Co mnie wkurza w jeździectwie?

Młoda jestem, więc nie wiem jak było kiedyś, ale myślę, że zawsze byli ludzie fałszywi i  uczciwi (lub tacy, którzy uczciwymi być się starają). Zakłamania wokoło, owszem, jest bardzo wiele. Ale ja, a właściwie my z mężem, żyjemy po swojemu. Uczciwi wobec siebie, wobec klientów, wobec znajomych, z którymi zależy nam na dobrej relacji. Reszty nie oszukujemy, tylko... no olewamy. Jestem kamieniem, a oszuści i kłamcy płyną obok mnie, ale idą dalej, bez większego znaczenia dla mojego stanu.

Nie wiem czy warto tak żyć, ale inaczej nie chcę, bo brodę bym sobie zapluła.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
29 kwietnia 2016 15:55
Nieprawda, oni Cię wyprzedzają, Twój stan się zmienia, a raczej stan Twojego konta. Bo nieuczciwi, skrótowcy przejmują Twoją kasę. Takie boso, ale w ostrogach, niby fajnie się w lustro patrzy fakt, ale na koncie od tego nie przybywa. Teraz krew, pot i łzy to wartości nieistniejące. Ma być miło, przyjemnie i skutecznie. Skakane wysoko i koniecznie bez upadków.
Popr. literówki
edzia69 To prawda, ale to nie o ten stan mi chodzi. Tylko o ten, na którym mi najbardziej zależy, więc... no cóż. Wolę komfort w tej strefie życia niż w innej, ekonomicznej chociażby.

O naiwnej wierze w dobrą przyszłość nie pomnę 😉
Atea racja, mendy są, były i będą 😉
edzia69 jeśli o stan konta idzie, to jakoś tutaj bycie ok też popłaca. Oczywiście, czasem tracisz, bo albo czegoś nie bierzesz, albo ktoś Ci podbierze, ale saldo wychodzi na plus. Ja jestem etatowcem w super, prywatnej firmie, ale mój mąż prowadzi biznes, a pracuje w branży filmowej. A piszę o tym dlatego, że tam podkopywanie dołków to norma. Ale, żeby było w temacie to koniarzy też często w pracy spotyka i czasem jak mi opowiada to szlag mnie trafia. Piękna stronka na fejsie, wianuszek fanów, a konie karmione najgorszymi odpadami. Nikt tego w takim miejscu nie widzi jak przyjeżdża tam pojeździć ? Wrr
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
30 kwietnia 2016 08:05
Wiecie, ja jak zaczynalam jezdzic to trafilam do stajni gdzie 90% koni brykala, nie wychodzily na padoki a instruktor na koniu w stoj pokazywal nam jak mamy konia szarpac jak sie sploszy. I myslalam ze to wszystko jest ok, skoro tyle osob tam jezdzi (nawet i 10 rekreantow w zastepie) a osrodek duzy i hala wielka i w ogole to och, jaka super stajnia. I jakby mi instruktor konia owinal tak jak w edenie to bym byla przekonana ze tak ma byc. Bo instruktor kazal. Pozniej dopiero trafilam w miejsce gdzie mi sie troche oczy otworzyly plus zaczelam czytac ksiazki i wiecej przesiadywac tutaj. I dopiero wtedy zaczelam widziec ze ta stajnia nie byla taka fajna i och ach 😉 Takze w sumie nie ma co winic przynajmniej czesci ludzi tam jezdzacych bo oni jeszcze nie wiedza ze mozna inaczej i miejmy nadzieje ze kiedys i im sie oczy otworza.
Chyba każdy z nas jeździł w stajni, którą sie zafascynował tak, że nie widział pewnych rzeczy. Albo mu wmawiano, że są one własciwe. Sama bylam w takiej stajni, lubiłam właścicieli, była dla mnie jak drugi dom. Dopiero po długim czasie zaczęłam zauważać, że coś jest nie tak. Np nie potrzebne  znikające konie, dziwne urazy tłumaczone jakimiś glupotami, to dlaczego konie staoja całe dnie w boksach, dlaczego ponoszą na jeździe, czemu pelham przypiety do siodła linką 🤔  Pewnego dnia przez właśnie te wymysły właścicieli moja koleżanka spadla i złamała kręgosłup....a własciciele się na nią wypięli, 4 lata walczy o odszkodowanie. Dopiero ta sytuacja otworzyła wszytskim oczy, odeszło wtedy se stajni ok 7 osón. Wiadomo przychodzą nowi na nasze miejsce, ale też są tam zawsze do czasu...
anil22, ale z tym złamanym kregosłupem, to wszystko wporządku? Wygoiło się jakoś? Czy jest z tego inwalidą?  🙁
Chodzi, rodzice wydali kilkadziesiat tys na rehabilitacje, lekarzy, basen itd. Dziewczyna była w liceum miała zastrzeżenie po maks 1kg może nosić w jednej rece  🤔wirek:  Szyny i śruby w kregoslupie, nie mogła chodzić do szkoły, gdyż nie może siedzieć dłużej niż godzine w jeden pozycji na krzesle, ograniczona lista kierunków studiów....Same życiowe ograniczenia. Wiadomo teraz stara cieszyć sie życiem jak może. Już nie jest tak strasznie jak na początku. Ale ci ludzie to przed sprawa w sadzie lizali jej du***, a na sali zeznawali przeciw niej i mało tego mówili nie prawdę przed sądem. Nie rozumiem w końcu to ma ubezpieczalnia płacić a nie oni z kieszeni :/
A my kiedyś wierzyłyśmy w każde ich słowo.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
30 kwietnia 2016 11:10
Atea racja, mendy są, były i będą 😉
edzia69 jeśli o stan konta idzie, to jakoś tutaj bycie ok też popłaca. Oczywiście, czasem tracisz, bo albo czegoś nie bierzesz, albo ktoś Ci podbierze, ale saldo wychodzi na plus.

Na dłuższą metę oczywiście, że tak, ale generalnie to orka na ugorze.
anil22, a udalo jej się tą sprawę wygrać? jak to się w końcu skończyło? (jak nie chcesz mówic tu, to może być pw  :kwiatek: )
Działalność niszowa też jest niezłym pomysłem na biznes pod warunkiem , że stoi za tym odpowiedni Piar . Przykładów mnoga . Ludki idą tam gdzie, kto dobrze gada i ma strony , facebooki . Wiedza, doświadczenie się nie liczą. Liczy się  ilość lajków .

Sprawa nadal sie toczy.  🙄 Ubezpieczalnia powołuje bieglych,przesłuchania wszystkich świadków, wymyśla co chwila nowe rzeczy... Odwleka sprawę w nieskończoność. A to źle. Pismo wypisze i oddalają sprawę. Juz cztery lata to się ciagnie:/
niesobia powiem Ci, ze zanim wybieram się do nowej stajni zawsze ja sprawdzam w Internecie, jaka stajnia, jakie konie itd. Z ciekawości. Teraz to już chyba standard.
Jakas tragedia. Czyli mniej więcej tyle, że jak coś sie stanie, to i tak radź sobie sama, bo wszyscy się będą wymigiwać  😫
anil22  o mojej stajni z internetu się nie dowiesz , nie dla tego ,ze mam się czego wstydzić tylko ,że internet jest dla mnie nowym  medium w które bawię się od roku .  I przez ten czas zauważyłem piękne strony i zero kompetencji , Oczywiście nie wszędzie . Są stajnie gdzie i wiedza i promocja internetowa jest OK . Tylko, to nie zawsze idzie w parze , a laik jak  rozróżni  ❓,  gdzie oprócz dobrego marketingu jest też solidna wiedza ,  W sytuacji gdzie wiedza jest  , a brak marketingu i gdzie wiedzy brak , ale marketing dobry  🏇 wygrawa marketing .  😕
niesobia Ale jak ludzie mają się dowiedzieć o twojej stajni? Przecież sama poczta pantoflowa nie wsytarczy. Na prawdę nic tak nie przyciąga ludzi jak fajne foty koni ( w sensie strony internetowe) Jak zdjęcia z jakiś zajęć dla najmłodszych, zdjęć z super terenów i nauki skoków. Patrzysz i zaczynasz też tego chcieć. Tak mi się wydaję sama zaczynałam w stajniach, o których mało kto wiedział, nie mialy stron, reklam a byly fantastyczne. Ale niestety cierpiały na brak zainteresowania, a szkoda takich perełek. Myslałam, że nie ma  już dzisiaj takich stajni, sama teraz jeżdżę w niemieckim molochu..i ciężko tu znaleźć atmosfere, klimat, a mi bardzo w stajni kameralnej sie zawsze podobało.

E. Kurczę najlepsze jest to, że dziewczyna nie chciała jeździć na koniu, z którego spadła  🙁 właścicielka stajni jej kazała...a teraz uważa, że nie ma w tym ani grama jej winy...
LatentPony   Pretty Little Pony :)
30 kwietnia 2016 18:03
Mnie wkurzyła sytuacja z mojej stajni o której dzisiaj usłyszałam. Chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego...

Przychodzą rodzice z dzieckiem na jazdy, dziecko w wieku około 10 lat, dopiero zaczynające jeździć, szkolące się na lonży. Dziecko dostaje na jazdę grzecznego kuca, około 120 cm w kłębie, idealnego wzrostem dla dziecka. Ojciec po zobaczeniu kuca na którym ma jeździć dziecko zrobił awanturę, że oni nie chcą takiego konia, że na kucykach to jeżdżą tylko małe dzieci i oni chcą dużego konia. A w ogóle to konie u nas w stajni powinny wszystkie stać już osiodłane w boksach i to klienci powinni sobie wybierać na jakim chcą jeździć koniu  🤔wirek:

Ja rozumiem, że klient nasz pan, ale tak roszczeniowe podejście do życia, brak szacunku do zwierząt (konie powinny cały czas stać osiodłane w boksach, taaa... jasne...) i brak zdrowego rozsądku (rodzice bez żadnego pojęcia o koniach chcieli wybrać dziecku do jazdy tego najładniejszego) nie mieści mi się w głowie...
A.kajca   Immortality, victory and fame
30 kwietnia 2016 18:09
LatentPony, w branży jeździeckiej nie ma czegoś takiego jak "nasz klient, nasz pan". Nie ma i nigdy nie będzie. Jej specyfika na to nie pozwala. I już. A co do opisanego goscia- gdzie takich sieją? :/
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
30 kwietnia 2016 18:12
Ile razy słyszałam, że dziecko nie będzie jeździć na kucu. No bo jak to? Na kucu?! TYLKO  na dużych koniach...
LatentPony
Wyprosilabym tego kolesia.
A.kajca   Immortality, victory and fame
30 kwietnia 2016 18:16
KaNie, wyprosiła? Ja bym go wyniosła ze stajni z całą resztą gnoju na widłach ...
anil22 no i właśnie dla tego się nie reklamuje . Starczy mi klientów pocztą pantoflową . Przynajmniej nie muszę się z oszołomstwem użerać . Potrafię , chce mi się , lubię uczyć dzieci czy babeczki bez specjalnych talentów jeździeckich, gwiazdorstwo  czy jak płace to wymagam musi mój teren opuścić szybciej niż mój pies będzie przy furtce.
A w ogóle to konie u nas w stajni powinny wszystkie stać już osiodłane w boksach i to klienci powinni sobie wybierać na jakim chcą jeździć koniu  🤔wirek:
(...)
Ja rozumiem, że klient nasz pan, ale tak roszczeniowe podejście do życia, brak szacunku do zwierząt (konie powinny cały czas stać osiodłane w boksach, taaa...


Znam stajnię, gdzie tak jest naprawdę. Przed rozpoczęciem jazd rekreacyjnych konie są siodłane i czekają na swoją kolej na korytarzu lub w boksach..
LatentPony   Pretty Little Pony :)
30 kwietnia 2016 19:11
Strzyga, mam alergię na takich rodziców, bo moja mama też się tak zachowywała. Całe moje dziecięco-jeździeckie życie pchała mnie na siłę na duże konie, bo "ty tak ładnie wyglądasz na dużych koniach, a na kucach to tak kiepsko". I nikt nigdy nie słuchał mnie, że boję się wysokości i że najlepiej mi na kucach i małych koniach a nie na żyrafach. Obecnie mam 156 cm wzrostu i swojego konia który ma całe 140 cm w kłębie i czuję się idealnie. I do teraz mam żal do mamy o to, że nie pozwalała mi w pełni cieszyć się jazdą na koniach na których czułam się dobrze, tylko zawsze prosiła instruktora o duże konia na które wsiadałam niepewnie.

harja, też niestety znam taką stajnię 🙁 co nie zmienia faktu że u nas jest inaczej i to nie ulegnie zmianie choćby się waliło i paliło. U nas klient musi sobie przed jazdą sam wyczyścić i przygotować konia, instruktorzy oczywiście pomagają, ale nie ma czegoś takiego że dostaje się osiodłanego konia pod tyłek. Tym bardziej nie ma samowolki pod względem wybierania sobie konia do jazdy, ponieważ konie mamy na różnym poziomie zaawansowania i o różnym temperamencie. Jako instruktorzy staramy się zawsze odpowiednio dopasować konia do jeźdźca, aby zapewnić parze maksimum bezpieczeństwa i przyjemności z jazdy.
E. Kurczę najlepsze jest to, że dziewczyna nie chciała jeździć na koniu, z którego spadła  🙁 właścicielka stajni jej kazała...a teraz uważa, że nie ma w tym ani grama jej winy...

No akurat to chyba nie ma znaczenia, chciała czy jej przydzielono. Chodzi o odpowiedzialność za wypadek i nie ogarniam, jak można jej unikać.  😵

Ja rozumiem, że klient nasz pan, ale tak roszczeniowe podejście do życia, brak szacunku do zwierząt (konie powinny cały czas stać osiodłane w boksach, taaa... jasne...) i brak zdrowego rozsądku (rodzice bez żadnego pojęcia o koniach chcieli wybrać dziecku do jazdy tego najładniejszego) nie mieści mi się w głowie...

Oj myślimy bardzo podobnie, choć jak dla mnie to młodzież jes roszczeniowa, z Twojej wypowiedzi wynika że to rodzice są jeszcze gorsi  :kwiatek:
LatentPony, i własnie tak powinno być. Jak człowiek ma się inaczej nauczyć oporządzania konia, kiedy nikt nie pozwala mu tego robić i nie podpowie niczego? No właśnie.
Swoją drogą niektórzy rodzice są tak bardzo przekonani o za*tości swoich dzieci, że czasem aż strach. I o konie i o dzieci.
A.kajca   Immortality, victory and fame
30 kwietnia 2016 19:24
LatentPony, dla laików nie jest tak oczywiste dlaczego uczniowie nie mogą sami wybierać sobie konia do nauki jazdy- dla większości tatusiów jak ten z twojej historii koń jest jak rower- każdy taki sam, więc siada się i jedzie na każdym tak samo...
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
30 kwietnia 2016 19:25
LatentPony, ja się tam jakoś nie spinałam. Chcieć sobie mogli. Nie robi.
Współczuję temu dziecku, ambicje rodziców. Niech ja od razu na zawody wyślą. Niespełnione ambicje rodziców odbijające sie na dziecku, które pewnie marzy o ślicznym kucyku. 🥂
niesobia to ja bym chciała u ciebie jezdzic 😍 Co ja bym dala za taka stajnie.
Ponia   Szefowa forever.
30 kwietnia 2016 23:52
To wyobraźcie sobie 12 latkę,  która ostatnio po jeździe weszła z koniem do stajni stwierdzając, że na następnej jeździe chce innego konia albo nie jeździ. Oddała mi wodze i wyszła z fochem.

Krótko jej odpowiedziałam, że albo jeździ na tym co zostanie jej przydzielone albo wcale..  Teraz jest obrażona i nie jeździ. Poinformowałam juz ją, że sobie nie życzę takiego zachowania, a jak jej się nie podoba to może zmienić stajnie.

To nie pierwsze jej takie zachowanie, to najbardziej bezczelne dziecko jakie miałam. Najgorszy jest totalny brak reakcji rodziców.

Co będzie za kilka lat. ... 🙄

Jakbym odwaliła taką akcję za młodu trenerce czy rodzicom - szlaban murowany.
Przeciez ja sie cieszyłam każdym koniem, którego na początku dostawałam jak stawiałam swoje pierwsze kroki w jedziectwie. Jakbym tak powiedziała rodzicom to by mnie więcej nie zawieźli  😁
Niektórym dzieciom się w główkach przewraca zero pokory, szacunku, nic. Ani do zwierząt nie mają szacunku, ani do ludzi. Współczuję Ci takich klientów, ale dobrze że się nie łamiesz...bo niedługo musiałabyś farbować konie na różowo, gdyby sobie dziecko zażyczyło.  😂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się