Ciężko gojąca otwarta rana na nodze pomocy!

zembria   Nowe forum, nowy avatar.
06 kwietnia 2016 20:06
Może MTG?
zembria właśnie na opisie MTG nie znalazłam nic apropo odrastania włosów przy jego stosowaniu. Chyba że komuś pomogło i znasz taki przypadek to można pomyśleć nad zamówieniem.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
06 kwietnia 2016 21:09
Zajrzyj do wątku o grzywach i ogonach, sporo jest tam informacji i opinii na temat odrastania włosów po jego stosowaniu. Ja też "odrosłam" sierść na wytartym, odciśniętym stawie skokowym u konia (taki zrogowaciały odcisk tam ma), a to stara rzecz była, koń jakoś specyficznie się kładzie i wyciera wciąż to miejsce, aktualnie znów wytarty, ale MTG skutecznie pomogło poprzednio, teraz mi się smarować nie chce po prostu 😡
asds   Life goes on...
06 kwietnia 2016 21:14
Ja stosowałam MTG przez około pół roku na łysą skóę po rozerwaniu z powodu eksplozji pipaka na stawie skokowym (koń trafił pod moja opiekę już z tym "spadkiem". Bardzo powoli widac było efekty stosowania. Skóra zaczęła powoli ciemnieć od brzegów, a i zaczęły się pokazywać jakieś włoski nowe.
dziękuję dziewczyny za odpowiedzi  :kwiatek: jeśli faktycznie warto na taka w sumie już bardziej bliznę niż ranę to stosowac to lece zamówic 🙂
edzia69   Kolorowe jest piękne!
06 kwietnia 2016 22:12
Lepiej tego nie uzywaj, nam sie tą maścią udało rozdrażnić już ładnie zagojona ranę i przedłużyć zaleczanie, maść tranowa będzie wystarczająca.
Spróbuj tego
MTG wydaje mi się, że może podrażniać.
MTG bym nie ryzykowała, przynajmniej nie na tym etapie. Ono jest fajne, ale na rany typu "zdarta skóra po przerysowaniu zębami", ewentualnie po płytkich rzeczach - pomaga odrastać włosy, ale ja tego używam raczej w kontekście zdrowego naskórka (najlepiej szarego). To wygląda raczej na bliznę... A na blizny i bliznowce dobrze działają ultradźwięki lub laser, super pomagają bliźnie dojrzeć (ogólnie proces dojrzewania blizny trwa 6-12 miesięcy, wg niektórych źródeł nawet 1-2 lata), przebudować się do ostatecznej postaci i uelastycznić. Za pomocą ultradźwięków można też wprowadzić Cepan lub inną substancję czynną zmiękczającą blizny (wtedy działanie środka jest głębsze niż w przypadku samego smarowania). Poza tym takie zabiegi pomogą się zregenerować temu, czego nie widać (a co zapewne też zostało jakoś uszkodzone podczas urazu, bo wygląda na to, że ta rana była dość głęboka? które tkanki zostały uszkodzone?). Chodzi mi o to, że ta blizna obejmuje pewnie trochę głębsze tkanki niż sama skóra.
Maść tranowa - spoko, wszystko, co nawilży/natłuści, jest ok, ale obawiam się, że będzie miało baaardzo powolne działanie. U ludzi podobno się też stosuje maści ze sterydami albo ostrzykuje sterydem, nie wiem, czy u koni też. 😉 Mam też znajomą, która u swojego konia na blizny stosuje maść z kwasem hialuronowym, ale te blizny są stare (mają kilkanaście lat), cienkie i jasne. Ona to stosuje, bo blizny są na stawach pęcinowych i nadpęciu i latem się robią takie suche, okoliczna skóra się robi taka łuszcząca i potrafi się odparzyć od ochraniaczy. Ale może na takie świeże też by się to sprawdziło, w końcu kwas hialuronowy odpowiada za rozciągliwość skóry i tkanki łącznej i dobrze regeneruje te tkanki po urazach. A MTG to już w końcowym etapie, jak blizna zacznie mieć normalniejszy kolor (zrobi się jaśniejsza, ewentualnie szara, tak jak naskórek, choć nie wiem, na ile jest na to szansa).
Jeśli chodzi o Pana veyxal - on by się pewnie sprawdził, jak tam była rana. 😉 Super działa na jakieś zmiany martwicze, ropiejące itp. (nam pomógł wygoić przetokę i usunąć powód powstawania przetoki, która się otwierała dwa razy, a pewnie byłoby więcej, tylko potem jej się nie pozwalałam zamknąć 😀 dopóki się całkiem nie oczyściło. i tfu tfu tfu od 1,5 miesiąca jest spokój). Ale teraz to nie bardzo widzę zastosowanie...
Ja stosowałam MTG przez około pół roku na łysą skóę po rozerwaniu z powodu eksplozji pipaka na stawie skokowym (koń trafił pod moja opiekę już z tym "spadkiem". Bardzo powoli widac było efekty stosowania. Skóra zaczęła powoli ciemnieć od brzegów, a i zaczęły się pokazywać jakieś włoski nowe.


sorry za oftop ale jak wam eksplodował pipak ?  😲
To da się to jakoś "zarosnąć włosem"? 🙂
azazu93, smaruj to np alantanem w kremie, oilatum  czy czyms innym nawilzajacym, regenerujacym. i tyle. masci na blizny moga niestety spowodowac, ze sie rana rozejdzie, bo oslabi sie skora (niestety tak sie u mnie podejrzewam stalo, a blizna byla zablizniona mocno sie wydawalo).
jesli nie zostala skora uskodzona mocno, jesli zaroslo tak, ze mieszki są  - to zaroznie, pewnie nei cale (na laczeniu - na bliznie to nie). jesli nie ma - to nic nie poradzisz. niczym.
jakby ludzie cos (poza przeszczepami) wymyslili na wyrosniecie wlosow na bliznie (czyli gdzie nie ma mieszkow) albo wylysialych permanentnie - to by nie bylo łysych ludzi...
asds   Life goes on...
07 kwietnia 2016 23:04
[quote author=asds link=topic=95933.msg2524976#msg2524976 date=1459973647]
Ja stosowałam MTG przez około pół roku na łysą skóę po rozerwaniu z powodu eksplozji pipaka na stawie skokowym (koń trafił pod moja opiekę już z tym "spadkiem". Bardzo powoli widac było efekty stosowania. Skóra zaczęła powoli ciemnieć od brzegów, a i zaczęły się pokazywać jakieś włoski nowe.


sorry za oftop ale jak wam eksplodował pipak ?  😲
[/quote]


Taką informację otrzymał od poprzedniego właściciela nowy.
asds, gratuluję nowemu właścicielowi wiedzy 🤔
asds   Life goes on...
08 kwietnia 2016 08:37
_Gaga

Nie wnikam. Napisałam tutaj tylkoo tym bo była rozmowa o MTG, który stosowałam.
smartini   fb & insta: dokłaczone
16 maja 2016 10:49
MTG owszem, przyspiesza odrost włosów ale nie nadaje się ani na gojące się rany, ani podrażnioną skórę ani w sezonie wiosenno-letnim (smarowaną skórę trzeba chronić przed słońcem). Także tylko na czystą, zdrową skórę i najlepiej zimą, ew. późną jesienią.
A ja wpadam 'ku przestrodze'... Bo choćby się miało porządne, pewne ogrodzenie z litego drewna i ostoję spokoju na padoku - nadal może zdarzyć się tragedia...
Nikt nie wie co się stało, koń stał na padoku może 30 min (wypuściłam na posiłek i chciałam wyrzucić konie na łąkę...)
tak wygląda ogrodzenie

Konia znalazłam po drugiej stronie ogrodu (mamy 2,5ha ogrodzone), biorąc pod uwagę jeszcze niewielką kałużę krwi, stał tam może 10-15 minut
tylko na mocne nerwy i jeśli akurat nie jecie:
KLIK
KLIK
3h szycia na trawniku w burzę i gradobicie. Wywalony kawałek mięśnia, reszta poszyta. Do tego nie reagował na narkozę, dostał łącznie 3 dawki i już więcej nie można było dać, wstał nam po założeniu szwów na mięśniu i kilku materacowych na skórze, 3 razy położył się na złą stronę, zdjął sobie kantar podczas miotania się po pierwszym wybudzeniu się.  Do tego oderwana skóra na całej powierzchni łopatki...
😵
szycie z wczoraj


dzisiaj rano


szycie idzie wgłąb pachwiny prawie do popręgu...
Po wszystkim odprowadzając go do boksu w miarę równo obciążał nogi więc łopatka ani nic innego raczej pęknięta nie jest... Je, rży, stoi i mało ale coś tam się rusza w boksie. Czeka mnie wesołe lato...
smartini  😲 😲 😲
Dzięki Bogu, że byłaś na miejscu.
Dużo zdrowia dla niego i oby się bez komplikacji goiło.
smartini   fb & insta: dokłaczone
16 maja 2016 10:56
Murat - cud, że byłam. Szyliśmy w trójkę - wet, ja i moja mama. Jak sobie przypomnę jak nas poniewierał to nie wiem jakim cudem sobie poradziliśmy  😲
Gdybym wymyśliła, że pójdę je wyrzucić na łąkę godzinę czy dwie później to nie mielibyśmy co zbierać...
Uuu smartini, szczerze współczuję 🤔
Ładnie poszyte, pomimo paskudnych - jak opisujesz -okoliczności
Trzymam mocno kciuki aby się równie ładnie , szybko i bezproblemowo goiło!!!
smartini   fb & insta: dokłaczone
16 maja 2016 11:05
Dziękuję Gaga. Mam weterynarza cudotwórcę. Szyć takiego oszołoma nieobliczalnego przy asyście dwóch bab wagi lekkiej... Dobrze, że będąc w szoku dał się przygotować do szycia na żywca (golenie itp) bo gdyby te pół godziny musiał być położony to byśmy się nie wyrobili i byłaby katastrofa... ostatnie szwy na pachwinie robił już na budzącym się koniu (klęcząc na szyi jednocześnie trzymałam nogę żeby nadgarstkiem nie znokautował weta ani mamy trzymającej głowę)
nie życzę takiej niedzieli nawet wrogowi  😵
smartini, pisz jakbyś potrzebowała jakiegoś wsparcia!! My co prawda jeszcze się leczymy, ale może mam coś co się przyda?
Co prawda mam raczej leki do oczu a atropina Wam nie pomoże, ale o - fenylbutazolu mi chyba trochę zostało - doustnego (żel). Przyda się? AA zwierz pewnie dostaje teraz sporo antybiotyków - od razu myśl o probiotyku (enteroferment - fermactiv jest tani i skuteczny). Ja zapomniałam i trochę popsułam kupę (szczęściem konia nie zdążyłam 😉 ). Z osłonowych przy dłuższym leczeniu polecam Ulgastran (daje się 25 ml/dzień). Wychodzi najrozsądniej cenowo jakby co, tylko jest na receptę (weterynaryjną również).
smartini   fb & insta: dokłaczone
16 maja 2016 11:24
O widzisz, dobrze, że wspomniałaś o probiotyku, z tego wszystkiego bym zapomniała, jutro pogadam z wetem jak przyjedzie na kontrolę i podać następne antybiotyki (póki co jest nimi nafaszerowany po brzegi). Właśnie jestem po rozmowie z wetem bo wysłałam zdjęcia i rana mu się podoba, polecił kupić Rivanol w żelu do smarowania barku i opuchlizny. Na razie wszystko jest świeże łącznie z moim szokiem i zakwasami ( 😉 )
Zobaczymy jak się będzie goić, chwała Bogu że mam takiego weterynarza 30 min od domu
smartini, niech wet od razu przywiezie - może ma. A jak nie możesz kupić nawet w necie . Antybiotykami się szybko konia psuje, a Wam się pewnie dłuższa terapia zapowie 🙁
smartini   fb & insta: dokłaczone
16 maja 2016 11:31
O widzisz. Zamówię od razu dzisiaj, jutro jak będzie do mnie jechał to poproszę, żeby coś wziął zanim przyjdą te zamówione.
Już mamy powiedziane, że długo się z antybiotykami nie rozstaniemy a przy takich ranach lepiej dwa dni dłużej niż dzień za krótko :/
smartini, jakby co to to się daje 3 razy dziennie po łyżce stołowej , bierz od razu 2 opakowania 🙂
smartini   fb & insta: dokłaczone
16 maja 2016 11:39
dzięki  🙇
edzia69   Kolorowe jest piękne!
16 maja 2016 12:09
Nie mogę napisać co mi przez głowę za słowo przeleciało ja otworzyłam zdjęcie, bo ban gotowy, ale serdeczne wyrazy współczucia. Co więcej można dodać. Na taki widok z zawałem nie skończyć to trzeba twardzielem być. Jeszcze ta pogoda... U nas wczoraj też deszcz okropny i grad był, koni w derki się ledwo udało ubrać a co dopiero szyć i takie coś cerować. Masakra, serio...
Wichurkowa   Never say never...
16 maja 2016 12:30
Smartini strasznie mi przykro! Ale jesteś mega twarda bo ja jak bym zobaczyła któregoś z moich w takim stanie to zeszła bym na zawał na bank... Dużo zdrowia dla Budynia,i oby obyło się bez żadnych komplikacji... :kwiatek:
Widok straszny,sama jestem ciekawa co ruszyło Budynia do takiego stopnia... 🤔
smartini, masakra 🙁 ale dobrze, ze byłaś na miejscu i szybko wet sie tym zajął. Teraz musi być już lepiej!
smartini   fb & insta: dokłaczone
16 maja 2016 15:41
Dzięki dziewczyny, kciuki na pewno nam się przydadzą.
Wichurkowa ja się cieszę, że nie zdążyłam nic zjeść przed całą akcją. Jak wet dojechał i pierwsze nerwy puściły, bo powiedział że 'spoko, zszyjemy' to musiałam na chwile usiąść. A potem było za dużo rewelacji i walki, żeby był czas na zawroty głowy i wymioty...  🙄 ale co się przez godzinę czekając na weta naoglądałam wnętrza to moje  🤔
smartini, bezproblemowego gojenia! Biedny koń, biedna Ty! Dobrze, że po szyciu to ładnie wygląda. Będzie dobrze!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się