseudohodowla sportowych odpadów mająca złoty strzał raz na kilka/kilkanaście lat, a całą resztę sprzeda po 4 tys do handlarza  🙄 Tym bardziej, że chętni na dobrze przygotowane konie o spokojnej głowie znaleźli by się nie tylko w Polsce, a na takich rekreantach spokojnie pojeździliby do N włącznie. A takie odpady to do GP za słabe, o początkujący jeździec sobie z nimi nie poradzi nawet w L.
A ekonomia? Może warto zapytać Niemców po co hodują wymienione już haflingery, brytyjczyków po co im te wszystkie coby i inne popaprańce, a Francuzów o konie camargue. Nie wspomnę już o fryzach, tinkerach, fiordach i innych dziwadłach, co to do GP się nie nadają.
A.kajca   Immortality, victory and fame
14 lutego 2016 21:16
Frans, rasę do ruiny doprowadziły dotacje. One powodują taśmową produkcję koni jakości żadnej wartych grosze, którymi zasypany jest rynek. To małopolaki hurtowo wytwarzane w wiejskich stodółkach właśnie dla dotacji. Do tego dochodzi gro droższych już co prawda, choć użytkowo praktycznie bezwartościowych koni płytowych (powtarzając za Smokiem), które dobrze wyglądają dopóki stoją nieruchomo ale próba pracy z takim ujawnia żabi baskil, refleks pijanego szachisty i takąż reaktywność i/lub fatalny charakter. Po odsianiu powyższych można dotrzeć do fajnych, jezdnych, rokujących koni z możliwościami, hodowanych przez ludzi z pasją, dla których wartość użytkowa produkowanych koni ma najwyższy priorytet. Ale wszystkie trzy opisane przeze mnie "typy" mają papier małopolski- to ich jedyna cecha wspólna.   
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się