PSY

szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
04 kwietnia 2016 20:22
Kurczak, jako, ze przerobilam temat na wszystkie strony (pies z odzysku vs male dziecko) to po prostu zwracam na to szczegolna uwage.
Starym psom generalnie spada tolerancja na przeszkadzacze i wkurzacze, nawet jesli wychowaly sie z dziecmi. I naprawde cenia sobie swiety spokoj.
Niestety chocbys byla w tym schronisku codziennie nie mozesz byc do konca pewna jak pies zareaguje na zmiane miejsca i warunkow (a dla starego psa to jest szczegolnie stresujace), na inne obce psy.
REasumujac- po prostu- wydaje mi sie, ze mozecie po prostu znalezpsa, ktory bedzie odpowiedni dla Was a Wy dla niego, dzieki czemu obie strony zostalyby uszczesliwione. Nawet jesli bylby to zdrowy, wesoly, mlody i ladny psiak- a takich tez w schronach pelno i niekoniecznie stoja po nie kolejki. A mialby szanse przezyc fajne zycie.
Kurczak, inaczej interpretujemy pojęcie schroniskowego kalekiego seniora. Takich psiaków jak opisałaś jest dosłownie kilka  na Paluchu ( na prawie tysiąc). I tak, uważam, że starszy pies (pies w pojęciu schroniskowej geriatrii),szczególnie jeśli nie jest adopcyjny - a zapewne wiesz czemu większość staruszków nie jest adopcyjna (nie, nie chodzi tylko o wiek, ale uroki zdrowotne tego wieku i pewne zachowania lub braki w zachowaniu) -siedzący całe życie w schronie lepiej będzie miał w schronie niż na podwórku- jak jesteś na bieżąco z adopcjami to zapewne znasz statystyki upadków starszych psów (konkretnie takich przypadków o jakich napisałam) w ciągu max 6 miesięcy od adopcji. Przemilczę to co jest od jakiegoś pół roku dziwnym boomem- czyli ucieczki psów z adopcji (nie zawsze spowodowane nieodpowiedzialnym opiekunem). I nie chodzi tylko o tą opiekę wet itp. ale o to dlaczego psy, które całe życie były w schronie tak nagle się sypią poza nim. Szczególnie jeśli warunki nie różnią się wiele od tych schroniskowych a pies nie należy do tych wymagajacych i szczególnie lubiących kontakt z człowiekiem.

Na stronie Palucha jest wiele informacji, które w rozmowie i po konfrontacji nie zawsze okazują się takimi jak je zrozumiał/chciałby zrozumieć czytelnik. To po pierwsze, po drugie dodaj to o czym napisała już Szafirowa.

Super, że jest ten Onek w razie W, ale to zupełnie inna bajka niż pies siedzący ileś tam lat, nawet w schronowej budzie.
Barf i ciepła buda to nie wszystko, to psy mają w schronie😉


Chodzi mi o to, że jeśli zdecydowałabyś się na psa geriatrycznego, z jakąś chorobą towarzyszącą wiekowi itp. to będzie Ci o wiele trudniej wyłapać pewne rzeczy trzymając psa w budzie/kojcu/ na zewnątrz niż obserwując go mając go cały czas w domu. To jest jeden z kilu problemów jakie mają psy w schronach gdzie jest mało opiekunów/ mało rzetelnych wolontariuszy itp.
I masz rację w kwestii kanapowców i lądowania w fundacjach-choć przyczyna wydaje się być ciągle  ta sama.

Mam nadzieję, że teraz rozumiesz mój tok myślenia i to jak ja odbieram taką a nie inną reakcję na Twoje ogłoszenie.

Szafirowa- znowu mnie uprzedziłaś :kwiatek:

PS oczywiście psi senior psiemu seniorowi nierówny- popatrz na moją Szelkę😉 13 lat a zdrowiem i kondycją uciera nosa dogtrekkingowcom z PP w kwiecie wieku😉
Cariotka   płomienna pasja
04 kwietnia 2016 21:20
Magdzior zrobiliście ogromne postępy jak na to że nie masz go codziennie  😉 jeszcze kiedyś z Nim będziesz jeździła gdzie popadnie 😁 Taki pies napewno bardzo dużo Cię nauczy.
Ja z Nesską trafiłam w 10- genialny z Niej pies. Taki łatwy w obsłudze. Posłuszeństwo robimy trochę same i do tet chodzimy. Teraz już nie co tydzień.
Z Patrycją robiłyśmy sztuczki. Ale chcę do Niej jeździć też na coś z obi.
Kilka zdjątek


Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
04 kwietnia 2016 21:46
szafirowa, prawda jest taka, że przy adopcji żadnego psa nigdy pewności mieć nie można mieć. Gdybym szukała psa do domu kryteria byłyby zapewne inne. Z psami na dworze dziecko nigdy nie zostaje samo, a kiedy przyjdzie moment, że zostawać będzie, to będzie już na tyle kumata, żeby pewnych rzeczy nie robić. Mala była już na świecie, kiedy adoptowaliśmy psa i to przeszlo 90 kilogramowego w dodatku z fundacji, która bardzo rygorystycznie podchodzi do adopcji i z zasady w ogóle nie wydaje dorosłych psów do domów z dziećmi. Jakoś jednak przeszliśmy casting i spośród kilkunastu rodzin wybrano właśnie nas. Niczego nie ukrywaliśmy, nie kłamaliśmy i myślę, że wszyscy z tej adopcji jesteśmy bardzo zadowoleni na czele z psem.

Karla, ja myślę, że tu nie ma specjalnie co interpretować. Pies ma byc ok. 8-9 letni (ok ten, którego znalazłam jest akurat starszy), może byc brzydki, kaleki, taki ktorego nikt nie chce i musi nadawac się do mieszkania na dworze. Musi tez widzieć, aby poradzic sobie na podwórku , ktore w duzej części jest zalesione. Tak mniej wiecej brzmiało ogloszenie z dodatkiem tego, ze musi tolerowac suki i dzieci. No co tu chcesz interpretowac? Oczywiste, ze szczegoly adopcji, oczekiwań, warunkow itd. omawiane beda z osoba wydajaca psa. Ty dalej piszesz o geriatrii, o której ja w ogóle nie wspominam, więc wybacz, ale nie bede sie do teho ustosunkowywac. Nie bardzo wiem tez w jaki sposob mam sie ustosunkowac do warunkow niewiele rozniacych sie od schroniskowych, bo zdecydowanie nie takie psom zapewniam.
Co do strony Palucha, to znowu nie wiem co zle moze zrozumiec czytelnik czytajac, ze "dla tego psa idealny bylby kawalek podworka z ciepla buda". Moze mialam tez mega farta, ze na pierwszych stronach od razu znalazlam te kilka psow. No i co do tego barfa w schronie 🙂. Wybacz ale w zyciu nie uwierze, ze wszystkue psy w schronisku dostaja barfa. Jest to niewykonalne poprostu. I niestety, ale z Twoich postow wynika, że starsze psy w ogóle ze schronisk nie powinny wychodzic, bo nigdzie lepiej im i tak nie bedzie. Nie wiem jak jest teraz, ale lata temu na geriatrię w ogóle nie bylo wstępu, nawet dla wolontariuszy co skazywalo psy na ciche konanie bez spacerow, glaskania itd. W zyciu nie zgodze sie, ze bylo to dla psów najlepsze, bo jesli sa w takim stanie, ze nie moga wyjsc na spacer, a ich byt ogranicza sie do przyjmowania lekow i lezeniu w klatce, to humanitarniej byloby je uspic.

ONek jest jednym z wielu przykładów, propozycji bylo naprawdę dziesiatki i jesli z upatrzonyn psem nie wyjdzie, to nie wiem w jaki sposob bedziemy mieli wybrac tego jedynego.

Ostatni raz napisze, ze nie zdecyduje sie na psa geriatrycznego, bo takiego nie szukam, ale jesli chodzi o wyłapywanie pewnych rzeczy, to owszem jest to trudniejsze, ale wymaga jedynie od nas pewnych poswiecen, skoro sie na nie zgadzamy, to nie widze problemu. Idac tym tokiem rozumowania, to suki, ktore teraz mamy za kilka lat tez nalezaloby zabrac do domu, bo beda stare i generalnie, to psow na dworze w ogóle nie powinno sie trzymac.

Niestety nadal nie rozumiem usprawiedliwienia hejtu, bo wciąż twierdzę, ze zamiast wypisywać bzdury nalezalo odezwac sie do mnie, pogadac, popisac i mysle, ze nie byloby zadnych nieporozumien, ale po co skoro lepiej napusac, ze to okrutne skazywac seniora na życie w budzie.

Szukam psa wlasnie jak Twoja Szelka 🙂 staruszka ale w ogolnie dobrej kondycji. Odrzucilam natychmiast nawet psa z zaawansowana nużycą (chyba tez id Bulanej), bo mam psa z tym schorzeniem i wiem jak duzo pracy wymaga wyprowadzenie psa z takiego stanu, a w tej chwili nie mam go, az tyle. Naprawdę nie szukam na sile najbrzydszego, najbardziej schorowanego i nsjstarszego jaki jest w Polsce. Szukam psa, dla ktorego nasz dom bedzie tym wymarzonym 🙂
Kurczak mam nadzieję, że niedługo będziesz się chwalić wspaniałym psiakiem, wiem, że takowego znajdziesz  :kwiatek:
Kurczak ja swoje Ty swoje- ty piszesz jak było  na Paluchu ja piszę jak jest. Nie wiem jak brzmiało ogło, bo go nie wstawiłaś, napisałaś stary, kaleka itp.schroniskowy itp. dla kogoś związanego z Paluchem to konkretne sektory i geriatria- serio.  Nikt nie każe ci się zgadzać z tym, że schron z tamtego okresu był super wybawieniem, bo nie był- o tym też pisałam nie raz.  Poza tym, nikt tu takiej tezy nie postawił.
Z opisami na stronach schronisk, nie tylko Palucha, bo i fundacji doskonale wiesz o co chodzi skoro jak sama podkreśliłaś "siedzisz" w adopcjach
Tak jak Ty mnie prosiłaś, ja poproszę Ciebie- czytaj uważnie, nigdzie nie napisałam, że wszystkie psy w schronie są na Barfie-na szczęście nie są- te co powinny są na dietach weterynaryjnych, suplementowanych w rózny sposób (choćby "naszym" HMB😉 ). Nigdzie nie napisałam, że starsze psy nie powinny być adoptowane-powinny, jak najbardziej, ale nie przez przypadkowe osoby, którym zamarzy się starszy piesek, a nie mają : wiedzy, kasy na odpowiednią karmę (jak pewnie wiesz kupa osób chce adoptowac, bo tak kocha zwierzatka i chappiego kupi) i weta. Z moich obserwacji wynika (powtórzę! żeby nie było znowu niejasności i problemów ze zrozumieniem), że nie przesadza się starych drzew, czyli takich psów, które całe życie spędziły w schronie, nie wpływało to negatywnie na ich zdrowie, są zwierzakami problematycznymi od lat itp.  Tak, to jest moje zdanie, masz prawo do innego.

Zarzucasz mi nadinterpretację a sama ją uprawiasz- nie wiem jakim ty tokiem myślenia idziesz i na jakiej podstawie, ale nikt nie napisał, że " suki, ktore teraz mamy za kilka lat tez nalezaloby zabrac do domu, bo beda stare i generalnie, to psow na dworze w ogóle nie powinno sie trzymac". Jak już napisałaś, starość przebiega różnie- wiesz czemu choroby starych psów/koni itp. tak trudno się leczy? bo zbyt późno się je rozpoznaje. A dlaczego? Bo takie a nie inne utrzymanie pewne rzeczy utrudnia- czy kiedykolwiek miałaś psa cały czas w domu, obok siebie? szczególnie starszego, może geriatrycznego? Jeśli tak to powinnaś wiedzieć o co mi chodzi. Są psy, które do końca będą w super kondycji, są takie, które zaczną się sypać, nie zauważysz, że pies wiecej sika, ma  co jakiś czas ataki duszności po biegu do furtki itp. o takie rzeczy mi chodzi.
Tyle ode mnie, bo nadal widzę, że się mijamy. Tak czy tak powodzenia w szukaniu psa dla którego będziecie tym wymarzonym domem, ale i takiego, który będzie spełniał Wasze marzenia🙂 i idę na pw
gajara18   "Konia strzeż się z tyłu, psa z przodu, a kobiety
04 kwietnia 2016 22:58
Mona miała raka ,dlatego nie była już tak aktywna jak kiedyś o chorobie stawów nic nie pisałam .
Operacja nie przedłużyła by jej życia bo już za stara była według weta i by nie przeżyła narkozy .
Zmiana rakowa była już duża , nie żydziłam na weta . Gdyby miała szansa to bym coś zrobiła ale nie mogłam .
Zmiana była wielkości piłki teniskowej i znajdowała się w okolicy odbytu ,dlatego zaczynała ropieć .Bakterie kałowe ...
Mona miała bude ocieploną wyłożoną słomą ale nie chciała spać za domem chciała być jak najblizej nas dlatego pozwalaliśmy jej spać w garażu .
Nie byłą psem obronnym ,stróżującym była psem pracującym i rodzinnym . To był wyżeł szorstkowłosy . Nie sądze by miała złe życie u nas .
Dziekuje za miłe słowa ,a za te parszywe że szkoda mi było kasy na weta i pies gnił od środka tylko niecenzuralne słowa mi sie pchają na jezyk .
Sprzedała bym wszystko co mam ( oprócz koni ) by tylko ratować ją .

espana
To wyżeł czy chart???
Może jak wydasz 3 tysiące na wyżła z hodowli to nie będziesz żydzić na weterynarza, jak pies zacznie gnić od środka.

edit wybaczcie nie umiem cytować , następnym razem sie doucze .


espana, sączysz jad w kolejnym wątku, wyciagasz z krótkiej wypowiedzi, w dodatku nieprecyzyjnej i chaotycznej, bo pisanej w emocjach, bardzo daleko idące wnioski, chociaż nie wiesz jak było... Nie jestem za kupowaniem psa za 500 zł na olx, trzeba ludzi uświadamiać, ale raczej nie w taki ohydny sposób.
gajara18, bardzo ci współczuję, trzymaj się , decyzja o uśpieniu każdego zwierzaka, jest bardzo trudna.
Bardzo przykro czyta się niektóre wpisy, jeżeli odchodzi pies kogoś udzielającego się w wątku, to nikt nie strzela jadem, tylko przez kilka stron, wszyscy pocieszają i współczują. Czy naprawdę trzeba pisać gajarze coś tak potwornego? 
gajara18, bardzo ci współczuję, trzymaj się , decyzja o uśpieniu każdego zwierzaka, jest bardzo trudna.
Bardzo przykro czyta się niektóre wpisy, jeżeli odchodzi pies kogoś udzielającego się w wątku, to nikt nie strzela jadem, tylko przez kilka stron, wszyscy pocieszają i współczują. Czy naprawdę trzeba pisać gajarze coś tak potwornego? 

Dokładnie, albo w punkt, bo  to Gajara.
Ja mogę napisać, że już nigdy w życiu nie uśpię własnego psa w ciężkiej chorobie. Zrobiłam to raz, myśląc że to dobra decyzja, bo taka propaganda istnieje, nigdy więcej.

kokakola,  to bardzo trudna decyzja, ale niekiedy konieczna, no chyba że chcesz patrzeć jak twój pies kona w męczarniach, a tego nie robi się przyjacielowi. Ja musiałam, podjąć dwa razy taką decyzję, pierwszy raz 22 lata temu, bo wet źle zdiagnozowała mi chorobę  psa, i doprowadził go do śmierci, a drugi raz 11 lat remu, sunia miała raka, zrobiłam co mogłam, ale nie udało się. Tyle że trzeba mieć wtedy wsparcie rodziny, przyjaciół. Kopanie takiej osoby jest po prostu zwykłym świństwem. 
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
05 kwietnia 2016 08:12
Alten, na pewno 🙂 dziękuję 🙂
Karla🙂, wyjaśniłyśmy sobie wszystko na pw, gdzie dużo łatwiej było wszystko zrozumieć, więc pominę większość Twojego postu, bo chyba już doszłyśmy do porozumienia 😉 Odpowiem tylko na pytanie dotyczące psów w domu - owszem, miałam psy w domu, mam od zawsze. Kurcze, ja stosunkowo od niedawna mieszkam na wsi. Całe życie spędziłam w centrum Warszawy :P Obecnie mam na stałe w domu 4 psy, w tym 12 letnią bokserkę z rozpieprzonym kręgosłupem, a jak wiesz dla boksera 12 lat, to naprawdę porządny wiek. Przez problemy z kręgosłupem sukę codziennie kilka razy muszę znosić po schodach (niby dom, a nie blok, ale cholerne schody mamy), musi oprócz BARFa dostawać i inne żarcie, bo bez tego masakrycznie chudnie, nie ma dnia, żebym nie sprzątała po niej kup w domu, bo przez kręgosłup nie czuje stadium kreta, tylko wali gdzie popadnie. Rok temu przeszła operację, nikt nie dawał jej większych szans, a baba po zabiegu na chwiejnych nogach przypełzła do pokoju, w którym siedzieliśmy i gdy tylko nas zobaczyła zaczęła kręcić tyłkiem. I wiesz co? To mój najukochańszy pies i mam nadzieję, że jeszcze przez dobrych kilka lat będę musiała ją nosić po schodach i sprzątać kupy.
Ja rozumiem o co Ci chodzi, kiedy piszesz o trudnościach w obserwacji psa, jednak nie zgadzam się z tym, że większość rzeczy widzi się dużo później, to zależy od właścicieli. Kurcze, wszystkie psy, które mamy spędzają z nami czas, ja mam manię oglądania i macania psów czy koni na wszystkie strony i wydaje mi się, że szybko wyłapuję pewne nieprawidłowości. Choćby zmianę na Rurka nodze zauważyłam, kiedy była naprawdę maleńka, a pojawiła się na wewnętrznej stronie uda, więc w miejscu, którego nie widać na pierwszy rzut oka. Baśka w tym roku miała bebeszję, kiedy tylko pojawiło się podejrzenie od razu zwróciliśmy uwagę na to jak sika. Była krew, więc diagnoza była pewna, a bebeszja zauważona na tyle szybko, że sukę na nogi postawiła pierwsza wizyta u wet. Ja mam Karlo wrażenie, że Ty trochę źle wyobrażasz sobie życie psa na podwórku. To, że pies nie mieszka w domu, wcale nie musi oznaczać, że jest w jakiś sposób zaniedbany, że mniej się go obserwuje, że żyje swoim życiem. Naprawdę można mieć psa na dworze i szybko wyłapywać zmiany w jego zachowaniu, tylko to wymaga poświęcenia czasu, no ale to już co kto lubi. Jedni wolny czas spędzają sadząc kwiatki, inni ganiają z psami. My należymy do tych drugich 😉
efeemeryda   no fate but what we make.
05 kwietnia 2016 08:13

Sam wiek nie jest żadnym przeciwskazaniem do narkozy, chyba, że ktoś nie ma absolutnie warunków albo pojęcia, albo jednego i drugiego.


Po prostu zdzierżyć nie mogę tonu, że chcę szczeniaczka wyżła SZCZENIACZKA - dorosły adoptowany jest be, ale kasy nie mam bo 2tys to szaleństwo. Wiecie co, ja bym chciała mercedesa nówkę, ale mam tylko 3tys, to co pomożecie mi poszukać ?  😵
Mona miała bude ocieploną wyłożoną słomą ale nie chciała spać za domem chciała być jak najblizej nas dlatego pozwalaliśmy jej spać w garażu

I właśnie o to chodzi dziewczynom. Te psy chcą człowieka, a nie podwórka i budy. Bardzo mi przykro, że musiałaś pożegnać się ze swoim czworonogiem.
gajara18, serio uważasz, że najbliżej was to chodziło jej o garaż?
Sorry, ale zmiana rakowa wielkości piłki tenisowej nie rośnie w jeden dzień. W jeden dzień też nie zaczyna gnić. Skoro są bakterie trzeba zapewnić psu sterylne warunki, skoro jest członkiem rodziny. Opiekę weterynaryjną również.
Miałam dwa wyżły, oba polujące. Oba spały w łóżku pod kołdrą.
Jedna z nich, wyżeł weimarski, dostała tocznia. Była u najlepszych weterynarzy we Wrocławiu, niektórzy już psa skreślili. Udało się nam ją z tego wyciągnąć. Ale kilka tysi poleciało.
Nie wyobrażam sobie, jak mogłabym bezczynnie patrzeć na rosnący nowotwór w ciele mojego zwierzaka (nawet gdyby to był chomik).
espana, nie wiesz gdzie był ten guz, może jeśli w okolicy odbytu to był nieoperacyjny, może wet się nie chciał podjąć zabiegu, może powinna to skonsultować z onkologiem, może dałoby się jakoś ograniczyć wzrost, a może nie... Takie ocenianie przez neta jest krzywdzące, tym bardziej, że gajara18  pisze dość chaotycznie i właściwie nie da się wywnioskować co tam było zrobione a co nie i co można było jeszcze zrobić. Można wywnioskować, że pies opiekę weterynaryjną miał, a zmiany w okolicy odbytu nie zawsze są takie oczywiste. Najłatwiej sobie ni z tego ni z owego wpaść do wątku i kogoś zjechać...
Cricetidae nie ni z tego ni z owego, tylko gajara18 jest znana ze swojego stosunku do zwierząt na tym forum. Wcześniej była dyskusja na temat jej koni... Mnie jest szkoda psa, któremu nie zapewniono odpowiednich warunków (przynajmniej na czas choroby). Jeden zszedł, może będzie następny, ale koniecznie wyżeł, koniecznie szczeniak, koniecznie za darmo...

espana, rozumiem wzburzenie, jedynie nie rozumiem takiej formy przekazu i tyle 😉
Cariotka Piękne zdjęcia widziałam właśnie na fb! A u nas no powolutku choć od raz zrobiło się przyjemniej jak nieco zeszłam z wymagań co do Dexa, póki co np wiem, że na spacerze za wiele z nim nie poćwiczę, że nie zje wtedy nic (przywyczajenie, stres, za dużo bodźców - ciezko domyslac sie przyczyny), ale cieszę się tym, że idąc na długiej lince jak kucnę to on podbiega do mnie, że jak jest z przodu co jakiś czas się zatrzyma i sprawdza, że jak zmieniamy kierunek to reaguje na zawołanie i takie tam. Po prostu sobie spacerujemy, eksplorujemty, w domu w dogodnych warunkach ćwiczymy i jest ok.
Martwią mnie tylko pojawiające się wcześniej sporadycznie a teraz częściej wieczorne frustracje, od zawsze nie śpi z nami z uwagi na to, że nie chcę mu mieszać (w weekend ze mną, w tygodniu z rodzicami itd), a dwa, że mama wstaje bardzo wcześnie do pracy i pewnie by się wtedy budził, tak to jak śpi sobie u siebie grzecznie ignoruje wychodzącą mamę do pracy i dopiero potem tata go wypuszcza o bardziej przyzwoitej godzinie (7 rano zamiast 4). Dawniej po wieczornym wyjściu na sikanie szedł od razu do siebie i grzecznie spał do rana, a teraz albo szczeknie pojedynczo albo zaczyna się frustrować czyli kręcić i gonic ogon z warczeniem. Sądzę, że może to być skutek tego, że już się bardziej do nas przywiazał i może wolałby z nami, no ale z drugiej strony od zawsze ma ten rytuał taki sam. No nic będę obserwować i myśleć, może za jakis czas jak już całkiem ogarniemy temat z nauką czystości to będzie spał piętro wyżej. Bo póki co czasami mu się zdarza w nocy bez sygnalizacji nie wytrzymać do rana, jest to coraz rzadziej ale jednak lepiej sprzątać z jednego miejsca niż szukać po domu🙂.

Umówiłam go na kastrację na piątek 15.04 niby nic a ja mam stresa, ech. Najbardziej się boję tych pierwszych dni po zabiegu czy właśnie nie włączy mu się jakieś szalenstwo w nocy, czy w ogóle zaakceptuje kołnierz bo są dwie opcje albo znieruchomieje i będzie to dobra opcja albo będzie szalał aż się go pozbędzie, różnie z nim bywa. Ale cieszę się, że mamy teraz sensownego weta blisko i jednego, któryt już go zna i wie jaki jest więc w razie w będziemy coś lekami wspomagać, no i fajnie, że mogę być przy zabiegu🙂
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
05 kwietnia 2016 13:10
Kurczak, ja doskonale wiem i rozumiem, ze Wy macie wiedze i doswiadczenie. I TYMBARDZIEJ uwazam, ze mlody, zywiolowy pies mialby u Was dlugie i fajne zycie.

A co do tego psa, ktorego upatrzyliscie- jakim cudem ktos orzekl, ze toleruje dzieci skoro od 11 lat siedzi w schronie? Bo mi tez chcieli wcisnac psa, co to niby toleruje i w ogole. I co sie okazalo? Ze ze dwa razy widzial dziecko w schronie i nie zzarl. Albo jak biegal po wsi to jakies dzieciaki go glaskaly. Podobno. Takie w wieku szkolnym. Ze 3 lata temu.

Twoja cora jeszcze mala jest, zobaczysz za rok w jakie moze wejsc relacje z psami. Moj Jasiek czuje sie czlonkiem watahy, bawi sie z psami tak jak one sie bawia, uczestniczy w psich 'przewalankach' i na rowni walczy o kawalek zdechlej rekawiczki. A nasze psy lgna do niego, ale sa bardzo ostrozne. Pozwalaja sie przewrocic mimo, ze J jest dwukrotnie lzejszy od szczeniaka i trzykrotnie od roczniaka. Nigdy nie sadzilam, ze moje dziecko moze wejsc w taka relacje z czworonogami, szczegolnie, ze pojawily sie stosunkowo niedawno 😉 I to wielkopsy.
A teraz placze mi, bo np psy zostaly na pol godziny zamkniete w kojcu, bo elektryk sie krecil po podworku.
Kogoś spotkam w Sosnowcu w sobotę?
http://www.exposilesia.pl/expohunting/pl/
Jeżeli ktoś wstawiał to z góry przepraszam (jestem na forum raczej od kilku lat z doskoku ;-))

Jest taka strona na FB nazywa się Rasowe bez domu : https://www.facebook.com/rasowebezdomu/?fref=ts

Codziennie po kilka ogłoszeń psów w typie jakiegoś psa lub psa rasowego z rodowodem. 

Jedyne czego unikam jak pojawiają się posty to ogłoszeń z yorkami  🙄. Każdy się rzuca i jeszcze wymagania.

A jeżeli chodzi o wymagania gajary18 - wybacz że to napiszę ale właśnie większość osób o podobnym myśleniu do Twojego adoptuje/kupuje psa rasowego/w typie rasy a potem płacze. Bo się okazuje nagle że wyżeł skacze przez 2 metrowy płot, dusi kury, beagle nie chce spać w poduszkach a cocer spaniel nie pozwala się tarmosić dzieciom za uszka...
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
05 kwietnia 2016 14:00
szafirowa, tylko, że my młodego psa z różnych względów nie chcemy. A i gwarancji na to, że młodziak będzie super też nikt nam nie da. Jedna z naszych agresorek trafiła do nas w wieku 1,5-2 lat i co z tego, że nas ubóstwa, skoro dziecka boję się z nią puścić. Optymalny wiek psa jak dla mnie, to byłby przedział 7-9 lat.
Co do tego staruszka ze schronu, to od roku jest tam wolontariat, wolontariuszka powiedziała, że pies jest bardzo łagodny i POWINIEN być ok wobec dzieci. Dlatego cały czas piszę, że najpierw muszę go sprawdzić. Nie jedziemy dzisiaj i nie zabieramy psa, bo tak sobie wymyśliliśmy. Decyzja nie została podjęcia, po prostu mam jednego psa na oku i to wszystko.
Co do dzieci i psów, to masz psy od niedawna i to co wyprawia z nimi Jasiek, to norma i wśród młodszych dzieciaków. Przy Hani psy są od urodzenia i to co opisujesz ona robi odkąd zaczęła raczkować. Mam multum filmów i zdjęć z ich zabaw i nawet tak sobie planuję, że kiedyś stworzę z tego album dedykowany tym wszystkim, którzy oddają zwierzęta, bo w domu ma się pojawić dziecko. 😉
Ja popieram Espane , po takich ludziach trzeba jechać a nie głaskać ich po głowie.
Nie ma żadnego wytłumaczenia dla ludzi kupujących psy w pseudo ( mówie też o stowarzyszeniu) czy też nierozmnażających je . Nie ma i tyle.
A ja wybrałam chyba psa ze schroniska.
Kundelek. Poniżej roku. Takie przestaszone i
spokojne dziecko psie.poniżej kolana. Chudziutki.
Jutro jadę do niego.
Budujemy kojec na podwórku,  żeby w dni
kiedy nie ma nas bardzp długo w domu piesek
nie musiałby być w nim zamknięty.
gajara18   "Konia strzeż się z tyłu, psa z przodu, a kobiety
05 kwietnia 2016 16:15
Mone kupił mój tata od swojego znajomego , widzieliśmy jej matkę przy pracy itp i się tacie spodobała , wiec jak tylko były maluchy wzięliśmy .
Czy była z hodowli nie wiem to było 13 lat temu ja się cieszyłam że jest pies .
Presja zgadzam się z Tobą adoptować nie chce , ze schroniska też nie bo nie wiem co wyrośnie a zależy nam na wzorcu rasy .
Pewnie kupimy szczeniaka z hodowli ,może uda się tak jak lata temu od znajomego wtedy więcej wiem o psie . Przynajmniej ja tak to widze .

espana Co jest nie tak z moimi końmi ?,oba nakarmione ,wybiegane i szczęśliwe ,sorry jeden w treningu obecnie .
Żaden nie jest zabiedzony ,fakt kucyk trochę zapasiony ale na diecie ,arab żywiołowy też na diecie by zachował formę i tylko przybierał masy mięśniowej a nie tracił Wagę . Stajnia ,padok jest . Ty po prostu mnie nie znasz a widze że bardzo mnie nie lubisz . Zapraszam przyjedz i mnie odwiedź i moje konie i dopiero wtedy oczerniaj jeśli coś źle będzie wyglądać .
Cricetidae To było tak zlokalizowane że długo też nie widzieliśmy tego , Mona nie była typem pieszchocha  który się przewraca na plecy i pokazuje brzuszek do drapania , nigdy taka nie była . Gdy któregoś dnia zauważyłam to, to wezwałam weta stwierdził ze jest za stara i nie przeżyje operacji a tak jeszcze pożyje i tak zostało ,oczywiście skonsultowałam to też z innym .

espana Kończe pielęgniarstwo ,mam dużo zajęć na onkologi nie chciała bym skazywać psa na cierpienie , pożyła ile się dało , naprawdę bardzo ją kochałam .Sterylne warunki przy odbycie hmm przy cewce moczowej uda się przy odbycie nic nie jest sterylne . Chyba że się założy stomie na brzuchu ale i wtedy bym polemizowała . Okolice odbytu nigdy nie są sterylne . Myślisz ze była by szczęśliwa z łóżeczkiem i kołderką raczej nie od małego gdy do nas trafiła nie przekraczała progu domu . Wyżeł weimarski to krótkowłosa rasa ,ja miałam szorstkowłosego wyżła niemieckiego .
Pamiętaj o moim zaproszeniu :-)

ciskaCzy tobie też cos zrobiłam ,dlaczego trzeba po mnie jechać ? Bo 13 lat temu taniej kupiłam psa a teraz wszystkie rasy po 2 tysiące za szczeniaka . Fakt troche sie zdziwiłam ale ok jak bede kupować kupie za 2 tysie .
Mam jeszcze do Was pytanie odnośnie adocji psa
Kiedy go wykapac? juz pierwszego dnia?
Czy lepiej poczekac az piesek się zadomowi?
Jaką karma  karmic niespełna rocznego psa ze schroniska?
Co muszę jeszcze kupić i zrobić?
Możecie mi pomóc?
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
06 kwietnia 2016 06:44
galop, z kąpielą wstrzymałabym się, za dużo stresu na raz. Co do karmy, to dowiedz się co psiak je w schronisku, żebyś zmianę mogła przeprowadzić stopniowo, a nie z dnia na dzień. A za kupy zrób podstawowe - miska, smycz, obroża/szelki, legowisko/kocyk. W międzyczasie zobaczysz czego potrzebujecie.
RaDag, super! Wszystkie rasy, które mnie interesują pojawią się w podobnych godzinach, więc jeśli uda mi się dotrzeć, to obejrzę wszystkie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się