Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.

A to tak, to pisałam wyżej, że ich mentalność mnie przeraża 😉  😁

Ja nie potrzebuję stopy życia, teraz nie narzekam, chciałabym spróbować czegoś innego... a że te propozycje zaczęły spływać akurat ze Szwajcarii (tzn od korpo międzynarodowych) to sobie pomyślałam "czemu nie?" Zwłaszcza, że opcja częstych wypadów w Alpy mnie nęci 😀

Tyle, że nie wyobrażam sobie nie pracować i być zależną od kogoś. No i tu jest pewien problem 🙄
Lotnaa   I'm lovin it! :)
30 czerwca 2016 13:41
Moja koleżanka wyjeżdżała do Szwajcarii pracować jak kelnerka - to było w jakimś alpejskim hotelu, obok było najwyżej położone pole golfowe w Europie (czy na świecie?). Zarabiała, że aż miło. Nawet, jeśli miałabyś robić coś takiego, to chyba warto. Chyba, że Twoja kariera za bardzo by na tym ucierpiała, dobrze to rozumiem. Ale Alpy kuszą 😉

Ja do tej pory nie mogę się przyzwyczaić, że jestem zależna finansowo od męża, i nie jest to miłe uczucie...
amnestria, tez miałam taką rozkminię niedawno 🙂 Mój facet pojechał do Niemiec na 3 miesiące w delegację, z możliwością zostania na dłużej (jest operatorem CNC i konstruktorem, więc zupełnie nie moja działka). Przez pierwszy miesiąc był bardzo napalony, żeby tam zostać, żeby mnie koniecznie ściągnąć... No tylko że ja nie umiem niemieckiego nic a nic i nie wyobrażałam sobie pracy lek weta bez znajomości języka kraju, do którego miałam zamiar jechać. Pojawiła się perspektywa pracy u niego w firmie, tyle, że to nie ma nic wspólnego z moim zawodem i nie chciałam jednak robić sobie luki tuż po studiach, bo potem ciężko by było wrócić. Żadna praca mi nie straszna, jednak uważam, że w tym momencie mój rozwój jest tak samo ważny jak jego :P A ja chcę rozwijać się w Polsce (ewentualnie wyjechać w celach dydaktycznych), przynajmniej na razie 🙂 Ja bym pewnie pojechała w takiej sytuacji, gdybym nie miała konkretnego zawodu, gdybym nie chciała już go wykonywać albo gdybym po powrocie była bardziej ceniona na rynku pracy 🙂. Ostatecznie wszystko wyszło jakoś samo i wrócił do PL i szczerze.. oboje odetchnęliśmy z ulgą 😀 Jak widać nas ciągnie za granicę jedynie w celach zwiedzania i 'wakacjowania', dłużej niż pół roku byłoby ciężko, chociaż może gdybyśmy byli razem to też inaczej. W każdym razie rozumiem rozterki, trzymam kciuki za podjęcie dobrych decyzji 🙂 Ja się strasznie biłam z myślami, bo jednak nie chciałam go ograniczać, związek na odległość nie wchodził w grę na dłuższy czas, a z drugiej strony całe moje wnętrze mówiło mi, że chcę zostać 😉 Na szczęście samo się wyjaśniło.
Nie nie - u mnie jest ciut inaczej. Doświadczenia w zawodzie już trochę mam i luka mi nie przeszkadza 😉 Powyrabiałam kontakty wśród "ważnych ludzi" i wiem, ze dam radę wrócić do zawodu, bo jestem w tym dobra 😀iabeł:

Nie wyobrażam sobie być na czyimś utrzymaniu 🙁 Od lat mam swoje pieniądze i wydaję je na swoje zachcianki. Konia nikt mi nigdy nie sponsorował, ciuchów, jedzenia, utrzymania itp. A boję się, że Mat dostanie robotę, a ja bite pół roku będę chodzić z nic nie wartą CVką od drzwi do drzwi 🤔
amnestria, no właśnie, masz doświadczenie, jak wrócisz to masz do czego, więc nic tylko jechać 🙂 A pracę... myślę, że akurat Ty ze swoim samozaparciem znajdziesz coś, jeśli nie w zawodzie, to COŚ fajnego na pewno 🙂 A nawet jak miałabyś być jakiś czas na czyimś utrzymaniu, rozumiem, że to trudne, ale jesteście parą, czy Ty byś go nie utrzymywała w takiej sytuacji, dopóki nie znalazłby pracy 🙂?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
30 czerwca 2016 14:04
amnestria, to bym celowała w południowe Niemcy, austrie, Luksemburg 🙂
Luksemburg ze swoimi mizernymi pagórami odpada 😀 Wiem, że to dziwny powód emigracji, ale my naprawdę jak już mamy się gdzieś wyprowadzać to tylko tam, gdzie będziemy mogli rozwijać naszą górską pasję 😉 Wiem, wiem - w Australii jest słabo - ale za to odhaczyłabym Górę Kościuszki do Korony Świata 😁

No nic, zapisuję się do Goethe Institut, w wakacje przypomnę sobie mój zmurszały niemiecki i zobaczymy 🙂

Cri, no mam, ale takie wiesz.. wolałabym być weterynarzem, spełniałabym się przynajmniej. A tak póki co, to pracuję żeby mieć hajsy szczerze mówiąc 😉
Lotnaa   I'm lovin it! :)
30 czerwca 2016 14:21
No Austria fajna, tylko gdzie tu pracować? Z Wiednia w góry daleko, a reszta, to raczej małe miejscowości i szału w IT pewnie nie ma.
Z tego, co mówił mój mąż, to Zurich jest sensowny, chyba ma tam siedzibę google itp.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
30 czerwca 2016 14:50
amnestria, ale z luksu niedaleko juz do gór :P
Lotnaa   I'm lovin it! :)
30 czerwca 2016 15:01
amnestia, ale nie ukrywam, fajnie byłoby Cię mieć w Monachium 🙂 Górska społeczność jest tu mocna, ścianek masa, w skały i do Austrii niedaleko 🙂
Dobra, będziemy zabierać Hanię ze sobą na ściankę 😉

A tak serio, to pewnie w końcu się coś wydarzy. Na pewno muszę niemiecki ogarnąć, nie wiem czy zdam certyfikat jakiś, ale coś by wypadało zdziałać. 10 lat nauki w pizdu, bo dalej mam mikro zasób słów 🤔
amnestria, a ty chyba w sprzecie outdorowym siedzisz, to może nawet jakas sprzedaż? Mam teraz podobne dylematy, tylko ja nie mam żadnego konkretnego doświadczenia, a juz na pewno nie w zawodzie. Jedynie usługi, ale za to na dobrym poziomie. Pomysł rewelacyjny, jak sie jest przebojowym, to wszędzie sie idzie zakręcić, a co przeżyjesz do twoje 😉
Nie, ja się użeram z administracją publiczną 🤣 Doświadczenie i karierę mam wybitnie nie-międzynarodową.

Na sprzęcie outdoorowym się znam tyle, o ile. Równie dobrze mogę siodłami handlować 😉 Wspinam się i dużo chodzę po górach to coś już tam wiem, ale daleko mi do "level expert". Słuchajcie ja bym mogła w kawiarni nawet, jako recepcjonistka (tu akurat też mam hotelowe doświadczenie z czasów studiów). Niekoniecznie muszę być poważną Panią biurwą, która walczy w przetargach - tak jak teraz 😉 😉 Nie napinam się, nie mam i nigdy nie miałam wielkich ambicji. Praca ma mi dawać hajs, żebym mogła robić super fajne rzeczy PO pracy 😀

Jedyne czego wybitnie nie chcę to prosić partnera o pieniądze. I umknęła mi część wypowiedzi Cri - też bym go pewnie utrzymywała. Ale znam siebie, dostanę depresji jeśli będę od kogoś zależna. Wychowywał mnie ojciec pułkownik, dość zimny wychów. W wieku 18 lat rodzice odcięli mi "dotacje na wakacje". Chcesz konia? To sobie kup. Ba! Chcesz jeździć w szkółce to zarób na to. Więc szybko poszłam do pracy i szybko ogarnęłam własną kasę. Nie umiem inaczej i nie wyobrażam sobie jakbym miała tak funkcjonować. Albo inaczej - wyobrażam sobie codzienne awantury 😎
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
30 czerwca 2016 15:27
amnestria raaaany Szwajcaria brzmi jak marzenie! Mówisz, że programistów potrzebują?  😁

Ja bym się w ogóle nie zastanawiała, wrócić przecież można w każdej chwili, to nie decyzja na całe życie  😉 Z resztą trochę sobie przeglądam oferty w Brnie i jak mi Warszawa nie zaproponuje czegoś ciekawego w najbliższym czasie to kto wie..

Niemiecki też muszę podszkolić, tylko chwilowo nie stać mnie na kurs  😡
Lotnaa   I'm lovin it! :)
30 czerwca 2016 15:33
amnestia, własna kasa jest ważna, ale, jeśli umiałabyś odpuścić, to możesz mi wierzyć, że za jedną pensję programisty spokojnie starczyłoby i na Twoje, i na M. zachcianki.
Smarcik, a gdzie nie potrzebują programistów? 😉 Serio, ja pracuję w IT 3 lata i to jak gigantyczne (i stale rosnące) jest zapotrzebowanie na developerów jest wręcz przerażające. Ale rynek się zmienia, juniorom już nie płaci się tak dużo jak kiedyś. Na szczęście mój M. jest seniorem hyhy 😁 😎

Ja się nie zastanawiam czy jechać, bo za Matem wsiądę w pociąg i ruszę zad. W PL mam konia, ale on mnie nie trzyma jak kiedyś. A jest już całkiem nieźle ujeżdżony, więc i więcej chętnych na ew. dzierżawę. Jedyne o co mam rozkminy to jak zrobić to mądrze, żebym wyjeżdżając znalazła coś dla siebie.

Kursy są drogie... Ja też teraz nie mam kasy, bo bym poszła na intensywny. Więc plan jest taki, że w wakacje przypominam sobie co umiałam. A po wakacjach idę na normalny, standardowy kurs. Może mój chiński też odświeżę..?

Lotnaa, chyba nie umiem właśnie... Nie wyobrażam sobie "kochanie, daj mi na sukienkę/buty/kawę/buty z botkiem  😂". Nie jesteśmy małżeństwem, nie mamy dzieci. Ufam mu oczywiście, ale wyznaję zasadę "umiesz liczyć, licz na siebie". Póki co mi się sprawdza
amnestria, mysle, ze spokojnie znajdziesz prace, nie ma co sie nastawiac, wiadomo, ze lepiej jechac i miec juz cos dograne, ale mozliwosci jest sporo. Instytut Goethego ma fajne kursy, ale jak brak wiekszej kasy na to, to moze jakies konwersacje udaloby sie ogarnac ze studentem? Moja sasiadka uczy niemieckiego, ale to Polka, nie wiem jak z cenami i nie wiem jak z jej dostepnoscia w wakacje, ale jak cos, to odezwij sie na PW, dam namiar.

Zen, thx :kwiatek: Na Goethego spokojnie odłożę, gdybym jednak nie odłożyła to się odezwę :kwiatek: Póki co w wakacje wolę sobie jednak przypomnieć co umiałam, bo uczyłam się... 10 lat. Gramatykę ogarniam b.dobrze śmiem twierdzić, ale słownictwo jest żenujące 😵 Więc tutaj potrzeba dużo mojej pracy własnej. O wymowę się nie boję... bo wstyd się tak chwalić, ale zawsze miałam talent do ładnego mówienia w każdym języku 😡

Nie zakładam w ogóle opcji, że wyjadę mając już klepniętą robotę. Żebym wyjechała to tak musi zrobić Mateusz, on niech ogarnia. Moim questem będzie ogarnąć pracę PO przyjeździe.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
30 czerwca 2016 15:58
amnestria, memrise.
amnestria, jak cos, to mam w domu sporo fiszek do nauki niemieckiego, moge je pchnac, ale bede w domu dopiero pod koniec lipca..
Strzyga Fajne 🙂 Obstawiałam, że będę siedzieć ze starymi książkami do niemca i słownikiem, ale to się na pewno przyda. Dzięki :kwiatek:

Zen,
thx, nie trzeba - ja tego też mam od groma 😵 Dlatego kicha, że język jest na takim słabym poziomie
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
30 czerwca 2016 16:08
amnestria, książki mi nie wchodzą, a to fajne, bo powtarza słowa, które Ci nie utkwiły w głowie 😀 no i w miły, kolorowy sposób podane 🙂
amnestria, ale mam na myśli, że się na tym znasz i dzięki temu możesz nawet na trochę zaczepić się w tej branży 😉

edit: no tak, wiem że sama do tego doszłaś, przewinęłam stronę za szybko...
Ja skończyłam właśnie serie masażów w Niemczech...i jestem rozczarowana. Ja bedąc po podstawach, bardziej sie staram i znam bogatsze techniki. Ogólnie jak bolało tak boli  🙁 Zawsze myślałam, że poziom kształcenia w Niemczech jest lepszy, ale chyba nie koniecznie.
Sama nie moge w to uwierzyc, ale jakims cudem udało mi się parę dni temu wynajac mieszkanie!
Bylo ciezko, momentami niemiło i trwalo to wieki. Ale udalo sie. I co lepsze mam mieszkanie na ktore napalilam sie kilka miesiecy temu, ale bylo zarezerwowane. I po tym mieszkaniu juz nigdy nic mi sie nie podobalo. Wiec takim oto sposobem, posiadam w koncu swoj wymarzony ogrod! I okno na cala sciane, na ktorym mozna siedziec i czytac ksiazki.  💘
Niewyobrazalna to dla mnie psychiczna roznica, przeniesc sie w takie miejsce z mieszkania pracowniczego, gdzie jest ponad 100 ludzi. Rozgrywki meczow na Euro tez nie ulatwialy zycia tam, bo to sie wiazalo z halasem, imprezami itp. A ja tego nienawidze. A tu las, cisza, spokoj i 10 razy wiecej miejsca na graty 😀

A z porad dla szukajacych w DE czegos.
- jesli nie znasz jezyka dobrze, zaden prywatny wlasciciel nie wynajmie Ci swojego M. Wiec oferty z E-baya, gazet itp mozna od razu skreslic.
- jesli jestes z Polski, Rumunii, Litwy licz sie z tym, ze nie wynajmiesz prywatnego mieszkania, ze wzgledu na pochodzenie.
- Szukaj agencji z Twojej miejscowosci  ktora mieszkania wynajmuje. W wiekszosci znaja jezyk i ze wszystkim pomagaja. W duzej mierze bywaja tez wlascicielami budynkow lub mieszkan ktore wynajmuja. Pomagaja wiec z ewentualnymi usterkami itp.
- Odkladaj pieniadze na 3 miesieczna kaucje ( za sredniej wielkosci mieszkanie to kwota ok 800-1200 euro ) .
- Miej swiadomosc ze w wiekszosci przypadkow, mieszkanie bedzie totalnie puste i biale ( nie ma kuchni, nie ma oswietlenia, nie ma mebli ). Takie mieszkanie jakie zastajesz, musisz oddac.
- Bywaja oferty z zabudowana kuchnia. Maja wtedy przypisane do ogloszenia EBK.
- Cena za wynajem jest zazwyczaj podawana jakio kaltmiete - czyli wynajem bez oplat, lub warmmiete czyli wynajem z oplatami. Warto zapytac co obejmuja oplaty i na ile osob jest oszacowana taka oplata. Ja np aktualnie place za 4 osoby. Byla propozycja zmiany, ale nie chcialam, bo jesli przekroczysz sobie rachunek to na koniec roku calosc doplacasz, a jesli jestes ponizej normy to firma oddaje Ci pieniadze. Dla mnie to jakas forma oszczedzania w sumie 🙂 Miala bym stres gdybym nie wiedziala ile musze doplacic na koniec roku.
-Moze to w Polsce slabo zrozumiale, ale im dalej od miasta , tym mniejsze prawdopodobienstwo posiadania internetu. Niemcy to internetowe zacofanie i stale lacze u nich, to egzotyka, szczegolnie jesli chodzi o wsie czy male miasteczka.  Takze jesli znajdziesz cos taniej, bo jest na zadupiu, to kup sobie duzo ksiazek albo szydelko 😉
- Jesli posiadasz psa. Musi miec ubezpieczenie niemieckie ( za 20kg psa place 80e rocznie ) i musisz zaplacic podatek ( 60 euro rocznie ). Jesli to rasa niebezpieczna, to oplaty sa 2 razy wieksze i jest jeszcze jakas dodatkowa oplata.

Jak mi sie cos przypomni to jeszcze napisze 🙂
>-Moze to w Polsce slabo zrozumiale, ale im dalej od miasta , tym mniejsze prawdopodobienstwo posiadania internetu. Niemcy to internetowe zacofanie i stale lacze u nich, to egzotyka, szczegolnie jesli chodzi o wsie czy male miasteczka.  Takze jesli znajdziesz cos taniej, bo jest na zadupiu, to kup sobie duzo ksiazek albo szydelko 😉



Oj tak! Nie zapomnę jak byłam na wymianie, ludzie u których byłam mieszkali na dość skrajnych obrzeżach Berlina. Na moje pytanie o hasło do wifi zrobili dziwną minę i powiedzieli z oczywistością w głosie, że tu nikt nie ma... 😁
KaNie, jak to nie ma mebli? To co, kupujesz meble do kuchni i potem jak się wyprowadzasz to co z nimi robisz?
KaNie Nie zgadzam sie z kilkoma punktami! Jak przyjechalismy do DE, moj maz byl tylko studentem, ja wtedy poszukujaca czekogolwiek, a wynajelismy naprawde fajne mieszkanie tylko na podstawie polskich zarobkow rodzicow mojego G. A kokosow nie zarabiaja 😉 Nie robiono nam roznicy skad jestesmy.

Jeszcze Internet- to naprawde zalezy gdzie mieszkacie! My jestesmy ok 15km od miasta. Mamy lacze cale 2 MB bez szans na wiecej. Sasiedzi 50 m dalej maja Unitymedia z mega szybkim netem. Moglibysmy tez miec, pod warunkiem, ze zaplacimy 1tys. euro za kazdy 1m swiatlowodu  😎 😎


epk Jest dokladnie tak, jak piszesz. Mozesz odsprzedac nastepnemu zainteresowanemu lub wlascicielowi, jesli trafisz w jego gust. Jesli nie, do zabierasz ze soba lub wystawiasz na smietnij 😉 Umeblowane mieszkanie w DE to naprawde rzadkosc.
Pandurska przywracasz mi wiarę w ludzi, czyli jednak nie wszyscy aż tak źle o nas myślą
Pandruska
To chyba wynajmowalas kilka lat temu. Jak jeszcze nie bylo uchodzcow. Idz teraz, bez dobrej znajomosci jezyka, do prywaciarza, a potem napisz co Ci powiedzial 🙂

Co do netu, to ja jestem w Maklenburgii, a to jest jakas internetowa kloaka.

Epk
No nie ma mebli.Zabierasz ze soba potem, albo sprzedajesz.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się