Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

maleństwo   I'll love you till the end of time...
07 kwietnia 2016 08:37
Pandurska, no ja też mam koleżankę z córą dokładnie w wieku Linki, za to czort taki, że mój Diabeł Tasmański przy niej wydaje się spokojny i miły. I ta koleżanka jest w 6. miesiącu. Mówi, że. sama siebie podziwia. I oczywiście ciągle mi wmawia, że skoro Kalina przy Ali taka grzeczna, to jazda, róbcie drugie :p
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
07 kwietnia 2016 08:40
bera7, Nasturcja-Renata, u mnie też jest podobnie z tą agresją 😉 Tyle, że u mnie jest moja rodzina, która ciągle biadoli "jak Ty sobie poradzisz z dwójką" i teściowa, która gada "powinniście jak najszybciej mieć drugie". Drażnią mnie i jedni i drudzy, bo nic im do tego kiedy i czy w ogóle będziemy powiększać rodzinę.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
07 kwietnia 2016 09:04
Bo to jż ogólnie jest kwestia wtrącania się ludzi w życie innych. Moja teściowa z kolei ma swoje nieśmiertelne "a po co wam...". Po co nam ten pies, ten koń, ten dom, ten samochód, no cokolwiek, co mamy i z czego się cieszymy. Zazwyczaj wychodzi z niej po prostu zazdrość, bo mamy coś, czego ona nie ma lub mamy nowsze niż ona...
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
07 kwietnia 2016 09:29
maleństwo, taa u nas też ten tekst, tylko u nas brzmi trochę inaczej: "ja uważam, że to głupota, ale zrobicie jak chcecie" wypowiadane w taki sposób, że wiadomo, że jej racja i tak jest jedyną słuszną. Wrr... Kurcze, uwielbiałam swoją teściową, ale mam do niej ostatnio tak ogromny żal za jej stosunek do Hani, że chyba co by nie zrobiła, to i tak będzie źle. Czasami też mam wrażenie jakby odbierała mnie jak trochę bufonowatą osobę. Bufonowatą pod względem zakupów, bo np. po co mi nowe komody, skoro ktoś tam znalazł używane łóżko na olx i to prawie za darmo i komody na pewno też można znaleźć...
Kurczak, i tak nic nie przebije mojej teściowej i jej podejścia do Neli. Jak przyjechała pierwszy raz zobaczyć wnuczkę, to oglądała ją stojąc w kuchni, a dziecko leżało na łóżku 5m dalej, bo nie chciało jej się butów zdejmować 😉
Przez 2 lata widziała dziecko mniej niż 10 razy, w tym ostatnim roku chyba 2 lub 3. Na chrzcinach nie była, bo nie pasował jej termin 😉. I nie to, że jakoś baaardzo daleko albo my utrudniamy kontakt. Ona nas nawet nie zaprasza tylko co i raz prosi męża, żeby jej zdjęcie wysłał...

Moje dziecko jej tak żądne wiedzy, że wczoraj wykończyła mnie psychicznie. Podchodzi do różnych przedmiotów, pokazuje palcem i trzeba je nazywać. Dziecko próbuje dopasować właściciela do przedmiotu mama/tata/niania (Nela)/kot/koń . Okno nie może być bezpańskie... ehhh
To ja wpadam z dobrą radą 🙂

Mamy noworodów albo w ciąży, bardzo polecam wam ten "kojec":
http://allegro.pl/kokon-niemowlecy-kojec-lezaczek-dla-noworodka-i6001541455.html

Kupiłam i naprawdę świetna sprawa. O wiele łatwiej odłożyć mi do niego dziecko niż do łóżeczka, a jak się wybudzi w tym kojcu to spokojnie można wziąć na ręce w nim i lulać dalej. Też na kolanach daje się w nim huśtać, a na samych rękach na siedząco już nie. Bierzemy go też do rodziców/znajomych jak jedziemy na dłużej, mimo że rodzice mają łóżeczko rozłożone cały czas. Mi bardzo ułatwia życie - młoda ma właśnie drugą dziś drzemkę w nim 🙂
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
07 kwietnia 2016 10:59
bera7, u nas jest trochę lepiej, ale niewiele. Teściowa mocno faworyzuje starsze wnuczki i widać to na każdym kroku. Najpierw mówiła, że z naleśnikiem nie potrafi nawiązać kontaktu, ok niech jej będzie, tyle że Hania naleśnikiem nie jest już od dłuższego czasu i nie zauważyłam, żeby coś się zmieniło. Odwiedza nas baaardzo rzadko, zawsze argumentowała to tym, że mieszkamy daleko. Pominę kwestię tego, że dzieli nas 13 km... W styczniu szwagier z rodziną przeprowadził się do domu 200 metrów od nas i nagle teściowa pojawia się tutaj dosłownie co tydzień. Nas oczywiście omija. Nawet kiedy miała prezent dla Hani od swojej przyjaciółki, to przekazała go przez szwagra, bo nie miała już czasu, żeby dać go osobiście. Jeśli już zdarzy się, że jakimś cudem nas przy okazji odwiedzić, to są to bardzo krótkie wizyty i tłumaczeń jest mnóstwo (u szwagra wcześniej spędza dobrych kilka godzin) np. to, że do nich może zabrać psa, a do nas nie. Kiedy powiedzieliśmy, że pies może zostać w domu przez te 2-3 godz., to po powiedziała, że nie chce, żeby pies siedział sam... Ręce mi opadły. Mówiliśmy jej już wprost, że za parę lat Hania nawet nie będzie wiedziała kim ona jest, więc skwitowała to - "no trudno, zobaczymy jak będzie". Ręce opadają... Na nasz ślub połączony z chrztem Hani też zastanawiała się czy przyjść, bo była na nim też nasza znajoma, której teściowa wyjątkowo nie trawi. W końcu udało mi się ją przekonać, żeby przyszła, ale teraz totalnie bym to olała, bo w nosie mam proszenie się o kontakt z jej własną wnuczką i synem. Nie to nie.
.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
07 kwietnia 2016 11:16
figura, osobiście wolę elektryczne, dziewczyny bardzo polecały medelę. Do rozbujania laktacji nigdy nie był mi potrzebny, ale przy odstawieniu już się przydał i podczas odciągania mleka, kiedy dziecko musiało zostać z kimś innym. Niby w częstotliwości używania laktatora u mnie szału nie było, ale jednak bardzo ułatwił mi życie kilka razy. Fajnie jeśli masz od kogo pożyczyć laktator, wtedy zobaczysz czy faktycznie jest Ci potrzebny, zawsze wtedy możesz kupić swój. Osobiście miałam pożyczony i cieszę się, że nie wydałam sporo kasy na nowy.
Elektryczny chyba lepszy. Ale ceny zupełnie inne. Ja zamówiłam manualny.
Mam nadzieję, że nie będzie mi potrzebny tym razem na co dzień, tylko do zostawiania mleka sporadycznie.
A laktację już sobie delikatnie rozbudziłam, tak jak w pierwszej ciąży zresztą.
Ja kupiłam ręczny, ale mam tylko awaryjnie. Nie musiałam pobudzać laktacji, w 3 dobie hulała sobie ostro 😉
Póki co laktatora użyłam raz do ściągnięcia tego, czego Mieszko nie dał rady, bo już mi się zaczynało robić niefajnie. Młody na chwilę obecną daje radę opróżnić jedną pierś na raz, czasem coś tam syśnie z drugiej.

U mnie drugi dzień jakiś fakap, a propos laktatorów. 3 dni temu odciągnęłam spokojnie 110ml, a teraz od rana zbieram i mam 60 ledwo. Nie wiem co jest grane.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
07 kwietnia 2016 11:53
Dzionka, czasem tak jest i już. Ja np tak miałam jak się rozpraszałam, spieszyłam, stresowałam, że co tak mało. Cyc nie robot, swoje humory ma 😉

Dobra, Wasze teściowe przebiły moją. Moja jest okropna dla nas, ale na młodej jej zależy (co też nie zmienia faktu, że bardzo rzadko ją widuje, bo nie chce jej się do nas przyjechać).
Lotnaa   I'm lovin it! :)
07 kwietnia 2016 12:51
figura, ja mam manualny z medeli i jestem zadowolona. Siostra kupiła elektryczny, przewrócił jej się i zaraz silniczek zalała  🙄 Są okresy,, gdy nie używam wcale, ale są i takie, że co drugi dzień.

Dzionka, ale super to! Dla nas już za późno, ale mogę sobie wyobrazić milion zastosowań.
bardzo fajny kokon! Patent jak z moja podusia 🙂

Odrobaczalyscie kiedys niemowlaka w mw wieku Igi? Czym i jaka dawka? 
RaDag nie boisz się, że wywołasz skurcze pobudzając już laktację?
Mazia   wolność przede wszystkim
07 kwietnia 2016 13:22

Moje dziecko jej tak żądne wiedzy, że wczoraj wykończyła mnie psychicznie. Podchodzi do różnych przedmiotów, pokazuje palcem i trzeba je nazywać. Dziecko próbuje dopasować właściciela do przedmiotu mama/tata/niania (Nela)/kot/koń . Okno nie może być bezpańskie... ehhh


a u nas wszystko jest ASI  🤣 np. pyta co to? odpowiem "obieraczka do warzyw", na co ona dumnie" Asi" i zabiera ;-)
Mazia, to Nelka jak coś złapie to krzyczy "moje" i ucieka.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
07 kwietnia 2016 13:59
Uświadamiacie mi boleśnie, co jeszcze przede mną... Moja też każe wszystko nazywać. Ale jeszcze nie zawłaszcza, czasem tylko spyta, czy coś jest dzidzi... Dzieci to jednak małe pazerniaki są 😉
maleństwo, wariactwo. Już Ci się wydaje, że jeden temat rozgryziony i opanowany a za 2 dni powstaje nowa zagwozdka, co zrobić z zachowaniem.
ash   Sukces jest koloru blond....
07 kwietnia 2016 14:10
Dzionka, standard. Tak jak maleństwo napisała, jednego dnia tak a drugiego inaczej. Miałam dni ze za jednym posiedzeniem 3 min miałam 150ml odciągnięte a czasami męczyłam sie 30minut zeby 100ml uzbierać
Koszulka, nie miałam z tym problemów ani wtedy, ani teraz. Ale jak widać to mocno osobnicze. Oczywiście nie chodzi o dojenie laktatorem a o parę kropli z każdej piersi.

Właśnie parę dni temu się zastanawiałam nad takim kokonem. I na ile to się  "zamyka". Ale z tego co widzę to bardziej takie "legowisko". Ciekawe. Do pary z fotelikiem na wyjazdy. Bo jak się bieże gondolę, to bardziej traci sens.
Dziewczęta, sorry że tak z doskoku, ale jako kobieta pracująca i odchudzająca się, nie mam czasu tu bywać.

Krótkie pytanie logopedyczne.
Dzionuś i kto tam jeszcze jest w temacie:

Czy przymuszać dziecko do wymawiania "sz", "cz", "ż"? Jeśli tak, to od kiedy?
L już mamy ogarnięte, a teraz jak poprawiam Gabrysia, to jest w stanie powiedzieć "wszystko" zamiast "wsystko".
Więc go poprawiam. Absolutnie nie notorycznie, góra kilka razy dziennie.
Dziś Pani w przedszkolu mi powiedziała, że można w tej sposób nawet zaszkodzić, bo wiele dzieci zaczyna nadludzkim wysiłkiem wymawiać te głoski ZBYT wyraźnie, wykrzywiając przy tym buzię. Użyła jakiegoś terminu "hiper...cośtam". Zapomniałam.
Faktycznie, Gabryś wymawia to tak "hiper".

Co robić? Jak żyć?
:kwiatek:
galantova gratulacje i też podziwiam za sn! 🙂

abre ja korzystałam z gazu. Na początku jak dostałam butlę to pytałam położnej ile tego się używa i kulturalnie robiłam 1-2 wdechy przed skurczem ale przez ostatnią godzinę wciągałam jak tylko się dało, żeby przetrwać (położne pozwoliły, więc serio przyssałam się do butli i nie chciałam oddać). 😀
Dziewczeta właśnie ie wróciłam od Lekarza z lux medu,bo zwolnienie mi się skończyło i nie dość,że ktoś zapisał mnie na 7 marca a nie kwietnia ( na szczęście Pani  Położna mnie wkręcila do lekarza za co jestem wdzięczna, zrobiła ze mną wywiad,pocieszyla)  to dodatkowo mam kolejna rzecz do niepokoju - dalej duphaston i no spa,szyjka ok,ale straszna! Lekarz mnie widział pierwszy raz i aż dwa razy pytał ILE RAZY ROZDZILAM?!? Jak mówię,że od 3 w nocy do 20, potem była cesarke po litrach oksytocyny, znieczulenie zzo i pełnym rozwarciu,to aż nie wierzył.Pytal czy cesarke była na zimno czy w.pelnym rozwarciu i ze mnie ładnie załatwili...Szyjka niby  w fatalnym stanie, coś mówił ze popękane... Nie wiem co  dalej mówił, bo w tym momencie się rozbeczalam demonstracyjne na fotelu. za tydzień robie znoeu wymaz z pochwy,bo teraz biorę duomox bo coś wyszło,potem idę do drugiego lekarza i zapytam o ta szyjke.Kurcze mój prowadzący na lux med we wro nic nir mówił o szyjce,lekarz prywatny tez nie( bada  co dwa tyg, ciągle są infekcje ale nie mówił,że tak źle wygląda).  Oczywiście dopytam o jej stan/ wygląd, ale dziwne to ze po.cedarce mam ja tak zrujnowana.Mowil coś, że z tą bakteria musze uważać, ciąża dodatkowo zagrożona  i ta szyjka... Wiec nie wie w jakim stanie urodziloby się dziecko,jakbym naturalnie rodziła.Musze bardzo pilnować szyjki i infekcji.Po tym co usłyszałam to mam nadzieje,ze donosze ciaze do bezpiecznego tyg,aby mój lekarz mógł mi cc zrobić u nas w szpitalu,bo powiedział ze jak bd się coś dziać wcześniej to tylko Borowska bo my nir mamy oddziału dla wcześniaków ( plus moje infekcje...) , a tam mogą kazać mi naturalnie rodzic.Czy to nie jest dość dziwne? Hm..no nic,za tydzień się dowiem więcej... Jadę do kina z dzieckiem,bo głowa mi pęka....
Julie, zostawic. W sensie poprawiac ale dwa trzy razy na dzien i koniec.
Wazne ze wymawia.
Najlepiej cwiczyc jezyk. U nas na tapecie teraz wylizywanie jogurtu z talerza niczym kot.
Moj jak sie skupi to wszystkie sz, cz, r( jak na razie bardziej jednak l niz r ) to spokojnie wypowiada.
A ze moje to takie co to szybko gada no to sie zapomina.
Logopeda twierdzi ze umie jezyk sie dobrze ustawia,  ake jeszcze nad tym r popracować trzeba
Mery nawet jesli nie przenosisz to tez zdyskwalifikowalas Zoske? Tak z powodu jednej historii 🙂?


jeśli można przenieść o jeden dzień, to już przeniosłam 😉
Zośke zdyskwalifikowałam jeszcze z powodu 2-ch lekarek (znajomych), które sie niezbyt pozytywnie o tym szpitalu wyrażały oraz sama myśl, że odsyłaja. nie potrzebny mi taki stres...

mery, dobra decyzja! Ja bardzo polecam Praski a teraz to juz w ogole na nowym oddziale to jak w dobrym hotelu. Kciuki trzymam mocno!

Z Praskiego raczej nie odsyłają, aż takich tłoków tam nie ma.


Mam tylko nadzieje, ze będę miała więcej szczęscia niż dzisiaj na pierwszym KTG. trafił mi się lekarz taki dupek, ze do teraz wszystko mnie boli, a byłam rano :/ Oczywiście musiałam trafić na JEDYNE nazwisko o którym są słabe opinie w internecie... Poruszyłam już znajomości i mam nadzieję, że więcej mnie nie tknie ten cham...  🙄 🙄
.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
07 kwietnia 2016 17:52
Figura, ja swoja nowa medele kupilam w komplecie z 6-cioma butlami i smoczkiem za 40 euro, czyli okolo 160 zł. Czy Ty mówisz o elektrycznych?

Olesniczanka, jejka, trzymaj sie tam jakoś!
mery jak się czujesz?

Co do Zośki...mam wrażenie że leci ostatnio na opini sprzed lat. Kompletnie nie rozumiem tych tłumów babeczek co się tam pchają. No ale ja znam Zośkę sprzed 10 albo i więcej lat a teraz to co innego.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się