kącik skoków

Atea
Czuje sie niepewnie zawsze za 1 razem, bo nie jest łatwo czasem zagalopowac po krzyzaku, czasem kon sie boi skakac i skacze pionowo w gore, albo na chwile przed odkokiem zatrzy uje sie a potem oddaje bardzo wysoki skok. Pol biedy jak masz stacjonate to pojedziesz ja nawet z klusam ale jak masz okser, to chocby skaly sraly to masz galopowac.
Dzisiaj np skaklam 2 swoje klacze 2 raz. I jednej nie potrafilam dopchac do 2 przeszkody. Plywala, zamulała, a jak pomoglam sobie batem to juz odpalala wrotki.  Trener zły, ja w stresie.W efekcie skonczylam na stacjonacie, bo skakanie oksera bylo by niebezpieczne. No i sie  zablokowalam lekko. Wiec przy 2 klaczy juz mialam stres, wiec reka sztywne, dosiad niepewny i w efekcie po 1 przeszkodzie odstawila mi takie rodeo, ze prawie posmakowalam piasku. Potem juz skakalam luzniej i wszystko bylo super, wiec reszte koni bylam pewniejsza. Ale aktualnie wystarczy mi jeden kon na liscie ktory robi jakas masakre i juz nie wiem jak mam sie zachowywac.  I serio mam problem z wyliczeniem sobie tych fouli i skupieniem sie na tym gdzie mam sie odbic. Jak mam łatwego konia to wiem i skacze dobrze, ale jak mam stres to nic nie wiem. 
KaNie W ogóle nie czuję na siłach, żeby Tobie doradzać - to raczej ja czytam z żywym zainteresowaniem Twoje wpisy  :kwiatek:

Mnie szokuje taka metoda, bo ja rozumiem, że czas goni, że selekcja, że te co się nie nadają to zaraz w odstawkę, ale litości! Przecież wbrew pozorom odpowiednie stopniowanie wymagań to niesamowita oszczędność czasu, a przede wszystkim zdrowia fizycznego i psychicznego jeźdźców i koni.

Nie piję do Ciebie, KaNie, bo stawiana jesteś przed faktem dokonanym (albo do dokonania bez względu na to co o tym sądzisz  :hihi🙂, ale dziwne to. Wydaje mi się niepotrzebnie nieekonomiczne wysiłkowo.
KaNie, ale te konie chociaż są pożądnie naskakane w korytarzu uprzednio?

P.S. Podziwiam Cię za odwagę !
Atea
Wiekszosc wybitnych skokowych koni w niemczech tak zaczyna swoja przygode ze skokami, wiec sadze ze metoda nie jest w sumie zla 😉

Linia jest zabudowana płotkami, wiec te młodziaki znaja to ze skokow luzem. Bo zanim trafia w trenig to sa selkcjonowane w korytarzu i wiedza juz co w takiej linii robic. Wiec pewnie dlatego, skaczemy tak, a nie pojedyncze przeszkody.
Ja dostaje aktualnie konie ktore np. galopowaly na zajazdce pod jezdzcem raz... i ucze je wszystkiego praktycznie. Czasami do 1 skokow mam tydzien, czasem dwa. Najczesciej jest czas na to zeby sobie dragi pojezdzic (ja sie troche wycwanilam i kazdego mojego konia, przed wsiadaniem oprowadzam po dragach w rece, wiec potem nie mam takich problemow ). Czasem tez 2 trener ustawia nam krzyzaki ze wskazowkami ( ok 50cm ) i skaczemy je sobie z klusa. Czego osobiscie  nie lubie.  Pojedyncza przeszkode, zdecydowanie bardziej wole skakac na koniach, ktore juz poszly ładnie w linii. Nie mniej jednak, te 1 skoki oddaje na koniach , ktore jeszcze nie odpowiadaja super na lydke itp, wiec ryje mi glowe czasem fakt ze nie potrafie dodac galopu, bo kon nie wie o co chodzi... 🙁 albo nie potrafie zwolnic, bo cos takiego jak polparada jeszcze w glowie danego konia nie zaistnialo,
Konie w sumie psychicznie nie sa zdemolowane. Wiekszosc tych koni ma z tego radoche. Za 1 razem oddaje sie ok 10 skokow, z czego zazwyczaj, tylko 3 powoduja stres, albo jakies zawachania. Potem juz skacza ( ofc jesli je dobrze prowadzisz ). Natomiast u jezdzca to faktycznie. Jak ktos reaguje cialem na stres, tak jak ja, to masakra ( ja sie automatycznie spinam, a na poczatku mojej pracy w tym miejscu, trzymalam konia w linni za ryj - i to takiego co 1 raz skakal :/ ).

Ja osobiscie nie neguje tego systemu. Konie ktore skacza gorzej dostaja duzo wiecej czasu na ogarniecie sie. I dlugo zostawia sie je na niskich przeszkodach. Te ktore sadza nad stojaki (a takie tez sa), i zawsze im wszystko pasuje ida duzo szybciej dalej. Tak samo z konmi ktore sa nerwowe w trakcie treningu albo przezywaja to jakos, tez duzo dluzej zostaja i maja wiecej czasu zeby sie ze wszystkim obyc i ujezdzic lepiej.
Poza tym w trening dalszy ida tylko te wybitne lub bardzo dobre. Te srednie sobie spokojnie trenuja dalej. I skacza max 2 razy w tygodniu. Reszta to robota ujezdzeniowa.
A ja się trochę dziwię, że trenerzy nie dają tym koniom czasu na złapanie równowagi w pracy na płaskim i już karzą skakać. Koń, który raz galopował pod jeźdźcem ma już skakać linię? Dla mnie masakra jakaś.
Angel
Czytaj dokladnie to co napisalam. Ja CZASAMI dostaje konia ktory raz galopowal pod siodlem, ale po tem codziennie z nimmpracuje przez min tydzien, czasem dwa... dopiero potem skacze.
W Schoco tak to właśnie wygląda, tam nie ma "czasu" na równowagę dla konia, koń po pastwiskach zajeżdżony trafia właśnie w miejsce, gdzie jest KaNie. Ma się pokazać, jeżeli na tym poziomie jest efekt wow - w zależności od wieku albo wraca na łąki, by dorosnąć z rok albo idzie dalej. W przypadku przeciętnych koni idą dalej, gdzie już jest w miarę logiczna praca - niestety tam jest pośpiech, a na oddziałach skokowych koń ma przede wszystkim skakać.
Sama byłam nieźle zdziwiona, kiedy konia ledwo galopującego miałam naprowadzać na taką linie, no ale tam jest tylko czas na ocenę konia - będzie z niego coś czy raczej sprzedać "Kowalskiemu - Niemcowi". Dopiero po sprzedaży zaczyna się praca z logiczną piramidą.

W sumie jeździec tam ma przede wszystkim "nie przeszkadzać" - ma konia pokazać w naturalnych zdolnościach. Tym bardziej, że konie od młodego są tam puszczane w korytarzu raz na jakieś pół roku jak dobrze pamiętam.
Melanie
Sadze ze jak tam bylas to byl inny system zajezdzania koni... teraz konie do nas przychodza bardziej surowe 🙁
KaNie Jasne, w sumie nie mam co negować, ja top sportpferdów w swojej karierze zajeżdżania nie mam 😉 Rozumiem dlaczego tak jest i na pewno system jest dobry - skoro działa, ale wierzę, że mógłby być lepszy. Dla konia i tego biednego żuczka-jeźdźca, który ryzykuje swoje cztery litery.

Nie zmienia to faktu, że i tak roboty Ci zazdroszczę 😉

Tradycyjnie odeszliśmy od Twojego pytania i skończyło się na drążeniu kontrowersji. Odpowiedź jednak jest trudna, masz trudne warunki i tyle.
KaNie, uciekłam stamtąd miesiąc przed Twoim przybyciem. 🤣 I słyszałam co się działo, aczkolwiek ponoć trafiłam na moment kiedy właśnie wszystko zaczęło się psuć i racja, konie z transportu na transport stawały się coraz bardziej zielone.
I wierzcie lub nie, ale konia, praktycznie z tzw. "lonży" i przyjęcia jeźdźca, machnięciu parę razy w prawo i w lewo w stępie/kłusie/galopie macie pokazać właśnie w opisanym wcześniej szeregu. Koń, który nawet regularnie na prostej nie jedzie, ma (musi) zrobić daną liczbę fouli do oksera do tych 120 cm. Śmierć w oczach czasami.

Mieliśmy też czasami kwiatki w skokach po ósemce... Koń, który ledwo woltę robi miał najechać na przekątną i jeszcze skoczyć. Niby w ich mniemaniu koń ma sobie radzić sam, jeździec ma tylko pokazać (podsumowanie ich metody), aczkolwiek po obrazkach, które tam się widziało świetne konie skokowe wypalały się nie raz, bo fizycznie nie były na to gotowe.

I jeśli mam być szczera, nie da się odpowiedzieć na Twoje pytanie, sama z tym walczyłam. Najlepiej siedzieć, nie przeszkadzać przy pierwszych podejściach (póki jeszcze korzysta się z niskich przeszkód) i dosiad - ręką się tym bardziej na tych koniach nic nie zdziała, wręcz można zaciąć, skorzystaj z tego, że nie mają równowagi, sugeruj zmianą swojego środka ciężkości wycofanie/podniesienie/dodanie, mi właśnie świadomość własnej równowagi pomogła.
Nie ukrywam, dobra szkoła jazdy.
ja rowniez w Schoco bylam...4dni 😀
Czemu tak króciutko??
KaNie, a to nie jest tak, że masz być tylko pomocnym plecakiem na grzbiecie? Nie - szkolić, nie - regulować? Tylko najechać w łydkach w tempie galopu roboczego, możliwie upilnować prostym w linii, upilnować tempo i zabrać się z koniem niezależnie co zrobi? W sumie, im mniej ingerencji tym lepiej.

Ta "linia" dla koni naskakanych w korytarzu jest łatwa. Coś jak trampolinka i przewyższenie, tylko łatwiej bo 4 foule. Krzyżak to  wskazówka - żeby odległość nie wypadła zupełnie od czapy. Dla koni ok. Gorzej z jeźdźcami 🙁 Którzy, właśnie, testują, który koń da radę i na ile. Jeśli koń sam z siebie będzie dodawał tam foule, mały czy duży - klasowego skoczka z niego nie będzie, w parkurach jednako muszą sobie radzić 163 i 175. Przy takim ustawieniu nie ma co deliberować: ręka nisko, w łydkach mocno - i tyle. Ew. ratować sytuację do przodu, jeśli koń zgubi rytm. Jeśli jednak doklei (spodziewamy się tego) - skierować ciut skosem, żeby wydłużyć dystans. Tak, wiem jakie to nieprzyjemne. Każdy człowiek lubi mieć orientację co będzie za chwilę, a w takiej sytuacji, gdy koń mniej pewny - nie ma się orientacji, wszystko może się zdarzyć. Będą przecież i takie, co foulkę urwą 🙂

Kluczowe są trzy rzeczy: wejściowe solidne tempo roboczego, okrągłego galopu, bez "cykania", mocno w łydkach niezależnie od sytuacji, i taka uwaga techniczna - żeby twoja obręcz miednicy zawsze była ciut przed pionem, ciut pochylona, nie więcej niż 2 cm (kości biodrowe wobec pionu) ale w żadnym wypadku za pion. Jeszcze trzeba pojechać krzyżak jak cavaletkę - żeby wypadł dokładnie w środku obszernej, standardowej foule (zamierzenie takie, bo wiadomo, że część koni odda solidny skok, i wtedy masz czas na reakcję: jak walnął, to urwać, przytrzymać na lądowaniu, jak się przyczaił, "ekonomiczny" - to też w siodło, ale mocno do przodu).

No i najważniejsze - nie przejmować się. Sytuacja podobna do naskakiwania koni na rowach. Mają prawo dziać się dziwne rzeczy. Umiesz jeździć, (bo byś tam nie jeździła) nie ma co rozpędzać wyobraźni, ani obwiniać siebie, że coś poszło nie tak.
Zorilla wywalili mnie na najgorsze mlodziaki,a ze bylam po wypadku to podziekowalam i za place,gdzie mialam pracowac sporo czasu.codziennie klienci i jeszcze "podrywanie"calego menadzera w sposob bezczelny.
Atea
Oczywiscie ze mogly by byc lepsze. Tyle ze przy takiej ilosci koni to chyba niemozliwe... 🙁

No a w temacie jezdzca, to... hmm kontuzyjnosc tutaj jest ogromna. I chyba przez to tez spora czesc z nas czasem sobie ryje głowe, albo nie potrafi w danym dniu jezdzic. Bo sie stresuje.
O dziwo kontuzyjnosc koni jest praktycznie zadna.

Melanie
Bez przesady, nie jezdzisz przeciez tam konia prosto z transportu. Teraz dostajemy surowe praktycznie. Uczymy je galopowac, chodzic na scianie,  skrecac i zatrzymywac sie, ale mam tez wiecej czasu na podjezdzenie takiego konia. Jak przyszlam to faktycznie czasem skakalam cos po 3 dniach. Ale to cos juz jakos w miare chodzilo ( na zajazdce miewalam konie po 3, 4 miesiace, a teraz ludzie tam maja czasem 3 tygodnie... ).
Teraz uzywamy tez obu hal. Wiec najswiezsze konie chodza na malej hali, prawie bez skokow. I tam jest solidna robota po plaskim z trenerem, ktory Ci ciagle mowi co i jak. Mysle ze jak Ty bylas, to byla jedna hala. Albo 1 trener.
Ja 8 nie lubie i tez nie uzwazam ze sa fajne dla konia, ktory jeszcze wlasnego ciala nie ogarnia. Ale teraz tez nie idziesz na zywca na duza hale i nie skaczesz tego tam, tylko na malej hali uczysz sie najazdow z polwolty na malutkiego krzyzaczka, albo na same dragi. Ofc nie wszystkie konie sie na to zalapuja. Czesc nie ma okazji, bo jak masz wariata na hali, to juz nie pojezdzisz nic sensownego.
Ile widzialas wypalonych dobrych koni skokowych?  Bo ja w sumie ani jednego. Widzialam zle i chamsko jezdzone, a przez to przyblokowane, ale wyplone tymi skokami to tak slabo.

Halo
Tak, jezdziec jest plecakiem i zasada "mniej znaczy wiecej" jest w tym przypadku bardzo pomocna.
Siedze tak jak piszesz. Ale czasem np kon skoczy koslawo koperte i plywa w tej linii, muli, jak dodasz to zaczyna zapierdzielac, jak chcesz skrocic, to czasem reakcji wcale nie ma, a czasem jest przesadna.  Skakanie ciut skosem hmm... nie wiem czy to by sie tutaj sprawdzilo i czy by mnie nie zganiono za to ze kon na wprost nie skacze. I nie wiem tez czy bym to ogarnela. Bo jak cos sie pierdzieli i nie mam juz kontroli, to nie kombinuje wiecej, tylko czekam bo w zasadzie nic mi nie pozostaje innego jak wyratowanie chociaz siebie z danej sytuacji.
Krzyzak jezdziesz z klusa. Malo ktory kon robi 1 fule przed tym krzyzakiem niestety. Za 1 razem prawie ani jeden, wiec potem zeby ogarnac dobry galop, to bywa troche za malo czasu :/W sumie jak mi kon na krzyzaka zagalopuje i skoczy go dobrze, to potem juz nie mam problemow. Ale jak jest problem na kopercie to juz potem ja sie cala rozsypuje i nie wiem co robic.
Mozesz rozszerzyć temat miednicy? Bo wydaje mi sie ze rozumiem o co chodzi, ale moge sie mylic.

Ogolnie to ja sie za nic nie obwiniam, ale lubie sie rozwijac i lubie jak ktos obcy tez wyrazi swoja opinie.
Niemniej jednak ja nie bylam nigdy przedtem skoczkiem. Cos sobie tam skakalam czasem na moim prywatnym koniu, ale ten kon chodzil wczesniej konkursy 130 pod juniorem i wiedzial lepiej ode mnie co robic. Przyszlam tu ze stajni zajazdkowej, zeby jezdzic mlode konie dla innych, ale wyszlo tak, ze aktualnie skacze. I domyslam sie ze moje problemy, sa kwestia mojego braku doswiadczenia. Chociaz kazdy z nas ma tutaj problemy na poczatku. Ja mam problemy, ale na dokladke jestem zawsze niepewna i nie zawsze wiem czy dam rade. Nie boje sie samych skokow. Skacze to co mam postawione. Ale boje sie tych najazdow czasami i sytuacji po lądowaniu - brykanie, scinanie zakretu, nagla zmiana kierunku.

Nasicc
Na verkaufie bylas? 
Ile mialas pracowac?  Bo z tego co wiem ludzie na verkaufie pracuja tak samo jak wszyscy inni w tej firmie. I zawsze widze tych ludzi w domu o tej samej porze jak ja koncze prace. No i praca na verkaufie polega na tym ze jezdzisz konie dla klientow...  😲
I dostajesz tam konie juz zrobione, ktore przeszly 3 etapy treningu. Wiec nie wiem kto ma najgorsze mlodziaki 😉
No ,ale niestety trafilam w sort z wariatami. no mielismy akurat przez te 4dni samych klientow i konczylam pozno.do tego sprzatanie boksow taz w tyg. masakra tyle tego bylo po tyg dokladania slomy...w kazdym badz razie nie podobalo mi sie 🙂
KaNie, a! Z kłusa to faktycznie trudniej, to w zasadzie trzeba się skupić na tym, żeby ten skok z kłusa był możliwie pełny, a faktycznie nie ma żadnych gwarancji, że młodziak zachowa się poprawnie. Za skoki po skosie na pewno dostałabyś ochrzan 😁, ale lepiej dostać ochrzan niż się zagrzebać. Skos wchodzi w rachubę tylko wtedy, gdy wiesz, że będzie za ciasno, czyli albo koń ma potężną foule, albo musicie jedną dokleić. "Wykonanie" skosu jest łatwe (i zawsze możesz "zwalić" na konika :hihi🙂,bo konie intuicyjnie skosują, żeby sobie wydłużyć odległość gdy trzeba.

W sumie zawsze jest jedna decyzja do podjęcia, błyskawiczna, w momencie lądowania po krzyżaku. Czy ten skok był marny, bez energii, czy pełny i szczery. Jak marny, to zamykamy, skracamy - i jedziemy na 5 foule (ale po tym skróceniu już "do przodu"😉. Jak bardzo szczery - też zamykamy na lądowaniu, żeby 4 się zmieściły. Jak przeciętny, a koń np. wytracił energię - zamykamy lekko i "dodajemy". Itp. Najwięcej zależy od oceny tego pierwszego skoku, lądowania po nim. Bardzo ważne, żeby już na lądowaniu wrócić w siodło, przyjąć lądowanie na strzemię i staw skokowy bez wyrzucania łydki do przodu. Bo jeśli cię "chlapnie" na szyję po pierwszym skoku, "zabuja", to ratuje cię tylko dobry, szczery koń. Po pierwszej foule jest już za późno, żeby cokolwiek poprawnie zrobić. Wtedy to tylko mocno zamknąć w pomocach i czekać.

Miednica. Jak to Julie pisała: wyobraź sobie, że twoja miednica to wiaderko. Woda ma się wylewać do przodu, lekko - ale do przodu. Nigdy do tyłu. Bo to jest najczęstszy problem. Gdy trzeba pojechać konia, bywa, że odruchowo odchylamy się za pion, włącznie z miednicą . A wtedy nie ma szans, żeby zabrać się z koniem przy "nienormatywnym" skoku. Zatem "napędzamy" konia w łydkach i (ew.) odchyleniem za pion samych ramion, miednica ma pozostać w pozycji głębokiego półsiadu, co by się nie działo. W sumie: przejdziesz do pełnego-pełnego siadu, odchylisz się - masz pozamiatane przy jakichkolwiek trudnościach. W drugą stronę - wisieć nad szyją, być nad siodłem - też nie można.

Po skoku to: za wszelką cenę prosto, do przodu, pięty mocno w dół (nadal łydka na boku, nie wyrzucona - żeby upilnować zad prosto), tyłek tym razem nad siodłem, na ewentualność bryków i odpałów.

Tu "drobny" apel do ew. przypadkowych czytelników. "Nie próbujcie tego w domu". KaNie jest w specyficznej sytuacji, pomagam jej, żeby się nie roztrzasła. Nie wolno naskakiwać młodych koni bez dobrej pomocy z ziemi, a na 200% nie w ten sposób (na takiej linii). To ustawienie jest mocno testowe - który koń jest jaki, może mieć zastosowanie w dużych stajniach handlowych. Do jednego, drugiego konika się nie nadaje. Lepiej to robić inaczej. I niech trener decyduje co i jak. KaNie nie ma takiej opcji, żeby trener zawsze jej dobrze doradził, tam się za dużo dzieje, i to nie dobro jeźdźca jest priorytetem.
nasicc
Nie wiem w takim razie czego oczekiwalas, decydujac sie na prace tutaj. Ale verkauf ma jedna z latwiejszych robot i ma bardzo malo boksow. Dla przykladu na zajazdce boksow jest ponad 300. Sprzatasz min 10 dziennie a na liscie masz od 15 do 20 koni i musisz wszystkie zrobic. Do tego dressage ktore srednio raz w tygodniu pokazujesz klientom.

Halo
W temacie skosu jeszcze jedna rzecz mnie martwi. Po przeszkodzie,na ziemi leza biale deski, zeby konie nam nie odbijaly zaraz po skoku w prawo albo w lewo. Jak skocze skosem, to na 100% kon wyląduje i albo ze strachu od tej deski odbije, albo ja dodatkowo przeskoczy (kilka razy juz tak prawie glebnelam 😉 ). Nie mniej jednak wydaje sie to dosyc madre, szczegolnie jak istnieje obawa ze kon sie wpakuje w ta przeszkode.
Pytanie tylko czy jesli skocze takiego mlodziaka pare razy po  to czy nie istnieje obawa ze bedzie takim skosem skakal? ( to jest w sumie pytanie do podtrzymania dyskusji, bo raczej nie stwarzamy sytuacji w ktorych kon ciagnie , albo popelnia inne bledy i pozwala mu sie je powielac. Zawsze cos sie wymysla, lub zmienia, zeby kon sie nauczyl. Ewentualnie zmienia sie jezdzca ).

Czasami jak kon skoczy koperte bardzo zle, to go zatrzymuje i wyjezdzam z linni bez oddania 2 skoku. Lub zatrzymuje, cofam sie troche i oddaje skok z klusa. Szczegolnie jesli stoi okser i wiem ze 2 skok moze byc dla mnie niebezpieczny.
Dziekuje za rady. Mysle ze beda mi bardzo pomocne i bede sie nad tym zastanawiala teraz.

W temacie miednicy myslimy o tym samym. Ja ogolnie nie mam problemow dosiadowych. Nie mam tez problemu z oparciem w strzemieniu i z wysiedzeniem roznych rzeczy (tak bardzo boje sie spasc, ze pozegnalam sie tutaj z koniem tylko 1 raz, na prawie 7 miesiecy pracy przy skokach 😉  🏇 ).To samo przy odbiciach. Bardzo sporadycznie zostane za ruchem konia. Musi mnie dany skok bardzo zaskoczyc. Za to potrafie nie oddac reki czasem i tym potrafie sobie konia przyblokowac... :/


Tak w temacie brykow i odpalow, to raz mnie trener uczyl jak skakac konia, ktory wiadomo, ze da po skoku solidnie z dupy. Mialam klacz, bardzo duza i bardzo silna. Po kazdym oddanym skoku, dawala z zadu tak mocno, ze czulam jak mi sie kregi przestawiaja. Robila to raz, solidnie a potem jak sie tracilo rownowage to doprawiala. Ustawil mi stacjonate ze wskazowka i kazal mi najezdzac. Tyle ze jak tylko kon zmienial tempo, lekko sie na kontakcie ciezszy robil, widac bylo ze myslami jest za przeszkoda juz, to mialam wyjezdzac w ostatniej chwili wolte., a po przeszkodzie w przypadku brykania, udawac ze sie nie zauwazylo. Bron boze nie targac za wodze, nie zatrzymywac. Przylozyc lydki i solidnie wyjechac konia do przodu. Najlepiej galopem i to na wolcie. Wtedy na tym treningu, ta klacz brykala mi ostatni raz. Potem bez wzgledu na to czy skalysmy linie czy cos pojedynczego, to moje najazdy zawsze byly bardzo dobre, w efekcie potem nic sie juz nigdy nie dzialo. Tyle ze ona juz byla z tych bardziej doswiadczonych.

Swoja droga ja tez apeluje, do tego zeby swoje prywatne konie skakac inaczej i zaczac od bardzo prostych rzeczy, malych wysokosci itp. Konie w mojej pracy sa selekcjonowane do dalszego treningu i ten pierwszy etap skokow nie ma w sumie nic wspolnego z prawdziwym treningiem skokowym. Tu kon ma sie tylko pokazac.


Swoja droga dzisiaj jezdzilismy 2 przeszkody. Jedna skakalismy z klusa z najazdu na prawo, za przeszkoda galop na lewo i z takiego galopu, najazd na 2 przeszkode. Kurde, bylo mi o wiele latwiej tak skoczyc nawet wysoki okser, niz w tej przekletej linii. Nawet jesli kon byl bardziej zielony i nie galopowal super, to o wiele lepiej mi sie go naprowadzalo i ustawialo do przeszkody niz na prostej linii. Mialam wiecej czasu zeby tego konia zwolnic, czy przyspieszyc... . No ale co mnie plecy dzisiaj bola to moje 😉 
KaNie, pewnie, że przeszkody "luzem" łatwiej. Może na razie nie będziesz miała tej linii, to ewidentne ustawienie testujące "who is who".
Ten skos to tylko awaryjnie, bo jasne, że warunkuje się konia na skakanie dokładnie środkiem, i te deski leżą tam celowo.
Ja bym zatrzymywała/wyjeżdżała z... tylko gdyby koń zupełnie stracił równowagę, chyba, że dodatkowo trup dziwny, który wobec przeszkody nie zagalopuje. W innych przypadkach 4 foule to masa czasu (dlatego tam są aż 4), i jeśli koń zgaśnie - to heja - na 5. A normalnie na 4. Tu jeszcze jest tak, że nawet jak tam stoi 80 cm, to trzeba jechać jak na 120. I tu jest problem, bo klasowe konie często dokleją/zdejmą się z 5 nogi przed małym, bo "celują" na odskok odpowiedni do wysokości, czyli aby-aby. Trzeba tak jechać i tak pilnować, jakby stało 110 m.w. Zawsze tak samo. Może to ci rozrabia (oprócz nieprzewidywalności zachowania danego konia). Że jak stoi nisko, to próbujesz pojechać ekonomicznie, koń też - i kłopot gotowy, bo robi się niepasująco. A wiesz w ogóle jaka tam jest odległość w m? Bo może bzdury piszę, bo zmienia się zależnie od 2 przeszkody?

Co do koni brykających/ponoszących po skoku to nam trener na otwartym fundował takie ćwiczenie: skoki na rzuconych wodzach i zakaz nawet zwalniania konia po skoku. Niech sobie galopuje ile chce i jak chce, można było tylko wziąć na owal typu tor wyścigowy, łydkami - i wszystko. Wrażenia niezapomniane, ale też konie szokująco szybko zaprzestawały wygłupów po skoku. Chyba żaden nie zafundował więcej niż 2 rajdy. No, ale do tego trzeba mieć sporo bezpiecznego terenu, typu stadion 🙂 Co prawda na hali (długiej) też robiliśmy podobnie (może nie opiszę, bo jeszcze ktoś spróbuje), ale to już trzeba dokładnie wiedzieć co i jak, i też mieć min. 80 m na swobodny galop.
Halo
Masz racje z tym ze mysle o tej wysokosci i rodzaju przeszkody :/ Bo jak stoi mala stacjonata, to sie nie boje tak bardzo, bo wiem ze zawsze moge jeszcze ta 2 klusem pojechac. A jak juz stoi duzy okser, to czasem tego konia za bardzo pocisne na 1 przeszkode i potem juz np jest za szybko. Wiec jak wiem ze bylo za szybko to poprawiam, czy juz za 2 razem przytrzymuje  🤔wirek:  i zaczynam miec za dalekie odbicie... :/ Czyli w sumie wszystko mam we łbie i powinnam to jechac tak jak jade te pierwsze wysokosci.

Odleglosci w linni sa zawsze te same. Nic sie nie zmienia, poza tym ze na 2 skok okserowy zabieraja wskazowke.

Linia mnie nie ominie, bo konie sa w takiej linii selekcjonowane, wiec musza to umiec i musza tam skakac. Teraz np w piatki mamy dzien luzniejszy, to szef czasem cos fajniejszego wymysli i tej linii nie skaczemy. Dzisiaj np bylo bardzo spoko. Ale ja nie mialam za duzo koni na skoki z galopu bo wiekszosc mam jeszcze slabo, albo srednio chodzacych.


W ogole zycie jest latwiejsze jak sobie czlowiek uswiadamia, ze konie brzydko potrafia brykac , zazwyczaj od kontaktu i trzymania za mocno za buzie.
Ponia   Szefowa forever.
18 marca 2016 21:41
W ogole zycie jest latwiejsze jak sobie czlowiek uswiadamia, ze konie brzydko potrafia brykac , zazwyczaj od kontaktu i trzymania za mocno za buzie.

Jak ładnie powiedziane 😉

Jakby jeźdzcy jeszcze szybciej to pojmowali, to o ile łatwiejsze życie mieliby trenerzy 🙂
Ja przyjechalam tylko na probna prace i wiedzialam na co ide.taki skok,bo znajomy tam pracowal.nie neguje tego ko jak pracuje
KaNie, to wiesz ile tam jest metrów? Jak nie wiesz, to następnym razem zapytaj/zmierz sobie. To wiele rozjaśnia, także na młodych.
Pytanie z innej beczki. Czy był ktoś na konsultacjach z Piotrem Morsztynem? jakie są Wasze ogólne wrażenia?
Halo Sopot? Można gdzies obejrzeć zdjęcia? :kwiatek:
naovika, jeszcze nie widziałam żadnych, ale będzie wkrótce na kalendarzjezdziecki.pl galeria z soboty 😉
Jak ja mam tam dużo pięknych zdjęć!!  Ola robiła?
crazy, Sylwia Mądrzejewska
https://www.facebook.com/SMadrzejewskaFoto/
Warto bylo "meczyc sie" i czekac na tego konia, niesamowicie pozytywnie zachowywal sie w Sopocie, i moze byc z niego pociecha jako wkkwista

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się