Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.

Lotnaa pewnie masz rację. Ja właśnie w termoaktywnej robiłam trasę Czerwone wierchy-Kasprowy i u mnie się sprawdziła 🙂 Tyle, że wrzesień to był więc raczej zimno było. Kwestia indywidualna. 🙂 
ja jak bede teraz kupowac to ze Sportwoola.

Kupilam na razie bokserki Brubeck
AAAA!!! Już jutro!!! Dolina Staroleśna i dwa pełne dni zabaw w lodzie 💃 💃 Możecie zazdrościć.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
17 marca 2016 10:07
Zazdrościmy i czekamy na relację i foty  😜


A ja przymierzam się do dłuższej Ukrainy w wakacje, rozpoczęłam od przeczesywania warszawskiego rynku samochodowego..  😁
Będę mieć super instruktora, nie mogę się doczekać. Inna sprawa, że będzie walka o drogi, bo ani w Moku ani w Białej Wodzie nie bardzo są warunki do lodowego wspinania. I ponoć cała Słowacja i Polska działa w Staroleśnej, więc jest tłum. No nic, liczę że będziemy pierwsi 😁

Gdzie Ukraina? Gorgany może? 😀
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
17 marca 2016 16:12
amnestria sama nie wiem, ja na pewno chcę zaliczyć Howerlę, tak dla satysfakcji, że jest najwyższa  😉 Ojciec ciągnie właśnie w Gorgany, ale nie widzę perspektywy rodzinnych 3 tygodni w dziczy, a on coś takiego właśnie umyślił  😉 Z kolei znajomi próbują stworzyć nową tradycję chlania pod Pikujem  😂 Ale jak sobie przypomnę zeszłoroczny wypad i nasz wesoły autobus poruszający się w tempie 15km/h to nie wiem, czy moja psychika zniesie to powtórnie  😁

(innymi słowy gdybym miała zrealizować wszystko to musiałabym się chyba na tę Ukrainę przeprowadzić, także trzeba będzie coś wybrać  😉 ).
Zazdrościmy i czekamy na relację i foty  😜


Jakie foty?  😂 przecież amnestria i tak nic nie wrzuci  🤬 że przypomnę:


[quote author=Lotnaa link=topic=92725.msg2496613#msg2496613 date=1455530679]
[quote author=amnestria link=topic=92725.msg2496571#msg2496571 date=1455527095]
Zarzucę Was fotami po powrocie 😁

Tia, obiecanki cacanki  🤬
[/quote]Oj! Ja zawsze mam dużo fot, ale jakoś tak nie lubię spamować. Ale tym razem to zrobię 😁 Nie mogę się doczekać jejejejeje 😜

No i?  🤬
[/quote]
Lotnaa   I'm lovin it! :)
17 marca 2016 19:58
Tego juz sie nawet nie da komentowac...
🤣

Oj, bo to takie zwykłe pstryki! Ale macie 🤣

sobota i zero widoków na Zawracie:


niedziela i trawers Kościelca:


mniej więcej w połowie drogi na szczyt Kościelca:


widok ze szczytu:


panoramka:
😍 😍
wiecej, wiecej, wiecej!!!
Cierp1enie zapomnij  😀

Miałam nie chodzić więcej jak V+ do końca miesiąca co najmniej. Miałam grzecznie ćwiczyć... i znów po VI się kaleczę  😂 omijam chwyty których nie jestem w stanie utrzymać chorym palcem, ale to ze 2 miejsca na daną drogę są 🙂 wybieram też te łatwiejsze VI, no i takie bez trudnych chwytów raczej 😉 Ale gęba mi się cieszy ostatnio na ściance  😀
pięknie 😀
amnestria powiedz, czy szykujesz się może na letni kurs taternicki?

http://wspinanie.pl/zawody/zawody-2016/blocmasters-international-2016/
finały
amnestria - wez nas tu spamuj fotkami, no wez!!!
Nie daj sie prosic
Lotnaa   I'm lovin it! :)
20 marca 2016 15:49
amnestria, zacna grań 🙂  😍
Rul, już byłam nawet zapisana, ale ostatecznie idę w 2017 😉 A to dlatego, że mój Mateusz się zaczął wspinać i chcemy iść razem. W tym roku więc Elbrus.

Lotnaa, grań Kościelców jest bardzo ciekawą granią, I-II kową. My oczywiście nią nie szliśmy, bo raczej się nią chodzi od drugiej strony od Mylnej Przełęczy i schodzi normalnie przez Kościelec.

A ja wrzucam foteczkę z weekendowego szkolenia. OMG, laski. Co to jest za orka na tych lodach. Mieliśmy najlepszego instruktora na świecie, który stwierdził, że nie będziemy się pitolić na mini-lodospadzikach (a ten kurs tak zazwyczaj wygląda), ani nie będziemy chodzić na wędkę, ani jedno-wyciągowo. Instruktor był chamem, był nami zażenowany i cały czas mówił, że nie umiemy się wspinać 😀 Ale był świetnym dydaktykiem (mimo wszystko) i ostatecznie pod koniec był z nas dumny 🙂

Lodospadów za dużo nie było, w Białej Wodzie nie ma nic, Moko też - pojechaliśmy do Staroleśnej i też były 3 na krzyż. Więc musieliśmy mega rano wychodzić, żeby zdążyć przed innymi (a chcieliśmy właśnie na te duże). Przyznam, że myślałam, że będzie łatwiej. A lód to jednak niezłe diabelstwo. Chodziliśmy po lodach przyjemnych (lekko przysypane śniegiem, dziaba wchodzi jak zła), po tych "wodnistych" - już się trzeba narąbać i po ekstremalnie trudnych, gdzie zamiast rzemieślnictwa jest mechanika precyzyjna (lód ok. 2 cm, przy zbyt dużym dziabaniu najzwyczajniej w świecie się urywał 😉 Na tym ekstremalnym szliśmy na wędkę.

Tu jeden selfiaczek ze stanowiska, bezpośrednio po tym jak poprowadziłam pierwszy wyciąg. Oczywiście NIE WIDAĆ, że tam było stromo, że walczyłam i że tam jest w ogóle mini-lufa 😉 Na tej drodze, drugi najtrudniejszy wyciąg poprowadził kolega (aczkolwiek z tego co widzę, większość przewodników opisuje, że drugi wyciąg zaczyna się wcześniej, więc częściowo szłam po pierwszym i po drugim), ale ja go za to przeszłam TADAM z jedną dziabą (w ramach ćwiczeń wychodzenia z nóg - instruktor powiedział, że nie sądził, że dam radę to przejść i że super sobie poradziłam). Trzeci wyciąg znów prowadziłam ja.



I stanowisko (kolega źle zawiązał wyblinkę 😲 ale instr. uznał, że od bidy krawat obleci) Na pierwszym planie moje prywatne dziabki 😍
Podziwiam Cie  😍
Lotnaa   I'm lovin it! :)
21 marca 2016 10:27
Ale fajnie! Ja o lodospadach nie mam pojęcia najmniejszego, ale wygląda to klawo. Mocno trzeba się narąbać? Czy po prostu wbijasz i siedzi?
Lotnaa, to jest coś niesamowitego! Naprawdę! Zależy od lodu. Czasem to jest taki lodzik delikatny, że zabawa robi się taka nieco... drytoolowa. Pieścisz się trochę z tym lodem. Nie poprawiasz - jak wbijesz to już nie ruszasz. A to ciężko uwierzyć, ze to trzyma, bo to sama końcóweczka siedzi. Można też haczyć się w dziurki (jak znajdziesz). Inaczej ten lód weźmie i odpadnie 😀

Ale są też takie lody, że po prostu musisz dzikiej pary, żeby się wbić. Chociaż to też kwestia techniki. Trzeba zrobić spory zamach, luźną ręką, tuż przy ciele, a na końcu usztywnić nadgarstek. Generalnie to nie chodzi o to, żeby rąbać na pałę, bo zniszczysz drogę (choćby dla partnera, który idzie za tobą). Nasz instruktor używał dosadnych określeń typu "wpie**l tę dziabę/raki, ale nie poprawiaj!" Bo nogami też trzeba ostro przypierdzielić, a potem je obciążyć.

W ogóle technika wspinania jest zupełnie INNA niż taka normalna, letnia (czy nawet zimowa tatrzańska!). Jedna dziaba ma być wyżej niż druga. Nogi na tym samy poziomie (mocno pracują łydki). Wychodzisz z nóg, ale żadnego skręcania, wszystko frontalnie. Czyli tak: dziaba, dziaba (różny poziom), noga noga (ten sam poziom). To tak w skrócie 😉
Dziaba, dziaba... Noga, noga... Amnestria!  SZACUN SZACUN!

Łażę trochę po Tatrach. Całkiem dużo,  jak na lękowca-wysokowca 🙂 Mój mąż bardziej. Ale Twoje widoczki prsyprawily mnie o zawrót głowy!  Wow! Do zawratu podjedziemy jesienią. Krzyżne w lodowej politurze przyprawilo nas o mega emocje... Ale żeby tak po lodzie to... Wow!
Dziękuję. :kwiatek:

Foteczka do relacji 😉


edit:

I jeszcze jedna. Tu szłam na drugiego z jedną dziabką. Fantastyczną zresztą, bo to dziaba "szefa" - Black Diamond Fusion. Cudo stworzone do ektremalnej wspinaczki lodowej. Moje Quarki są raczej do mixtu, taternictwa, też do lodu. Ale wiadomo, jak coś jest do wszystkiego... 😉 Więc różnica między moim Quarkiem a Fusionem instruktora była kolosalna. To zielone coś siadało jak wściekłe, jest świetnie wyważone, bardzo agresywne. Och, ach! Ale jedna sztuka kosztuje 1K 😀 No i jest już dla wytrawnych wspinaczy

amnestria uwielbiam oglądać Twoje zdjęcia i czytać relacje. Przez Ciebie zatęskniłam za ścianą 🤬 Trzymam kciuki za spełnienie górskich planów :kwiatek:
Dziękuję :kwiatek: Ale ja jestem leszcz 🤣 Lubię po prostu próbować nowości i testować siebie. Przyznam, że myślałam, że na lodach będzie łatwiej. Myślałam, że moim największym problemem będzie brak siły. A okazało się, że to jednak psycha.

Spytaliśmy na początku zajęć "jak wygląda lot w przypadku wspinaczki lodowej?" i usłyszeliśmy, że na lodospadach się nie lata 😉 Dlaczego? No cóż, dużo ostrego wokół, raki, dziabki, sam lód. Więc pierwsza moja droga na prowadzeniu to była głównie walka z głową.

Zresztą jest to jednak wspinanie na własnej asekuracji, więc nie dość, że trzeba czujnie się wspinać, to jeszcze samemu trzeba zakładać punkty asekuracyjne. A operacje sprzętowe są bardzo trudne w lodzie! Bardzo! Po pierwsze cały czas na dłoniach ma się dość grube rękawiczki (ja to w ogóle miałam duuużo za grube), trzeba najpierw śrubę odpiąć od ekspresa, wkręcić ją jedną ręką (a to nie jest łatwe), nie upuścić śruby (bo po pierwsze przyda się, po drugie - trochę kosztuje 😀 ), wpiąć ekspres, potem jedna żyła. I tutaj oczywiście nie można pokrzyżować żył i nie można wkręcić lonży od dziabki w ekspres. Ja tak zrobiłam 2 razy i mało zawału nie dostałam, bo nie rozumiałam CZEMU NIE MOGĘ IŚĆ DO GÓRY!! 😉 A potem wyplątywanie się z tego... uch!! Makabra 🤔

Budowa stanowisk w sumie taka sama jak przy letniej wspinaczce, ale też: w rękawicach, ze śrubami itp.

I jeszcze focia ze zjazdu


widać część lodzika (kolejna część zakręca w lewo, a potem znów w prawo w kierunku Sławkowskiego szczytu) 🙂
Amnestria - o jaaaa to ostatnie zdjecie  😍 az mam ciary
I jeszcze ciekawostka z sobotniego łojenia. Pod tzw. lodospady na Zakręcie przychodzi regularnie... lisek.
Jest tłustą, ale śliczną beką 😀 Zachowuje się jak pies, jest niemal "oswojony". Trochę kradnie z plecaków, więc trzeba uważać. Ale je też z ręki.
Zamazane, bo to koleżanka (lat 47!!! kocham tę kobitę :kocham🙂 "karmi"

Taka sytuacja 😀
o jaaa  😍 ale czad z tym liskiem. Przepiekny jest.
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, ciul wspinanie, LIS!!! Marze o takim bliskim spotkaniu!!!  😜
gdzie to dokladnie jest bo pojade specjalnie dla niego  😜
No i lis pozamiatał 😉
On tam z nami siedział z 15 minut 😀 Można go głaskać po głowie 😀 Nie ucieka 😀 Ale potem go pogoniliśmy, bo grzebał w plecakach 🤬

Specjalnie dla Ner:


To są okolice Hrebienioka (jakieś 30 minut pod górę w stronę Zamkovej Chaty)
pozamiatal to fakt haha 😀 Nie ma co, juz nie ma odwrotu - na wakacje Tatry  😁
Kolejny trening u Kwiata i kolejny postęp! V na prowadzeniu idzie już jak po maśle, VI/VI+ z lekkim stresem i drżącą nogą, ale też się udało. Przy czym to moje początki z prowadzeniem tego typu dróg. Kwiato w połowie treningu wrzucił nas też na wędkę na VI.1 i eheheh 😁 Jaka różnica między VI a VI.1 😲 Nie umiałam dobrze trzymać chwytów (tzn chciałam oblaki łapać jak klamy) i dopiero pod koniec ogarnęłam. Ale już byłam tak styrana, że nie dałam rady przejść całości. Teraz mamy właśnie ćwiczyć na nieoczywistych chwytach 🙂
ale Ci zazdroszcze tego kursu, widac ze pracujecie i ma to sens!
Tesknie za scianka!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się