kącik skoków

Dzięki! Rozważam i Salio, i Młyńską. I oby w lipcu był Bobrowy.

FirstLight, he he, młody młodemu nierówny 😀 Mam, póki co, "utalentowanego inaczej". Ledwo co przepchałam przez podstawowe "dziwa", i teraz nie szukam wyzwania, tylko czegoś, co dla konia będzie miłe i zachęcające. Żeby można było solidnie a swobodnie naskakać, nie myśleć jak uniknąć stop, tylko żeby sobie jechał. Obskakiwanie na LL nie rozwiązuje kłopotu, koniecznie potrzebuję 100/110. A wcale niełatwo znaleźć L-kę, którą spokojnie pójdzie 4-latek (bo choć ten starszy, to na razie może(!) mam poziom zero). O ile z 4-latkiem można polować na eliminacyjne do MPMK, to ze starszym nie. "Koniu" układa się we łbie ("nieco" tam było rozgardiaszu 😉) dość szybko, właśnie na zawodach, ale teraz taki moment, że jeśli nie zafunduję mu "bułki z masłem", to mogę zafundować regres. Nie ma to jak odrabianie młodych, a już popsutych koni. Dlatego waham się, czy Salio, bo nie do końca odpowiadają moim potrzebom. Są fair, ale nie są łatwe, a potrzebuję ewidentnie łatwego. Wymiarowego, ale łatwego. O ile da się znaleźć na różnych kameralnych zawodach, to na kwarcu już trudno.

Libeerte, trochę znam, zwrócę uwagę.

My z niedzieli 😉  😅

Dzięki! Rozważam i Salio, i Młyńską. I oby w lipcu był Bobrowy.

FirstLight, he he, młody młodemu nierówny 😀 Mam, póki co, "utalentowanego inaczej". Ledwo co przepchałam przez podstawowe "dziwa", i teraz nie szukam wyzwania, tylko czegoś, co dla konia będzie miłe i zachęcające. Żeby można było solidnie a swobodnie naskakać, nie myśleć jak uniknąć stop, tylko żeby sobie jechał. Obskakiwanie na LL nie rozwiązuje kłopotu, koniecznie potrzebuję 100/110. A wcale niełatwo znaleźć L-kę, którą spokojnie pójdzie 4-latek (bo choć ten starszy, to na razie może(!) mam poziom zero). O ile z 4-latkiem można polować na eliminacyjne do MPMK, to ze starszym nie. "Koniu" układa się we łbie ("nieco" tam było rozgardiaszu 😉) dość szybko, właśnie na zawodach, ale teraz taki moment, że jeśli nie zafunduję mu "bułki z masłem", to mogę zafundować regres. Nie ma to jak odrabianie młodych, a już popsutych koni. Dlatego waham się, czy Salio, bo nie do końca odpowiadają moim potrzebom. Są fair, ale nie są łatwe, a potrzebuję ewidentnie łatwego. Wymiarowego, ale łatwego. O ile da się znaleźć na różnych kameralnych zawodach, to na kwarcu już trudno.

Libeerte, trochę znam, zwrócę uwagę.


Co masz na myśli mówiąc ze można zachęcić młodego do skoków ? Jeden z moich to straszny cykor, nie wiem jak go przełamać... Wlasnie miałam nadzieje ze naskakując go LL i L....  Jakiś jest jeszcze inny sposób ?  :kwiatek:
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Brak edycji postów
halo- z deskami chodziło mi o to, że Warka ma różne fajne kształty, wycinanki- coś innego, tęcza, niebieski murek itp. do tego aktualny gospodarz toru Tomek Próchniak stawia genialne parkury, każdy inny, każdy ciekawy, z różnymi fajnymi zadaniami- bez porównania do łąckich. Kupa zawodników przyjeżdża do Warki ze względu na podłoże i właśnie nowego gospodarza toru- Łódź, Lublin, Kielce- wszyscy ściągają do Warki- po 80 koni w Lce, po 30 w N i C, no ja jestem zachwycona! więc jak masz ochotę to zapraszam!
malinowaa   Życie zaplątane w końską grzywę...
30 maja 2016 20:05
[quote author=halo link=topic=18.msg2550057#msg2550057 date=1464629851]
Dzięki! Rozważam i Salio, i Młyńską. I oby w lipcu był Bobrowy.

FirstLight, he he, młody młodemu nierówny 😀 Mam, póki co, "utalentowanego inaczej". Ledwo co przepchałam przez podstawowe "dziwa", i teraz nie szukam wyzwania, tylko czegoś, co dla konia będzie miłe i zachęcające. Żeby można było solidnie a swobodnie naskakać, nie myśleć jak uniknąć stop, tylko żeby sobie jechał. Obskakiwanie na LL nie rozwiązuje kłopotu, koniecznie potrzebuję 100/110. A wcale niełatwo znaleźć L-kę, którą spokojnie pójdzie 4-latek (bo choć ten starszy, to na razie może(!) mam poziom zero). O ile z 4-latkiem można polować na eliminacyjne do MPMK, to ze starszym nie. "Koniu" układa się we łbie ("nieco" tam było rozgardiaszu 😉) dość szybko, właśnie na zawodach, ale teraz taki moment, że jeśli nie zafunduję mu "bułki z masłem", to mogę zafundować regres. Nie ma to jak odrabianie młodych, a już popsutych koni. Dlatego waham się, czy Salio, bo nie do końca odpowiadają moim potrzebom. Są fair, ale nie są łatwe, a potrzebuję ewidentnie łatwego. Wymiarowego, ale łatwego. O ile da się znaleźć na różnych kameralnych zawodach, to na kwarcu już trudno.


Co masz na myśli mówiąc ze można zachęcić młodego do skoków ? Jeden z moich to straszny cykor, nie wiem jak go przełamać... Wlasnie miałam nadzieje ze naskakując go LL i L....  Jakiś jest jeszcze inny sposób ?  :kwiatek:
[/quote]

A ja od miesiąca mam starszaka, 11-latka, który też jest cykor i nerwus potworny, ile się namęczyłam żeby ten mniejszy niebieski rów skakał... Czarnego jeszcze nie próbowaliśmy, chociaż i tak jest progres- na początku nie chciał nawet podejść, teraz obok niego stępuje. Jadę za 1,5 tyg do Gajewnik na LL, boję się, że nawet pierwszej przeszkody nie skoczymy przez te różne płotki i dziwa  🙄

EDIT: Byłam ostatnio w Bobrowym, bardzo przyjemne zawody, ale oni również mają różnych podmurówek, dziwnych przeszkód co nie miara, tak jak coś 😉 Z moim 12-latkiem zero problemu, ale z tym drugim wariatem to nie wiem czy byłoby tak ok  🤣

Karla🙂, o, ja się zgadzam! Warka jest super, uwielbiam tam przyjeżdżać 😀 Żałuję, że w tym roku jakoś mi terminy nie po drodze.
naovika, jaka szkoda, że wy zupełnie inny rejon! Potrzebowałabym właśnie takiego parkuru, mógłby być i na trawie takiej jakości. Gwoli ścisłości - ten parkur bez ostatniej, bo to już nadmiar "szczęścia", i mógłby być ciut obszerniejszy.
Ten twój na filmie ciut przypomina mojego 😉, tylko mój mniej ogarnięty, czyli pewnie jak ten twój drugi.
Myśmy wybrali taką opcję, że najpierw oskakanie na "zwykłych" w domu, potem na "dziwach" w domu, potem różne niskie zawody, z rezultatami też różnymi 😉, teraz takie, że było wiadomo, że będzie trudno (znaczy - sukces to ukończyć parkury, ukończył), i teraz by się przydały "łagodniejsze".
Konia można zachęcić, gdy będzie mu łatwo, gdy przeszkody będą czytelne ale nie straszące, gdy będzie czas na wyprostowanie itd. O ile już trzyma minimum koncentracji. Bo wcześniej to wszystko jedno co stoi, gdy konia przeszkody interesują w ostatniej kolejności. Na to nie ma rady (oprócz pracy w domu) niż tylko zawody, zawody, zawody. Na pierwszych daleko-wyjazdowych "mojego" konia myślałam, że oboje zejdziemy na zawał na pierwszym spacerze po przyjeździe. Ja jeszcze zrobiłam taki numer, że wybrałam się specjalnie na WKKW, wiedząc, że szanse żadne, bo koń się do tego nie nadaje, ale przyniosło rezultat - nabrał pewności siebie.
Dam ci przykład jak można NIE zachęcić konia: pierwsza od koni, w kolorze podłoża, cytrynowy okser w pełnym słońcu itd.

Karla🙂, wiem, że Warka fajna. I bardzo pasowałby parkur z jednym(!) konkretnym zadaniem, a nie odwrotnie - że tylko jedna przeszkoda w miarę bezproblemowa. Ale są dwie rzeczy: 1. Że właśnie teraz najchętniej oszczędziłabym sobie "fajnych wycinanek" 2. Daleko. Później - tak. Gdy już będzie stabilność i obliczalność na L, P, gdy właśnie będą potrzebne najróżniejsze zadania.

malinowaa, eee? Gajewniki trudne? Gajewniki LL "mój" szedł jako jedne z pierwszych. Na etapie straszących celowników i tablicy z wynikami. W małym LL nawet nie było szeregu! Warka łatwiejsza od Gajewnik? W L?
Halo, wlasnie to ten cykor !
To są jego około 10 zawody, potencjał skokowy na GP ale głowa nie ta... Boi ssie wszystkiego, plotka, wody, rowu - wszystkiego prócz pustych drągów.
Jest po Placido i te konie podobno mają wielkie oczy na wszystko.
Ogólnie bałam sie nim tu przyjechać, myślałam ze nie przejdzie ale udało się. Chciałabym aby przestał się bać lecz codziennie od nowa przepycham na batach rów z wodą czy murek. Nie wiem jak to zmienić, do wczoraj myślałam ze nie ma Progresu ( w Sopocie spadłam bo bał się band na hali...) a tu bal się tylko mocniej namiotu z ludźmi i tylko raz mi sie sploczył przy najeździe na linie, wiec ogólnie wynik dodatni. Zaciekawiło mnie wlasnie "sposób zachęcania", z tym że na pustej przeszkodzie to skaczę na ostatnich kłódkach, a przy plotki lub wodzie to krzyżak nie przejdzie...
Mam pod opieką pewnà klacz. W przeszłości skakała konkursy P, potem rekreacja, od pewnego czasu zaczęłam wdrażać ją do jazd regularnych, treningów ale ujeżdżeniowych ( klacz miała do dopracowania m.in. wolty, przejścia, wieszała się na wędzidle. W 2 miesiące regularnej pracy z nią bardzo się zmieniła-wolty prawie idealne, przejścia samym dosiadem i jest o wiele przyjemniejsza do jazdy. Ja jeżdżę konno od 6-7 lat ale bardziej ujeżdżeniowo, skakałam jedynie krzyżaki i stacjonaty do 60 cm. Teraz chciałabym znowu zacząć skakać ale słyszałam, że owa klacz skacze bardzo nieprzyjemnie od kilku osób natomiast kilka innych osób powiedziało, że da się to "ogarnąć". Problem w tym, że próbując skoczyć drąg na jednej oponie wylądowałam na jej szyji mimo, że równowagę, półsiad itd mam dopracowane. Po następnych próbach wychodziło to bardzo dobrze. Trenera na chwilę obecną nie mam. Dodam,że klacz bardzo baskiluje. Znacie jakiś trening lub ćwiczenia co by pomogły nam w skokach? Nie szykuję się na metry, na razie chciałabym chociaż przeskoczyć krzyżaka na trzech oponach, dla mnie to duże osiągnięcie.
domiwa   W poszukiwaniu prawdy, mojej prawdy...
30 maja 2016 21:39
halo w Mlynskiej tez jest ok, choc chyba maja wiecej roznych podmurowek🙂

A to my, prawie 2 lata nie jedzilismy Nek.
Mam pod opieką pewnà klacz. W przeszłości skakała konkursy P, potem rekreacja, od pewnego czasu zaczęłam wdrażać ją do jazd regularnych, treningów ale ujeżdżeniowych ( klacz miała do dopracowania m.in. wolty, przejścia, wieszała się na wędzidle. W 2 miesiące regularnej pracy z nią bardzo się zmieniła-wolty prawie idealne, przejścia samym dosiadem i jest o wiele przyjemniejsza do jazdy. Ja jeżdżę konno od 6-7 lat ale bardziej ujeżdżeniowo, skakałam jedynie krzyżaki i stacjonaty do 60 cm. Teraz chciałabym znowu zacząć skakać ale słyszałam, że owa klacz skacze bardzo nieprzyjemnie od kilku osób natomiast kilka innych osób powiedziało, że da się to "ogarnąć". Problem w tym, że próbując skoczyć drąg na jednej oponie wylądowałam na jej szyji mimo, że równowagę, półsiad itd mam dopracowane. Po następnych próbach wychodziło to bardzo dobrze. Trenera na chwilę obecną nie mam. Dodam,że klacz bardzo baskiluje. Znacie jakiś trening lub ćwiczenia co by pomogły nam w skokach? Nie szykuję się na metry, na razie chciałabym chociaż przeskoczyć krzyżaka na trzech oponach, dla mnie to duże osiągnięcie.


Ja nie polecam skoków bez trenera. Po prostu.
malinowaa   Życie zaplątane w końską grzywę...
31 maja 2016 00:06
halo nieee, ja nie napisałam, że Gajewniki trudne (I nigdzie ich nie przyrównałam do Warki, wtf? To było tak btw napisanie o tej Warce...) bo mają np.: olbrzymi plac, więc i zakręty nie są w miejscu robione i parkury też generalnie przyjemne. Ja po prostu mam nadzieję, że nasz parkurek będzie stworzony raczej z samych drągów, bo inaczej nogi za uszy sobie założymy, ani żeby właśnie te celowniki czy prosta tablica nie była największym straszakiem... 😉
malinowaa, pytałam o Warkę, bo miałam cieniutką nadzieję 😁 A pisząc, że łatwe LL chciałam cię uspokoić.

naovika, jak zobaczyłam pierwsze kadry, myślę sobie: O! Jakiś klon? 😁 A potem: e, nie, idzie zacnie.
Tobie chodzi o to, jak ogarnąć "dziwa"? Rozdziel sobie w głowie dwie rzeczy: otoczenie a przeszkody. A w przeszkodach stojaki a "między nimi". Na otoczenie to tylko różne zawody, popłochy koni mijają ze startu na start. Można pomalutku, można zalaniem bodźcami. To drugie nie na początku 🙂 Stojaki też nie problem - efekty z twojego filmiku szybko mijają, a dziwne stojaki tylko pomagają. Jedyne, przed którymi część koni ma opory, to stojaki z ludźmi czy zdjęciami koni.
Na dziwa pomiędzy stojakami jest kilka chwytów. Jeden z nich, to właśnie naturalne, krosowe. Drugi to skakanie czegoś jak płotki do czworoboku. Trzeci to wplatanie dziwów, z umiarem, w niski szereg gimnastyczny, który już koń idzie rytmicznie. Czwarty to skoki ze stępa (najpierw na zwykłych). To w domu. Na zawodach, to cóż... Kiedyś GT byli po prostu... odpowiedzialni. Dziwa wprowadzali stopniowo, i np. do koni, na wyjściu z szeregu, jedno, dwa wyzwania na parkur. Trudności piętrzyły się dopiero na poważniejszych zawodach. Na pewno warto wykorzystywać czas na subtelne pokazywanie, ile się zdąży, i na dobre rozgalopowanie konia przed celownikami. Ponieważ pewnie to wszystko wiesz, to powiem tak: pojedź sobie małe derby, i już powinnaś mieć spokój 🙂

domiwa, a to gdzie taki parkur??? Właśnie o taki mi chodzi! Gdzie to?
I jak uczucia po 2 latach? 🙂 Więcej radości czy niepokoju? Obstawiam radość. I gratuluję powrotu.
domiwa, gratki. Podłączam się do pytania halo, gdzie byłaś?
doloruu,  żeby cokolwiek Ci podpowiedzieć potrzebny jest film. Masz pomoc z dołu czy jeździsz sama?
Teraz jedziemy do kwiek, mam zamiar drugiego dnia spróbować w klasie P, chociaż wiem że na pewno bedzie woda i plotki, lecz muszę go sprawdzić
domiwa   W poszukiwaniu prawdy, mojej prawdy...
31 maja 2016 09:27
Halo Radosc i troche obaw ale bylo super🙂 To zawody w Solcu Kujawskim.
Anai jak wyzej🙂 Solec Kujawski
anai pomoc z dołu mam, ale nie jest to trener, raczej osoba doświadczona z końmi (właścicielka stajni i tej klaczy), ale bez papierów instruktora.  Filmików nie mam.
domiwa, o! Solec jest w moim zasięgu, dzięki!

doloruu, zawsze możesz do tematu podejść tak, że dopóki się coś konkretnie nie sp*rzy, to wszystko Gra i Śpiewa. Mówię z sarkazmem, bo masa osób tak podchodzi do tematu, więc czemu próbować być "świętszym od papieża"?

Moje rozterki znalazły rozwiązanie, wobec postawy trenera, że nieważne jak i gdzie - byle startować. Zatem jeszcze "straszymy" konia w Salio 🙂, ale krótko i nisko, a potem spokojniej i wyżej.
halo bedziecie teraz w weekend?
FirstLight, jak nic nie wyskoczy, tfu, to tak. Jeszcze muszę pomyśleć czy w sobotę czy w niedzielę, bo taka zapadła decyzja, że na jeden dzień, na przetestowanie. Nam do Salio najbliżej z kwarców, więc praktycznie mam relację o każdych zawodach, bo zwykle ktoś się wybierze ze znajomych. Sama mam lekki uraz, bo mi się tam koń zbiesił przez (przejściowo) złą organizację rozprężalni, gdy przyszło ogierowi skakać na maleńkiej z 2 kobyłami w rui. Ogólnie miejsce bardzo przyjemne. Z pewnym koniem nic, tylko jeździć.
Rozprezalnia zostala teraz powiekszona, wiec tragedii nie ma  😉 Jakiego konia wypatrywac?
malinowaa   Życie zaplątane w końską grzywę...
31 maja 2016 19:52
halo, śpiąca królewna jestem i już mnie chyba nerwy biorą, przepraszam  😁 A w Warce w mniejszych konkursach same drągi bodajże, ale nie wiem jak z ich trudnością dla nieobytych, nigdy się nie przypatrywałam 😉

Pisz potem jak w Salio, bo ja sama się nie decyduję tam jechać na razie, poczekam sobie do tych Gajewnik 🙂 Powiększyli rozprężalnię w tym Salio, więc chyba powinno być teraz w porządku 🙂
Zuziasta   Zakupoholik na odwyku...
01 czerwca 2016 13:35
A kto do Kwiek się wybiera?  😀iabeł:

ogłoszenie parafialne:
mam zarezerwowany dodatkowy pokój więc mogę odstąpić jakby ktoś nie miał jeszcze noclegu  🏇
Ja się wybieram 🙂  😅
A kto sie do Robsona za 2 tygodnie wybiera ?
Klami, to już 2 tygodnie? :P Jezu jaka ja nie ogarnięta jestem :P
Nie wiem czy mogę tu napisać, ale wybieram się do Robsona w roli fotografa 🙂 Jakbyś ktoś był zainteresowany zdjęcia to zapraszam na stronę albo na priv 🙂
https://www.facebook.com/Wiktoria-Sawicka-Fotografia-590615301081291/
xxagaxx, wygrałaś..... 😉
FirstLight, mam srebrno-szary kask 🙂 Matko, więcej koni to u was nie było??? Chciałam tak raz - dwa, pojechać i wrócić, a przyjdzie ze 3 godziny czekać na start w L. Więc będę z takim zwykłym gniadym na smyczy 🤣
halo szkoda, ze dopiero teraz odczytalam wiadomosc, ale chyba cie widzialam  😀 Tez sie naczekalam, w L ponad 70 przejazdow !!! Jutro powtorka z rozrywki  😎 Was juz chyba nie bedzie ? Jak wrazenia ?
FirstLight, rozpytywałam o Ciebie, ale nie miałam szczęścia. Nam się udało "wkręcić" i szybko wyjechać. Na szczęście w konkursie zwykłym mało kto chce jechać jako pierwszy (z dużych koni) 🙂, a że my na etapie "rozpoznanie bojem" a nie walki o miejsce, to się udało przejechać - i do domu.

Ośrodek bajer! Niemożebnie się rozrósł, odkąd pamiętam (a przecież jeszcze rozrośnie). Widać uparte stawianie na Jakość. Świetne miejsce poważnych zawodów, no.

Tak jak sądziłam, parkury były wyzwaniem. W L 5 desek i (paskudne dosyć) płotki. Mimo miernego (acz spodziewanie miernego) wyniku jestem bardzo zadowolona. 2 tyg. temu koń by jeszcze poległ ze szczętem albo/i zszedł na zawał. A tak jedynie fukał, był sztywny, "paczający", ale już spoko. Wpadłam w zachwyt na rozprężalni. Nawet nie myślałam, że Już coś takiego będzie możliwe: że jeździ "mieszarka podłoża", a my sobie spokojnie skaczemy. Juhu! Toż tydzień temu (choć i tak byłam zadowolona) mieliśmy kłopot, żeby przejechać koło głupiego spryskiwacza 😁. A tu - jak na niego - olimpijski spokój.

Salio to świetne miejsce do przygotowania konia na "poważne" zawody. Wypas i tyle!
A czerwone(!) nowoczesne umywalki w WC dosłownie mnie poraziły!

Obym szybko mogła jeździć do Salio po 100% przyjemność (czyli - oby koń szybko się do końca ogarnął)!

A! Gdy pisałam o (wtedy) maleńkiej rozprężalni to na była tam, gdzie teraz końcówka parkuru, gdzie sędziówka. Była ta, co teraz (gdzie się kłębił tłum stępo-kłusem) i MIKRA "skokowa" (tylko 3 konie), gdzie miałam niefart trafić na klacze w rui.

A Wam jak poszło?
halo my ciagle zdobywamy doswiadczenie na nowej dla nas wysokosci, nie jest jeszcze idealnie i tak jakbym chciala. Drobne bledy sie pojawiaja. W sobote GF faktycznie pofantazjowal z iloscia straszakow. To fota z P:



Kazda przeszkoda miala cos: plotki, czarna podmorowke, woda, rozniaste deski. W niedziele juz bylo pod tym wzgledem latwiej.
Ja Salio uwielbiam, za profesjonalizm i wysoka jakosc.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się