Ja, Kataira i nasza kilkunastoletnia walka z problemami z okiem :(

Ja też czytam 🙂
Też czytam.  😀
I trzymam kciuki za naczyńka i szybką regeneracje.
Oj Gaga nie bądź niedobra, ja też dzielnie czytam!  😀 Nie odzywam się, bo ani poradzić ani pomóc nie mogę, ale "wspieram psychicznie" Wasze Naczynka i mam nadzieję, że w końcu im/Wam się uda! 😀

Edit: literówka
BUCK   buttermilk buckskin
29 marca 2016 17:35
melduję, że też czytam  🤣  zatem nie masz argumentów by nie pisać 😉  😀
Gaga, pisz koniecznie! Kibicuję waszym wysiłkom mocno. No i Twoja klaczka ma już pokaźne grono fanów/fanek, musi dać radę 🙂
Gaga Czytam, cały czas trzymam za Was kciuki. Śmiało mów czego Wam trzeba.
robakt   Liczy się jutro.
29 marca 2016 18:39
Ja też po cichutku czytam i trzymam kciuki!
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
29 marca 2016 20:08
Gaga jak ci sie torba z caballa nie sprawdzi to serio polecam te z ikei.  Można kupić na allegro, niekoniecznie musisz mieć sieciówkę w okolicy. Albo eko torby z marketu. Sa niezniszczalne, w prawdzie nie tak duże jak z ikei ale maja ten plus ze sa na wyciagnięcie ręki w każdej biedronce, lidlu i Tesco za grosze.
Też czytam i trzymam kciuki cały czas!
Ja również zaliczam się do grona czytających i trzymających kciuki za naczynka więc koniecznie zdawaj relacje z postępów  :kwiatek:

Maski przydadzą się chyba szybciej niż myslisz (oby nie) bo u nas od wczoraj inwazja małych włażących do oczu, nosa, uszu i gdzie się da latających gówienek  🤔
Skoro problemem jest sposób podawania siana i ryzyko zakłucia, to może łatwiej byłoby dobrać okulary niż torbę? Tak sobie luźno fantazjuję... 🙂
Widzisz, wszyscy czytają  😀
Ło matko a ja myślałam, że się z Byśką nudne zrobiłyśmy  😡
Bo tak w kółko piszę: "dziś koń zjadł, dziś nie zjadł, czuje się lepiej, gorzej - trochę wieje nudą" 😉
Dzięki Dziewczyny za wsparcie, na prawdę się przydaje!!!!  :kwiatek: 😅


To tak: p bóle zadziałały na tyle, że zwierz dziś miał na sobie ewidentne ślady szaleństw padokowych - czyli pomimo braku oznak tarzania - była w błocie po uszy (brzuch i nogi i cała klatka piersiowa) - musiała po tym błocie galopować. Niestety i stety zaczyna trzeć oko - czyli jak nie boli mocno, to swędzi 🙁

Do dziury brakuje nam... w sumie to nie wiem - jakieś 0,0001 mm? (wstawię jutro zdjęcie) Generalnie naczyńka są tak bardzo tuż tuż, że by już mogły zacząć cholery działać. Postaram się zdobyć kolejną partię immunostymulatnów - co prawda powodują paskudny ból ale bardzo pobudzają regenerację... Tylko standardowo skonsultuję z lek wetem czy nie przesadzam (i nie rozwalę tym układu immunologicznego).

Torby już zamówione, ta z Deca w miarę działa (pod warunkiem, że np się nie odwróci dziurą do ściany) , sądzę że wytrzyma ten tydzień do toreb z Caball, zatem zostaję przy tym rozwiązaniu. Ryzyko zakłucia tutaj jest zminimalizowane maksymalnie a koń jak najbardziej korzysta (co w jej przypadku nie jest takie oczywiste). Okularów się boję, aby jednak świeże powietrze docierało a koń nie kombinował ze zdejmowaniem. Mój wet prowadzący nie jest zwolennikiem masek, ale przy inwazji latawic na pewno się przydadzą...

Jeszcze raz dziękuję, że jesteście!!
I znów post pod postem, modzi szczęściem nie czytają i nie biją mnie za to 😁

[url=http://re-volta.pl/galeria/foto/153124#f] Zdjęcie z wczoraj [/url] Jak się porówna kolejne zdjęcia w galerii - widać postęp  😅
Dziś rano koń w super humorze, siano wyjedzone dopóki się torba nie obróciła dziurą do ściany  😵  to z ziemi trochę zjedzone trochę wymieszane 🙁 Muszę jakoś opatentować nie obracanie torby na te kilka dni do przyjazdu torby od Ivett  😀
anetakajper   Dolata i spółka
30 marca 2016 07:03
Gaga , ale ta torba z deka ma z tyłu na wysokości dziury taki dzyndzelek, który możesz uwiązać i ustabilizować torbę.
anetakajper, no właśnie ta torba miała ten dzyndzelek nawet ze 2 dni - ze sporym podkreśleniem czasu przeszłego 😉 Aktualnie ma dziurę ,a dzyndzelek wraz z karabińczykiem został na uszku wkręconym w ścianę  😵
Ivett ma mi ten dzyndzelek wzmocnić porządnie 😀
anetakajper   Dolata i spółka
30 marca 2016 07:11
hahaha dlatego ja nawet nie mocuję za ten dzyndzel. Myślałam, że Twoja będzie bardziej litościwa dla tego dzyndzelka 😉
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
30 marca 2016 07:50
Gaga chcesz taką niebieską torbę z Ikei na czas oczekiwania na torby od Ivett? Mam w domu, mogłabym wam ją oddać 🙂
martva, dziękuję bardzo, ta z Deca działa 🙂 szału nie robi, ale zwierz z niej korzysta 🙂
Z nowości
Byśka mi rano zwiała z boksu, co świadczy o niezłym samopoczuciu  😅
Z to jej syn ma jedną z tylnych nóg opuchniętą - nie wygląda to jakoś poważnie i nie ma dramatycznej kulawizny, póki co chłodzę...
Ale mi się teraz skojarzyło, że... prowadził ślepy kulawego 😁 😵 (tfu tfu!!)
Gillian   four letter word
31 marca 2016 09:13
a jak tam milimetry? 🙂 już już już?
Nadal nie 😕
Jak się w końcu zacznie regenerować, to się wydrę na pół Polski ze szczęścia 😉
w Kołobrzegu będzie mnie słychać na pewno  🏇
Jutro znów kontrola lek weta (albo dziś). Dam znać co powie na aktualny stan oka 🙂
[quote author=_Gaga link=topic=99248.msg2520422#msg2520422 date=1459296044]
Mój wet prowadzący nie jest zwolennikiem masek, ale przy inwazji latawic na pewno się przydadzą...
[/quote]

A dlaczego, jeśli można zapytać? Jak mój zakłuł się w oko, natychmiast włożyłam mu maskę i tak czekaliśmy na weta. Wet pochwalił i zalecił dalsze wkładanie maski. 

Tak a propos masek - wg mnie potrzebujesz dwie, żeby była na zmianę, jak trzeba będzie uprać. One się jednak bardzo kurzą.

P.S. Ja też czytam regularnie!!!!!
trusia, i dwie są zamówione
Wet nie jest ich zwolennikiem, bo koń chcąc ściągnąć maskę może uszkodzić sobie oko
Gorzej też nieraz widzi. Darco (syn byśkowy) i też sobie głuptak uszkodził oko bo mu jakiś kijek wlazł miedzy maskę a nos (szczęściem ładnie i szybko się wygoiło)
Mój bez maski dwa razy uszkodził sobie oko. Ja raczej widzę maskę jako jakąś tam ochronę przed zakłuciem (poza oczywistością, czyli owadami).  Nie wiem, jak z tym ściąganiem, nie potrafię sobie tego wyborazić. Tzn nie ściągania, ale uszkodzenia przy ściąganiu. Zresztą mój ma siatkę wkładaną pod kantar, więc ściągnięcie jest zminimalizowane.
trusia, moje konie nie chodzą w kantarach (generalnie)
Poza tym - jak pisałam - ufam wetowi 🙂 chociaż maski tak czy siak zamówione w razie W
Standardowo latem Byśka chodzi w kantarze takim bez okuć i we frędzelkach , maski nie lubi...
Ale w aktualnej sytuacji zamówiłam maskę aby mieć gdyby teraz nagle wyskoczyły muchy
Gillian   four letter word
31 marca 2016 11:54
mój uszkodził sobie zdrowe oko maską  😂
Moja też bez kantara, bo się obciera. Natomiast bez masek w sezonie owadzim obojgu oczy ropieją. Frędzli nie uznaję, bo jak się zakurzą, kurz do oczu leci, a trudno na bieżąco kontrolować stan ich zakurzenia.

Cieszę się, że wetowi ufasz. Ja ostatnio z coraz większym dystansem się odnoszę, zwlaszcza jak latem wet powiedział, że koniowi pękają kopyta z przesuszenia i zalecił smarować je dziegciem. Jakoś moja wiara w nieomylność wetów wyparowała.  Co naturalnie nie znaczy, że przekonuję cię, żebyś swojemu nie ufała, to była taka luźna uwaga.   

Gillian, jak to zrobił? Bo zaraz moja histeryczne obawy dotyczące różnego rodzaju obrazeń rozszerzą się na maski. 
Gillian   four letter word
31 marca 2016 12:17
Normalnie, jak na sierotę przystało... 🙂 Nosił maskę bo miał ślepotę miesięczną w drugim oku. No i zdrapał sobie tą maską kawałek rogówki w drugim oku. Nie chciało się goić za diabła, dopiero zakraplanie osoczem i chloramfenikolem pomogło. Nieufnie zerkam na maski, jak już zakładam to taką, która mocno odstaje przy oczach.
Lek wet będzie dopiero w niedzielę wieczorem, czyli w jedynym momencie, gdy mam szansę odpocząć  🙁
Całą sobotę siedzę na zawodach w roli - w sumie nie wiem jakiej... odnawiam papiery sędziowskie czy coś. Miała być godzinka góra dwie, jest 10 godzin darmowej pracy - trudno. Oczywiście przed i po muszę pojechać do Byśki i Ziuta, czyli znów nie odpocznę. W niedzielę rano też do stajni... i tak do nocy bo wet  😕
Byśka ma znów zjazd formy - ja jak widać też. Nie dosypiam, nie dojadam, plecy bolą, 2 konie chore, sprzedałam 4 rzeczy na Allegro tydzień temu - nikt się nie odezwał , nikt nie zapłacił pomimo ponagleń  😕 miało być z tego kilka stówek cholera jasna
Szukam pomocników (luzaków za jazdy) ale zgłaszają się albo dzieci (które boję się zostawić w stajni z końmi w sezonie zawodów) albo ludzie kompletnie zieloni  🙁 albo ktoś się odezwie i cichnie totalnie... Nie wiem czy najpierw zwariuję czy padnę ze zmęczenia i bólu  😵
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się