Poprawny dosiad

Murat-Gazon, masz zablokowane barki. Ramię ma zwisać z barku. Grawitacja, te rzeczy 🙂 Z pewnością nie trzymasz też poprawnie kciuków = obracasz nadgarstki. Po co używasz prostowników? Ręka nie jest czynnym teleskopem, jedynie biernym.
Murat-Gazon, poćwicz w domu ze stołem. Wcale nie żartuję 🙂 Stań przed stołem, blat może być nieco wyżej niż standardowej wysokości (wszystko zależy, jakiego Ty sama jesteś wzrostu), w każdym razie tak, żeby dało się na nim położyć na płasko dłonie, a łokcie były nieco ugięte. I teraz... zamarkuj anglezowanie. Lekko przykucnij, wstań. Jeśli masz krzesło - usiądź trzymając wciąż na blacie dłonie. Znowu wstań. Ugnij nogi, przysuń się jak najbliżej do stołu, odstąp pół kroku. Popróbuj "anglezowania" stojąc nieco bliżej blatu, potem nieco dalej. Zamarkuj tańczenie lambady 😉 Jeśli dłonie leżą na blacie, to poczujesz jak Twój łokieć ekstremalnie pracuje. Łokieć jest naprawdę ciekawym stawem, traktujemy go jako prosty zawias (ręka prosta, ręka zgięta), a faktycznie zakres ruchu łokcia jest znacznie większy.
Przeprostowana łapa bierze się ze sztywnego łokcia, a żeby go rozluźnić trzeba chociaż raz w życiu świadomie poczuć, jak staw łokciowy może pracować. Znam co najmniej kilka osób, którym ćwiczenie z blatem bardzo pomogło.

A potem, w trakcie jazdy wyobrażaj sobie, że wodze masz trzymane łokciem, a nie dłonią. Plus staraj się przypomnieć sobie te uczucia z blatu 😉
halo właśnie wydaje mi się, że nadgarstków nie obracam, kciuki mam raczej do góry... chyba. Spojrzę na to dokładniej w każdym razie.
quantanamera dzięki za radę, spróbuję 🙂
A co z kimś takim jak ja.
Ja nie anglezuje z ręką i potrafie ja zgiąć w łokciu. A mimo to reka nie jest luźna. Aktualnie jestem na etapie walki z ręką  ,  swoim pochyleniem i kuleniem lopatek. Jak nie siedze prosto, tylko przed pionem to ofc miewam ogrom problemow z kontrola i luzem u konia. Łokieć mi sie na dokladke najbardziej blokuje w galopie. Trener mi na to zwraca uwage, ale nijak nie potrafi mi wytlumaczyc co zrobic zeby sie ogarnac. To ze mam sie wyprostowac i zaczac pracowac łokciami to wiem, ale w praktyce bywa to mozliwe tylko na koniu , na ktorym moge sie zrelaksowac, a to znaczy ze taki sie trafia raz na kilka tygodni 😉

I przyznaje ze jak staram sie na "sucho"  w domu te lopatki sciagnac, to raz ze czuje bol, dwa ze robie sie sztywna. Moze mnie potrzebny ktos kto mnie porozluznia miesniowo, bo moze moje problemy wziely sie z permanentnego spinania sie jak cos sie dzieje?
Mi pomaga myslenie , ze to kon ma przyjsc do mojej reki a nie ja mam reke wyciagac i prostowac do niego pochylajac sie przy tym do przodu. 

Tez mam problem z tym zeby miec proste plecy(sciagniete lopatki) ,szczegolnie w pelnym siadzie , bo wtedy potrzebuje najwiecej rozluznienia a przez to ze normalnie jestem bardzo zgarbiona musze to robic na sile .
Też mam problem z pochylaniem się i kuleniem łopatek. Pooglądałam sobie klatka po klatce filmy z jazdy i zrozumiałam, że mam zupełnie złe wzorce równowagi siedząc na koniu i nigdy nie umiałam usiąść prosto - nawet nie wiem, jakie to jest uczucie. Postanowiłam się zmusić, żeby się dowiedzieć i okazało się, że aby utrzymać tułów idealnie w pionie muszę się napiąć jak struna starając się wręcz odchylić maksymalnie do tyłu; wszystko kosztem stabilności dosiadu (który musiałabym znaleźć na nowo w tej pozycji). Innymi słowy poczułam, jak bardzo krzywe mam plecy. Jak dla mnie jedyną radą jest nie tyle fizjoterapia, co rehabilitacja kręgosłupa. KaNie jeśli masz problem nawet na ziemi, to prawdopodobnie masz wadę postawy. Jak ja zresztą. I należało mi się, bo odkąd pamiętam kuliłam się na pohybel wszystkim, którzy zwracali mi na to uwagę i w nosie miałam swoje plecy.
Lillid
Mam wade postawy i to calkiem spora. Ale kiedys jak mialam swoje konie i im ufalam to siedzialam prosciutko jak struna z normalnym dosiadem i normalna rownowage. I wiem ze potrafie to zrobic, tylko aktualnie juz nie wiem jak...  🙁
Jak bede miala chwile wieczorem to pogrzebie za zdjeciami i moze cos wstawie zeby wam pokazac o co mi chodzi. Bo ja nie jezdze skulona jak precel i zgarbiona ( chociaz  z tym ostatnim to sie musze pilnowac zawsze ) , ale jednak moje cialo jest przed pionem permanentnie i moje rece tez nie wygladaja tak jakbym chciala.
KaNie, stawialabym na dwie rzeczy - stres i przykurcz klatki piersiowej. Z nerwami musisz poradzić sobie sama, ale na rozluźnienie i rozciagniecie klatki piersiowej mogę podrzucić Ci kilka prostych i skutecznych ćwiczeń 😉
My baby często zapominamy ile tak naprawde z przodu mamy mięśni i stad niemożność swobodnego wyprostowania sie 😉
Wstawiam pare zdjec. To sa stop klatki z jakiegos filmu. I to na koniu na ktorym nawet w miare dobrze sie czulam. To sa moje ulubione pozycje plecow jak sie nie pilnuje. Chociaz bywa nawet gorzej.


KaNie, Myślę, że zajeżdżanie młodych koni to nie jest sytuacja w której należy rozważać idealny dosiad. Ja tu żadnej tragedii nie widzę, jak dla mnie siedzisz dobrze. Kiedyś się na to mówiło dosiad remontowy.
To, że bywasz spięta jest chyba normalne, bo Twoja praca jest niebezpieczna i tyle.
Ciekawe który zawodowy berajter dosiadając po raz 1737167 w swoim życiu surowego konia jest kompletnie wyluzowany i prezentuje luźny, książkowy dosiad ujeżdżeniowy...
Zdaje mi się, że to nie idzie w parze. Pięknie siedzieć to można na koniu wyszkolonym. 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 maja 2016 11:41
KaNie, po pierwsze i najważniejsze- do fizjoterapeuty. I to na serie zabiegów, nie na jeden! Do tego dołożyć ćwiczenia w domu, a potem dopiero jak to nic nie da, to mozesz zacząć sie zastanawiać nad dosiadem.
Julie
Ja to rozumiem i wiem ze jest ciezko. Widzialam tu mase jezdzcow z pieknym dosiadem na poczatku, a potem z dosiadem jak kupa. Czesc z tych ludzi zrezygnowala z pracy.
Aczkolwiek, taki dosiad jak moj powoduje ze siedze lekko, czasemi za lekko/nad siodlem, wiec miewam problem z tym zeby, wtedy kiedy potrzebuje usiasc gleboko,  ot np w sytuacji kiedy kon jest typem mocno pedzacym do przodu. Taki dosiad momentami generuje u mnie jazde reka i to mi najbardziej przeszkadza. Bo jak sie tak skule, to lape sobie przyblokuje i moze to z zewnatrz wyglada nie najgorzej, ale ja np czuje ze zaczynam tracic kontrole nad koniem, kon sie robi ciezszy, albo szybszy , ja nie potrafie rozluznic ciala i kolo sie zamyka.
Trener mi wczoraj powiedzial, ze ja to spoko jezdze, ale jak mam stres to gora mojego ciala automatycznie sie kuli tak jak na fotach (albo i bardziej ) i nie potrafie swobodnie jezdzic we wszystkich chodach. Co za tym idzie mam np problemy z wyjechaniem wolty w galopie czy ze skokami.

Swoja droga kolega tutaj jeden jezdzi 3 lata. Ma dosiad wzorowy. I nigdy nie ma problemow z jakimkolwiek elementem w trakcie jazdy. Tzn ze sie da i mozna. I ja tez tak chce 😉


Strzyga
Mysle nad tym fizjo intensywnie i chyba tak zrobie. Bo w ostatnich 2 miesiacach czuje nieustajacy, slaby bol pod lopatkami. I zastanawiam sie czy mi sie to wszystko nie zaczyna tam. No i w mojej glowie ofc.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 maja 2016 11:48
KaNie, nie zastanawiaj sie, tylko idz 🙂 zadbaj o swoje ciało, bo masz tylko jedno.
Strzyga
Tak jest!  🏇 😉
Ale to po urlopie, teraz  mam 2 tygodnie bez koni ( tzn tak mi sie wydaje ze wytrzymam 😉 )
KaNie - mam identyczny problem z dosiadem 🙁 i zauwazylam ze jeżdżę coraz gorzej na koniach które sa mocno do przodu a kiedyś takie konie preferowałam i nie miałam problemu, zeby je wyciszyć itd. A teraz czesto jade pochylona, reka sie blokuje i taki kon jeszcze bardziej chce pedzic...Bole pod łopatka tez miałam, ciągle mi wracaly ale na to akurat mi pomógł chiropraktyk. Wizyty u fizjo przekladaja sie in plus na dosiad ale nie rozwiązują wszystkiego bo pozostają nawyki i stres jaki sie czasem pojawia na koniu, szczególnie młodym.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 maja 2016 12:05
KaNie, ogarnij na fejsie equitness, tam sa ćwiczenia dla jeźdźców 🙂
Swoja droga kolega tutaj jeden jezdzi 3 lata. Ma dosiad wzorowy. I nigdy nie ma problemow z jakimkolwiek elementem w trakcie jazdy. Tzn ze sie da i mozna. I ja tez tak chce 😉
Mówisz...? Bo mi tak tylko do głowy przyszło, że może trochę za dużo od siebie wymagasz, że taka jest specyfika pracy berajtra... No ale skoro kolega mimo tego prezentuje dosiad wzorowy, to może i Tobie da się jakoś pomóc - fizjoterapia to pewnie dobry pomysł.
A jak jest na lepiej wyszkolonych koniach? W ogóle, to jak długo jeździsz na jednym koniu?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 maja 2016 14:44
Nie znam jeszcze przypadku w którym poprawienie sprawności fizycznej i ogólnego zdrowia, pogorszyło dosiad 😀
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
29 maja 2016 14:58
KaNie: mie też przyszedł do głowy ten "dosiad remontowy" . Ja absolutnie żadnej tragedii też nie widzę, szczególnie że widać, że koń jest pod tobą rozluźniony.

Każdy jeździec jest inny i każdy trochę inaczej będzie na koniu się prezentował.

Takie zdjęcie znalazłam z jady na młodym koniu

Strzyga a polecasz może jakieś ćwiczenia na łydkę lecącą do przodu w galopie? wiadomo, dupogodziny ale tak coś w domu do poćwiczenia?  😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 maja 2016 16:09
rosakosa, łydka lecąca do przodu, to tylko skutek. Nie wiadomo czemu leci do przodu, wiec nie wiadomo co trzeba rozwiązać, zeby łydka mogła sie ułożyć.
Strzyga
Dzieki, poogladam sobie  :kwiatek:

Julie
Mozliwe ze za duzo. Ale ja mam obsesje na punkcie dosiadu. I jak tylko odbiegam od normy to sie autentycznie wstydze jezdzic  🤔wirek:
Kolega faktycznie jezdzi super. Siedzi super i wszystko na wszystkim mu wychodzi 🙂 Wiec w efekcie ja daze do tego samego. Tyle ze roznimy sie znacznie psychika. Ja sie permanentnie boje i stresuje. On sie nudzi na koniach ktore nie odwalaja. Jego glowa jest zawsze spokojna i skupiona, moja nie. On wierzy w to ze potrafi, a ja nie 😉
Jezdzilam ostatnio na 16latku. Nie potrafilam zagalopowac  👀 😵 😂 Siedzialam gorzej niz na mlodych 😉
Na innym zas siedzialam mega prosto i ladnie.
I zauwazylam ze duzo zalezy od ruchu konia i jego wielkosci. Jak jest dla mnie za duzy, sztywniejszy, silniejszy i ma wymagajacy ruch, to ja automatycznie sie tym kuleniem kompensuje.
Ta kobyla ze zdjec byla duza i masakrycznie gruba, ale ruch miala mieciutki, i byla hiper czula w pysku. Ale tez jej brzuch pchal mi lydke do przodu ciagle i przez to sie napinalam. Co nie zmienia faktu ze i tak na tych zdjeciach nie pokazalam tego tak jak chcialam, bo bywa gorzej. A nie chce wstawiac zdjec z przed kilku miesiecy, bo od tego czasu wiele sie zmienilo w moim dosiadzie i swiadomosci ciala, wiec nie byloby to miarodajne.
Konie mam zazwyczaj od 2tygodni do 2 miesiecy. Te co sa dlugo oznaczaja klopoty 😉 tzn ze jest to kon problematyczny. Z tymi fajnymi zegnam sie najszybciej.

ElaPe
Ja sobie w sumie ten moj dosiad remontowym nazywam. Chociaz nie wiem czy o cos takiego chodzi. 
Ogolnie nie mam problemow z tym zeby kon chodzil rozluzniony na kontakcie. Do momentu kiedy np nie zaczyna napierac na wedzidlo i pedzic. Wtedy taki dosiad mocno mi utrudnia zycie. W sumie najbardziej mi utrudnia zycie sztwynosc gory, lokci, barkow itp. Mam wrazenie ze ten moj problem ma bardzo maly wplyw na konie na tym etapie wyszkolenia, ale juz na wyszkolone dobrze ma ogromny wplyw.
Jest jakas szansa zeby to pogodzic?

Zazwyczaj siedze dokladnie tak jak na tym zdjeciu Twoim. Czasem sie jeszcze pogarbie.
KaNie, wróć sobie do tego, co pisałam o wadach postawy w wątku o interpretacji. Fizjoterapeuta to dobry pomysł (osteopata, a potem ew. fizjo - jeszcze lepszy...), ćwiczenia z ziemi również. Rozciągające to, co spięte przy danej wadzie postawy, wzmacniające te mięśnie, które są osłabione (pisałam tam, które i co). Strach utrudnia drogę do ładnego, swobodnego dosiadu, w sytuacjach stresowych blokuje i wraca automatyczna, asekuracyjna postawa, którą w głowie mamy (nie wiedzieć czemu...) zakodowaną jako bezpieczniejszą... Ale pracując nad sobą też bez konia łatwiej sobie przyswoić prawidłowe wzorce. Przynajmniej mi było łatwiej - i już się tak nie szykuję do natychmiastowej ewakuacji, jak koń coś zrobi niespodziewanego. 😀 Mimo, że w głowie dalej trochę mi siedzi różnych lęków - ale odkąd udało mi się przepracować trochę dosiad i siedzieć na koniu pewniej, to te różne strachy też już mnie tak nie usztywniają (może w końcu do mnie dotarło 😉, że potrafię się zabrać z koniem, jak nagle uskoczy czy coś tam innego - choć czasem to ciągle cud, że zostaję wtedy na górze, ale dla mojej głowy ważne, że w ogóle zostaję). A wcześniej bywało, że koń coś próbował - nic wielkiego - i zaczynałam siedzieć jak sparaliżowana, od razu siedziałam źle, cała napięta, nijak nie byłam w stanie wytłumaczyć ciału, że jak jest napięte, to koń tym bardziej będzie napięty i tylko pogarszam tym swoją sytuację. 😁 Mózg to niby wiedział. Jak stałam na ziemi, to też wiedziałam, że to głupie... A mimo wszystko nie potrafiłam zluzować. I siedziałam jak kupa. 😵
KaNie, chyba znam problem. szczególnie dotkliwy wtedy, gdy pada hasło "Skróć wodze i na przeszkodę" a potem: "Co ty taka sztywna i dlaczego koń nagle walczy z pyskiem??? Przestań się spinać przed skokami!" A to nie o soki chodzi, tylko o nieumiejętność miękkiej, czułej, elastycznej ręki na krótkich wodzach.
To jest kwestia geometrii. Jeśli tułów ma być w pionie, a ręka z przodu i nisko, to jakby "brakuje rączek". Pojawiają się dwa efekty: zaokrąglenie pleców (żeby barki wysunąć do przodu a rączki wydały się dłuższe) i aktywne prostowanie rąk (żeby sięgały), zamiast jedynie ewentualnie dać rękę "zabrać" końskim pyskiem (albo nie dać). Łokieć (przedramię wewnętrzną częścią do tułowia, nie w dół) masz chyba ustawiony dobrze. Przyczyna musi leżeć w blokowaniu mięśni m.w. pod pachami, w przyciąganiu ramion/łokci do tułowia. nie rób tego. Zwieś ramiona ze stawów barkowych, luźno, a koń sam ci ustawi rękę jak trzeba, bez użycia twoich mięśni, gdy nie trzeba. A najzabawniejsze, że ręka to pikuś, żeby ją poprawić, potrzebujesz w dosiadzie zmienić dwie rzeczy: pozwalać kolanu przemieszczać się lekko góra-dól, jakby suwać po siodle (to są ze 2-3 cm) i lekko wypchnąć brzuch, do prostej linii tułowia, nie bardziej. I wszelkie "nadmierne zapędy do przodu" koników blokować nie ręką (blokadą stawów ręki, włącznie z barkowymi) ale... brzuchem (i osławioną "piętą w dół"😉. Spróbuj sobie odtworzyć o czym piszę, i wypróbuj.
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
29 maja 2016 21:54
Jak jest dla mnie za duzy, sztywniejszy, silniejszy i ma wymagajacy ruch, to ja automatycznie sie tym kuleniem kompensuje.
Mam dokładnie to samo niestety. Tylko ja nie mam możliwości przekonać się, czy na innym koniu byłoby inaczej. Nie wiem, czy to ma wpływ, ale ostatnio skupiłam się na nodze... żeby pilnować, aby była luźna i jest lepiej jeśli chodzi o to kulenie. Niestety za duży koń nie ułatwia prawidłowego ułożenia tej nogi.

Halo
jest 100%racji w tym co napisalas. Dziękuję za pomysły na to co zmienic. Wydaje mi się to sensowne. Dam znać jak siade na konia czy mi to pomogło 🙂😉)  :kwiatek:
Bronze   "Born to chase and flee.."
12 czerwca 2016 16:35
Hej
Jak większość osób mam problem z kręgosłupem. Kulenie ramion przekłada się nie tylko na ból w odcinku piersiowym, ale tez na swobodny dosiad. Trenerka zasugerowała mi wspomagacz w postaci "prostotrzymcza" pleców. I stąd moje pytanie - ktoś może z was używał i może się odnieść czy to pomaga czy tylko pic na wodę ?
z góry dziekuję za opinię  :kwiatek:
edit - mam na mysli cos takiego : http://allegro.pl/korektor-postawy-pajak-proste-plecy-i6011465092.html
Mam okropne nawyki - wiem,że garbienie sie to przede wszystkim problem z rozciagnietymi mieśniami grzbietu. Nad tym jestem w stanie popracować w domu. Zastanawiam sie tylko czy to jest korygowalne - jednak wiek przekłada sie na mniejsza elastyczności ograniczenia w aparacie ruchu.
Bronze, Masz może jakieś zdjęcia lub film z jazdy?
Jak myślisz, jaki jest powód garbienia się i kulenia ramion u Ciebie?
Czy czujesz się ogólnie spięta, czy zestresowana w czasie jazdy?
Bo to może być jeden z powodów. Inny, bardzo prawdopodobny, to źle ustawiony dół (nogi), słabe oparcie w strzemieniu. A plecy to tylko skutek źle ustawionych nóg.
Bronze   "Born to chase and flee.."
12 czerwca 2016 20:02
Julie - nie ma innego powodu niż codzienne złe nawyki. Pilnuje się, ale mam problem z łopatkami i ogólnie z uwalaniem się na przód. To sie przekłada na to,że pompuje łopatkami podczas galopu zamiast usiąść w siodło i odpuścic w biodrach. W sumie to raz kozie śmierć, zainwestuje w plecotrzymacz i zobaczymy.
Dzis trenerka zapakowała mnie w kamizelkę wkkw-owska i było o niebo lepiej. Wieloletnie nawyki - jeszcze za dzieciaka  🤔 przyszło mi na "stare" lata prostowac. Lepiej pózno niz wcale..
Bronze, - a ja bym Ci poleciła najpierw uwolnić, rozluźnić i ułożyć biodra. Możesz się kulić od złego ułożenia bioder i miednicy.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się