kącik skoków

Dziękuje w imieniu wujka 🙂
I znowu Pan Jarek na Aresie prowadzi w 145cm z jokerem.
halo - a dystans 29 m pojechany na 5 fulee uważasz za dobrą decyzję? Bo wg mnie to jednak błąd. Ok, nazwijmy dystans na 8 fulee dystansem, a nie linią. Oglądając parkur jednak zakładasz, że jedziesz go na 8, a nie na 9. Bo znasz swojego konia i bo stoi okser, a nie stacjonata.
Ja osobiście wolałabym zrobić korektę szybciej, niż później. A do tego trzeba widzieć 😉
A zakładanie łuku z ziemi - ok. Ale jak coś wyjdzie nie tak jak się zakładało wcześniej, np. za mały skok albo Ci koń wypadnie łopatką z łuku to też już trzeba od razu korygować zakręt, bo na koniec "z zamkniętymi oczami" już będzie za późno. I niestety nie wszyscy mają takie szczere konie. Mój się nie odbije, jeśli mu nie podyktuję dokładnego odskoku.
We współczesnych parkurach potrzebne czy nie, ale i tak chciałabym umieć i się naskakać na tyle, żeby jednak widzieć z daleka 😉

Constantia - gratuluję, fajny przejazd 😉
Constantia, Neniuszka szybka :-)

Gdzie jest transmisja ze Szwecji ?
Perlica - TVP Sport, dziś 23.30 II półfinał Longines FEI World Cup Jumping - konkurs zwykły (retransmisja)
Angeel, dzięki bardzo, ale myślałam, że coś a żywo jest
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
26 marca 2016 20:44
Constantia gratuluję :kwiatek:
A my z Siwym zaryzykowaliśmy i mimo długiej przerwy (Eter regularnie startował w 2014, ja ostatni raz startowałam we wrześniu 2015), po niezłych przejazdach w P i N w piątek, zdecydowałam, że kolejne dni spróbujemy sił w C klasie (zarówno mój, jak i konia debiut). Generalnie całe zawody pokazały błędy, szczególnie w nieobyciu Etera, ale i tak jestem ze zwierza zadowolona 🙂😉 Najważniejsze, że nie ma problemów z wysokością czy trudnością techniczną parkuru. Trzeba złapać pułap, bo jeśli błędy, to tylko na początku parkuru, albo na przeszkodzie z deską, w którą "wmalowane" było siodło... No normalnie nie rozumiem tego, ale za każdym razem się bał tej przeszkody, musiałam mu przed przejazdem pokazać żeby w ogóle "przepchać" 😵 Przejazdy (mało widać, ale zawsze):

Cieszy mnie też, że właściwe ja się nie stresowałam. To chyba Siwemu pomogło bo biedak naprawdę miał oczy dookoła głowy przez całe 3 dni 😁 Z boksu w stajni namiotowej w piątek wyciągałam go 20 minut 🤔
Kolejne zawody za tydzień w sobotę.
A tu młoda pierwszy raz na dworze, z nią z kolei jedziemy do Zakrzowa za 3 tygodnie (Etera też zabieram).
https://www.facebook.com/eternalharmonyy/videos/800711116696772/
eterowa, gratki  😅 dobrze Was widzieć w formie  😉
Kto wpada do Sopotu 9-10 kwietnia ?
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
26 marca 2016 22:59
Perlica, dziękuję :kwiatek:
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
26 marca 2016 23:31
:kwiatek: Cieszy mnie, że da się oglądać 😉 Perlica ona potrafi być szybka, tu urwałyśmy blisko 7 sekund, a nie goniłam jej jakoś za bardzo.

Wszystkim gratuluję przejazdów i debiutów  :kwiatek: i życzę przy okazji Świąt wielu dalszych sukcesów 🙂
lovesunrise, wiadomo coś więcej o majówce? Kiedy będą propozycje itd. ?

domiwa, jakieś wieści ? Co z wami ?
mils   ig: milen.ju
28 marca 2016 20:40
Klami a co u Was słychać? 😀
mils, u nas ?? Pracujemy sobie, jeździmy po konsultacjach (najpierw z K.Ludwiczakiem, potem z P.Sawickim), startujemy trochę, ćwiczymy moją głowę, ćwiczymy sterowność  i jakoś tam leci. Smoku jest w formie, tylko ja wciąż niedomagam niestety.
mils   ig: milen.ju
28 marca 2016 20:47
Klami pochwal się czasem jakimiś zdjęciami czy filmikiem, trochę "brakuje" mi widoku Smoka, to mój ulubiony voltowy koń. 🙂
mils, dziękujemy ze Smokiem. Ja teraz prawie nie bywam na forum także i wieści od nas brak. 😉

Conieco mam pod ręką także mówisz-masz, z dedykacją. 😉
Filmik z przejazdu parkurowego na konsultacjach z K.Ludwiczakiem:


Jakieś kilka fotek:



malinowaa   Życie zaplątane w końską grzywę...
28 marca 2016 21:03
Klami, niesamowita z Was para  😜
malinowaa, bez przesady, mnostwo ciezkiej pracy dopiero przed nami.... ale dziękujemy. 😉
malinowaa   Życie zaplątane w końską grzywę...
29 marca 2016 19:15
Klami już nie bądź taka skromniacha  😁

Kto przyjeżdża na ogólnopolskie do Bogusławic 15-17.04?  👀
Klami
Szkoda ze nie bywasz tu czesciej, bo uwielbiam Twojego konia <3


A ja mialam w swieta cos poskakac, na normalnych koniach, ale nie wyszlo 🙁((
Chcialabym cos normalnie potrenowac. Obskakac sie tez na doswiadczonych koniach, ale nie mam pojecia jak to ogarnac.
Nie ma tu czasem kogos ze szczecina lub okolic, kto by chcial chociaz raz w miesiacu mnie poogarniac na wlasnym koniu(a najlepiej na kilku  😜 🏇 ) ?
domiwa   W poszukiwaniu prawdy, mojej prawdy...
29 marca 2016 21:29
domiwa, jakieś wieści ? Co z wami ?
[/quote]

Odpukac dobrze🙂 Cos bylo, dostala leki, ale na szczecie nie powrot do tamtego okresu🙂 Działamy juz normalnie i mam nadzieje,ze nic nam nie przeszkodzi🙂 A Twoj smok 😍
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
30 marca 2016 16:04
Klami, świetnie wyglądacie!
My załapaliśmy się na kilka kadrów z ostatniego treningu 😉




Angeel, dopóki tylko Wiemy ile ma dystans, dopóty "po co widzieć" 🙂 W linii ważna jest ocena pierwszego/drugiego skoku, wiedza jak jechać i decyzja - zrealizowana, bez wahań, "działająca". Gdy człowiek 29 m jedzie na 5, to są dwie opcje:  że z głową coś nie teges, albo konik poza kontrolą, co tu ma "widzenie" do rzeczy 🙂
Chodzi mi o to, że "widzenie" jest mitologizowane. O tyle się przydaje, że gdy "widzisz", daje to Tobie poczucie pewności, spokoju, kompetencji, rutyny. A to wielce pomaga. Ale ta rutyna często zawodzi, i wielu "widzących" bywa bezradnych, gdy cokolwiek się zadzieje. Tzn. jeśli ktoś "widzi" prawidłowo, czyli d* a nie oczami, to nie, to się wyratuje w razie w, ale takie ingerencje są, gdy coś pójdzie nie tak - czyli już blisko. Bo to, że na 9 foule przed jest wszystko ok nie znaczy, że na 3 też będzie ok. Bo, np. ktoś sobie raptownie wstanie na trybunie i błyśnie fleszem, konik się "skróci"- konieczna modyfikacja planu instant.

Popatrz sobie na film eterowej. Ona widzi. Nieraz to wykazała, i tu też widać. Niewiele to daje, gdy wystąpią innego typu aberracje, np. debiut konia. Na parkurze o wiele ważniejsze od "widzenia" jest podejmowanie właściwych decyzji na czas. Chyba, że chodzi ci o te decyzje właśnie. Ale to nie jest kwestia widzenia (nabyć widzenia średnia sztuka, już trudniej z zaufaniem do swojego widzenia) tylko Doświadczenia.

Widzenie "odległości", samej odległości, to naprawdę nie problem. Zobacz - na przekątnej czworoboku koń robi 20 krótkich foule, na 52 m około. Na połowie, 26 m zrobi ich 10. 7 skokowych. A chyba nie problem ocenić dystans mniej niż połowa ściany czworoboku? A im krótszy tym łatwiej (a jeszcze mamy wiedzę w metrach w liniach). Więc problem nie leży w "widzeniu" ile jeszcze foule, tylko w dobrym "projekcie" i umiejętności wprowadzania natychmiastowych poprawek do planu. Pamiętam taki przejazd van den Vlutena (czy jak się pisze). Uderzyło mnie, że parkur tak stoi, że "co tam widzieć", wszędzie konkretne dystanse, konkretne wyobrażeniowe "bramki" kreślenia łuków, ustawiony jak po sznurku. I tak jechali. Aż koń wspomnianego jeźdźca ciut zabuksował w zakręcie, przy wyjściu, 6 foule było do szeregu. I co? Ślepy jeździec? "Nie widzi"? Wjechał dokładnie pod okser. Bo nie zmienił Nic w założonym planie. Choć koń dodał 1/2 foule. Trzeba mieć dobrą odległość na 2 foule przed - i wszystko.

Bardzo dziękuję wszystkim za trud wrzucania zdjęć i filmów! Super was oglądać!
A ja sie chwale, bo dzisiaj jest " First day of the rest of my riding "   😅 😅  😅

3 tygodnie temu dostalam klacz od jezdzca, ktory jest specjalista od trudnych koni. Dostałam ja przez przypadek. 
Klacz byla mega trudna na poczatku. Nie mozna bylo nawet na nia normalnie wsiasc. Rzucala sie, brykala, stawala deby. Ogolna panika. Jak juz sie ogarnela to zaczela skakac. Kolega pakowal sie z kobyla w kazda przeszkode jaka mu postawiono. Klacz brala na klate doslownie kazdego draga, bo tak bardzo ciagnela i pedzila. Nie bylo mozliwosci zatrzymania.
Szef zadecydowal, ze on bedzie jezdzil. Wsiadl z 2 razy, po czym dal mi do roboty po plaskim. Stwierdzil ze na plaskim ogarne, na skoki on wezmie.
Siadlam na ta kobyle i przepadlam. Moj typ. Troche elektryczna, super delikatna i za mocno reagujaca na pomoce, za szybka, a przy okazji bojaca sie jezdzca. Uwielbiam takie konie bo wystarczy aktywnie jechac i zasluzyc sobie na zaufanie z ziemi i ma sie super konia. Wiec pracowalismy. Duzo glaskania, gadania, dobrego zarcia w zlobie, lonzowania z naciskiem na wyciszenie i skupienie no i jazdy aktywnej do prozdu i konsekwetnej, wymagajacej stalego rytmu.
W efekcie szef juz wiecej  nie chcial kobyly do roboty po plaskim i pewnego dnia wpadl na pomysl, ze da mi cos skoczyc. Skoczylam. Przezylam. Kon byl super. Skakalam szereg gimnastyczny i nic sie nie stalo. Kolejnego dnia przyszedl czas na moja nieszczesna linie... i kon byl idealny,
W efekcie dzisiaj po raz pierwszy pokazywalam konia na kwalifikacjach do dalszego trenigu.
Wyglada to tak ze przyjezdza mega wazny pan i oglada jaki kon jest pod siodlem i jak skacze. Ustawia tez przeszkody wyzej niz normalnie i sprawdza mozliwosci konia. Bywa ze konie skacza i 140.
Moja kobyla skoczyla wszystko. Ja mimo najwiekszego stresu ever, dalam rade ja spokojnie i w najwiekszym skupieniu swiata pojechac. Nie wywalono mnie z hali, szef mnie nie zmienil... jestem przedumna z siebie i z konia.
I daje mi to ogromna motywacje do dalszej pracy i do tego zeby isc droga jaka ide. Zeby sie nie przejmowac ludzmi, tylko skupiac sie na korekcji wlasnych bledow.
Zeby nie miec parcia na cos wiecej tu i teraz.
Zeby byc cierpliwym... .

Taaaak... jestem strasznie szczesliwa i musialam tutaj wam o tym poupierdlac  🏇 🏇 🏇
KaNie super 👍 . Gratulacje, wiem jakie to wspaniałe uczucie, gdy inni nie radzą sobie z koniem, a Tobie tak fajnie idzie, niesamowita energia do działania!
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
31 marca 2016 20:30
KaNie wielkie gratulacje 😅 Jak jest cierpliwość i własna motywacja to będzie jeszcze lepiej  :kwiatek:
Behemotowa
Nawet nie chodzi o uczucie ze kolega nie dal rady. On mial tego konia dlugo, odwalil kawal super roboty zeby ten kon wogole chodzil pod siodlem. Mowil mi ze nie lubil tego konia, ze go nie czul i ze to bardzo kobiecy kon ( cokolwiek to znaczy ). Ja mam wrazenie ze kobyla po prostu potrzebowala troche wiecej uwagi z ziemi. Nie samej lonzy, jazdy i do widzenia.
Ze jak poczula sie ok z czlowiekiem na ziemi, to czula sie lepiej i pod siodlem. Ja mialam mozliwosc spedzenia z nia wiecej czasu, a on nie mial.

Bardziej mnie nakreca fakt, ze czlowiek ktory kwalifikuje konie nie wywalil mnie z hali. Ze doskonale wiedzialam co mamy robic. Potrafilam sie skupic i przejechalam wszystko tak jak powinno byc, ze skoczylam wyzej niz kiedykolwiek w zyciu skakalam. Ze potrafilam to zrobic, ze kon potrafil i ze nikt, nie powiedzial ze beznadziejnie.

Ale nadal nie mam tyle wiary w siebie, zeby potrafic sie nazwac skoczkiem... .
Ale uwazam ze to dobrze. Bo to znaczy ze gdzies tam jest cel, do ktorego musze dazyc ciezka praca zeby kiedys sie tym skoczkiem poczuc 🙂
KaNie, ekstra! Gratuluję, mega stresowa sytuacja a wyszłaś z  tarczą! 🙂
Edit poprawka ; )
KaNie rozumiem, mi bardziej chodzili o to, że trudny koń, a jednak wyszło z niego fajny konior. W to co Cię rajcuje dla mnie jest oczywiste, bo mam Ciebie i kilku innych tutaj revoltowiczów jako wzór i wiem o tym, żebyś sobie poradziła 🙂
W każdym bądź razie wielkie gratki i mam nadzieje, że w sierpniu napisze to samo co Ty, bo będę w podobnej sytuacji 😉
Z historii wynika ze raczej z tarcza 😉
No na tarczy to wrocilam dzisiaj, bo rabnelam tak, ze nie moge teraz na dupie siedziec... . Nowy konik i pierwsze wsiadanie... :/
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się