Kobitki... (antykoncepcja)

busch   Mad god's blessing.
25 czerwca 2016 14:54
smarcik,  😲 Zaczęłabym świrować że mi się to też przytrafi, ale po 2 latach absolutnie żadnej krzywej akcji, chyba jednak dam radę nie spanikować  😀
Gillian   four letter word
25 czerwca 2016 15:02
smarcik, może my po prostu takie rozklapciochy jesteśmy, że nam wszystko wypada  😜 😜
Scottie   Cicha obserwatorka
25 czerwca 2016 15:24
Mi ostatnio ginekolog też polecała tego NuvaRinga, ale szczerze, to wolałabym uniknąć pamiętania o wkładaniu/wyjmowaniu/połykaniu/niepołykaniu 😉 Poza tym jakoś mnie nie przekonuje chodzenie z nim w środku przez niecały miesiąc.

Za jakiś rok chciałabym odstawić hormony. Metoda objawowo- termiczna odpada, plastry tak samo i wszystko do wkładania, co trzeba i tak co miesiąc wyjmować (poza tym i tak ma hormony). Co, oprócz gumek i ewentualnego farta mi jeszcze zostało? 😉

Ps. Nie rodziłam i jeszcze przynajmniej do października 2017 nie planuję być w ciąży.
a wkładki niehormonalne dla nieródek są? Któraś z Was stosowała zwykle wkładki? Jak to jest z tymi skutkami ubocznymi?
Jest tu może ktoś na zastrzykach?
Po 3 latach brania tabletek, chętnie przeniosłabym się na coś o czym muszę pamiętać raz na 3 miesiące, a nie codziennie. Choć nie mam problemów z "pamiętaniem" to chętnie jednak wolałabym o tym myśleć rzadziej.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
25 czerwca 2016 16:19
W obecnej chwili wszystkie wkładki/spirale mogą być stosowane przez kobiety, które nie mają dzieci.
Różnią się ceną: zwykła 300zł, hormonalna 1000zł. Do tego należy doliczyć koszt założenia.

Ponadto hormonalna ma ten plus nad zwykła, że jeśli ta zwykła chociaż trochę wysunie się a macicy to już nie działa, a hormonalna nadal będzie 😉

Ponadto mi ginekolog powiedział, że hormonalna nie przenika do układu krwionośnego przez co nie daje skutków ubocznych jak tabletki, co w moim przypadku jest mega ważne, więc nie wiem skąd info, że jednak nabiera się po nich ciała itp.
busch   Mad god's blessing.
25 czerwca 2016 16:45
W obecnej chwili wszystkie wkładki/spirale mogą być stosowane przez kobiety, które nie mają dzieci.
Różnią się ceną: zwykła 300zł, hormonalna 1000zł. Do tego należy doliczyć koszt założenia.

Ponadto hormonalna ma ten plus nad zwykła, że jeśli ta zwykła chociaż trochę wysunie się a macicy to już nie działa, a hormonalna nadal będzie 😉

Ponadto mi ginekolog powiedział, że hormonalna nie przenika do układu krwionośnego przez co nie daje skutków ubocznych jak tabletki, co w moim przypadku jest mega ważne, więc nie wiem skąd info, że jednak nabiera się po nich ciała itp.


To, co napisałam na poprzedniej stronie nie jest wyssane z palca i akurat o tym, że  ludzie chorzy np na zespół Gillberta nadal nie mogą mireny, dowiedziała się moja dobra znajoma od ginekologa, która sama ma tę chorobę 😉 wiec te hormony są metabolizowane jednak, co wiąże się z tym, że mogą mieć wpływ jak inne hormony - no ale te jednak jednak mają mniejsze szanse na to i raczej to będzie mniejszy wpływ.

Nie widzę powodu, dlaczego tamten lekarz miałby ściemniać, skoro mireny są droższe i więcej by zarobił, niz na miedzianej 😉

Pisałam laski na zeszłej stronie o różnicach między wkładkami jak ktoś ciekaw 😉
a te wysunięcia spirali często się zdarzają? Któreś z Was się przytrafiło? Cos mi się kojarzy, że chyba o tym tu czytałam
Pamiętajcie że nfz refunduje zakładanie spirali/wkładki. Koszt Jaydess (gin sprawdził mi w której aptece jest najtaniej) to 500zł, zakłada się ją na 3 lata więc wychodzi koło 14 zł miesięcznie. Jak dla mnie świetna opcja 😉
Scottie   Cicha obserwatorka
26 czerwca 2016 02:40
JARA, czy dobrze pamiętam, że Ty masz problem z zakrzepicą i dlatego nie możesz łykać tabletek? Rozumiem, że przy wkładce/spirali nie ma ryzyka?

Ostatnio w pracy gadałam z dziewczynami (wiek 50+ 😉 ) i były w szoku, bo mi okropnie puchną nogi podczas dyżuru. Wiadomo, praca siedząca, 12h, mają prawo puchnąć. Ale żeby aż tak, że nie mogę buta zdjąć/włożyć ani kostką ruszyć? Winę zwalam na słabe krążenie spowodowane przez tabeltki 😉
Becia23, wybralam mirene z tych powodow, ktore wypisaly dziewczyny.
Lekarz mi doradzil, skutecznosc jes duzo wyzsza niz spirali.
Mirena to nie spirala, to plastikowa wkladka w ksztalcie literki T.

Jara, lekarz Cie na pewno uprzedzi, ale pierwsze 3 miesiace moga byc dokuczliwe.  Nie nalezy sie zniechecac, bo to znika po czasie i nie wraca. Ja wymienialam wkladke i przy drugiej juz nie mialam dolegliwosci. Dla mnie zycie z ta wkladka jest piekne, tak jak pisalam wczesniej- 0 okresow, 0 myslenia o antykoncepcji.
U mnie libido jest na normalnym poziomie, mam jedno, niewielkie wahniecie nastroju przed 'okresem', tzn mam taki jeden dzien co mi sie plakac chce jak mi sie trafi powod 😁

my_karen   Connemara SeaHorse
26 czerwca 2016 09:04
Melanie, ja jestem na zastrzykach. Służą mi o wiele bardziej niż tabletki (brałam tabletki ok 10 lat). Samopoczucie lepsze, brak plamien (na Ovulanie mialam masakre..), no i tak jak piszesz - nie trzeba pamiętać (choć też nie miałam z tym specjalnego problemu).
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
26 czerwca 2016 09:05
JARA, czy dobrze pamiętam, że Ty masz problem z zakrzepicą i dlatego nie możesz łykać tabletek? Rozumiem, że przy wkładce/spirali nie ma ryzyka?

Brałam dwa lata tabletki (YAZ), które zniszczyły mi żołądek, plastry się odklejały, natomiast przy krążkach zaczęły mnie boleć nogi i to tak dosyć mocno, że raz wylądowałam na sorze u chirurga naczyniowego. Stricte zakrzepicy nie miałam.
Dlatego lekarz z takiej "wow kliniki" powiedział, że dla mnie najlepsza była by spirala lub gumy. Oczywiście skłaniam się ku tej hormonalnej, bo rzekomo ma większe prawdopodobieństwo niezaciążenia, dodatkowo nie ma się przy niej niemal okresów. No i lekarz twierdzi, że nie daje skutków ubocznych jak tabletki.

Jak Busch napisała o tym, że jednak może to poszukałam ulotki Mireny i jak byk jest napisane:


Bardzo często zaburzenia krwawienia miesiączkowego oraz łagodne torbiele jajników.
Często obrzęki (obwodowe lub brzuszne), zwiększenie masy ciała, nastroje depresyjne, nerwowość, zmiany nastroju, bóle głowy, brzucha, nudności, trądzik, ból pleców, bolesne miesiączkowanie, nadmierne wydzielanie śluzu z pochwy, zapalenie szyjki macicy, tkliwość lub ból piersi, wypadnięcie systemu. Niezbyt często infekcje dróg rodnych, utrata włosów, świąd.


Jak mam wydać tysiaka żeby wyciągnąć ją po miesiącu to średnio mi się to widzi.
Teraz to dopiero mam wątpliwości.
Zawsze jest ryzyko, ze to akurat u Ciebie wystapia takie skutki uboczne. Jednakze np moj doktor uprzedzil mnie o ew skutkach ubocznych, ale dodal ze on zaklada wszystkim swoim kolezankom i wielu pacjentkom Mirene i nigdy nie zdarzylo sie, zeby u ktorejs wystapily jakiekolwiek objawy tego typu.
Mowil mi ze zdarzylo mu sie raz wyciaganie po miesiacu u pacjentki, ktora powiedziala ze nie chce tej wkladki, bo obsesyjnie mysli o tym ze ma cialo obce w brzuchu.

Ja tez mam troche kolezanek z Mirena, bo w NO jest bardzo popularna i tez dziewczyny nie narzekaja.

No ale nie namawiam, bo to jednak sporo kasy.

Ja jestem szczupla i nie mam problemow z przybieraniem na wadze. Mialam zalozona Mirene jak malam sporo pociazowych kg na plusie. Przeszlam w pewnym momencie na diete, zrzucilam i trzymam wage od 8 lat mniej wiecej ta sama. 3 kg w gore, 3 kg w dol, ale to zalezne od lakomstwa jednak.
busch   Mad god's blessing.
26 czerwca 2016 11:49
JARA, na ulotkach leków są różne rzeczy, bo oni muszą tam wpisać wszystkie dolegliwości zgłoszone odpowiednią drogą, stąd nawet jak ulotkę leku przeciwbólowego bez recepty przeczytasz do końca, to masz ochotę go wyrzucić do kosza, zamiast połknąć 🤣 Poczytaj sobie też legendę do tych "bardzo często" i "często". Jeśli dobrze pamiętam, to bardzo często to 1 na 10 osób, czyli 10%, a często to 1 na 100 osob, czyli 1%. Teraz pytanie - czy chcesz "ryzykować" szansą 1% że będziesz mieć bóle głowy, nudności itd... Wg mnie jest to ryzyko jak najbardziej do przyjęcia, ale każdy sam musi zdecydować za siebie.

Myślę jednak, że te zakrzepicowe historie trzeba by jednak skonsultować z lekarzem przed założeniem Mireny, bo to może (ale nie musi) być taka sama sprawa, jak z bezwzględnymi przeciwwskazaniami wątrobowymi - że i tak raczej Ci odradzą hormonalną i zalecą miedzianą. Z jednej strony już Nuvaring ma inne metabolizowanie niż zwykłe tabletki - omija pierwsze przejście przez wątrobę, co mi np. bardzo pomogło bo od razu mi pospadały wskaźniki wątrobowe do normy jak się przerzuciłam z tabletek na krążek. Podejrzewam, że Mirena działa podobnie jak nuvaring pod względem metabolizowania (KLK, jak ktoś ciekawy), tylko dawka hormonu do metabolizowania pewnie jest jeszcze mniejsza - chociaż to akurat tylko sobie tak zakładam, nie wiem czy tak jest naprawdę. W każdym razie - jeśli faktycznie tak jest - to teoretycznie nadal musiałabyś ocenić faktyczne ryzyko zakrzepicy u Ciebie zanim zdecydujesz się na Mirenę. Powiem szczerze, że zakrzepicą w kontekście Mireny się nie interesowałam - wydaje mi się, że na pewno ryzyko jest mniejsze niż przy tabletkach, bo nie ma estrogenu, który jest głównym powodem zakrzepicy po tabletkach anty. Nie jestem jednak specjalistą i najlepiej zapytać ginekologa, czy progestagen syntetyczny z Mireny też jakoś działa zakrzepowo. Chyba nie (?) bo tabletki jednoskładnikowe z progestagenem są używane jako alternatywy dla osób z grupy ryzyka zakrzepowego.

Miedziana ma faktycznie gorsze staty niż hormonalna (0,6-0,8 miedziana i 0,1 hormonalna), ale to nadal jest w obu przypadkach mniej niż 1% szans. I Twoja alternatywa - prezerwatywy - ma już 3 przy idealnym stosowaniu i 13,9 przy "normalnym" stosowaniu (uwzględniającym błędy użytkownika).
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
26 czerwca 2016 12:28
Na tabletkach nie miałam nigdy bólu głowy czy nudności. Raczej wahania nastrojów, z bardziej tendencją do płaczu. No i żreć mi się chciało 😁 Teraz bez tabletek też mi się chce żreć 😁
Przy krążkach miałam kołatania serca, jakieś napady lękowe i uczucie ciężkich nóg. Też jest inna sprawa, że mam pracę siedzącą 8h za biurkiem, przerzucając papiery, czasem się ruszę do skanera, drukarki czy podpisać kurierowi listy.
Cztery i pół roku temu rzuciłam krążki w cholerę, półtora roku temu chciałam zrobić do nich "kom bek", ale już przy pierwszym powróciły lęki, kołatanie serca i te ciężkie nogi.
O "epizodzie zakrzepicowym" oczywiście mój ginekolog wie i twierdzi, że nie powinno mieć to wpływu.
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
27 czerwca 2016 23:40
Pytałam, bo sama stałam przed tą decyzją jakiś czas temu, i bez najmniejszego wahania wybrałam... miedzianą. No i wychodzi na to, że jakaś dziwna byłam w swoim wyborze 🤣

Dla mnie wybór był prosty dlatego, że - jak wiele dziewczyn tutaj - moje ciało nie znosi hormonów. I na wkładkę zdecydowałam się właśnie dlatego, że wszystkie metody hormonalne odpadały.
Tak, Mirena przeszła mi przez myśl skoro to taka "minimalna" dawka hormonu, ale trochę poczytania na necie i jednak to wcale nie jest takie rzadkie, że kończy się na tych samych skutkach ubocznych, co na tabletkach/plastrach/whatever, zwłaszcza jeśli kobieta wcześniejsze metody hormonalne znosiła bardzo kiepsko.

Skuteczność miedzianej jest naprawdę wciąż zaledwie ociupinkę mniejsza niż Mireny (i nie, Jara, jeśli się wysunie, to uwierz mi, i tak nie będzie okazji do niedziałania miedzi, bo po nawet częściowym wysunięciu na bank nie będzie seksu 😉 ), w teorii spokój na 10 lat i wreszcie ciało nie trute hormonami. Tak, okres był ryzykiem, ale to wcale nie jest pewnik - ja postanowiłam spróbować i stwierdziłam, że jeśli faktycznie będzie tak źle, to się wyjmie i tyle.

Niestety swoją nacieszyłam się tylko jakieś 2 tygodnie, wkrótce po założeniu miałam okres i mi się częściowo wysunęła. Aaa, okres sam w sobie nie był ani bardzije bolesny, ani dłuższy, ani obfitszy! 😉 Możliwych powodów wysunięcia jest kilka, albo nie była założona poprawnie od początku (w UK niestety nie używają USG do zakładania/potwierdzenia prawidłowego umiejscowienia), w czasie okresu jest największe ryzyko wysunięcia i tak i tak, może nie pomogło to, że miałam założoną tuż przed, może powinnam była trochę dłużej poczekać od założenia, żeby się dobrze osadziła, może 10-letnia była dla mnie za duża i powinnam mieć wsadzoną mniejszą, 5-letnią.
Tak czy siak, dla mnie to było rozwiązanie tak dobre, że za kilka miesięcy (teraz nie mogę) będę robiła następne podejście i mam cholerną nadzieję, że teraz zostanie. I dalej uważam, że miedź jest dla mnie najlepsza i nie widzę dlaczego nagle zaczyna się ją tak demonizować.
busch   Mad god's blessing.
29 czerwca 2016 20:52

Skuteczność miedzianej jest naprawdę wciąż zaledwie ociupinkę mniejsza niż Mireny (i nie, Jara, jeśli się wysunie, to uwierz mi, i tak nie będzie okazji do niedziałania miedzi, bo po nawet częściowym wysunięciu na bank nie będzie seksu 😉 ), w teorii spokój na 10 lat i wreszcie ciało nie trute hormonami. Tak, okres był ryzykiem, ale to wcale nie jest pewnik - ja postanowiłam spróbować i stwierdziłam, że jeśli faktycznie będzie tak źle, to się wyjmie i tyle.

Niestety swoją nacieszyłam się tylko jakieś 2 tygodnie, wkrótce po założeniu miałam okres i mi się częściowo wysunęła. Aaa, okres sam w sobie nie był ani bardzije bolesny, ani dłuższy, ani obfitszy! 😉 Możliwych powodów wysunięcia jest kilka, albo nie była założona poprawnie od początku (w UK niestety nie używają USG do zakładania/potwierdzenia prawidłowego umiejscowienia), w czasie okresu jest największe ryzyko wysunięcia i tak i tak, może nie pomogło to, że miałam założoną tuż przed, może powinnam była trochę dłużej poczekać od założenia, żeby się dobrze osadziła, może 10-letnia była dla mnie za duża i powinnam mieć wsadzoną mniejszą, 5-letnią.
Tak czy siak, dla mnie to było rozwiązanie tak dobre, że za kilka miesięcy (teraz nie mogę) będę robiła następne podejście i mam cholerną nadzieję, że teraz zostanie. I dalej uważam, że miedź jest dla mnie najlepsza i nie widzę dlaczego nagle zaczyna się ją tak demonizować.


Ja nie demonizuję miedzianej, po prostu jak każda metoda antykoncepcji ma swoje plusy i minusy, z którymi trzeba się pogodzić i które różnie się uwidaczniają u różnych osób.

Miedziana wkładka jest jedyną niegumową opcją dla osób nietolerujących hormonów i chocia z tego powodu warto o niej pamiętać, a porównanie że skutecznością prezerwatyw wg pearla też wychodzi bardzo na korzyść miedzianej wkładki. Tym niemniej nie jest to metoda pozbawiona wad i duże ryzyko obfitych i bolesnych miesiączek jest jedną z nich i tyle. Nie widzę powodu, żeby ignorować takie ryzyko, kiedy jednocześnie rozważamy czy minimalna dawka hormonu z mireny będzie mieć konsekwencje dla libido itd.

Ryzyko zrostów też nie jest wyssane z palca, to jest główny powód, dla którego ginekolodzy nadal raczej odradzają wkładki nieródkom (nawet tym zdecydowanym nigdy nie mieć dzieci, bo lekarze zauważyłam niezbyt ufają w takie deklaracje, zwłaszcza wychodzące od młodych dziewczyn :lol🙂. No trzeba się z tym liczyc, nawet jeśli to tylko prawdopodobieństwo, większe czy mniejsze.
bush, libido to mniejszy myk (choć dla niektórych dość istotny, ja ze swoim jestem emocjonalnie związana  :hihi🙂, ale ryzyko nasilonych migren... To już COŚ. Dla mnie ogromne COŚ, bo jestem migrenowcem. Poza tym gdzieś tam uważam, że wyłączanie kobietom miesiączek jest wbrew temu, do czego ich organizm został stworzony. Oczywiście to już tylko moje, subiektywne odczucie. Mam ogromne zaufanie do swojego gina. Twierdzi, że przy przekwitaniu będzie mnie namawiał na próbę. Na razie z uwagi na migreny i powyższe pozostaję przy zwykłej miedziance. Trzeciej już 🙂 Bez żadnych atrakcji w postaci obfitych miesiączek itd. A jestem przypadkiem klinicznym, bo hormonów nie toleruje moja wątroba - i tu uwaga!  Róbcie badania, ja przez przypadek dowiedziałam się, że dzięki tabsom mam o 400% (!) przekroczone próby wątrobowe!  - a na lateks mam alergię :/ Cudowne, także przy zabiegach medycznych 😉

edit: Zapomniałam dodać, że po tabletkach umierala nie tylko moja wątroba, ale także moje libido... Za to świetnie miały się moje migreny :/
Po ciąży, po KAŻDYCH tabletkach miałam skutki uboczne. A to tyłam przez szalony apetyt, a to zatrzymywałam wodę, a to miałam bóle żołądka, a to wątroby. I też próby wątrobowe miałam podwyższone, lekko. Przy wszysykich tabletkach libido spadało. Nie mogłam sobie żadnych tabletek dobrać. I jechałam z prezerwatywą, a to strasznie kijowa antykoncepcja, bo się normalnie pobawić i nacieszyć seksem przy tym nie można.Teraz od 3 lat mam Mirenę i jest CUDOWNIE. Z minusów miałam jedynie delikatne plamienie w pierwszych miesiącach. Plusy? Zero sutków ubocznych tych hormonów z Mireny, mój okres to plamienie ledwo zauważalne przez 2 dni. Jest super. Żałuję że nie założyłam sobie Mireny wcześniej. Zmarnowałam tyle lat życia męcząc się z gumkami.
I mój gin mówił że nigdy nie musiał nikomu wyjmować wkładki z powodów działań nieporządanych. Z tym, że uczciwe mówię, że mam pojęcia jak dobierał pacjentki do wkładki
Mojej siostrze Mirena się wysunela.
Dobrze ze hormony działały, bo by była wtopa.
Załozyla drugą i teraz trzyma się już rok.
Sister stwierdziła że tak dobrego wynalazku jeszcze nie miała.
Krwawienia ustały ( a miała bardzo , ale to bardzo obfite miesiączki ). Libido na dobrym poziomie. Brak skutków ubocznych, i przede wszystkim komfort.

A czy któraś z was miała zakładana wkładkę przy mocnym tyłozgięciu macicy??
Ja niestety mam, i lekarz mi mówi ze owszem założyć można, ale w znieczuleniu ogólnym.
Inaczej nie da rady dobrze tego zrobić bo podobno będzie mocno bolało
Gillian   four letter word
08 lipca 2016 12:56
Ile może trwać plamienie przy Novynette? Lekarz mi je dał jako taaaaakie łagodne, tymczasem już tydzień czasu to trwa.
Gillian, z doświadczenia wiem, że te antki z niskim poziomem hormonów ("łagodne"😉 często dają plamienia. Ja miałam przez całe pierwsze opakowanie, aż do kolejnego krwawienia z odstawienia.
Gillian   four letter word
08 lipca 2016 13:12
O rany  😵
Gillian, może byc tak, że dla Twojego organizmu dawka jest za niska.
Ja bym poobserwowala przez 3cykle.
Gillian   four letter word
08 lipca 2016 13:54
A nie da rady tego sprawdzić jakoś laboratoryjnie?
Z tym pytaniem to już musisz bezpośrednio do ginekologa.
Wiem, że można określić poziom hormonów płciowych.
hormony
galopada_   małoPolskie ;)
08 lipca 2016 14:53
Gillian, myślę, że to osobniczo zmienne. Ja na tych tabletkach nie miałam żadnych plamień, ale po trzech latach mi odbiło, więc je odstawiłam 😉
Gillian   four letter word
08 lipca 2016 16:39
Zrobiłam progesteron, estradiol, FSH. No i nic nie wiem nadal, estradiol i progesteron mam obniżony.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
08 lipca 2016 19:55
Gillian, ja na jednoskladnikowych np plamilam 'z czapy', a to dwa dni, a to tydzien. finalnie, po dobrych kilku miesiacach brania plamilam juz wiekszosc miesiaca. A to byl test przed implantem, ktory dalby analogiczne skutki.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się