PSY

Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
12 kwietnia 2016 21:09
Brawo dla wystawowiczów! Poprosimy zdjęcia z ringów  😉 

Mam kilka, ale kradzione z cudzego facebooka - i już je chowam, żeby nie było problemów. Blow i tak zacytowała  🤬

PS. Oczywiście pies mi z ringu wyskoczył. Przekątna okazała się za krótka  😂
Alvika,  😜
Wojenka   on the desert you can't remember your name
12 kwietnia 2016 21:20
Pasujecie do siebie!
Bardzo eleganckie zwierzę 😍
Warszawianki, jakiego weta polecacie po prawej stronie Wisły?  🙂

Nieśmiało pochwalę się, że coś mi się zaczyna klarować, i nie będzie to jednak Duży Szwajcarski Pies Pasterski.. Ale więcej nie mówię, żeby nie zapeszyć  😡


Ale któryś szwajcar?  😀 Zaciekawiłas mnie. Swego czasu miałam sporo do czynienia z "dużymi" 😀 W domu mam do dziś dwa berny 🙂
smarcik, jakie okolice? dzielnica?

zapytam za to w ktorym momencie cyklu byla robiona sterylka, bo moze to ma zwiazek z zachwianiem rownowagi hormonalnej, o ile w ogole to moze miec miejsce. Mam nadzieje ze jakis wet sie wypowie. 🙁


Suki kastruje się w okresie anestrus, czyli ciszy hormonalnej. Dlatego po cieczce się czeka jakiś czas, albo dla pewności można zrobić cytologię pochwy.
[quote author=Blow link=topic=32.msg2527280#msg2527280 date=1460369580]
Brawo dla wystawowiczów! Poprosimy zdjęcia z ringów  😉 

Mam kilka, ale kradzione z cudzego facebooka, więc wstawiam jedno na chwilę - i jutro wykasuję:

PS. Oczywiście pies mi z ringu wyskoczył. Przekątna okazała się za krótka  😂
[/quote]

Aleeeee elegancja! Mimo wszystko, wyglada na to, że się ogarnęliście, co? 🙂

nie cytuj zdjęć!
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
13 kwietnia 2016 07:28
jujkasek jeszcze nic nie mówię, bo bardzo się boję, że nie wyjdzie  😡


Cricetidae mieszkam na Rembertowie, ale samochodów w domu nie brakuje - możemy dojeżdżać, tylko chciałabym gdzieś z prawej strony Wisły żeby przypadkiem nie utknąć w korkach jeśli pies będzie chory. Weterynarzy znam tylko na Ursynowie a potrzebuję kogoś bliżej. Chciałabym znaleźć jednego, stałego weta, do którego pies się przyzwyczai - na pewno chciałabym takiego, który oprócz szczepień i pomocy doraźnej dobrze wykona też kastrację  😉 Oczywiście najchętniej na Rembertowie ale nie sądzę, żeby w tej dziurze cokolwiek było  😡
A Sarze zrobił się nagle hot spot z tyłu głowy, teraz ma ją wygoloną i wygląda jak debil xD Na szczęście ona nawet nie zwraca na to uwagi, nie drapie się. Ale zdjęcia z dogtrekkingu czy miny ludzi którzy ją zobaczą będą bezcenne  😂
Alvika pięknie wyglądacie 🙂
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
13 kwietnia 2016 08:49
epk, dziewczynka, dziękujemy 🙂  Najbardziej cieszy mnie to, że pies na wystawy jeździ chętnie i reaguje na wszystko bardzo pozytywnie. Nie ma nic smutniejszego niż chart z ogonem zawiniętym pod brzuch, prowadzony na ring jak na ścięcie. A wciąż takie widuję.

Blow, czy ty się z nas okrutnie nabijasz? Jakie ogarnięcie, błagam! Na ringu biegnąc po kółku psa duszę ile wlezie, bo mnie wyciąga do przodu i żadne półparady czy "prrr" nie pomagają. Na prostej przekątnej już nie dałam rady go utrzymać i wyskoczył radośnie przez te taśmy. Przy ocenie próbował dać buziaka sędziemu (bo zagadał do psa, to się przecież przywitać trzeba...). Zero ogarnięcia, brokatowa galaretka zamiast mózgu i neverending fun. Niestety, z osobą obcą wystawia się wręcz idealnie (udowodnione wielokrotnie), a przy mnie 250% głupawki i reset pamięci co 3 sekundy. Po prostu kochany, ale niewychowany i nieułożony pies.
Jak chcesz, to możesz go sobie zgarnąć na handling w Gdyni  😀iabeł: 
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
13 kwietnia 2016 10:10
To nie jest wina sterylizacji, po prostu bulteriery w okolicach 1 roku zaczynaja ksztaltowac swoj charakter i zaczynaja probowac przejąć władzę nad światem. Te psy sie wychowuje bardzo konsekwentnie odkad pojawia sie w domu, samo to sie nie wychowuje, tylko do pewnego czasu wydaje sie, ze jest bezproblemowe.


Jara  właśnie boję się, czy jeszcze będzie przemiana w diabła 😀iabeł: Poki co odpukać!!!! jest fajna. Nie szkodzi, słucha się - w miarę  😁, pozytywnie nastawiona do ludzi i zwierzaków. Oby tak zostało 😉
na Rembertowie


W Rembertowie! 🙂

Ja zawsze będę polecać Piotra Jakubaszka - to dojeżdżający wet.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
13 kwietnia 2016 11:20
Nieeee, na Rembertowie - bo "w" brzmi tak miejsko. W mieście. Na wsi Rembertów  😁 (żartuję oczywiście). A z innej beczki - w Pradze Południe? w Ursynowie?  👀 Serio, pytam poważnie.

Na czym polega dojeżdżający wet? Kastruje zwierzę w domu? Nie spotkałam się z tym.


edit: zajrzałam do słownika. Na Rembertowie jest poprawnie. Kończę OT  😡
Ciekawe, raczej każdy Warszawiak powie "w", tak jak w Wilanowie czy w Wawrze. To wszystko były kiedys oddzielne miejscowości, stąd to się wzięło. Bemowo, Ursynów itp - to od zawsze dzielnice, wiec dlatego "na".
W Krakowie podobnie: W Nowej Hucie, w Czyżynach ale na Prądniku Białym czy Bieżanowie.
No nic, tak tylko napisałam 😉
A, to chodzi o kastracje? Kota wykastruje, psa raczej nie 😉 ale so wszystkiego innego polecam jakby co.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
13 kwietnia 2016 12:42
Mój chłop Warszawiak od pokoleń też mówi "na"  😡 A jego tata w ogóle mówi "w rembertówku"  😉 No ale mniejsza z tym, bo to nie ten temat.

Chodzi mi o weta ogólnie do wszystkiego, takiego na stałe - do kastracji,  do szczepień, kupowania wszelkich medykamentów i w przypadku jakichś chorób czy urazów. Chciałabym znaleźć jednego weterynarza, żeby co chwilę nie zmieniać  🙂 Cricetidae już mi podesłała kilka opcji  :kwiatek:
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
13 kwietnia 2016 12:47
Co do Rembertowa czy Wawra ok, też mówię "w", ale Wilanów, to już mi bardziej "na" pasuje i też rodowitą Warszawianką jestem, choć na wygnaniu z wyboru 😉
A żeby nie było off, to w Warszawie wstrzymano akcję sterylizację 🙁
Jaka karme polecacie dla 8-tyg. szczeniaka? Kundelek.

Dzieki za podpowiedzi  :kwiatek:
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
13 kwietnia 2016 12:49
Smarcik, ja zawsze mowilam ze mieszkam W Rembertowie a nie NA, tak samo mowili znajomi, choc NA jest niby poprawnie. Dla mnie brzmi dziwnie :P A z wetow polecam lecznice w Wawrze wawervet. Moj pies byl tam trzy razy operowany, wszystko sprawnie i bez komplikacji a ogon juz nie pierwszej mlodosci i roznie mogl znosic zabiegi. Mial tam m.in. skladana lape po paskudnym zlamaniu, maja tam sprzet do przeswietlen wiec mielismy full obsluge w jednym miejscu 😉
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
13 kwietnia 2016 12:52
Dobra, zaraz polecimy za off, ale muszę, bo inaczej się uduszę 😉 Ilu Warszawiaków mówi, że mieszka przy, a nie na ul. XYZ? Z moim obserwacji wynika, że jednak mniejszość.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
13 kwietnia 2016 13:02
Kurczak to chyba już nawet nie domena Warszawiaków a wszystkich Polaków  😉 Ja zawsze mówię, że mieszkam na radzymińskiej, nigdy przy. Przy nawet nie pasuje. No dobra, już nie mieszkam, ale ta nowa ulica W Rembertowie (😉) to nawet ulicą nie jest.

Misskiedis dziękuję  :kwiatek:
Zdecydowanie 'na' ulicy.  Sorry za offtop 😉

Alvika super się prezentujecie!
smarcik, o, rzeczywiście w poleconym przez Misskiedis, wawerwecie (jak co odmienić?:P) pracuje świetny chirurg-ortopeda. Akurat do kastracji to niekoniecznie trzeba największego spec z chiru, ale ogólnie polecam do bardziej skomplikowanych spraw. Zapomniałam o nich 😉
Dojezdzajacy wet spoko, ale nie wszystko da się zdiagnozować w domu, dobrze jak na miejscu jest usg, rtg no i u nas jest też laboratorium, więc wyniki krwi mamy w 10 min.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
13 kwietnia 2016 19:42
Dziewczyny pospieszyłam się z tymi pytaniami o weta  🙁 Jestem załamana. Byliśmy dzisiaj na spacerze z wybranym przez nas psem. Mój chłop ma alergię, która do tej pory nie dawała o sobie znać w kontakcie ze zwierzętami - ani z psami ani z kotami, ale mamy świadomość, że ona jest i odczulanie też będzie, ale od jesieni. Okazało się, że pies ma tak silne alergeny, że ja, nie mając nigdy żadnej alergii na nic po godzinie z nim kicham, prycham i mam czerwone załzawione oczy. Chłop całe ręce czerwone aż do bicepsów mimo, że nawet go za bardzo nie dotykał  🙄 Parszywa sprawa, dlaczego akurat ten pies?  😵

No nic, szukamy dalej  🙁
Wiem, że może to głupio zabrzmieć, ale może po prostu brakowało mu zabiegów pielęgnacyjnych i to wszystko się skumulowało?
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
13 kwietnia 2016 20:10
On jest w domu tymczasowym a nie fundacji, ma 7 miesięcy i w tym domu jest od szczeniaka (dziewczyna myślała, że zostawi go na stałe ale mieszka sama i dużo pracuje więc nie ma czasu). Mówi, że wczoraj specjalnie go wykąpała z okazji naszych odwiedzin  🙁  Generalnie pies jest super, bardzo towarzyski i śliczny, ale z drugiej strony prezentuje tak totalny brak wychowania, że naprawdę potrzeba osoby znającej się na rzeczy żeby go ułożyć. Skacze na ludzi chcąc się bawić, nigdy nie był spuszczony ze smyczy, ciągnie się niemiłosiernie. Zdecydowanie brakuje mu osoby, która poświęci mu czas i będzie umiała postępować z takim psem. U nas teraz jest dobra sytuacja, bo wszystko mam na miejscu i dużo czasu spędzam w domu. Tam musiał sikać na podkłady  😵

Przykro bardzo  🙁
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
13 kwietnia 2016 23:29
Cricetidae, może super chirurg-ortopeda do kastracji potrzebny nie jest ale my do wawervetu jeździmy jako do naszej podstawowej lecznicy ze wszystkim, nawet z głupim szczepieniem czy odrobaczeniem. Nie przyjmuje nas "guru" dr Janicki bo on tam jest w wybrane dni na operacje, a prowadzi nas bardzo miły dr Blok. Zna naszego psa, zna wszelkie przebiegi chorób, wie co było robione, jakie leki i kiedy przepisane, pamięta swojego pacjenta 😉 Fakt, że nie jest to lecznica najtańsza, ale mam większe zaufanie do lekwetów tam niż w Rembertowie na Dziewosłęby czy nawet przy poczcie na Czerwonych Beretów (swoją drogą kiedyś mi tam babki sprzedały przeterminowane witaminy dla psa, musiałam się wracać i czekać aż zamówią kolejne).
Proszę o pomoc.
Na początku roku zaczął do mnie przychodzić pies na jedzenie. Przychodził wieczorami, trzymał ok 30 metrowy dystans ode mnie. Zwiewał, gdy się odzywałam, więc zamilkłam ;-). Nie była to ucieczka w panice z podkulonym ogonem. po prostu sobie odchodził. W połowie lutego coś psu się stało w łapę, do tej pory chodzi na trzech, z łapy ciągle się coś sączy. Od ok 1,5 m-ca zaczął pojawiać się także rano. Dystans między nami zmniejszał się i nie zwiewała, jak gadałam do niej. Chodziła obok mnie w odległości ok 2-3 m. Od niedawna prawdopodobnie śpi u mnie gdzieś. Od jakiegoś czasu daje się trochę pogłaskać. Karmię ja z ręki a potem chwilę głaszcze. Zdarza się, że gdy miziam ją za uchem, liże mi rękę. Pozwala mi na głaskanie szyi i głowy między uszami. Ciągle jest w pogotowiu do oddalenia się. Jak pojawia się ktoś z domowników lub też usłyszy ludzi idących chodnikiem ucieka. Idzie sobie w pola i pojawia się znowu wieczorem. Nie bardzo rozumiem jej zachowanie. Siada lub leży kilka metrów ode mnie i popiskuje. Zdarza się, że popiskiwanie to przechodzi w wycie. I tak jest codziennie. Pojęcia nie mam, co ona do mnie mówi. Bardzo liczę na Was, na Wasze rady i wskazówki. Jak powinnam się zachować, co robić, aby mi zaufała. Chcę pojechać z nią do weta, ale nie mam szansy założyć jej obroży. Na dodatek dziś wymacałam kleszcza. Czasami mam wrażenie, że nawet się cieszy, jak mnie rano zobaczy. Kładzie uszy po sobie i macha ogonem, ale nie da się dotknąć. Tego zaszczytu dostapić mogę jedynie przy karmieniu z ręki. Łapę ma chorą a ja nie potrafię zrobić kolejnego kroku. Może jeszcze dodam, że wydaje mi się, iż jest to młody pies.
Z góry dziękuję za pomoc.
Blow, czy ty się z nas okrutnie nabijasz? Jakie ogarnięcie, błagam! Na ringu biegnąc po kółku psa duszę ile wlezie, bo mnie wyciąga do przodu i żadne półparady czy "prrr" nie pomagają. Na prostej przekątnej już nie dałam rady go utrzymać i wyskoczył radośnie przez te taśmy. Przy ocenie próbował dać buziaka sędziemu (bo zagadał do psa, to się przecież przywitać trzeba...). Zero ogarnięcia, brokatowa galaretka zamiast mózgu i neverending fun. Niestety, z osobą obcą wystawia się wręcz idealnie (udowodnione wielokrotnie), a przy mnie 250% głupawki i reset pamięci co 3 sekundy. Po prostu kochany, ale niewychowany i nieułożony pies.
Jak chcesz, to możesz go sobie zgarnąć na handling w Gdyni   😀iabeł:  



Ok, ja wiem, zdjęcia kłamią ale na tym wyglądacie pięknie, szlachetnie i elegancko więc się nie kryguj  😉 A jeśli Chudy faktycznie tak Cię ciąga po ringu to charty jednak delikatne istoty som bo ja jako handler ciągający się po ringu z DOGIEM nie wyglądam tak szlachetnie, zwiewnie i elegancko  🏇 😁 😜 😀iabeł:
Musimy się w końcu zgadać i spotkać na jakieś ćwiczonka, najlepiej tam na Biskupiej Górce, o której kiedyś rozmawiałyśmy. Ja tam bywam nieraz na swoich treningach, najpewniej w weekendy. W Gdyni pewnie będę i - o ile charty się nie zderzą z dogami czy belgami - chętnie wystawię, lubię duże psy  😉
P.S. Wiesz może czy coś już ruszyło trójmiejskie towarzystwo z treningami coursingowymi? Ja nadal widzę w tym experyment z Dziunią...
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
14 kwietnia 2016 10:36
Huzar, na pewno jest to pies bardzo skrzywdzony 🙁 Tutaj pomoże tylko praca i cierpliwość. Jeżeli łapa jest w złym stanie, to pomimo, że zaufania psa na pewno to nie wzbudzi, to może warto pożyczyć klatkę łapkę, żeby jednak jakoś ją złapać i temu wetowi pokazać?
Kurczak dzięki za radę, ale nie ma szans, aby weszła do klatki. Ona boi się dosłownie wszystkiego. Jak karmiłam ją pierwszy raz w drugim ręku miałam fajkę. Musiałam ją zgasić, bo pies bał się dymu. Pod domem mam lampę uruchamiającą się na ruch. Jak zapala się lub gaśnie pies ucieka.
Z takim egzemplarzem nie miałam jeszcze do czynienia.
Czy to popiskiwanie i wycie oznacza, że ta łapa ją boli?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się