Konie czystej krwi arabskiej

i jeszcze E-my są dobre , Widia klacze mają sezon "grzewczy" i to też powoduje wycieranie ogona.
Niedawno widzialam ogloszenie o sprzedazy Arabo-Fryzow...czy taka mieszanka jest normalna?  Rozumiem Arab z Anglikiem,ale zeby z Fryzem 😲 😲 😲
Bronze   "Born to chase and flee.."
12 czerwca 2016 18:10
Bronze tyle w nich araba co i w każdej innej rasie 😜 bo co innego zrobić żeby mieć konia bardziej wytrzymałego i szlachetnego- zastosować dolewkę krwi arabskiej 😎 jak dla mbie chwyt marketingowy z tą nazwą... Ciekawe czy już mają swoją księgę stadną?
Bronze   "Born to chase and flee.."
12 czerwca 2016 19:03
Marlin - znam bardzo fajne półkrewki 50 i 75 % arabokoniki. Ja tam preferuje 100% :-).
Co do fryzów - to taka moja pierwsza myśl,ze może taka dolewka niweluje wady jak np. wypadające rzepki. Kon jest lżejszy, bardziej wszechstronny - taki szport-pferd.
Na r-v przewija sie dziewczyna, która ma własnie mieszankę fryza  - i jest na czym oko zawiesić. Ale wiadomo - rzecz gustu.
Kiedyś widziałam kilka koni z połączenia arabów z PRE. Muszę przyznać, że bardzo ładne, i ponoć charaktery też wychodzą udane.
to jest hiszpanska rasa: hispano-arabe. Stworzona z miksu pre z arabami  😉
Sa szeroko uzytkowane w rajdach turystycznych, doma vaquera, wkkw, etc.
Bronze uważam takie dolewki krwi za sensowne jak najbardziej, ale tworzenie nowej rasy?!- jak dla mnie trochę na siłę... i cena z kosmosu 🤔

Bardzo lubię półkrewki przed rudą długo jeździłam na miksie 50% hucuł, 50% oo- świetne konisko i bardzo urodziwe 😉 A mieszanki z kn też trafiają się bardzo udane, ale raczej nikt na siłę nie próbuje tego wypromować (i zarobić?)...

Fryzy w naszym kraju są strasznie na topie i myślę, że takie ogłoszenie trafiło na podatny grunt, ja za fryzami osobiście nie przepadam- z wyglądu owszem wzbudzają zachwyt, ale dla mnie zdecydowanie są za ciężkie i toporne' dolewka krwi arabskiej może to poprawić, ale czy to jest pobudka do tworzenia nowej rasy? Szczerze się zastanawiam...
Bronze dziękuję 😉 są dwie to 5 letnia rozumiem ale roczna chyba nie grzalaby się,  chyba... Moja Waleczna jak się grzala to była napalona jak patelnia na słońcu :p
Widia a to różnie bywa, są klacze, u których rui bez weterynarza nie dostrzeżesz.
Ja u mojej widzę po zachowaniu już jakieś 2 dni przed ... Ale ruda należy do gorących lasek 😁 żadna inna klacz, z którymi się wcześniej spotkałam nie była aż tak bezpośrednia i nie okazywała tak oscentacyjnie swojej rui 😎

Widia a próbowałaś myć szarym mydłem- czasem najprostsze sposoby okazują się najlepsze  😉
U mojej też raczej nie da się przegapić, wdzięczy się i kwiczy do wszystkiego, co się rusza. Co ciekawe, trzyletni ogier w ogóle ją nie interesuje, natomiast półtoraroczny ogierek już owszem, tak.
Na szczęście w pracy tej rui się nie odczuwa, zachowuje się jak zawsze. Tylko przy czyszczeniu tylnych nóg trzeba uważać, żeby nie zostać znienacka osikanym.  😁
U nas na szczęście ogierów brak, bo czułabym się zagrożona, że ruda już coś wykombinuje, żeby się do takowego dostać 😵 ruda jak się grzeje zmienia swój obiekt zainteresowań z ogromnego wałach wlkp, z którym mizia się na codzień na wałacha arabskiego, którego na codzień nie trawi- może to jakiś koński "rasizm" 😂
Moja nie miała określonych preferencji, wdzięczyła się do każdego wałacha, jaki się nawinął, ogiera trzylatka totalnie ignorowała. TOTALNIE. Ale odkąd zamieszkał u nas ten półtoraroczniak, to do niego leci w pierwszej kolejności i podstawia mu się pod nos. Nie ogarniam, dlaczego ze wszystkich ładniejszych i brzydszych wałachów, jakie ma do dyspozycji, i naprawdę pięknego młodego ogiera - ona musiała wybrać srokatego podrostka...  😵 🤔wirek:
Wiecie, czy może znajdę gdzieś jakąś większą galerię z Młodzieżowego Pokazu w Białce?
Wojenka   on the desert you can't remember your name
13 czerwca 2016 14:09
W moim Miniu najbardziej kocha się srokato-tarantowata, ogromna klacz z niebieskimi oczami  😜
Nawet bez rui by mu się oddała  😁
Ten młody też ma jedno oko niebieskie 😉 Może coś jest na rzeczy  😂
Znam prawie roczną klacz, która udawała, że się grzeje. Skubana zaliczyłaby wszystkie ogiery i wałachy, ale to tak na marginesie.

Murat-Gazon no dziewczyna wie czego chce i chce tego teraz hahaha no Wala jak się grzala też była zdeterminowana 😉
Marlin1990 no nie widać aby się grzala, nie blyska itp
U niej akurat nie próbowałam szarego mydła ale była kąpana niedawno. Jak ja lubię piękne ogony i grzywy to one tak mi na zlosc :p
Wojenka to mogłoby być ciekawe połączenie 😉

U nas nie ma og na stajni,dzięki Bogu... Były walachy 3-4 ale 2 już sprzedane.  Jak by tam jeszcze og stał to Wala na pewno by go sobie dorwala to jest spryciula , ale teraz ma nową stajenną miłość

Sorry, że post pod postem ale tam nie wkleja mi się link do albumu :/
http://re-volta.pl/galeria/album/6708

Połączyłam posty.
Sivrite, Ewa Imielska na FB i PA
Sylwia Ilenda na FB
Krzysztof Dużyński na PA
Ogurek, dziękuję. 🙂
jeśli są tu chętni na czworoboki otwarte,to jest możliwość ,że 9 lipca będzie oddzielna klasyfikacja dla koni czystej krwi  🏇 miejsce imprezy Łódź,w razie pytań zapraszam na priv  i oczywiscie zachęcam wszystkich do udziału!!!
Widia to miłość międzygatunkowa 💘

Wczoraj pierwsza porządna jazda od dawna 😅 poza nadmiarem energii, kilkoma bryknięciami i odskokami było super 😉
Widia moja też kiedyś miała taki wybuch sympatii to małego kociaka. Fajnie się patrzyło, jak mały łaził jej między nogami na pastwisku, a ona każdą nogę przestawiała w zwolnionym tempie, patrząc pod siebie, żeby go nie nadepnąć 🙂 W obecnej stajni takich maluchów nie ma.

Za to zaczyna akceptować Shihaba  😅 (bo na początku to było kiepsko z tym...)
Fenomenalne jest to, jak ona chce go uczyć. Kilka razy już tak było - jeżeli widziała, że młodego się o coś prosi, a on nie wie jak albo ma opory, to sama z siebie przychodziła, robiła dokładnie to, co było jego zadaniem, i czekała, aż on po niej powtórzy. Pierwszy raz tak zrobiła, jak byłyśmy na spacerze z corral - Shihab miał wątpliwości, czy można przejść z asfaltu na kolorową kostkę brukową, bo przecież zmiana barwy i struktury podłoża to jest niepokojąca rzecz, więc corral z nim to ćwiczyła, a ja stałam z rudą obok i ona sobie na luźnej linie jadła trawę. No ale młody miał opory. Ruda podniosła głowę, popatrzyła chwilę, o co cała rzecz się toczy, po czym poszła do niego, przeszła mu przed nosem, weszła na tę kostkę, obróciła się do niego przodem i czeka. No i młody zaraz wszedł za nią.
W niedzielę podobnie, pokazywała mu, na czym polega podążanie za człowiekiem i co należy zrobić, jak człowiek życzy sobie, żeby koń oddalił się z jakiegoś miejsca. Prosiłam go, żeby poszedł sobie z narożnika, na co on odchodził, robił koło i wracał. Popatrzyła na to, podeszła sama, weszła w ten sam narożnik, po czym na mój sygnał demonstracyjnie powoli sobie z niego poszła i stanęła kawałek dalej, w pozycji odpoczynku "tu będę teraz stać", z uszami skierowanymi na młodego. A młody co? Na kolejny sygnał poszedł sobie z narożnika i tym razem do niego nie wrócił.
Niesamowite jest obserwowanie tego.
Murat miałam podobną sytuację: moja ruda robi wyrzuty nogi i daje buziaki na komendę, duży rudy obserwując ją zaczął robić to samo 🤔 niestety bez komendy a biorąc pod uwagę, że łobuz ma ponad 170 w kłębie i koordynację ruchową 2-3 latka zaczęłam się obawiać o życie swoje i jego- na szczęście już mu przeszło, ale myślę, że nauczenie go tych sztuczek zajęłaby mi teraz jakieś 2 sekundy 😂

Zapadła decyzja w sobotę kuję rudą- na razie tylko na przody, bo ona strasznie tyłami wali w inne konie i obawiam się, że któregoś uszkodzi 🤔
A czemu kujesz? Coś jest nie tak z kopytami, że jest taka potrzeba?
Weterynarz zasugerował, że byłoby dobrze, bo ściera przody, a dokładnie przednią ścianę kopyta na płasko 🤔 a dodając do tego podłoża wokół stajni, gdzie jeździmy w teneny to na pewno nam nie zaszkodzi 😉 dużo mamy dróg z tłucznia, a kamyki są akurat takiej średniej wielkości, która idealnie wbija się w kopyta i jak na złość mają jeszcze bardzo ostre krawędzie  😫 wprawdzie mamy buty ale średnio się sprawdzają- są super na drogi, ale wysokie trawy, gałęzie potrafią je odpiąć 😜 myślę, że podkucie poszerzy nam możliwości terenowe, bo teraz są trasy na które nawet nie wjeżdżam, bo szkoda mi kopyt, które dodatkowo przy takiej pogodzie są dosyć kruche 😉
Kruche? Moja ma kopyta jak z żelazobetonu przy tej pogodzie...
My też mamy trochę takich tłuczniowo-żwirowych dróg, jeżeli tego żwiru jest dostatecznie gruba warstwa, to moja nawet lubi po tym chodzić, chyba uważa to za masaż podeszwy, a przy okazji ładnie się zeszlifuje wszelki nadmiar martwego tworzywa 😉 Najbardziej nie lubi takich podłoży, gdzie niby jest płasko, ale leżą pojedyncze kamyki - na tyle gęsto, że zawsze są pod kopytami, ale jednak nie obok siebie. Pójdzie i po tym, ale jak ma wybór, to omija.
Moja jak już widzi takie podłoże to złazi na bok, bardzo podobała mi się jej reakcja na takie podłoże w butach- zaczęła iść ostrożnie jak zwykle a po chwili doznała olśnienia- wydłużyła krok, rozluźniła się, nawet sobie spróbowała zakłusować- ewidentnie było jej wygodnie 😜

Ruda od zawsze miała dosyć kruche kopyta, a teraz przy tej pogodzie i to zaraz przed wizytą kowala jej kopyta wyglądają jak obraz nędzy i rozpaczy- powykruszane, ponadłamywane, a do tego często miałyśmy problem z tym, że nie bardzo było z czego ostrugać, bo dosyć mocno ściera kopyta, poprzedni kowal cały czas mi marudził, że powinnam kuć, bo on już nie ma z czego strugać tego kopyta 🤔wirek: na dobrą sprawę rudej wystarczyłoby opiłowanie krawędzi i poprawienie strzałek 😉
marlin no to zasadniczo dobrze, że się samoregulują 😉 a że się łamią i kruszą, to w pewnym sensie pozytywnie, bo o tej porze roku ściany rosną i przerastają bardzo szybko, więc lepiej, żeby się wykruszył nadmiar, niż żeby się flary robiły.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się