Co mnie wkurza w jeździectwie?

(tak, ja to piszę)
Wkurzają mnie pseudonaturalsi.
Człowiek trenuje, pracuje, rozwija się razem z koniem, cieszy się z postępów konia i swoich, a tu mu się jedzie łzawymi tekstami "ale poooo coooo ty ją tak męczyyyysz".
Wrrrr.
[quote author=Murat-Gazon link=topic=885.msg2565913#msg2565913 date=1467391008]
(tak, ja to piszę)
Wkurzają mnie pseudonaturalsi.
Człowiek trenuje, pracuje, rozwija się razem z koniem, cieszy się z postępów konia i swoich, a tu mu się jedzie łzawymi tekstami "ale poooo coooo ty ją tak męczyyyysz".
Wrrrr.
[/quote]
A czym się charakteryzują pseudonaturalsi poza tym, że są płakliwi? Pytam na serio, bom ciekawy.
A to bardzo różnie 😉 Ci, o których mówię, charakteryzują się wypatrywaniem strasznej krzywdy fizycznej i psychicznej konia tam, gdzie jej nie ma - np. w tym, że koń ma wędzidło w pysku, albo że chodzi na hacku, albo że pracuje w ustawieniu  😲 I przekonaniem, że jeśli dzieje się któreś z powyższych, to koń został do tego zmuszony bez szacunku dla jego psychiki i na pewno jest nieszczęśliwy.
Grrrr.
Zawsze takich znajomych na FB można zablokować.  😉
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
01 lipca 2016 20:32
Każde "pseudo" wkurza 😉 Z drugiej strony tylko zazdroscić dyletantom takiego poczucia nieomylności i jedynej słusznej drogi/szkoły/trenera/itd. Szczególnie bawią mnie weganie w wypasionych skórzanych siodłach xD
Wkurzają mnie reklamy stajni delikatnie mówiąc ubarwione a często po prostu nieprawdziwe za to pełne haseł, które są modne i dobrze się sprzedają 🙄
Na biegunach najgorsze jest to że ludzie się na to naiwnie nabierają. U nas w mieście jest jedna stajnia oferująca "treningi", litościwie nie powiem jakiej dyscypliny, bo wtedy będzie oczywiste co to za klub, chwalą się na swojej stronie jakich to oni cudownych koni nie mają ( bo przecież koń zrobiony do brązowej odznaki to już nie wiadomo jaki poziom  :hihi🙂, w marketingu są niedoścignieni, ludzie płacą za jazdy( nawet zwykłe, rekreacyjne) kupę kasy, a taka prawda, że ich konie to trochę lepiej zrobione  przeciętne rekreanty nadające się najwyżej do małego/amatorskiego  sportu...
Pies pogrzebany w tym że cały naturals jest pseudo .  😀iabeł:
Pauliszon13, jeśli koń gotowy do brązowej odznaki to takie nic, to czemu wszyscy takich nie mają? "Trochę lepiej zrobiony rekreant" - trochę robi różnicę. Nie? To przecież nikt nikomu nie broni mieć "trochę lepiej zrobionych rekreantów", prawda?
I jeszcze nie widziałam osoby, która by bez solidnych treningów(!) ładnie zdała srebro.
Jakie konkursy jeździsz, że tak lekceważąco wypowiadasz się o cudzych(!) koniach "nadających się co najwyżej"? I ile osób szkolisz na tych (swoich) koniach, na których jeździsz "prawdziwy sport"?

Nie powiem, zirytowałam się. Bo wszędzie widzę, jak się starają ludzie, jak wyłażą ze skóry, żeby mieć zacne konie szkoleniowe na podstawowym poziomie i ile jest wart taki koń.
[quote author=halo link=topic=885.msg2566032#msg2566032 date=1467406783]
Pauliszon13, jeśli koń gotowy do brązowej odznaki to takie nic, to czemu wszyscy takich nie mają? "Trochę lepiej zrobiony rekreant" - trochę robi różnicę. Nie? To przecież nikt nikomu nie broni mieć "trochę lepiej zrobionych rekreantów", prawda?
I jeszcze nie widziałam osoby, która by bez solidnych treningów(!) ładnie zdała srebro.
Jakie konkursy jeździsz, że tak lekceważąco wypowiadasz się o cudzych(!) koniach "nadających się co najwyżej"? I ile osób szkolisz na tych (swoich) koniach, na których jeździsz "prawdziwy sport"?

Zgadzam się z Tobą Halo!
Najłatwiej oceniają osoby, którym się wydaje, że jeżdżą super i dziwnym trafem zawsze trafiają do szkółki gdzie koń nie umie nic... Może to jeździec powinien się zastanowić dlaczego nie umie wyegzekwować od konia pewnych rzeczy...
Livia   ...z innego świata
11 lipca 2016 15:11
Wydzieliłam dyskusję i przeniosłam do Towarzyskich - wątek "Wegetarianizm - dyskusje".

http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,99985.0.html
jagoga,  skoro to szkółka, rekreacja to moze warto sie przyjrzec instruktorowi?
Kon to sobie moze umiec i nogi za uszy na komende zakladac, ale instruktor czesto sie nie wysili by wytlumaczyc klientowi, jak to osiągnąć. Widze taka rekreacje, jak konie chodza w kolko godzinie (za ogonem albo indywidualnie), dwie wolty na kierunek, stepem, klusem, moze i galopem i po jezdzie. W wiekszosci to konie wykonuja komendy instruktora, albo nasladuja konia przed sobą. Pozniej taki delikwent idzie w inne miejsce (moze nawet tańsze) i sie okazuje, ze bez odpowiednich pomocy kon nie jest w stanie snuc sie wokol placu...i tu po czesci zgadzam sie z Pauliszon.
Marysia, zwróć uwagę że część rozmowy ucięto i przesunięto do innego wątku.

A wracając do tematu, jazdy w zastępie to już w ogóle odeszły do przeszłości w szkółkach, które utrzymują jakiś minimalny standard ( to już niemodne, passe i w ogóle). I w większości szkółek konie jakoś tam odpowiadają na pomoce, skoro bez komend instruktora chodzą tam i tak jak gdzie powinny. Ale problemem są jak mówisz instruktorzy którzy najczęściej albo umieją niewiele więcej od kursantów albo nie wysilają się za bardzo by tą wiedzę przekazać ( im mniej klient umie- tym większa szansa, że nie kupi/nie wydzierżawi konia/ czy -w przypadku młodych klientów- nie stanie się ewentualnie kiedyś konkurencją).
Pauliszon13, ja mieszkam w jezdzieckiej dupie. Rekreacyjnej w takim razie. Nie jestem mega instruktorem, konie tez nie sa jakos super wyszkolone, ot na komende poruszaja sie w trzech chodach, cos skocza i pojda w teren. Ale nie sa to rekreacyjne samograje, ktore wpuscisz na obwod kola i beda sie wlekły po nim do kolejnej komendy instruktora. Są mega bezpieczne i posłuszne, ale wymagają od jezdzca dzialania i myślenia. A osoby, ktore do mnie przychodzą po szkolkach i kursach są zalamane, bo się okazuje, że nie umieją podstawowych rzeczy. A są to osrodki renomowane.
Znam rowniez osoby, ktore po jazdach u dobrych trenerow, bylych zawodnikow, instruktorow, kupily konie i totalnie nie wiedzą, jak powinna jazda wyglądać...
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
13 lipca 2016 07:30
Pauliszon13 piszesz, że zastępy są niemodne. W nauce jeździectwa nie ma modne, niemodne. Ja widuję jazdy w zastępach i przy mądrym instruktorze każdy z takiej jazdy coś wyniesie. Są osoby które zdają powszechną odznakę jeździecką i tu egzamin jest w zastępie. Niejedna z samodzielnie jeżdżących osób nie potrafiłaby poruszać się w trzech chodach, z zachowaniem odpowiednich odległości. W zastępie też można poprowadzić ciekawą jazdę. Czasem każdemu się taka nauka współpracy z innymi przydaje.
Ja widuję jazdy w zastępach i przy mądrym instruktorze każdy z takiej jazdy coś wyniesie. Są osoby które zdają powszechną odznakę jeździecką i tu egzamin jest w zastępie.

Jak to w zastępie? Egzamin na odznakę?  😲

Tak się zastanawiam, co to jest rekreacja w ogóle 🙂 Jeżdżę dobrych kilka lat i fakt, że cała moja para idzie w ten gwizdek. W mojej stałej stajni nie ma zastępu. W ogóle. A to dlatego, że od początku,stopniowo uczy się jazdy w rozluźnieniu, ustawiania konia, ja sobie nie bardzo to wyobrażam podczas jazdy "ogon w ogon".  Żeby utrzymać odstępy - choćby w terenie - też trzeba umieć pracować na wodzy, a z tym powiem Wam, jak obserwuję szkółki, to jest masakra. Wiadomo - bardzo trudna i długa nauka. I jak to w życiu jeździeckim - jedno ciągnie za sobą drugie. Widuję gościnnie będąc w stajniach lonże prowadzone bez wypinaczy, na wyryjonym koniu, pozapadanym grzbiecie, za to z wodzami w rękach "świeżaka", który - wiadomo - instynktownie łapie równowagę na ręku. Nie krytykuję, bo za cienki bolek jestem, ale naprawdę cieszę się, że uporem wyszukałam sobie takie miejsca, w których nie mając konia i możliwości, żeby go mieć, mam trenerów, którym chce się chcieć. Którzy pomimo tego, że rekreacja, nie machają ręką. Coś z tą rekreacją chcą zrobić. Kurcze, moja córka jeździ razem ze mną, też jest rekreantką, a kocha skakać. Oczywiście, jak to dzieciak, chciałaby WYŻEJ. Rozpiera mnie duma, kiedy słyszę, jak nasza trenerka z uporem maniaka powtarza - między przeszkodami masz czas na ujeżdżenie, jak zaczniesz technicznie jeździć lepiej, dojeżdżać konia, wyliczać, ustawiać konia w kierunku, poprzeczki pójdą w górę. Bo to żadna sztuka wsadzić dziecko na oskakanego konia i fruuu! Tylko potem świadomość tego, co się robi... to jest ewenement. Podkreślam - jesteśmy tylko rekreacją, nie wypowiadam się w kwestii zawodników, to jest inny temat, zupełnie nie mój 🙂 I kurka, powoli wyzbywam się kompleksów i przestaję czuć się dupotłukiem. W listopadzie pobiegłam lokalny Bieg Niepodległości i na mecie gratulowałam zwyciężczyni w klasie kobiet. Dziś w każdej wolnej chwili, nie licząc stałych jazd, trenuję z Nią RWYM - to jest dopiero doznanie! Jazda w kółko, żadnych ekscesów, a w moim jeździeckim życiu zmieniło się ogromnie dużo! Dlatego też myślę, że to wszystko zależy również od podejścia tej rekreacji - czy chce się turlać w trzech krokach, od czasu do czasu coś skoczyć, czy jednak szuka czegoś więcej.
[quote author=Constantia link=topic=885.msg2570539#msg2570539 date=1468391440]Ja widuję jazdy w zastępach i przy mądrym instruktorze każdy z takiej jazdy coś wyniesie. Są osoby które zdają powszechną odznakę jeździecką i tu egzamin jest w zastępie.

Jak to w zastępie? Egzamin na odznakę?  😲
[/quote]
Na powszechną odznakę, a nie brązową odznake, czy srebrną odznakę. To coś zupełnie innego. Powszechną odznakę, daje się chyba każdemu kto umie osiodłać i wsiąść na konia, takie dla dzieci na zachęte, więc uwierzę że dają ją za jazdę w zastępie.  😉
[quote author=jujkasek link=topic=885.msg2570547#msg2570547 date=1468393824]
[quote author=Constantia link=topic=885.msg2570539#msg2570539 date=1468391440]Ja widuję jazdy w zastępach i przy mądrym instruktorze każdy z takiej jazdy coś wyniesie. Są osoby które zdają powszechną odznakę jeździecką i tu egzamin jest w zastępie.


Jak to w zastępie? Egzamin na odznakę?  😲
[/quote]
Na powszechną odznakę, a nie brązową odznake, czy srebrną odznakę. To coś zupełnie innego. Powszechną odznakę, daje się chyba każdemu kto umie osiodłać i wsiąść na konia, takie dla dzieci na zachęte, więc uwierzę że dają ją za jazdę w zastępie.  😉
[/quote]

Aaaaa, ok. "Jeżdżę konno". Racja! Myślałam, że to jakiś kraj inny, czy coś 🙂 Dzięki E.
U mnie również nie ma jazd w zastępie koń za koniem - czasem sie zdarzy na samym początku jak wsiada dziecko na samodzielne pierwsze jazdy to jedzie w odstępie rzeczywiście za jakimś koniem z doświadczonym jeźdzcem.
Zanim zmieniłam stajnie jeździlam w zastępie, szczerze ? Nic nie wyniosłam, koń idzie za koniem - robi wolte i twój robi , drągi, cokolwiek , galop - pierwszy koń pójdzie galopem to twój tez - twoje zadanie w zastępie polega tylko na tym żeby siedzieć w zasadzie. Przynajmniej ja mam takie doświadczenia.

W aktualnej stajni nie ma zastępów, każdy koń idzie po swojej ścianie najczęściej w innym kierunku. Dopiero wtedy moim zdaniem można nauczyć się pracy z koniem samodzielnej.
Jeszcze należałoby dodać że sam brak jazdy w zastępie nie wystarczy- konie nie powinny jeździć po śladzie czy bezpośrednio przy ścianie tylko dowolnie- inaczej idą tam gdzie im wygodniej czyli wydeptaną ścieżką i jeźdźcy też się niewiele nauczą, bo konie będą szły na pamięć.
Tak, tylko jazda rekreacyjna nie w zastępie, a w miarę samodzielna jest możliwa tylko w momencie kiedy tych koni na jeździe jest 3-4, co najwyżej 5. Przy większej ilości się nie da. Znam szkółki gdzie na jeździe zastęp liczył od 5 koni w górę. Ogarnięcie takiej ilości jeźdźców i koni jeżdżących każdy w swoją stronę jest raczej niemożliwe.
Dlatego najfajniejsze są szkółki gdzie na jeździe faktycznie jest mniej jeźdźców, wtedy rzeczywiście można coś wynieść. Niestety wcale nie tak łatwo takowe znaleźć.
Ja dotąd unikałam zastępów, jak już to robiłam 2-osobowe. Na obozach jednak ze względu na straszną duchotę na hali musiałam ogarnąć cztery konie na jednej jeździe i voila! powstały jedne z bardziej lubianych przez obozowiczów zajęcia: jazda, jak to nazywamy "w synchronie". Dziewczyny się świetnie bawią, konie odpoczywają po porannych, indywidualnych i intensywnych często treningach. Uczą się bardzo wiele: trzymania wspólnego tempa, obserwowania siebie i trasy, rozluźniania i aktywizowania koni itd.

Super sprawa, tylko trzeba to mądrze prowadzić. No i na cztery konie pracujemy we [s]dwóch[/s] dwoje z mężem.






Warunek wstępny: w miarę ładne, stabilne dosiady w stępie, kłusie i przejściach pomiędzy tymi chodami.

EDIT: Plus dodatkowy atut: zaciśnianie więzi między jeźdźcami. Wierzcie mi, jadę na indywidualnych jazdach parę lat i ludzie w mojej stajni się niemal nie znają, choć stanowią już dość sporą grupę. Wspólne szykowanie konia i wspólna jazda zbliżają 🙂
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
13 lipca 2016 15:54
Atea, we dwoje, chyba, że też jesteś mężczyzną :p
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
13 lipca 2016 16:03
Nie demonizujmy zastępów. Jeśli są dobrze przeprowadzone jazdy to i w zastępie się da. Pilnowanie tempa i korygowanie odległości, "odczepianie" konia od ogona konia poprzedzającego np przy kręceniu indywidualnych wolt w tym samym czasie (tu też trzeba tempo ogarniać żeby nie wjechać komuś przed nos albo nie zostać za bardzo z tyłu, wyjazd na linię środkową i rozjeżdżanie się prawo-lewo itp. No ale to mają być jakoś logicznie poprowadzone zajęcia a nie jazda w kółko po ścianie czy ustawienie przeszkody na ścianie i heja skakanie zastępem
Strzyga Racja, przepraszam, choć faktycznie czasami i tak bywa  😂

Tak się zastanawiam, co to jest rekreacja w ogóle 🙂


jukasek, rekreacja to jest jak ktoś nie zajmuje się końmi zawodowo czy tam zawodniczo.

Jak ktoś ma jednego konia i sobie na nim jeździ, równocześnie na przykład chodząc do pracy to też jest rekreacja. Albo jak ktoś nie ma konia i jeździ sobie w jakimś klubie, nawet w miarę regularnie.

Ja jestem taką rekreacją na przykład. Rano do pracy a po południu do konia. I jeżdżę dziennie albo co drugi dzień jednego konia a nie pięć. To jestem właśnie rekreacją  😀
Dance Girl.. Wiesz, jeśli Ty jesteś rekreacja... To ja przepraszam, kim ja jestem?  Z moją jazdą raz - w porywach 2 razy w tygodniu (nie licząc każdego urlopu, który zawsze poświęcam na konie tyle, ile tylko jestem w stanie)? Odkąd zobaczyłam na re-volcie "kącik rekreanta",
mam wrażenie,  że to najszersze pojęcie na tym forum 🙂
jujkasek, - jeżdże "sama" od początku, nigdy w szkółce nie byłam, zawsze na koniach swoich, znajomych, albo czasami pracowych - ale to bardzo czasami, dorywczo na wakacje. Startuje z 3 razy do roku, w tym roku więcej, ale zdarzało mi się 2 lata fraka z szafy nie wyciągać. Zawodnikiem nie jestem, ba, nawet licencji w życiu nie miałam kupionej. Jak nazwiesz taką osobę? Rekreacja to nie tylko poziom, ale styl, podejście do jazdy 😉 Ja się na koniach relaksuje, nie zarabiam, a wydaje na nie, są pasją, nie pracą, nie jestem zawodowym sportowcem. Czy jeżdże towarzyskie P to nieważne, nawet jakby mi się kiedyś udało dojść do klasy C, to dalej byłabym rekreantem.

Co do zastępów... to się bardzo przydaje, na jazdach międzynarodowych, gdzie trener w pewnym momencie stwierdza, że pier..., bo po angielsku to on może nawijać, ale na 3 języki naraz to się nie da prowadzić 😁 I jak czasem się pięcioboistów wrzucało w zastęp to bardziej pokazywało błędy, bo na wielkim placu, to woltę można wykręcić teraz, zaraz, za 20 metrów - w zastępie trzeba umieć wyegzekwować od konia tempo i natychmiastowe reakcje. Pomijając jaki poziom zwykle pięcioboiści na koniach mają, to koniki akurat ujeżdżone są kapitalnie, do tego cierpliwe i z giga serduchem, więc większość błędów maskowały, jak jeźdźcy śmigali luzem. W zastępie często właśnie wychodziły te błędy, więc nie demonizowałabym zastępów tak całkiem 😉
desire   Druhu nieoceniony...
13 lipca 2016 22:49
jujkasek, no nie wiem czy rekreacja to najszersze pojęcie na tym forum, to w ogóle szerokie pojęcie jest ta rekreacja.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
13 lipca 2016 23:01
Wszystko może być ciekawe i rozwojowe. Jak jest dobrze poprowadzone. I o to się rozbija 😀
Jeśli ma się ogarniętego człowieka prowadzącego zastęp na ogarniętym koniu + dużą ujeżdżalnię, to nawet przy 10 koniach, da się tak urozmaicić taką jazdę, żeby każdy z niej coś wyciągnął. Jasne, że nie przećwiczy się np. samodzielnego powodowania koniem, ale można np. przeprowadzić różne ćwiczenia na równowagę "prawie jak na lonży", a jeśli mamy ogarnięte konie, to można poćwiczyć coś a'la kadryl, można jeździć drągi, krzyżaki, kawaletki..... To, że jakaś bieda-rekreacja ma 20 koni na ujeżdżalni 15 x 20 m, a instruktor jest w stanie wydusić z siebie tylko "pięta w dół", to jeszcze nie znaczy, że sama forma zastępu jest totalnie beznadziejna.

[quote="Atea"]EDIT: Plus dodatkowy atut: zaciśnianie więzi między jeźdźcami. Wierzcie mi, jadę na indywidualnych jazdach parę lat i ludzie w mojej stajni się niemal nie znają, choć stanowią już dość sporą grupę. Wspólne szykowanie konia i wspólna jazda zbliżaj[/quote]
Tak! Dokładnie. Ludzie potrzebują także miło spędzić czas, a nic tak nie integruje i nie zacieśnia przyjaźni, niż wspólne zmaganie się z problemem pt: "on nie chce podać nogi, proszę, pomóż" 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się