500+ jaką macie opinie o tym programie?

Lady Lawenda   I'm trying to stay sober but I end up drunk...
23 kwietnia 2016 08:56

Bardzo bym chciała, żeby rządzący rozumowali w kategoriach służby. Służby czemuś, komuś. PiS jest Jedyną Partią, która zaczęła o tym Mówić. Jedynie mówić, i daleka jestem od bezkrytycznych zachwytów (wbrew pozorom), ale do tej pory NIKT nawet nie Mówił. .


Razem mówiło. Tyle, że oni policzyli, ile to będzie kosztować. No, poza tym to lewakocyklistoweganomaoiści, czy jakoś tak  😀iabeł:

Natomiast PiS robi DUŻO w kwestii służby! Minister Jurgiel bardzo służy Polsce i Polakom, niszcząc stadniny, czy podstawiając limuzynę toruńskiemu Belzebubowi, Minister Gowin służy swoimi zadziwiającymi pomysłami i wypowiedziami, oraz coraz gorszym działaniemm Ministerstwa jako takiego, Minister Macierewicz Dekalogiem Żołnierza, czy jak to nazwali, Pan Prezydent Duda wypowiedziami o gorszym sorcie i podpisywaniem co mu w łapki wpadnie, a cała Partia PiS cudowną ustawą o ziemi rolnej, dającą w tyłek wszystkim oprócz związków wyznaniowych....

Czy jeśli na ulicy stoją damy negocjowalnego afektu, a jedna powie Ci, że jest zakonnicą, to też jej uwierzysz?  😀iabeł:
epk a kto jej powiedzial, ze nie dostanie?? Przeciez kryterium dochodowe przy jednym dziecku to 800 zl na glowe, wiec jaim cudem? glupoty jakies.
"Jednak tu na 100% zgadzam się z PiS. Nie może być tak, aby w XXI wieku, w europejskim cywilizowanym kraju chodziły głodne dzieci"

Jestem czytelnikiem uważnym , i niestety lub stety, pamietliwym .
Wrócę więc tu do Ciebie za cztery miesiące- z prośbą o uczciwe ( wszak osobą uczciwą jesteś ) potwierdzenie , że po  Twojej okolicy , po wypłacie programu 500 plus , nie chodzą już te  głodne dzieci.
nerechta, niestety nie dopisałam dokładnie, moja wina. Ma zasądzone alimenty, które praktycznie nie wpływają. Tzn wpływają, raz na kilka miesięcy za jeden miesiąc. Kiedyś płacił regularniej. Powoduje to wszystko jednak formalne przekroczenie dochodów i to dość sporo. Na papierze. Były mąż mieszka za granicą.

Z innych ciekawostek - inna znajoma. Ma spooore dochody, bardzo. Ale 2 lata temu nie miała - w 2014 roku dokładnie praktycznie nic nie miała, firma była na brata zarejestrowana, żeby wtedy mogła mieć zasiłki. Teraz po 500+ też pójdzie, na podstawie dochodów z 2014. Swoją szosą się zdziwiłam, że aż tak wracają wstecz, ale ponoć tak.
No serio to jest kulawe. Przecież w 2014 ktoś mógł mieć spore dochody, których teraz nie ma. To dwa lata minęły! A może być i na odwrót. No co za bzdura.
Ale nie dostanie, bo weryfikuja obecna sytuacje tez - trzeba przyniesc obecna umowe o prace i rozliczenie jednego miesiaca. A jesli jakims cudem jednak sie przeslizgnie, to w koncu na jaw to wyjdzie i bedzie musiala oddac z chyba 23 czy 24% "kara". Oni z reszta sprawdzaja jakos to wszystko, wiedzieli np ze utracilam dochod.
nerechta, jeśli jej się to uda to napiszę to tutaj. Na chwilę obecną nic takiego nie kazali jej dokładać. Tylko udokumentować dochody za 2014. W ogóle jak to praktycznie się zakończy we wszystkich przypadkach to napisze - bo szczególnie te z pojedynczymi dziećmi mnie interesują.
pewnie, daj znac, sama jestem ciekawa. W moim MOPSie tak sie moje nadzieje na 500+ skonczyly 🙂
dominoxs, nie omieszkam ocenić sytuacji gdy już będzie coś konkretnie wiadomo o efektach.

Troszkę mnie zadziwiają pewne postawy. U osób, które zwykle twierdzą: trzeba walczyć, trzeba próbować, trzeba mieć rozsądną nadzieję, jeśli błąd to się poprawi. A tutaj: wrr. NIC nie robić. Jest do dupy - nic nie robić. Bo próbujący coś zrobić nam się nie podoba.

Lady Lawenda, prawda, Razem mówiło. Niestety, mówiło też inne rzeczy, na które akurat ja mam alergię - bo zakosztowałam.
Co do gorszego sortu, to zdrajcy są gorszym sortem - dobra, wg mnie. A jeśli ktoś czuje się zdrajcą? To w zasadzie plus dla niego, bo ma żywe sumienie. Dlaczego niektórzy uważają się za zdrajców choć niemi nie są - tego nie wiem.
Natomiast nie są gorszym sortem dzieci z rodzin patologicznych, a czytając ten wątek niezwykle łatwo jest doczytać się takich opinii.

Też uważam, że 500 powinno dostać każde dziecko. I to do zakończenia nauki. Pewien senator ma 6 dzieci, akurat jeszcze żadne nie usamodzielnione - nie "dostanie", bo tylko jedno przed 18. W podobnej sytuacji jest mój brat. Ja chyba też. Jeśli nie w tej chwili (bo ostatnio było cienko) to już wkrótce. Jednak ta opcja w żaden sposób nie zmieściła się w budżecie, a budżet rzecz święta, prawda?

epk, jest kulawe, no i? Lepiej, żeby nie było? Miejsc pracy nie przybędzie, bo podstawowym hamulcem jest brak popytu. Brak pieniędzy tam, gdzie są w każdym zdrowym państwie - w klasie średniej (wg statystyk danego państwa). Wystarczy się przyjrzeć krzywym dochodów w PL, żeby zobaczyć jaka to aberracja, jak to wygląda. Patologicznej biedy - m.w. tyle co wszędzie. Ludzi o najwyższych dochodach - mało, a dochody "pionowe". A cała reszta - bardzo płasko, tuż nad biedą. 500+ nie jest programem pomocy socjalnej - a takowa pomoc nie znika. 500+ ma być programem zmieniającym statystyki dochodu na osobę W RODZINIE. Żeby ta krzywa zaczęła przypominać coś, co umożliwia działanie normalnych praw ekonomii. Jeśli przy okazji urodzi się trochę przyszłych płatników danin - fajnie. Ale nie to jest głównym celem. Jest nim to, co powyżej. Oraz - faktycznie dbanie o wyborców. I nie ma co mieć pretensji do partii politycznej, że chce sobie zapewnić wyborców. Rodziny w "III RP" były zostawione samym sobie. Dziecko jako "fanaberia".
"Karta Dużej Rodziny" - to coś tak humorystycznego, że pęknąć można ze śmiechu. jeszcze jako tako w aglomeracjach miejskich. Ale większość dzieci w licznych rodzinach wcale nie mieszka w miastach! I żadnej "Karty Dużej Rodziny" nie mają. Nie mają komunikacji miejskiej, nie mają basenów ani instytucji kultury (nie licząc GOK-u).

Smok10, to ty pracujesz na etacie? To nie ty zachęcałeś młodzież, żeby "brała sprawy we własne ręce"? To teraz okazuje się, że np. rozkręcając własny biznes oznacza, że "leżą i nic nie robią"?
20 000 wyszło mi z kalkulacji opłacalności własnej pracy etatowej. I około tyle bym dostawała pracując w jednym ze swoich zawodów, włącznie z przelicznikiem co "tam" jest droższe. Ale nie w PL 🙁 W PL pracując na etacie, po odliczeniu Rzeczywistych kosztów tej pracy - nie miałabym nawet na waciki. To wolę mieć. Wolę czas mojego życia i mój wysiłek poświęcać temu, co MI się opłaca. W wymiarze finansowym i poza finansowym.
PO znielubiłam, bo uparcie chciała takich ludzi jak ja wysłać w niebyt. Bo uparcie chciała każdego zaprząc do wyścigu szczurów. To była ta "wolność": perspektywa zap* w kółku chomika albo zdychaj. Ileś tam lat temu nie przewidziałam, że tak będzie. Na szczęście PO też paru rzeczy nie przewidziała.

[quote author=halo link=topic=99551.msg2533497#msg2533497 date=1461370195
Dofinansować posiłki? Żeby więcej zyskiwały "firmy kateringowe", które serwują niejadalną chemię, także w szpitalach? Paskudztwa opakowane w folię? No, PO właśnie tak chciało, niemal wykosiło stołówki w szkołach i przedszkolach. Za te same pieniądze Matka ugotuje więcej i lepiej. Przypomnę, że w ustawie jest zapis, że w przypadku patologii świadczenie będzie zamieniane na bony rzeczowe itd.
[/quote]

halo, rózne bzdury w różnych wątkach wypisujesz (uwaga, uwaga, nie mówię, że tylko bzdury - w odróżnieniu od innej użytkowniczki na podobnym do twojego poziomu forumowej aktywności). Skoro sama przygotoujesz posiłki dla swojej rodziny, nie wypowiadaj się na temat, którego osobiście nie dotykasz. W moim domu "domowo" jadamy tylko w w dni wolne od pracy. W pozostałe dni jadamy na tzw "mieście". I żyjemy i chwała Bogu jesteśmy zdrowi,

Więc w tym zaślepieniu swoimi teoriami wyluzj trochę.

Rozumiem, że jesteś omnibusem - dzieciom byłaś w stanie pomóc w każdym przedmiocie, dzięki czemu nie musiały brać korepetycji. Reperowałaś im telefony, smartfony i inne gadżety, dzięki czemu fachowcy w waszym gospodarstwie domowym nie byli potrzebni. O.K., jesteś genialna. Medycznie też załatwiałaś ich potrzeby - O.K., na temat lekarzy i ich kwalifikacji pomilczę, bo na szczęście nie musimy korzystać (mimo, że po domowemu nie jadamy). Ale jadam tam, gdzie jadam i nie choruję, więc daruj sobie tę generalizację na temat chemii, która przez złe PO trafiła pod strzechy, a które twój guru-prezes spod tych strzech wygoni.

A jeszcze wracając do braku potrzeby korepetycji. Jeśli dotyczy to także pomocy dzieciom z pewnego obcego języka, to pozwolę sobie zwątpić w jakość tej pomocy, biorąc pod uwagę twoje wypowiedzi dotyczące tego języka. Nie jestem omnibusem, matematyka, fizyka i inne są dla mnie czarną magią, przeczytanie instrukcji smartfona mnie przerasta, ale o tym języku coś niecoś wiem. I uwierz mi, lepiej będzie, jeśli odpuścisz sobie instruktaż na ten temat (zakładając, że jest to jedna z pozycji wchodzących w te 20 tysięcy; jeśli nie, wycofuję się z tego stwierdzenia).
halo jakie prawa ekonomii zakładają rozdawanie pieniędzy?

A czemu GOK jako instytucja kultury się nie liczy? Toć to zajęcia opłacone przez podatnika, a nie jak basen w dużym mieście.

I tak dla rozluźnienia fragment piosenki, jakoś mi się skojarzył  "Tyle dziur jest zapadłych w Polsce i że akurat tobie przyszło żyć w najgorszej z nich, że w takiej nędznej miejscówce los cię zamknął. Wyślij sobie pocztówkę stamtąd"
Lady Lawenda   I'm trying to stay sober but I end up drunk...
23 kwietnia 2016 20:41

Troszkę mnie zadziwiają pewne postawy. U osób, które zwykle twierdzą: trzeba walczyć, trzeba próbować, trzeba mieć rozsądną nadzieję, jeśli błąd to się poprawi. A tutaj: wrr. NIC nie robić. Jest do dupy - nic nie robić. Bo próbujący coś zrobić nam się nie podoba.



Po prostu zdajesz się wyznawać zasadę "ja z synowcem na czele i jakoś to będzie". No nie będzie, bo jak spieprzymy gospodarkę to będzie można sobie zdefekować. I tylko tyle.


Lady Lawenda, prawda, Razem mówiło. Niestety, mówiło też inne rzeczy, na które akurat ja mam alergię - bo zakosztowałam.



A PiSu niby nie zakosztowałaś? Akurat Razem ma tyle wspólnego z czerwonymi ludkami, co nic - a aktualni Prawi i Sprawiedliwi z tymi poprzednimi... wow, wszystko!


Co do gorszego sortu, to zdrajcy są gorszym sortem - dobra, wg mnie. A jeśli ktoś czuje się zdrajcą? To w zasadzie plus dla niego, bo ma żywe sumienie. Dlaczego niektórzy uważają się za zdrajców choć niemi nie są - tego nie wiem.
Natomiast nie są gorszym sortem dzieci z rodzin patologicznych, a czytając ten wątek niezwykle łatwo jest doczytać się takich opinii.


Sprecyzuj proszę, kogo uważasz za zdrajcę, będzie ciekawie...


Miejsc pracy nie przybędzie, bo podstawowym hamulcem jest brak popytu.


Niezbyt, albo nie tylko. Problemem są gigantyczne obciążenia dla pracodawcy i przedsiębiorcy. Ponad 1000PLN miesięcznie co najmniej, w jednoosobowej firmie, a BĘDZIE więcej, m.in. na 500+, bo SKĄDŚ tą kasę wezmą. Osobiście znam kilka małych firm, które mają mocno napięty plan - ale ledwo się trzymają, go koszta pracy i produkcji są horrendalnie wysokie.

A co do GOKów i basenów - np. na Nowosądecczyżnie nie ma z tym problemu, choć do aglomeracji prawie 100km...
Lady Lawenda, jedno mnie ciut zirytowało, więc odpiszę. Gigantyczne obciążenia są problemem? A KTO/CO??? broni zarabiać WIĘCEJ? 2 razy więcej, 3 razy więcej? Co broni zarabiać pracodawcy tyle, żeby wystarczyło pracownikom na godne pensje, i ZUS? Samozatrudniającemu się co broni zarabiać 30 000 (netto a ZUS 1 100)?

Ale ogólnie czytam tę stronę z uśmiechem od ucha do ucha.
Jak to się mówi? "Zrobiłyście mi dzień" 😀
halo - Gdyby mi płacili 20 tyś mies  za nic , to firmy też bym nie prowadził . W naszym wieku nie mamy się już o co szarpać . A łatwa kasa , to najlepsza kasa 😁
Lady Lawenda   I'm trying to stay sober but I end up drunk...
24 kwietnia 2016 13:25
Lady Lawenda, jedno mnie ciut zirytowało, więc odpiszę. Gigantyczne obciążenia są problemem? A KTO/CO??? broni zarabiać WIĘCEJ? 2 razy więcej, 3 razy więcej? Co broni zarabiać pracodawcy tyle, żeby wystarczyło pracownikom na godne pensje, i ZUS? Samozatrudniającemu się co broni zarabiać 30 000 (netto a ZUS 1 100)?


Wiem, spodziewasz się teraz, że powiem "popyt" i wyjdzie na Twoje.

No ale kurde nie. Nie tak to działa. Po pierwsze, i tak ceny będą wzrastać, bo podatki PÓJDĄ do góry, celem opłacenia 500+, wungla, dotacji na WSzKSiM, utrzymanie ludzi na wczesneijszych emeryturach i co tam jeszcze planują. Więc popyt nie wzrośnie. Problemem jest "wartość pracy". Powiązana z gospodarką, z jej rozwojem, z siła nabywczą pieniądza. A siła nabywcza jest łajniana i cudowne pomysły "dajmy ludziom piniondze z zadu" tylko ją pogorszą. Skoro pamiętasz czasy PRL, to pewnie pamiętasz, jak zarabiało się kilka milionów PLZ - duży był popyt? Dało się za to kupić bętleja? No chyba niezbyt, a popatrz, każdy miał tyle pieniądzów w portfelu...  😂
busch   Mad god's blessing.
24 kwietnia 2016 16:01
halo jakie prawa ekonomii zakładają rozdawanie pieniędzy?

A czemu GOK jako instytucja kultury się nie liczy? Toć to zajęcia opłacone przez podatnika, a nie jak basen w dużym mieście.

I tak dla rozluźnienia fragment piosenki, jakoś mi się skojarzył  "Tyle dziur jest zapadłych w Polsce i że akurat tobie przyszło żyć w najgorszej z nich, że w takiej nędznej miejscówce los cię zamknął. Wyślij sobie pocztówkę stamtąd"


Jakie prawa ekonomii zakładają rozdawanie pieniędzy? O keynesizmie pewnie nie słyszałaś? Jak każde podejście do ekonomii, ma tylko ograniczone zastosowanie w życiu, tym niemniej twierdzenie że ekonomia się zawsze odżegnuje od rozdawania pieniędzy to grube nieporozumienie. Zresztą - ostatni kryzys gospodarczy z 2008 roku był zwalczany m.in.  8 bilionami dolarów pakietów ratunkowych i ekonomiści są raczej zgodni, że to "rozdawnictwo" pomogło nam nie upaść tak głęboko, jak to było za czasów Wielkiego Kryzysu lat '30 XX wieku (nota bene - Wielki Kryzys właśnie był przyczyną, że w ogóle keynesizm powstał...) - mimo że ten kryzys z lat 2007-2008 był równie duży w skali, jeśli nie większy.

Poza tym, my w Europie trochę zabawnie brzmimy tak fukając na rozdawanie pieniędzy obywatelom, bo jak inaczej nazwać bezpłatną edukację, nawet na uniwersytetach (jeśli ktoś studiuje dziennie), stypendia socjalne, naukowe? Wystarczy spojrzeć za ocean, na USA, żeby sobie uświadomić, że nas państwo bardzo pod tym względem rozpieszcza, a Amerykanie debatują, jak można w ogóle dopuścić do myśli tak straszliwe rozdawnictwo jak bezpłatne studia. Tam jeśli chcesz studiować, to musisz się zadłużyć na najbliższe kilkanaście lat (lub dłużej, zależnie od kierunku), no chyba że masz bogatych rodziców, wtedy to spoko  🤣

O samym programie 500+ nie wiem jak się wypowiedzieć, ponieważ brakuje mi zwyczajnie wiedzy. Po pierwsze, należałoby przeanalizować dokładnie, w jakich aspektach podatki się podniosą/podniosły i jaki to ma wpływ na nasze życie. Niedawno się pojawiła obawa, że mają podnieść opodatkowanie pracy - czy ktoś w ogóle to sprawdził? Do tej pory słyszałam, że program 500+ zostanie sfinansowany dodatkowym podatkiem od banków, sklepów wielkopowierzchniowych i część produktów będzie mieć wyższy VAT. O dodatkowym opodatkowaniu pracy pierwsze słyszę!
Po drugie, trudno w tej chwili stwierdzić, jakie to będzie mieć skutki. Inflacji na pewno nie przyniosło bo złoty słaby nadal - a to były przecież obawy sprzed wprowadzenia programu 500+. Więc jednak jakieś dodatkowe pieniądze wypłyną na rynek i czy to będzie wydane na więcej wódki, lekcje baletu czy jeszcze co innego, to jednak rynek się ożywi. Nie sądzę, by to wpłynęło na statystyki urodzeń: w krajach Europy Zachodniej podobne programy są od dawna i niespecjalnie korelują z urodzeniami, nie ma się też co temu dziwić, przecież nikt o zdrowych zmysłach nie zajdzie w drugą ciążę dla 500zł, zwłaszcza że PiS też rządzić wiecznie nie będzie i co wtedy? Budżet domowy się posypie?
Pytanie jak to wpłynie na budżet - na razie nam trochę zadłużenie skoczyło, ale też bym szat nie rozdzierała, bo wciąż jesteśmy jednym z najmniej zadłużonych państw w UE. Plus każde narzędzie ekonomicznie działa z opóźnieniem - nawet zniesienie opodatkowania pracy by zadziałało z opóźnieniem na ogólny stan państwa, ponieważ takie zmiany nie dzieją się w miesiąc, poza tym też metody badawcze nie pozwalają na tak szybkie notowanie jakichś dużych zmian. Więc ożywienie spowodowanie programem 500+ również będzie widoczne w słupkach najwcześniej w przyszłym roku zapewne.
Lady Lawenda, poraża mnie twoja wiedza ekonomiczna. Na wesoło 🙂
Lady Lawenda   I'm trying to stay sober but I end up drunk...
24 kwietnia 2016 21:13
halo, założę się, że Woroszyłowa też porażała - na wesoło - armia fińska w 1940 roku, bo wydawało mu się, że jak się rzuci multum ludzi do boju, to wszystko się uda. No i nie wyszło. Wrzucenie na rynek dużej ilości gotówki prędzej pieniądz popsuje, niż cokolwiek długofalowo poprawi... no ale co ja się tam znam, w starciu z wybitnymi ekonomistami  😜

busch, ale na miłośc boską, są pewne granice keynesowskiego państwa. 500+ dla gospodarki to tak, jakby robić kolonoskopię młotem pneumatycznym.
Lady Lawenda, popacz, popacz, a tyle lat nas uczyli, że inflacja zleży najmocniej od drukowania pieniędzy bez pokrycia, a tu nagle Lady Lawenda twierdzi, że pieniądz się popsuje, jak dzieci będą miały co jeść.
Nikt, mój ty wybitny fachowcu, nie wrzuca dużej ilości pieniędzy na rynek. Jedynie przesuwa jego dystrybucję. Dotychczasowe... eee... rozwiązania... eee... dały efekty... eee.... wiadome każdemu.
Efekty, z których zadowolonych było jakieś 2% społeczeństwa (sądząc po krzywych dochodów - i zadowolenia).
Teraz, kto ma 500zł dodatkowo jest zadowolony , a kto ma 1000 juz nie musi pracować.
Niezadowoleni są inni.
Lady Lawenda   I'm trying to stay sober but I end up drunk...
25 kwietnia 2016 00:33
halo, poziom demagogii w Twoich słowach o przesuwaniu pieniędzy (czyt. odbieraniu), by nakarmić głodne dzieci jest tak wysoki, że Jurek Urban z wzruszenia odda Ci zaraz swoje uszy  😀iabeł: Z pewnością gromadka dzieci P. Prezes Warty Poznań strasznie głoduje i te 500 PLN się im przyda bardziej, niż rozkapryszonym jedynakom, czy komu tam się tych pieniędzy nie da, albo komu się odbierze, by te pieniądze mieć.

Aha - rozkułaczanie to też było przesuwanie dystrybucji  😂

Nie wiem czy wiesz, ale jeśli chodzi o inflację, to znaczna część ekonomistów i dziennikarzy ekonomicznych jasno stwierdza, że 500+ tę inflację zwiększy. Pytanie, o ile? Jeśli niewiele, to nawet i dobrze. Jeśli więcej... Część z nich dodaje też takie stwierdzenia jak "spirala zadłużenia", "brak środków", "spadek aktywności zawodowej", "konieczność oszczędności tam, gdzie ich nie szukano". To chyba, hmmm, nie brzmi dobrze... Czyżby nad pustymi brzuszkami dzieci na chwilę nakarmionych programem 500+ znów zawisło widmo burczenia? C'est horrible!

Dodatkowo, rząd chyba ma pomysł, jak problem znalezienia kasy - cosik koło 22-25 miliardów na rok przyszły - dzisiaj rozwiązać - tj. odsunąć. Drukując obligacje długoterminowe i dając beneficjentom. Więc za te kilkanaście lat, skądś trzeba będzie wziąć te pieniądze "żywe". Chyba, że ktoś je zje, ale taki papier słabo zaspakaja głód (sprawdzone empirycznie). No ciekawe skąd je wezmą...
Teraz, kto ma 500zł dodatkowo jest zadowolony , a kto ma 1000 juz nie musi pracować.
Niezadowoleni są inni.

A wiesz czemu niezadowoleni inni? Bo ceny, opłaty rosną a wynagrodzenia i np kwota wolna od podatku nie. Bezdzietni w ten sposób wykładają kase na dzieci.
Ludzie na sile zanizają swoje pensje, aby starac sie i dodatkowe pieniądze, zaraz pracodawcy  zatrudniając nowych pracownikow beda mieli kolejną karte przetargową aby placic od jak najnizszej kwoty podatki, czyli znow nie wpłynie tyle ile potrzeba do budzetu.
Megan - alez oczywiscie wiem. Tez jestem niezadowolona, bo dofinansowuje cudze dzieci majac swoje dziecko.
Poza tym program 500+ nie wpłynie na wzrost urodzeń w kraju. Owszem dostaną Ci co juz maja dzieci ale czy z powodu owych 500 złotych ludzie zdecyduja sie na więcej dzieci? Watpię a chyba taka była intencja.
Oczywiście , że nie wpłynie. Moje pięćset złotych pójdzie na spłatę raty kredytu zaciągniętego na alternatywne źródła ogrzewania i zasilania naszego domu .
I w ten sposób  wyborcy  i politycy  pisu  ( między innymi )  zapłacą mi za rozwiązanie , dzięki któremu być może uda mi się uniknąć płacenia abonamentu na głupawe pisowskie media . I powoli zacząć uniezależniać się, na razie energetycznie ,  od nieprzewidywalnego państwa .
Koleżanka będzie wykańczać dom za 500+.

Ale zaraz się dowiemy, że alternatywne źródła energii i wykańczanie domu to i tak inwestowanie w dzieci 🙂
marysia550
To zwykłe przesunięcie myślowe, czemu się tego czepiasz? 500+ traktowane jest jako extra dochód, który potocznie będzie przeznaczony głównie na bieżące potrzeby w rodzinach w których się nie przelewa. Co nie oznacza, że dziecko gołe i głodne będzie chodziło bo do tej pory rodzice płacili na nie ze swoich domowych pieniędzy.

Możemy się umówić, że 500+ idzie na dziecko, a dawne dochody na dom i inne wydatki. Czy zmiana nazewnictwa wiele zmienia dla rodziny?

Przykład:
mam jedno dziecko.
- pieluchy ok. 150 zł miesięcznie
- chusteczki do pupy ok. 50 zł miesięcznie
- mleko modyfikowane ok. 100 -150zł miesięcznie
- płyny, proszki, emulsje, szampony, itp. 80 zł miesięcznie
- okazjonalne wydatki typu nocnik, podest, zabawka, ok. 50 zł miesięcznie
- do tego dochodzi jedzenie
- plus ubranka

więc śmiało przekracza się te 500 zł/miesięcznie. To, że powiem, że 500+ pójdzie na spłatę kredytu to coś zmieni?
Zmieni  u mnie - bo gdyby nie 500 PLN , to pewnie na tę inwestycję byśmy się nie zdecydowali.A tak , zamiast machnąć sobie dzidziusia ( w moim wieku  :???🙂 , inwestujemy w cywilną obronę antypisowską .
Cudowny paradoks.

Moi  dobrze uposażeni  przyjaciele  swoje 1000 plus ( tak , tak😉 przeznaczą w dużej mierze na .... KOD . I nie są w tym osamotnieni😉  To jeszcze większy paradoks , prawda ?
Zmieni  u mnie - inwestujemy w cywilną obronę antypisowską .
Cudowny paradoks.

Moi  dobrze uposażeni  przyjaciele  swoje 1000 plus ( tak , tak😉 przeznaczą w dużej mierze na .... KOD . I nie są w tym osamotnieni😉  To jeszcze większy paradoks , prawda ?


U nas też poniekąd 500+ stanie się antypisowską tarczą.

Wolałabym jednak nie mieć 500+  i nie musieć się bronić przed kimkolwiek. (dla halo - bo pewnie zaraz się odezwie 😉 tak, muszę się bronić bo niemal z każdej strony pis wkracza w moją strefę osobistą na skalę nie mającą precedensu w moim życiu. Nie jest to komfortowe ani psychicznie ani fizycznie - ekonomicznie stąd budzi się potrzeba obrony, a że dają na to jakieś środki 😉 to tym lepiej).
Lady Lawenda, rozkułaczenie Z PEWNOŚCIĄ było redystrybucją dochodów, jak zresztą cały komunizm.
Różnica jest taka, że teraz Większość na to głosowała. Demokratyczna większość wybrała właśnie ten program, a nie żaden inny. W wolnych wyborach. Oczywiste, że Mniejszości (czyli opozycji) się to nie podoba. Cóż, trzeba było stworzyć lepszy i zdobyć większość.
Większość z tych 30 procent co poszła głosować ? Poza tym wsród nich byli ludzie nie popierający programu Pis lecz głosujący przeciw Po. Ot prawda a program 500 plus ( wg sondaży) nie popiera ponad 50 proc Polaków
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się