Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
05 maja 2016 12:12
Ja nie widzę nic złego w kupowaniu tanio koni i ich robieniu. Jak sie wkłada kasę w karmienie, kowala, weta, Fizjo i trening no to to przecież za darmo nie jest?
edzia - a wiesz, że chciałam napisać, że gdziekolwiek się nie odezwiesz to temat zawsze ten sam - pomstowanie na ludzi ktorzy śmią sprzedawać konie taniej niż ty, a jeszcze bardziej na tych ktorzy śmią je kupować. Ale nie napisałam bo po co kopać się z koniem?

Dla tych którzy mają wątpliwości- moja styczność z edzią miała miejsce pewnie ze 2 lata temu, chyba na fejsie, odezwałam się na ogłoszenie z pytaniem o cenę (szukałam wtedy kucy do rekreacji), dostałam odpowiedź na co ja odpowiedziałam "aha dzięki, to nie moja półka cenowa" - bez wnikania czy te kuce są czy nie są tyle warte, po prostu  szukałam tańszych (tak eee.. z 5-7 razy tańszych, ale nieważne). Za tę krótką wypowiedź zostałam zjechana z góry na doł, mniej więcej w takim klimacie jak się edzia zawsze wypowiada o cenach koni (kto czyta revolte to na pewno wie).  Tak edzia - wszyscy wiedzą, że cię boli strasznie wszelaka konkurencja, że bardzo byś chciała żeby rynek był inny, bla bla bla... A ja bym chciała wygrać w totka, najlepiej dziś 😉

Dodam, że ostatecznie kupiłam kuce z których jestem bardzo zadowolona i które dokładnie odpowiadają moim potrzebom. Oczywiście bylo to pewne ryzyko (tym bardziej, ze 2 szt bez paszportu i dopiero ja im wyrobiłam), ale opłaciło się. Generalnie mam 4 kuce za pieniądze za które u edzi kupiłabym eeee... pół 🙂
Ponieważ edzia będzie się teraz burzyć i pianę toczyć to na koniec mały statement:
Nie wnikam ile są warte kuce edzi (wszystko jest tak naprawdę tyle warte za ile znajdzie się kupiec..). Ale jak ktoś konia szuka w zupełnie innym segmencie to wkurwianie się i obrzucanie takiej osoby błotem jest mocno nie na miejscu. Polecam wyluzować albo zająć się jakąś inną branżą. :kwiatek:
Albo 8 tysięcy :
http://ogloszenia.re-volta.pl/konie/szczegoly/37475


co nie znaczy, że za tyle się sprzeda
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
05 maja 2016 13:23
blackstones, no właśnie taki malo ogarnięty jak na hucula za te pieniądze. Zdjęcia nie pokazują, żeby był jakoś specjalnie zrobiony.
I żeby nie było - ja nie uważam, że hucuły nie powinny być droższe. Powinny, aby hodowla opłacała się naprawdę, ale realia są jakie są i 8 tys. za walacha jak z tego ogłoszenia, to raczej cena nierealna.
aż chyba swoją za 8 tys wystawię i zobaczę, czy ktoś zadzwoni 🙂
edzia69   Kolorowe jest piękne!
05 maja 2016 13:27
Esef nie usiłuj się wybielać, poniżej "mojej półki cenowej" jest teraz szukanie tego co napisałaś i robinie screenów, natomiast ubawiło mnie, że jak teraz Ty masz coś co się może podobać i bombą od pługa urwane nie zostało łyknęłaś cenę jaką Ci tu podano i nie wrzeszczałaś na cały głos "co Wyście na głowę upadli, tyle mam wziąć za mojego kuca i to jeszcze NN?". Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, kolejny raz się to okazało.
Nie była to zaś jedynie potyczka na FB.
Osobiście nie mam nic do szukania okazji. Sama ich szukam, ale grzecznie i z pokorą przyjmuję do wiadomości, że na pewne zwierzęta mnie nie stać i nie wymagam, by ktoś mi sprzedał dobrego konia za psie pieniądze tylko dlatego, że mi się podoba.
Naszych kuców po 800 zł sprzedawać na szczęście nie muszę. Są w typie sportowym, kolorowe, podobają się i stać mnie na to, żeby na kupca poczekać.
Pomstuję zaś po ludziach i generalnie mam rację, bo gdyby ludzie z pewnych branż produkcyjnych potrafili się wykazać odrobiną rozsądku to i handel stałby na pewnym poziomie. W Polsce jedn tylko patrzy,żeby drugiemu nogę podstawić i zero współdziałania.
no tak nie znaczy, że za tyle się sprzeda, ale takich wystawionych na re volcie chociazby za te ponad 8 tys jest bardzo bardzo malo.
Ten wydaje sie być fajny http://ogloszenia.re-volta.pl/konie/szczegoly/35077?q=&plec=&masc=&rasa=30&lokalizacja=&przeznaczenie=&cena=&strona=1, chyba mógby być za wiecej nie?
edzia - problem z czytaniem masz chyba. Bo tak z pierdylion razy napisałam (teraz i kiedyś) że nie wnikam, i może twoje kuce są tyle warte. I nigdy nawet odrobineczkę nie próbowałam cię przekonywać żebyś sprzedawała je taniej. Była prosta rozmowa  - ile? -14 tys - aha, to dzięki, szukam czegoś taniej. Koniec kropka. Nie wiem czemu dorabiasz do tego jakiś ciąg dalszy którego nie było. A moze mnie z kimś pomyliłaś?
Zresztą znów dorabiasz jakiś nieistniejący ciąg dalszy i moje niekomentowanie sprawy(????!!!!!) nadinterpretujesz jako jakieś "łykanie". Zajmij się czymś może co wymaga kreatywności, jakieś malastwo czy coś, bo kreatywna jesteś ponad normę.
no tak nie znaczy, że za tyle się sprzeda, ale takich wystawionych na re volcie chociazby za te ponad 8 tys jest bardzo bardzo malo.
Ten wydaje sie być fajny http://ogloszenia.re-volta.pl/konie/szczegoly/35077?q=&plec=&masc=&rasa=30&lokalizacja=&przeznaczenie=&cena=&strona=1, chyba mógby być za wiecej nie?



był juz na poprzedniej stronie pokazywany. OWszem, może się za tyle sprzedać, moze trafic na swojego amatora i ktoś tyle zapłaci. Koń jest w Wielkopolsce, z tego co się orientuję, ceny są tam trochę wyższe, bo jest tych koni mniej. I komuś może sie bardziej opłacać kupić na miejscu niż gnać małopolska/podkarpacie i kupić taniej. Ale to nie znaczy, że hucuły sprzedają sie za 8-9 tys. Rynek niestety jest nasycony.
Ze swojej strony mogę dodać, że jest typ konia huculskiego pożądany. Wałach do hipoterapii/rekreacji. Po sprzedaży mojego odebrałam kilka telefonów z pytaniem o taki typ konia. I rozkładałam ręce, bo nikt nie miał nic podobnego do zaoferowania. Znajoma, która kupowała w Gładyszowie 5 koni, chciała wszystkie wałachy. Mało tego, że nie było z czego wybierać, to nawet tych 5 nie było, tylko trzy.
To właśnie wykończyły dotacje, bo zbyt był tylko na klacze i większość ogierków odsadów przepadała...
I druga sprawa, którą załatwiły dotacje. Jak wiadomo są one dla rolników i mało który rolnik ma chęć babrać sie w jakieś zajeżdżanie, przyuczanie pod siodło, czy choćby ogarnianie ogólne tych koni. Klacz ma rodzić, źrebaka trzeba się pozbyć, bo klacz trzeba znów zaźrebić i miejsce musi być. Prosta rachuba: odchowaj klacz do 3 lat, ( ile kasy?), daj komuś do zajezdki i na próbę dzielności (cała impreza ok 2 tys może wynieść), zaźrebić ją, zrobić papiery do licencji( znowu kasa) no i sprzedaj dopiero.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
05 maja 2016 14:53
blackstones, ja nie wiem czy jest tyle wart czy nie, nie znam tego konia, ale patrząc na same zdjęcia z ogłoszeń na pewno prędzej byłabym skłonna zapłacić te 8 tys. za drugiego, bo już na zdjęciu widać, że ktoś z koniem coś robił, coś co zmierza w fajnym kierunku, a nie ogranicza się wylacznie do jazdy w teren. Tylko znowu jeżeli chodzi o konie dla dzieci (bez zacięcia do sportu), to najczęściej ludzie szukają koni tuptusiów, byle spokojnych, a już niekoniecznie fajnie, poprawnie zrobionych z ambicjami na więcej.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
05 maja 2016 15:34
Nie 14 tylko 12 i za kuca podobnie jak te z Kicina sprowadzonego z Holandii i po Championie Holandii i skaczącego 110 cm z kopytkiem pod ogonem. Miał wówczas licencję hodowlaną i można było nim kryć. Bardzo Ci się podobał dopóki ceny nie podałam. Potem to już upadłam na głowę. podobno. Ale ok, już komentować nie będę. Cieszę się, że dotarło do Ciebie ile kosztuje dobry towar.
Mam wrażenie, że aktualnie łatwiej konia sprzedać niż kupić .. Nie wiem czy tak po prost jest czy to czysty fuks, bo konia kupiłam raz, trzy lata temu i niestety, albo stety trafił mi się klient (który czekał rok aż się zdecyduję sprzedaż Rudą). Mimo dobrej ceny, dobrej nowej stajni i dobrej nowej właścicielki i tak myślę czy dobrze robię. Z tego wszystkiego zaczęłam oglądać ogłoszenia i co? Nie ma NIC ciekawego... (Na końcu wyjdzie że się z tego wszystkiego rozmyślę  😵 😵 )
Konie albo w cenach moim zdaniem bardzo wygórowanych, albo budowy takiej, że nawet ja (laik w tej kwestii) wiem że ich budowa jest co najmniej kiepska..
arlyn, ceny koni wzrosły, dość istotnie.
Kupiłam konia 2 lata temu. Jak sobie z ciekawości spoglądam, to rzeczywiście ceny poszły w górę i np. za cenę za jaką kupiłam mojego, to obecnie nie ma nic ciekawego w województwie i sąsiednich.
Jedynie w tych bardziej odległych jakieś "perełki" się trafią.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
10 maja 2016 14:05
marszylka, bo koni jest zawsze mnóstwo fajnych, dopóki nie szuka się na poważnie 😉 Kilka dni temu oglądałam kucyki, chociaż kupić póki co jeszcze nie zamierzam. Znalazłam ideal. Zadbany, grzeczny, chodzący pod dziećmi w tereny, nawet o dziwo wałach, a nie ogier i do tego cena bardzo przyjemna. Poważnie zaczęliśmy się zastanawiać czy nie jechać go oglądać, bo nawet stoi całkiem blisko nas. W końcu rozsądek wziął górę i odpuściliśmy, ale na bank, kiedy będę szukać na poważnie, to nie będzie NIC.
No ja mojego konia kupiłam za cenę, w której aktualnie znajduję jedynie konie do 3 roku życia... Czyli zanim kupię nowego konia to pozostaje mi czekać, aż ceny ponownie spadną  🤣
I bardzo dobrze, że idą w górę, w końcu chociaż częściowo zwracają się koszty poniesione za trening i utrzymanie takiego konia.
Za 3-4 tys. na sprzedaż powinny być tylko szetlandy, małe kuce, czy 1-2 letnie mlodziaki nie wiadomo skąd i nie wiadomo po kim (chociaż takich w ogóle nie powinno być).

Co do moich obserwacji to jednak teraz jest dużo większy wybór jak się umie dobrze szukać, za 30 tys. da się znaleźć fajnego konia na P,N klasę i jest coraz więcej koni chodzących te 120-130 w ogłoszeniach, a te 6-8 lat temu konkursy Klasy na regionalnych zawodach to już był duży sport.
Co do zdrowia koni to trochę też kwestia tego, że kiedyś po prostu nie robiło się za często badań i teoretycznie wydawało się, że było więcej zdrowych koni, które po prostu często nie były zdiagnozowane 😉
Wracając jeszcze do tematu kuców to niestety efekt polityki Pzj, że sportowe kucyki sprzedawane były za śmieszne pieniądze, jednak od jakiegoś roku sytuacja ulega wyraźniej poprawie
Teraz konie powyżej 3 roku życia niezajeżdżone to kosztują naprawdę 2-3 razy więcej niż kilka lat temu z papierami, ale z przeciętnymi rodzicami
W sumie jeśli za dobrym wyżywieniem i masem pastwisk idzie dobre zdrowie, to są to rozsądne ceny.
Pocieszam się, że nie muszę szukać konia obecnie dla siebie 🙂
Mam pytanie - ile, według Waszych doświadczeń, może (powinna) być warta 10 letnia klacz wielkopolska (z paszportem) chodząca tylko rekreacyjnie, nigdy nie startująca w żadnych zawodach, wyszkolona w stopniu podstawowym, po kontuzji (sprzed kilku lat) wykluczającej ją z jakichkolwiek skoków, więc i z poważniejszego ujeżdżenia pewnie też. Poza tym zdrowa (założenie czysto teoretyczne), grzeczna, karna.
Jak po kontuzji, to nie jest zdrowa, tzn może w tej chwili po prostu nie jest do leczenia, ale to nigdy nie bedzie zdrowy koń, jesli nie moze byc w pełni wykorzystywany. Chodzi rekreacyjnie, co to znaczy? Dla jednych rekreacja to oprowadzanki plus kręcenie sie na koniu na placu lub w terenie, dla innych także jakies skoki do 80 cm.
Konie po kontuzjach raczej liczy sie w kg, chyba, ze ma bdb papier, jest  sprawdzoną matką i  moze iść do hodowli.
Rynek mocno się przesiał. Coraz więcej dobrych koni. Obserwuje to co jest nawet na zawodach regionalnych a co było 10 lat temu i więcej , to jest skok do innego świata. Obecnie widać bardzo dużo dobrych koni z super papierami i realnymi możliwościami. A że ceny poszły ostro do góry , no poszły i bardzo dobrze. Śmieci nikt nie sprzeda a dobre konie nie zalegają u właścicieli tylko szybko znajdują nabywców. 😀
Kontuzja kontuzji nie równa. Tak samo jak "trzeszczki". Wiele koni w sporcie ma mniejsze czy większe przygody. Pęknięte rysiki, urazy ścięgien w różnych stopniach. Najlepiej jak kupujący ma możliwość wglądu w dokumentację i konsultacji z swoim weterynarzem.
Często takie konie są wykluczone z dużego sportu ale spokojnie radzą sobie na mniejszych zawodach czy rekreacji.
Megane - pisząc zdrowa miałam na myśli, że poza tą kontuzją, o której napisałam nic jej nie dolega (przynajmniej na ten moment). I tak jak napisała bera7 – kontuzja kontuzji nie równa. To jest koń, który obecnie użytkowany jest rekreacyjnie, przez co rozumiem mniej lub bardziej intensywne jazdy na placu na poziomie klasy L ujeżdżenia. Skoków żadnych i tak już pozostanie. Zawody mnie nie interesują. Chciałabym, dla własnej satysfakcji, móc na niej poprawnie i dobrze jakościowo jeździć ujeżdżenie na poziomie klasy P i w tym (w mojej opinii) ta stara kontuzja nie będzie jej przeszkadzać.
Jeśli chodzi o hodowlę, to nigdy nie była źrebna a co do jej pochodzenia, to nie będę się wypowiadać, bo się na tym nie znam, więc nie wiem, ile jej przodkowie mogą być „warci”.
annet, wg mnie trzeba przejrzeć ile są warte klacze w tym wieku o takich samych umiejętnościach. I odjąć np. 30% za ograniczenia konia po kontuzji.
Annet, ale pytasz się jako kupujący? Ile powinna być warta ta kobyłka?
Czy jako właściciel - mający takiego konia na sprzedaż? Z wypowiedzi wnioskuję, że raczej jako kupująca strona?

Między kontuzjami są duże różnice. I każdy koń jakieś przeszedł. Nawet te wykluczające skoki, też są różne.
Co do ceny konia - wszystko zależy też od tego ile koń umie, jak jest jezdny, jaki ma charakter.
bera7 - wczoraj (tak na szybko) przejrzałam nasze ogłoszenia i z klaczy wlkp. w tym wieku (+/- jeden rok) znalazłam tylko jedno ogłoszenie, w którym nie było mowy o umiejętnościach/osiągnięciach konia a zatem to taki zbliżony "typ" i cena to 9,5 tys. Odejmując od tego te 30%, które sugerujesz daje mi to jakiś obraz sytuacji.
marszylka - jako potencjalny kupujący, obecnie wieloletni dzierżawca. Konia znam bardzo dobrze, więc wiem, jak się zachowuje, jak chodzi i jaki ma charakter. I że dalej, ponad to co napisałam, z nią nie wyjdę, więc nie grozi mi rozczarowanie, że ja chcę więcej a koń się nie nadaje na więcej.
annet, i to jest mniej więcej adekwatna cena. Oczywiście bez znajomości konia, oceny jego pokroju itp to tylko jakaś wskazówka.
annet, a co to w ogóle za kontuzja? Może być pw
bera7 - dzięki za pomoc.
Megane - poszedł priv.
Nie wiedziałam gdzie zapytać. Czy ktoś się może orientuje czy p. Jacek Jagieliński dalej hoduje konie?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się