Wpływ treningu na wygląd. ZDJĘCIA.

KaNie W sposób złośliwy, przynajmniej tak to odebrałam i tak to "brzmi" 🙂
W każdym razie, już naprawdę nie ma co ciągnąć tej dyskusji, krytyka czy pochlebstwa czy cokolwiek, nie podoba się/podoba , zrozumiem , "wracam do siebie", tak to u mnie wygląda.

Dominika95
To odbierasz zle. Bo brak pochlebstwa nie jest rownoznaczny ze zlosliwoscia. Wroc ze zdjeciami za rok, wtedy faktycznie bedzie widac moze jakas faktyczna, fizyczna zmiane. I konia (jesli pojdziesz dobra droga ), akceptujacego pomoce. (Nie, nie ma w tym zlosliwosci, to szczera odpowiedz ).
Dominika95, ja coś tam widzę na ostatnim, jakby więcej mięśni łopatki i pośladków, ale to są pierwsze mięśnie, które "ruszają", więc jeszcze wiele przed wami. Na pocieszenie: czegokolwiek się dopracowałaś przed przerwą, to zniknie tylko pozornie = szybko się odtworzy. Nie musisz się bać, że znowu zaczniesz od zera.
Dominika95, może nie jest to jeszcze spektakularna zmiana brzydkiego kaczątka w łabędzia ...  ale to co ja widzę to zdecydowanie lepsza praca zadu, koń przede wszystkim nie uwala się na przodzie - co bardzo widać na pierwszym zdjęciu 🙂 Odrabianie konia, który ma tak duży bagaż doświadczeń to nie jest łatwa sprawa, zwłaszcza gdy sama wciąż się rozwijasz 🙂 Ważne, że stawiasz sobie cele i ciężko pracujesz, powodzenia 🙂
...
Cześć, zdecydowanie idziecie w dobrym kierunku - koń zrozumiał, że ktoś wymaga, jest skoncentrowany na Tobie, zaczął korzystać ze swojego ciała w bardziej zrównoważony sposób, zaczął się rozluźniać. Prawdopodobnie poruszacie się już równym rytmem (bez przyspieszania) i w rozluźnieniu i to są bardzo dobre podstawy, żeby rzeźbić dalej 🙂 Koń wygląda jak dla mnie znacznie lepiej na ostatnim zdjęciu.
Wiadomo, że nie jest to poziom super-hiper, żeby padać na kolana 😉 ale biorąc pod uwagę waszą historię i przemianę Twojego myślenia, należy się na pewno  👍 . Nie masz lekko, bo koń spory, Ty i siostra niewielkie, plus wszystkie nagromadzone problemy treningowe i fizyczne problemy konia, ale takim spokojnym, konsekwentnym (nawet "zastodolnianym"😉 jeżdżeniem zgodnie z zasadami ujeżdżeniowymi jesteś w stanie dużo jeszcze poprawić. Powodzenia!  :kwiatek:
Ja to niestety widzę trochę inaczej. Zmiana wielokrążka na pelham zwiększyła siłę ręki - na ostatnim zdjęciu widzę konia uwalonego na ręce jak diabli 🙁 do tego rękę, która działa ewidentnie do tyłu 🙁
Siodło też nie pomaga, na ostatnim zdjęciu wygląda jakby było krzywe strasznie (możliwe, że to kwestia ujęcia). Skąd w ogóle pomysł kulbaki? Ani to wygodne, ani praktyczne... Cieszy fakt, że udało Wam się z koniem na tyle dogadać, że Was nie próbuje zabić. Martwi brak trenera (nie wierzę, że nie ma kompletnie żadnego), oraz ... brak towarzystwa dla konia - to też może być powód złych zachowań i jest nie fair wobec zwierzaka 🙁
Reth, duży plus dla Was za: szczerość i pokorę, za to że koń zadbany, za ochraniacze na nogach.
Wielki minus za to, że koń mieszka sam (przynajmniej tak wynika z Twojego postu), za kiełzno z dźwignią przy luźnym nachrapniku i bez łańcuszka(!) no i siodło które na pewno Ci nie pomaga w oddziaływaniu dosiadem na konia - bo mam nadzieję, że wiesz, że konie co lubią ciągnąć i zapieprzać jedzie się do przodu? 😉
Ręce opadają. To, że koń jest bardziej zadbany, albo dostaje więcej miłości, to nie jest trening. Kolejny koń, który nie jest na pomocach i nie ma nawet podstaw prawidłowej pracy, a my tu mamy podziwiać wpływ treningu?
No to nieźle wytrenowany - zmieniło się to, że mógł się wylamić i podnieść sobie łeb, podróżując z odgiętym grzbietem, a teraz na drugim kółku dźwigni ma zaciągnięty ryj. Przykro mi, że piszę tak krytycznie, ale może czytać jakieś lepsze książki o ujeżdżeniu, bo to z obrazka powyżej jest faktycznie straszne 🙁

Edit: i żeby nie być gołosłownym. Jeśli koń może pracować, to w treningu zmienia się tak:







Reth, to nie do końca wątek dla Ciebie :kwiatek: Jeśli chcesz porad i krytyki, o której wyżej pisałaś, udaj się do wątku interpretacyjnego. Tutaj chwalimy się już efektami pracy (dobrej pracy oczywiście) 🙂
Moon   #kulistyzajebisty
08 kwietnia 2016 11:00
Reth, biorąc pod uwagę, że wyobrażam sobie, jaki był Twój stan wiedzy (i Twoich rodziców) to... i tak rispekt, że wszyscy żyjecie. O.o
Po pierwsze primo zmieniłabym czym prędzej siodło, bo w nim ani dobrze nie usiądziesz, ani koniowi nie będzie wygodnie. Po drugie zadbałabym o ogrodzony plac, a po trzecie stanęłabym na rzęsach by jednak spod ziemi wykopać jakiegoś instruktora. Skąd dokładnie jesteś? To forum jest duże, a nóż tu znajdzie się ktoś kto będzie mógł Wam pomóc?
A po czwarte, zadbałabym o jakieś towarzystwo dla konia - koń to zwierzę stadne, potrzebuje jakiegoś towarzysza, choćby owcy czy kozy.
Reth idź do wątku puchnących z dumy albo interpretacji. A samego siodła nie czepiałabym się pod kątem braku wygody konia. Kulbaka jest dla konia wygodna pod warunkiem, że (jak każde siodło) jest dobrze dopasowana.
Ja myślę, że Reth potrzebuje czegoś więcej niż interpretacji czy pochwalenia się tym co osiągnęli. W sumie zastanawiam się do jakiego wątku ten konkretny przypadek skierować. Postęp jest znaczny, przynajmniej pod względem zmiany myślenia i mniejszego kopania się z koniem ale została cała masa roboty. Dobrze by było gdyby dziewczyna mogła na spokojnie popytać i porozmawiać o tym co dalej.
Chess, ależ może pytać i dyskutować, tylko nie w tym wątku - do czego on służy zostało podane na pierwszej jego stronie.
Ja na przykład zawsze staram się pomagać - na przykład Dominika95 porozmawiałam sobie na PW i odnośnie tego, co widzę i co mogę zasugerować.
Wiem i zgadzam się, że nie pasuje do tego wątku i swoją wątpliwość co do tego wyraziłam w drugim zdaniu poprzedniej wypowiedzi 🙂
quantanamera, ale czy czytałaś, co dziewczyna na pisała, czy tylko spojrzałaś na fotki? Bo Reth napisała, że nie wie do końca, czy to ten wątek i w razie czego prosi o przekierowanie, przeklejenie etc. Zapewne ma świadomość, że to nie trening w znaczeniu Twoim - sportowym. Ale gdybyśmy oceniały kategoriami wątku o postępach w pracy (np. w Puchnących), to poza oczywistymi błędami, które wypunktowały dziewczyny wyżej, nie odmówisz chyba jakiegoś kroku naprzód? Koń JUŻ ich nie zabija 😉 A to już dokonanie. Uległ, zaczął się ujeżdżać. Moim zdaniem to dużo. Jest to jakiś start.
Odnośnie Twoich fotek, to przecież każdy, kto Cię zna wirtualnie lub realnie wie, że potrafisz konie trenować w sensie sportowym i to oczywiste, że koń na Twoich zdjęciach zmienił się, ale żeby oddać sprawiedliwość, to druga fotka powinna być również w ustawieniu naturalnym szyi, bo prawdopodobnie każdy koń kiedy niesie szyję luźno to wygląda gorzej, niż w ustawieniu i PO napompowaniu mięśni podczas jazdy.
quantanamera, śliczny ten Twój Rudy, 200% mojego typu konia. A jaki pod siodłem? Elektryczny czy raczej totalny spokój?
kenna, czytałam. Niestety z tego co czytam wyłania mi się obraz kompletnie niedoświadczonej osoby, która "miała pomysł" i go sobie zrealizowała. Może rodzice uznali, że tak będzie taniej - mieć swojego konia bez limitu eksploatacji, niż jeździć po szkółkach i płacić, nie wiem. W każdym razie zakupiono konia, który był chory, eksploatowano go w nieodpowiedni sposób i w nieodpowiednich warunkach (uwalanie się na wodzach z całej siły, urwane ścięgno, bardzo przykra rzeczywistość). I taki stan sobie trwa, bo pomysł na wykonanie jakiejś pracy ze zwierzęciem pojawił się "z nudów". Sorry, ale jeśli ja mam do czynienia z kaplicą, jeździ mi się fatalnie, nie dogaduję się z koniem, a moje jazdy przypominają walkę o życie, to pierwsze co robię to szukam przyczyny dlaczego tak się dzieje i sposobów, jak mogę zmienić taki rzeczy stan.
Dalej, jeśli czytam dowolną książkę o ujeżdżeniu, to na pewno nie znajdę tam żadnych informacji o tym, żeby konia jeździć na dźwigniach, trzymając go za paszczę. Nawet i to nie jest wystarczająco czytelnym sygnałem, że NIE IDZIEMY W DOBRYM KIERUNKU? To czego jeszcze do diaska potrzeba? Jak czytelnego obrazka?
Tak trudno sobie zadać pytanie: czy dobrze mi się jeździ? Czy ja muszę konia trzymać za ryj czy nie muszę? Czy to o czym czytam w książkach - półparady, odpowiedzi na łydkę - działa mi, kiedy siedzę na koniu? Ba, czy ja robię chociaż jedną półparadę w trakcie jazdy i wiem, co to znaczy? Kumam do czego służy zewnętrzna i wewnętrzna wodza? Umiem konia prowadzić w łydkach, czyli w ogóle bez wodzy?

Olson, to jest mieszanka, z jaką się do tej pory nigdy jeszcze nie spotkałam. Fajny, idący do przodu, lubiący się ruszać, galopować, typ do przytrzymywania, a nie proszenia o "go" - a z drugiej strony totalny spokój, luz, kontrola w każdych warunkach. Wsiadasz pierwszy raz w życiu na wielki plac i jeździsz, jakby koń nic innego nie robił. Masz próby zginania na hali, obcy koń lata za bandą i stuka na kostce, inny bryka na loży - a Ty jeździsz, pracujesz i słuchasz trenera. Odważny i na nic się nie patrzy. Jeszcze nigdy nie miałam pod tyłkiem konia, na którym by się miało zawsze 100% relaksu 😉
Przez dwa lata to można naprawdę trudno-paszczowego konia zdjąć z ręki i zrobić przepuszczalnym.
Pechowy zakup konia tym bardziej powinien nauczyć i pozwolić wyciągnąć wnioski, że jednak potrzeba jakiejś profesjonalnej pomocy w temacie "koń".

Nigdy nie będę przychylnie patrzyć na zakup konia bez przemyślenia, czy się ma na to warunki i możliwości. Ja na przykład strasznie chciałabym mieć lisa - takie śliczne, inteligentne stworzenia, i jak się można z nimi fajnie bawić, kupa frajdy - normalnie marzenie! Ale nie mam warunków na lisa i nie będę mieć lisa, chociaż mnie bardzo korci.
Dziwię się  🤔  Dziewczyna przychodzi z sercem na dłoni, opisuje dokładnie swój przypadek. Nie udaje, że jest mistrzem świata ani nie pisze, patrzcie jak wspaniale zmienił się mój koń przez mój profesjonalny trening.  Wręcz przeciwnie, przyznaje się do wielu błędów, szuka porady i pisze że nie wie czy wątek odpowiedni.
I tak do mnie doszło, że ja w sumie nadal nie wiem, czy ja w ogóle w dobrą stronę z tym moim "treningiem" poszłam...
To się chciałam zapytać - nie wiem, czy w tym wątku, jak nie to serdecznie przepraszam, proszę usunąć, przekleić, wykonać inne czynności służbowe - w dobrym kierunku kombinuję już 3 rok, czy w złym?

Na co dostaje tekst typu:
Ręce opadają. To, że koń jest bardziej zadbany, albo dostaje więcej miłości, to nie jest trening. Kolejny koń, który nie jest na pomocach i nie ma nawet podstaw prawidłowej pracy, a my tu mamy podziwiać wpływ treningu?
No to nieźle wytrenowany - zmieniło się to, że mógł się wylamić i podnieść sobie łeb, podróżując z odgiętym grzbietem, a teraz na drugim kółku dźwigni ma zaciągnięty ryj. Przykro mi, że piszę tak krytycznie, ale może czytać jakieś lepsze książki o ujeżdżeniu, bo to z obrazka powyżej jest faktycznie straszne


Nic tak nie motywuje jak "konstruktywna" krytyka.  😵

100% sie zgadzam, nie rozumiem algorytmu wedlug ktorego kogos sie tu gnoi albo zachwala. Momentami nie ma to zadnego zwiazku z tym co oceniana osoba pisze i pokazuje.
Ja odbieram podobnie jak brzezinka. Owszem, są rzeczy karygodne w tym obrazku, ale dziewczyna jest świadoma swojej niewiedzy i pokornie prosi o radę, przekierowanie, nakierowanie. Nie rozumiem, czemu taką osobę (wręcz idealny model na dobrego ucznia) ganić i mieszać z błotem jak zadufaną w sobie kuniarkę.
brzezinka, a nie lepiej z takimi wątpliwościami nie do wątku o treningu?
I przepraszam bardzo, moja obiektywna opinia o tym co widzę to mieszanie z błotem?
Quanta mam wrażenie, że nie czytasz ze zrozumieniem. Ta dziewczyna sądząc po dacie rejestracji na forum  to szczypior. Napisała przecież że nie wie czy wątek adekwatny do jej problemu. Jeżeli nie to prosi o przeniesienie. Jesteś adminem więc przenieś jak tak mocno przeszkadza Ci jej wpis w tym wątku.
Reth, niefartownie napisałaś w bardzo specyficznym, kontrowersyjnym wątku. Kontrowersje dotyczą choćby tego, jak rozumieć "trening".
Stanęło na tym, że wątek dotycz koni w sportowym treningu, u których zaszły spektakularne zmiany Budowy, umięśnienia.

Niestety, nie wiadomo jaki wątek byłby dla was odpowiedni 🤔. Może "Interpretacja zdjęć", ale przecież nie tylko o to chodzi (tobie i nam).

No i zrobiłaś kilka rzeczy, których się "nie robi", przynajmniej oficjalnie. Laik nie kupuje konia, konia nie trzyma się samego, nie uczy się jeździć bez pomocy z dołu, nie da się pracować Z Koniem bez sensownej pomocy.
Ale tak jest, stało się. Co zrobić z tym fantem - nie mam pojęcia.

Zgodnie z tematyką wątku tutaj można napisać ci tylko jedno: to nie ten wątek, zupełnie nie o to chodzi.

Ma ktoś jakiś trafny pomysł, gdzie powinna się udać Reth?
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
08 kwietnia 2016 16:01
Ja bym polecała   Interpretacja zdjęć- koń+jeździec 🙂 albo Kącik Rekreanta cz. IX ale tutaj to raczej tylko zdjęcia i jakaś wymiana zdać nt. tego co słychać
Ja tam jestem pod wrażeniem zmiany nastawienia, zdecydowanie został postawiony pierwszy duży krok naprzód. Bez trenera, z totalnie zniszczonym koniem... z poziomu "nie-spadania" jest bardzo długa droga do jakiekolwiek względnie prawidłowej jazdy na pomocach  😲

I przepraszam bardzo, moja obiektywna opinia o tym co widzę to mieszanie z błotem?
Po pierwsze "moja obiektywna opinia" to oksymoron. Kazda twoja opinia jest subiektywna. Opisujesz swoje spostrzeżenia a nie prawdy objawione.
Po drugie TAK dziewczyna została zmieszana z błotem. Az mnie cos ukłuło w żołądku. Wielka gwiazda internetowego ujezdzenia zjechala totalnie zielonego, bezbronnego szczypiora! Brawo ❗
Orzeszkowa
konie co lubią ciągnąć i zapieprzać jedzie się do przodu -  możesz rozwinąć temat? może być PW
Kasbeg
[url=http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,99398.msg2522706.html#msg2522706]http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,99398.msg2522706.html#msg2522706[/url]

Tu bylo troche dyskusji na temat koni pedzaacych, ciagnacych i czemu jechac konia do przodu, a nie wstrzymywac.
kasbeg, - może ja powiem tak, jak to rozumiem, jak jest w moim przypadku - mój koń jest typem, który broni się przed mocną ręką wieszaniem na wędzidle, ogólnie lubi przyprzeć wodzę,  a jak nie miał równowagi, to próbował to nadrabiać leceniem do przodu. Obecnie jest już bardziej na pomocach i widzę, że ogarnia się poprzez reakcje na półparady i odejście od łydki - zwalnia odchodząc od niej, jak odpuszcza napięcie, wpycha zad i przód unosi do góry. Nie wpiera się, nie leci, pozostaje z lekka elektryczny w momentach jak np. teraz, że zrobiło się cieplutko i wyszliśmy na plac, który jest dużo większy od hali, chętnie dodaje, zagalopowuje itd, ale nie leci i nie wpiera się. Odchodząc od łydki, wyginając się, przestaje uwalać wodzę, puszcza, chętnie przychodzi do ręki. Jak go tylko wstrzymywałam, to wpierał się w łape i nurkował ze mną w dół dalej bezsensownie lecąc do przodu. I tak w sumie własnie dużo był jeżdżony do przodu, na boki, dużo przejść, wygięcia (czy raczej prostowania u nas, bo krzywy był jak diabli), czegoś co koncentrowało go, zamiast tylko hamować.
Reth, - jesteś pewna, ze nie masz opcji, żeby trener dojeżdżał do Ciebie? Do mnie kiedyś trenerka śmigała ze 100km. Choć tak raz na dwa tygodnie żeby ktoś przyjechał, żeby pomóc z ziemii, albo wsiąść i przejeździć konia.
kasbeg, myślę, że wątek podlinkowany przez KaNie całkiem niegłupio mówi na ten temat. Tak w skrócie, to zapieprzają i wiszą konie bez równowagi i nie ogarniające o co kaman z pomocami. Jak takiego konia złapiesz za twarz, a już tym bardziej bez podparcia łydką, to zareaguje naturalnie - presją na presję, albo wręcz paniką na mocno zamykające działanie wodzy. Dlatego trzeba jechać, żeby koń myślał że zapieprza bo Ty mu każesz zapieprzać i może wtedy przez myśl przejdzie mu zwolnić, żeby się zaczął podstawiać i równoważyć i w efekcie przestał wisieć i lecieć. Poza tym nie można takiego konia jeździć bez łydek, bo na każdą chwilowo przyłożoną łydkę będzie odlatywał w kosmos. Łydka ma być, leżeć sobie spokojnie na boku konia, gotowa do działania a koń ma to bez odpału akceptować.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się