Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.

Becia23 z różnych źródeł słyszałam, że w Anglii właśnie nie ma tak dużo ludzi po studiach. Jedna dziewczyna mówiła, ze robiła sobie trochę krzywdę nie szukając pracy w jej zawodzie, bo bała się języka. Potem, się okazało że bardzo szybko znalazła pracę.
Nie wiem czy mówisz ogólnie o pracy w budownictwie, czy masz na myśli tylko grubsze oferty pracy w dużych, dobrze stojących firmach. Bo jeśli jest duży przesyt już ogólnie w civil engineering to musiałabym może rozważyć jakieś alternatywy. Niby chciałabym pracować w zawodzie, ale nie zamykam się na przebranżowanie. Jeszcze obecnie mam duży dylemat czy wgl wyjeżdżać czy nie.
Jeżeli chodzi o mój angielski to większych problemów jak dotąd nie miałam, boję się tylko brytyjskiego akcentu. A ile czasu by mi zajęło przyzwyczajenie się do niego, tego nie wiem. Jak to było w waszym przypadku? Miałyście/liście jakieś problemy z językiem? Warto mieć jakieś certyfikaty?

Becia23 Nie ukrywajmy, ze z fala emigracji do UK poza mlodymi, ambitnymi ludzmi wyjechala "smietanka" nizszych polskich sfer- dresy,  homofoby i ludzie o malo swiatlych pogladach, ze tak pojade "po bandzie". Nie ukrywajmy, ze nie przyczynili sie oni do powstawania dobrej opinii o Polakach ogolnie. Jasne, ze wiekszasc sie stara i to jest cudowne. Nawet nie chce mowic, ile procent mojego rocznika fantastycznie ulozylo sobie zycie na wyspach. ALE wlasnie..ta druga strona medalu i przede wszystkim ich liczebnosc biorac pod uwage ilosc osob, ktora wyemigrowala. No coz... to jest naprawde sporo. Zreszta z ta polska emigracja do Niemiec jest podobnie. Wiele osob po prostu nie rozumie, co to znaczy zyc w spoleczenstwie  🙄

KaNie Oj, nie o to mi chodzilo, ze sie nie starasz. Wierze, ze sie uczysz jezyka i chwala ci za to! :kwiatek: Jednak w instytucjach ludzie nie maja obowiazku znac angielskiego i takie kasliwe uwagi ze strony urzedasow itp. sa chyba tylko proba wyegzekwowania na obcokrajowcach wlasnie tej umiejetnosci. Przy nastepnej okazji bym po prostu odpyskowala gosciowi. Mi sie chyba raz zdarzylo zupelnie na poczatku mieszkania tutaj, ze ktos sie usilnie dopytywal skad jestem i mowil taaakimi literami. Tylko ja takie rozmowy ucinalam krotko na zasadzie" tak, jestem rok, nauczylam sie calkiem niezle jezyka i dostalam sie na oblegany kierunek na uniwerku". Wtedy najczesciej wszelkie rozmowy sie konczyly. Wspolczuje ci przezyc. Mam nadzieje, ze ci sie to juz wiecej nie przytrafi. Gdzie dokladnie jestes?
mila   głęboka rekreacja
28 czerwca 2016 13:20
KaNie. Współczuję przeżyć. Mnie osobiście nie spotkało nic takiego przez 4 lata mieszkania w Niemczech. A mój poziom języka jest średni.
majek   zwykle sobie żartuję
28 czerwca 2016 15:14
Nastroje po referendum; moi brytyjscy znajomi swietuja dzien niepodleglosci.

Nie wiem, mnie tak nikt nie przesladuje, nawet koledzy z pracy zartowali, ze gdyby trzeba bylo, to mam sie rozwiesc i oni juz wybrali dla mnie kandydata, a mezowi nowa zone tez sie znajdzie.

Pracuje w zawodzie. Ale ciezko bylo prace znalezc na poczatku. Za to jak juz sie znalazlo, to teraz rekruterzy sie dobijaja.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
28 czerwca 2016 15:36
KaNie, łączę się w bólu, jeśli chodzi o poszukiwanie mieszkania  🙁 Ja po drugi mieszkam w wynajmowanym lokum, bo przez te wszystkie lata na emigracji zawsze dostawałam mieszkanie z pracą. I teraz, gdyby nie mąż, nie miałabym najmniejszych szans. Myślę, że nazwisko z góry przesuwało nas na koniec listy kandydatów. W całym tym procesie szukania musieliśmy m.in. pisać coś na kształt skróconego cv, plus załączyć zdjęcia  🤔wirek: I to pomimo tego, że mąż od wielu lat pracuje w rozpoznawalniej firmie na niezłym stanowisku. Może Monachium jest specyficzne, bo brakuje tu około 30 tyś mieszkań, więc nawet Niemcy mają problemy. Co nie zmienia faktu, że bycie Polakiem nie pomaga.
Kiedy wynajmowałam mieszkanie w UK, miałam wrażenie, że było o wiele łatwiej. Ale to było już wiele lat temu, możliwe, że się nastroje zmieniły.
Lotnaa Monachium jest specyficzne! Od znajomych dowiedzielismy sie o takich castingach na mieszkanie. U mnie to niewyobrazalne, choc mieszkan po prostu nie ma. Moze nie brakuje az 30tys., ale zrobilo sie Kassel baardzo modne ostatnio i po prostu nawet najwieksze dziury zniknely z rynku nieruchomosci. Ale jeszcze apropos Monachium. Wspominani znajomi tez nie byli wymarzonymi kandydatami na najemcow- ona z Polski, on z Portugalii. Zawzieli sie jednak i bez problemu znalezli naprawde cos super!
Lotnaa   I'm lovin it! :)
28 czerwca 2016 15:52
Pandurska, podejrzewam, że im droższe mieszkanie, tym łatwiej. My szukaliśmy w konkretnie dzielnicy, żeby mąż miał niedaleko do syna, a ta do najtańszych nie należy (w nowym budownictwie w sprzedaży około 9 tyś za metr  ; 🙄 ). Mieliśmy farta, bo mieszkanie nam wynajął facet, który jest adminstratorem całego budynku - byliśmy pierwsi, którzy mu wysłali maila  🤣 Na szczęście jest dość leniwy i nie miał ochoty na te niekończące się viewings. No i mamy tu też Rosjan i Polaków, więc chyba nie ma problemów z obcokrajowcami.
W Monachium nie ma już gdzie budować, wysoka zabudowa jest zakazana, więc jedyne, co np koło mnie się robi, to wyburza piękne domy jednorodzinne, i na ich miejscu buduje apartamentowce. Naprawde, nieraz serce się kraje patrząc, co rozwalają. No i oczywiście zostaję miejscowości pod miastem, ale tu znów trzeba doliczyć dojazd, i kółko się zamyka.
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
28 czerwca 2016 22:44
Becia23 z różnych źródeł słyszałam, że w Anglii właśnie nie ma tak dużo ludzi po studiach. Jedna dziewczyna mówiła, ze robiła sobie trochę krzywdę nie szukając pracy w jej zawodzie, bo bała się języka. Potem, się okazało że bardzo szybko znalazła pracę.
Nie wiem czy mówisz ogólnie o pracy w budownictwie, czy masz na myśli tylko grubsze oferty pracy w dużych, dobrze stojących firmach. Bo jeśli jest duży przesyt już ogólnie w civil engineering to musiałabym może rozważyć jakieś alternatywy. Niby chciałabym pracować w zawodzie, ale nie zamykam się na przebranżowanie. Jeszcze obecnie mam duży dylemat czy wgl wyjeżdżać czy nie.
Jeżeli chodzi o mój angielski to większych problemów jak dotąd nie miałam, boję się tylko brytyjskiego akcentu. A ile czasu by mi zajęło przyzwyczajenie się do niego, tego nie wiem. Jak to było w waszym przypadku? Miałyście/liście jakieś problemy z językiem? Warto mieć jakieś certyfikaty?

Jak nie ma, jak taki Londyn ma jedną z największych koncentracji uniwersytetów na świecie, których jest ponad 40, a studentów ponad 400.000, i ludzie zjeżdżają się ze wszystkich możliwych krajów, żeby tu studiować i rozpocząć karierę?

Niestety nie mam zupełnie zielonego pojęcia o szansach pracy w budownictwie, zupełnie nie moja branża. Musiałabyś popytać ludzi obeznanych tutaj z tematem. Ja tylko od siebie dorzucę, że UK jako bardzo kapitalistyczny kraj, prawie w ogóle nie ma mniejszych, bardziej kameralnych firm, wszystkimi branżami rządzą ogromne korporacje - do których jest spory wyścig szczurów.

Co do języka - sprawa bardzo indywidualna. Powiem szczerze, że już nie pamiętam jak to było dokładnie, zresztą to jest tak niepostrzegalny postęp (bo progresuje się cały czas)... Ja tu przyjechałam jako prawie w ogóle nie mówiąca po angielsku 13-latka, i z czasem robiło się lepiej i lepiej, ale miałam ogromną przewagę młodego wieku i np. nauki w szkole po angielsku, wszystko po angielsku przez większą część dnia, intensywnie.


wiorek
, jeśli chcesz osobistej opinii, to poważnie się zastanów nad wyjazdem tutaj. UK od kilku ładnych lat nie jest już żadnym rajem i nawet nie masz pojęcia ile ludzi ma ogromny problem z utrzymaniem końca z końcem, Brytyjczyków czy obcokrajowców. Przez nagły spadek wartości funta w stosunku do dolara prawdopodobnie będziemy mieć kolejną ekonomiczną recesję.
Brexit spowodował nagły wybuch wszelkiego rodzaju napaści i incydentów na tle narodowościowym, w mediach codziennie po kilka nowych historii (np. dzisiejsza). Jako osoba, której angielski nie jest zaawansowany, byłabyś łatwym targetem... chciałabyś się dobrowolnie narażać na takie przykrości, obcych idiotów krzyczących na Ciebie agresywnie...? Bo powiem Ci z doświadczenia, że to jest naprawdę bardzo przykre 🙁
Politycznie jesteśmy na bardzo, bardzo, bardzo grząskim terenie. David Cameron rezygnuje z bycia Prime Minister. Następcy nie wybierają ludzie, lecz parta Conservatives wybiera sobie sama prywatnie, i obywatele mają g*wno do powiedzenia. Obecnie wszyscy najprawdopodobniejsi kandydaci to prawdziwi sku*wiele. I to tak, że naprawdę wszyscy trzęsą portkami, bo kiedy jeden z nich dostanie się do władzy, będzie prawdziwy armagedon dla szarych ludków.
Jeśli o pracę chodzi, to jeśli nie masz naprawdę dobrego CV, albo z góry załatwionej pracy, to zapomnij o czymkolwiek innym niż to, co wymieniłam w poprzednim poście. Większość pracodawców tutaj i tak zupełnie nie ceni doświadczenia w polskich placówkach, nic im to w ogóle nie mówi. Wszystkim zawsze radzę jednakowo: jeśli nie jedziesz do dużej metropolii i nie jesteś gotowy robić prac cateringowych, i to od samego dołu, to przyjeżdżaj tylko jeśli masz z góry załatwioną pracę. Inaczej srogo się rozczarujesz. I to prawda. Nie raz i nie dwa widziałam już ludzi, którzy tu przyjeżdżali z nadzieją na szczęście, i po kilku miesiącach wracali do Polski z podkulonym ogonem i straconymi kilka tysiącami złotych.

Mogę zapytać, dlaczego rozważasz wyjazd tutaj? Nie układa Ci się w Polsce?
Becia23 Dzięki za opinię  :kwiatek: To w takim razie mam jakieś nieaktualne informacje.
Dlaczego chcę wyjechać? Tak jak już pisałam, nie chce wyjeżdżać ze względów ekonomicznych. Pracę tu mam. Mam parę osobistych problemów przez które chce wyjechać i zmienić środowisko, ale nie chcę się o nich za bardzo rozpisywać. No można powiedzieć, że w pewnym sensie mi się tu nie układa.
Chciałam wyjechać na wyspy, bo to pierwsze miejsce jakie mi przyszło do głowy (zawsze jakoś lubiłam ten kraj) i jest tam dużo ludzi, którzy mogliby mi pomóc na starcie. Bo jechania gdzieś kompletnie w ciemno sobie nie wyobrażam. Wiedziałam, że tam nie będzie jakoś super łatwo ze znalezieniem pracy, ale szczerze mówiąc myślałam, że jednak trochę łatwiej.
Od jakiegoś czasu zaczęłam śledzić ich strony z newsami i trochę jestem w szoku. Zwłaszcza po tym co się dzieje po referendum. Nie lubię polskiej mentalności, ale po tym co czytam to oni wydają mi się być na równi, albo nawet gorsi. Z drugiej strony na co dzień może inaczej to wszystko wygląda, ale nie mam do tego żadnego odniesienia.

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 czerwca 2016 07:18
Dzięki internetowi można wysyłać CV z Polski. Zobaczysz jaki bedziesz miała odzew.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
29 czerwca 2016 10:33
wiorek, moja znajoma jest architektem, wyjechała zaraz po studiach do Londynu. Od początku pracowała w dużej firmie. Stygmatyzacji, że to "Polka" raczej nie było, bo ona jest czarna, i większość jej akcent brali bardziej za francuski niż polski. Ale, suma sumarum, kokosów nie zarabia, gdzieś jakiś szklany sufit jest. Podejrzewam, że w PL jako architet mogłaby zajść dalej.
Wg mnie UK to nie jest jakaś ziemia obiecana. Szczególnie teraz popsuł się klimat i wielu pracodawców może nie chcieć zatrudniać Polaków nie ze względu na własną niechęć, a potencjalną krytykę ze strony innych pracowników. Tak myślę - to nie jest poparte żadnymi danymi.
Jeśli chcesz zmienić klimat, może inne miasto w PL? A Niemcy?
Myślę, ze spróbuję właśnie z tym wysyłaniem CV, jeżeli zdecyduję się jechać.

Niemcy raczej odpadają ze względu na język :/. Ich heiße Wiola i tyle. Zależy mi na tym żeby to był kraj anglojęzyczny. Chyba, że w Niemczech angielski wystarczy, przynajmniej na początek.
Norwwscy Re-voltowicze. mam w planach wyjechać pod koniec roku do pracy. Już uczę się podstaw norweskiego, bo celuję w kawiarnie/ sieciówki. Jakieś rady, wskazówki, cokolwiek?


W Oslo w wielu restauracjach/barach/fastfoodach pracuja ludzie nie mowiacy po norwesku. Ale warto uczyc sie jezyka, bo Norwegom bardzo imponuje jak ktos choc troszke probuje i latwiej prace znalezc.
Najwiecej ogloszen znajdziesz na http://m.finn.no/job/fulltime/search.html?filters=
lub https://tjenester.nav.no/stillinger/stillinger
Jest tez wiele agencji pracy, przez ktore mozna znalezc prace

Becia, dzieki za obszerna wypowiedz. Jestem bardzo ciekawa jak to sie teraz potoczy.
Musze przyznac, ze mnie nigdy zadna przykrosc nie spotkala zagranica.

Jesli chodzi o poczucie, ze nie jest sie u siebie, to mysle, ze jest to pierwsza rzecz, ktora trzeba zaakceptowac jak sie jest na emigracji.
Mi to nie przeszkadza, szczegolnie, ze z urzedowego punktu widzenia ja czuje sie w Norwegii bardziej u siebie niz w PL. od kiedy mam staly numer personalny wszystko zalatwiam jednym kliknieciem i nikt o nic wiecej nie pyta. A jak pyta to moja odpowiedz jest wiazaca.
W Polsce wszystko musze wiecznie udowadniac jakimis papierkami, a pozniej dodatkowymi papierkami a i tak urzednik patrzy jakby z gory zakladal, ze klamie. Prowadzilam swoja dzialalnosc przez ktora osiwialam, bo ZUS mnie probowal udupic i ogolnie ciagle klody pod nogi. A w koncu urodzilam sie w Polsce! To dlaczego tak jest?

Spolecznie- oczywiscie, ze nie jestem, nie bede i nie zamierzam byc Norwegiem. Jestem Polka mieszkajaca w Norwegii, wiec wielu spolecznych szczegolow nie rozumiem i musze pytac o wyjasnienie. Nie jestem u siebie (bo to nie Polska), ale bardzo lubie tu mieszkac, wiec akceptuje to jak jest. Ja sie kompletnie nie czuje wykluczona, wrecz przeciwnie, wreszcie te cechy mojej osobowosci, ktore w Polsce raczej uwaza sie za frajerskie- tu sa docenione 😀
wiorek Angielski niestety nie wystarczy, mało osob mówiacych po ang spotkałam w swojej okolicy, pracy itd. Ale Holandia to juz inna bajka 🙂
Lotnaa   I'm lovin it! :)
29 czerwca 2016 20:37
Niemcy raczej odpadają ze względu na język :/. Ich heiße Wiola i tyle. Zależy mi na tym żeby to był kraj anglojęzyczny. Chyba, że w Niemczech angielski wystarczy, przynajmniej na początek.

Rozumiem. Jeszcze jest Irlandia.
W DE bez niemieckiego też się da, ale tylko w niektórych branżach, np. w IT, i to też w niektórych tylko firmach.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
29 czerwca 2016 20:47
Irlandia jest spoko, o ile się człowiek połapie że język w którym do niego mówią to faktycznie angielski a nie marsjański 😁
Włąśnie słyszałam od znajomego, że w Irlandii strasznie się pogubił ze względu na język. Nie rozumiał ani słowa haha
Ja spotkałam w kilku firmach, w których pracowałam doałownie kilka osób znających ang  🙄  W urzedach to samo 🥂
Kochani, gdzie uderzać, żeby mieć alpejskie widoki? Interesuje mnie branża IT, więc mimo wszystko to nie może być dziura 😉
Chcemy wyjechać na pół roku - rok, ale głównie po to, by rozwinąć naszą alpinistyczną pasję. Chłop jest .NET developerem, więc sobie poradzi. Ja też z IT, ale raczej się nie przydam żadnej firmie, bo zajmuję się w dużej mierze zamówieniami publicznymi, chyba że podciągnę to pod "procurement". Mówię biegle po angielsku i komunikatywnie po niemiecku. Wyjazd planujemy za rok, już zaczynam naukę. Jaki poziom powinnam uzyskać? Jestem gotowa pracować w kawiarniach itp. jeśli nie dostanę się do korpo.

Lotnaa - liczę na Ciebie 😀 :kwiatek:
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
30 czerwca 2016 10:04
Anil22 ja na początku nie rozumiałam nawet, jak pytali się mnie "do you want a bag?" 😁 Ale mój angielski ogólnie jest mocno kiepski 😉 Niby czytam, niby filmy też staram się oglądać, ale jednak w rozmowie często dalej gubię słowa, pultam się i nie wiem jak zdanie sklecić 😵
Irlandczycy(szczególnie Ci starsi) czasami brzmią tak, jakby mówili z buzią pełną wody. Ale im dłużej tu mieszkasz i z nimi rozmawiasz tym więcej zaczynasz rozumieć 😉 Pocieszyła mnie anglistka, która po studiach językowych przeżyła szok, gdy przyjechała tutaj i okazało się, że jej płynny angielski może sobie wsadzić gdzieś, bo... nie rozumie ani słowa 😁
Lotnaa   I'm lovin it! :)
30 czerwca 2016 10:09
amnestia, Zurich? Jest tam kilka dużych firm. W Monachium też, może wybierzcie sie na rekonesans?

Edit: jeszcze jest Innsbruck, ale to dość nieduże miasto, wiec nie wiem, jak z konkretną pracą. A takie kawiarniane pewnie obsługują studenci.
ja zwatpilam w moje umiejetnosci jezykowe totalnie, kiedy wyjechalam do Irl. Normalnie jakby mi ktos z glowy angielski wyjal. Tak sie zacielam, ze naprawde regres mialam taki, ze nie chcialam mowic. W dodatku pracowalam z ludzmi z europy wschodniej, a ze jestem "muzykalna" to zalapalam beznadziejny zmiksowany irlandzko-ruski akcent. Nie pocieszal mnie nawet fakt, ze kazdy "obcy" z jakkolwiek swietnym jezykiem przezywal na poczatku to samo co ja  😀

W Cork maja fajny akcent, mielismy sasiada z tamtad i bylam swiecie przekonana, ze to Niemiec jest!  🤔 Biedak bardzo sie zdziwil a ja bylam w szoku jak sie w koncu okazalo ze rodowity Irol.

W Stanach za to zero problemow i strachu.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
30 czerwca 2016 12:33
Moje dwie kumpele, będąc na studiach, zawsze wyjeżdżały do London Derry na wakacje do pracy. Po powrocie potrzebowały z miesiąc, żeby ten akcent zgubić  😁

amnestia, zapomniałam jeszcze dodać, że w Monachium jest dramat z mieszkaniami. Trzeba by było od razu zakładać, że będziecie np. nieco dalej mieszkać i dojeżdżać. Chyba, że mielibyście jakieś mega szczęście, ale bez historii pracy w DE, zaświadczenia o zarobkach itd jest po prostu meeeega ciężko.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
30 czerwca 2016 12:56
Mój chłop na co dzień pracuje właśnie z takim starym, 60 letnim Irlandczykiem. Jak słyszę jego angielską wymowę to dziwię się, że ludzie mu z marszu alkomatu pod nos nie podstawiają 🤣

W temacie życia w Polsce a życia tu wypowiem się krótko- decyzja o wyjeździe była najlepszą w moim życiu 😉
Zależy na jakiej stopie żyje się w Polsce, w jakich warunkach i na jakich zasadach. Porównując- mi osobiście tutaj żyje się o niebo lepiej niż w Polsce.
Lotnaa aż tak? Mój chłop ciągle dostaje oferty pracy (ja mniej, żeby nie powiedzieć wcale - ale najwyżej będę utrzymanką 😁 ) bo jest dobry w te komputery 😉 Szczerze mówiąc myśleliśmy o Szwajcarii właśnie, zwłaszcza że jakaś firma z Zurichu się do M. odezwała. Stąd w ogóle pomysł na wyjazd 😉
amnestria, ja bym wybrała Szwajcarię  🙂
Mnie troche mentalność szwajcarów przeszkadza 😁 Ale za szwajcarskie Alpy wiele mogę wytrzymać 😀iabeł: Wyjazd pewnie będzie za ok. rok, nie sądzę, że wcześniej bo chcemy wstrzelić się w lato w Alpach, bo na zimę wspinaczkowo nie jesteśmy gotowi. No i na pewno wrócimy do PL, bo ja kocham Polskę na maxa 😍 😍
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
30 czerwca 2016 13:16
amnestria, w Szwajcarii sie dobrze żyje, bo poziom życia mega wysoki, ale nie żyje sie łatwo będąc obcokrajowcem 🙂
Strzyga, czemu? Szwajcarzy są nieprzychylni?

Ja tak naprawdę wybrałabym anglojęzyczny kraj. Najchętniej USA/Australię - ale wizowe kraje mnie przerastają. Mat ma o tyle spoko, że jest specjalistą pożądanym na całym świecie. Więc tylko odbiera telefony i się pyta "yyy a gdzie siedziba, bo jak daleko od domu to mi się nie chce". No taki klimat, że programiści (dobrzy!) stawiają warunki i jest rynek pracownika. U mnie jest zgoła inaczej, moimi kompetencjami to się mogę podetrzeć na obczyźnie, bo na co komu osoba ze znajomością polskiego prawa zamówień publicznych? 😀iabeł:

Ale, jeśli on dostanie super pracę to jestem w stanie wyjechać i zaryzykować, że skończę sprzątając. Żeby nie było nic nie mam do takiej pracy, jest to jednak dziura w CV, na które ciężko pracuję 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
30 czerwca 2016 13:32
amnestria, mega zamknięci ludzie. Jak zle zaparkujesz to mozesz byc pewna, ze ze 3 osoby na policję zaraz zadzwonią 😀 historie sa przeróżne. Zwłaszcza jak jestes obca 😀 chociaż obcych maja sporo. Ale i tak ich nie lubią. 
Papierologia tez łatwa nie jest.
Ale za to stopa życia nieporównywalna z Polska 🙂
Lotnaa   I'm lovin it! :)
30 czerwca 2016 13:33
amnestia, w Szwajcarii są chyba wyższe zarobki w porównaniu z DE, nawet biorąc pod uwagę wyższy koszt życia.
Ale tak jak mówi Strzyga, nie jest łatwo. Moja znajoma, Niemka, która mieszkała tam przez kilka lat, bardzo ciekawe historie mi opowiadała. Np poprzebijane opony w aucie, albo piękny napis wryty w lakierze "go home!" (jeździła na niemkieckich numerach). Śmieszne to trochę jest, bo Szwajcarzy to taka zbieranina emigrancka, ale jak już są drugim pokoleniem, to bronią "swego" jak lwy  🤔wirek:

Gdybyście myśleli o Monachium, to zapytajcie pracodawcę, czy mógłby pomó/pośredniczyć w szukaniu mieszkania. Mój mąż tak miał przy transferze z Londynu do Munich i było bez problemu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się