"Nie ogarniam jak..."

[quote author=Luna_s20 link=topic=95120.msg2512152#msg2512152 date=1457820761]
że widok lonży czy siodła nie przyprawia go o zawał
[/quote]
Czy w pensjonacie, czy pod domem i tak na koniu jeździ właściciel, więc jeśli widok siodła przyprawia konia o zawał, to hmm...  😉
(a ewentualny dzierżawca może robić koszmarne rzeczy zarówno w pensjonacie, jak i pod domem, gdy akurat nie widzisz go z okna, więc ten argument też odpada)
Generalnie wszystko, co pisze Luna na ten temat to odpada jako argument.
[quote author=Luna_s20 link=topic=95120.msg2512171#msg2512171 date=1457826046]
Jakbym nie miała kasy to i pierwszego bym nie kupiła, to chyba logiczne, prawda? 🙂
[/quote]
No nie do końca, bo tu większość osób stać było na zakup tylko jednego konia. I to był twój główny argument, że na ten moment nie możesz mieć drugiego, bo nie masz kasy - i to jest zrozumiałe. Niezrozumiałe jest to, że nie mogłaś tego jednego umieścić np. w pensjonacie, bo nie, bo takie masz zasady, bo coś tam - w ogóle przy tym nie zwracając uwagi na to, co ten koń potrzebuje i pomimo tego, że przez trzy dni tłumaczyli ci to ludzie, którzy na koniach zjedli zęby. Zachowanie jak tych wegetarian, co to kota karmili sałatą. Bo oni uważają, że to ok, więc musi tak być i koniec.

I tak już kończąc to wyciąganie brudów...
Nie ogarniam; ganienia kogoś za zbieranie kasy na konia (bo kto go będzie utrzymywał), jednocześnie apelując o dostęp do psów dla każdego (pomijając argument kto te psy będzie utrzymywał). Nie ogarniam wielkich przemów o dbanie i dobro zwierząt jednocześnie samemu tego nie zapewniając. Nie ogarniam też czemu zamiast uderzyć się w pierś i powiedzieć, że się walnęło głupotę to idzie się w zaparte, że było ok. Nie ogarniam i nie rozumiem takiego postępowania.
No przepraszam ale na cholerę mając własny teren i własną stajnię miałabym na tę chwilę przenosić konia do pensjonatu i robić mu wodę z mózgu? I zamknąć go w boksie podczas gdy może mieć wolny wybieg albo szukać pensjonatu za górami, za lasami by parę osób z forum odetchnęło? To jak mieć własny odrzutowiec i tłuc się w pkp. "Przygotowania" które tak chetnie wyciągnęłaś to też nie przygotowania mentalne na kupno zwierzęcia ale wdrożenie się w obowiązki przy nim. I uważam - i będę bronić tego stanowiska - że nakupienie sobie iluś zwierząt na raz a później zastanawianie się co dalej dopiero byłoby skrajną nieodpowiedzialnością. A że NA RAZ nie mogę sobie pozwolić na kupno i transport kilka koni... a kto może? To nie to samo co "nie stać na posiadanie konia". Piszesz to samo każdemu kto ogłosi że szuka konia do towarzystwa, czy to moja osoba z jakiegoś powodu jest na tym piedestale? I to ze sprawą sprzed dwóch lat... Zresztą uważam że prowokowanie bym tłumaczyła się z zawartości portfela i organizacji czasu pracy jest mocno nie w porządku.
Pies towarzyszy człowiekowi od tysięcy lat, a w XXI wieku okazuje się, że tylko garstka ludzi kwalifikuje się, żeby psa posiadać  😉
Naboo pomyśl o tych wszystkich dzieciach którym przekazywane są zle wzorce 😉
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
13 marca 2016 15:02
Luna_s20, jak sie nie ma drugiego konia, to sie pierwszego trzyma tam, gdzie ma zapewnione towarzystwo. Koniec kropka, zadna Twoja wygoda czy widzimisie nie zmienia faktu, ze jedna z podstawowych potrzeb bytowych konia jest towarzystwo przrdstawicieli wlasnego gatunku.

Sama mam miejsce, czas i mozliwosc trzymania konia pod domem. Nie przywiozlam go jeszcze, zgadnij dlaczego? Bo nie mam drugiego, proste. Jak kupie drugiego to beda staly pod domem.
Murat-Gazon, a to już zależy od tego jak daleko masz taki pensjonat i jakie możliwości regularnego jeżdżenia do niego. A zanim podjęłam jakąkolwiek decyzję, wypytałam wielu ludzi mających konie - i u siebie i w pensjonatach. Rozważyłam to z każdej strony, i sama i z rodziną. Ważne też jest to, że koń jest obok. Inaczej równie dobrze mogłabym jeździć raz kiedyś na cudzym albo iść gdzieś na wolontariat. Po to kupuje się konia żeby go mieć. Bo konie zostały udomowione dla ludzi - a nie ludzie dla koni 😉 Zresztą, ani ja pierwsza ani jedyna, i nadal nie wiem dlaczego akurat ten koń i ta sytuacja spędza do dzisiaj ludziom sen z powiek. Dlatego tak się najeżam gdy ktoś mi pisze "E tam, jesteś głupia bo ja bym zrobił / zrobiła inaczej". Każdą decyzję każdego człowieka można w ten sposób roztrząsać. Ale po co?

A ja tu widzę znowu jakąś paranoję - tylko w drugą stronę. W jednych tematach "Broń boże ogiera do stada, ten może stać sam" - a w innym "O mój boże, koń kilka dni sam biegał po wybiegu! Zgłoszę to do prokuratury" - gdzie każdy kto zna temat wie, że czas na organizację transportu w jedną i w drugą, to też nie są 2 dni i to skórka za wyprawkę w tej akurat sytuacji. Aż nie wiem czy się śmiać czy płakać.
Koń potrzebuje innych koni i jest to niezaprzeczalna potrzeba nie podlegająca dyskusji. Nie wyobrażam sobie trzymać mojego konia samego i na szczęście znalazłam mu fajny pensjonat w którym mieszka już kilka lat. (Znalezienie takiego miejsca nie było łatwe, ale dla chcącego nic trudnego). Mam wrażenie, że niektórzy jednak przede wszystkim nie chcą- dostrzec racji innych niż swoje, jedyne słuszne...

Mój koń zdecydowanie nie potrzebuje innych koni na swojej łące a wałachy wyrzuca z niej z prędkością światła (od kiedy stoi od dłuższego czasu z klaczą, wcześniej stał z wałachem którego nawet lubił). Klacze akceptuje, ale na swoją koleżankę z łąki nie zwraca uwagi. Po obu stronach jego łąki są następne łąki z dwoma stadami koni. I o ile mój koń czuje się dobrze na swojej łące sam gdy widzi konie na łąkach obok, to natychmiast chce wrócić do stajni gdy nie ma koni w zasięgu wzroku. (Jak są wypuszczone to wszystkie i zawsze je widzi.)

Więc chyba coś jest na rzeczy z tą potrzebą stada - niekoniecznie obok, ale musi być w zasięgu wzroku. 🙂
Zaraz mnie jakaś cholera tutaj weźmie! Nigdzie nie negowałam potrzeby stada. Koń ma towarzystwo. Wszyscy są zadowoleni. Neguję potrzebę wiezienia konia na tydzień do odległego pensjonatu by broń boże ani chwili nie stał sam. I krew mnie jasna zalewa że jak ktoś napisze "Wiecie, mój koń stał w gnoju i teraz ropieją mu kopyta" - to jakoś nikt nie prawi kazań - a tutaj rozlicza się mnie za taką a nie inną decyzję, gdzie połowie ludzi mających konie musiało się prędzej czy później zdarzyć że koń jakiś czas postał bez towarzystwa. Jak jednego konia wezmę na dwu, trzydniową wyprawę to drugiego na ten czas też mam wstawiać do pensjonatu? Logiki trochę. I rzecz kolejna, dlaczego akurat moją osobę się za to rozlicza? Jakiś rodzynek tu ze mnie pod tym względem? Kto ma własne pole - nie kupuje ziemniaków w markecie. Kto ma własne auto, nie jeździ tramwajami. A kto ma własną stajnię, nie trzyma koni w pensjonatach. Co w tym jest nie do ogarnięcia?
Jeśli ktoś z powodu jakiejś tam rozbieżności argumentów ekstra fatyguje się do wynalezienia postów sprzed dwóch lat - nieistniejących postów, by mieć się do czego przyczepić, to nie jest to zdrowy objaw. I nie będę ciągnąć tej jałowej gadki opartej na tym że "ktoś lepiej wie co miałam na myśli dwa lata temu".
Dyskusja jak zawsze merytoryczna  😎  👍
Nie ogarniam jak kogoś może tak emocjonować to forum  😁.
Naturalsi, nie forum mnie emocjonuje. Forum jako takie to miejsce gdzie ścierają się najróżniejsze poglądy. Spójrz parę postów wyżej to dowiesz się, czemu akurat ten temat tak mnie rozdrażnił. Człowiek to nie maszyna 😉
Nie dziw się, że inni "prostują" Twoje poglądy. Forum przegląda cała masa osób niezalogowanych / nie biorących udziału w dyskusjach, dla których przedstawiana tu wiedza może być opiniotwórcza. Wiedza nie zawsze dobra... Stąd te krucjaty. Potem ktoś pomyśli, przykładowo "mogę mieć 1 konia przy domu, ktoś też tak ma i nie widzi w tym nic złego".
Spójrz na to szerzej. 🙂
Nie zawsze spieramy się żeby nawrócić czyjeś poglądy... Tylko żeby chociaż uchronić przed nimi innych laików.
Naturalsi, ja to rozumiem. Dlatego nie wiem po co Akleshia w ogóle wyciągała temat - w którym też nie negowałam potrzeby stada. A że dałam się jak zwykle ponieść dyskusji - cóż. Widocznie czas poprosić dentystę o naostrzenie zębów bym mogła skuteczniej gryźć się w język 😉
Aż się we mnie zagotowało. Też mnie cholera bierze, ale z innego powodu niż Lunę. Bo mnie bierze przez Lunę. 

[quote author=Luna_s20 link=topic=95120.msg2512344#msg2512344 date=1457882759]
Ważne też jest to, że koń jest obok. Inaczej równie dobrze mogłabym jeździć raz kiedyś na cudzym albo iść gdzieś na wolontariat. Po to kupuje się konia żeby go mieć. Bo konie zostały udomowione dla ludzi - a nie ludzie dla koni
[/quote]
Skoro udomowione dla ludzi, to znaczy, że ich potrzeby można pomijać? Skoro go mam, to wolno mi wszystko? I gdzie jest granica, która usprawiedliwia postępki wobec konia "w imię udomowienia dla ludzi"?

Ja akurat tematu zakupu konia czy koni przez Lunę nic nie wiem, ale wcale mnie nie dziwi, że dla Luny jest ważna własna wygoda i wlasne rozumienie dobra konia. Dlaczego nie dziwi? Bo pamiętam, jak ją rozśmieszył spanikowany koń uciekający autostradą i dodatkowo straszony przez jakiegoś dupka jadącego obok samochodem, dla którego było to tak samo śmieszne, jak dla Luny. Jeśli ktoś nie widzi dramatu tamtego konia, to jak może zrozumieć, że koń poza jedzeniem czy "byciem zawsze jest wyczyszczony" ma też inne potrzeby. Potrzebę stada, potrzebę bycia z innym koniem. W stadzie koń czuje się bezpieczny i to jest jego podstawowa potrzeba - bezpieczeństwo. Codzienne czyszczenie mu tego nie zastąpi.

Pobiłam Akleshię czy nie? Dostanę srebrną czy platynową łopatę za wyciągnięcie starego wątku? Pewnie żadną, bo skoro przypomnialam ci to, co cię tak rozśmieszyło, będziesz mogła znowu się pośmiać i cholera minie. Miłej rozrywki, obejrzyj sobie jeszcze raz ten filmik i popraw sobie humor.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
13 marca 2016 20:28
trusia, no Luna tak twierdzi. Że zwierzęta są dla poprawiania humoru ludziom.
Nie ogarniam jak można nie chcieć rozumieć słowa pisanego.
Przecież to jak wystawianie sobie świadectwa z umiejętności czytania ze zrozumieniem i poziomu inteligencji.   😁
trusia, no Luna tak twierdzi. Że zwierzęta są dla poprawiania humoru ludziom.

Moje są od poprawiania mi humoru,są moimi czasoumilaczami  😁
Nie ogarniam jak można nie rozumieć kilkunastu osób piszących to samo, tylko w nieco inny sposób. No grochem o ścianę...
Co Luna twierdzi? Bardzo proszę nie dopowiadać za mnie tego, czego nie powiedziałam "bo ktoś napisał że luna twierdzi". No słucham co takiego twierdzę co nie mieści się w ramach dobrego dbania o zwierzę - lub co takiego strasznego wynika z moich słów? Mogę mieć swoje zwierzę obok i mam obok. Nie wstawiłam do pensjonatu - bo nie musiałam. I tyle. Kogo kłuje, niech się podrapie. Ja jakoś nikomu nie mówię gdzie ma konia postawić i na ile czasu, i nie dam sobie nic takiego narzucać.

I nieważne, co rozumiem, czego nie rozumiem. Nieważne że mamy tu stronę dyskusji z wyrwanego z kontekstu zdania.  Ważne że ktoś jeden wariackim sposobem wydobył sobie dwa zdania sprzed dwóch lat i dyskusja ciągnie się jak sierp z dupy - bo można dopowiedzieć do nich swoje, bo fajnie. A że robi się ze mnie w tym momencie wariata i wmawia mi co twierdzę, co myślę, to nieistotne, prawda? Naprawdę mi przykro w tym momencie - bo nie spodziewałabym się tego po niektórych.

I żeby była jasność - przecież tu już nie chodzi o dobro konia bo koniowi nic się nie dzieje. Ani o wytłumaczenie komukolwiek czegokolwiek bo wielokrotnie zgodziłam się z kwestią konia w stadzie. Chodzi o kłótnię dla kłótni a mnie to nie bawi. A mam wrażenie że nikt z dyskutujących nie pokusił się o przeczytanie moich postów, bo o wiele fajniej czepiać się pojedyńczych słów i dorabiać do nich ideologię. Tylko po co?
trusia, no Luna tak twierdzi. Że zwierzęta są dla poprawiania humoru ludziom.


w pewnym sensie tak jest...
kiedyś KOŃ - transport (woził jeżdzcca i ciągnął wozy), praca (np. przy budowach, w kopalni), jedzenie (jadło się go)
kiedyś pies - ostrzegał, ochrona, żarł resztki
kiedyś kot - myszy, i inne gryzonie

teraz te zwierzęta straciły swoją użytkowość i są "for fun" w wielu przypadkach
efeemeryda   no fate but what we make.
14 marca 2016 08:31
Oczywiście, ze sa dla nas, ale nie moze to sie odbywać ich kosztem w sensie zdrowotnym czy behawioralnym.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
14 marca 2016 08:47
Luna_s20, nie musisz udowadniac, ze z wlasnym koniem mozesz robic co chcesz.Mozesz. Tak jak ludzie na wsi moga karmic psy na  lancuchach chlebem moczonym w mleku. A rodzice prowadzsc swoje dzieci codziennie do Maca, bo im sie nie chce gotowac. Tez moga.

A inni moga radzic, zwracac uwage i uswiadamiac. 1/10 trafi, pozostale 9 odpowie, ze to moje zwierze/dziecko, wiec moge robic co chce.
szafirowa, ale to nie ja próbuję udowadniać. To ty w tym momencie chcesz mi udowadniać - świadomie czy mniej świadomie, że trzymanie konia poza pensjonatem to to samo co karmienie psa chlebem na mleku.
Facella   Dawna re-volto wróć!
14 marca 2016 11:30
Luna, nie trzymanie poza pensjonatem, a trzymanie bez towarzystwa. Naprawdę nie jesteś w stanie tego pojąć?!
Facella, nie trzymam konia bez towarzystwa. I cała zabawa na tym właśnie polega - że koń jest trzymany zgodnie ze wszystkimi normami, ale jak ktoś się uprze wmówić drugiemu że księżyc jest zrobiony z zielonego sera, to ciężko mu udowodnić że jest inaczej. I sama kilka razy pytałam co ma na celu cała ta kłótnia.

Gdzie i kiedy powiedziałam że zamierzam trzymać swojego konia samego? Albo że towarzystwa nie potrzebuje?
A ja trochę nie ogarniam tej dyskusji, bo skoro to było 2 lata temu, a koń ma towarzystwo, to jaki cel roztrząsania tego?
efeemeryda   no fate but what we make.
14 marca 2016 12:55
Zdaje sie ze taki, ze historia sie powtarza wtedy były mądrości o tym jak to kon moze byc sam, a teraz o tym jak to pies moze zyc na byle czym i bez opieki byle ktos był szczęśliwy z posiadania  🤣
[quote author=Luna_s20 link=topic=95120.msg2512750#msg2512750 date=1457956088]

Gdzie i kiedy powiedziałam że zamierzam trzymać swojego konia samego? Albo że towarzystwa nie potrzebuje?
[/quote]

No jak go kupiłaś to tak twierdziłaś, mowa była nawet o 3 miesiącach, można to zobaczyć po wpisach osób z tamtej rozmowy, które ci odpowiadały. Bo ty bezczelnie swoje usunęłaś to myślisz, że możesz teraz wmawiać co chcesz?

Serio, weź daj sobie siana, bo kręcisz i próbujesz sie wybielić, a fakty sa takie, że;
- kupiłaś konia i nie zapewniłaś mu jednej z podstawowych potrzeb,
- w kocim wątku próbowałaś nas przekonać o twojej słusznej metodzie szkolenia kotów poprzez wywieszanie je za balkon na piętrze,
- a, no i ta beka z tego konia, co sie spłoszyl, nie?
Nic, co powiesz tego nie zamaże, bo forum pamięta...
A wyciągnęłam to, bo się wypowiadasz o warunkach dla zwierząt, co w twoim wykonaniu, w obliczu tego, co kiedy pisałaś, brzmi śmiesznie.

W sumie mogłabym wyśmiać więcej, co tu piszesz, chociażby o robieniu wody z mózgu koniowi w pensjonacie/po przeniesieniu do pensjonatu/czy zmianie pensjonatu na stajnie domową w bliżej nieokreślonym terminie - ale sobie daruje, bo masz (przepraszam za dosadność) zakuty łeb, że i tak nic do ciebie nie dotrze. Mam tylko nadzieję, że inni nie wezmą z ciebie przykładu.
I z mojej strony koniec  🚫

A ja nie ogarniam jak można wyciągać posty, których nie ma: 
[quote author=Luna_s20 link=topic=95120.msg2512361#msg2512361 date=1457885123]
Jeśli ktoś z powodu jakiejś tam rozbieżności argumentów ekstra fatyguje się do wynalezienia postów sprzed dwóch lat - nieistniejących postów, by mieć się do czego przyczepić, to nie jest to zdrowy objaw. I nie będę ciągnąć tej jałowej gadki opartej na tym że "ktoś lepiej wie co miałam na myśli dwa lata temu".
[/quote]

i mieć żal, że dyskutanci nie przeczytali postów, których nie ma:

[quote author=Luna_s20 link=topic=95120.msg2512531#msg2512531 date=1457904027]
A mam wrażenie że nikt z dyskutujących nie pokusił się o przeczytanie moich postów, bo o wiele fajniej czepiać się pojedyńczych słów i dorabiać do nich ideologię. Tylko po co?[/quote]

Weszliśmy na wysoki stopień abstrakcji    😂
Czy ja gdzieś powiedziałam że pies ma żyć byle czym? W ogóle o co chodzi z tym wkładaniem mi na siłę jakichś twierdzeń? jak nie jestem za tym by wszystkie psy były rodowodowe i za poodbieraniem ludziom psów z powodu głupot to znaczy że ma żyć byle czym?

Dlaczego koniecznie musimy uderzać ze skrajności w  skrajność? Owszem, koń nie może być sam - ale to nie znaczy że ani chwili, ani dnia nie wytrzyma sam. Owszem - psu należy się odpowiedzialna opieka, ale to nie znaczy że należy odebrać psa komuś kto dał mu ciastko albo nie ma 10 tysięcy na operowanie nowotworu. Bo życie bywa najróżniejsze.
I wspomnę tutaj przykład użytkowniczki, którą wszyscy znają i cenią - a która jest najlepszym przykładem że można się nie wiem jak starać, ale i tak nie przewidzi się wszystkiego.

Ja nie ogarniam dlaczego każda dyskusja od razu musi być stawiana na ostrzu noża, dlaczego nie można po prostu powymieniać argumentów, różnych punktów widzenia.

Akleshia pamiętam co mówiłam. Powiedziałam szczerze, że nie wiem jak będzie, czy na pewno od razu znajdę konia którego chcę kupić. i owszem, podawałam przykłady koni które jakiś czas pobyły same i nic im nie było. Ale to że podałam jakiś przykład nie oznacza że zamierzałam zmasakrować sobie konia. Tylko że widzę, że należysz do tych osób które klaskają jak się im pisze bzdury pod publiczkę. A jakiekolwiek zdroworozsądkowe podejście będzie hejcone jeśli się nie zgadza z twoimi świętymi prawdami.
To ty wyciągasz jakieś króliki z kapelusza, tematy - trupy, i to ty drążysz temat. Po co? Masz coś z tego? Jakoś specjalnie boli cię temat mojej osoby że ganiasz za moimi postami szukając do czego można się przyczepić i łapiąc za słówka? Skończ tą dziecinadę.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się