Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi

U mnie też dwa do Szwecji bez TUV
U znajomego kilka do Szwecji też bez niczego

Bischa   TAFC Polska :)
11 kwietnia 2016 14:27
Ciekawe, z czego to wynika? Tym bardziej, ze w Polsce jak konia sie probuje kupic, to czesto jak sie robi TUV-y to kilkanascie/kilkadziesiat/kilkaset odpadnie z powodu TUV-u.
Bischa Bo w Polsce ludzie chcą mieć konia do lasu z jedynkowym TUV-em, czasami mam wrażenie, że tylko po to, żeby po pierwszym terenie już leczyć zerwane ścięgna...
Bera U mnie też konie do Niemiec szły bez TUV
Zaciekawiłyście mnie tym brakiem tuv. A miałyście zapis w umowie dot zdrowia? W stylu "koń zdrowy?"
anai, ja wstawiam formułkę, że kupujący zapoznał się z stanem zdrowia konia i nie wnosi zastrzeżeń.
anai, ja wstawiam formułkę, że kupujący zapoznał się z stanem zdrowia konia i nie wnosi zastrzeżeń.


Co nie zmienia stanu rzeczy. Przepisy o warunkach sprzedaży są jakie są .
Smok10, przepisy są jakie są. Przed wyjazdem konia będzie wet robił próby zgięć i ma opisać ogólny stan zdrowia konia.
Ja swoje wszystkie konie sprzedawałam za granicę z pełnym TUV. To jest ważne też dla sprzedającego, żeby nie było za pół roku awantury: a bo koń tu ma zwyrodnienie i wcześniej też na pewno miał. Jednego konia, który miał pod siodłem pomysły na swój własny fristajl opisałam w umowie jako potrafiącego wykąpać jeźdźca w piasku i bardzo dobrze, bo kupujący potem nieśmiało dzwonił z pytaniem, czy może by konia nie dało się zwrócić albo wymienić, jako że faktycznie jego rajter dość systematycznie całuje matkę ziemię.
Z tym, że jak koń na niemieckie warunki tani, to nikt nie będzie sobie zawracał głowy zwrotami do Polski, tylko go szybko odsprzeda dalej.
Dobrze spisana umowa to chyba jedna z kluczowych rzeczy podczas sprzedaży konia. Chociaż też pewnie dużo zależy od kupujących i ich 'wymysłów' co do tego co koń będzie u nich robił i czy potem będą starali się zwalić wszelkie nieprawidłowości na poprzedniego właściciela, więc lepiej zabezpieczyć się na piśmie przed takimi niespodziankami. A konie tak jak ludzie, niekoniecznie muszą polubić nowych opiekunów i nowe miejsce i mogą się tam inaczej zachowywać troszkę niż u nas.
Podobno teraz ciężko sprzedać, albo kupić dobrego konia w rozsądnej cenie. Chociaż moja klacz poszła w trzy dni od wystawienia w sieci...
[quote author=Tequila_2008 link=topic=8233.msg2527686#msg2527686 date=1460409385]
Podobno teraz ciężko sprzedać, albo kupić dobrego konia w rozsądnej cenie. Chociaż moja klacz poszła w trzy dni od wystawienia w sieci...
[/quote]

Konie sprzedają się teraz jak ciepłe bułki , ale na pewno dobre i nie tanio.  😉 Śmiecie jak nie szły tak dalej nie idą . Teraz klient ma wymagania . Nawet jeśli chodzi o formę sprzedaży. Od wieśniaka w walonkach już nie kupi a i strucla w zaklejkach wytarganego z zagównionej stodoły , nawet żeby skalał przez szeregi usrawione  z maszyn rolniczych też nie weźmie 😉
a ja wlasnie potrzeuje taniego konia, zdrowego na rekreacyjne tuptanie, może być od wieśniaka w walonkach, nawet szeregów  maszyn rolniczych nie musi skakac. nawet zrobiony wiejsko przez jakas dziewuszke czy syna gospodarza moze byc. albo i w ogóle surowy. zrobie go sobie. tylko jakoś nie widze. nawet jak zdjecia "wiesniacze" to cena jakas takaz zupelnie nie adekwatna... szczegolnie do przerosnietych kopyt i siodla na kocu po dziadku na lopatkach... albo do wszelkich mozliwych wad budowy... Jak nie szukalam, to się oczywiscie takich wartych uwagi widywalo sporo...
jak gdzieś traficie w miare poprawnego konia w niskiej cenie - dajcie znac 😉
horse_art to jaka cena jest adekwatna, jak skupują na rzeź za 5000 zł i więcej?

Smoku10 przestań w końcu trąbić o nowych przepisach. W każdym wątku, w którym się pojawiłeś, a w tym już po stokroć o tym pisałeś. Nie ma takiej możliwości, żeby ktoś Ci wcisnął konia spowrotem z przyczyn zdrowotnych lub jakichkolwiek innych, jeśli w umowie jest zapis, że strona do stanu konia w chwili kupna nie zgłasza zastrzeżeń i potwierdza zgodność "towaru" z umową. Koń nie podlega w skali 1:1 prawu ochrony konsumenta, bo nie jest produktem, którego cechy są niezmienne lub zmieniają się w przewidywalny sposób, dlatego to prawo uzależni się od inwencji prawników i interpretacji sądów, jeśli nowy właściciel się uprze i będzie "dochodził swoich praw", nawet jeśli podpisał umowę, która takie roszczenia wyklucza.

Gwarancja obejmuje towar bezpośrednio od producenta, a i tu trzeba udowodnić, że wada jest fabryczna, a nie wynikająca z użytkowania niezgodnie z przeznaczeniem (instrukcją). Jak to ma się do handlu końmi?
Co w sytuacji, gdy w umowe się nie zapisze przeznaczenia ani szczegółowych warunków użytkowania konia? Jak ma wyglądać postępowanie weryfikujące działania nowego właściciela?

Jak masz jakiś żywy przykład, jak to ktoś komuś oddał konia, bo się popsuł, mimo że sam pod jego stanem w momencie kupna się podpisał, to opisz, chętnie poczytam. Ale przestań grzmić z frazesami bez pokrycia w rzeczywistości.
Nowe prawo funkcjonuje na tyle krótko ze może jeszcze takich przypadków nie ma , ale nie oznacza to że nie będzie. Czas pokaże. Przede wszystkim pokaże jakie do nowego prawa jest podejście sądów , bo z punktu widzenia prawa , koń nie różni się niczym od komputera czy lodówki.  🙄
skoro nie różni się od komputera bądź lodówki, to tylko nowy od hodowcy kon podlega reklamacji po dłuższym czasie użytkowania. Za to kupując z drugiej bądź trzeciej reki to po jakimś tam czasie uzytkowania bądź odrazu po kupnie można jedynie zwrocić.
Kupując od kogoś a nie od hodowcy to kupujemy towar używany, więc napewno z jakimś już z użyciem.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
12 kwietnia 2016 09:51
Smoku z całym szacunkiem, ale zaczynam mieć wrażenie, że celowo próbujesz zastraszyć hodowców/sprzedających, żeby ich zmiękczyć i tym łatwiej znaleźć towar do posłania dalej. Ela p wstawiła tu duński model umowy, gdzie podobne prawo funkcjonuje od lat i uważam, że każda stajnia handlująca końmi jeśli sporządzi swój wzór umowy [na podstawie wpisu Eli P] to uważam,że zabezpieczy się przed nieuczciwym kupującym. Na wariata zaś, który za wszelką cenę będzie chciał oddać konia sposobu nie ma poza sądem i z tego co rozmawiałam z zachodnimi pośrednikami to jest wpisane w ten zawód i tyle.
lillid, ale ja nei szukam zimnioka, ale lekkiego. za takie biorą takie max 2-3 tys...
Edzia , Nie ! Próbuję uczulić sprzedających na złe intencje kupujących. Kiedyś mowiło sie że handlaże to oszukańcy, teraz sytuacja może się zmienić. Obie strony muszą bardzo uważać.Prawnicy też podpuszczają jednych i drugich , bo dostali jakieś tam bliżej nieokreślone i niejasne narzędzie a że namnożyło się ich jak mrówkow to będą namawiać do tego by się o byle pierdolę sądzić. 🙄
horse_art jak w skupie żywca stoi po 7-9 zł za kg?
No i ponawiam, jaka cena za konia zza stodoły Twoim zdaniem jest adekwatna, skoro samo wyhodowanie takiego  do 3 roku życia, o ile coś jadł, kosztuje ponad 10 tys?
lillid, najfajniej gdyby jeszcze dopłacali, że się weźmie 😂
Potem się ludzie dziwią, że na hodowli koni się nie zarabia...
I gdyby jeszcze laik takie rzeczy wypisywał, a nie osoba która sprzęt produkuje i własne wyroby ceni, a cudze - cóż - po co....? Przykre.
Szczęściem coraz trudniej kupić taniego , zdrowego i spokojnego konia "od chłopa"  😀
Zaglądam się wyżalić w temacie jak to ciężko/ czasami niebezpiecznie konia kupić.
Znajoma właśnie się hardcorowo połamała bo jakiś pacan posadził ja na coś, na co nie powinien. Choć wiem, że umawiając się na oglądanie konia jak mantrę na dzień dobry powtarzała, że ma b. małe umiejętności, że szuka konia do rekreacji, spokojnego, przede wszystkim do nauki jazdy, nie do sportu.
Nie wiem, może ja jestem jakaś inna ale jak do mie ktoś pzryjeżdza konia oglądać (właśnie swojego sprzedaję) to bez względem na to co od człowieka słyszę i tak najpierw sadzam go niejako w "otoczeniu bezpiecznym", np. na połówce hali i proszę aby chwilę pojeździł na wolcie. Mogę wtedy ocenić jako tako poziom jeździecki osoby zanim ją wypuszczę na całą ujeżdżalnię czy z hali na kros.

Sama teraz szukam konia dla siebie równolegle i po tym zdarzeniu zaczęłam się bać.
kotbury, ja tam uważam że najpierw właściciel/opiekun powinien wsiąść i wtedy my. Kiedy już widać z czym to się je 🙂
lillid, chyba masz problem z liczeniem, _Gaga, gaga podobnie. szukajac malego konia - max 400 kg, to z zywca wychodzi 2800. w skupie. to jak handlarz, moze za takiego zaplacic 5 tys? i stracic 2200? takei rzecyz to tylko fundacje ;]
nawet jak wiekszy to 3500....

widzicie, ja sie nei dziwie cenom, tylko temu, ze wlasnei ci od walonek, chca za takie i to zaneidbane NN, po ok 7-8 tys.
a nawet w naszych ogloszeniach caly repertuar koni po 3500-4500... a i tansze da sie trafic. co kazdy z nas chyba wie, sytuacje sa rozne.

niestety - stara juz prawda, na kiepskich koniach sie pieniedzy nei zrobi i nijak ich koszt do wartosci nie jest adekwatny. nawet jesli taki chlop, poza trawą nic w konia nie zainwestował. bo i wlasnie - no nie sa koszta jak u normalnego hodowcy - klacz, krycie, szczepienia, pasze, suplementy, stajnia porzadna (to nawet wlasnej wiekszy koszt niz obora)... takiemu wychocdzi i kilkadziesiat i tyle powinien + zarobek dostać.
jak sie takie konie krzaki  hoduje, to trzeba sie liczyc ze wiecej niz cena rzezna warte nie są.
jaka praca taka placa prawda?
horse_art ten Twój koń z posta na post się kurczy. Najpierw był po prostu koń, potem lekki koń, a teraz jeszcze mały do tego.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
12 kwietnia 2016 15:38
Edzia , Nie ! Próbuję uczulić sprzedających na złe intencje kupujących. Kiedyś mowiło sie że handlaże to oszukańcy, teraz sytuacja może się zmienić. Obie strony muszą bardzo uważać.Prawnicy też podpuszczają jednych i drugich , bo dostali jakieś tam bliżej nieokreślone i niejasne narzędzie a że namnożyło się ich jak mrówkow to będą namawiać do tego by się o byle pierdolę sądzić. 🙄

Aha, jak to ok, ostatnio nadmiernie podejrzliwa się zrobiłam.
Ok 380-400 kilogramów waży kuc 142 cm, średniej budowy w zależności czy w treningu czy nie.
No to jeszcze bardziej się skurczył.
horse_art, no musisz sobie utargować po prostu 🙂
kotbury, ja też znam taką zasadę, że wpierw siada właściciel na konia,a potem zainteresowany po tym jak właściciel przeżyje   🤣

Z drugiej strony koń to żywe zwierzę i wiadomo różnie bywa , może mieć gorszy dzień po prostu, może się spłoszyć nawet na połowie hali.
Siadając na konia trzeba się liczyć z możliwością gleby, nawet z najspokojniejszego.

kotbury, mając małe umiejętności konia szuka się tylko i wyłącznie z trenerem. I samemu się wsiada jak już pojeździ i właściciel i trener... Przykro mi z powodu wypadku Twojej znajomej, ale kurczę - dla mnie tu ewidentnie myślenie zawiodło...
Mając większe umiejętności też zawsze najpierw wsiada sprzedający  😉 Koni kupiłam w życiu trochę i nigdy nie zdarzyło mi się wsiąść z marszu na obcego konia, byłam też świadkiem wielu testów przed zakupem i zawsze najpierw konia ktoś pokazuje.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 kwietnia 2016 15:14
Nie zawsze jest możliwość by sprzedający wsiadł i pokazał: koń może być niezajeżdżony albo sprzedający jest niejeżdżącym człowiekiem
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się