Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia

Czy ktos z Was praktykował kiedykolwiek sposób utrzymania konia w pensjonacie za częściowe odpracowanie? Tzn np ktos wstawia do mnie konia, płaci 150-200 za pasze, a ja wykorzystuje sobie konia np do oprowadzanek i lekkiej jazdy sezonowo pod innymi?
Wiem, ze brzmi nieco durnie, stąd pytanie tutaj, bo jak wstawie takie ogłoszenie, to pewnie od razu tu wpadnie :P
Ja znam jeden taki przypadek w szkółce podwarszawskiej i jakoś sie sprawdza. Tylko tam cena za wyżywienie sporo wyższa.
Jest sporo osób, które przeliczyły sie z kasą, albo zmieniły im sie priorytety życiowe i do konia nie przyjezdzają a chętnie by obnizyły tez koszty utrzymania i poszłyby na taki układ
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
15 marca 2016 07:13
Ja się spotkałam z takimi układami i jeśli obie strony wiedzą czego chcą i są w porządku, to świetnie to funkcjonuje. Moja znajoma ma obecnie konia w pensjonacie u innej znajomej właśnie na takich zasadach, bo chciała trochę zaoszczędzić i żeby koń regularnie był ruszany, bo bezczynność mu nie służy. Wszyscy zadowoleni. Koń chyba też, bo warunki ma świetne (łąki, żarcie, swoje stado) i nawet ulubił sobie jednego ludzia.
Megane

wcale nie durne. też mam znajomą z mazur co prowadzi szkółkę i jacyś ludzie z warszawy trzymają u niej klacz, która sama w szkółce odpracowuje swoje utrzymanie. nie wiem dokładnie jaki jest układ, ale od paru lat się sprawdza.
Dzięki wielkie, troszke mnie uspokoiłyście 😉 bo myslałam, ze zaraz posypią sie teksty w stylu "zapłać za jedzenie a jeszcze ktoś na tym zarobi", ale nie prowadze szkółki, nie zarabiam na koniach. Czasem ludzie przychodzą i pytają, czy mogą dziecko powozić, a ja nie mam na czym.  Konie 165 - 170 raczej sie do tego nie nadają, pomyslałam wiec o jakimś małym koniu w pensjonacie 😉 narobić sie nie narobi,  a cos zarobi.  Żarcie wlasciciel zapewni jakby co... a ja nie musze kupować dodatkowego konia.
sepia   Koń stworzon ku bieganiu, jak ptak ku lataniu.
15 marca 2016 10:06
Dzięki wielkie, troszke mnie uspokoiłyście 😉 bo myslałam, ze zaraz posypią sie teksty w stylu "zapłać za jedzenie a jeszcze ktoś na tym zarobi", ale nie prowadze szkółki, nie zarabiam na koniach. Czasem ludzie przychodzą i pytają, czy mogą dziecko powozić, a ja nie mam na czym.  Konie 165 - 170 raczej sie do tego nie nadają, pomyslałam wiec o jakimś małym koniu w pensjonacie 😉 narobić sie nie narobi,  a cos zarobi.  Żarcie wlasciciel zapewni jakby co... a ja nie musze kupować dodatkowego konia.


Od razu spisz umowę, konkretną, wymieńcie tam wszystko czego obie strony oczekują. Możesz trafić na osobę do serca przyłóż, albo taka która ci będzie zabierać konia na wszystkie i całe weekendy kiedy ty będziesz miała najwięcej potencjalnego zarobku bo to "jej koń". Trzeba wiedzieć gdzie ma być ten środek. Pomysł super, chociaż z doświadczenia wiem, że 200zł za jedzenie nawet małego konia to minimum! Ale to minimum minimum. Zaraz zaczniesz go traktować jak swojego konia, a marchewki też ciągną po kieszeni 🙂
desire   Druhu nieoceniony...
15 marca 2016 11:54
No cóż, życzę powodzenia w sprzedaży.  🤔 😂
marysia550 moja cierpliwość do quniarek, które po nocach wypisują do mnie z prosbami o fotki czapraka z 10 stron ( oczywiscie niczego i tak nie kupią bo zapomniały, że rodzice nic o tym nie wiedzą) wyczerpała się. Mam tylko jedno życie i mam już w 4 literach takich pseudokupujących. Jak ktoś tego nie doświadczył to nie ma pojęcia jak wredne i wk....ce są takie osoby. Mam swoje kuce i jak nie sprzedam to będę im robić zdjęcia w tym pięknym zestawie.
http://ogloszenia.re-volta.pl/sprzet/szczegoly/235979?q=Pony&kategoria=12&rodzaj=0&stan=&lokalizacja=&sortuj=0&widok=0

Ton w ogloszeniu mbie zadziwil

To chyba żart 😉 przeciez te rzeczy nawet nie mają wartości 500 zł.
Może ktoś z konta hajduczka sobie jaja zrobił? 🤔
Edit: a jednak nie żart 😉

Ja mam wiadomości pt. chce zobaczyć siodło, prosze sie ze mną skontaktować. Fakt, ze telefonu juz nie zostawiam w ogloszeniach, bo serie sms od qniarek tez mnie wkurzały, wiec jak ktos zostawia tego typu info, podaje nr telefonu dopiero i pozniej jest brak odzewu 😉 dodam, ze jak nr byl podawany w ogloszeniach to tez mialam prosby o kontakt. Jak kogos nie stac na 2 min rozmowy, to tym bardziej nie stac go na siodło 😉

Sepia, tak tak, umowa bedzie. Choc tez nie jest dla mnie problemem, jak w weekend u mnie popracuje godzinke dziennie na oprowadzankach a włascicielka pozniej wezmie sobie konia na jazde. O ile nie zeszmaci mi konia tak, ze nie bedzie mógł chodzić nastepny tydzien, to się dogadamy 😉 A oprowadzankami przynajmniej jej konia rozstępuje 🙂
mam tez nadzieje, ze siano stanieje, wiec 200 to realny koszt przy pastwiskowaniu. Moje 3 sztuki w sezonie pastwiskowym nie zjadały 1/3 kostki siana na dobe, bo były najedzone trawą i siano miały w nosie. Do tego moze z 1,5 kg owsa i wyglądały jak pączki. Teraz te duże kosztują mnie 250/szt przy drogim sianie (slome mam 2 zł kostka, owies 450 tona plus wysłodki i otręby)
darolga   L'amore è cieco
15 marca 2016 12:52
Choć sama bym takim tonem ogłoszenia nie napisała i nie popieram - to trochę rozumiem motywy Hajduczek. Również dostaję mnóstwo wiadomości podobnej treści, nawet jeżeli moje ogłoszenie ma długość elaboratu i uwzględnia absolutnie dokładny opis wszystkich mankamentów oraz zawiera 30 zdjęć. Ba, ludzie zadają mi zazwyczaj pytania, na które znaleźliby spokojnie odpowiedź w ogłoszeniu - no, tylko nie czytają. Taka społeczna tendencja ostatnich lat - lenistwo w myśleniu, jak zwał tak zwał. Oczywiście człowiek odpowiada, robi dodatkowe zdjęcia (a zazwyczaj prawie identyczne, bo co jeszcze fotografować skoro w ogłoszeniu 30 fotek...), a potem cisza. No, standard, takich pytaczy-niekupujących jest zatrzęsienie, ale lepiej nauczyć się ich odróżniać już od pierwszej wiadomości niż pisać ogłoszenie w takim tonie, bo to odstrasza nie tylko tych niepoważnych  😉
Ale z ciekawostek (bo powyższe zjawisko czy też klienci proponujący na wymianę przedmiot o wartości 40 zł za np. sprzedawaną przeze mnie rzecz za 700 to już norma i nihil novi) - kiedyś otrzymałam wiadomość-zapytanie o bryczesy. Po wymianie kilku pw zainteresowana poprosiła o zdjęcie na mnie. Odpowiedziałam, że oczywiście nie ma problemu, jednakże nie wiem czy takie zdjęcie będzie miało jakąkolwiek wartość merytoryczną, ponieważ noszę inny (34/36) rozmiar (a bryczeski były bodajże 44 lub 46, sprzedawane grzecznościowo). Przeprosiłam, że niestety nie mam kogo poprosić o zmierzenie (choć jakbym się uparła to bym miała, ale nie wyobrażam sobie prosić o to dalszej znajomej - co miałabym jej powiedzieć?...), ale zapewniłam, że jeżeli bryczeski nie będą pasować - zwrot będzie jak najbardziej możliwy. Zainteresowana mimo to poprosiła o zdjęcia. No to przymierzyła przyjaciółka w rozmiarze 38, żeby jakoś mimo to lepiej leżały, ale w pasie do zdjęcia musiała je podtrzymywać, bo inaczej by spadły. No ale sensownie je na niej ułożyłyśmy i było nawet fajnie widać krój, fason. Odpowiedź zainteresowanej? Coś w stylu "Co mi tu pani wysyła za zdjęcia, jak ja mam ocenić jak one leżą skoro je laska trzyma w pasie, no to ja nie widzę jak one się w tym pasie układają" i kolejny mail "na wieszaku to je już widziałam w ogłoszeniu"  😉 Więc czasem naprawdę pozostaje tylko albo wziąć głęboki oddech i zamknąć na chwilę laptopa, albo wyrzucić go przez okno  😉
Jak siidlo sprzedawalam i dostawalam pytania o kolejne zdjecia [juz nie wiem jakbym miala je zrobic, bo byly robione ze wszystkich stron]  to wysylalam te dame, co w ogloszeniu
Megane naprawdę kupisz gdzieś ten zestaw kiwi za mniej niż 500? Nie ma to jak wypowiadać się w temacie jako "specjalista".
Darolga, historia z bryczesami mnie ujęła 😉
Trzeba było napisać, ze nie masz jednej nogi i nie masz jak pokazać bryczesów w pełnej krasie  😁

Hajduczek, nie kupiłabym tego za 500, bo jestem za stara i bym wyglądała przy tym jak idiotka. Nie wiem jakie są ceny takich wyszywanek, ale oceniłam na podstawie mojego zakupu eskadrona w tymże kolorze, gdzie za całość wydałam 220 bez derki 😉 była promocja w koniku, to kupiłam sobie na hubertusa, po hubertusie uprałam i sprzedałam za troszke więcej. Derka polarowa moze by 300 kosztowała, może... stąd moja powyższa cena.
darolga   L'amore è cieco
15 marca 2016 13:15
marysia550 - Też miałam takie myśli parokroć  😁 Ale zaczęłam po prostu odpowiadać pytaniem na pytanie, czyli np. "Proszę o sprecyzowanie jakie zdjęcia Panią interesują (element, perspektywa?), ponieważ po wykonaniu 32 zdjęć dołączonych do ogłoszenia nie mam zupełnie pomysłu, od której jeszcze strony mogłabym ten przedmiot sfotografować  :kwiatek: " .
Swoją drogą, jestem zupełnie przekonana, że wysłanie zdjęć tych samych co w ogłoszeniu pozostałoby przez tych zainteresowanych niezauważone  😁


Megane - prawda? Przyjaciółkę też ujęła, dawno nikt nie nazwał jej wieszakiem  💘 Podziękowałyśmy za komplement i wysłałyśmy pożegnalne (bo nie spodziewałyśmy się odpowiedzi) zdjęcia w bryczkach, ale tym razem zapiętych ciasno paskiem (miała ich przecież tylko nie trzymać :emoty327🙂. Wyglądały jak zacna replika średniowiecznych pantalonów podrzędnego giermka, ale kupująca chyba nie tego szukała  🙁
Ja tez stosuje pytanie pomocnicze: co chcialaby Pani zobaczyc na tych zdjeciach? 😉 zwykle falszywe zainteresowanie wygasa🙂
Ja sprzedawałam szafę jeździecką.

Dostałam prośbę o zmierzenie długości obu boków szuflady i powierchni tejże,wielkości haczyków na ogłowia oraz o wielkość kółek...  🙄
Ja regularnie dostaje prośby o fotki bryczesów, które są obfocone z obu stron dokładnie, w dobrej jakości i na prawdę nie wiem, co miałyby dodatkowe zdjęcia pokazać...

Ton ogłoszenia niciakowego, ani cena mnie nie szokują i nie zniesmaczają. Może dziwią w sensie "o, w reszcie ktoś wprost napisał to, co wszystkich wku..." 😉 Poluje na pasiakową derke niciaka z kolekcji rok wcześniejszej i ceny ponad 400zł to norma. Czapraki kupowałam za ok. 200, owijki kupiłam fartem za 80zł - a szukałam 3 lata... nic dziwnego, że jak ktoś skompletuje stary, niciakowy zestaw w super stanie, to sprzedaje z przebitką.
Livia   ...z innego świata
15 marca 2016 15:14
Mnie też nie dziwi ton Hajduczek, chociaż sama aż tak dosadnie bym nie napisała 😉 Muszę się też zgodzić, że dużo osób zwyczajnie nie czyta ogłoszeń i pyta o rzeczy, które są tam opisane. Niezdecydowani zainteresowani to niestety coś, z czym się trzeba pogodzić 🙂
A ja takiego tonu nie rozumiem. Po prostu dzwoni ktoś kto gada bzdury - rozłączyć się i już. Gdy sprzedaje się coś za 1000 zł to jednak warto dać od siebie coś więcej niż jedną fotkę - bo dla wielu osób to jest dużo pieniędzy i chcą mieć pewność że dobrze wybrali. Szczególnie że większość osób która trafi na to ogłoszenie, przyjdzie z zewnątrz i się do tego tematu i tych wyjaśnień nie pofatyguje. Sama od roku szukam kompletu w tym kolorze, a pierwsze co by mnie zainteresowało, to czy da się uniknąć posiadania takiej kolorowej torby 😉
To ja biorę tego kota jak pilna sprzedaż! Kotów nigdy dość! Szczególnie jak się ma konia xD

http://ogloszenia.re-volta.pl/sprzet/szczegoly/236616
jeśli w ogłoszeniu są 32 fotki na tym samym tle, z różnych stron - to ok, mnie wystarcza
ale w przypadku ogłoszenia jak z Niciakami i tym podobnych, z jednym lub dwoma zdjęciami- często proszę o jeszcze "kilka"(1-2, nie 100) - bardziej kontrolnie czy sprzedajacy posiada oferowana rzecz
jeśli bardzo sie miga, pisze ze przedmiot czyjś itd zwlaszcza jeśli to przedmiot tzw "niszowy" - mam prawo przypuszczac ze wystawiona fota nie jest jego, a zapożyczona gdzieś z netu , albo nie przedstawia stanu faktycznego
oszustów nie brakuje, wtedy fotka nawet z tel kom wysłana MMSem pomaga
jeśli w ogłoszeniu są 32 fotki na tym samym tle, z różnych stron - to ok, mnie wystarcza
ale w przypadku ogłoszenia jak z Niciakami i tym podobnych, z jednym lub dwoma zdjęciami- często proszę o jeszcze "kilka"(1-2, nie 100) - bardziej kontrolnie czy sprzedajacy posiada oferowana rzecz
jeśli bardzo sie miga, pisze ze przedmiot czyjś itd zwlaszcza jeśli to przedmiot tzw "niszowy" - mam prawo przypuszczac ze wystawiona fota nie jest jego, a zapożyczona gdzieś z netu , albo nie przedstawia stanu faktycznego
oszustów nie brakuje, wtedy fotka nawet z tel kom wysłana MMSem pomaga



Ja też tak robię. Facet kiedyś sprzedawał ochraniacze stajenne którymi byłam zainteresowana jednak zdjęcia pochodziły z wpisu z bloga quanty. Poprosiłam więc o rzeczywiste zdjęcia, gość odpisał że to są rzeczywiste zdjęcia. Odpisałam mu że to zdjęcia zaczerpnięte z internetu, co poparłam wysłaniem linka do bloga i co? Ogłoszenie zniknęło… :P
To w końcu jest wolność słowa czy nie? Moje ogłoszenie i moja sprawa. Wizyta kontrolna w wątku o uczciwych sprzedających i sprawa jest jasna. Mimo to wielu kupuje u szemranych sprzedawców bo jest tanio i mają kupę nie swoich zdjęć. To ostatnio gigantyczna plaga, nawet w DE. Tak kogoś boli moje odmienne zdanie? To ludzie sami tak mi dali w kość za moje zaangażowanie.
To w końcu jest wolność słowa czy nie? Moje ogłoszenie i moja sprawa. Wizyta kontrolna w wątku o uczciwych sprzedających i sprawa jest jasna. Mimo to wielu kupuje u szemranych sprzedawców bo jest tanio i mają kupę nie swoich zdjęć. To ostatnio gigantyczna plaga, nawet w DE. Tak kogoś boli moje odmienne zdanie? To ludzie sami tak mi dali w kość za moje zaangażowanie.


Ja osobiście nie mam z tym problemu. Sama wiem ilu mam "rozpytujących" w swoich ogłoszeniach więc zgadzam się z Twoim zdaniem. Ogłoszenie widziałam już dawno i uśmiechnęłam się sama do siebie czytając go, bo mówi dokładnie to co większość z nas sprzedających nie mówi głośno 🙂 Gdyby zestaw był jeszcze z kantarem, a mój koń zechciałby zmniejszyć się o jeden rozmiar to bym brała :P Mam świra na punkcie tej kolekcji xD
Wolność nie równa się miłemu tonowi wypowiedzi.
I tyle 🙂

a ja wysyłałam te same zdjęcia i zaintersowanie nie spadało. A jeszcze mierzenie- centymetr wyżej, centymetr niżej :P

Co do ilości zdjęć sprzętu używanego ( abstrahując od ogłoszenia Hajduczek) - nie kupiłabym po obejrzeniu jednego zdjęcia.
Skoro już o upierdliwości kupujących, to ja muszę napisać jak sprzedawałam buty na olx.
Cena Nike w sklepie 250 zł, ja sprzedaję mało używane za 60zł, w stanie +bardzo dobry, obfocone wszędzie.
Milion pytań o paragon i pudełko (serio w pudełku będą chodzić?), ale hitem było dziecko z które wymieniło ze mną dziesiątki smsów i na koniec: "ale to dla siostry na urodziny, to jak bez pudełka?"
ostatecznie napisałam jeszcze na początku ogłoszenia, że nie nie ma pudełka i nie nie ma paragonu 😉
wzięła je w końcu ode mnie dziewczyna, która już w pierwszej wiadomości poprosiła o numer konta- swoją drogą podziwiam, nie wiem czy bym się odważyła tak o 😉

także to taka drobna dygresja, ale w pewnym momencie już przestałam odpisywać na wiadomości :-)
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
15 marca 2016 17:43
Ja ostatnio od hajduczek kupowałam, poprosiłam o zmierzenie rzeczy i nie było problemu 🙂
Hajduczek, oczywiście że twoja sprawa. Ale tak jak ty możesz zamieścić ogłoszenie które nie każdego przekona, tak inny może powiedzieć "mnie to nie przekonuje". Spora ilość ludzi szukając czegoś wbija w google, trafia na ogłoszenie, i nie przychodzi im do głowy szukać po forum.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
15 marca 2016 19:07
Ja tez dostałam potrzebne wymiary od niej bez problemu i szybciutko 🙂 Moim zdaniem nie ma co roztrząsać, jak ktoś zdecydowany się trafi to kupi, jak będzie chciał "pomarudzić" to nie. Hajduczek, sama napisała, że jak się komplet nie sprzeda to płakać nie będzie więc ciśnienia na sprzedaż nie ma.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się