Co mnie wkurza w jeździectwie?

Ja sporo klientów straciłam po stwierdzeniu, że pierwsza jazda jest zawsze na lonży, chociażby częściowo, żeby sprawdzić i poprawić dosiad.
Dziewczyny, bo tak naprawdę wszystko się pozmieniało, dzieciaki zamiast docenić to co się ma, to myślą że jak rodzice mają kasę, to wszystko im się należy.  Ja jak zaczynałam jeździć w szkółce w AKJ, to cieszyłam się z każdej jazdy, każdego konia, chociaż nie na każdym dobrze mi się jeździło, ale do głowy by mi nie przyszło strzelać takie fochy. Później jak z koleżankami dostawałyśmy konie za pracę, to była radocha. Ale jak pamiętam, to szkółkowicze, czy klubowicze nie wybrzydzali, niekiedy ktoś poprosił o swojego ulubieńca i tyle.
Atea ja z kolei niedawno spotkałam się ze zdziwieniem instruktorki na pytanie, czy mogę umówić się na lonżę. "Przecież ty dobrze jeździsz" - a to znaczy, że nie może być lepiej? To działa z dwóch stron.
robakt   Liczy się jutro.
01 maja 2016 10:49
Ja już dwa razy podczas współpracy z koniem, na którym teraz jeżdżę, "wylądowałam" na lonży. Nie widzę w tym nic złego, miało to pomóc nad kontrolą na zakrętach, bo koń niechętnie wygina się w jedną stronę (jest słabo wygimnastykowany) i żeby skupić się na dobrym działaniu była aktywna pomoc z ziemi. Mi honoru nie ubyło, a kolejne jazdy są coraz lepsze. Poza tym już kiedyś się słyszało hasło "lonża dosiadowa", ja bym chciała wsiąść na dobrze ujeżdżonego konia i móc się skupić tylko i wyłącznie na tym jak siedzę. Może musiałam dojrzeć do takich myśli, oby chociaż połowa ludzi, dla których lonża jest wstydem do tego doszło.

edit. literówka
Też niedawno śmigałam na lonży, zorganizowanej mi przez koleżankę. Lonża bez strzemion i wodzy  😁  Ale mi się podobało, mogłam pracować nad każdym szczegółem, a nie przejmować się koniem zbytnio  😉
W Hiszpańskiej Szkole Jazdy na lonży jeździ się przez dwa lata. A wśród rekreantów faktycznie utarło się, że lonża to wstyd. I to może nie jest wkurzające, ale na pewno niezrozumiałe.
Bo jesli ktos dąży do ideału, chce się ciagle uczyć, doskonalić to nie będzie się wstydził lonży. A ten kto mysli, że umie już wszystko, będzie twierdził, że lonża jest jego talentowi  uwłaczająca  😁
Ja uwielbiam dosiadowki na lonzy  😜 i uwazam ze potrafia byc czasem bardziej wartosciowe niz normalny trening.  😅
Prowadze szkolke dla dzieci i doroslych.Do mnie rowniez  przychodza klienci z malymi dziecmi,ktore chca jezdzic wylacznie na duzych koniach.Dyskutowanie z rodzicami czesto jest pozbawione sensu.Ja nauczylam sie innego sposobu a mianowicie pokazuje konia 170cm i mowie,ze dziecko musi go sobie przygotowac samodzielnie.Nikt jeszcze nie podjal proby,ale niektorych klientow trace.Dodam,ze mam 8 sztuk kucy roznego wzrostu przygotowanych do pracy z dziecmi i sporo juz calkiem duzych nastolatkow,ktorzy zaczynali na szetlandach a dzisiaj jezdza na duzych koniach.
diuk Świetny patent  😁 ja sama z radochą wracam na kuce,a dorosła kobita ze mnie. To jest chyba kolejny "kompleks" jeźdźców im wiekszy koń tym bardziej profi  😁
Ja uwielbiam być na lonży a jeszcze jak mam taką na pasie - bez siodła - to juz w ogóle jestem bardzo szczęśliwa.  😜
Jak ja to czytam to przypomniała mi się sytuacja, którą miałam z jakieś dwa tygodnie temu. Dziewczynka mała, bardzo skromna, cicha i mocno schowana w sobie. Jej matka non stop gada, pytam się o coś dziewczynki, a jej matka odpowiada. Ostatnio zadzwoniła ta matka do mojego szefa z pretensjami, że jak to może być, że jej córeczka cały czas na małych konikach jeździ i ona MUSI dostać dużego konia, bo inaczej to ona nigdy się niczego nie nauczy... Małe konie to chyba brak możliwości na rozwój..
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
10 maja 2016 18:04
Lonża jest superważna w procesie uczenia. I angażuje jeźdźca w 100%, a nie na pół gwizdka. Ja ze wszystkimi moimi jeźdźcami wracałam na lonże w regularnych odstępach czasu.

Można w jedną jazdę przepracować rzeczy, które inaczej trwałyby masę czasu. Na przykład moje ulubione dziecko nie mogło zakumać, że przy skoku człowiek się nie unosi, to koń podnosi nogi, człowiek jedzie półsiadem, dziewczyna ciągle skakała za konia. Po jednej lonży jak musiała skakać kawaletkę z zamknietymi oczami, załapała, potem nie było już problemu.


Prowadze szkolke dla dzieci i doroslych.Do mnie rowniez  przychodza klienci z malymi dziecmi,ktore chca jezdzic wylacznie na duzych koniach.Dyskutowanie z rodzicami czesto jest pozbawione sensu.Ja nauczylam sie innego sposobu a mianowicie pokazuje konia 170cm i mowie,ze dziecko musi go sobie przygotowac samodzielnie.Nikt jeszcze nie podjal proby,ale niektorych klientow trace.Dodam,ze mam 8 sztuk kucy roznego wzrostu przygotowanych do pracy z dziecmi i sporo juz calkiem duzych nastolatkow,ktorzy zaczynali na szetlandach a dzisiaj jezdza na duzych koniach.

Jak skończyła mi się cierpliwość, to  pytałam się rodziców, czy lubią swoje dzieci, czy może nie i chcą się ich pozbyć - miny były bezcenne i raczej odpowiedzi nie oczekiwałam- dalsza część wywodu " bo widzi Pani - jak dziecko spadnie z kucyka, to raczej nic specjalnego nie grozi, a jak spadnie z dużego konia, to na szufelkę trzeba zbierać.  Zawsze skutkowało i o dziwo nie odchodzili ! ;-D hihihi Dalej trzeba było pogłaskać klienta żeby się nie obraził i już z życzliwością wytłumaczyć, że właśnie dla tego wymyślono kucyki, żeby dzieci miały szansę zapanować nad kucykiem - "proszę spojrzeć na dużego konia - przecież takie dziecko nie ma żadnych szans żeby zapanować nad tym zwierzęciem - koń musi być dopasowany proporcjami do jeźdźca " i takie tam inne może nie do końca prawdziwe, ale przekonujące, bo przecież wiemy, ze kuce są z piekła rodem ;-D
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
11 maja 2016 16:21
A ja się spotykałam głównie z sytuacjami że rodzice woleli kucyki zamiast dużych koni.
U nas też było parę akcji pod tytułem "Nie chce na kucyku", ale mamy nieugiętą politykę i nie ma, jak się nie podoba to do widzenia. Póki dzieci mogą (waga, wielkość) jeżdżą najczęściej na kucach. Sporadycznie mają jazdy na dużych koniach. Dzieciaki bardzo szybko wyrastają, potem wręcz tęsknią za kucami 😉
Brzask   kucyk,kucyk...a to kawał s.........
11 maja 2016 20:29
Do mnie też dzwoniła taka pani z dzieckiem 9lat i właśnie że, ona chce żeby dziecko na dużym koniu jeździło chociaż chciał kupić pierwsze jazdy na komunię jako prezent.

A zmieniając nieco wkurzyłam się dzisiaj bo babsztyl spóźnił mi się 20minut na 15minutowa oprowadzankę już zdążyłam swojego konia wyczyścić, ale ok odstawiłam wzięłam naszą kuckę wyczyściłam, osiodłałam. A dziecior nie chciał wsiąść , nie i już. Pani odwróciła się  pięcie i poszła. ani dziękuję ani przepraszam juz nie mówiąc o tym że, wg mnie powinna normalnie zapłacić, zajęłam miejsce, spóźniła się. I w du*pie że, człowiek ma jakieś plany czy innych ludzi na jazdy.
Ponia   Szefowa forever.
11 maja 2016 20:51
U mnie też dziś Pan się oburzył, że córka ma jeździć na kucyku.
Przecież ma już 10 lat i sama chce więc nie będzie się bała na dużym. Wytłumaczyłam więc,że to ja decyduje o tym co robimy i koniec tematu.

Brzask, no oczywiście, że powinna zapłacić.  Uwielbiam też takich, którzy umawiają się np. na 8.30 czy 9 rano i nie przyjeżdżają...
Ja dzisiaj miałam taką sytuacje. Poszłam po konia, patrzę 20 minut do jazdy to go już wyczyszcze. 5 minut do jazdy, dobra osiodlam. 15minut stalam z koniem osiodlanym, oczywiście nikt nie odbierał telefonu, więc odłożyłam konia. Godzinę później przyjeżdżają i oburzone, że muszą jeszcze konia siodłać,bo powinien już stać i czekać wiernie na panienki by mógł z radością pójść na jazdę..
Facella   Dawna re-volto wróć!
11 maja 2016 22:52
Po godzinnym spóźnieniu to nawet bym konia z boksu nie wygrzebywała  😤
Ej no, z dwojga złego to juz wole takich, co się spóźniają /nie przychodzą wcale od tych, co przyjeżdżają godzinę za wcześnie i sa bardzo zdziwieni, ze nie mogą wlasnie w tym momencie pojeździć. No bo przeciez instruktor caly dzień nic innego nie robi poza czekaniem na klientów a konie wyczyszczone i osiodlane stoją w boksach od rana do wieczora 👿
[quote author=Stajnia Słupno link=topic=885.msg2541269#msg2541269 date=1462953753]
Prowadze szkolke dla dzieci i doroslych.Do mnie rowniez  przychodza klienci z malymi dziecmi,ktore chca jezdzic wylacznie na duzych koniach.Dyskutowanie z rodzicami czesto jest pozbawione sensu.Ja nauczylam sie innego sposobu a mianowicie pokazuje konia 170cm i mowie,ze dziecko musi go sobie przygotowac samodzielnie.Nikt jeszcze nie podjal proby,ale niektorych klientow trace.Dodam,ze mam 8 sztuk kucy roznego wzrostu przygotowanych do pracy z dziecmi i sporo juz calkiem duzych nastolatkow,ktorzy zaczynali na szetlandach a dzisiaj jezdza na duzych koniach.

Jak skończyła mi się cierpliwość, to  pytałam się rodziców, czy lubią swoje dzieci, czy może nie i chcą się ich pozbyć - miny były bezcenne i raczej odpowiedzi nie oczekiwałam- dalsza część wywodu " bo widzi Pani - jak dziecko spadnie z kucyka, to raczej nic specjalnego nie grozi, a jak spadnie z dużego konia, to na szufelkę trzeba zbierać.  Zawsze skutkowało i o dziwo nie odchodzili ! ;-D hihihi Dalej trzeba było pogłaskać klienta żeby się nie obraził i już z życzliwością wytłumaczyć, że właśnie dla tego wymyślono kucyki, żeby dzieci miały szansę zapanować nad kucykiem - "proszę spojrzeć na dużego konia - przecież takie dziecko nie ma żadnych szans żeby zapanować nad tym zwierzęciem - koń musi być dopasowany proporcjami do jeźdźca " i takie tam inne może nie do końca prawdziwe, ale przekonujące, bo przecież wiemy, ze kuce są z piekła rodem ;-D
[/quote]

Ja bym porównała to do roweru. Małego dziecka nie wsadza się na duży rower. Zaczyna od malego, dostosowanego do wzrostu. I wytłumaczyć, że koń jest bardziej wymagający niż rower, bo w odróżnieniu od roweru ma samodzielne reakcje.
Nie przyjeżdżanie na umówioną jazdę i nie poinformowanie, że się nie przyjedzie, to jest jakaś plaga! A najgorzej, jak dziecko zapisuje się na stałe na jakiś dzień i godzinę, potem nie pojawia się przez parę tygodni, zostaje w końcu wykreślone z jazd i nagle przyjeżdża! I wielki foch, bo przecież ona była umówiona!
U nas nie czekamy na spóźnialskich. Ktoś się spóźnił, trudno, nie jeździ...
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
12 maja 2016 13:28
Ja się spotkałam z tym, że jeśli ktoś ma karnet i nie odwoła jazdy minimum dzień wcześniej a po prostu nie przyjedzie to jazda i tak jest odejmowana z karnetu tak, jakby się odbyła. No ale to były stajnie bazujące tylko na karnetach, nie tanich zresztą 😉
Wkurza mnie, że zagraniczne pasze są w Polsce przynajmniej o 50% droższe niż w krajach Europy zachodniej, to samo dotyczy pakowanych trocin, ściółek lnianych i podobnych.
Jakoś się da w Polsce dystrybuować sprzęt jeździecki w podobnych cenach a nawet taniej.
Pierwszy z brzegu przykład holenderskiego sklepu:
http://dijkersdiervoeders.nl/paarden?cat=133&p=2
Dava   kiss kiss bang bang
12 maja 2016 16:03
😲 😲 😲

Dorcysia -> ZAŁAMKA jak dla mnie. I nie, tłumaczenie, że jakaś pasza jest z jakiegoś kraju nie działa na mnie.
Nasze 'rodzime' pasze też są drogie (nawet patrząc na ceny znanych masz dostępnych śmiesznie tanio w ich krajach)...
A niby odpada transport i cały sznur pośredników, który musi zarobić 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
12 maja 2016 16:14
Dava, czekaj, zaraz bedzie krucjata jak to sklepy i producencki jeździeccy maja cieżko, ledwo przędą i generalnie są filantropami.
Dava   kiss kiss bang bang
12 maja 2016 16:18
😎

Spoko, jeszcze do zagranicznych zarobków te firmowe pasze (a nie no name) kosztują grosze. To faktycznie stać ludzi na przestawianie na pełnoporcjowe.
Nirvette   just close your eyes
12 maja 2016 17:58
Co do jazd i spóźnialskich/nie przychodzących to my też mamy coś typu karnetów. Osoby, które mają jazdy "stałe", np. w każdy piątek o 17, płacą za miesiąc z góry. Jazda przechodzi na inny termin gdy odwołają ją minimum 2-3 dni wcześniej. Poskutkowało, każdy rodzic podpisał nowy regulamin i awantury, "no przecież Basia/Kasia/Asia nie była na jeździe!" się skończyły 😉
A mnie wkurzają kowale! Jeden miał przyjechać okuć lub wywerkować kobyłkę (chciałam, żeby ocenił czy warto) i przy okazji miał zrobić resztę koni w stajni. Siedzę i czekam wieczorami, a on nawet nie zadzwoni, że jednak nie. I tak kilka razy pod rząd  😵. Kopyta robi super, ale z tymi wizytami to można szału dostać! Na dokładkę żaden inny kowal nie przyjedzie na takie zadupie...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się