"Nie ogarniam jak..."

demon, po co ironizujesz? O tej Wikipedii.

Powiedzmy sobie szczerze. Jest sens, żebym pisała o ADHD? Przecież i tak nie zaakceptujesz moich argumentòw. I nie to, żebym oczekiwała, że zmienisz zdanie. Miej sobie swoje przekinania, nic mi do tego. Ale nie zaakceptujesz, podeprzesz ironią i pewnie znowu będzie komentarz jaka to ja jestem... Bo nie myślę tak jak Ty... Więc czy jest sens?


Nie ogarniam jak to jest, że osoby tak potępiające jakiekolwiek kary, tak potępiające agresję i widzące ją w dotknięciu palcem, jednocześnie wykazują się tak dużą agresję słowną, tak łatwo przychodzi im obrażanie innych, ironię, krzywdzącą manipulację....
Nie ogarniam, szokuje mnie to, ale też mnie to właściwie fascynuje... Jak daleko można się w tym posunąć jednocześnie głosząc tak szczytne hasła o wyrozumiałości i szacunku do drugiego człowieka...
Ascaia, a słyszałaś kiedyś o agresji biernej? Bo man Wrażenie, że z rozmyslem ja stosujesz...

ADHD nijak ma się do poglądów. Kwestionować rzeczy oczywiste... To narazac rozmówców na utratę cierpliwości,  a już na pewno wykazywać się ignorancją ...
Dramuta12, Ascaia,... i inne osoby, którym się wydaje, że w wyjątkowych sytuacjach klaps jest ok.
Oczywiście, możemy teraz przez 1000 stron rozważać co się rozumie pod pojęciem klapsa, jakie prawo fizyki i ładunku emocjonalnego różni "pacnięcie po paluszkach" od uderzenia... bla bla bla...


Zamiast tego proponuję przykład:

Mamy trzy konie, w Mielnie u mojej teściowej.
Dwa konie i kuca felińskiego, o imieniu Rubin. (Grubin :hihi🙂
I jest pies.
Roczna suka owczarka niemieckiego, Ursa.
Ursa, jak to jeszcze szczenię, zaczepia, podgryza, sprawdza kto się z nią bawi, a kto nie.
Konie mają ją w dupie. Kompletnie ignorują jej zaczepki, szczekanie, podgryzanie pęcin. Nie odpowiadają, więc ona w ogóle do nich nie startuje.
A Rubin się z Ursą bawi i stanowią dla siebie nawzajem samonakręcającą się spiralę. Ona szczeknie mu przy zadzie, on robi zwrot z groźną miną, ona go obiega naokoło, on robi zwrot, niby ją atakuje, ona niby go gryzie w pęcinę, on niby wymierza kopa, ona lata naokoło....

W odniesieniu do dzieci, uwierzcie mi na słowo, że niemowlę jest wpatrzone w matkę jak w obraz Przenajświętszej Matki Boskiej Częstochowskiej, Ostrobramskiej, Wschodniokaszubskiej i Po Trzykroć Przedziwnej. Jak w lustro.
Jasne?

Mi w ogóle całe życie z końmi bardzo pomaga w "szkoleniu" dziecka.  😁
Do czego prowadzi kopanie się z koniem? Co robisz, jeśli chcesz oduczyć gryzącego konia gryzienia? Gryziesz go za karę?
Nie. Nie dajesz się ugryźć. Nie dopuszczasz do sytuacji, w której ma szansę Cię ugryźć. Nie bawisz się w to.
😀
zdarza mi się, że mam ponad rocznego siostrzeńca pod opieką i nigdy mi nawet przez myśl nie przyszło go "sklapsować". Jakoś daję radę go ogarnąć bez tego.
Toż to okres poniemowlęcy 😵  Skąd pomysł, że takie bejbi można by było już raczyć klapsami  🤔 No chyba że nauki bicia innych.
Zapisz sobie gdzieś to co w tej chwili napisałaś i wróć do tego, jak będziesz miała roczne dziecko.

Odnosiłam się do tego.
Ascaia doskonale rozumiem Twoje teraźniejsze zachowanie, mam przeciez dzieci.
Zapętliłaś  sie i teraz będziesz bronić sie, robiąc z siebie uciśnioną. Gdybyś była dzieckiem to bym Cie teraz mocno przytuliła ( dziecko ma prawo do pogubienia się i wtedy trzeba dać mu wsparcie niezależnie od tego jakie targają rodzicem emocje), ale, ale  jesteś osobą dorosłą i musisz brać odpowiedzialność za słowa, które wysyłasz w eter.
Jeżeli pedagog pisze taką bzdurę jak obalenie ADHD to uwierz mi, że moje złośliwości były bardzo delikatne.  Nie masz żadnej konkretnej wiedzy na ten temat jeżeli piszesz takie rzeczy. Dlaczego tak uważam. Bo nie mogę powiedzieć, ze znam sie na wszystkim. Nie znam się na koniach, chociaż konia posiadam i jeżdżę. Nie znam sie na psach chociaż przewinęło się ich wiele w moim życiu. Nie znam się na samochodach choć takowy posiadam jak i prawo jazdy od ponad 20 lat i mogłabym tak wymieniać w nieskończoność.
Ale na kilku rzeczach sie znam. Na architekturze bo to mój zawód, myślę, że powoli zaczynam też ogarniać psychikę dziecka i powoli potrafię podchodzić do tematu dzieci  obiektywnie no i pech chciał, że  od jakiegoś czasu wałkuje temat dysfunkcji mózgu  min  pod katem autyzmu,  ADHD……  bynajmniej nie grzebiąc w internecie.

No i mam taką słabość, ze staje się uszczypliwa dla osób, które nie maja wiedzy w jakimś temacie, ale swoje poglądy obwieszczają światu jakby co najmniej habilitacje na tym zrobiły. Po prostu  taką głupotę uważam już  za bardzo szkodliwą.
Zważ, ze dopóki po prostu głosiłaś swoje podejście do klapsowego tematu, choć sie z nim nie zgadzałam to niestety  musiałam pogodzić się z tym, że masz prawo do jego wygłaszania i normalnie wymieniałam poglądy. Natomiast kiedy zaczęłaś pisać głupoty, które mogą kogoś wprowadzić w błąd stałam sie uszczypliwa.




edit./ jak mój małż po raz kolejny pomyli seler z porem i przyniesie ze sklepu nie to co chciałam, to teraz mu już przywalę. Wszak tyle razy tłumaczyłam dziadowi...  😁


Dobre  😂


Julie miłe to co napisałaś, ale ja jestem dopiero na początku tej drogi  😉.

A i na razie. Zasiedziałam sie na re-volcie.
ja jestem dopiero na początku tej drogi  😉
O kurde, to gdzie ja jestem? 😵
Myślałam, że Ty co najmniej w połowie, skoro Twój najstarszy powinien już według normy chadzać palić papieroski za stodołą, albo chcieć zapuścić długie włosy/zgolić się na łyso, tudzież zrobić/usunąć tatuaże... 😁
No akurat  co do fryzury to etap golenia sie na łyso  co prawda częściowo mamy już za sobą. Aktualnie  jest na etapie zapuszczania długich włosów  😎.
Wolałam na łyso, włosy nie wchodziły mu do oczu.
Mam dorosłego syna i ten syn nigdy ode mnie nie dostał.
Ani klapsa, ani liścia.
Fajny był z niego gość bo łatwo było mu wytłumaczyć, że czegoś robić nie powinien.

Watrusia przypomniała mi jednak pewne zdarzenie.
Ugryzłam swojego syna 🙂
Ugryzłam, bo mnie wkurzył swoim gryzieniem.
Miał niewiele ponad rok i potrafił boleśnie ukąsić.
Pomimo uników czasem udawało mu się wbić paszczą w moją rękę.
I kiedyś puściły mi nerwy i udziabałam gówniarza w odwecie.
A ciągle gadam, że syn bez jakiejkolwiek przemocy był chowany   😁

Piszecie, że są sytuacje kiedy maluch może zrobić sobie krzywdę i wtedy ten klaps po paluchach może być usprawiedliwiony.
Ja działałam inaczej : należy pozwolić dziecku w kontrolowany sposób doświadczyć tego,  przed czym go ostrzegamy.
Dla malucha ostrzeżenie , że gorące i może się oparzyć to czysta abstrakcja.
Może warto dać dotknąć kubka z gorącą herbatą, gorącego garnka żeby poczuło co to znaczy słowo "gorące i oparzyć".
Ja tak robiłam z małym synkiem.
Dotykaliśmy...wszystkiego co potencjalnie było niebezpieczne.
Kubków, garów, żelazka , szpilki , kocich pazurów.........
Moje dziabnięcie też było pod kontrolą. Miało zaboleć bez zrobienia krzywdy.
W przypadku mojego syna to naprawdę działało.
Słowa psychiatryczek pediatrycznych ze stolicy.
"Są 2 drogi dotarcia do mózgu. Krótsza, przez uszy ( rozmowa) i dłuższa, przez rdzeń kręgowy ( "lanie" w dupę). Wiadomo, że lepsza jest ta pierwsza droga. Ale jeśli nie działa w żaden sposób, zostaje druga".
Klaps- jestem za. Nie za biciem z powodu swojej frustracji, złości. Jestem za klapsem wychowawczym, jeśli inne argumenty i sposoby nie działają. Lepsze to, niż to, co się może z dzieckiem stać później, jeśli rodzice będą zbyt pobłażliwi w stosunku do niego. Powtarzam- LEPSZA JEST ROZMOWA !!!  ZAWSZE I WSZĘDZIE rozmowa. Ale...... 

ADHD-do oddziału psychiatrii na Litewskiej w Warszawie są notorycznie przyjmowane dzieci z rozpoznanym ADHD na weryfikację rozpoznań. I owszem- ADHD istnieje, ale to pojedyncze przypadki. Większość kończy się cofnięciem rozpoznania. Przyczyną zaburzeń zachowania u dzieci są najnormalniej w świecie nieumiejętności wychowawcze rodziców!
... a przez to, że niektórzy twierdzą, że nie ma ADHD i podobnych zaburzeń, są tylko niegrzeczne i niewychowane dzieci, to zdarza się, że dzieci z realnym problemem cierpią. Mamy w rodzinie chłopca, u którego około rok czy dwa lata temu zdiagnozowano jakąś odmianę lekkiego autyzmu. Obecnie ma szesnaście lat i męczył się całe życie, bo rodzina - prości ludzie - uznała właśnie, że jest niewychowany i tyle. A widać było, że coś jest z nim nie tak... tylko wszyscy machali na to ręką, "przejdzie mu, jak podrośnie".
[quote author=Murat-Gazon link=topic=95120.msg2520432#msg2520432 date=1459316125]
... a przez to, że niektórzy twierdzą, że nie ma ADHD i podobnych zaburzeń, są tylko niegrzeczne i niewychowane dzieci, to zdarza się, że dzieci z realnym problemem cierpią. Mamy w rodzinie chłopca, u którego około rok czy dwa lata temu zdiagnozowano jakąś odmianę lekkiego autyzmu. Obecnie ma szesnaście lat i męczył się całe życie, bo rodzina - prości ludzie - uznała właśnie, że jest niewychowany i tyle. A widać było, że coś jest z nim nie tak... tylko wszyscy machali na to ręką, "przejdzie mu, jak podrośnie".
[/quote]

Zapewne Asperger. Norma.

tunrida, nie istnieje coś takiego, jak klaps wychowawczy! To NIE JEST wychowywanie, to PRZEMOC. Uwierz mi, jak bym czasem wychowawczo sieknęła mojego męża... o matko! Normalnie zasługuje, really. Jak i ja. Doprowadzamy się czasem do stanu wrzenia, wszak 22 lata trenujemy wspólne pożycie. Nie raz i nie dwa para idzie w gwizdek i człowiek jak by pieprznął, że tak powiem, to uuuu... Ale nie mogę. Bo? Bo Go KOCHAM i SZANUJĘ. A ludzi, których się kocha i szanuje nigdy, przenigdy się nie bije! Jeszcze facet... pół biedy, przynajmniej może się odwinąć. A dziecko?! Jaki to jest sygnał dla dziecka?! Co w tym wychowawczego??? "Bój się mnie!"... "Słuchaj, bo sprawię ci ból, bo cię uderzę"... "Co wolno wojewodzie..."... A potem się dziwić, że dzieci swoją agresję wyładowują na słabszych od siebie... Na kotku, piesku i młodszym koledze. Bo tak to dziala właśnie! Był taki super spot kampanii społecznej... jak to mąż bije żonę... żona "klapie" syna, syn "klapie" pieska... To błędne koło.

Ta dyskusja jest naprawdę jak kopanie się z koniem. Ale nie umiem milczeć. Nie umiem dać przyzwolenia. Tyle nieszczęść właśnie z niego się bierze... bo przecież to nie moja sprawa. MOJA! Kilka razy reagowałam, kiedy dzieci były bite, szarpane, traktowane jak przedmioty. Jedna babcia na dworcu o mało nie dostała ode mnie po głowie. Przyrżnęła maluchowi, bo biegał! Litości, klaps nie jest żadnym rozwiązaniem, to tylko rozładowanie złości, frustracji i brak umiejętności logicznego myślenia i rozwiązywania na bieżąco problemów. Bo żeby podziałać wychowawczo, trzeba pomyśleć. Uderzyć można zawzse  😵
demon, przestań z takim tonem, bo naprawdę...
Jesteś uszczypliwa cały czas to po pierwsze.
Po drugie nie "obwieszczam jakby habilitację zrobiłam" tylko po prostu piszę o swoich poglądach.
Diagnozowanie ADHD jest bardzo! często naciągane niestety. Termin jest nadużywany. W moim odczuciu można mówić o autyzmie o takim obrazie gdzie właśnie występuje nadpobudliwość, agresja, itd. Z resztą Asperger też jest odmianą autyzmu. Nie twierdzę, że nie ma dzieci z zaburzeniami układu nerwowego. Tylko nie jestem przekonana, że de facto istnieje oddzielna jednostka chorobowa kryjąca się pod pojęciem ADHD.
I owszem, nie mam jakiejś wybitnej wiedzy w tym temacie, doktoratu z tego nie zrobiłam. Ale czy to oznacza, że nie mam prawa do opowiedzenia za jakąś z opcji o której dyskutuje świat nauki i medycyny?
jujkasek, ale uogólniać też nie można.
Nie każde dziecko, które raz w życiu dostało klapsa, będzie z automatu biło innych i dręczyło zwierzęta, jak również nie każde dziecko, na które nikt nigdy nie podniósł głosu ani ręki, będzie wcielonym aniołkiem czyniącym samo dobro. Dzieci rodzą się "jakieś", liczy się nie tylko to, co my wnosimy wychowaniem, ale także to, jaki bagaż charakterologiczny one same ze sobą przyniosły.
julkasek- ja zamykam rozmowę.
Każdy powiedział swoje. Ty jesteś stara, ja jestem stara. Ty masz swoje UGRUNTOWANE poglądy, ja mam swoje ugruntowane poglądy. Są one ugruntowane na podstawie naszych doświadczeń życiowych, naszych obserwacji, wychowania, bla bla bla. Żadna z nas poglądów NIE zmieni tylko dlatego, że ktoś mówi coś co i tak znam. Rozumiem cię, ale nie zgadzam się! I wszystko  temacie! Dalsza jakakolwiek rozmowa to bezsensowne ględzenie w kółko Macieju, przepychanie się przykładami. Dla mnie- BEZ SENSU, strata czasu
Tak jak dyskusje na temat aborcji.
A ja z innej beczki, nie ogarniam tego że starość, dojrzałość jest tak teraz niepożądana w naszym społeczeństwie. Pracownika po 50 mało kto przyjmie do pracy, chociaż ten ma doświadczenie, wiedzę, prędzej przyjmą młokosa, lub siksę bez doświadczenia, z wiedzą tylko książkową, ale za to młodą i atrakcyjną. Ile rodzin pozbywa się na święta swoich bliskich, wysyłając ich do szpitali, bo śmierdzą, przeszkadzają i nie pasują do świątecznego stołu, to mało kogo dziwi. Za to do głowy by mi nie przyszło, że wyznacznikiem przyjęcia konia do pensjonatu, jest jego wiek. To tylko kilka przykładów.Oczywiście nie wszędzie tak jest, ale jest.   Smutne to, bo wszystko co żyje nie robi się młodsze. 


Wedlug mnie to jest dokladnie z tej samej beczki.
Jak wychowujemy dzieci- tak pozniej sami mamy.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
30 marca 2016 08:26
Julie, abstrachujac od glownego nurtu dyskusji wyobrazilam sobie jak 'bardzo delikatnie klujesz w paluszek wykalaczka' moje dziecko. Jesli uwazasz, ze dzieki temu nauczylabys je co to znaczy 'boli' to niniejszym wyprowadzam Cie z bledu 😉 Zdecydowanie za to mialabys szanse zaaranzowac super zabawe w klucie sie wykalaczka 😁
Kazde dziecko wie co to znaczy boli, to nie jest abstrakcyjne pojecie ani dla 2 ani dla 3, ani tymbardziej 4-latka. Wie, bo zyje, przewraca sie, siniaczy, rozcina czasem, albo nie wyrabia i trafia glowa we framuge. Natomiast w sytuacji z kuchenka i kopaniem w piszczel chodzilo raczej o to, ze dziecko nie przyjmowalo za pewnik, ze takie a takie zachowanie moze wywolac reakcje bolowa (odpowiednio u siebie lub osoby kopanej), po prostu nie wierzylo, ze to boli. Przy czym nie ma bezposredniej analogii pomiedzy kujnieciem wykalaczka a kopnieciem w piszczel.
Za to, gdybys powiedziala, ze to co robi boli i jest Ci z tego powodu bardzo przykro/smutno, to zrozumialby od razu. Nie dlatego, ze wierzy, ze to boli, ale dlatego, ze wie, ze jest niemile, poniewaz powoduje smutek. Nie wazne, czy naprawde boli, czy tylko 'dotyka' psychicznie.

W tym miejscu przypomniala mi sie scenka klapsowanego kilkulatka, ktory z usmiechem na twarzy skandowal 'nic mnie to nie boli, nic mnie to nie boli'.

Ascaia - z calym szacunkiem, ale Twoje poglady na temat istnienia badz nie jednostek chorobowych, to tak jak poglady na temat istnienia/ie tygrysa. I fakt, ze jest tygrysow malo i zadko mozna spotkac te 'prawdziwe' (poza zoo) nie czyni podstaw do twierdzenia, ze tygrysow nie ma.
Autyzm zreszta tez nie ma 'odmian', tylko spektrum.

demon, przestań z takim tonem, bo naprawdę...

Diagnozowanie ADHD jest bardzo! często naciągane niestety. Termin jest nadużywany. W moim odczuciu można mówić o autyzmie o takim obrazie gdzie właśnie występuje nadpobudliwość, agresja, itd. Z resztą Asperger też jest odmianą autyzmu. Nie twierdzę, że nie ma dzieci z zaburzeniami układu nerwowego. Tylko nie jestem przekonana, że de facto istnieje oddzielna jednostka chorobowa kryjąca się pod pojęciem ADHD.
I owszem, nie mam jakiejś wybitnej wiedzy w tym temacie, doktoratu z tego nie zrobiłam. Ale czy to oznacza, że nie mam prawa do opowiedzenia za jakąś z opcji o której dyskutuje świat nauki i medycyny?


Ascaia, to ja bardzo proszę o źródła Twoich danych. Na jakich badaniach się opierasz, jaką wiedzę masz w temacie, że posługujesz się takimi kwantyfikatorami?

Mieszanie ADHD z autyzmem każe mi przypuszczać, że gdzieś Ci dzwoni, tylko nie bardzo wiadomo, w którym kościele. Może jednak trochę poczytaj, doucz się, a potem się wypowiadaj, bo na razie to naprawdę Twoja ignorancja wkurza i zaczynam rozumieć, dlaczego spora część forumowiczów reaguje na Ciebie wysypką.

[quote author=Murat-Gazon link=topic=95120.msg2520469#msg2520469 date=1459321953]
jujkasek, ale uogólniać też nie można.
Nie każde dziecko, które raz w życiu dostało klapsa, będzie z automatu biło innych i dręczyło zwierzęta, jak również nie każde dziecko, na które nikt nigdy nie podniósł głosu ani ręki, będzie wcielonym aniołkiem czyniącym samo dobro. Dzieci rodzą się "jakieś", liczy się nie tylko to, co my wnosimy wychowaniem, ale także to, jaki bagaż charakterologiczny one same ze sobą przyniosły.

[/quote]

Murat, wyjątki nie potwierdzają reguły. Klaps raczej nie zdarza się raz w życiu, przynajmniej jeśli rodzic dopuszcza go jako metodę wychowawczą. Alternatywą dla klapsa nie jest metoda wychowania kompletnie bez stresu.
Taaaa,
pisane o dzieciach niesłuchających mam - wydłubane z kontekstu jakiego mam psa
pisane "nie mogłam ominąć" - wydłubane, że jestem malkontentką (bo rzeczywiście pewnie mogłam wejść w żywopłot...)
pisane o chłopcach znęcających się nad kotem - wydłubane, że chcę bić dzieci
pisane o karach fizycznych - wydłubane ADHD
co będzie wydłubane jak będę pisać o ADHD?
😁 😁 😁
Tak to możemy do Bożego Narodzenia... 😉
Chce Wam się?


Tak więc, co do ADHD - linki do artykułów pewnie zostaną skomentowane jako "wiedza z internetu". A dopiero w przyszłym tygodniu będę mieć czas podejść do uczelnianej biblioteki czy na Wydział, żeby pogadać z naszą wykładowczynią. Chyba, że znajdę do niej telefon.

PS. Co by było precyzyjnie to jestem "pół-pedagog". Kończyłam animację kultury, którą zahaczono w Instytucie Pedagogiki, więc dyplom mam z tytułem pedagog - animator kultury, zajęcia też mieliśmy pół-na-pół. I nigdy się z tym nie kryłam. 😉
jujkasek gdyby chcieć stworzyć regułę z wypowiedzi nas tutaj, które pisałyśmy, że zdarzyło się nam w dzieciństwie dostać klapsa, to wszystkie jesteśmy normalne, nie dręczymy piesków/kotków/chomików, nie mamy traumy itp., więc raczej reguła byłaby, że nic się nie stało  😉
PS. Co by było precyzyjnie to jestem "pół-pedagog". Kończyłam animację kultury, którą zahaczono w Instytucie Pedagogiki, więc dyplom mam z tytułem pedagog - animator kultury, zajęcia też mieliśmy pół-na-pół. I nigdy się z tym nie kryłam. 😉


I jesteś za karami fizycznymi???  🤔
O ile w dyskusję o klapsach wolę się nie wdawać, tak czytanie, że nie ma czegoś takiego jak ADHD mnie jednak rusza.

Jestem psychologiem, jak pewnie wiecie, pisałam magisterkę u jednej z najlepszych specjalistek od tego zaburzenia w Polsce i pracowałam przez 2 lata pod jej ścisłą superwizją, razem prowadząc dzieciaki. Diagnozowałam i prowadziłam terapię dzieci z ADHD, indywidualną i grupową, bo w tym się specjalizuję i takie dzieci do mnie kierują. Chyba żyłam w jakimś wymyślonym świecie, skoro nie ma tego zaburzenia i skoro te dzieci są tylko niegrzeczne? To jednostka chorobowa jak każda inna, do tego bardzo niebezpieczna, bo im dziecko starsze, tym więcej innych zaburzeń mu na tej bazie wyrasta - bo jest nieakceptowane, bo ciągle karane, bo się gorzej uczy, itd. Stąd tylko dwa kroki do depresji dziecięcej, zaburzeń zachowania, popadania w nałogi.

No nie można pisać takich bzdur no...
Ascaia, Tobie sprawia przyjemność robienie z siebie cierpiętnicy całego forum? Serio, nie zauważyłam, żeby ktoś coś wydłubywał w tym momencie, w poprzedniej dyskusji owszem, uważam, że chamskie odzywki wobec Ciebie były bezpodstawne, przykre i miałaś prawo się obruszyć. Ale teraz? ludzie mają po prostu inne zdanie niż Ty, dlaczego nie możesz zaakceptować tego faktu, jak i tego, że możesz czegoś nie wiedzieć, a ktoś inny wie lepiej?
Zobacz, jak inaczej brzmią dwie Twoje wypowiedzi:
pierwsza - (ADHD zostało obalone, to tak na marginesie).
druga - Diagnozowanie ADHD jest bardzo! często naciągane niestety. Termin jest nadużywany. W moim odczuciu można mówić o autyzmie o takim obrazie gdzie właśnie występuje nadpobudliwość, agresja, itd. Z resztą Asperger też jest odmianą autyzmu. Nie twierdzę, że nie ma dzieci z zaburzeniami układu nerwowego. Tylko nie jestem przekonana, że de facto istnieje oddzielna jednostka chorobowa kryjąca się pod pojęciem ADHD.
Nie widzisz różnicy? Wygłaszasz czasami bardzo pewnie opinie, które nie są albo doprecyzowane, albo mają na celu chyba tylko wywołanie burzy...
Co innego napisać, że ADHD zostało obalone (kiedy, przez kogo??) niż napisać, że nie ma się przekonania co do istnienia oddzielnej jednostki chorobowej jak ADHD.
[quote author=Murat-Gazon link=topic=95120.msg2520494#msg2520494 date=1459324816]
jujkasek gdyby chcieć stworzyć regułę z wypowiedzi nas tutaj, które pisałyśmy, że zdarzyło się nam w dzieciństwie dostać klapsa, to wszystkie jesteśmy normalne, nie dręczymy piesków/kotków/chomików, nie mamy traumy itp., więc raczej reguła byłaby, że nic się nie stało  😉
[/quote]

Na moj gust nie jest ze wszystkimi, ktore dostaly klapsa, a udzielaja sie tutaj, ok. Niestety.
kur...a, dziewczyny, opanujcie sie!!! jujkasek (bierna agresja powiadasz? efekt lustra ze wow) demon i jeszcze co niektore, czytacie tak cholernie miedzy wierszami i wyciagacie takie wnioski, ze naprawde zastanawiam sie co wami kieruje! Tyle o wychowaniu w milosci a jedziecie po kims kto ma zwyczajnie inne poglady (i do tego podkoloryzowane przez was ze ja pierdziele!).

nawet mi sie komentowac nie chce rewelacji typu "jestes za karami fizycznymi" kiedy nigdy takie stwierdzenie nie padlo ale co tam, mozna sie na kogos porzucac wiec wymyslmy sobie to i owo.

Co do ADHD to trzeba zyc w lesie zeby nie slyszec teorii ze taki "zespol" czy jakkolwiek to nazwac nie istnieje - tak jak gro ludzi uwaza ze nie istnieje dysleksja czy dysortografia czy ze autyzm czy inne choroby po smierc wlacznie nie ma zwiazku ze szczepieniami. Takie sa TEORIE i mnostwo tego jest i bedzie. Czyjekolwiek SUBIEKTYWNE zdanie nie ma znaczenia!

Dajcie sobie siana naprawde. Ascaia ANI RAZU nikogo nie wyzwala, nie ironizowala, nie wmawiala nikomu niczego, naprawde podziwiam ja, ze jest w stanie byc ponad takimi niskimi zachowaniami i wypowiadac sie tak merytorycznie i po ludzku. Wstydzcie sie naprawde, troche chyba sie jednak zapetlilyscie w swojej zajebistosci. ZAL!!!

Szacun Ascaia, mi by sie nie chcialo...

Może w ogóle powtórzę jeszcze to, co napisałam te dwie strony temu. "uznaję kary fizyczne - kary, nie bicie". I to nie jest równoznaczne ze stwierdzeniem "należy za każdym razem wymierzać klapsa za nieposłuszeństwo".
System kara-nagroda. Kara jest ostatecznością, właściwa nagroda jest krotnie skuteczniejsza.




nerechta, naprawde czytalas cala dyskusje?
Chodzi o formę przekazu a nie o treść .Ascaia może czasem palnie jakąś bzdure i trochę pomarudzi bez sensu ale w jej wpisach nie ma cienia agresji i nawet minimalnie nie obraziła nikogo. Natomiast przewodnie dyskutantki tego tematu aż polują jadem i agresja i aż dziw bierze ,ze wychowują swoje dzieci tak wspaniale i bez klapsow. jujkasek prawie dala babci po łbie,wiec o czym my tu mówimy....
Ok, przyznaję się użyłam skrótu myślowego.
Uznaję istnienie ADHD. Jestem skłonna do poglądów, że jest to "odmiana" lub jak to woli mieści się w spectrum autyzmu. Diagnozowanie ADHD jest nadużywane.

Chyba żyłam w jakimś wymyślonym świecie, skoro nie ma tego zaburzenia i skoro te dzieci są tylko niegrzeczne?
Tego nikt tu chyba nie napisał.

Cricetidae, co to znaczy, że robię cierpiętnicę? Bo ja nie odczuwam cierpień, więc nie bardzo wiem o co chodzi. 😉 
Zauważam tylko pewne fakty. Luuuuz. Ej, naprawdę może piszę dużo, okrągło, ale nie przeżywam żadnych dramatów przez te rozmowy.
No i jakby nie patrzeć - to nie ja nie akceptuję tego, że ktoś ma inny podgląd, pisałam to już naście razy chyba. I oczywiście, że inni mają większą wiedzę w pewnych tematach ode mnie. Ale też mam prawo mieć inne poglądy i też w pewnych tematach mam wiedzę. Proste - wzajemny szacunek. Zauważ, że nie odnosiłam się w tej rozmowie do inteligencji rozmówców, a dziewczyny mój niski poziom sugerowały kilkukrotnie. Więc kto tu czyich poglądów nie akceptuje?


Julie, abstrachujac od glownego nurtu dyskusji wyobrazilam sobie jak 'bardzo delikatnie klujesz w paluszek wykalaczka' moje dziecko. Jesli uwazasz, ze dzieki temu nauczylabys je co to znaczy 'boli' to niniejszym wyprowadzam Cie z bledu 😉 Zdecydowanie za to mialabys szanse zaaranzowac super zabawe w klucie sie wykalaczka 😁
Ale proszę mi tu z Twoim dzieckiem nie wyskakiwać! Twoje dziecko jest wyjątkowe, nie ma takich więcej! 😉 😉 😉 :kwiatek:
Wiem, że powinnam być konsekwentna i już sie nie odzywać jak to napisałam kilka godzin wcześniej  😡, ale jak to pominąć milczeniem.



Uznaję istnienie ADHD. Jestem skłonna do poglądów, że jest to "odmiana" lub jak to woli mieści się w spectrum autyzmu. Diagnozowanie ADHD jest nadużywane.



Dziecko drogie to Zespół Aspergera mieści się w spektrum autyzmu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się