Aborcja - dyskusja

ja uważam ,że zakazami i nakazami niewle się zwojuje a tylko pogorszy los wielu kobiet.
Wszystko powinno byc dostepne i srodki antykoncepcyjne i wkładki domaciczne , srodki po i pibułki gwałtu (czy jak one sie tam nazywaja) i jednoczesnie edukacja i nauka odpowiedzialności i nie tylko dziewczyn ale chłopców także.
Szeroko rozumiana edukacja łacznie z wiedzą o zabiegu (np o możliewj pozniej niepłodnosci , powikłaniach itp) edukacja przez rodziców , szkołe i kosciół.
Jednak wszelkim zakazom - mowe stanowczo nie.

I wiesz co Cierpieni? Ja mam 52 lata , mnie naprawdę to juz nie dotyczy. Mogłabym spokojnie siedziec i gwizdac na te zmiany ustaw (czy propozycje zmiany ustaw) ale jestem kobietą, mam wiele empatii dla innych kobiet. Nie chce aby jakakolwiek kobieta była traktowana przedmiotowo . Jestesmy ludzmi i chcemy szacunku dla siebie. Tyle lat walki o równouprawnienie , o nalezyte traktowanie kobiety w społeczenstwie , o równe prawa , pracę i zarobki dla kobiet. Żeby znów widziec kobietę w roli inkubatora. Sory ale NIE!
Ja jestem zwolenniczka poprzedniej ustawy czyli z dopiskiem " i wazne przyczyny społeczne"
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
07 kwietnia 2016 11:11
Cierp1enie, oczywiście masz rację. Niech przed dostaniem tych tabletek kobieta będzie zmuszona iść do lekarza, zrobić USG itd., niech musi spotkać się z psychologiem, kiedy będzie już po zabiegu niech cala procedurę musi powtórzyć. Oczywiście niech za wszystko płaci sama. Myślę, że to skutecznie odstraszyło by małolatki od takiej formy antykoncepcji. Inna sprawa, że tabletki poronne wywołują poronienie, które (choć mogę się tylko domyślać) samo w sobie do miłych nie należy.
Faza z tymi legalnymi pigułkami gwałtu, to chyba jednak przesadziłaś.
jasne ,że przesadziłam. Nie o te tabletki mi chodziło.  😉  Te powinny być zakazane (i są )
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
07 kwietnia 2016 11:27
Faza, trochę się przeraziłam 😉
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
07 kwietnia 2016 14:58
Ja nie pisałam o tabletkach poronnych dostępnych w kiosku na wieszaku obok gum do żucia. Pisałam o legalnych, ale na receptę, przepisywanych przez lekarza i pod kontrolą lekarza branych.

Argument małolat w ogóle do mnie nie przemawia. Bo małolaty się łoją jak norki, to cała reszta kobiet ma ponosić odpowiedzialność zbiorową?

Zresztą każda małolata obsługująca googla (a teraz każda obsługuje) wie, że zamiast tabletki "po" można zażyć kilka pigułek anty, a zamiast nielegalnej tabletki poronnej można zażyć wspomniany legalny arthrotec, czy podobny lek. Tylko robią to na własną rękę bez nadzoru lekarza.
busch   Mad god's blessing.
07 kwietnia 2016 16:09
ElMadziarra, plus są stronki gdzie można wpłacić "dotację" na organizację pro-choice z kraju z bardziej luźnymi zasadami dotyczącymi aborcji i przychodzi "przesyłeczka"  😎

Wg mnie organizacje pro-life mają dobre argumenty moralne bo faktycznie dziecko to oddzielne życie i rozumiem porównania aborcji do pozbywania się innych zależnych od nas istot (ciężko chora rodzina itd.), bo jakby nie było sytuacja jest podobna - matka ponosi duże koszty związane z urodzeniem dziecka i osoba odpowiedzialna za obłożnie chorego członka rodziny też ponosi koszty emocjonalne, finansowe, czasem też zdrowotne (dźwiganie itd.), na pewno też traci tak swobodne stanowienie własnym czasem.

Z drugiej strony rozumiem argumenty pro-choice że i tak podziemie aborcyjne było, jest i będzie, więc może lepiej jednak zalegalizować aborcję, bo dzięki temu można by właśnie wprowadzić obowiązek wizyt u ginekologa, rozmów u psychologa, omawiania wszystkich dostępnych opcji. Kto wie, może w ten sposób więcej dzieci jednak się urodzi, bo matka po rozmowie z psychologiem i analizie rozwiązań jednak zrezygnuje - a gdyby się udała do podziemia, to nikt by dwa razy nie pytał czy na pewno chce usunąć. Wg mnie to by było znacznie lepsze dla społeczeństwa jako całości, mimo że może przez to jednak by jakaś śmierć płodu się przydarzyła od czasu do czasu, i to jeszcze całkiem na legalu. Uważam też, że jednak zdecydowana większość kobiet NIE wykona aborcji "bo tak", czytałam wiele takich artykułów gdzie ktoś nawet był pro-choice, ale zaszedł w niechcianą ciążę i nie usunął, bo jednak nie był do tego zdolny - w tym wątku też się to potwierdza, np. u pokemon. No i bez przesady z tymi nastolatkami, jak jakaś jest patusem, to pełnoletniość nic w tym nie zmieni, a jak nie jest patusem, to wg mnie już jako nastolatka ma jakiś osąd i jakąś moralność.

Z drugiej strony rozumiem argumenty pro-choice że i tak podziemie aborcyjne było, jest i będzie, więc może lepiej jednak zalegalizować aborcję, bo dzięki temu można by właśnie wprowadzić obowiązek wizyt u ginekologa, rozmów u psychologa, omawiania wszystkich dostępnych opcji. Kto wie, może w ten sposób więcej dzieci jednak się urodzi, bo matka po rozmowie z psychologiem i analizie rozwiązań jednak zrezygnuje - a gdyby się udała do podziemia, to nikt by dwa razy nie pytał czy na pewno chce usunąć. Wg mnie to by było znacznie lepsze dla społeczeństwa jako całości, mimo że może przez to jednak by jakaś śmierć płodu się przydarzyła od czasu do czasu, i to jeszcze całkiem na legalu. Uważam też, że jednak zdecydowana większość kobiet NIE wykona aborcji "bo tak", czytałam wiele takich artykułów gdzie ktoś nawet był pro-choice, ale zaszedł w niechcianą ciążę i nie usunął, bo jednak nie był do tego zdolny - w tym wątku też się to potwierdza, np. u pokemon. No i bez przesady z tymi nastolatkami, jak jakaś jest patusem, to pełnoletniość nic w tym nie zmieni, a jak nie jest patusem, to wg mnie już jako nastolatka ma jakiś osąd i jakąś moralność.


Pierwsze, moim zdaniem, powinno iść rozwinięcie edukacji seksualnej i przyzwyczajania młodych ludzi do regularnych wizyt u urologa, ginekologa, badań.
Nauczenie szacunku dla własnego ciała i zdrowia, edukacja na temat chorób wenerycznych, antykoncepcji. Nauczenie rozmów bez wstydu o dolegliwościach dróg rodnych i korzystania z pomocy seksuologa. Lepiej zapobiegać, niż leczyć, czyż nie?

Dopiero po kilku latach takich zabiegów, uważam, można by było rozważyć wprowadzenie tabletek poronnych na rynek, żeby nie były używane jak dropsy (bo szczerze mówiąc pamiętam jeszcze, jaką byłam głupią siksą i uważam, że nie tylko nastolatki, które nie mają wsparcia w ciasnym, katolickim światku małych miasteczek i wiosek, a nawet u własnych, niewyedukowanych rodziców, ale i niektóre dorosłe kobity byłyby do tego zdolne) czy właśnie legalną aborcję poza przypadkami obecnymi w ustawie w tej chwili, chociaż wzdragam się przed takim wyjściem. Ale rozumiem, że bywa potrzeba - chociaż idea niszczenia zdrowego życia, kiedy na świecie brakuje szacunku dla życia w ogóle, mierzi mnie, i chciałabym żeby świadomość społeczna wzrosła na tyle, żeby niechcianych poczęć i decyzji o aborcji było jak najmniej, pomimo dostępności owego zabiegu. Obecna niewiedza, brak edukacji i pomocy dla ciężarnych / matek niechcianych dzieci i zakazy to nie jest wyjście.

P.S. Czytam sobie, co piszecie i cieszę się, że jest tyle osób, które myślą, rozważają i rozmawiają. Ja sama nie planuję w najbliższym czasie "zaciążenia". Gdyby się zdarzyło - bring it on, wychowałabym najlepiej jak umiem, ale nie wiem, po prostu nie potrafię powiedzieć, co bym zrobiła, gdybym się dowiedziała, że moje nienarodzone dziecko będzie ciężko upośledzone. I nie uważam, żeby ktokolwiek miał prawo narzucać decyzję, która zmienia całe życie, innemu człowiekowi.
Fidelity - bardzo fajnie napisany post, zgadzam sie z nim 🙂
ElMadziarra, dzięki! Nie chodziło mi o "morderczyniowanie" cię, tylko żebyś jasno napisała, co napisałaś, bo to ogromna różnica - wg ciebie, wg mnie, nawet, jak się okazuje, wg niegdysiejszych poglądów KK.

Natomiast z Fazą nie zgadzam się w ogóle. Tzn. z postawą "jak się zabije to ciężki problem znika", "śmierć jest lepsza od cierpienia".

Inna sprawa: Po co stanowi się prawo? Tu są różne poglądy, prawnicy pewnie uczą się o nich na studiach, może DressageLife odpowie czego ją uczono.

Inna sprawa, to taki mój "konik". Bo akurat nie wierzę w prymat edukacji nad prawodawstwem i skutecznym karaniem, ani w ludzkość dobrą z natury, byle jej nie krępować. Ale rozumiem, że ktoś wierzy.

Do tych, co nie czytali Terlikowskiej 🙂: nie powołuje się tam na duszę, tylko na kompletne DNA. Ale fakt, że personalizm katolicki mocno "namieszał": osoba ludzka, czyli jedność duszy i ciała mająca prawo do życia i godności od poczęcia do śmierci.

No i jednak:
[img]https://scontent-frt3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xla1/v/t1.0-9/12376623_1019790631389885_806975780204414170_n.jpg?oh=f473dd8f75a505b5b78ffe1d902d03b6&oe=5778C268[/img]
halo, tylko że ja też mam kompletne DNA. mam też mózg i chciałabym, żeby moje istnienie też było szanowane. Żeby nikt, kiedy nie daj Boże byłabym ofiarą gwałtu, nie potraktował mnie dodatkowo jak inkubator na stopach. Ani żeby nie odebrał mi prawa do życia, kiedy ciąża by mu zagroziła - u mnie akurat całkiem realnie, gdybym w tę ciążę zaszła. Dlatego skuteczna antykoncepcja to mój nr 1. A...nie... Zapomniałam. Kościół mi takowej również zabrania. No, to jest dopiero miłość bliźniego :/ Ale ja już się urodziłam, zatem "dzień dziecka" się skończył.

halo, jeśli nie będzie edukacji seksualnej, to nadal będzie słoneczko. Mam córkę w gimbazie i syna w podstawówce. Jestem PRZERAŻONA tym, jak rodzice koncertowo zalewają rozmowy z własnymi dziećmi! Tydzień temu wpadłam jak burza do pokoju syna, bo miał urodzinowych gości. Usłyszałam z dołu "ty smierdzacy pedale!  Transwestyto!". Wpadając zapytałam o znaczenie słów. Oczywiście... Nadawca nie wiedział. Internet gwarantuje im dostęp do wiedzy, ale korzystają z niej powierzchownie. Są pokoleniem totalnie konsumpcyjnym. Jeśli nie nauczymy ich wrażliwości, jeśli nie pokażemy, co dobre,, NIE UCIEKAJĄC od tego co trudne, bo i tak są tym zalewani, tylko w tej najbardziej paskudnej postaci,  już przegraliśmy walkę o nich... Kiedy w klasie mojej córki, we WCZESNEJ podstawówce kręcił się temat seksu - naprawdę dzieci fascynowaly się nim ponad miarę - na zebraniu zaproponowałam, żeby zaprosić na warsztaty seksuologa. Np oni nie dźwigają tematu, a w taki sposób poznają go z trudnej do udzwigniecia strony, rodzice mnie niemal udusili :O Bo przecież "z dziećmi nie rozmawia się na TAKIE tematy"! Really? I to jest nieszczęście właśnie, bo seksualności uczą się z portali internetowych. Chłopiec z klasy mojego syna miał dostęp do laptopa ojca. A tam obszerna bazę filmów porno. To po rozmowach z moim synem dowiedziałam się, czym jest koprofilia :O Nie uciekniemy od tego halo. A jeśli to z ogromną krzywdą dla naszych dzieci.

Nie mogę złapać z Twoich wypowiedzi stanowiska, jakie reprezentujesz.
"Natomiast z Fazą nie zgadzam się w ogóle. Tzn. z postawą "jak się zabije to ciężki problem znika", "śmierć jest lepsza od cierpienia"."

Halo to nie jest moje stanowisko! Cierpiałam i to bardzo . 3 lata zyłam na doltardzie (siarczan morfiny) i bardzo chciałam żyć. Mój Tato cierpiał jeszcze bardziej a walczył o kazdy dzien.
Ja poprzez cytaty i wypowiedzi innych ludzi pokazałam czym może (i czym bardzo często) konczy się przepis zakazujący aborcji. Pokazałam ludzkie dramaty, kobiety( często dziewczynki) która zaszła w ciązę, tatuś wywalił z domu na "zbity pysk" wytykana palcami przez całą wies i z nikąd pomocy. To są dramaty , a na wsi takich nie mało i to dzis w XXI wieku.Takie dramaty mogą i często kończą się samobójstwami.
Kobiety molestowane i gwałcone przez własnych męzów (mało mamy takich patologi??!) którym każe się donosic entą ciązę.
Nie nam oceniac decyzję tych kobiet , nie nam je oskarżac. Nie "bawmy" sie w Pana Boga.
Owszem uswiadamiać w szkołach , w domach i otacząć opeiką nie tylko ciężarne ale przede wszystkim matki z dziecmi szczególnie z dziecmi niepełnosprawnymi, matki samotne czy z wielodzietnych rodzin. I nie programem 500+ bo te pieniądze często tatus przepije ale realnie czyli żlobki, przedszkola (równiez te dla dzieci niepełnosprawnych) darmowe podręczniki szkolne, posiłki w szkołach itp itd . Tu jest wiele do zrobienia. A nie zakazy, zakazy i jeszcze raz zakazy.
a propos trafności niektórych argumentów 😉
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
08 kwietnia 2016 11:37
bobek, dla mnie to kompletnie od czapy grafika, bo o ile X. dokonując kradzieży, może skrzywdzić bezpośrednio Ciebie, o tyle ten sam X. dokonując aborcji nie ma z Tobą nic wspólnego.
Kurczak serio?  🤔 Znaczy klasyczny przykład moralności Kalego - o ile wyrządzane zło nie dotyczy bezpośrednio mnie, to nie jest złem?
Zamiast aborcji podstaw sobie zabicie dowolnego człowieka i powiedz, czy nadal zabicie go nie jest złem, jeśli ten człowiek nie ma związku bezpośrednio z tobą.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
08 kwietnia 2016 12:13
Murat-Gazon, ale tutaj znowu wszystko sprowadza się do tego, od kiedy uznajemy, że zaczyna się życie. Dla mnie np. 6 tyg. zarodek jest zlepkiem komórek. I nie ma to nic wspólnego z moralnością Kalego.
Edit. Jeśli zamiast aborcji postawiłabym zabicie człowieka, to miałoby to taki sam sens jak kradzież. Prędzej wstawiłabym tu amputację palca.
A wydanie wyroku śmierci na kobietę, która zaszła w ciążę zagrażającą jej życiu nie jest zabiciem człowieka?
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
08 kwietnia 2016 12:21
jujkasek, o właśnie.
Jest. Dlatego ja jestem za zostawieniem ustawy w obecnym kształcie 🙂

Amputacja palca nie jest moim zdaniem dobrym przykładem, bo - nawet jeśli patrzeć tylko i wyłącznie z najbardziej biologicznego podejścia, jakie jest możliwe, palec to ja. Dziecko, nawet na etapie bycia zlepkiem komórek, to nie ja, bo od pierwszej sekundy swojego istnienia ma DNA innej, odrębnej istoty ludzkiej, która nie jest i nigdy nie była mną.
Murat-Gazon, ale tutaj znowu wszystko sprowadza się do tego, od kiedy uznajemy, że zaczyna się życie. Dla mnie np. 6 tyg. zarodek jest zlepkiem komórek. I nie ma to nic wspólnego z moralnością Kalego.
Edit. Jeśli zamiast aborcji postawiłabym zabicie człowieka, to miałoby to taki sam sens jak kradzież. Prędzej wstawiłabym tu amputację palca.

Rozumiem ten punkt widzenia, chociaż się z nim nie zgadzam. Z grafiką chodziło mi o to, żeby ci którzy mówią, że katolicy (i inni bo to nie jest zdanie tylko karolików) mają się odstosunkować od cudzych macic, ma dokładnie tyle sesnu ile propozycja odstosunkowania się od kradzieży itd. bo ktoś uważa, że kradzież jest ok. No nie mogą tego zrobić, tak jak ty nie możesz się odstosunkować od kradzieży czy zabójstwa dorosłego. Jeszcze nikt nie wykazał kiedy zaczyna się człowiek więc ty tak samo w coś wierzysz w tej materii, jak i inni. Plus to ględzenie o edukacji. Gdyby edukacja była wystarczająca to żadne edukowane społeczeństwo nie potrzebowałoby przecież prawa.

A wydanie wyroku śmierci na kobietę, która zaszła w ciążę zagrażającą jej życiu nie jest zabiciem człowieka?

Każdy człowiek ma prawo do samoobrony, zresztą projekt ustawy, o który jest ta cała awantura nie zabrania ratowania życia matki w tej sytuacji ale kto by się tam przejmował szczegółami 😉 Ale tutaj też zgadzam się z prolajfowcami, że ten argument może być i jest nadużywany.
bobek, co to znaczy ratowanie życia? Załóżmy przypadek płodu z całkowitym wytrzewieniem wnętrzności. Wiadomo, że płód obumrze. Wiadomo, że nie ma szans na zakończenie ciąży porodem, o przeżyciu dziecka w ogóle nie ma mowy. Jeśli matka będzie go nosić, wysoce prawdopodobne że dojdzie do zakażenia wewnętrznego, w efekcie wysokiego ryzyka na POWAŻNE powikłania, a nawet ŚMIERĆ. Rozumiem zatem, że jak już dojdzie do powikłań, łaskawie wolno ją ratować. Ale ciąży usunąć nie wolno. Tylko czekać na fajerwerki  🤔wirek:

Jeszcze lepszy przykład, dość częsty w praktyce. Ciąża pozamaciczna. Czekajmy, aż jajnik pęknie i dojdzie do komplikacji, wtedy można łaskawie ratować kobietę.

Czy NARAŻANIE życia kobiety nie jest nieludzkie i niezgodne z etyką?...

Naprawdę, średniowiecze.
jujkasek, ale z drugiej strony nie popadajmy w paranoję. W projekcie ustawy jest zapis o dopuszczalności przerwania ciąży w przypadku, gdy stanowi ona "bezpośrednie zagrożenie dla życia kobiety". Cała panika wyniknęła póki co z tego, że ktoś rozpuścił interpretację, że to oznacza, że lekarze będą czekać, aż kobieta będzie umierać w sensie dosłownym. Nie odmawiajmy ludziom zdrowego rozsądku. Ciąża, o której piszesz, jest bezpośrednim zagrożeniem sama z siebie, na nic nie trzeba czekać. Lekarze mają mózgi.  😉
Jak wejdziesz na jezdnię i staniesz naprzeciw nadjeżdżającego tira, to jesteś w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia - już, nie dopiero wtedy, gdy tir w ciebie uderzy.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
08 kwietnia 2016 13:11
Murat-Gazon, nie rozumiesz zupełnie co mam na myśli. Chodzi wlasnie o to, że jeżeli jakieś "zlo" dotyka mnie i tylko mnie, to innym nic do tego. I samo posiadanie DNA dla mnie nie sprawia, że coś/ktoś staje się już człowiekiem, bo DNA mają choćby rośliny.
bobek, jak wyżej plus to, że z naukowego punktu widzenia już dawno udowodniono kiedy zaczyna się życie. Co do edukacji, to ja się zgadzam.
Edit. Piszę z telefonu, pogubiłam się i wyszły jakies glupoty. Odpiszę jak usiądę do komputera.
edit. 2. Dopisałam, już jest ok 😉
Murat, i tak, i nie. Slyszalam rozmowę, w  której prolajfowcy twierdzili, że ciąża pozamaciczna niesie "jedynie ryzyko utraty jajnika"  😵
Kurczak, pisałam w kontekście, że palec to genetycznie jesteś ty, a zarodek/płód to nie jesteś genetycznie ty i nigdy nie byłaś. Więc nie jest to integralna część kobiety, jaką bez wątpienia jest palec. Analogicznie zarodek w macicy klaczy nie jest fragmentem tej klaczy, zarodek w macicy suki nie jest fragmentem tej suki itp.
Zresztą, teoretycznie - czy jak sobie wypłukam zarodek i wszczepię do macicy innej kobiety, to wszczepiłam jej kawałek mnie czy jednak jakiś odrębny organizm będący na początku swojego rozwoju? Jak dla mnie nie ma żadnej wątpliwości, że odrębny organizm.
Jakby człowiek rozmnażał się przez partenogenezę, to bym się mogła zastanawiać, czy zarodek faktycznie nie jest mną. 😉

jujkasek, ale usłyszeć można rozmaite brednie i to niekoniecznie znaczy, że to samo powiedzą lekarze, jak dojdzie co do czego. Ja tam wierzę w ludzki rozum (mimo wszystko 😉 )
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
08 kwietnia 2016 13:33
Murat-Gazon, ok, masz rację, że taki zarodek to nie jest część kobiety, dlatego dopisałam o tym DNA, że samo w sobie nie tworzy jeszcze odrębnej, czującej istoty, tyle że tu właśnie dochodzimy znowu do kwestii moralnych i do tego czym dla kogo jest życie. I koło znowu się zamyka, dlatego uważam, że o pewnych rzeczach (jak właśnie aborcja) każdy powinien decydować sam.
Murat, ja niby też. Ale przypadek Chazana, który POMIMO istniejącego prawa uniemożliwił DOPUSZCZONĄ PRAWNIE aborcję i nie poniósł ŻADNYCH konsekwencji... (dorabiając się wcześniej na aborcjach, dodajmy), zaczynam wątpić w czyjkolwiek zdrowy rozsądek. Za to jest mi tak po ludzku strasznie przykro, że kobiety cały czas są obywatelami gorszego sortu. Bo tak się czuję. Prawnie zabrania nam się podejmowania decyzji o naszym życiu.

Jeszcze jedno. KAŻDEGO piewcę zachowania przy życiu upośledzonych płodów zobowiązałabym, co już chyba nawet było tu poruszane, do wolontariatu w domu opieki dla dzieci upośledzonych. Naprawdę. Żeby zobaczyła, jakie ŻYCIE ofiarowujemy tym dzieciom...

To są trudne wybory i przeraża mnie to, że narzuca się je kobietom. Choć powinnam mieć już na to wylane, bo nie planuję mieć więcej dzieci.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
08 kwietnia 2016 13:54
Teraz trochę zmienię temat, ale jeżeli się skupić na kwestii DNA to jak to się ma do np. podwiązania jajowodów? Moich własnych jajowodów? W Polsce jest zakaz - do 10 lat pozbawienia wolności.

Rozumiem aborcja nie dotyczy tylko kobiety bo niektórzy uważają zlepek komórek za człowieka, a taki zabieg?  👀 Tutaj już mi nikt nie wmówi, że jajowody nie są kobity. Chyba, że czegoś nie wiem i macice (płodne) są dobrem narodowym
bobek, co to znaczy ratowanie życia? Załóżmy przypadek płodu z całkowitym wytrzewieniem wnętrzności. Wiadomo, że płód obumrze. Wiadomo, że nie ma szans na zakończenie ciąży porodem, o przeżyciu dziecka w ogóle nie ma mowy. Jeśli matka będzie go nosić, wysoce prawdopodobne że dojdzie do zakażenia wewnętrznego, w efekcie wysokiego ryzyka na POWAŻNE powikłania, a nawet ŚMIERĆ. Rozumiem zatem, że jak już dojdzie do powikłań, łaskawie wolno ją ratować. Ale ciąży usunąć nie wolno. Tylko czekać na fajerwerki  🤔wirek:

No przecież teraz też to samo obowiązuje, czyli aborcja nie podlega penalizacji jeżeli jest zagrożone życie i zdrowie matki. Tak jak mówiłam, kto by się tam szczegółami przejmował 😉
Co do Chazana, w Polsce nie ma prawa zmuszającego lekarza do wykonywania aborcji, nad czym zapewne boleją niektórzy, dlatego wszystkie postępowania wobec niego zostały umorzone. Tak samo aborcji odmówił tej kobiecie przecież słynny proaborcjonista i aborcjonista Dębski, tylko z innego powodu. Miał prawo i z niego skorzystał.


Murat-Gazon, nie rozumiesz zupełnie co mam na myśli. Chodzi wlasnie o to, że jeżeli jakieś "zlo" dotyka mnie i tylko mnie, to innym nic do tego. I samo posiadanie DNA dla mnie nie sprawia, że coś/ktoś staje się już człowiekiem, bo DNA mają choćby rośliny.
bobek, jak wyżej plus to, że z naukowego punktu widzenia już dawno udowodniono kiedy zaczyna się życie. Co do edukacji, to ja się zgadzam.

Jeżeli uznajesz, że człowiek jest człowiekiem od poczęcia, to w jaki sposób usprawiedliwiasz aborcję? Nie jest krzywdą pozbawienie go życia bo..?
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
08 kwietnia 2016 14:00
bobek, a gdzie ja napisałam, że tak uważam?
Kurczak, to kiedy zaczyna się życie z naukowego punktu widzenia, a kiedy zaczyna się dla ciebie człowiek?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się