kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Yurikino to nie do końca ten wątek, ale odpowiem 😉
Zdjęcia najłatwiej dodać do re-voltowej galerii, wtedy masz pewność, że są w odpowiednim rozmiarze, natomiast wątków o siodłach jest parę np. dopasowanie
smartini   fb & insta: dokłaczone
27 maja 2016 19:56
od niedawna można też dodawać zdjęcia z facebooka - został zwiększony limit z 800px na 960 🙂
No to ja tak całkowicie żółtodziobowo bo nie wiem jak mam siebie oraz konia tego nauczyć.
Chodzi o zebranie, podstawienie ale w sumie najbardziej o wygięcie szyi. Bo mnie uczono tak, żeby koń obniżył łeb i zaczął pracować grzbietem i zadem rozkładałam szeroko ręce na kontakcie i jak tylko koń spuścił to ręce wracały do pozycji wyjściowej i tak w koło macieju dopóki nie utrzymał tego czasu aż ja powiem dość. Chodzi mi o takie.. wygięcie, może nie łabędzie ale wysunięty nosek, potylica w górze - teorie znam, próbowałam smyrać wodzami, podpierać łydkami ale ni hu hu mi to nie wychodzi albo raczej wychodzi ale w stój a jak ruszę to koń wraca do pozycji... swojej ulubionej. Wiem też, że taka pożądana pozycja jest dla konia nie wygodna w sensie że nie dokońca widzi i musi mi ufać i dać się poprowadzić. Jakieś rady?
Jeździłam w UK - tutejsze konie nie potrafią obniżyć łba moim sposobem (rozkładanie rąk) natomiast trenerka mówiła żebym robiła tzw piłę. I co, i też nie umiem...
kozdanda, coś czuję, że za chwilę cię zjedzą. 😁 Piła niet, daje tylko pozorny efekt na niektórych koniach. 🙁 Koń może się niby ustawić, ale będzie sztywny, odwróci się grzbietem. Ja bym zmieniła trenera. Tak się po prostu nie robi.
Konia dojeżdża się łydką do ręki. To serio działa. 🙂 Polecam przeczytać nos do przodu i nos przed pionem, nos za pionem.
Tzw " piłę"?  Jak piłujesz  koniowi w pysku, majzlujesz jeszcze czy jak to tam nazywasz to koń ci się nie "zbierze", nie tędy droga. Podstawą jest elastyczna  i delikatna ręką,  jak tego nie masz to się za to nie zabieraj, bo usztywnisz konia w potylicy. Nie działasz widzami na przemian, jedna przytrzymując, dajesz lekki impuls drugą, dojeżdżasz konia łydką.
Dramuta12 i inni, ja wiem że to nie działa tak jak powinno, piszę tylko jak mi w UK trenerka kazała robić ( nie jeżdżę już tam) ale oni tak robią i u nich to działa,działa to może za dużo powiedziane bo te konie chodza przeganaszowane. Ja mam chyba za lekką ręke i nie drę konia za pysk bo tak nie potrafię i zresztą inaczej zostałam nauczona, raczej jeżdże na długiej wodzy.

Mięso ludzkie jest podobno ciężkostrawne więc proszę mnie nie napadać i mnie  nie podgryzać.
kozdanda, - znajdź trenera, bo to przez internety to tłumaczył ślepy głuchemu 😉 Możesz poczytać przepisy ujeżdżenia, jakąś konkretną literature, czy przejrzeć piramidę ujeżdżeniową, ale to nie da Ci tego, co powinnaś czuć, to Ci musi pokazać i wytłumaczyć trener. Musisz siedzieć na koniu i musi Ci ktoś mówić - tak jest dobrze - po czym zapamiętujesz to uczucie, bo inaczej po prostu nie wiesz, czy to tak, czy nie.
Wygięcie polega na tym, że koń "wpuszcza w żebra", reaguje na łydkę nie tylko pędem do przodu, ale też odchodzi od niej, ugina się. Głowa i szyja pozostają prosto - koń, który się wygina/prostuje sam zacznie opuszczać głowę. Łopatka powinna śledzić ślad ucha. "Piłką" to można na chama przyciągnąć łeb do klaty i nie ma to nic wspólnego z ujeżdzeniem konia 🙁
Rozstawianie rąk szeroko to też taki sobie sposób, bo nie dość, że co chwila się coś zmienia i koń nie nabierze tak zaufania do ręki, to łatwo niestety dopuścić do wypadania łopatką i nauczyć się szeroko trzymać dłonie i blokować łokieć - coś o tym wiem, bo z tym walcze aktualnie, paskudny nawyk.
Macie rację wszystkie, konia i trenera internety nie zastąpią i być może zostałam właśnie nauczona tych złych nawyków.. u mnie szczytem w stajni jest jak koń idzie z nosem w piachu, takie tam rekreacyjne tuptanie. Uczono mnie również, że koń jak już obniży głowę do pożądanej pozycji, potrzymać trochę na kontakcie i po chwili w ramach nagrody puścić wodzę (oczywiście nie mówię o rzucaniu ich na szyje tylko otwarciu ręki) czy chociaż to jest dobrą wskazówką?
kozdanda, - to jest takie... niezłe. Bo chodzi o to, że jak koń odpuści, to i ty powinnać go nagrodzić - odpuścić nacisk, ale nie chodzi tyle o samo umieszczenie głowy, a o przyjęcie kiełzna - czyli to, że koń wszedł na kontakt, żuje i współpracuje. Część koni ustawia łeb i zostaje "pustych", czyli niby głowa jest tak jak być powinna - a kontaktu nie ma, nie ma konia na wędzidle.
kozdanda - polecam ci serdecznie książkę Karin biomechanika ruchu konia dla jeźdźca i succesfull schooling (z naciskiem na tą, reszta autorów uwielbia owijać w bawełnę i nie powiedzieć broń boże niczego wprost) , a potem ujeżdżenie na XXI wiek - dobrze ci wszystko rozjaśnią, to co w praktyce porobisz z trenerem 🙂
A u mnie nie działa, jak koń odpuści i ja odpuszczę wodze, to wychodzi z ustawienia i tyle z tego mam. 😉 uczono mnie, ze dopóki koń nie odpuści to należy jechać wolno i odpowiednio przepychać, a jak odpuści to zewnętrzna wodze trzymać dalej tak samo (albo wręcz skrócić, bo jak odpuści to wodza się wydłuża, bo koń skróci szyje), a konia od zewnętrznej łydki jechać do przodu. U tak mnie działała 😉
Libeerte, - u mnie to nie działało, jak robiłam to źle - koń mi ściemniał, że odpuszcza, oddawałam za dużo lub reagowałam za wolno. Przerabialiśmy etap jechania wolno, skracania, wręcz tuptania w miejscu długo, teraz mam odwrotnie - mam rozjeżdżać dziada na maksa jak coś kombinuje. Dlatego przez internety to tak bez sensu jest dywagować, bo to wszystko zależy, od konia, jeźdźca, aktualnego etapu 😉 Ja ze swoim przerabiam każdą kombinacje, bo to typ, który powinien dostać doktorat w dziedzinie cwaniactwa, ściemniania i ucieczek wszelakich - cokolwiek koń może wykombinować, żeby uciekać od roboty, na to on wcześniej czy później wpadnie 🤣
keirashara, przebije w cwaniactwie mojego hucuła? Bo ja chyba bardzo dobrze wiem o czym mówisz :P wiadomo, dobrego trenera nic nie zastąpi, ja to nawet jak niby wiem co i jak mam robić, to bez trenera jakoś gorzej idzie 😉
Jeśli kupuje się konia to jest jakiś okres przez który można go zwrócić? I jak to wygląda, można go zwrócić bo jednak się nie podoba czy tylko z jakiś konkretnych powodów? :kwiatek:
ushia   It's a kind o'magic
30 maja 2016 10:53
jezeli nie umówilas sie na "zwrot bo mi sie jednak nie podoba" to nie mozna zwrocic  🙄

natomiast obowiazuje tzw rekojmia, czyli jezeli wyszlo, ze kon jest chory i zostalo to zatajone przez sprzedajacego to mozesz wnosic o zwrot
poczytaj sobie watek "kupno konia" tam bylo to szeroko omawiane
arlyn, praktykowane jest branie w próbną dzierżawę np. na 2 tygodnie i jeśli koń się nie sprawdzi, to odwozisz do właściciela. Oczywiście całego i zdrowego :P
Dobra, to bedzie pytanie z serii ,,Czy ktos ma jakis latwy sposob na zapamietanie jak to sie robi?'' 😁. Mysle, ze dosyc zabawne.

Otoz postanowilam zaczac uzywac owijki, nie tylko ochraniaczy. Kupilam podkladki i owijki eskadronowskie, kolezanka ze stajni pokazala mi co i jak i nauczylam sie zawijac. Nie mam z tym absolutnie problemu, wszystko sie trzyma i porzadnie wyglada, ale...(mozna sie zaczac smiac). Kolezanka wyjela owijki z opakowania-maja wtedy rzep na wierzchu- i zawinela je w druga strone tak, ze rzep byl w srodku owijki i zeby dalo sie zawijac. Po treningu zwijalam w przeciwnym kierunku i wszystko szlo super, ale teraz wypralam wszystko, wysuszylam, zwinelam z powrotem rzepami do srodka (tak jak mi sie wydawalo, ze zrobila to kolezanka)i... D!!! Otoz po zawinieciu na konskiej nodze rzep wychodzi wewnatrz do nogi, a nie na zewnatrz! Przewijalam w ta i z powrotem, patrzylam na oznaczenia outside/inside i nic! A przeciez nie moge prosic non stop kolezanki zeby mi pomagala bandaze zwijac... 🤔wirek: Czy ktos lopatologicznie moze mi wytlumaczyc/narysowac/nagrac filmik (szukalam w internetach, sa filmiki dotyczace zawijania owijek, ale nie zwijania...) jak to zrobic, zeby pod koniec rzep wychodzil na zewnatrz? Czy trzeba go zwijac wraz z pozostala czescia czy wrecz przeciwnie, w druga strone, gdzie rzepa nie ma?

Mam nadzieje, ze ktos zrozumie o co mi chodzi, a jesli nie, to postaram sie bardziej wytlumaczyc.  😁 😁
Ciężkie to będzie do wytłumaczenia 😀 jak zaczynasz zwijać owijkę najpierw "sklejasz" rzep i zawijasz tak, żeby był do środka zwinięty. Nie wiem czy pomogłam.

EDIT:

Z tego co pamietam, na tym filmie Ola Lusina pokazuje jak dobrze "przewinąć" owijki:

http://www.swiatkoni.pl/videos/1205,podgladajac-najlepszych.html
Ja robię tak - na początku zwijania owijki  (z nogi konia) zaczepiam tę czepną końcówkę o rzep, tak że oba są w środku owijki. I dalej zwijam tak, że rzep wypada w samym środku.
Potem po prostu zakładasz, zaczynając od zewnętrznej strony zwiniętej owijki.... eh nie wiem jak to dokładnie wytłumaczyć.
A łopatologicznie: ta strona, po której więcej końskich włosów, ta jest od środka 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
30 maja 2016 22:29
świr owijkowy przybywa z poradnikiem 😀 wybaczcie kreskę - rysowane touchpadem bo cierpię na niedobór tabletu  😜


i mała rada - lepiej nie sklejać rzepu, bo jak zwiniemy owijki to on się wywinie nie w tą stronę co trzeba i potem może się odklejać, jeśli jest z tych sztywniejszych 😀
Zwijam tak samo jak smartini i polecam ten sposób :P W ogóle jak się sklei rzepy, to się ciężko to sztywne zawija, nie wiem czemu ludzie tak robią, serio 😁
smartini   fb & insta: dokłaczone
30 maja 2016 22:39
ja też nie wiem... potem, jak ma się sztywny plastik pod rzepem to się to wygina, odkształca, brzydkie jest i się odkleja... Ja i tak zawsze, każde owijki zaklejam taśmą izolacyjną a takie powyginane to nawet na taśmie się nie chcą trzymać...
już się wszyscy w stajni nauczyli, żeby przynajmniej moich owijek tak nie zwijać, bo nogi z tyłków wyrywam  😀iabeł:
smartini ojej, a mogę Twoją grafikę ukraść na Facebooka?  😜
smartini   fb & insta: dokłaczone
31 maja 2016 08:27
Haha, częstuj się 😉
A nie mechaci Wam się polar od tego rzepa? Chociaż fakt, od wewnętrznej strony się mechaci jeśli już🙂 Ja natomiast mam owijki polarowo-elastyczne, innych nie używam i nie lubię jak mi haczyki rzepu zaciągają nitki na części elastycznej  dlatego składam część "męską", haczykową na pół (haczykami do haczyków) i dalej normalnie zawijam. I nic się nie krzywi🙂
smartini   fb & insta: dokłaczone
31 maja 2016 10:34
Ja elastykow nie używam bo moj kon nie lubi (nie pytajcie...) ale jak zwijam elastyk to wole zlozyc rzep na pol zeby sie ze soba skleil i zawijac jak narysowalam 🙂
Dzieki dziewczyny, problem solved. 🏇 :kwiatek:

Dzieki filmowi i ilustracji smartini wbilam sobie do glowy, a na wszelki wypadek ulozylam rymowanke: Rzepa glowke przytul do rzepa szyjki i odwrotnie niz zegar zawijaj owijki. 😁
Ja tak jeszcze wroce do tematu pracy na kontakcie. Kto wam takie durnoty naopowiadal o szeroko rozstawionych rekach, o pilowaniu pyska , o jechaniu wolno ?
I troche jak czytam o czym piszecie to mam gesia skorke, bo jedna drugiej radzi nie majac pojecia na czym polega faktyczna praca na kontakcie...  🤔 👀
Ja tak jeszcze wroce do tematu pracy na kontakcie. Kto wam takie durnoty naopowiadal o szeroko rozstawionych rekach, o pilowaniu pyska , o jechaniu wolno ?
I troche jak czytam o czym piszecie to mam gesia skorke, bo jedna drugiej radzi nie majac pojecia na czym polega faktyczna praca na kontakcie...  🤔 👀


Mhmm... Tak czytam i myślę, że problem jak zwykle w jeździectwie leży w INTERPRETACJI... Interpretacji ucznia wskazówek trenera🙂 Podręczniki jeździeckie opisują przecież obrazek idealny, cel do jakiego powinno się dążyć - nie "proces". I tu zaczyna się problem bo żeby dojść do celu trzeba przejść różne procesy w zależności od potrzeb. I w tym nic nie zastąpi mądrego szkoleniowca. A trener może mieć na konkretną jazdę konkretnej pary jeździec-koń konkretne wskazówki : np. wewnętrzna wodza wysoko, szeroko dłonie (na chwilę) czy nawet naprzemienne ściskanie wodzy. Wszystko po to żeby przez proces dojść do celu czyli obrazka idealnego. Gorzej jeśli te ćwiczenia zaczynają funkcjonować jako standard i są jeszcze dodatkowo interpretowane przez jeźdźców i potem zamiast półparady mamy "piłę", dłonie na udach czy wiatraki wodzami... Dobrzy jeźdźcy robią Z WYCZUCIEM różne rzeczy "nieprzepisowe" (tzn. takie których nie znajdziemy w podręcznikach), które pomagają koniom w zrozumieniu o co się je prosi ale gdy to samo próbuje powtórzyć jeździec mniej doświadczony to wychodzi z tego jakaś patologia i masakra.

Także nie można chyba kategorycznie stwierdzić KaNie, że jechanie wolno (myślę o wolnym kłusie tzw. szkolnym) czy rozstawienie rąk jest durnotą. Być może są to ważne wskazówki, które zamiast być zastosowane na dany moment i zaniechane, zaczęły żyć własnym życiem jako panaceum powtarzane na wszelkie dolegliwości.

Do tego dochodzi spora grupa samouków lub osób w tym momencie bez nadzoru trenera. Którzy znów interpretują różnie pewne stwierdzenia.
Inaczej pracuje sie z koniem, inaczej z jeźdźcem. Czyli zalezy czy uczymy coś młodego konia czy uczymy laika na doświadczonym koniu- inaczej bedzie sie używać pomocy i stwierdzeń w tych dwóch wypadkach.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się