Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

kurczak może po prostu wyjdź z domu do tych psów i koni i zostaw ich samych- jak Cię nie będzie pod ręką będą musieli znaleźć na siebie sposób.
Dziewczyny, jeśli będziecie wyręczać swoich facetów we wszystkim co związane z dzieckiem nie oczekujcie, ze będą potrafili się nim zająć. Raz, ze tak im będzie wygodniej i prościej powiedzieć "bo ja nie dam rady, bo ono ze mną nie zaśnie" a dwa tutaj praktyka czyni mistrza- jak nie będą tego robić to się nie nauczą. W dodatku jak sami się przy nim nie zmęczą nie będą w stanie docenić tego, co Wy robicie zajmując się potomstwem na co dzień- to słynne "Przecież Ty tylko siedzisz w domu z dzieckiem i nic nie robisz" właśnie z tego wynika.
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
15 czerwca 2016 11:36
A nie jest to właśnie kwestia tego, że tata nie uczestniczył w tym od samego początku? Pewnie co dziecko, to inna historia, ale wydaje mi się, że jak od początku rodzice usypiają oboje / na zmianę, to dla dziecka jest to naturalne. U nas się sprawdza. Ja w ogóle pilnowałam od urodzenia małej, żeby tata się nią zajmował, a ja miałam czas na siebie / żeby gdzieś wyjść itp. Nigdy nie miałam problemu z tym, żeby ją zostawić i opuścić dom. Choć jak jest chora / coś ją boli, to najbardziej potrzebna jest mama 😉 Ale ja  ogóle mam bezproblemowe dziecko, więc może nie w każdym przypadku się da 😉
Czy może po prostu w naszym przypadku jest już za późno?

Na pewno nie jest za późno. Mój R poznał Emiśkę jak miała niecałe 3 lata.
Też bym zrobiła tak jak mac pisze- najlepiej wyjść z domu.
Mała jak ma furtkę wyjścia ,  to kombinuje. Jak zobaczy,  że alternatywy za bardzo nie ma- to inny poziom negocjacji można włączyć 😉
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
15 czerwca 2016 11:49
mac, no tak, tylko moje wyjście nie zmieni niczego względem rozpaczy dziecka, a tak jak pisałam, to nie są półgodzinne spazmy, które da się przetrwać. Zgadzam się, że wyręczanie we wszystkim ojców prowadzi do tego, że kobiety są skazane na samodzielną opiekę nad dzieckiem. U nas pozostał wyłącznie problem z usypianiem, bo w dzień mąż jest w stanie ogarnąć dziecko sam. Oczywiście na początku tłumaczył, że nie da rady"bo ona chce do Ciebie", jednak postawiłam na swoim i jakoś musiał wyjca zainteresować swoją osobą. Dał radę, znalazł swoje sposoby na córkę i w tej chwili nie ma problemu, żeby zostali sami (o ile mąż tych problemów nie sprawia 😉 ). Jednak z zasypianiem sprawa wygląda dużo gorzej i tutaj będę bronić męża, bo wiem, że on też chętnie zamieniłby się ze mną co jakiś czas wieczornymi obowiązkami, tylko naprawdę nie wiemy jak tego dokonać oszczędzając dziecku mega stresu.
Wizja na pewno. Tylko, że na początku o tym nie myślałam, szczególnie, że dziecko zasypiało przy cycku, a ze było wybitnie kolkujace, to było mi wszystko jedno byle tylko zasnęła, a robiła to najczęściej na długo po tym kiedy tata już spal. 😉 I o to absolutnie nie mam pretensji, bo Hania zasypiała o 1, on wstawał do pracy o 4.
RaDag moja mama próbowała położyć dziecko kiedy mi w zeszłym miesiącu przedłużyło się wyjście z domu. Przez bite dwie godziny na zmianę z K. stawali na rzęsach i nie byli w stanie nic zrobić.  Zastałam mala czerwoną, zapuchniętą i mega zmęczoną. Przytuliła się do mnie i natychmiast zasnęła.

Tak sobie teraz pomyślałam, że może na początku wspólne usypianie mogłoby pomóc?
maleństwo   I'll love you till the end of time...
15 czerwca 2016 12:13
A nie jest to właśnie kwestia tego, że tata nie uczestniczył w tym od samego początku? Pewnie co dziecko, to inna historia, ale wydaje mi się, że jak od początku rodzice usypiają oboje / na zmianę, to dla dziecka jest to naturalne. U nas się sprawdza. Ja w ogóle pilnowałam od urodzenia małej, żeby tata się nią zajmował, a ja miałam czas na siebie / żeby gdzieś wyjść itp. Nigdy nie miałam problemu z tym, żeby ją zostawić i opuścić dom. Choć jak jest chora / coś ją boli, to najbardziej potrzebna jest mama 😉 Ale ja  ogóle mam bezproblemowe dziecko, więc może nie w każdym przypadku się da 😉


Też nie zawsze. Moja na początku zasypiała u nas obojga, teraz tylko ze mną. Tzn. z tatą w końcu zaśnie, ale dużo dłużej to trwa, bardziej kombinuje i pada w końcu od totalnego wyczerpania baterii 😉 Tata od początku robi przy niej niemal wszystko, bo ja wróciłam do pracy po 2,5 miesiąca. Z moim wychodzeniem też różnie bywa i bywało. Od olewania, przez spazmy, po - aktualnie - świadome "pa pa" i pójście do taty.

A BTW, w sobotę mam pierwsze od dwóch lat wyjście sama!!! Nie do pracy, ale w celach rozrywkowych. Wieczór panieński. Dwa lata nie byłam na mieście bez dziecka! Aaaaa! Nie piję %, ale upiję się wolnością 😉
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
15 czerwca 2016 12:30
Kurczak - no tak, różne są historie. Ja nie karmiłam cyckiem, więc też było łatwiej na pewno.

maleństwo - no tak, dzieci przechodzą różne etapy. Moja też czasem coś zamarudzi jak wychodzę, ale wtedy ulatniam się tak, żeby nie widziała i jest ok 😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
15 czerwca 2016 13:03
Dopóki karmiłam piersią też były problemy, bo z tym nie bardzo jest co zrobić. Ale jak już odstawiłam- prowadziłam wojny o to, żeby to on usypiał. I prowadzę do dziś.
Mnie bardzo dużo wysiłku kosztowało i kosztuje, żeby oddać mu w działaniu "wolną rękę". Bo chciałabym, żeby usypiał ją tak, jak ja- kolacja, do kolacji krótka bajka, czytanie, śpiewanie i spać. A on robi to inaczej, "na leniwca"- kolacja, bajka już w łóżku, później nie czyta i puszcza kotki na tablecie zamiast śpiewania. Totalnie inaczej, niż ja- ale skutecznie. I tak jest w wieeeeelu aspektach. I muszę zagryzać zęby i odpuszczać, bo wiem że sobie poradził. W końcu prawie rok siedział z nią w domu i przeżyła, to chyba teraz też da radę, nie? 😁
Kurczak, też nie jestem zwolennikiem hardcorowych rozwiązań (chociaż może dlatego, że moje raczej z ojcem zawsze miały bdb kontakt, choć młodsza dużo bardziej mamowa i czasem dawała w kość). Może poprobujcie na początek razem? Tata gdzieś tam by się krzątał, może wyciszał Małą przed spaniem cztaniem czy coś tam jeszcze innego. Może się stopniowo przestawi.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
15 czerwca 2016 13:12
Wizja, u mnie też wyjścia "po angielsku" bdb się sprawdziły, choć naczytałam się, że absolutnie tak się dziecku nie powinno robić i że ma być świadome, że wychodzimy. Ale u nas kończyło się to histerią, a wyjście po cichu dawało dobre efekty. Więc olałam mądre artykuły i robiłam po swojemu.
ash   Sukces jest koloru blond....
15 czerwca 2016 13:37
U nas jest świadome "papa" i przesłanie buziaka jak wchodzę, ale na noc usypiam ja. Zawsze.
Choć jak został niespodziewanie u babci na noc to zasnął normalnie bez problemu i to jeszcze przespał cała noc 🙂
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
15 czerwca 2016 14:02
bobek, no właśnie tak sobie myślę, że to wspólne usypianie może jakoś pomóc. Co prawda będzie nam to trochę opóźniało wieczorną robotę, ale trudno.
Zaangażowanie ojca dziecka zależy chyba od danego osobnika. Mój przez ostatnich 6 miesięcy nie miał możliwości by z nami być, ani go usypiać. 3 tygodnie mieszkamy znowu razem i nie ma problemu ani z usypianiem dziecka, przewijaniem, zabieraniem na wycieczki itp. Jak ktoś chce to umie lub szybko się nauczy. Chęci są ważne. Pozdrawiam sama z domu (mąż z synkiem załatwiają interesy + przewożą lodówkę do domu).
Jestem po wizycie
Mała ma 2700 26 tc. Wszystko w normie, ale postanowiła byc zielnym do gory, wiec w poniedziałek ide umawiac CC,
W sumie liczyłam na SN ale skoro ma byc inaczej to tez dobrze
Może do pn się jeszcze namyśli 😉
Trzymam kciuki.
Jakby nie było, będzie dobrze!
P.S. 36 chyba 😉

ash   Sukces jest koloru blond....
15 czerwca 2016 17:47
kot, jeszcze może sie obrócić 2 razy 🙂
Ja też po wizycie 😉 z tym, ze młode gniazda opuścić nie zamierza mimo boli... Także raczej przenoszę niż urodzę przed terminem 😵
Och tak 36 tc
niby moze sie obrócić.,ale moja siora miała taka sama akcje , do tego jestem drobna, i mała juz ma mało miejsca.
Zobaczymy zeby zdrowa i zeby cycek mi sie uruchomił po CC i bede happy!
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
15 czerwca 2016 18:47
kot, przeczytałam 2700 i 26 tc i o mało mi oczy z orbit nie wyszły, a później jeszcze, że wszystko w normie i że chcesz rodzic sn i prawie zemdlałam 😀
Hehehe wybaczcie ciaza , zeżarła mi mózg 😍
Takie zgrabne dzieciaki macie...
Ja się boję, że znów smok będzie i się umęczę przy porodzie 🙄 uhhh
Kasiulka- raz ogarnęłyśmy, drugi też damy radę, nie?
U mnie podobnie- skurcze szyjki brak, lekkie rozwarcie i cisza.
Gratulacje dla "rozpakowanych" Mamuś!

Ja jestem za leniwa i cwana żeby dać sie uwiązać przy dziecku. Fakt z Jaśkiem był problem od początku z zasypianiem.Tylko cycek miał być, tata nie fajny.
Hanka spokojniejszy okaz, mąż ją karmi, przewija, kąpie na równi jak ja. doszło do tego że kładziemy najedzoną do łózeczka, pare razy pomiałczy i wsadzi sie smoka albo pogłaszcze po łebku i zasypia.  Fakt teściowa próbowała mi ją popsuć, noszeniem na rękach cała dobę ale poleciała po 10 dniach 😎  Na razie odpukać mała nam daje sie wysypiać, zasypia ok 20-22, budzi sie o 3.30 a potem o 6.30 i jeszcze śpi do ok 8.30.
No i w wieku 6 tygodni osiągnęła wagę urodzeniowa brata, czyli 4800g.

Taka Hania ze szpitala

Ale ładniutka  😍
Cudo!
Śliczna 😍

RaDag damy rade 😉 musimy...
Ja się najbardziej boje utraty krwi i tego, ze znowu bede poszyta, ze ponad tydzien na tyłku nie usiade 🙄
Chwilami wolałabym miec cc...
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
16 czerwca 2016 08:18
Vill_18  ale czad!   💘
Maleństwo to chętnie się z Wami spotkam i jakby co służę autem - tylko fotelik trzeba będzie drugi ogarnąć. 

Jeju jak jak się ciesze ze jie musze juz rodzic haha  😎 Dziewczyny dacie rade. .no w sumie nie macie już innego wyjścia  😎

Edit.
Dziewczyny czy macie jakieś miejsce godne polecenia nad morzem?  Dodam,  że nie lubię ludzi i gwaru  😉 i fajnie by było jakby była to agroturystyka z placem zebaw no i z plażą gdzie nie ma tłumów. 
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
16 czerwca 2016 08:27
Gratulacje dziewczyny rozpakowane 🙂 !
U mnie 34 tydzien leci, dalej smigam, tylko mam dziwna odmiane 'syndromu wicia gniazda', bo absolutnie mi sie nie chce nic ruszyc w domu (co niestety widac...), za to w stajni sprzatam na blysk 😁 Wczoraj mialam wizyte u anestazjologa- obgadalysmy kwestie znieczulenia itp. Ponoc jest szansa, ze tym razem oksytocyna mnie az tak nie sponiewiera.

Jasiek mi wczoraj oznajmil, ze mam sie nie martwic, bo juz niedlugo  naucze sie szybko biegac i wspinac jak on i tata, bo nie bede miala juz dzidziusiow w brzuszku. Mam wrazenie, ze on wszystko rozumie, wychwytuje sobie z rozmow i laczy fakty.

Zduśka ja nieodmiennie będę polecać Wyspę Sobieszewską koło Gdańska- najróżniejszych domków, pensjonatów jest tam sporo, większość w tej chwili jest już nastawiana na rodziny z dziećmi- place zabaw, TV z kanałami bajkowymi, rowery to standard- my szukaliśmy 3 tygodnie temu i w większości ofert były atrakcje dla dzieci. A sama Wyspa nie jest zapchana, fajne, czyściutkie i codziennie sprzątane plaże, przyjemne ceny. My w sierpniu będziemy w Świbnie razem z moją siostrą i jej rodzinką, w tym 3 latkiem.
vill_18, cukiereczek.

szafirowa, Jasiek rozbraja system.

A ja mam zagwozdkę. Moje dziecko na pytanie co chce jeść odpowiada "kolację". Nie serki, kaszki, parówki, tosty. Tylko KOLACJA. 😉
maleństwo   I'll love you till the end of time...
16 czerwca 2016 08:50
zduśka, jeszcze wstępnie Diakonka jest chętna, więc może być ciekawa ekipa. My i sami blondyni!!!
Lotnaa   I'm lovin it! :)
16 czerwca 2016 10:38
vill_18, śliczniutka dzidzia  💘

Jak tak patrze na te maleństwa to już bym chciała następne  🤔wirek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się