Wybór kierunku studiów

galopada_   małoPolskie ;)
17 czerwca 2016 14:40
Cricetidae, właśnie w linku wstawionym przeze mnie w ostatnim poście jest ta sonda 😉

Porozumienie rezydentów działa prężenie i mam nadzieję, że uda nam się zawalczyć o godne warunki pracy, robienia specki i wynagrodzenie, bo inaczej zwijam się z tego kraju za 2-3 lata.


keirashara nie mam pojęcia jakie są stawki po wecie. zajrzyj do podanego przeze mnie linka i obejrzyj sondę uliczną.

edit. wiecie, że godzina pracy zbieracza truskawek w UK to 7 euro? A na 7 euro za godzinę pracuje TRZECH lekarzy rezydentów w Polsce.

Czy chciałabyś, żeby za Twoją 2 godzinną operację lekarz zarabiał 28zł? Domyślam się, że nie. A tak właśnie jest.
galopada_, - imo początkowe stawki są po prostu podobne, to miałam na myśli. Sonde widziałam i to jest bardzo przykre. Ja nigdy nie byłam z tych, co lekarzą zazdroszczą jakoś, czy mają pretensje o ich zarobki. Uważam, że powinni zarabiać dużo, bo to potwornie niewdzięczny i ciężki zawód.
Chodziło mi tylko o to, że jednak łatwiej złapać praktykę jako lekarz, niż wet, jest to też mniej kontuzyjne i jednak nie trzeba mieć swojego sprzętu, żeby pracować za godziwą kase (przyszłościwo). Jeśli dziewczyna zna dość dobrze język, to też może w perspektywie myśleć o zagranicy (wręcz to doradzam).
Ergo, 2300 w moim mieście spokojnie pozwala utrzymać się. Pewnie w większych miastach nie bardzo. Nie, że lekarze powinni tyle zarabiać, powinni więcej, po prostu nie jest to jakaś super beznadziejna stawka za pracę na okoliczne warunki.

Również jestem na niełatwych studiach i powiem szczerze - po technicznych to też nie jest tak różowo, jak się mówi i wydaje 😉 Praca jest, ale na start to zwykle 1800zł. Czyli tyle, co kierowca na busie/bardziej obrotna ekspedientka na kasie.
galopada_   małoPolskie ;)
17 czerwca 2016 15:05
keirashara, 2300na mieszkanie, życie, dojazdy do pracy a największe koszty to OBNOWIĄZKOWE szkolenia. Kurs USG to 3tys 😀 Trzeba pracować 1,5 miesiąca na samo oplacenie kursu 😀

Lublin jest tani, a znalezienie baaardzo przecietnego mieszkania dla jednej osoby to bez rachunków ponad tysiak. Jakbym po studiach  miała tu zostać, to nie dałabym rady utrzymac sie bez pomocy rodziców. 😉


edi. 70% sredniej krajowej to nie super beznadziejna stawka? 😉

edit,2 no właśnie, na początek to 2300 można zrozumieć. ALE lekarz rezydent jest lekarzem rezydentem średnio do 35-37 roku życia. To już średnio ,,na początek" 😁
galopada_, - od strony wynajmującego powiem, że mieszkanie 2 pokojowe w dość wysokim standarcie, w pełni umeblowane, wyposażone i z wliczonymi rachunkami (poza internetami, telefonem, tv itd) wynajmowaliśmy za 1500zł. Lokalizacja też nie na jakimś zapupiu. Z dużym luzem idzie znaleźć taniej 😉 Czyli Zielona Góra jednak tańsza.
O obowiązkowych szkoleniach nie widziałam.
galopada_   małoPolskie ;)
17 czerwca 2016 15:23
keirashara, polecam:

http://www.medonet.pl/zdrowie/wiadomosci,lekarze-wyjda-na-ulice,artykul,1721880.html

mieszkamy z chłopakiem na 30 metrach, płacimy bardzo tanio w porównaniu z moimi znajomymi, bo wyczekaliśmy mega korzystną ofertę. Ale bez mebli, więc na wstępnie nasz wkład w mieszkanie był spory. Na dwie osoby wychodzi miesięcznie z rachunkami 1600zł. Przy pensji 13/zł h chyba niewiele zostaje na życie 😉 Jak mieszkasz z partnerem/chłopakiem/mężem to ok, da radę jakoś przetrwać. Ale jeśli jest się singlem to samodzielnie wynająć jest ciężko. to trochę lipa mieszkać ze wspóllokatorami po 30tce 😁
galopada_, - kurde, u nas ponad 50m2 w wynajmowanym było, wszystkie meble, pralka, lodówka, kuchenka. W zasadzie można było walize przywieźć i mieszkać. I biorąc sobie internet/tv to pewnie wychodziło jakieś 1600zł, już z opłatami, więc serio po prostu jest taniej jest 😉 Pomijam kaucje, bo to standard raczej, ale na początek nic nie trzeba było wkładać. Kawalerke u nas za 1000zł wynajmie się z pełnym spokojem.
keireshara biologię i chemię rozszerzone będę zdawać na pewno, matmę muszę tak czy tak, a dwujęzyczna śmiem twierdzić, że jest prostsza (trudność zadań, wiadomo dochodzi język), chemia dwujęzyczna też jest podobno łatwiejsza (mniej zadań więcej czasu), a francuski mam w wymiarze 7h tygodniowo, więc siłą rzeczy się jakoś do matury przygotuję. 😉

Rodzice też sugerują mi bardziej "ludzką" medycynę. Większe pensja, prestiż i bezpieczniejsza praca. Chociaż zarobki na początku, z tego co piszecie takie wysokie nie są 🙁.
Nie mam raczej problemu z nauką, w sensie, że lubię się uczyć, nie kuć, taka biologia czy chemia jest w miarę przyjemna, natomiast chciałabym też mieć jakieś życie na tych studiach (co wyklucza medycyna i weterynaria :hihi🙂, a także po, żeby nie skończyć ich mając 40 lat na karku. Mam w planach również rodzinę, także tego... 😁
Może zupełnie inny kierunek... tylko... jaki? 🤣
mils   ig: milen.ju
17 czerwca 2016 17:15
julka177 jeśli chodzi o życie na studiach. Nie mam zielonego pojęcia jak jest na medycynie, ale mam paru znajomych na wecie, w Lublinie i Olsztynie. Fakt, bywa ciężko, z tego co słyszę od znajomych w Olsztynie bywa ciężej, ale nie zauważyłam, żeby oni wszyscy nie mieli życia. Wiadomo, lekko nie jest, ale bez przesady. Na wyjście na imprezę co jakiś czas, spotkanie ze znajomymi, kino czy spacer czas się znajduje zawsze. Może nie w takiej ilości jak na studiach typu moje (hobbystyczne, leciutkie i "przyjemne"😉, ale nie zauważyłam, żeby ci ludzie siedzieli w książkach i notatkach prawie cały czas. 😉
galopada_   małoPolskie ;)
17 czerwca 2016 17:16
na medycynie jest więcej życia niż po mecydynie - to pewne 😁
Ja tam miałam życie na studiach, wręcz zaczynam za tym życiem tęsknić 😀
Ja nie miałam rozterek co wolę, po prostu od zawsze wiedziałam, że będę weterynarzem. Przyjęłam ten kierunek z jego plusem i minusami, bo po prostu nie chciałabym uczyć się i robić niczego innego. Jeśli bym nie była tego pewna, to pewnie lepiej celować w inny kierunek 🙂
Przyjęłam ten kierunek z jego plusem i minusami, bo po prostu nie chciałabym uczyć się i robić niczego innego. Jeśli bym nie była tego pewna, to pewnie lepiej celować w inny kierunek 🙂


O, dokładnie tak. Ja miałam być lekarzem, cała rodzina to lekarze, ale jednak doszłam do wniosku, że nie czuję tego czegoś. Od strony technicznej może i bym się sprawdziła, ale nie sądzę, że byłaby to moja pasja, a w tej pracy chyba powinna być żeby nie zwariować.  😜  Inna sprawa, że obecny kierunek też mi się nie podoba, ale to pewnie dlatego że ja mam predyspozycje do niczego.  😁
galopada trzeba tu być żeby to przezyć  🤣 Ogólnie profesorzy to jakaś kpina, katedry bardzo mało prostudenckie, nauka bardzo mało ważna, wszechogarniająca pogarda i niesprawiedliwość.  😁 No i jeszcze wszechobecne warunki, o wiele za duzo niestacjonarnych, bo uczelnia biedna jak mysz koscielna 🙄

edit. dopisek
Gniadata   my own true love
17 czerwca 2016 18:55
aronka dzięki za Twoją opinię :kwiatek: coraz bardziej się zastanawiam czy w ogóle płacić za rekrutację w Lublinie 😀
Ja po roku studiowania weterynarii naprawdę się jaram tym wszystkim, mimo że miewam krótkie momenty załamki jak coś mi nie wychodzi😉 Mam do tego kierunku zupełnie inne podejście niż do poprzednich studiów i naprawdę czuję, że jestem we właściwym miejscu (choć może nie w najwłaściwszym czasie😉 )
Gniadata jako opcja awaryjna czemu nie, wiadomo weta to weta, ale lepiej celuj w inne placówki  😉
Ergo, 2300 w moim mieście spokojnie pozwala utrzymać się. Pewnie w większych miastach nie bardzo. Nie, że lekarze powinni tyle zarabiać, powinni więcej, po prostu nie jest to jakaś super beznadziejna stawka za pracę na okoliczne warunki.

Jeśli czyimś celem jest wegetacja to stawka jest spoko. W Gdańsku wystarczy na ledwo na mieszkanie, jedzenie i bilet miesięczny. Tylko nie po to przeżywam teraz cos, co niektórzy nazywają obozem koncentracyjnym a oficjalnie nosi nazwę GUMed, żeby zarabiać tyle ile można wyciągnąć na sprzedaży lodow w Sopocie. Powołanie powołaniem, ale jakos trzeba żyć, a wybór jest albo wegetacja za 2 tys albo praca na 3 etatach. Jak sie nic nie zmieni do czasu, kiedy skończę staż to tez wybywam niestety, chociaż wolałabym zostać.
galopada_   małoPolskie ;)
17 czerwca 2016 22:03
zonk, piona!
Zonk- A to nie lepiej  wyjechać gdzieś gdzie płacą i zarabiać prawdziwe pieniądze na jednym etacie niż guzik na trzech ??? 🙄
Gniadata   my own true love
17 czerwca 2016 22:22
aronka celuje w Warszawę lub Olsztyn, z czego patrząc na progi przyjęć 2015 z moją maturą w Olsztynie mialabym zapasik (z resztą w Lbn też), stąd nie wiem, czy to trzecie miasto w odwodzie na pewno jest takie potrzebne  😁 chociaż znając mnie to jak przyjdzie co do czego będę zapobiegliwa ponad miarę 😉
galopada_   małoPolskie ;)
17 czerwca 2016 22:24
Smok10, przecież napisała, że wyjedzie jak nic się nie zmieni. ja to samo napisałam pare postów wyzej.

na razie bardzo prężnie działa Porozumienie Rezydentów i tylko jednym z naszych postulatów jest zmiana 70% sredniej krajowej dla lekarzy w trakcie specjalizacji do jakiejś bardziej ludzkiej stawaki (chociażby 2 średnich krajowych). W grę wchodzi też uregulowanie czasu pracy, dyżurów i innych bezsensownych spraw związanych z robieniem specjalizacji.
zonk, - serio, u nas za to nie tylko wywegetujesz i uważam to za stawkę na początek nienajgorszą dla kogoś świeżo po studiach 😉 I jestem za, żeby lekarze mieli więcej, dużo więcej, nie tylko poprzez ciężkie studia, ale też poprzez paskudny zawód - odpowiedzialność, drastyczne widoki, czasem bezradność, mierzenie się ze śmiercią, chorobami, bo imo, to jest gorsza część bycia lekrzem, niż te 6 lat wkuwania. Nie zamierzam się kłócić, po prostu sama nie obraziłabym się na tyle na "dzień-dobry", a jestem na studiach technicznych, które bajką też nie są, jak się za przeproszeniem, zesrają z kilkoma projektami na raz, to siedzę po 12h ciągiem przed ekranem i oczy mi wypływają, literature fachową mam w 3/4 nie po polsku, w obcym języku technicznym, a jeszcze programy, jak to programy "czasem działają choć nie powinny, a czasem nie działają, choć powinny i nikt nie wie dlaczego".
I zanzaczam raz jeszcze, że mówię o stawce początkowej, takiej od razu po studiach, dla świeżaka z zerową praktyką, w lokalnych warunkach cenowo-bytowych. Stawce, która w domyśle za rok, czy dwa będzie wyższa. I stawce nie dla lekrza, po prostu u mnie nie jest ona taka zła.
galopada_   małoPolskie ;)
17 czerwca 2016 22:34
keirashara,

dla stażystky w pierwszym roku pracy - okej, można przeżyć.

dla rezydenta, czyli osoby która jest w trakcie robienia specjalizacji (czyli plus minus 27-37 rok życia) i ma pełne prawo do wykonywania zawodu - zdecydowanie NIE.
galopada_, - tak, o to mi chodzi 🙂 Dla stażystki ok, dla rezydenta nie - sory, ja dokładnie tych nazw poszczególnych etapów bycia lekarzem nie ogarniam.
galopada_   małoPolskie ;)
17 czerwca 2016 22:39
keirashara, jak wynika z wrzucanej przeze mnie akiety - nie tylko ty 😉
Jakby to był pierwszy rok/dwa to ok.Niestety stawka jest ta sama przez 5-6 lat, ja jeśli przywrócą staż to rezydenture skończę w wieku 33-34 lat, jeśli wszystko dobrze pójdzie. To nie jest wiek, zeby zarabiać 2-2,5 tys. Nie chce tez specjalnie wyprowadzać sie z miasta, zeby było taniej, szczególnie, ze wiadomo, ze w dużych miastach i jest wiecej miejsc rezydenckich i sa lepsze warunki, wiecej pacjentów itp.

Oprócz zarobków trzeba tez walczyć o lepsza jakość rezydentur. Starsi lekarze często sa niechętni, zeby uczyć. Ostatnio na operacji na orto rezydentka trzymała nogę...... No wow  🙄
galopada_   małoPolskie ;)
18 czerwca 2016 22:33
Bardzo dobry, rzeczowy wywiad. W skrócie przedstawiona droga od studenta do lekarze specjalisty - zupełnie bez ściemy.

- kim jest lekarz rezydent
- ile zarabia lekarz rezydent
- czy można pracować 6 lat na wolontariacie za 0 zł
- dlaczego lekarze rezydenci pracują ponad 300 godzin w miesiącu
- skąd się biorą kolejki do specjalistów
- dlaczego lekarze wyjeżdżają z Polski

http://www.polskieradio.pl/130/3153/Artykul/1633275,Lekarze-rezydenci-walcza-o-swoje-prawa
[quote author=keirashara link=topic=132.msg2559121#msg2559121 date=1466172111]
Ergo, 2300 w moim mieście spokojnie pozwala utrzymać się. Pewnie w większych miastach nie bardzo. Nie, że lekarze powinni tyle zarabiać, powinni więcej, po prostu nie jest to jakaś super beznadziejna stawka za pracę na okoliczne warunki.

Jeśli czyimś celem jest wegetacja to stawka jest spoko. W Gdańsku wystarczy na ledwo na mieszkanie, jedzenie i bilet miesięczny. Tylko nie po to przeżywam teraz cos, co niektórzy nazywają obozem koncentracyjnym a oficjalnie nosi nazwę GUMed, żeby zarabiać tyle ile można wyciągnąć na sprzedaży lodow w Sopocie. Powołanie powołaniem, ale jakos trzeba żyć, a wybór jest albo wegetacja za 2 tys albo praca na 3 etatach. Jak sie nic nie zmieni do czasu, kiedy skończę staż to tez wybywam niestety, chociaż wolałabym zostać.
[/quote]

Aż tak źle jest na GUMedzie? Planuję składać tam papiery na dietetykę i fizjoterapię. Mogłabyś coś więcej opisać? :kwiatek:
Może ktoś tak miał i pomoże 😉 Pytanie dotyczy rekrutacji, otóż mam do wyboru dwie uczelnie (kierunek prawie ten sam) i kłopot polega na tym, że na pierwszą uczelnie się już dostałam, a papiery mogę składać tylko do 13 lipca. Natomiast wyniki drugiej uczelni to 14 lipca, więc jeszcze nie wiem czy się dostałam. Wolałabym (jeśli się dostanę) składać na drugą. Więc czy mogę zanieść papiery na pierwszą, a później jak się dostanę to przenieść je na drugą? Bo sama nie wiem czy w ogóle tak można.. :kwiatek: :kwiatek:
Gniadata   my own true love
09 lipca 2016 10:36
oli330 mozesz 😉
wymodelowana, sorka, że tak późno, ale rzadko wchodzę na rv. Ja byłam tylko rok na farmacji i teraz ide na 3 rok leka, wiec nie wiem jak jest na wydziale nauk o zdrowiu. Jednak obiektywnie patrząc jest do opanowania mniej materiału niz na lekarskim, wiec może nie jest tak źle. Z mojego doświadczenia Ci powiem, ze na gumedzie uczą bardzo dobrze, ale nie jest to najprzychylniejsza uczelnia jeśli chodzi o np. warunki czy jakies indywidualne toki studiów. Tylko weź poprawkę na to, że lekarski rządzi się swoimi prawami i nam pewnych rzeczy nie wolno, które na innych kierunkach sa na porządku dziennym. Trudno mi cokolwiek powiedziec o WNoZ.

A i nie wiem czy na to zwracasz uwagę, ale Trójmiasto jest porównywalnie drogie do Wawy, a nawet z tego co mi mówia moi znajomi ze stolicy to czasem droższe (komunikacja, żywność). Ja tu mieszkam całe zycie, wiec mnie aż tak to nie razi, ale duzo osób narzeka na ceny.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się