Aborcja - dyskusja

Teodora, no właśnie. Dzięki za przeczytanie i super trafny komentarz.
Wczoraj widziałam kilka takich zdjęć z gatunku "drastyczne".
Serio, nie rozumiem i nie ogarniam tego. Osobiście jestem z tych wierzących, że aborcja to grzech i nie powinno się tego robić - ale każdy powinien tę decyzję podejmować sam, nie odbierajmy ludziom wolnej woli.
Natomiast patrząc na takie zdjęcia i myśląc sobie, jak musi cierpieć takie dziecko - świadomie bym podjęła decyzję o popełnieniu tego grzechu. Bo nie wiem, czy świadome skazanie człowieka na ból, cierpienie i powolne umieranie bez możliwości jakiejkolwiek poprawy czy pomocy nie jest większym grzechem niż humanitarne zabicie go, zanim się urodzi. A jeżeli by się okazało, że się mylę - zaryzykowałabym. Wszyscy żyjemy po to, by się uczyć, a więc także ryzykować, że się mylimy.
I nie uważam, żeby zmuszanie kobiet do rodzenia dzieci skazanych na śmierć czyniło tego, kto je zmusza, dobrym człowiekiem. Krzywdzenie innych to nie jest dobro - a to jest krzywdzenie zarówno kobiety, jak i dziecka.

Nie przejdzie, bo łamie prawa człowieka. Ale nie zmienia to faktu, że we mnie się gotuje jak o tym czytam.

Przy obecnym rządzie tego typu myślenie nie ma prawa bytu... łamie prawa człowieka? A obecna ustawa rolna, która przeszła przez sejm i obecnie czeka na przyklepanie w senacie to co? Ogranicza wolność człowieka do tego stopnia, że człowiek z miasta nie kupi ziemi, nie zostanie rolnikiem. Nie wspominając o ograniczeniu w dziedziczeniu. Nic mnie już nie zdziwi, trzeba to przetrwać.
Murat, bo cierpienie uszlachetnia... najbardziej cudze!  😤

Dla mnie aborcja jest potwornie trudną decyzją, ale nie po to nam dano wolną wolę, żeby ktoś podejmował decyzje za nas. A już w przypadku chorego płodu... to kuriozum jest. Mam koleżankę, która ma córkę z pęcherzycą. Każdemu "pro life" dałabym MIESIĄC opieki nad nią. Jestem ciekawa, jak wytrzymałby codzienne wycie z bólu, przekłuwanie ran... szkoda gadać w ogóle. Dębski pięknie napisał, że sam osobiście abordował zarodek żony jednego z tzw. "obrońców życia". Zarodek z ZD. Wiecie, co mu odpowiedziała kobieta? Ze to WYJĄTKOWA sytuacja.

Aborcja jest w Polsce łakomym kąskiem politycznym, a jak to świadczy o naszych ekopach rządzących...? Żal.pl.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
05 kwietnia 2016 12:00
nada- sami rolnicy też będą mieli problem z zakupem ziemi.

A wracając do tematu- swojego zdania o aborcji nie zmieniłam, jestem za.
Chcę jeszcze przebadać swój i narzeczonego karotyp, skorzystać z porady genetyka, by zminimalizować ryzyko urodzenia chorego dziecka.
Jakbym zaszła w ciążę i podczas badania wyszłaby wada genetyczna u płodu, usunęłabym ciążę. Jeśli w Polsce nie będzie takiej możliwości, to wyjadę za granicę na zabieg. Nikt nie ma prawa zmuszać mnie do urodzenia takiego dziecka. A państwo także nie pomaga rodzinom z takimi dziećmi.
Ja swoje zdanie na temat aborcji zmieniłam, gdy zobaczyłam chore dziecko. Nie chore na ZD, MPD. Zobaczyłam dziecko zniekształcone, 7 latek wyglądający jak półroczne dziecko, niepełnosprawność intelektualna w stopniu głębokim. Jednym słowem masakra
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
05 kwietnia 2016 13:34
Chuda- a to tylko namiastka z możliwych upośledzeń. Zobacz, jak wygląda dziecko arlekin... Wystarczy pooglądać zdjęcia w grafikach google. Można traumy dostać na całe życie, rodząc takie ,,dziecko".
Chuda- a to tylko namiastka z możliwych upośledzeń. Zobacz, jak wygląda dziecko arlekin... Wystarczy pooglądać zdjęcia w grafikach google. Można traumy dostać na całe życie, rodząc takie ,,dziecko".

O mój Boże, po co ja patrzylam do google  😕 😕 
A widziałyście takie badania CBOS-u?

Respondentki, które co najmniej raz w życiu prerwały ciążę / odsetek w kategorii.

Poglądy:
lewica - 27
centrum - 30
prawica - 36
trudno powiedzieć - 24

Udział w praktykach religijnych (tu się CBOS zastrzega, że szacunki obarczone są dużym błędem):
kilka razy w tygodniu - 28
raz w tygodniu - 28
1-2 razy w miesiącu - 33
kilka razy w roku - 36
w ogóle nie uczestniczy - 18

Więcej informacji + opis badania w linku.
Ja też przeczytałam te wypociny Terlikowskiej. Dyskusja z tą panią to jak dywagację o wyższości świąt bożego narodzenia nad świętami wielkiej nocy lub na odwrót. Ona wie lepiej i już. Szkoda prądu. Szanuję osoby wierzące, żyjące zgodnie ze swoją wiarą, ale mam alergie na wszelkiej maści fanatyków i fundamentalistów próbujących narzucić swoje wizje innym ludziom.
Ja mam głęboką alergię na ludzi, którzy wycierają sobie gębę pseudowiarą, czyli 80% katolików w naszym kraju. Ale on przecież CHODZI DO KOŚCIOŁA...

Czytanie pani Terlikowskiej nie jest wyzwaniem, wyzwaniem jest zrozumienie "co autor miał na myśli". Ja już dawno wyszłam z założenia, że to jednak po prostu idioci z parciem na szkło (bardzo katolickie). Ale przeczytałam i potwierdza się ciągle moje założenie.
A mnie dzisiaj jasna cholera strzeliła...

Z racji, że pracuję w kiosku, rano pobieżny przegląd prasy mam wykonany. Dziś na pierwszej stronie faktu (ta gazeta jest drukowana chyba tylko po to, żeby wku***ć) jest nikt inny jak sam Jarosław Kaczyński i cytuję: "To mama Jarosława Kaczyńskiego miała go kiedyś przekonać, że nie wolno zmuszać zgwałconych kobiet do rodzenia. Więc choć to wbrew nauce Kościoła, szef PiS nie zgodzi się na takie prawo. Ale choroba płodu nie będzie już powodem do przerwania ciąży"

Skoro Jarosław Król Polski tak mówi, to tak ma być przecież...


I jeszcze rzucę Wam natrafionym w czeluściach internetu ostrzegam CHAMSKIM żartem...

"Gdyby ministranci mogli zachodzić w ciążę, aborcja byłaby sakramentem"
Właściwie cały ten temat sprowadza się do jednego. Obecna ustawa w swoim kształcie jest w porządku, kto podejmuje decyzję, że urodzi dziecko z gwałtu/chore, przecież może to zrobić. Zaś co się tyczy postępowania zgodnie z nakazami religii, czyli niewykonywania aborcji niezależnie od sytuacji - jeśli kościół chce, by kobiety tak postępowały, to odpowiednią drogą byłoby je PRZEKONAĆ, a nie ZMUSIĆ.
Osobiście nie wierzę w żadną opiekę państwa nad matkami nieuleczalnie chorych dzieci - skoro dziś de facto jest to fikcja, to podejrzewam gwałtowny wzrost poziomu hipokryzji i postawy typu "skoro będzie żyło tydzień, to w czym tutaj pomagać". Nie wierzę też w pomoc państwa rodzinom kobiet, które umrą na skutek nieprzerwania lub zbyt późnego przerwania ciąży zagrażającej ich życiu. A przede wszystkim nie wierzę w pomoc psychologiczną kobietom, które będą w ciąży na skutek gwałtu.
Murat, ale to wiadomo przecież, że państwo, jak również KK mają wylane na ludzi chorych. Nie tylko dzieci. Córka koleżanki ma pęcherzycę, pisałam już o tym... jest BARDZO chora. Leki na jej wciąż otwierające się rany kosztują majątek. Jak myślicie, jak wygląda refundacja?! Ano WCALE nie wygląda, gdyż jest to choroba bardzo rzadka!  👀 Mnie rzuca po ścianach dyktatura kleru (jakkolwiek jestem osobą wierzącą) i wpływ na legislację państwa ŚWIECKIEGO! Kościół ma prawo potępiać i zabraniać i co tam tylko chce, ale Z AMBON, a nie sejmu!
http://wereblog.com/rare-birth-diseases

Polecam prolifeowcom.

Załączam także odpowiedź pro life na komentarz,jak tu nie uważać,że to idioci?
DressageLife rany boskie...  😲
Idąc tym torem rozumowania, to np. ciąża pozamaciczna albo nie jest ciążą, czyli można ją usuwać bez problemów, bo to nie dziecko - albo wcale nie zagraża życiu kobiety, a umiera się wcale nie dlatego, że się jest w takiej ciąży. Durnie.  👿
Owa pani także udowadniała,iż słuszne jest rozwiązanie w myśl nowej ustawy usuwamy ciążę pozamaciczną i kawałek jajowodu jak dojdzie do krwotoku.
Doprawdy REWELACYJNE rozwiązanie,czekać aż jajowód pęknie aby usunąć ciążę,której pozamaciczność widać na usg.To co, mamy siedzieć cicho i liczyć na to że magicznym sposobem (modlitwą  :hihi🙂 zarodek przepełźnie do macicy?
Zupełnie nie rozumiem, po co otwierany jest ten konflikt na temat aborcji Jest jak jest. Jest dobrze, przecież zakazywać nie ma zupełnie sensu.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
06 kwietnia 2016 11:01
karpaty, no nie do końca dobrze jest jak jest. Jesteśmy jednym z niewielu europejskich krajów, w których aborcja na życzenie jest zakazana i skoro w przypadku uszkodzonych płodów mówimy o tym, że każda kobieta ma własne sumienie, a usuwając ciążę z gwałtu nie usuwamy dziecka tylko zarodek, to niby dlaczego w przypadku po prostu niechcianych ciąż miałoby być inaczej? Jest źle, jest bardzo źle.
Kurczak chyba trochę przesadziłaś tym razem. Pomijając wszystkie względy etyczne, religijne, moralne ipt. aborcja to jest zabieg potencjalnie szkodliwy i niebezpieczny, nawet wykonywany w dobrych warunkach. Wcale mi się nie podoba wizja kraju, w którym każda nastolatka może sobie zrobić X skrobanek, i nikt mi nie udowodni, że to nie pozostanie bez wpływu na jej zdrowie. Metodą na pozbycie się problemu niechcianych ciąż nie jest pełna dostępność aborcji, ale sensownie prowadzona edukacja seksualna, refundacja antykoncepcji i regularne korzystanie z opieki ginekologicznej.
Murat-Gazon, ale jeśli patrzymy pod kątem zdrowia to w sumie to dlaczego ty masz decydować o tym co sobie kobieta robi? Jak sobie robi 10 operację plastyczną to też chcesz zakazać bo ci się to nie podoba? Nie zauważyłam też, żeby alkohol  czy papierosy były zabronione, a to ma ogromny wpływ na zdrowie społeczeństwa (w tym rzeczonych nastolatek) - a jeszcze państwo kase z tego ciągnie.
DressageLife, nie znam się, ale czytałam projekt ustawy, czy tam przypadkiem nie ma punktu o tym, że w razie zagrożenia życia matki, można usunąć ciążę? Jest to tak napisane, że szczerze mówiąc nie wiem czy dobrze to rozumiem...
Cricetidae bezpośredniego zagrożenia. Czyli można to zinterpretować tak, że dopóki tylko wiadomo, że jest niebezpiecznie, to czekamy, może się nic nie stanie. Absurd.
epk niby racja, ale alkohol czy papierosy kupujesz sobie sama, aborcji sobie sama nie zrobisz (pomijam "zabiegi" Domestosem i wieszakiem na ubrania, bo nie o to chodzi). Aborcja jest zabiegiem chirurgicznym, bardzo głęboką ingerencją w ciało kobiety i uważam, że nie powinno być do takich zabiegów niczym nieograniczonego dostępu w stylu "chcesz - to masz". Chyba że kosztowałaby tyle samo, co operacje plastyczne, co siłą rzeczy eliminowałoby możliwość wykonania jej dla 90% kobiet 😉 Serio, edukacja seksualna + antykoncepcja, nie aborcja. Myśleć przed, a nie działać po.
Murat-Gazon, bez przesady. Jeśli mówimy o względach medycznych to sorki, ale ingerencja jest mniejsza sporo niż zrobienie sobie przykładowo cycków. Już bez jaj. Ja też uważam, że przede wszystkim edukacja, ale jak już wysuwamy argumenty medyczne, to serio jest sporo więcej rzeczy, na które jest pozwolenie prawne i społeczne a które to mają sporo bardziej destrukcyjny wpływ na człowieka.
W takim razie może należałoby zrewidować wszystkie, a nie dopinać do tego aborcję w myśl zasady, że skoro jest tyle różnych zabiegów, to jeszcze jeden nie zaszkodzi 😉 Primum non nocere.
Poza tym jest różnica między potencjalnie szkodliwym zabiegiem, który wykonuje się jednak ze względów zdrowotnych, medycznych, jest do niego jakieś wskazanie, a zabiegiem, którego konieczność powstaje na skutek własnego widzimisię - bo kobiecie się nie podobają jej cycki albo wpadła przez własną bezmyślność. Dlatego jestem za prawem do aborcji, jeśli coś jest nie tak albo kobieta została zgwałcona, ale nie dla każdego wszędzie - bo moim zdaniem to tylko oduczałoby odpowiedzialności za własne wybory (i szacunku do ludzkiego życia, ale to już na marginesie, bo zahaczamy znowu o kwestie etyczne).
[quote author=Murat-Gazon link=topic=60588.msg2524675#msg2524675 date=1459940510]
Poza tym jest różnica między potencjalnie szkodliwym zabiegiem
[/quote]

To nie są szkodliwe zabiegi, a po drugie są też aborcje farmakologiczne.

Jak nie są? A mało to się słyszy o powikłaniach poaborcyjnych? Wystarczy porozmawiać z kobietami z pokolenia, za których młodości aborcja była dozwolona, żeby usłyszeć rozmaite historie. Owszem, medycyna się rozwinęła od tego czasu, ale mimo wszystko nie ma opcji, żeby wyeliminować wszystkie możliwe skutki uboczne i nieprzewidziane efekty.
Murat-Gazon, bez przesady. Jeśli mówimy o względach medycznych to sorki, ale ingerencja jest mniejsza sporo niż zrobienie sobie przykładowo cycków. Już bez jaj. Ja też uważam, że przede wszystkim edukacja, ale jak już wysuwamy argumenty medyczne, to serio jest sporo więcej rzeczy, na które jest pozwolenie prawne i społeczne a które to mają sporo bardziej destrukcyjny wpływ na człowieka.


epk, to byś się zdziwiła. Łyżeczkowanie jamy macicy jest wbrew pozorem dość koronkową robotą i istnieje możliwość przebicia macicy. To spore powikłanie.

Co do reszty masz świętą rację. Mnie naprzykład wkurza nieludzko, że można sobie na życzenie zrobić biust, nos, brzuch, a nie można cesarki... Tak, tak. Nadal wszystkie prywatne nawet zabiegi mają fałszowaną dokumentację medyczną  🙄
Murat-Gazon, błagam Cię, tok logicznego myślenia Ci się wyłączył?

Nieprzewidziane efekty mogą być po zażyciu paracetamolu.

Ja nie słyszałam o powikłaniach. Skoro mało się słyszy, to proszę podaj, gdzie o tym trąbią. Ale źródłologii pt " u mnie w kościele" nie uznam za prawdziwą.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się