stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...

desire   Druhu nieoceniony...
08 lipca 2016 11:54
Spójrzcie na date ogłoszenia, koń chodzi z rąk do rąk średnio od października 2014 roku.. 

larabarson, a skąd pewność, że aroniasty nie zapłaciła więcej? Przecież kupiła konia niedawno a ogłoszenie jest lekko..nieaktualne.

edit: już mnie Murat uprzedziła.  😀

edit2: tak poza tym to moderacja mogła zostawić chociaż pierwszy post z tamtego tematu i linka z przekierowaniem tu. Wy się połapiecie, a zainteresowana pewnie stwierdzi, że usunęliście jej wątek bo tak.  🤔  Zawsze tematy były zamykane, a jak było coś ciekawego to było przekierowanie, a teraz "błąd! wątek nie istnieje."  🤔wirek:
Fakt nie spojrzałam na datę z ogłoszenia. Coś rzeczywiście jest na rzeczy skoro tak przechodzi z rąk do rąk.
Murat Gazon no nie przesadzajmy, że dla kogoś 7000 może być "kupą kasy" za konia.
Livia   ...z innego świata
08 lipca 2016 12:06
desire, aroniasty może przejrzeć swoje posty i po nich się zorientować 🙂 Niestety, jak się scala temat, to nie ma odniesień - odniesienia są tylko przy przenoszeniu wątków.
desire   Druhu nieoceniony...
08 lipca 2016 12:09
Livia, aaa spoko.  tyle, że jak jest zielona w forum, to może sie nie połapać. (ja chyba po jakimś roku zajarzyłam, że można przeglądać swoje posty :wysmiewa🙂
Livia, A ona została zawiadomiona o scaleniu?
Cztery miesiace temu sprzedałam Hibiscusa z powodu jego charakteru.To sa jego stałe numery.Zęby miał u mnie robione i jest zdrowy jak rydz.Natomiast na lonży chodził idealnie.Koń pod dobrym jeżdżcem zachowuje się grzecznie,nie bryka i nie płoszy ale słabych nie szanuje.Radzę wziąć trenera.


O, kurde... Współczuję, jeśli to rzeczywiście jest ta "znajoma osoba", która sprzedała jebnię**** konia twierdząc, że spokojny i nigdy nie miała z nim problemów. Chyba ktoś Cię zrobił w... konia, Aroniasty. Oczywiście dowiedz się najpierw, czy Diuk to rzeczywiście jego poprzednia właścicielka, nie warto od razu panikować. Ale jeśli tak, to rzeczywiście powinnaś przemyśleć sprzedaż konia. Lub zwrot, o ile, jak już dziewczyny pisały wcześniej, nie masz w umowie sprzedaży żadnych chamskich dodatków, które Ci to uniemożliwią.
Livia   ...z innego świata
08 lipca 2016 12:17
Julie, tak. I przy okazji o edytowaniu postów 😉
Teoretycznie diuk sprzedała konia 4 m-ce temu, a aroniasty kupiła go 3 m-ce temu, więc może był jeszcze ktoś pomiędzy?

jagoda1966 Ogłoszenie jest z 2014 roku, więc z tego ogłoszenia diuk mogła co najwyżej konia kupić.
sivens oczywiście, nie zwróciłam uwagi ... 🙂 diuk w takim razie cofam uwagę
Współczuję, jeśli to rzeczywiście jest ta "znajoma osoba", która sprzedała jebnię**** konia twierdząc, że spokojny i nigdy nie miała z nim problemów.
A skąd pewność, że koń jebni**y, a nie umiejętności jeździeckie tej i poprzedniej właścicielki/właścicieli za małe?
Oczywiście jest taka możliwość, nie wszystkie konie na świecie nadają się do użytkowania pod siodłem, ale ja bym była daleka od takich osądów nie znając konia i sytuacji osobiście.
A Ty znasz tego konia?
[quote author=Sivrite link=topic=7002.msg2568690#msg2568690 date=1467976292]
Współczuję, jeśli to rzeczywiście jest ta "znajoma osoba", która sprzedała jebnię**** konia twierdząc, że spokojny i nigdy nie miała z nim problemów.

A skąd pewność, że koń jebni**y, a nie umiejętności jeździeckie tej i poprzedniej właścicielki/właścicieli za małe?
Oczywiście jest taka możliwość, nie wszystkie konie na świecie nadają się do użytkowania pod siodłem, ale ja bym była daleka od takich osądów nie znając konia i sytuacji osobiście.
A Ty znasz tego konia?
[/quote]

Oczywiste jest to, że na 99,9% koni znajdzie się jeździec, który sobie z nimi poradzi. Ale to nie sprawia, że nie są jebnię**. To, że 95% ludzi razi sobie w naszym społeczeństwie, nie oznacza, że jakiśtam procent nie powinno być z niego wyeliminowanych. Jeśli Aroniasty rzeczywiście ma takie umiejętności, jak je opisuje, a koń robi z nią, co chce, to chyba można uznać, że jest mniej lub bardziej szurnięty? W dodatku widząc, że już kilkukrotnie zmieniał właścicieli. To, że ktoś da sobie z nim radę, w  moich oczach nie sprawia, że nie jest szurnięty. I pod "szurnięty" może kryć się wszystko, od zepsucia przez poprzednich lub aktualnych jeźdźców, przez problemy fizyczne, do psychicznych. Nadal jednak są one niebezpieczne i sprzedawanie ich jako spokojnych i grzecznych powinno skutkować ich zwrotem.
Sivrite, na prawdę wierzysz, że ktoś kto na problemy chce wzywać dentystę i plombować zęby a za przyjęcie kiełzna uważa założenie ogłowia - jest doświadczonym jeźdźcem?
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
08 lipca 2016 13:02
Możliwe, że owa znajoma osoba kupiła konia od diuk. Przetestowała, u niej koń się zachowywał, nie miała powodów uważać, że jest trudny i w dobrej wierze przekazała dalej. I dopiero po kilku miesiącach drobnymi kroczkami koń sobie wywalczył pozycje i pokazał rogi u aroniasty.
aroniasty, po pierwsze na wszelki wypadek sprawdziłabym plecy z dobrym masażystą. Osobiście bardzo zadowolona jestem z Pauliny Puchały. Jak podasz województwo skąd jesteś to na pewno parę osób poleci Ci dobrego trenera, choćby ma kilka treningów, żeby potwierdził lub wykluczył pewne teorie.
Sivrite, Zepsuty brzmi lepiej od jebni**y. Nieładnie takie epitety dla nieznanego konia wymyślać.  🤬 😉
Ja znam setki takich przypadków. Najczęściej z koniem jest wszystko ok. Oczywiście wszystkie powody zdrowotne trzeba wyeliminować, ale to jest dla mnie zbyt oczywiste, żeby w ogóle się o tym rozpisywać.
Większość koni u nowego właściciela (dla którego jest pierwszym koniem) się psuje. Jeśli właściciel w miarę szybko oddaje siebie i konia w ręce fachowca, to nic straconego. A jeśli winy szuka w koniu, to kończy się to tym, że sprzedaje i kupuje następnego, z którym scenariusz wygląda identycznie.
Ogłoszenie wystawione przeze mnie w 2014 . Zaczynałam wtedy pracować w tym miejscu i zrobiłam selekcję koni które chodziły aktualnie w rekreacji. Tak jak stoi w ogłoszeniu ten koń i dwa kuce byly na sprzedaz.sprawdzaly mi się gorzej niż inne bo nie chodziły na lonze i na początkowa naukę dla małych dzieci. Hibiscus był wielki długi i sztywny i z tego względu postanowiliśmy to sprzedać. Osoby dorosłe i starsze dzieci nie miały z nim problemów natomiast nie dawalam tego konia na lonze, na naukę dla młodszych dzieci z oczywistych względów (za duży, obszerny wy krok, obszerną fula). Wymienilam  te konue na takie które mają optymalny wzrost, chodza na lonzy, trzymają rowne tempi w zastepue i nadają mi się dla malutkich dzieci. nie przypominam sobie żeby ten koń robił takie numery kiedyś. Natomiast tak jak mówię za dużo nie było od niego wymagane. Zawsze też chodził w grupie koni. Pewnie by został i dalej chodził w rekreacji gdyby nie to ze za niego mam konia który nadaje się do wszystkiego i bardziej mi pasuje pod dzieci.
desire   Druhu nieoceniony...
08 lipca 2016 13:20
Większość koniu u nowego właściciela (dla którego jest pierwszym koniem) się psuje. Jeśli właściciel w miarę szybko oddaje siebie i konia w ręce fachowca, to nic straconego. A jeśli winy szuka w koniu, to kończy się to tym, że sprzedaje i kupuje następnego, z którym scenariusz wygląda identycznie.


Julie, ale chyba jest jakiś minimalny odsetek takich koni, które miały być miłym rekreancikiem, a okazały się końmi-mordercami i nawet najlepsi jeźdźcy mieli cienko? 
ja osobiście  poznałam takiego konia.
ile to znanych nazwisk nie było ściąganych żeby coś poradzić, do ilu specjalistów oddawany w trening - oddawali po paru dniach twierdząc, że z nim sie nie da współpracować. 
Także jestem w stanie uwierzyć, że ktoś gdzieś-tam kiedyś coś baaardzo zaniedbał i tak się zakorzeniło, że teraz nic nie dało się zrobić.



Evson, czyli u Ciebie nie próbował wywozić, był to po prostu grzeczny, miły koń?
Julie, chyba nie ma co się sprzeczać o nomenklaturę, bo chodzi nam z grubsza o to samo. :P Jednak uważam, że osoby, które nie chcą mieć nic wspólnego z dużym sportem (chociaż sporo osób twierdzi, że bardzo chcą i bardzo mogą i umieją, i co to nie one...) powinny szukać koni zdrowych i spokojnych, a dopiero potem rozglądać się za przydatnością do sportu, bo do klas L, P i N nie trzeba koni-maszyn sportowych. Dla większości ludzi konie to sposób na rekreację ruchową, rozruszanie mięśni lub niewielki sport, nie ma sensu ryzykować dla tego życia tylko dlatego, że ktoś okłamał nas przy sprzedaży. Jeśli ma się możliwość konia zwrócić, a nie męczyć się rok i wydawać krocie na odrobienie takiego konia, to czemu nie? Osoby robiące coś takiego tylko nakręcają rynek sprzedawania takich koni.

Evson, czyli od Ciebie ten koń wyszedł "normalny", rozumiem? Czyli albo gdzieś po drodze ktoś coś schrzanił, albo koń zaczął się buntować dopiero na jakieś większe wymagania.
[quote author=_Gaga link=topic=7002.msg2568709#msg2568709 date=1467978465]
Sivrite, na prawdę wierzysz, że ktoś kto na problemy chce wzywać dentystę i plombować zęby a za przyjęcie kiełzna uważa założenie ogłowia - jest doświadczonym jeźdźcem?
[/quote]

Dokładnie, a jako wspaniałe predyspozycje konia podkreśla to, że jest wielki 😉 A to jest raczej minus jeśli już.

Niestety od początku to wyglądało na konia, który jest znarowiony i dość zieloną właścicielkę, ktora nie ma wystarczającej wiedzy i umiejętności, żeby postawić na swoim.
W zeszłym roku miałam casus koffanego konika, który wywoził jeźdźca z placu na przełaj, przez krzaki, wały ziemne, hydranty, schodki do wsiadania. Nic go nie bolało (żadne tam plecy, masaże i całowanie pod ogonek), no może poza koniecznością podporządkowania się i pracy, kiedy istniał zawsze wariant rozwiązania tematu po swojemu - wtedy go co najwyżej bolał mózg. Udało się to zachowanie wyeliminować dyscypliną i wymaganiem szanowania pomocy. Koń nie był jakiś szczególnie wredny czy narowisty, ot kilka razy spróbował, powiodło mu się i powtarzał próby chociażby po to, żeby mieć pewność, że w hierarchii stoi cały czas wyżej niż jego jeździec.
desire, sivrite tak jak mówię mi ten koń nie pasował pod dzieci co nie zmienia faktu ze jeszcze przed moim przyjściem była na nim prowadzona rekreacja, chodził na jakieś towarzyskie wyjazdowe zawody itp. Był normalny aczkolwiek ja mam trochę inny pogląd na prowadzenie rekreacji i uważam że powinny w niej chodzić konie 160 tuptajace w miejscu a ten taki nie był. Dlatego został wystawiony. Nie mam pojęcia jak by się zachowywał przy większych wymaganiach bo zawsze chodził na wyryju dookoła w trzech chodach, coś skoczył i tyle. Ploszyl się w terenie tyle wiem. I jak parę razy wzięłam to na trening indywidualny to był gorszy niż w grupie koni.
Niestety podtrzymuję swoją opinię z wątku przed likwidacją - Koni- zabójców nie powinno się trzymać przy życiu! Najbliższy transport do Rawicza i to po upewnieniu się, że nikt go nie wykupi.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
08 lipca 2016 13:47
melehowicz, ale ze zabójca, bo sobie ktos nie radzi? 95%koni w takim razie do rawicza.
melechowicz Jaki zabójca? Przecież on nikogo nie zabił. To raczej usiłowanie spowodowania uszczerbku na zdrowiu. :P I tak jak Strzyga mówi... kwalifikuje się pod to większość koni. Dla jednego koń może być "zabójcą", a u kogoś innego nie będzie sprawiał, żadnych problemów.
Ten koń zabójcą nie jest. ,Zwróćcie uwagę,że  Agestry reklamuje się jako doświadczony jeżdziec,który jeżdził na wielu surowych koniach więc sprzedający miał prawo wierzyc, ze z tym koniem sobie poradzi i pewnie by tak było gdyby jeżdziła z odpowiednim trenerem.Przypuszczam,że gdyby powiedziała sprzedajacemu,ze brak jej doświadczenia to by jej tego konia nie sprzedał. U mnie potrafł bryknąć czy szurnąc pod rekreantem ale ekscesów opisywanych nie było,za to pod kazdym dobrze i chetnie skakał.Ja jednak nie używam w rekreacji brykajacych koni więc go sprzedałam zawodowcowi.
Czyli kon typowo rekreacyjny, zostal sprzedany zawodowcowi, a ten opchnal go jako material na sportowca?
A czy robiłaś gastroskopię?(napisz szczerze) 🤔
aroniasty wydaje mi się, że po kilku miesiącach w nowym miejscu koń poczuł się pewniej i zaczął Cię sprawdzać. Z tego co opisujesz to zachowanie zdążyło się już ugruntować, dlatego będzie Ci ciężko. To, że wcześniej koń był raczej do pchania - no właśnie, jaki jest, póki mu palma nie odbije? W stępie aktywny czy musisz go motywować cały czas? Paradoksalnie ponoszenie jest też formą odmowy ruchu naprzód - wymagasz od konia coraz więcej wysiłku i kiedy zaczyna mu to przeszkadzać, próbuje Cię wystraszyć.
Może być też tak, że faktycznie coś boli, od siodła na przykład, a Ty masz problemy z równowagą - w stępie jest znośnie, w kłusie rożnie, galopu nie zdzierży to ucieka.
Sprawdzić konia zdrowotnie nie zaszkodzi, ale tak naprawdę nawet chory koń nie ma prawa robić na Ciebie takich zamachów.
Moim zdaniem to po prostu próba sił - poczytaj wątek o niesubordynacjach, ciekawa dyskusja wywiązała się też w kąciku żółtodziobów - o brykaniu co prawda, ale postępowanie wbrew pozorom jest takie samo. Przede wszystkim nie próbuj konia zatrzymywać, kiedy się z Tobą zabiera, nie pochylaj się, nie odstawiaj łydek. Obierz kierunek i jedź, jakby nic się nie stało, prędzej czy później odzyskasz kontrolę pod warunkiem, że nie spadniesz.
A owies to faktycznie możesz obciąć.

Ze stępem nie ma problemu, do tej pory z kłusem też nie, nie jest on najszybszy bo to raczej taki typ "kluska" potrzebuje mocnej łydki. Na jeździe odbija mu w dowolnym momencie , co ciekawe nic nie robił robiąc kłusem ćwiczenia którego wiem że nie lubi - koła po małej wolcie przez drągi, za to zrobił tak gdy chciałam zagalopować po raz 2 po całej ujeżdzalni już praktycznie na luźnych wodzach. On jak tak robi to zawsze się zatrzymuje po chwili - to nie jest galop szaleńczy np w koło,  on odskakuje wtedy i pędzi przed siebie w kierunku w którym jest zwrócony przez krótki czas , trwa to dosłownie 30 sekund i zatrzymuje się do stój lub stępa - dlatego myślałam na początku że po prostu się wystraszył, ale wykluczyłam to po lonży gdzie nie było się czego bać kompletnie, zresztą powtarzało się to .  Nie bardzo mogę obciąć owies bo koń jest dosyć chudy, powinien własnie przytyć kilka kilo.


Rozmawiałam z dziewczyną ze stajni gdzie stał ten koń - mówiła że wlaśnie problem jest w stronę taką że czasem koń nie reaguje na pomoce tj jest do pchania. I czasem właśnie odmawia współpracy poprzez niechęć do ruszenia tyłka - i to się zgadzało do tej pory. Dla mnie jak to widzę to jest typowa ucieczka konia, po chwili się ogarnia i wraca do stanu przed.
A czy robiłaś gastroskopię?(napisz szczerze) 🤔

???
[quote author=_Gaga link=topic=7002.msg2568546#msg2568546 date=1467959330]
melehowicz, jak zielony człowiek kupi konia, to jest spora szansa, że go w 3 miesiace zepsuje dokumentnie. Zwróć uwagę, że dla założycielki tematu przyjecie kiełzna jest tożsame z założeniem ogłowia. Dla mnie temat do żółtodziobów - dla konia wet (zęby , plecy, układ ruchu), dla pary ogarnięta i stała opieka trenerska oraz porada żywieniowca (ile koń dostaje aktualnie paszy treściwej, ile dostawał u poprzedniego właściciela?). Przez Internet możemy jedynie wskazać możliwości diagnostyki problemu, sami nie zdiagnozujemy konia.

zduśka nie zgodzę się z tezą, że koń problem z zębami pokazuje przy zakładaniu ogłowia... Wiele koni reaguje dopiero przy konkretnym bólu, często manifestując ból na początku jedynie sztywnością...
[/quote]



Użyłam takiego sformuowania bo piszę na świeżo, może źle ujęłam , dla mnie ogłowie to cały system z wędzidłem. Nie twierdzę że jestem doświadczona super, ale równowagę mam, jeździłam na naprawdę sporej ilości rumaków, tych łatwych i tych młodszych idących szybko do przodu, mam za sobą starty na zawodach, BOJ. Specjalnie przy zakupie też nie kupowałam konia młodego ktory jest bardzo trudny - szukałam właśnie spokojnego konia do rekre i małych konkursów. Już doświadczonego. Nie kupowałam go na skoki 110, 120,  bo nie mam takich ambicji chociaż koń tyle skaczę - bo widziałam jego przejazdy na parkurze pod osobą skacząca klasy P.



Aha i ogłoszenie stare, nie zapłaciłam za niego 7 tys 🙂 Czy ja wiem czy tak często zmieniał właściciela? Przez większość czasu był tam gdzie się urodził, potem kupiła go stajnia w Wawie , następnie osoba która zajmuje się trenowaniem koni pod zawody stricte i ja . Koń więc przede mną miał 3 właścicieli, w tym jednego bardzo krótko.

Dziewczyny, ale tłumaczyłam że wsiadała na niego osoba bardziej doświadczona ode mnie i było to samo zachowanie... 

Strzyga, No wiem. 😉
Ale jej to ciężko ocenić. Dobrze, że się zwróciła o pomoc. Mam nadzieję, że wyciągnie właściwe wnioski i pomoże jej ktoś kompetentny.

[quote author=Klopsik link=topic=99961.msg2568628#msg2568628 date=1467970846]
Otóż właśnie ja to potwierdzam 🙂 Przeszłam to w realu i nie ma się czego wstydzić. Pierwszy koń zawsze jest eksperymentem na żywym organizmie.
U kobiet dodatkowo występuje efekt matkowania. Pierwszy koń jest zawsze tym wyśnionym, wymarzonym i mu się odpuszcza, niunia i mizia. A koń to cwana bestia i wykorzystywacz sytuacji 😁  Na szczęście koń nie szklanka i zazwyczaj da się naprawić, trzeba tylko, jak przy alkoholiźmie, zdać sobie sprawę ze swoich problemów i się do nich przyznać przed samym sobą 😉

No dokładnie. Także aroniasty, najważniejsze, żebyście z koniem trafili pod skrzydła dobrego instruktora i wszystko się poukłada. :kwiatek:
[/quote]


Nie wiem czy tego nie pisałam - ale ja nie jeźdzę samodzielnie - mam lekcje z instruktorem dwa razy w tygodniu, a pozostałe dwa to miał być trening luźny -  kłus, jakieś proste ćwiczenia, drągi, galop. Nie jestem samoukiem, jeżdzę w dość dużej stadninie, do tej pory zawsze pod okiem trenera, z nim też zresztą kupowałam konia - on pojechał ze mną, sprawdził, również wsiadł na niego. Koń miał być kupiony do rekre i małego sportu - mierzyłam siły na zamiary i specjalnie szukałam konia już starszego z ustabilizowanymi cechami charakteru, nie młodzika 3 letniego którego trzeba układać. Miał być to wlaśnie koń do dalszej nauki, małego sportu.

Co do lonży - oczywiście pierwsze kilka lonży jak go kupiłam miałam pod okiem trenera- wszystko było dobrze, więc potem logiczne - lonżowałam sama, wczoraj pierwszy raz zdarzyło się takie zachowania - nie mogłam tego przewidzieć bo lonżowałam go już kilkadziesiąt razy i wszystko było dobrze. Wcześniej też miałam do czynienia z lonza z innymi końmi.

Julie, wcześniej jest napisane, że kon na padok wychodzi co drugi (!) dzień.
Ja w ogóle nie kumam o co chodzi. Aroniasty twierdzi, że kon zawsze był super spokojny i u poprzedniego właściciela (w dodatku znajomej) nic takiego się nie działo. Za to poprzednia właścicielka pisze, że dlatego właśnie, że kon robi takie numery to go sprzedała...


Nie kupowałam konia od pani wypowiadającej się tu , żeby była jasność 🙂 Kupowałam go od pana michała m.

EDYTUJ POSTY!
A Ja bym moze przestala myslec, ze to konia wina. Moze Ja cos boli? Moze w trakcie pobytu Na lace zrobila cos sobie, a moze po prostu jedzac trawe nie wykonywala codziennie gimnastyki i zwyczajnie jest Jej trudno? Lanie konia to moim zdaniem przejaw slabosci I bezsilnosci jak bedziesz Ja uderzac beaten za to ze zeszlas z Niej po swiecy to nastepnym razem nie da Ci zejsc albo kopnie za nim podniesiesz Na nia bat, konie nie sa zlosliwe, to nasze uczlowieczanie, pierwsze trzy mozliwosci to strach, niezrozumienie albo fizyczna niemoc zrobienia tego o co je prosimy, dawanie za to kary jest tylko poglebiaczem problemu.
Pomacaj Jej plecy, sprobuj ucisnac moze Ja bola, sprawdz siodlo, czy nigdzie Jej nie uciska,  sprawdz swoj kontakt, moze za mocny? Zobacz czy nie ma przy bramie czegos dla Niej strasznego, co wyprowadza Ja z rownowagi, teoretycznie ludzie uwazaja sie za madrzejszych od Wszystkiego I nie uderzam tu w Ciebie ale pomyslmy troche oczami konia, zamiast uciekac sie od razu "Ja Toba rzadze bo Ja jestem czlowiekiem a ty koniem I masz mnie sluchac bo tak"
Ja bym zamiast wsiadac I czekac Na deba I od razu Ja ciagnac Na bok bo jak glowa przy lopatce to kon nie zadebuje to bym zobaczyla czy jezeli jak po jedziesz Na luznej wodzy (takiej zeby nie obijala sie o wedzidlo) to czy tez zadebuje?
Przeganianie pomaga Na konie ktorym nadmiar energii nie pozwala myslec, samo stawanie deba to nie nadmiar energii tylko sygnal ze cos jest nie tak. Pisz jakby co, pracuje naturalnie  z konmi mlodymi I starymi I mam metody ktore oducza je tego bez stresu I Twojego I ich. 🙂
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
08 lipca 2016 16:24
Hohoho jaka reklama  😎 I to jest on, nie ona  😎 A o stawaniu dęba nie było ani słowa
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się