Agresywne zachowanie dzieci na cavaliadzie

lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
02 marca 2016 11:54
drabcio wiesz skoki skokom nierówne. Ja też mam na stajni takie konie, co ledwo krzyżaki skaczą i mam takie co chodzą 150cm. Te skaczą i te skaczą.
Zastanawiam się tylko,czy są tutaj takie osoby które nigdy nie wpierniczyły koniowi ? 😉
  Nie mówię na zasadzie " dostaniesz ,bo się nie postaraleś na zawodach" ,tylko na zasadzie,że koń naprawdę jest chamem i leci w kulki.
Moim zdaniem dzieciaka powinno się nauczyć rozróżniać ,to kiedy koń powinien dostać zasłużoną karę,bo robi coś z czystej złośliwości/lenistwa i to dziecka musi się nauczyć egzekwować takie zachowania,bo potem będzie problem i koń będzie nim ciorać na prawo i lewo , a z drugiej strony powinien też wiedzieć,że nie zawsze jest wina leży po stronie zwierzęcia ,tylko on np daje złe sygnały,albo źle siedzi,albo ogólnie oboje mieli gorszy dzień . We wszystkim trzeba znaleźć złoty środek  😉
no tak naparzenie konia z buta po zawodach to z pewnością była sluszna kara  😉
Djarumm-wątek jest o zawodach i nie obchodzi mnie czy kara była zasłużona czy nie- na zawodach  gnojek/dorosły/oldboy nie ma prawa tłuc konia, kropka.
Trener w domu, nie na zawodach, powinien uzmysłowić co i jak. Jesli tego nie potrafi to jest g.. a nie szkoleniowcem.
I z obserwacji- nie nie zawsze wina leży po stronie konia tylko najczęściej wina leży po stronie jeźdźca lub szkoleniowca, który nie umie dobrać treningu i wymagań adekwatnych do pary koń/jeździec
no tak naparzenie konia z buta po zawodach to z pewnością była sluszna kara  😉


Ale dziecko to tylko dziecko a tym bardziej ambitne. I tu jest rola dla trenera i rodziców.  😉

Tak jak mówi Karla
Tak na pewno żadna z Was nigdy nie użyła ani mocniej bacika ani ostrogi ... Cóż ja użyłam,bo konie są różne,bo co innego gdy koń zrzuca cię z grzbietu ,bo się czegoś boi i po prostu odskakuje ,a co innego jak celowo robi stop ,wsadza łeb pod siebie i poprawia zadem tak,że lecisz i słychać cię na drugim końcu miasta .
Dla mnie to jest proste,rodzic i trener mają nauczyć dzieci MYŚLEĆ ,kiedy wyciągnąć konsekwencje z zachowania zwierzęcia,a kiedy przyjąć porażkę na klatę,bo się zwyczajnie sprawę zawaliło.  Dzieci ,to dzieci, z natury nie są agresywne a chłoną wszystko jak gąbka ,swoje nawyki wynoszą  z domu i albo się takiemu dziecku powie,że to jest zabawa i ma sobie przejechać ten parkur na spokojnie ,nawet z zrzutkami,ale w ładnym stylu,albo się mu każe jechać po trupach do celu na łeb na szyje .
Djarumm na zawodach nigdy nie stłukłam ani Drapka ani Poli. Nie stłukłam i nie stłukę.
Na wspomnianych zawodach nie było sytuacji o których ty tu piszesz i o tym piszemy. Bzdura jest to o czym piszesz, że dzieci z natury nie są agresywne, o koniach mówi się podobnie😉 o psach też i kotach także😉 Strach rodzi agresję, strach może być o brak sukcesu,  z powodu porażki itp.
Djarumm zrozum w końcu, że tu nikt nie pisze o karaniu za winę/niesubordynację tylko nieuzasadnionej agresji na zawodach.
Djarumm- Można sobie gadać co się chce ale zawody to zawody . Świętość , bo rządzi się przepisami. I możesz skoczyć . Kiedyś na Międzynarodowych , na wysokości ostrogi stewardzi zobaczyli plamkę krwi u kuca  😲 Zlecieli się jak brygady tygrysa , na szczęście to był giez . ale było nam ciepło.  😡 Na treningu zdarzały się rózne sytuacje z dziećmi  , tyle że to już rola trenera żeby nad tym panował . Na zawodach rola trenera ogranicza się do reprymendy , bo wcześniej zajmą się tym osoby oficjalne które mają przestrzegać przepisów prawa a często też zwrócą uwagę trenerowi , a to nie jest miłe dla trenera i psuje mu opinie. 🤬

P.S W tamtych czasach , gdyby komisja zwróciła uwagę trenerowi to dziecko było by bardzo biedne a rodzice by mu nie pomogli.  🙄
No moja Fiona też nigdy nie została na zawodach zlana,bo zawsze te zawody byly jeżdżone for fun i byłam dumna,że w ogóle przeleciała na drugą stronę,ale o nerwy nie trudno nawet na towarzyskich ,bo sami ludzie potrafią wyprowadzić z równowagi,zwlaszcza rówieśnicy 😉

No tutaj niestety się nie zgodzę,bo rodzi się mały człowiek i nikt mi nie wmówi ,że rodzi się zły  😁  zły,to on się może stać z czasem,jak już zaczyna coś kojarzyć ,przemoc budzi przemoc jak to mówią,więc te małe dzieci również nie nauczyły się same dawać koniowi takiego wpier**** ,ktoś im to musiał pokazać , te ambicje i presja też się nie wzięły z nikąd,za wychowanie psa,kota,konia,dziecko od jego narodzin odpowiedzialna jest osoba dorosła ,czyli w tym wypadku właściciel lub rodzic.
Djarumm tylko, że noworodki konno nie jeżdżą 🙄 to jaki dzieciak będzie to nie tylko czynniki zewnętrzne, ale i geny (w skrócie). Bardziej chodzi mi o to, że ta agresja nie bierze się znikąd, ma źródło. Zadaniem środowiska jest utemperowanie takich zachowań.

Nikt tu nie pisze, że mały człowiek rodzi się "zły".
Mały (troszkę większy) człowiek nie radzi sobie z emocjami i reaguje agresją.

Nie wiem czy doczytałaś......mały "nie zły" człowieczek spada z konia na zawodach i jak go już odłowi to sprzedaje mu bata w brzuch,
O tym tu mówimy. Od tego zaczęła się dyskusja.
Agresja rodzi się często z niemocy.  😉 Zwłaszcza kiedy przedkłada się pieniądze nad szkolenie.  😉 Dziecko spada bo nie siedzi dupą w siodle , nie jeździ konia na kontakcie nie używa łydek , jak jeździ skoki to nie ma bladego pojęcia o ujeżdżeniu i w drugą stronę to samo . Koń bryknie na czworoboku i dziecko spada , nieraz jak się na to patrzy to ręce opadają . Tyle że zawsze pojawi sie ktoś budujący. To nie jest tak że ogólnie jest źle , bo to nieprawda. Widzisz dziecko na drogim kucu , w drogich ciuchach obok bogaci rodzice a objeżdża ich świetnie wyszkolony gnojek na takim se koniku ale wykorzystuje jego możliwości w 110% i ma banana na twarzy  😉 Kasa jest bardzo ważna ale tyle pomaga co źle wykorzystana psuje ! A potem się rodzi frustracja . Mamo kup nowego bo ten jest do dupy a z drugiej strony ten świetnie wyszkolony gnojek weźmie drugiego i też obleci wszystkich  😉 Jak napisała Edzia 69 z doświadczenia potwierdzę że 10 % na konia 90 % na szkolenie , przynajmniej w młodym wieku. Konia trzeba mieć , dzierżawić ,wynajmować ale zawsze być z najlepszymi trenerami. Potem to starcza na długie lata.  😉
smok- w punkt- i to było widać na Cavaliadzie właśnie
Nie mówię ,że noworodki jeżdżą konno  😵 ! Zmierzam cały czas do tego,że większość zależy od tego jak nas rodzice wychowają  😵 ja np jestem nieśmiała i wstydliwa ,ale matka mi cały czas powtarzała,że mam być pewna siebie ,nie  dać sobą pomiatać i mimo tego,że nadal się wstydzę ,to potrafię otworzyć buzię i walczyć o swoje.
Dziecko które od początku jest chowane na zasadzie ,że "KONIK JEST CACY I JEMU SIĘ KRZYWDY NIE ROBI" nie wpierdzieli mu potem w brzuch,tylko go przeprosi...Bo rozumie,że są teamem ...A dziecko które jest uczone ,że koń to "maszyna do sportu,która ma robić wyniki a jak się spieprzy ,to kupimy nową" działa właśnie tak jak ta dziewczynka...
Emocje emocjami , mogą ponieść,ale właśnie tego też można się nauczyć- w jaki sposób je rozładować ,czyli w tym wypadku na koniu .  😵  . 
Zadaniem rodzica jest  dobrze wychować i wspierać,zadaniem trenera odpowiednio wytrenować i wpoić zasady użytkowania koni  , jestem przekonana,że taki człowiek wyrośnie potem na kogoś porządnego . Amen

Aczkolwiek,żeby nie było, nie podważam tego,że pieniążki rządzą światem,rodzice narzucają swoje własne ambicje,konie traktuje się jak maszyny i niewiele jest osób podchodzących do tego w sposób racjonalny ,zamiast traktować te kucykowe zawody jak zabawę (dzieci przez zabawę się uczą w końcu ) ,to traktują to bardzo poważnie,a poza tym wokół są jeszcze inne dzieci ,nie wszystkie milusie i wtedy o emocje nie trudno,tylko tak jak wspominałam dziecko odpowiednio wychowane zapanuje nad tym,co najwyżej się rozpłacze ,ale nie zrobi cyrku natomiast dziecko,które wyniosło z domu i w tym wypadku  z treningów same "dobre podstawy" typu kopanie konia po brzuchu,szarpanie po pysku itd.. Albo pyskowanie  rodzicom,odstawianie szopek  ,no cóż... Zrobi to wszystko o czym tutaj piszemy . 😉
Dzieci na PONY to jest bardzo poważny sport. Nawet w snach nie masz pojęcia jak bardzo. Dobre kuce sportowe kosztują setki tysięcy Euro trenerzy biorą krocie za godzinę treningu a wyjazd na poważne zawody kucykowe kosztuje tyle samo co zawodników na dużych koniach . Dzieci zaczynają bardzo wcześnie i z tymi noworodkami to wcale daleko od tematu nie odbiegłaś . U nas oficjalnie od 9-tego roku życia , na zachodzie od 5-tego  , tylko to są konkursy w teamie z rodzicami. 😉
Budżet zawodnika pony wcale nie odbiega od budżetu zawodnika startującego na poziomie Grand Prix na dużych koniach.  🤣 Często nawet jest wyższy , bo młodzi zawodnicy zanim wybiorą swoją wiodącą konkurencję to jeżdżą wszystko . Ujeżdżenie , Skoki i WKKW  😉

Rolą trenera jest żeby dziecko wiedziało że to poważny sport, że jest poważnym zawodnikiem i obowiązują go te same przepisy co dorosłych a nawet często bardziej rygorystyczne. A co do pieniędzy , przeczytaj dokładnie co napisałem a zdasz sobie sprawę jakie to pieniądze.?  😉 Z drugiej strony i na szczęście
,, Piniondze to nie fszysko ""  😁 Ci co myślą że wydali worek siana na konia po to żeby dziecko wygrywało i to wystarczy  , szybko potrafią się przeliczyć a dziecko sfrustrować . 😁
darolga   L'amore è cieco
02 marca 2016 22:53
A nie naszła Was taka refleksja, że w przypadku sytuacji z batem to nie było takie do końca działanie pod wpływem chwili i emocji?  😉 Odstęp czasu pomiędzy bodźcem (upadek) a reakcją (wpierdziel) jest zbyt duży by nazwać to dziecięcym odruchem. Dla mnie to trochę przemyślane i z premedytacją było - na parkurze niet, bo przeca nie wolno (i moim zdaniem to dziecko było tego świadome) i ludzie patrzą, więc odreaguję jak będą okoliczności ku temu...


Djarumm - dziewczyny zareagowały na Twój pierwszy post tak a nie inaczej, bo w tej konkretnie sytuacji, nawet zakładając, że koń postąpił złośliwie - kara dla niego była g... warta, bo dostał ją tak późno po tym zdarzeniu, że nie pokojarzył absolutnie za co. Prędzej już pokojarzył wychodzenie z parkuru z czymś niemiłym i następnym razem z dzieciakiem wybiegnie przy zjeździe. Poza tym dość optymistycznie zakładasz, że można dzieci nauczyć rozróżniania kiedy karać a kiedy dostrzec własny błąd - ludzie dorośli, po x latach przy koniach mają z tym problem, mi np. zdarza się, że nie wiem po czyjej stronie leży przyczyna niepowodzenia, więc przy braku takiej pewności zakładam z góry, że moja (tym bardziej, że w czołówce FEI nie jestem i prawdopodobieństwo mojego błędu jest stokroć wyższe niż konia) i że koń nie zrozumiał polecenia albo jego realizacja została mu uniemożliwiona (tym bardziej, że koni 'złośliwych' jest zdecydowanie mniej niż się o tym słyszy  😉 ) - i to właśnie to należy wpajać dzieciakom, takie poczucie konieczności bycia fair dla konia, taką pokorę, szukanie błędu NAJPIERW u siebie. Rozróżniać niesubordynację nauczą się z czasem, ale przynajmniej dzięki temu nie wyrosną na końskich katów.
Djarumm, OT, ale ogromnie mnie zaciekawiło. Skąd wiesz, że dzieci NIE rodzą się złe? Masz na to jakiś dowód?
BASZNIA   mleczna i deserowa
03 marca 2016 08:29
[quote author=Karla🙂 link=topic=99207.msg2505867#msg2505867 date=1456953410]
gnojek/dorosły/oldboy ....
[/quote]
Rozumiem, że gnojek to określenie wieku, takie samo jak dorosły i oldboy?
Tak basznia, gnojek u mnie = dzieciak, zabarwienie emocjonalne neutralne. Jesli chcialabym nacechowac negatywnie, uzylabym bachor/ podstarzaly playboy itp. Znasz mnie przeciez i wiesz, ze mam alergie na niewychowane dzieci w kazdym wieku, a jeszcze bardziej na ich rodzicow.
Djarumm, co innego dać trzy szybkie za nieposłuszeństwo, a co innego na koniu sie poprostu wyżyć. Na treningu i na zawodach tez zdarzało mi sie użyć trzech szybkich, ale to były sytuacje bez wyjścia 😉 nigdy nie zdarzyło mi sie zlać konia po zejściu z parkuru (ani nigdy w innej sytuacji)i myśle, ze osobom wypowiadającym sie tutaj rownież 😉 owszem, strzelę konia w klatę, kiedy sie na mnie pcha (albo zacznę go cofać), dostanie baty za brak reakcji, za stopkę i rożne inne nieposłuszeństwa, ale nie żeby zlać dla zasady i dać upust swoim emocjom. Tym bardziej, ze kuce tych dzieci i tak są złote. Nie wyobrażam sobie nie mieć zrzutek przy takim tempie.
Dziewczyny  😵 ... Ja nie bronię tutaj akurat tej konkretnej dziewczyny,bo znam nawet stronkę tego uroczego kucysia i jestem w szoku,ale cały czas staram się chociaż trochę obronić dzieci i pokazać,że one same się tego wszystkiego  nie nauczyły  🙄  . No ale cóż ,skoro dorośli często nie potrafią sobie poradzić z emocjami i wkurw*** ,to co dopiero dzieci . A z doświadczenia  też wiem,że winy nie szuka się w sobie ,tylko przeważnie w drugiej osobie ...  😉  więc nic dziwnego,że dostało się kucowi,no bo to on zawalił,a miał być top,skakać pod niebo i nie tykać drągów ,a tu pyk- zawiódł . Tylko,że człowiek wychowany w empatii do zwierząt,zjechałby z parkuru i jeszcze konia przeprosiła, a człowiek rozpieszczony,zadufany,sfrustrowany i nad ambitny  obarczy swoim niepowodzeniem wszystkich - tylko nie samego siebie.  😉


darolga - nie mam absolutnie nic do reakcji dziewczyn,bo tak jak mówiłam - każdy może uważać inaczej. Mam optymistyczne spojrzenie ,bo taka jestem z natury ,że wierzę w ludzi  😉 a zwłaszcza w to co młode i plastyczne. 

halo - Nie mam dowodów,bo żaden ze mnie naukowiec  🙂 ja po prostu nie wierzę,że ktoś się rodzi zły i tyle  🙂 bo wierzę w ludzi,bo wierzę głównie w młodych ludzi,tak jak pisałam daroldze,wierzę,że to co jest młode i plastyczne da się odpowiednio ukierunkować i wpoić dobre nawyki,zasady,itd.. 
To jakie dziecko będzie w moim mniemaniu zależy od tego jak wychowają je rodzice , coś tam jest uwarunkowane genetycznie,sporo się po rodzicach dziedziczy,cechy charakteru chociażby , ale to wszystko odpowiednim wychowaniem,rozmową,motywacją da się ukierunkować na właściwy tor i sporo wiem,ze swojego własnego doświadczenia. Dziecko jest jak gąbka i chłonie WSZYSTKO! Równie te dobre jak i złe rzeczy .
A nie naszła Was taka refleksja, że w przypadku sytuacji z batem to nie było takie do końca działanie pod wpływem chwili i emocji?  😉 Odstęp czasu pomiędzy bodźcem (upadek) a reakcją (wpierdziel) jest zbyt duży by nazwać to dziecięcym odruchem. Dla mnie to trochę przemyślane i z premedytacją było


ktoś jeszcze pisał o chowaniu się za dorosłym  🤬
Do tego wszystkiego kuc bał się amazonki kiedy próbowała go złapać (mama złapała bez problemu) w mojej opinii to oznacza że kucowi dostało się nie pierwszy raz po upadku zawodniczki.
Djarumm, dziękuję za odważne przyznanie, że kierujesz się wiarą.
Cóż, ja w dobro wrodzone nie wierzę 🙂 Choćby dlatego, że istnieją psychopaci. A psychopatia to Wrodzona (lub na skutek mechanicznego uszkodzenia) dysfunkcja mózgu, podobno, w odróżnieniu od socjopatii - nabytej.
Mit o "tabula rasa" upadł dość dawno. Z jakichś przyczyn, jednojajowe bliźniaki, jeśli jedno okazuje się kryminalistą, to drugie też - z dużym prawdopodobieństwem, mimo skrajnie różnych warunków wychowania. A bliźnięta "słuszne genetycznie" są bardzo oporne na demoralizację, nawet wychowywane w skrajnie niekorzystnych warunkach, z traumami.
Kiedyś bardzo interesował mnie ten temat. Z tym, że ja, z racji różnych uwarunkowań, za nic nie wierzę w np. pedagogikę. Uważam, że uszkodzić potencjał, owszem łatwo, ale nie ma sposobu, żeby dodać, czego nie ma potencjalnie.  Uważam też, że malutki człowiek, jak przynosi na świat określony potencjał intelektualny, motoryczny, emocjonalny, przynosi też moralny. Jeśli urodzi się "moralny inaczej", to żeby spuchnąć - tego się nie przeskoczy. Na szczęście zdecydowana większość z nas rodzi się w szeroko rozumianej normie - inaczej nie byłaby to norma 🙂 W ramach tej normy jedni są "bardziej" w tym, inni w tamtym. A rzeczą grup społecznych jest narzucać (i egzekwować) takie rygory, żeby żadne indywiduum nie ważyło się postępować w sposób zdecydowanie niepożądany przez daną grupę. Jak w stadzie.
w temacie szacunku i odczuwania bólu.
Każdy powinien mieć świadomość, że .....
http://konzdrowyjak.com.pl/odczuwanie-bolu-u-koni-silniejsze-niz-u-ludzi/
dorośli jeszcze to nakręcają mówiąc do kucyka, znowu dałeś plamę/zawiodłeś/nie postarałeś się i już dziecko ma winnego porażki. Przecież to KUC był do bani nie ono. A rodzic często chce w ten sposób okazać wsparcie dziecku, a tymczasem efekt jest taki, że one przestają szukać winy w sobie i nie chcą pracować nad sobą i karzą kucyka.

Presja na dzieci jest OGROMNA nawet jeśli nie są w to wkręcone grube miliony, presja na wyniki, no bo potem jak się tu chwalić znajomym, jeśli wyników nie ma. Nie przychodzi do głowy by zmienić trenera, po prostu koń jest "głupi" bo przecież "zawalił". Dziecko też jest głupie jak nie wygrywa.
ostatnie zawody na jakich pozwolono mi wystartować... wygrałam, ale mój rodziciel tego nie zobaczył  😲 po wszystkich przejazdach (to było sto lat temu jak jeździłam skoki) załatwił by nie rozmontowywać parkuru i kazał mi jechać jeszcze raz bo on się spóźnił, a chciał to nakręcić. Ja jak to dziecko sama się podekscytowałam, no a przecież wygrałam, jedyny czysty przejazd i tak dalej, a fajnie będzie mieć czysty przejazd na wideo. Kucyk, zmęczony i niezadowolony, że jeszcze każą skakać, ja już też nieźle zmachana, zrobiłam ze 4 zrzutki, dostałam odpowiedni ochrzan, i to były ostatnie zawody w skokach na jakie pojechałam w życiu, a ile się nasłuchałam, że tyle pieniędzy a ja dalej nie umiem jeździć i kon do bani  😁 . Tego dnia miałam jedyny czysty przejazd ze wszystkich koni; zawaliłam tylko przejazd "na wideo". Kilka lat później zaczęłam startować uj i tam już jeździłam tylko ja i trener żeby się nie stresować przypadkiem, że znów będę miała zakaz startów. co wy wiecie o presji 😉
inna rzecz, że mi NIGDY nie przyszło do głowy wyładować tego na koniu, ale jakbym wiedziała jakie mogą być konsekwencje to bym rozsiodływała konia zaraz za celownikami a do dekoracji poszłabym z buta i w roboczych ciuchach 😉 a do domu zawinęłabym się nawet pieszo, byle tylko się minąć. Nie chodzi o to by tu kogoś bronić, ale wcale się nie dziwię, że dzieci mogą wpaść w taki tok myślenia - rodzic mówi "koń głupi", zbiję tego głupiego konia to się na mnie tatuś mniej zezłości, bo przecież ukarałam "przyczynę". Dziecko się może tłumaczyć, koń nie powie "rzuciłem bo mi wisiała na szyi bez równowagi"  🙄 a jak rodzic pakuje kasę to czasami nie ważne czy to 100 zł czy 100 000 zł, nie ma wyników to do widzenia, i żaden trener nie wytłumaczy, że wina jeźdźca. Wina konia bo "głupi" i wina trenera bo nie przygotował i tu się dyskusja z niektórymi kończy, mówię niestety z doświadczenia.
konia uderzyłam w życiu raz (nie mówię o lekkich dotknięciach batem, tylko o faktycznym uderzeniu, w moim przypadku ręką) i do tej pory jest mi tak wstyd, że na samo wspomnienie robię się czerwona jak burak i łzy mi stają w oczach. Tak szczerze to mi już wstyd było jak ręka była w połowie drogi, ale było już za późno na zmianę decyzji.

Jednym słowem:
Nie wolno bić koni
Napier..ajmy dzieci 😀


rozbawiłaś mnie do łez  🤣  :kwiatek:

a tak na marginesie to w zeszłym roku na Cavaliadzie w Lublinie ktoś - nie pamiętam kto, nie bijcie - dostał na dorosłym konkursie wezwanie do sędziów bo po wyłamaniu sprzedał koniowi "3 szybkie". Reakcja natychmiastowa, zaraz po zakończeniu przejazdu przez mikrofony zaproszenie, żeby się zobaczyć z sędziami. i tak powinno być.

rudziczek to co powiedział Marchwicki to to, co ja w kółko powtarzam. Już pomijam to, że konkursy prędkości na kucach wg mnie niczego nie szkolą, bo jak zakręcisz dużego konia tak jak kuc się wyrobi - czyli w trakcie lądowania, na jednej wodzy i dotykając brzuchem i kolanem ziemi - to i ty i koń pocałujecie piasek i tu się skończy przejazd. przesiadasz się na dużego konia i nagle ta "umiejętność" z kucyka jest do wyrzucenia. Ale oczywiście emocje jazdy na czas na kucach zawsze były mega, i z siodła i z ziemi 😉

Djarumm zawody to nie jest miejsce na szkolenie konia. Jedyna sytuacja kiedy byłabym w stanie zaakceptować że ktoś na zawodach walczy siłowo z koniem to jeżeli jest ryzyko że niebezpieczny koń (np ogier) przejmie kontrolę i rozwali całą rozprężalnię pełną koni. Inna sprawa, że jak się nad koniem nie panuje to się go nie zabiera na zawody. Rozprężalnia/parkur/czworobok to nie jest miejsce na uczenie konia manier, mierzenia do przeszkód czy łopatki do wewnątrz. Jak się nie jest gotowym to się siedzi w domu i rzeźbi, albo się szuka innego konia którego się umie opanować. Już pomijając przepisy mi by było wstyd się z koniem prać na zawodach, a przecież mogłabym założyć jakieś kombo wędzidło i 15 patentów i też na pewno jakoś bym się z koniem który myśli że jest ogierem przewaliła przez rozprężalnię... tylko co to za przyjemność  😵
Już pomijając przepisy mi by było wstyd się z koniem prać na zawodach, a przecież mogłabym założyć jakieś kombo wędzidło i 15 patentów i też na pewno jakoś bym się z koniem który myśli że jest ogierem przewaliła przez rozprężalnię... tylko co to za przyjemność  😵


Nie przewaliła byś się , bo kuce mogą tylko używać wędzideł oficjalnie zatwierdzonych w przepisach i ostróg 25 mm  😉
nie jeżdżę już na kucu Smoku 😉 gdybym mogła to bym dopiero dała czadu na tej Cavaliadzie  😁 ale już jestem za stara niestety 😉
Kaprikorn nie mieści się w grupie kucy na centymetry. MOŻE jakbym mu naprawdę mocno skróciła kopyta to by się zmieścił  😂 brzuchem za to na pewno jest w grupie kucy, i to nieźle spasionych 😉

mój komentarz odnosił się do tego, że konia przygotowuje się w domu, a nieprzygotowanych nie zabiera się na zawody i się tam z nimi nie pierze - dlatego ja z moim nie jeżdżę, bo jako (pomimo usilnych prób wetów nadal) wnęter nie panuje nad sobą w obecności klaczy i są szanse, że bym kogoś zabiła 😉
nie jeżdżę już na kucu Smoku 😉 gdybym mogła to bym dopiero dała czadu na tej Cavaliadzie  😁 ale już jestem za stara niestety 😉
Kaprikorn nie mieści się w grupie kucy na centymetry. MOŻE jakbym mu naprawdę mocno skróciła kopyta to by się zmieścił  😂


Historia pokazuje że od skracania kopyt lepsze jest smarowanie .  😂 Kto smaruje ten jeździ . 😉
niestety nikt dziecka nie nauczył to i duża nie umiem  🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się