Seksmisja czyli wszystko o ogierach

Sivens Skoro masz tyle czasu ,żeby towarzyszyć koniom na padokach to tylko zazdrościć .
niesobia widzę, że nie czytałeś... rano konie wychodzą normalnie, tj klacz ze stadem na duży padok, młody z wałachem na mały. Popołudniu wypuszczam ich dodatkowo na duży padok, żeby mogli pobiegać, bo na małym jest za mało miejsca, a młody ogierek potrzebuje się wybiegać. Nie siedzą na tym padoku pół dnia i wychodzą tam żeby poszaleć, a stać czy jeść siano mogą sobie od rana do 15:30-16. I tak mam czas dla swojego konia. Kiedyś ten czas poświęcę na jazdę na nim, a teraz uważam, że to jest najsensowniejsza forma ruchu dla niego.
Lady Lawenda   I'm trying to stay sober but I end up drunk...
22 marca 2016 16:56

Ale to też przecież nie jest takie hop siup, że chodzą sobie konie i nagle w tym samym czasie klacz dostanie rui, a ogier od razu na nią skoczy i zrobi źrebaczka.



Pytanie, jak szybką tę kobyłkę można rozgrzać. Niektórym "parom" udaje się to dość szybko. Poza tym, nawet przy niemalże ciągłym pilnowaniu koni to wciąż jest niebezpieczna sprawa - ot, "cicha" ruja i chwila neiuwagi - telefon, ktoś zawoła, sąsiad wpadnie pod kombajn, czy co tam i młodzież zacznie harcować. Konie doskonale wiedzą, kiedy człowieki na nie patrzą i uczą się, na ile człowieki są nieuważne...

Co do kwestii tego, czy kobyła wie, kim jest wałach itp. to z tego co wiem i obserwuję potrafi odróżnić ogiera od wałacha (zapach pewnie), ale przy samym wałachu może go traktować jako pełnoprawnego faceta. Jeśli chodzi o kobyły grzejące się do kobył - to pestka! Niektóre grzeją się do stajennych, co ktoś już w temacie o trudnosciach czasie rui opisał  🤣
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
22 marca 2016 19:58
Mi się wydaje że niektórym klaczom w rui wszystko jedno co byle by skoczyło, mam w stajni taką jedną nimfomankę, jak ma ruję wałachy uciekają w popłochu bo niemiłosiernie molestuje.
Lady Lawenda  🚫
ale moja siwa taka jest...kiedyś do mojego kumpla a ostatnio do chłopaka koleżanki....ale sami maja konie wiec zakładam ze tym razem to był zapach innych koni (wałachów)
espana tak też przypuszczałam, że to kwestia obrony już istniejącego stada. Przyszło mi też do głowy, że miały za małe pastwisko i to mogło być przyczyną. Normalnie intruz zostałby odgoniony, a tutaj ograniczenie w postaci ogrodzenia uniemożliwiało naturalną selekcję  🙂
Dokładnie tak jak piszesz 🙂
Ja sie stalam "posiadaczem" 6 ogierow na raz  teraz w pracy. I powiem wam, ze tak jak normalnie wracam z pracy srednio zmeczona, tak od momentu kiedy jezdze tą 6 to ledwo zyje. Wszystko wielkie, 2 reagujace na inne konie dosyc mocno, jeden bojacy sie wiekszosci rzeczy , ale udaje ze ma jaja 😉 i 3 w miare spoko. No i 4 z nich mega silne. Ale za to kazdy przepiekny. Mam 3 skarogniade, 2 kasztany i jednego kasztana z blond grzywa <3
Skarogniade wszystkie po Diarado i obiecuje sobie, ze kiedys sobie kupie konia po tym ogierze. Bo nie dosc ze kazdy zawsze jest sliczny, to jak sie podjezdzi, to pod siodlem jest super... i skaczaaaaaaa  😜 Zaluje ze nie moge wstawic zdjec tych koni, bo stawka jest serio cudna.

Ale jazda na ogierach , ktore trzeba naskakiwac jest duzo trudniejsza, niz jazda na walachach czy klaczach. Oczy w dupie trzeba miec. Spora czesc z chlopakow potrafi sie podjarac byle czym i odstawiaja cyrk. Debowanie to standardowy numer.
No i tak jak kobyly przy 1 skokach skacza wszystko albo wcale, walachy czasem sie wahają, tak ogiery to wielkie pipy. Boja sie drazkow i przeszkod i pokonuja je z 10 metrowym zapasem, a potem staraja sie czlowieka zwalic na glebe ( i to nie ze zlosliwosci, ale w wersji - patrzcie jaki jestem meski, skoczylem to! I łup seria baranow 😉  ).
Jeden delikwent nie chcial przejsc przez draga, wiec stanal deba i sobie tak stal pionowo kilka sekund, po czym powolutku opadl na ziemie, przednimi nogami za drazek, a tylnymi normalnie przeszedl, po czym ponapinal szyje i zaczal sie popisywac jaki to on fajny nie jest 😉
Śmieszne sa chlopaki, ale chyba juz nigdy nie zdecydowalabym sie na ogiera. Odswiezylo mi sie w glowie, jaki to byl problem pensjonatowy, halowy, terenowy czy transportowy.
Cześć. Mam bardzo poważny problem, więc jeżeli powtarzam coś to przepraszam, ale nie mam czasu wszystkiego czytać. Mam  nadzieję, że ktoś wyedukowany w tym temacie się znajdzie.
A mianowicie:
Mój ogierek 4-lata ( chciałam zagrywać go MPMK), doznał poważnej kontuzji dwóch nóg i jest uziemiony na okres co najmniej 4 miesięcy stępem. Na co dzień jak pracuje to nie mam problemu z  utrzymaniem w ryzach jego ogierzych i nadpobudliwych zachowań ( bardzo gorąca krew po matce). Niestety, chłopak nie radzi sobie  obecnie z emocjami jak stoi i wychodzi tylko na spacery ( staram się ponad godzinę dziennie, ale nie mogę go też przeciążać) i tyle ile mogę stoję z nim na trawie. Oczywiście owsa nie dostaje, stoi na paszy bezowsowej + uspokajacze ( meliska, magnez). Siano w siatce cały czas, zabawki, buteleczki do zabawy, okno duże do wyglądania i na większość czasu górna część drzwi otwarta, żeby mógł wyglądać. W stajni oprócz niego stoi 3 wałachy i 1 ogier nie bezpośrednio  przy nim. Niestety to dla niego za mało i dostane bzika. Vet mówi: ,, spokojnie, żadnych dębów, wspinania się", a ten baran po kratach prawie łazi, do koni się rzuca i próbuje przeprowadzać sobie ,, ogierze ataki".
Szukam sposobu, żeby go czasowo wyciszyć.  Jest kilka:
1. podawanie do paszy specjalnego preparatu ograniczające wydzielanie testosterony- bardzo drogie, bardzo mało efektywne, występują czasami problemy z wątrobą, upierdliwe, bo trzeba zawsze o danej godzinie podawać
2. implant - czy ktoś się orientuje jaki koszt i skuteczność tego jest?
3. iniekcja w jądra- nie wiem na czym miałoby to polegać, co się wstrzykuje, jakie  jest ryzyko trwałego uszkodzenia. Znajomy znajomego korzystał, ale brak dostępu do źródła informacji. Podobno było to wykorzystywane w dużych stadninach i stadach ogierów przy niesfornych 2,3- latkach. Ktoś coś wie na ten temat?  Jakie są koszty? 
Zależy mi na czasie, bo wyjdżam niedługo i muszę pozostawić go pod opieką ( zbieram za wczasu na operację, jeżeli do tego będzie musiało dojść) i chciałabym zapewnić maksymalne bezpieczeństwo w obejściu.
Dla osób kastrujących wszyskto co ma jajka-  rozważałam to, ale nie jestem w stanie zrobić tego obecne, ze względu na fakt, iż po kastracji  koń musi biegać na lonży, a on nie może.
Dodam również, że każde jego wyczyny i to nieszczęsne wspinanie się może pogorszyć stan jego nóg 🙁
Będę wdzięczna za jakiekolwiek informacje.
Podrawiam
W tym roku go nie zagrasz, jeśli nie będzie epokowym ogierem to może lepiej wyciąć?
Gladiatrix   Przywiąż go i niech stoi, po kastracji też nie może dębować i chodzić po kratach . Ja bym dawno cięła jak ogier ma tak paskudny charakter .
melehowicz, monia, jak byście proponowali rozwiązać problem ruchu po kastracji?

Gladiatrix, obawiam się, że pechowa kontuzja kwestię sensowności jąder ustawiła w stylu "pozamiatane". Koń nigdy tego nie nadrobi 🙁. W ogierach jest spora konkurencja. W czasie gdy twój się leczy inne startują. A złe nawyki nabyte w czasie, hm, koniecznego niedostatku ruchu u młodego ogiera potem szalenie utrudniają sensowną pracę. W dodatku gdy koń z natury ekspresyjny ma mało ruchu (z konieczności) są większe tendencje do następnych kontuzji, i następnych. Jak sama zauważasz - "recovery" jest utrudnione, mocno. I jest nawet u wałacha. U ogiera dużo większe ryzyko.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
18 czerwca 2016 11:00
My robiliśmy koniowi za jednym zamachem artroskopię (czyli konieczny brak ruchu po zabiegu) i kastrację-jakąś nową metodą,z pełnym zaszyciem moszny. Tak więc lonżowanie nie jest konieczne po kastracji...
Dokładnie lonżować nie trzeba po kastracji, wystarczy mieć dobrego weta.  Chodzę z nimi codziennie po trochę, na trzeci dzień idą na łąki i zawsze jest ok.

edit. Co do kontuzji, to młode konie uczy się od początku wszystkiego w razie W.  Później nie ma problemu, że koń musi mieć areszt boksowy. 
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
18 czerwca 2016 11:48
Kojarzycie może jakieś środki do czasowej kastracji chemicznej inne niż podawany w paszy?
Halo problem bez kastracji da się rozwiązać .Samotna wyciszona łąka z dala od koni .  Jak taką mamy to możemy myśleć o  ogierach .  😀iabeł:
Halo: brak ruchu w okresie rehabilitacji jest bardziej niebezpieczny niż nadmiar (co najmniej w takim sensie że koń aresztowany boks+spacerniak bardzo łatwo może ulec wypadkowi) . Mam swoją teorię na temat zalecń co do ruszania konia po urazach i operacjach. Spytajcie ludzkich ortopedów co zalecają np. po rekonstrukcji kolana lub innych takich - każą jak najwięcej się ruszać i to od chwili wyburzenia.
Melechowicz . Amen. Dokładnie popieram . Nie ma gorszej rehabilitacji  dla koni niż zamknięcie ich w ciasnych  boksach  .

Ależ oczywiście. Pod warunkiem, że jest gwarancja, że konik nie zafunduje sobie skrajnych obciążań, których nie wytrzymają uszkodzone tkanki, sąsiednie lub te przejmujące obciążenia. Człowiekowi da się powiedzieć: proszę chodzi spokojnie i na razie nie robić przysiadów. Koniowi nie.
Przyszło mi było ponad 2 h dziennie (a zanosiło się nawet na 4) stępować w ręku po prostych z 4-letnim ogierem. Są kontuzje, że żaden padok/łąka nie wchodzą w rachubę. Jeśli chce się choć ciut  zwiększyć prawdopodobieństwo powrotu konia do sprawności. Bo jeśli nie, jeśli to ma być rzut monetą z losem (uda się albo nie) - to pewnie że puścić na dobrą łąkę. Będzie co ma być, fifty-fifty.

niesobia, ta łąka to na środku byłego (a ogrodzonego) poligonu? Żeby np.  nie przejechał blisko zaprzęg rozkosznie spoconych pobratymców? I chyba ogrodzona murem, żeby żadna sarenka nie zachęciła do zabawy.
Halo ale napisałem samotna i{ Wyciszona }. Niby  proste  , ale jak widać problem .  A tak na marginesie to jak koń kontuzjowany , ale wychodzący regularnie ,  to ból jest często czynnikiem  studzącym zapędy .  Przy kobyłach mi się sprawdzało , ale szczerze to z ogierami takich doświadczeń nie mam .
niesobia, i to jest właśnie podstawowy problem z ogierem. Że testosteron jest zacnym środkiem przeciwbólowym gdy "gra" 🙁
Halo przyznaje to może być problem i to poważny .  🙁
Gladiatrix możesz podać Regumate (ja dawałam dla świń - Regumate Porcine). Jest to hormon altrenogest służący do indukcji owulacji. Skutków ubocznych brak. Dozownik w postaci pompki wypuszcza 5 ml płynu po naciśnięciu. Dawkowanie dla konia - 10 ml czyli dwa naciśnięcia pompki.
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
18 czerwca 2016 22:18
Mój uziemiony ogr chodzi dwa razy dziennie do karuzeli. Tylko klops jak się jej nie ma.
Espana i  były widoczne skutki? Po jakim okresie je zaobserwowalas? Długo podawalas ten środek?
Constantia- no właśnie nie mam, albo laze po ujezdzalni albo chodzimy w teren w ręku. On jest grzeczny to sama przyjemność nie licząc bólu nóg, pleców i tyłka  od samego procesu chodzenia ;p
Czy ktoś tu w ogóle czyta ze zrozumieniem? Może kastracja? Bo widzę, że hormony tę zdolność upośledzają.

Dziewczyna pisze, że nie ma możliwości kastracji, bo koń ma ograniczony ruch...
pierwsza odp.
jeśli nie będzie epokowym ogierem to może lepiej wyciąć?
 

Pisze też, że koń kiedy chodził normalnie to był grzeczny.
odp.
[Ja bym dawno cięła jak ogier ma tak paskudny charakter .


Ciekawa jestem kto z was da gwarancję, że po kastracji koń przestanie chodzić po ścianach? Bo widziałam nie jednego uziemionego wałacha czy klacz z którymi spacery w trakcie leczenia to walka o życie.

Gladiatrix espana ma duże doświadczenie, warto jej posłuchać 🙂


edit: Czekam jeszcze na teorie, że nabawił się kontuzji przez jajka  🤣
Sivens  ogier niczym się nie różni od zwykłego konia , tylko tym że posiada jajka  .  A jak posiadanie jajek wpływa na konia  to już inny temat .
espana, swojemu dawałaś świńskie hormony? 0_o

Sivens, nie wiadomo jaka kontuzja i na jakim jest etapie leczenie, ale być może pokłusowanie (lub oprowadzanie stępem - naprawdę wszystko zależy od metody cięcia - może być mniejszym złem, niż nabuzowane hormonami ogierzydło. Jeden z moich po wycięciu zapomniał o tym, że potrafi chodzić na tylnych nogach, a wcześniej robił to dosyć często przy prowadzeniu w ręku.

Gladiatrix, dwójka moich znajomych w ubiegłym roku podawała jakieś magiczne zastrzyki hormonalne (dr Golonka to robił, dość sceptycznie zresztą nastawiony, ale właściciele koniecznie i za wszelką cenę chcieli zachować sobie konie z jajami) i niestety efektów to nie dało żadnych. No, w jednym przypadku koniowi na tydzień spuchła szyja. Nie wyciszyły się, nie przestały tracić mózgu na widok innych koni.
W boksie nic raczej nie pomoże, jeśli na spacerach nie jest subordynowany, to warto rozważyć sedację (tak jak i na nadmiernie dokazującego wałacha czy klacz na L4).
quanta Ależ oczywiście, że może być mniejszym złem. Sama Gladiatrix zresztą napisała, że to rozważa. Tylko napisała też, że kontuzja jest poważna, co najmniej 4 m-ce stępa stąd założyłam, że żaden kłus nie wchodzi w grę. Kompletnie się na tym nie znam, ale wydawało mi się, że kłus po kastracji jest konieczny, jeśli się mylę to ok 🙂 I absolutnie nie powiem "nie kastruj", bo to nie samej kastracji jestem przeciwniczką, tylko takiego podejścia, że "wszystkiemu winne jaja". Nie wszystkiemu, nie zawsze, choć też nie powiem, że nigdy...


Skoro koń wcześniej był grzeczny i teraz na spacerach też jest, to teraz pytanie czy w boksie szaleje, bo go hormony rozsadzają czy frustracja z powodu stania w zamknięciu. Lepiej by było, żeby to pierwsze, bo jednak są na to sposoby.

Gladiatrix Skoro bardziej się skłaniasz ku specyfikom to myślę, że warto spróbować i mieć nadzieję, że to lub kastracja pomoże. Ewentualnie może spróbuj mu wydzielić jakąś malutką kwaterę na dworze? Taką wielkości boksu. O ile oczywiście szanuje pastuch. Ale skoro mu tak odwala to może to być ryzykowne.
Sivens Gdzie tam jest napisane, ze koń jest grzeczny ? Nadpobudliwe zachowanie twierdzisz, że to grzeczność ?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się