KOTY

Ascaia, mleko to w zoologicznym albo u weta - specjalne dla kociaków. Koty (a kocięta już w ogóle) nie trawią laktozy w takiej ilości w jakiej ona jest w mleku krowim. Royal Canin ma mleko dla kociąt. http://www.bitiba.pl/shop/karma_dla_kota/sucha_karma_dla_kota/royal_canin/kitten/412694?gclid=CNPCrujOxc0CFa0W0wodVx4E1Q
Ja bym zabrala. Mleko dla kociat, kupisz w wiekszosci sklepow lub taniej on line, gerberek z kurczakiem dla niemowlat, zarcie dla maluchow od veta, jakis karton, kuwetka drewnianym zwirkiem-inny moze zatkac malucha jesli ten postanowi go skosztowac. Karmic co plus-minus 3 godziny, a najlepjej nauczyc jesc samemu- ja podawalam troszke na opuszku palca tuz nad miseczka, coraz nizej az w koncu kociak lizal z miseczki a nie z palca, u nas zawsze szybko to szlo. Powodzenia!
Dzięki za porady.  :kwiatek: Brzmi to... przerażająco. 
Przede wszystkim to proszę kciuki, żeby kotka kociaka zabrała gdziekolwiek obecnie ma "gniazdo".
Pojadę do stajni wieczorem i zobaczymy co będzie...

Ech, tak sobie myślę o ile życie było prostsze w latach naszego dzieciństwa (lata 80,90-te). Jak to było, że kiedyś ratowało się konie, psy, koty bez tych wszystkich specjalistycznych środków? Mówiąc wprost - ratowało się dużo łatwiej i taniej... Taka dygresja, chyba lepiej nie rozwijać, żeby nie było powodów do kłótni. Ale strasznie mnie to zastanawia. Dlaczego wszystko zrobiło się takie profi, takie specjal i przez to skomplikowane dla większości ludzi.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
26 czerwca 2016 13:35
bo się wszystko rozwija. i stąd wiemy, że koty laktozy nie trawią
Ogólnie to mleko początkowe dla niemowląt bezlaktozowe spokojnie da radę zanim sprowadzisz kocie. 🙂 Powodzenia!
Ascaia, I co z maluszkiem ?
Możemy się dopisać do wątku razem z tą panią? :kwiatek:
[img]https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/13507059_582823341896665_5283380288160466251_n.jpg?oh=5840254384c65f5d86c3b6721b5900ce&oe=57E98BFD[/img]

Kazia jest ze mną od piątku 💘
wymodelowana, jaki fajny czort!
Cudnie umaszczona i to spojrzenie... 🙂
epk, yegua, dziękujemy 🙂 Spojrzenie takie dzikie stąd, że nie dość, że po przeprowadzce, to jeszcze w trakcie zabawy 😁

Charakter ma cudowny, można się bawić i głaskać, wszystko lubi 😀 Lepszego kociaka nie mogłam sobie wybrać jako pierwszego kota 🙂 Musimy tylko zmienić karmę, bo jej nie służy.
sanna, maluszka w siodlarni nie było. Czyli mamcia zabrała - taką mam nadzieję.
Szkoda, że koteczka nie zdecydowała się na odchów w naszej siodlarni. Teraz będzie co ma być. Może uda się podpatrzeć gdzie je schowała i jakoś monitorować ich stan (uchronić je przed kocim katarem).
Nasza dorosła kotka podwórkowa (przybłąkała się do nas kilka lat temu i tak już została) jest bardzo towarzyska, uwielbia się bawić, goni liście, zaczepia naszego psa (który nie rozumie kocich zabaw). Miała kiedyś towarzystwo w postaci swojej córki, ale niestety ona zaginęła w listopadzie 2014, a więcej dzieci mieć nie będzie. Rodzice postanowili przygarnąć kolejnego kota (a nawet mój niezbyt koci tata zauważył, że kotce przydałoby się towarzystwo). W jaki sposób przeprowadzić dokocenie, żeby jedno drugie z drugim się dogadało? Raczej będzie to kociak-samiczka. Niestety koty nie zamieszkają w domu (mój pies ma granice tolerancji), obecna kotka ma swój kącik w kotłowni-warsztacie i do dyspozycji cały ogród. Spotkanie w domu? Na dworze?
Schronisko wydaje kociaki do życia na zewnątrz? Czy szukać po sąsiadach na wsi?


3 tygodnie temu kociak dołączył do rodziny. Na początku było spotkanie z psem, które przebiegło bez większych problemów. Mała trochę się bała, pies z kolei ciekawy. Kilka wspólnie spędzonych godzin sprawiło że bez problemu się tolerowały, a kociak zaczepiał psa do zabawy.

Z kolei kotka rezydentka młodej się bała. Było fukanie, syczenie, oba koty się zjeżyły, ale nie doszło do łapoczynów. Po 3 dniach mała zaczęła zostawać z starszą kotką sam na sam na noc w warsztacie (bo wcześniej spała w domu). Każde miało swój karton, swoją kuwetę i w sumie ignorowały się.  Po 5 dniach zaczęły bezpośrednio wymieniać zapachy (buziaczki), po 9 były pierwsze próby wspólnych zabaw z ustalaniem wzajemnych granic. Teraz nadal się docierają.

Ogólnie dokocenie nie sprawiło kompletnie żadnych problemów, ale to pewnie dlatego, że rezydentka jest kontaktowa, a mała po prostu młoda. Było prychanie i fukanie, nawet pacnięcie łapą młodej (kiedy na za dużo sobie pozwalała), ale obyło się bez krwi, walk i latającej sierści.

No to na koniec jeszcze trochę zdjęć 😉
Pierwsze to zdjęcie z ogłoszenia, reszta już u nas.
Ogólnie ciężko zrobić jej zdjęcie, bo jest w ciągłym ruchu i dodatkowo luj z niej okropny 😉 dlatego też dostała imię Masza






Ostatnio był poruszany temat szamponów dla kota, a teraz w Biedronce Hilton za 6.89zł. Warte to, dobre, jak skład?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
28 czerwca 2016 12:11
Juz w drodze w wawy. Trochę przebojów i niefajnego info o którym nie chce tu pisać i nie mogę sie doczekać jutrzejszego wieczora. Jak bede siedziała w domu razem z Amelką.
w temacie szamponów... ma ktoś pomysł jak zmyć z kota fatroximin ? rana na brzuchu Wifce się źle goiła i miała dosyć często psikane fatro. minęło jakieś 1,5 miesiąca a futro nadal zielone, ostatnio jej ten brzuch nawet wyprałam ale prawie nic to nie dało. Dzisiaj jej większość zabarwionego futra zgoliłam i jest lepiej, ale albo skóra albo króciutkie włoski są nadal zabarwione. Szlag mnie trafia już, biały kot z zielonym brzuchem  🍴 👿
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
28 czerwca 2016 13:41
Ale fatroxymina jest różowo-malinowa... i spiera się z futra dość dobrze. Jesteś pewna co do środka?
casines, rzeczywiście fatroximin jest malinowy.
Mojej kotce po kastracji zostało żółte futro pod brzuchem, a jest śnieżnobiała.
Strzyga, kibicuję dalej!  😅
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
28 czerwca 2016 19:20
yegua, dzięki. Byłam, zostawiłam transporter na noc, zeby sie przyzwyczaiła do niego i jutro jadę juz zabrać. Trzymała mnie na dystans, w odróżnieniu od tego jak widziałyśmy sie pierwszy raz. Moze wyczuła pismo nosem.
Faktycznie, wydawało mi się że to fatroximina. W każdym razie był to zielony środek w sprayu na rany (z tego co zrozumiałam antybiotyk) który nie chce się sprać z sierści 🙁
Dalsze losy mojego kota. Po kolejnej wizycie u wetki zapadła decyzja o podaniu Ulgastranu w ciemno.
Nikt w pobliżu nie ma gastroskopu, trzeba by z kotem jechać w świat. Wetka powiedziała, że kiedy otwierała mu żołądek to go o środka nie oglądała, tylko zrobiła małą dziurkę. Taką, by wyjąć śmieci z wnętrza.
Tłumaczyła mi, że kot może mieć ze 3 schorzenia, jakie jej przychodzą do głowy ( zabijcie, ale nie powtórzę  😡 ) Ale ponieważ jadę na urlop i nie mam czasu siedzieć z kotem całej doby na jednym badaniu ( a takie te badania by były czasochłonne), to zdecydowała, że najpierw damy Ulgastran w ciemno, na czas mojego urlopu i jeśli nie będzie po nim poprawy, to dalsza szczegółowa diagnostyka jak wrócę, za kilka dni.
Ulgastran jest na wrzody. Jak na razie tfu, tfu, tfu- po 3 dawkach już, jest lepiej! Nie ślinił się półtora dnia!
Proszę o kciuki, żeby zadziałał!!! Bo wrzody, to najlepsza dla niego opcja. Schorzenia, które wymieniała były skomplikowane i wiązały się z ponowną operacją. I to nie u niej, ale w klinice.  Więc prawie modlę się, żeby to były tylko wrzody.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 czerwca 2016 06:58
tunrida, czyli jednak 😀
Zatem trzymam kciuki tylko za wrzody.
I czekam na Twoją relację, Strzyga. To dzisiaj, tak?
edit: zmiana znaczników
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 czerwca 2016 10:40
maluda, tak 🙂 wlasnie siedzę w pociągu do zachodniej. w zachodniej przesiadka do grodziska. Tam pakuje kota, do zachodniej i z zachodniej w pociąg do domu.
Mam mega kluche w żołądku.
Strzyga, trzymam mocno kciuki za rozmowę o priorytetach przede wszystkim!
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 czerwca 2016 10:54
epk, niestety wczorajsza rozmowa nic nie dała 🙁
Strzyga, przykro mi 🙁. I jestem zawiedziona postawą ludzi.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 czerwca 2016 14:04
epk, mama mowi, ze nie wszystko da sie przeliczyć na pieniądze. Zapłacę i zapomnę.
Strzyga, a co to za historia z kotem? Próbowałam wyszukać na poprzednich stronach, ale nic nie mogę znaleźć 🙁 Oczywiście jeśli nie chcesz opowiadać, to rozumiem :kwiatek:

U nas coraz lepiej, Kazia zapoznaje się z piesą i całkiem nieźle to przebiega. Pies jest trochę zazdrosny, dlatego też dostaje dużo głaskania. Kot generalnie się już nie boi jakoś bardzo, jak czuje się niekomfortowo, to się chowa, a pies wtedy czeka aż wyjdze 😁 Dzisiaj prawie zetknęły się nosami przy wąchaniu. No i po zmianie karmy problemy zniknęły! Całe szczęście 🙂
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 czerwca 2016 14:43
wymodelowana, nie chce publicznie.
Wlasnie wsiadlysmy. Z powody openaira, tysiące ludzi na dworcu i w pociągu i opoźnienia. Ale jakoś damy radę. Mela zagrzebana w kocu, udaje, ze nie istnieje.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się