Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

busch   Mad god's blessing.
15 maja 2016 19:59
Atea, niestety nie z brzucha 😁 ona ma tak płaski brzuch i zero tłuszczu, że ogień 😀
Dzien dobry :kwiatek:

busch, super siostra! Ekstra miec tak sprecyzowane plany, ja zaluje, ze nie ogarnelam glowy wczesniej 😁

Scottie, niezbyt duzo wiem o tym systemie, ale wierze, ze uda Wam sie jednak odpoczywac od narzuconego rezimu :kwiatek:

U mnie narzucona ilosc wegli powoli spada, z 2500 jade od dzisiaj na 2200 i w tym tygodniu wjedzie tylko interwal zamiast kardio. Musze za duza ilosc rzeczy ogarnac, mam nadzieje, ze wytrwam jakos. Ciezki to jest dla mnie tydzien, ale musze dac rade.

W ogole doszlismy do wniosku z Motywatorem, ze bez sensu jest w naszym przypadku planowac szczegolowo 😁 Bo jak juz zaplanowalismy cos, to on wczoraj dostal kolejna propozycje z serii 'ciezko odmowic, jeszcze ciezej znalezc na nia czas'  😵 😉

W pudelkach mam klasyk: ryz, indyk i brokuly. Dzisiaj musi wypasc moj rest day, chyba, ze wieczorem polece na interwaly, ale szczerze watpie zebym znalazla czas.
Scottie   Cicha obserwatorka
16 maja 2016 07:22
busch, a jakie nogi ma ta Twoja siostra  😜 Jest serio bardzo szczupła, trochę mięśni by się jej przydało 🙂

zen, rozkład makr u mojego B. wygląda tak (to uśrednione wartości odżywcze): białko 45g, węglowodany ogółem 55g (w tym błonnik 10g), tłuszcze 18g. Odpocząć się udało- wczoraj dwa razy żarłam w Maku  😁 😁 Raz sama, kiedy wracałam z pracy, a później jeszcze raz, z B. 😉 Najadłam się pod korek, a obudziłam się z płaskim brzuchem. Chociaż czuję, szczególnie po palcach, że trochę wody nabrałam.
Oczywiście dziś B. się zarzeka, że wraca na dietę na 100% i nie da się namówić na to, żeby trochę odpuścić. Dziś zaplanowałam pizzę na obiad  😁, ale on już kombinuje, gdzie kurczaka po pracy kupi.

U mnie też dziś rest day, przymusowy, bo oddałam krew do badań. W ogóle u mnie też kiepsko będzie z siłownią przez ten tydzień. Trudno, czasem trzeba zrobić kilka kroków w tył, żeby znowu móc iść do przodu 🙂
Scottie, jestes pewna, ze tak zjada, bo wychodziloby, ze je 562 kalorie na dobe, w co niezbyt chce mi sie wierzyc :kwiatek:

edit, to pewnie rozklad na posilek? A zjada ich 3?
Scottie   Cicha obserwatorka
16 maja 2016 08:01
zen, tak, na to wychodzi, że to jest jego rozkład na posiłek. Jeśli przeliczyłaś to na kalorie i wychodzi ok. 562, to by się prawie zgadzało (teoretycznie 525 powinno być) i tak- zjada 3 takie dziennie. W dni treningowe, czyli jeszcze 4 razy w tygodniu, dokłada do tego 2 dodatkowe posiłki dziennie- 350 kcal jeden. Czyli w dni treningowe wypada mu ok. 2275kcal, w pozostałe 3 tylko 1575.

A dla mnie (na posiłek): białko 30g, węglowodany ogółem 36g (w tym błonnik 7g), tłuszcze 12g. Powinno to dać ok. 350kcal na posiłek. W rest day powinnam spożywać więc tylko 1050kcal (  😁 jaaasne! na bank zjadam więcej) w 3 posiłkach, a w dni treningowe dokładam już tylko jeden (do 65kg wagi miałam dwa) posiłek 250kcal, czyli 1300kcal razem.

Jeeej, jak strasznie mało wyszło 😉 No stety- niestety nie zjadam TYLKO tyle, bo podjadam, szczególnie w pracy- cukierki.
No to ja sie melduje tez juz w akcji. Nie moglam wystartowac dlugi czas, ale w koncu sie udalo🙂

Dzis 6 dzien diety. Jade systemem 2xME i w dodatku wegetariansko.

Dzis mam wolny dzien, czas na zakupy na targu, zeby uzupelnic warzywne zapasy.
Raczej bez cwiczen, ewentualnie male bieganko, jesli pogoda i czas pozwoli.
Ale za oknem 10 stopni i deszcz...

zen jestem pelna podziwu dla Ciebie, mnostwo wlozonej pracy!

Scottie ja tez zjadam wiecej. 1050 kcal to jest skandalicznie malo! Robisz jakies cardio? Znam teorie z ksiazki na temat biegania, ale ja bez niego nie wytrzymam, wiec sprobuje je tu jakos wkomponowac.

Trzymajcie sie dziewczyny. Udanego poniedzialku!
ferra, dziekuje!

Scottie, to jakos malo wychodzi. Ja nie wiem w sumie, ja po prostu obliczam swoje zapotrzebowanie uwzgledniajace aktywnosc i ustawiam sobie makra i jakos nie moglabym chyba inaczej funkcjonowac. Teraz mam tak, ze wiem ile musze na dobe zjesc, staram sie wkomponowac posilki okolotreningowe, ale ogolnie to nie trzymam sie jakos super mocno rozpisek, ot, wiem ile mam zjesc i staram sie to jakos dokladac.

Paskudna pogoda za oknem, juz mnie gardlo boli. Brawo ja, tankowanie w 10 stopniach z mokra glowa :emot4: A musze byc dzisiaj w super formie do godziny 20, eeeekstra 😵

Rano sobie ogladalam moj brzuch, zasnapowalam go, wyslalam tez Motywatorowi i uznal, ze jak nadal uwazam, ze jestem podlana, to zasluguje na solidne lanie na macie jak sie zobaczymy 😡 I w ogole wydaje mi sie, ze faceci wola jednak nieco pelniejsze ksztalty niz takie suchary. A wiecie w ogole jakie pierwsze zdanie wypowiedzial do mnie Motywator jak mnie zobaczyl w koncu na zywo? 😁

-Ale ty jestes chuda!

😁
Scottie   Cicha obserwatorka
16 maja 2016 08:56
ferra, skandalicznie mało? 😉 Tak wygląda dieta, którą i Ty stosujesz, tylko pewnie jeszcze nie doszłaś do etapu 55-64kg 😉 A jak jeszcze w dzień wolny dorzucisz (tak jak planujesz) bieganie, to wyjdzie jeszcze mniej. W dni wolne ja nie robię prawie nic (poza sprzątaniem domu i schodzeniem/wchodzeniem na 3 piętro-ale i tak tylko wtedy, kiedy MUSZĘ wyjść z domu), nawet już nie spaceruję tych 60 minut.
Cardio nie robię, bo mnie nudzi, ogólnie mam ostatnio jakiś wstręt do siłowni. Tylko tabata i przerzucanie ciężarów, ewentualnie interwały na rowerku/bieżni/orbitreku, ale dawno tego nie robiłam, bo mnie nudzi 😉 Nie biegaj stałym tempem, tylko rób interwały- w taki sposób wkomponujesz swoje bieganie w program.

zen, mało, bo jestem na ostrej wycince. Edit: powinnam być, bo wpieprzam cukierki w pracy. Chociaż i tak nie wydaje mi się, żebym mało jadła- bardzo duże mam te posiłki, objętościowo prawie tak, jak sprzed diety. Tylko kaloryczność mała.
Scottie, rozumiem 🙁 Ale patrzac po sobie, wiem, ze to moze niezbyt dobry przyklad, ale ja na ostrej wycince jaka ostatnio mialam, to i tak zamykalam sie lekko w 1700 kcal na dobe.. W kazdym razie jak waga stanie, to obiecaj, ze nie bedziesz ciela wiecej, tylko wrocisz do poziomu zero dla siebie :kwiatek:
Scottie   Cicha obserwatorka
16 maja 2016 09:10
zen, nie no, jasne. Wiem, że pod względem kaloryczności to jest BARDZO mało i sama jestem zaskoczona, że tylko tyle wyszło. Jakbym źle się czuła, to też bym zaczęła wychodzić z diety. Ale czuję się bardzo dobrze, nie jestem ospała, mam siłę i energię. Nie chodzę wiecznie głodna i nie myślę o jedzeniu (pewnie dlatego, że podjadam). Przestały mi wypadać włosy, stan skóry jest o niebo lepszy, to samo paznokci. Ostatnie badania krwi mam bardzo dobre.
No i przede wszystkim- nie przerzucam takich ciężarów jak Ty i nie ćwiczę tak często i intensywnie, jak Ty, więc nie spalam aż tak dużo.
Z dietą daję radę, coraz mniej mam ochotę na jedzenie  😵 wystarczyłoby mi dwa razy dziennie  😁 Dzisiaj przyszły TE dni, mata lezy na podłodze, mp3 czeka na spacer  😁 a mnie tak brzuch nawala, że zwinełabym się w kłębek  🙄  Mam nadzieję, że zdążę przed pracą biegac w tym tygodniu 🙂 nie dość, że czuję się super po bieganiu to mam wrażenie że lepiej wyglądam 🙂
Ufff... u mnie jeden weekend bankietowy minął. I nie drgnęło w górę ani grama!
Jeszcze ten weekend. (ten konferencyjny co prawda, ale catering ostatnio był mega pyszny)
A potem 4 czerwca wesele.
No ale! Ciągle do przodu.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
16 maja 2016 11:40
No i przede wszystkim- nie przerzucam takich ciężarów jak Ty i nie ćwiczę tak często i intensywnie, jak Ty, więc nie spalam aż tak dużo.


Niezależnie od tego ile się spala, jedzenie poniżej PPM jest średnim pomysłem, bo działa tylko chwilowo - najpierw człowiek chudnie, a potem jego organizm mówi dość i mamy słynny "efekt jojo"  😉


Zaraz na trening. W końcu, bardzo mi tego brakowało  🏇 A potem na strzelnicę na drugi trening, choć trener teoretycznie dał mi dzisiaj wolne za zawody, ale zamierzam jechać na pozytywnej energii wczorajszego sukcesu i przynajmniej trochę podłubać w kwestiach technicznych  😉
Scottie   Cicha obserwatorka
16 maja 2016 11:51
smarcik, to nie mój pomysł, tylko teoria profesjonalistów, którzy system przetestowali na sobie. Jeśli okaże się, że nie mieli racji, to dam znać. Póki co osoby, które stosowały dietę- nie narzekają na skoki wagi. Myślałam, że efekt jojo robi się od wpieprzania- jeśli będę się pilnować, to myślę, że mi to nie grozi.
Żyć tak czy siak będę krótko i nie zamierzam znów doprowadzić się do wagi 65kg+, mogę się przez ten czas pilnować 😉

edit: PS. Oczywiście nikogo nie namawiam do tej diety. Ja się czuję na niej bardzo dobrze i takie same mam wyniki badań, ale to ja- np. mój facet marudzi na zmęczenie. Każdy niech robi to, co podpowiada mu organizm.
smarcik, jak sukces, to gratuluje! :kwiatek: :kwiatek:

A na 2xME je sie jak okreslona kalorycznosc? Oni narzucaja to jakos, jest jakis kalkulator, czy po prostu sa sztywne reguly? Moze to wlasnie za niska kalorycznosc powoduje takie zmeczenie?

Ja sie trzymam tego, zeby nie byc za dlugo na redukcji, po prostu. Robi sie pozniej z tego bledne kolo. Ja sama jestem ciekawa jak teraz moje cialo odpowie na kolejny rzut redukowania. Naprawde. Bo w sumie nie widze siebie do konca zycia pilnujacej tak rygorystycznie posilkow. Aczkolwiek zluzowanie nieco diety i rozpedzenie z kaloriami na ten moment w ogole mi nie zaszkodzilo, wiec..moze jednak jest w tym szalenstwie metoda 😉
busch   Mad god's blessing.
16 maja 2016 15:59
busch, a jakie nogi ma ta Twoja siostra  😜 Jest serio bardzo szczupła, trochę mięśni by się jej przydało 🙂

Taki jest jej plan na ten moment, kupiła sobie już nawet profesjonalne białko i będzie koksować  😀. Dzięki temu, że ma taki niski % tłuszczu, to mięśnie jej bardzo szybko widać i jestem przekonana, że za kilka miesięcy będzie nie tylko szczupła, ale też umięśniona na maksa  😀
Scottie   Cicha obserwatorka
16 maja 2016 18:19
zen, a to nie czytałaś tej książki? Kaloryczność jest ustalona z góry, oddzielnie dla kobiet i dla mężczyzn i dla danego przedziału wagowego. Na bank jest to spowodowane niską kalorycznością i małą ilością węgli, ale B. cały czas utrzymuje, że najada się pod korek i nie chodzi głodny. Po wczorajszym dniu i wieczornym objadaniu się u niego dziś -1kg na wadze 😉
Wichurkowa   Never say never...
16 maja 2016 20:17
Ja właśnie planuje zakupić ta książkę i poczytać, może się tam znajdzie jakiś sposób na mnie  😁

Ja dziś zrobiłam bareczki i cardio jutro ukochane nogi ;-)

Aaa no i zamówiłam już pantofelki na zawody,w tym tyg powinny przyjść,a w przyszłym miesiącu strój,nie wiem co to tyle ma kosztowac  🤔wirek:
Scottie, przejrzalam ksiazke i w sumie juz nie pamietam z niej za duzo, poza paroma ogolnymi rzeczami. Mysle, ze jak w przypadku kazdej metody, zadziala jako szok dla organizmu. A pozniej i tak nie bedzie dzialac ten system, czlowiek znajdzie sobie inny, ktory wiadomo, ze zadziala i tak w kolo 🙂

Ja na wlasne zyczenie bez kolacji. Zjadlam tabliczke czekolady i wyczerpalam tym samym moja kalorycznosc na dzisiaj. Tadam.

Wichurkowa, pokaz stroj! 😍 😍 😍
Wichurkowa   Never say never...
16 maja 2016 20:53
Piekny! :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
Wichurkowa   Never say never...
16 maja 2016 20:58
Dziękuję,już jest wstępnie zaklepany tylko muszę na niego uzbierać heh
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
16 maja 2016 21:32
Wichurkowa takie drogie te stroje na zawody?  👀 Ciekawe dlaczego..
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
16 maja 2016 21:41
Wichurkowa, z ciekawości to ile taki stój kosztuje?

z 500 stów ,ostatnio widziałam , ale kosztują i wiecej
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
16 maja 2016 22:23
🤔 Stroje do tańca brzucha za 500 zł są już bardzo fajne - no i mają spódnice  😂
Melduję kolejny kilogram na minusie.
Łącznie już ponad 8 kg , w niecałe 5 miesięcy. Tak jak chciałam. Powoli. Zdrowo.

Moja zasługa w tym - prawie żadna.
Od dwóch tygodni moja dieta i ćwiczenia doszły do zera, w sensie planów, działań, starań...
Dietę trzymam tyle tylko, że jem zawsze, dzień w dzień, takie śniadanie jakie miałam rozpisane.
Drugi posiłek najczęściej jeszcze zgadza się z nieaktualną rozpiską.
A dalej na żywioł.
Jem to co mogę dorwać, na oko, bez wagi, bez zegarka.
Staram się trzymać zasady 5 niedużych, zbilansowanych posiłków dziennie, co 3 godziny, bez podjadania pomiędzy. Wszystko.
Jestem pewna na 100%, że to jest klucz.

Moje ćwiczenia obecnie polegają na lataniu z miejsca na miejsce. Dziecko, angielski, stajnia, stajnia, angielski, stajnia, dziecko, stajnia, dziecko, dziecko...
Na siłce nie byłam ze dwa tygodnie, ale konie robią mi siłkę.
Olałam kolejny karnet na siłkę, latam z dzieckiem na place zabaw, robię z nim fikołki, wspinam się, podnoszę go...
Moją inspiracją był ten film:

Mój synek jest 10 kg cięższy od synka z filmu, ale opcje podnoszenia i tarzania z "wolnym ciężarkiem" są nieograniczone, wystarczy chcieć!  🏇

Zdjęć pięknych posiłków nie ma, bo nie mam czasu. Jem równie zdrowo i smacznie, ale nie mam czasu na talerzyku ułożyć. 😉
Bywa, że jem łapami, prosto z lodówki, w biegu, w samochodzie.
Da się.
Wszystko się da.
A jak się chce znaleźć wymówki, to zawsze się je znajdzie.

zen, Dziękuję  :kwiatek:
Bez Ciebie by się nie ruszyło. Pomogłaś mi wszystko poukładać, utwierdziłaś mnie w tym co wiedziałam wcześniej, pomogłaś zaufać sobie i dałaś mi kopa w dupkę!  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
Scottie   Cicha obserwatorka
16 maja 2016 23:32
A pozniej i tak nie bedzie dzialac ten system, czlowiek znajdzie sobie inny, ktory wiadomo, ze zadziala i tak w kolo 🙂


Przybliżysz to stwierdzenie? Czy chodziło Ci o to, że w pewnym momencie przestanę chudnąć i będę szukała nowej diety?

Wichurkowa, piękny, ale jakbym miała na niego wydać więcej niż 200 zł...  to chyba wolałabym zrobić sobie taki sama 🙂 A książkę polecam przeczytać, choćby tylko dla doświadczenia 😉

Julie, gratulacje! :kwiatek:
Wichurkowa   Never say never...
17 maja 2016 06:21
Też nie wiem dlaczego te stroje jak i pantofelki są takie drogie... Ten mój strój kosztował 500zł,ale dziewczyna sprzeda mi go za 300zł. Kupiła dla siebie ale zachorowała i nie bd startować i jej leży nówka sztuka,także udało mi się z tym:-)
robakt   Liczy się jutro.
17 maja 2016 06:41
Z podkulonym ogonem wracam.
Wczoraj poćwiczone w domu, boczki z Tiffany, pośladki z Mel B i 4 minuty brzucha sama.
Miałam zacząć już biegać i totalnie mam ochotę, ale po sobotnim treningu w stajni coś nie tak jest z łydką, bo nie wydaje mi się, żeby to był zakwas, strasznie ciężko mi się schodzi po schodach. Dzisiaj wysmaruję tą łydkę i może jutro uda się wyjść pobiegać.
Z jedzeniem wczoraj nie do końca idealnie, ale dzisiaj też jest dzień. Zaczynam: jogurt naturalny i łyżka dżemu (100% owoców), koktajl (banan, 3 kiwi, płatki owsiane, woda) i zielona herbata.
Barszcz ukraiński (niezabielany) będzie ok. 17 jak wrócę, a w między czasie sałatka i jedna kanapka.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się