Perfekcyjny makijaż

Może to i głupie pytanie, ale na jak długo wystarczają takie minerały?
Np. z Anabelle są dwie opcje 4g i 10g. I jedno i drugie wydaje mi się malutką wagą.
pointure   Dresiarz mentalny.
13 maja 2016 21:49
10g starcza spokojnie na kilka miesięcy - u mnie 5 ale ja dużo użytkuję (na dzień, potem po siłowni no i mam trochę do ukrycia więc też często to nie jest 1 warstwa) 🙂 Myślę, że przy normalnym użytkowaniu to może nawet 7 miesięcy.
4g to około 3 miesięcy.

Próbowałam to przeanalizować po moich zamówieniach ale mogę mieć błędy, bo często w trakcie użytkowania domawiam kolejny - albo bo jest promocja albo bo się opalam/zaczyna się szarówa i zmieniam odcień.

Hmm co do mokrego konturowania nie próbowałam, bo używam cudownego Kobo Noubian Desert  😍 najwspanialszy brązer (?) do konturowania na świecie - suchy, a do rozświetlenia słynego Lovely gold. Swoją droga rozmawiałam z Annabelle i możliwe, że będą wprowadzać właśnie takie bardzo chłodne brązy do konturowania, sypkie, mineralne. Bardzo bym się ucieszyła, bo to jednak w 100% natura no, a ich róże się fantastycznie rozcierają i wtapiają.
No ale ja jakoś róży przestałam używać.
Korektory od Annabelle mają faktycznie mocniejsze krycie ale odcienie mi nie pasują i po prostu punktowo, małym pędzlem dokładam podkładu w konkretnym miejscu.

Myślę, że na lato, jak złapie trochę słońca będę musiała albo mieszać z fair lub light. Teraz jak jestem blada jak ściana idealnie fairest wtapia się ze skórą.

Scottie ja nakładam pod oczy i punktowo płynny korektor. Wszystko się fajnie łączy. Minerały są w formie sypkiej, ale na twarzy jakby wtapiają się w skórę i nie ma problemu z rozcieraniem płynnych kosmetyków na nich.
Zawsze też można używać ich na mokro, ja akurat jakoś nie umiem.
Czy to możliwe, że podkład zepsuł się z dnia na dzień?  🙄  Otwarty maksymalnie 3 miesiące, nie był używany codziennie, ale akurat ostatnio nakładałam go przez kilka dni z rzędu i nagle pewnego dnia zaskoczył mnie brzydkim zapachem. Kolor, konsystencja, wszystko jest jak było, tylko zwyczajnie zaczął śmierdzieć...
Scottie   Cicha obserwatorka
15 maja 2016 08:08
Altiria, jest to możliwe 🙂

Kaarina, pointure, a czy minerały nakładane na mokro mają takie same właściwości, jak podkład płynny? To znaczy czy po nałożeniu na skórę robią się lepkie i trzeba je przypudrować dodatkowo? Bo jeśli tak, to w zasadzie mój problem zostałby rozwiązany 🙂
Scottie, niebardzo. nawet po nałożdniu na mokro wykończenie po chwili zmienia się w pudrowe. dodatkowego pudru nie trzeba, ale można 😉
Scottie   Cicha obserwatorka
15 maja 2016 08:28
No to lipa :/ Ale i tak kupię, chociaż na próbę.
ja myslę że spokojnie dasz radę rozetrzeć płynny korektor na minerałku. póżniej ewentualnie na to jakiś wykańczający puder i powinno być git.

sama zresztą chcę kupić płynny rozświetlacz na lato i nakładać jakimś mini kabuki na kryjący annabelle. musze tylko wykończyć tą przeklętą rozświetlającą formułę.
Ja muszę przypudrowac, bo i tak się świecę mimo formuły matowej. Plusem jest to, że po przypudrowaniu po całym dniu twarz ma taki jakby naturalny blask, nie robi się latarnia. Teraz czekam tylko na promocję na puder ryżowy i z nim pokombinuje:P
Ja używam Anabelle Minerals i na oraz POD formułę kryjącą i na matującą dodatkowo jeszcze używam puder bambusowy zmieszany pół na pół z mikrosferami silikonowymi. I wtedy jest super 🙂
1g minerałów AM starcza mi dokładnie na miesiąc. Większość roku używam formuły matującej, która za to zupełnie się u mnie nie sprawdza w lecie - wtedy sprawdza się kryjąca, która nie sprawdza się w chłodniejsze miesiące... 😉
płynne rozświetlacze są lepsze od tych w kamieniu?
pointure   Dresiarz mentalny.
15 maja 2016 18:14
Mi się wydaje, że intensywniejsze i łatwiej z nimi przesadzić.
Chciałam kupić Mary Lou ale na próbę wzięłam Lovely porównywany z nim i jestem bardzo zadowolona, chociaż Mary pójdę obejrzeć z ciekawości w najbliższym czasie.

Kleik przybliżysz mi temat mikrosfer silikonowych? Pierwsze słyszę i nie wiem co to jest. Nie zapycha? Nie mija się z ideą minerałów? Co daje?
pointure, nie używam minerałów ze względu na jakąkolwiek ideę, tylko dlatego, że moja twarz wygląda w nich najlepiej ze wszystkich produktów, które testowałam do tej pory 😉
Mikrosfery silikonowe kupuję w kolorowce http://www.kolorowka.com/pl/p/Mikrosfery-silikonowe/484 W zasadzie gdybym nie używała primera z ich dodatkiem to minerały byłyby na mojej twarzy zdecydowanie mniej trwałe, wchodziłyby w pory.
Od 2 lat używam już tylko sprawdzonego zestawu (podkład, korektor, róż Anabelle Minerals i puder/primer zrobiony z pudru bambusowego z mikrosferami + krem pod to wszystko oczywiście 🙂 ) i nie planuję szukać niczego innego 🙂
pointure   Dresiarz mentalny.
15 maja 2016 19:11
Ja pisząc idea miałam na myśli niezapychanie sobie skóry głównie i oddychalność 🙂 Bo dzięki temu moja cera się poprawiła.
Poczytam 🙂
Mam dziwny problem z podkładem.
Na moim nosie NIC się nie trzyma  😂
Mam bardzo kapryśną, trudną w obsłudze cerę - policzki ładne, dość suche, reszta twarzy z trądzikiem w zależności od tego, co jem i tłusta, z zapchanymi porami oczywiście.
Staram się myć twarz pianką z aloesem codziennie wieczorem, rano i pod koniec dnia nakładam krem nawilżający albo serum. Raz na jakiś czas nakładam mega mega grubą warstwę tłustego, naturalnego kremu i tak paraduję cały dzień.
Walczę z suchymi skórkami - nos i czoło to jest porażka. Jeśli zadbam o twarz to jest znośnie. Ale jak 2 dni nie umyję aloesem tylko płynem, a do tego używam tego samego podkładu dłużej niż 3-4 tygodnie to z mojego nosa wszystko odpada.
Generalnie pomalowanie nosa tak, aby miał warstwę równą, kryjącą jak np. policzki jest niemożliwe. Ostatnie dwa dni zrobiłam swój nos w konia i na podkład nałożyłam warstwę korektora. Nie powinnam tego robić, ale potrzebowałam mocnego krycia na więcej niż godzinę....zadziałało, ale dla mnie to nie jest rozwiązanie.
Staram się używać podkładów nawilżających, nakładam je pędzlem. Pudruję jakimś sypkim minerałem.
Stoczyła może któraś z Was podobną walkę? Co może mi pomóc od środka i od zewnątrz?
Scottie   Cicha obserwatorka
16 maja 2016 07:55
Plackowata, jeśli masz suche skórki tzn., że nie robisz peelingów. Próbowałaś? 🙂 Od wewnątrz to tylko woda, od zewnątrz to peelingi. Przejrzyj jeszcze raz skład kosmetyków (i do pielęgnacji i do makijażu) i zobacz, czy nie ma w składzie alkoholu.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
16 maja 2016 08:53
Plackowata, a jakich tych kremów używasz? 😉
Robiłam peelingi enzymatyczne, grubo i cienko ziarniste. Przy każdej próbie było nadal to samo. Ta pianka z aloesem ściąga mi stary naskórek  - działa moim zdaniem trochę jak peeling, również przez to, że energicznie masuję twarz i wycieram zawsze twardym ręcznikiem.

Krem mocno nawilżający/półtłusty/serum, wszystko z tej samej serii FM Group z beta-glukenem. Raz na jakiś czas mega tłusty krem z masłem shea i olejem kokosowym.

Ciekawostka, w piątek skończył mi się podkład w musie. Używałam go ze 3 miesiące, pod koniec na nosie i czole miałam tragedię. Z braku czasu na zakupy wzięłam jakiś z walizki mamy (mamy mnóstwo kosmetyków w domu). Kiedyś go używałam, ale oczywiście pamiętam tylko przeboje z suchymi skórkami w głównej roli. O dziwo od 3 dni jest ok. Myję, nawilżam i skórek brak. Jedynym problemem jest to, że na nos nakładam korektor. Podkład po nałożeniu w ogóle się nie trzyma - nawet jeśli przyklepuję go palcem to zostaje na ręce/pędzlu a na nosku mam ślady po muśnięciach pędzlem....
Rano oczyszczam twarz, nakładam delikatną warstwę kremu i myję zęby. W tym czasie krem trochę wysycha, resztę wklepuję. Kiedy zaczynam nakładać podkład już w 100% jest wchłonięty. Tylko nos robi takie psikusy, reszta twarzy ładnie przyjmuje podkład  🙄
madmaddie   Życie to jednak strata jest
16 maja 2016 22:22
hm, nigdzie nie ma składów tych kremów.
no nieważne. ja swoje problemy tego typu: nos latarnia, skórki, policzki w sumie spoko, wyleczyłam produktami Fitomedu.
tylko dla mnie priorytetem było zmniejszenie reaktywności naczynek, co też się stało.

myję ich żelem, przecieram mleczkiem, używam ich kremów (nr2/6, ale będę próbować innych, tylko sobie do nich kompleks na naczynka z liposomami dokupię 😉 ) i nic poza tym. Minimum. peelingi przestałam robić, bo skórek nie ma już, a że mam 22 lata to raczej nie ma co ścierać. na ewentualne przesuszenie- olej kokosowy kosmetyczny. jak jest ciepło, wiatru nie ma, to na noc zostawiam bez kremu czasami.
i skórę mam ładną, przetłuszcza się dużo mniej, podkład nie spływa z nadmiarem sebum. no generalnie jestem zadowolona.
i piję duuuużżżżooo wody, to mega ważne 🙂

nie wiem czy u Ciebie by takie coś zadziałało. ale może daj spokój skórze na jakiś czas, przerzuć się na pielęgnację minimalną i po prostu pij wodę? 😉

edit: nie trzyj cery twardym ręcznikiem, delikatnie osuszaj papierowym 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
16 maja 2016 22:41
Plackowata piąteczka, mam to samo z nosem. W efekcie biegam co chwilę do lustra przypudrować go, bo wyglądam jakbym posmarowała się olejem, a suche skórki i tak są. Dermatolog nie pomógł  😉
Plackowata może zbyt agresywnie działasz i to reakcja obronna skóry ?
Moja strefa T też jest problematyczna, bo nie dość że się przetluszcza to jeszcze walczę z suchymi skórkami i zaskórnikami. Kiedyś w desperacji robiłam niemal codziennie peeling i było tylko gorzej. Teraz robię go ok. 2 razy w tygodniu, na nos nakładam krem Octopirox na dzień, na noc olej arganowy i widzę że powoli skóra staje się bardziej nawilżona, a suchych skórek jest coraz mniej. Staram się też pić więcej wody ale z tym jest ciężko... Zawsze mało piłam i ciężko mi się zmusić.
Kleik, dobrze rozumiem, że ten mix puder bambusowy + mikrosfery używasz pod podkład jako primer, i później na podkład jako wykończenie? Kupiłaś gotowy zestaw z kolorówki czy tylko te dwa składniki? W jakiej proporcji mieszasz?

Właśnie postanowiłam, że potrzebuje czegoś takiego 😉
pudry w kamieniu Vipera są ok? Potrzebuje jakiegoś ciemniejszego pudru na lato bo wtedy jestem mocno ciemna i Rimmel, którego używam przez resztę roku jest trochę sporo jaśniejszy od mojej cery i podkładu i patrzę, że Vipera ma takie ciemniejsze, tylko czy dobre  🤔
Ja sobie względnie z suchymi skórkami radzę peelingiem morelowym Soraya.
Byłam dziś w tej drogerii Pigment i przepadłam, jest tam absolutnie wszystko 😀 Kupiłam 1g opakowanie Anabelle i puder ryżowy z Ecocery, w którym się zakochałam, już nie chcę żadnego innego. Chyba oficjalnie porzucam rossmann :P
honey ja też bym tam oszalała gdyby nie to, że był tam tak dziki tłum, że nie mogłam zobaczyć wszystkiego.
Scottie   Cicha obserwatorka
30 maja 2016 07:27
Wybrałam się na Mokotowską po minerały, bo mnie Revlon CS zaczął doprowadzać do szału. Zaczęło mnie po nim wysypywać, jakieś zaczerwienienia się pokazały wokół nosa. Chciałam kupić próbki minerałów, ale okazało się, że w sklepie stacjonarnym można dostać jedną za darmo. Udało mi się wyprosić dwie 😉 Z formułą matującą (na teraz) i kryjącą (jak będę "opalona"😉. Zakupiłam róż w odcieniu Rose, bo tych nigdy za wiele 😉

Już teraz mogę napisać, że z odcieniami sprzedawczyni trafiła idealnie (Golden Fairest & Golden Fair), oba mi bardzo pasują- chociaż myślałam, że cerę mam raczej w kierunku neutralnej. Wczoraj malowałam się formułą matującą (jaśniejsza wersja), trochę miałam problem z tym, co nałożyć pod oczy, bo jakoś nie bardzo chciało mi się bawić w płynne korektory. I nałożyłam pod (i na) oczy podkład- i byłam w szoku, bo całkiem nieźle zakrył cienie i w dodatku nie wysuszył skóry pod oczami i nie podkreślił faktury skóry (mam taką "kuleczkową" skórkę pod oczami). Nie zebrał się i nie zważył w tych okolicach, co baaardzo mi się podobało!! Nie podkreślił w żaden sposób porów, a krycie określiłabym jako średnie. Troszkę podkreślił suche skórki, chociaż wieczór wcześniej robiłam peeling. Podczas malowania się trochę zgłupiałam, bo ostatecznie nie wiedziałam, czy przypudrować te minerały czy nie 😉 Postanowiłam pudrem fixującym z Vichy wciskając go puszkiem w skórę i to był chyba błąd, bo jeszcze bardziej mi podkreślił suche skórki i skóra w niektórych miejscach (w bruzdach nosowo- wargowych i między brwiami na czole) zrobiła się brzydka. Pomimo upału i duchoty zaczęłam się świecić po ok. 5 godzinach, ale wystarczyła bibułka matująca do opanowania sytuacji. W dodatku to nie było takie błyszczenie się jak oblanie smalcem, tylko taki ładny, zdrowy blask. Bardzo podobał mi się ten efekt. Malowałam się około godziny 10 i aż do 21 nie zauważyłam żadnych ubytków w makijażu, przetrwał w nienaruszonym stanie. Jeden malutki syfek mi wyskoczył, ale dziś rano nie było już po nim śladu.

Dziś do pracy pomalowałam się formułą kryjącą i ta dużo bardziej podkreśliła suche skórki na grzbiecie nosa. Wydaje mi się, że bardziej podkreśla nierówności i zmarszczki przy ustach. Jest lepiej kryjąca od matującej, ale nie określiłabym jej jako mocne krycie. Przypudrowałam tylko pudrem Ben Nye i to jest jednak za mało, bo już się zaczynam błyszczeć. Chociaż zebrałam już dużo komplementów nt mojego wyglądu dziś 😉
robakt   Liczy się jutro.
30 maja 2016 07:37
Oj dziewczyny kusicie tymi minerałami, może się skuszę w wakacje!
Scottie, ja to chyba powinnam umowic sie z toba na korepetcyje z makijazu 😡 🙂

Wciaz szukam fajnego rozswietlacza i fajnego pudru brazujacego, ktory by mnie nie zrujnowal finansowo.
Scottie   Cicha obserwatorka
30 maja 2016 08:14
zen, no co Ty... Jeśli bez makijażu wyglądałabym tak jak Ty, to w ogóle bym się nie malowała 🙂 A co do rozświetlacza i pudru brązującego, to sprawdź The Balm (Mary Lou i Bahama mama), uwielbiam ich kosmetyki. Chociaż i tak ciągle wracam do najtańszego na świecie bronzera- W7 Honolulu i rozświetlacza Face Illuminator z My Secret 😉

robakt, ja właśnie na wakację chcę się na minerały przerzucić i chyba tak będzie 🙂
Scottie, dziekuje! Zaraz sobie popatrze :kwiatek: Bez makijazu lubie chodzic i latem na urlopie bede to uskuteczniac, ale do pracy jednak chce sie czyms zakryc 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się