Seksmisja czyli wszystko o ogierach

U nas kobyły się tłuką na poważnie. Wałachy zabawowo, ale są dużo mocniej pokiereszowane.

A ciekawa jestem co uważacie na ten temat. Jeden wałach w stadzie kobył, kilka miesięcy wszystko jest ok, żyją w zgodzie. Po tym czasie do stada dołączono nową kobyłę - wałach zaczął atakować inną, najstarszą w stadzie, ale też dość słabą fizycznie. Pogryzł ją dość mocno i zagonił w róg. Na szczęście udało się konie rozdzielić. Kobyła poszła z drugą koleżanką na inny padok i był spokój. Po paru tygodniach do stada dołączono kolejną kobyłę, a wałach znowu zareagował agresją. Został wywalony na kwaterę bo inne wałachy tłucze niemiłosiernie. Kobyła, którą zaatakował jako pierwszą wróciła do stada i jest w nim nr 1.

Dlaczego wałach tłukł kobyły?
[quote author=Murat-Gazon link=topic=99319.msg2516907#msg2516907 date=1458647164]
Sivens ponoć w naturze stado klaczy potrafi nie zaakceptować nowego ogiera i go przegonić, więc wiesz... 😉 Nowej klaczy w stadzie też potrafią nie chcieć. W poprzedniej stajni stado 4 klacze + wałach-szef odrzuciło moją - dokładnie to wałach nie miał nic przeciwko, ale klacze jej nie chciały.
Nie chodzi o to, że klacze nie walczą. Walczą, i to bardzo skutecznie. Vide klacz broniąca źrebaka.
Z moich obserwacji wynika, że sprawdza się układ: same klacze, same wałachy, klacze + 1 wałach, ewentualnie duże stado dwupłciowe, ale duże. Układy typu klacz + kilka wałachów powodują konflikty między wałachami.
[/quote]

Moja dwa lata stała w malym stadzie, ona plus trzy wałachy i nikt się nie tłukł. Potem dosżła nowa klacz i też jej nikt nie tłukł. Jak wyjeżdżamy na wakacje, moje konie dołączane są do małego stada, mieszanego i też nic się nie dzieje, poza tym że na początku pobiegają trochę.

Ale nigdy bym nie odważyła się dołączyć jej do ogiera, nawet młodego, tak jak robi to sivens. Mam wrażenie, że za daleko tu poszła wiara, że nad ogierem zawsze da się zapanować.  
Nieśmiało zwrócę tylko uwagę wszystkim obrończynią nabiału ,że Whiperer13 pisała wyraźnie . Były próby padokowania ogiera tylko, niestety temperament kolegi to uniemożliwił , oraz że po wycięciu problem ustąpił. Ale tak to jest, że do niektórych nawet najbardziej racjonalne argumenty nie trafiają . Słuchają tylko tego co chcą usłyszeć .  🤔wirek:
tulipan to chyba trochę podobna sytuacja, jaka była z moją w poprzedniej stajni - chodziła w parze z wałachem i była wielka miłość, wałach nie mógł bez niej żyć, dowolne nasze wyjście ze stajni powodowało ataki rozpaczy, mimo że na pastwisku obok były inne konie. Ale potem dołączono do nich jeszcze jedną klacz, na czas zasuszania po odsadzeniu źrebaka. Wałach zaczął atakować moją - ale to atakować na poważnie, krew się lała. I przyjaźń się skończyła, zabranie tej nowej klaczy niczego już nie zmieniło. Z tego, co wiem od znajomej, to nawet jak ja już stamtąd odeszłam, wałach dalej przyjaźnił się z tamtą klaczą, a inne konie tępił.
No i zasadniczo jest jedna sprawa - dołączenie do stada nowego konia powoduje przetasowania w hierarchii całego stada i konieczność ustalenia wszystkiego między końmi od nowa. Dlatego w takim momencie dowolny koń może zaatakować dowolnego innego. I dlatego to jest dla koni bardzo niedobre, jak jest duże stado i ciągłe w nim rotacje.

niesobia, ale na co to argument? Znam wałachy i klacze, które chodzą same, bo temperament umożliwia im wypuszczanie z innymi. To nie wina jajek, tylko temperamentu i charakteru konia. Co wytniesz takiej klaczy?  🙄
Murat wałek też stłukł kobyłę do krwi, także całkiem serio i na poważnie. Przyznam, że byłam w szoku bo nigdy wcześniej nie spotkałam się z czymś takim. To, że kobyły się piorą między sobą i wałachy między sobą to jasne, tak samo kobyła wałacha, ale odwrotnie? Rozumiem też przetasowanie hierarchii w stadzie, ale co wałachowi do tego? Skoro on tylko orbituje.
tulipan no jak to co? Wałach też jest w stadzie i przy dołączaniu nowego konia może stracić swoje miejsce. A kto dowodził w tym stadzie przed przyjściem nowego konia? On? Albo ta najstarsza klacz?
Wałach w damskim stadzie pełni funkcję ogiera, więc nie jest przewodnikiem. Przewodnikiem zawsze jest kobyła i tak też było tutaj. Dlatego nie wiem w jaki sposób miałby stracić pozycję bo w żeńskim stadzie nie był nikogo na jego miejsce.
>Ale nigdy bym nie odważyła się dołączyć jej do ogiera, nawet młodego, tak jak robi to sivens. Mam wrażenie, że za daleko tu poszła wiara, że nad ogierem zawsze da się zapanować.  


On w najgorszym wypadku mógłby pokryć. Bardziej się bałam o niego, że dostanie wpieprz, albo od klaczy, albo wałacha zazdrosnego o klacz. Wbrew pozorom ogier jest bardziej przewidywalny od klaczy. Przynajmniej zdrowy psychicznie.


Tak mi jeszcze na myśl przyszło. Na łąkach tam gdzie młody jeździ w sezonie ogierki są wypuszczane od razu. Wszystkie w jednym czasie, żeby nie było już utworzonego stada tylko wszystkie są nowe, ale od razu idą na łąkę i bez większych problemów się to odbywa. Natomiast klacze pierwsze 2 tyg. zapoznają się w stajni, dopiero potem idą na łąkę po przejściu etapu zapoznawczego, bo jest to o wiele bardziej problematyczne.


niesobia A co to znaczy były próby padokowania? 2 letni KOŃ powinien chodzić z innymi końmi w tym wieku po łąkach, najlepiej 24 h. Rozumiem, że ten tak chodził i nagle mu odwaliło, więc został zamknięty w stajni? Czy może na odwrót? Został odizolowany od koni, bo ogier, a potem ktoś próbował go wypuszczać samego na padok i się okazało, że koń bez towarzystwa dostał szajby? A po wycięciu problem ustąpił dlaczego? Bo zapewne nie dlatego, że jako wałach też wychodził osobno i zaczęło mu się to podobać, tylko dołączył do stada i spełniono jego KOŃSKIE POTRZEBY. Mój też się nie dał sam padokować. Było to chwilowe - parę dni i nigdy więcej. Kłębek nerwów, chodzący przy ogrodzeniu w tą i z powrotem, nawołujący konie, siano miał gdzieś... jedyne czego chciał to wrócić do stajni, do koni. I gdyby nie był pilnowany to by wrócił sobie sam. Gdyby tak było docelowo to teraz już by pewnie nie miał jajek, bo by się z niego zrobił sfrustrowany koński psychol. I przez te kilka dni w obejściu/przy prowadzeniu był problematyczny. A w tej chwili jest wybiegany, towarzysko spełniony i pozostałe młodziaki (klacz i wałach) powinny z niego brać przykład.
niesobia

Dokładnie to, co pisze Murat. Co mam wyciąć klaczy psycholce, która tłucze wszystkie konie i się przyczyniła do wielu urazów u obsługujących ją ludzi?
tulipan ale wałach to nie ogier i klacze doskonale o tym wiedzą. Zdarzają się klacze, które nie akceptują wałachów - myślę, że to może mieć związek z faktem, że wałach to zjawisko niewystępujące w naturze. I dlatego nie jest tak, że w stadzie klacze + wałach będzie on pełnił funkcję ogiera - w stadzie, o którym wcześniej pisałam, po dołączeniu wałacha był on na drugim miejscu, za klaczą.
Z tego też powodu uważam, że przy okazji zmiany hierarchii w stadzie wałach, o którym piszesz, mógł rzucić wyzwanie przywódczyni stada, bo dlaczego nie.
Problemy z wałachami  ,klaczami , ogierami  w dużej mierze występują z powodów złej opieki . Oczywiście można przez poprawę bytowania z wieloma rzeczami sobie poradzić . Na to akurat mamy wpływ . Niestety wpływu na nadmiar testosteronu u ogiera nie mamy . Ogier wybitnie dominujący będzie sprawiał problemy, w każdej stajni . Na tą cechę wpływ ma tylko natura , poprzez jaja i niwelować potencjalnie takie zachowania { które mogą się uaktywnić w późniejszym wieku }można tylko chirurgicznie . Reasumując ogier nie rucha , to po co mu jaja i prowokowanie problemów  ❓  Powołujcie się na naturę . Większość ogierów w naturze nigdy nie kryło i są psychicznymi wałachami zdominowanymi prze te kryjące . Więc posiadanie jajek tylko je unieszczęśliwia . Mają niską samoocenę, bo zamoczyć by chciały, tylko nie mogą ,więc się chłopaki spalają . A w hodowli przy mądrym właścicielu to : ciach  i po sprawie .  😀iabeł:
Ogier wybitnie dominujący będzie sprawiał problemy, w każdej stajni .


Oczywiście, tylko najpierw należy zapewnić koniowi odpowiednie warunki, a dopiero potem ewentualnie oceniać, a nie na odwrót. Jeżeli koń pomimo towarzystwa, stałego padokowania (codziennie, nie po 2 h) itp. jest problematyczny to można go za takiego uznać, jeśli jednak nie ma tego zapewnionego to skąd wiadomo czy koń ma podły charakter czy po prostu brakuje mu ruchu lub kolegów?
Co do nieszczęśliwych ogierów w naturze się w ogóle nie wypowiem, bo nigdy takim ogierem nie byłam, więc nie wiem jak się czują.
Espana, dawaj masturbację. Gdzieś ten link zaginął podczas przerzucania się z tematem z wątku na wątek. 
niesobia każdy koń wybitnie dominujący będzie sprawiał problemy, ponieważ ludzie nie oczekują od konia bycia wybitnie dominującym. I jeszcze odróżnijmy dominującego-normalnego od dominującego-agresora. Te normalne są... normalne. Ogiery też 😉
Sivens, wracając do padokowania klaczy z ogierkiem. Piszesz, że obserwujesz, żeby w razie obudzenia i uzewnętrznienia chuci zareagować. Sądzisz, że zdążysz zapobiec skonsumowaniu związku? A nawet jak zdążysz do nich dobiec, jak zamierzasz to zrobić?
[quote author=Murat-Gazon link=topic=99319.msg2516949#msg2516949 date=1458649914]
tulipan ale wałach to nie ogier i klacze doskonale o tym wiedzą.

[/quote]

Skąd?

tulipan wałach broni swojego stada. Nie walczy o ustalenie hierarchii, ale jak ma kilka klaczy (mało, tj. 2 - 3) to jest bardzo zaborczy i nie dopuszcza obcych koni. Zupełnie inna byłaby sytuacja, gdyby od początku w stadku był więcej niż 1 wałach lub klaczy było zdecydowanie więcej 🙂

trusia niestety nic nowego nie nagrałam jeszcze
😉
espana a choćby zapach. My tego nie czujemy, ale zapach organizmu z testosteronem a zapach organizmu bez jest różny. Gospodarka hormonalna organizmu wpływa na wszystko, w tym na jego zapach.
Pisząc o koniach wybitnie dominujących miałem na myśli ogiery o cechach wybitnie samczych . Taka psychika u ogiera nie zawsze pokrywa się z jego przydatnością do hodowli , a wręcz przy dzisiejszym zapotrzebowaniu  na konie jest cechą niepożądaną . Ludzie wyhodowali psy z wilków właśnie niwelując te cechy . Czyli rozmnażając te wilki  , które w naturze raczej miały by znikome szanse na potomstwo . Ale to już inna bajka . Na temat ogierów powiedziałem moje zdanie  i na tym raczej zakończę  . Mam nadzieje, że może ktoś czytający zaoszczędzi losu niespełnionego ogiera swojemu koniowi . Temat natknął mnie na inną sprawę do dyskusji . W jakim wieku najlepiej wyciąć młodego konia ,żeby nie sprawiał problemów , a jednak zdążył ukształtować w sobie pewne  cechy męskie .
Murat-Gazon Na jakiej podstawie sądzisz, że wraz z obcięciem jąder w organizmie zahamowana jest produkcja testosteronu?

niesobia mój ogier był wybitnie dominujący, a libido miał określone na najwyższym poziomie (w bodajże 4-stopniowej skali). Dlatego zadbałam o to, żeby był bardzo dobrze wychowany i karny.
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
22 marca 2016 13:51
Zahamowana nie jest ale jest ograniczona, jądra jednak produkują go najwięcej.
espana jeżeli u koni jest tak samo, jak u ludzi, to testosteron produkuje jeszcze kora nadnerczy, ale w ilościach "pomijalnie małych". Nie zmienia to faktu, że głównym centrum produkcji męskich hormonów są jądra, więc obcięcie ich zmienia całą gospodarkę hormonalną. A ona wpływa na zapach organizmu, i wracamy do punktu wyjścia.

Z ciekawości - na czym polega określanie poziomu libido u konia? (pytam poważnie)
U ogierów kastrowanych na wesoło produkcję testosteronu przejmują najądrza (i to nie są ilości szczątkowe), u pozostałych nadnercza. Wałachy nadal mają więcej testosteronu niż klacze. Klacze w stadzie nie traktują ogiera inaczej jak wałacha.

Poziom libido określał weterynarz do papierów na podstawie typowych zachowań, np. czy chętnie idzie do krycia, czy szybko się wyprawia, wskakuje, etc.
espana, o ten link mi chodziło, w związku z postem niesobii, że się męczy, bo nie może.

Wydaje mi się, że jednak klacz nie rozgranicza ogiera-wałacha. Bo skąd by miała wiedzieć, że są samce „drugiego sortu”  😉  Poza tym gdyby to wiedziała, by nie nadstawiała się wałachowi, bo po co by miała to robić. 
Poziom libido określa tylko stan zdrowia ogiera i jego możliwości krycia niestety mała mówi o jego psychice i zachowaniach po za kryciem .

espana wydaje mi się, że jednak w jakiś sposób rozróżniają. Po pierwsze, jak mówię, zapach. Wałach na pewno pachnie "jak samiec", ale też na pewno inaczej niż ogier. Podobnie jak klacz w rui pachnie inaczej niż klacz poza rują itp. Tak samo po zapachu klacze rozpoznają, kiedy młody ogierek dojrzewa fizycznie, a kiedy jest jeszcze dzieciakiem.
Poza tym w naturze nie istnieją stada typu, powiedzmy, cztery klacze i pięć dorosłych ogierów. A wśród udomowionych koni może być pięć wałachów w jednym stadzie. To nie jest naturalne.

trusia a co z klaczami, które nadstawiają się... innym klaczom? Bo i takie są 😉
Sivens, wracając do padokowania klaczy z ogierkiem. Piszesz, że obserwujesz, żeby w razie obudzenia i uzewnętrznienia chuci zareagować. Sądzisz, że zdążysz zapobiec skonsumowaniu związku? A nawet jak zdążysz do nich dobiec, jak zamierzasz to zrobić?


Ale to też przecież nie jest takie hop siup, że chodzą sobie konie i nagle w tym samym czasie klacz dostanie rui, a ogier od razu na nią skoczy i zrobi źrebaczka. Szczególnie, że on miał z nią kontakt kiedy się grzała i nie wyprawiał się do niej kiedy ona była na niego gotowa. Gdyby postanowił ją jednak pokryć teraz kiedy się nie grzeje to też raczej nic z tego nie będzie, prędzej dostanie kopa. W razie gdyby jednak to zrobił to są odpowiednie środki, żeby ciąży zapobiec.
A jak zamierzam to zrobić? Jak już byłby na niej to może nie wiele mogę. Reagowałabym raczej od razu po zobaczeniu penisa na wierzchu, bądź rozkraczonej klaczy.
[quote author=Murat-Gazon link=topic=99319.msg2517021#msg2517021 date=1458655666]
trusia a co z klaczami, które nadstawiają się... innym klaczom? Bo i takie są 😉
[/quote]
Znaczy, że wśród koni też płeć nie jest barierą dla uczucia  😉


Ale to też przecież nie jest takie hop siup, że chodzą sobie konie i nagle w tym samym czasie klacz dostanie rui, a ogier od razu na nią skoczy i zrobi źrebaczka.

Ja widziałam jedno krycie i było właśnie hop-siup. Tempo całego aktu wręcz mnie zszokowało.
Sivens  , a jak obserwujesz kiedy Twój ogier się wyprawia . Masz jakiś patent nie wiem n.p dzwoneczek na prąciu .  :wysmiewacz22:
Powiem tak: jak ogier zechce to i na kolcu go z kobyły nie ściągniesz.  🏇
trusia No ale najpierw klacz musiała się grzać, a ogier wiedzieć o co chodzi.

niesobia hmm... wiesz... ogier ma na tyle duże prącie, że no widać 😉
Ale nie obserwuję, bo mój się jeszcze nie wyprawia. No chyba że przy czyszczeniu zadu  🙄

I tak jak wcześniej pisałam ja tam z nimi jestem. I biegam z batem i je ganiam (bo na małym padoku nie ma miejsca na galopady), a jak się zmęczę to po prostu sobie stoję.
A dlaczego je razem puszczam? Bo mi było szkoda, że chłopaki drugi raz wychodzą na padok, a kobył stoi w boksie. A po drugie w przyszłości będą chodzić razem w tereny itp. więc chciałam, żeby się znały. Nie będą wychodzić tak stale. Za miesiąc młody pojedzie na łąki, a kobyła jeszcze wcześniej, więc to pomysł tymczasowy. I pewnie nie ryzykowałabym gdybym miała towarzysza dla klaczy na drugie wyjście na padok.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się