Co mnie wkurza w jeździectwie?

Nie demonizujmy zastępów. Jeśli są dobrze przeprowadzone jazdy to i w zastępie się da. Pilnowanie tempa i korygowanie odległości, "odczepianie" konia od ogona konia poprzedzającego np przy kręceniu indywidualnych wolt w tym samym czasie (tu też trzeba tempo ogarniać żeby nie wjechać komuś przed nos albo nie zostać za bardzo z tyłu, wyjazd na linię środkową i rozjeżdżanie się prawo-lewo itp. No ale to mają być jakoś logicznie poprowadzone zajęcia a nie jazda w kółko po ścianie czy ustawienie przeszkody na ścianie i heja skakanie zastępem


Ja też nie rozumiem demonizowania zastępów i z drugiej strony traktowania braku zastępów jako wyznacznika dobrze prowadzonej szkółki/rekreacji. W jednej szkółce mieliśmy ćwiczenia o wiele trudniejsze niż samodzielne jazdy (instruktorzy Ania i Piotr – muszę ich tu wspomnieć, bo byli to najlepsi szkółkowi instruktorzy z jakimi miałam do czynienia).  Np. jeżdziliśmy trójkami i czwórkami w szeregu, tak, żeby wszystkie konie szły równo jak pod sznurek. Już po prostej nie było łatwo, ale zaczynały się schody jak dochodziło do robienia różnych zawijasów. Bardzo dużo to uczyło i żałuję, że na swoim koniu nie mam takich możliwości.
jujkasek ale to jest bardzo proste z tą rekreacją  🙂 Dla mnie profesjonalista to osoba, która zajmuje się jazdą konną zawodowo, startuje. Rekreant to osoba, dla której jazda konna to pasja / hobby, którą zajmuje się po swojej pracy zawodowej. Można się ze mną kłócić i twierdzić, że jak ktoś ma jednego konia i startuje na regionalnych zawodach w N klasie to już sportowiec czy zawodnik. Ok, ale dla mnie to nadal rekreacja i patrząc w górę daleko mu do zawodowców  😉 Nie rozumiem też dlaczego pojęcie rekreanta miałoby komuś ujmować umiejętności. Jak mnie ktoś pyta czym się zajmuję to nie odpowiadam jazdą konną, tylko mówię o mojej pracy zawodowej. Można rekreacyjnie jeździć GP i to też jak dla mnie się nie kłóci  🙂 Mimo, że startuję i czuję się jak sportowiec (lubię rywalizację, atmosferę zawodów i przygotowania do nich) to i tak jestem rekreantem  🙂 Co innego z juniorami bo tutaj wiadomo szkoła pochłania sporą część czasu. Ale ja mówię o seniorach.

Pojęcie rekreacja jest bardzo szerokie. A dla Ciebie osoba, która ma jednego konia, jeździ 6 razy w tygodniu i startuje na poziomie CC na zawodach ogólnopolskich to już sportowiec?
tulipan, ok. Zgadzam się z Tobą (i poprzedniczkami), jednakowoż jest jakaś nieścisłość, skoro w pensjonatach "brak rekreacji" oznacza... no właśnie. Co? Że sami zawodowo zajmujący się jeździectwem są tam klientami? Coś chyba niezbyt 😉 Nie dyskutuję, ani nie podważam. Tylko deliberuję 😉 Bez cienia pretensjonalności. Może i podobnie jest z zastępem, choć tutaj chyba nam się mylą pojęcia, albo ja je mylnie rozumiem, bo jazda w zastępie to nie to samo, co jazda synchroniczna i tu zgadzam się, jest moc 😉 My w terenie siłą rzeczy jeździmy w zastępie, ale też mamy ćwiczenia. Wyprzedzamy się, zrównujemy, zamieniamy miejscami, jest śmiesznie 😉 Zapaliło mi się światełko na forum, bo jak przyszłam, patrzę - o! Kącik rekreanta. Coś dla mnie! Weszłam, popatrzyłam i mówię - z czym do ludzi? 🙂
Potocznie rekreacją nazywa się osoby jeżdżące w szkółce, to fakt. Chyba najlepszy jest podział na rekreantów, amatorów i zawodowców  🙂 A w Kąciku Rekreanta są wszyscy i wszystko. Nie mamy Kącika Amatora  😁
jujkasek, brak rekreacji w stajni oznacza, że nie ma jazd dla ludzi z zewnątrz i stacjonują tam tylko osoby z prywatnymi końmi, ja to tak rozumiem 😉
macbeth, ja rozumiem, co oznacza. Tylko zastanawiam się teraz nad nazewnictwem 😉

tulipan, przydałby się. Może wtedy miałabym odwagę tam się wrzucić 😉 Myślę, że przydałby się podział szkółkowcy, ambitna rekreacja, rekreacja level hard 😉
Kastorkowa   Szałas na hałas
14 lipca 2016 08:48
No, ale po co mamy się dzielić? Kącik rekreanta to wątek dla wszystkich i zawsze tak było. Nie ma co tworzyć na siłę sztucznych podziałów.
Nie no błagam ludzie, bez takich podziałów  😂
Ale pożartować chyba można czy to już też zakrawa o podziały na forum?  😉
Ale chyba nie chodzi o podziały na forum. A w realu to taki niepisany podział jak najbardziej ma miejsce. :P
Ale pożartować chyba można czy to już też zakrawa o podziały na forum?  😉


No właśnie... można? Bo ja bardzo lubię i nie wiem, czy umiem tak do końca zawsze ze śmiertelną powagą. A zdążyłam Was polubić 😉
Jest kącik amatora 🙂, tylko martwy. Bodaj Ktosina zakładała.

Tego się chyba nie przejdzie, że "rekreacją" nazywa się potocznie same początki jeździectwa.
W rzeczywistości to jest trochę tak, jak pisze tulipan. Rekreacja to aktywność fizyczna podejmowana dla przyjemności, relaksu, w formie hobby.
A trochę nie tak, jak pisze tulipan, bo przeciwieństwem rekreanta jest nie tylko profesjonalista, tylko także sportowiec. Wiem, że to się wszystko miesza, ale co do litery - to o podziale decyduje motywacja, rodzaj motywacji, do podejmowanego wysiłku. Dla kasy? Jesteś profi, choćbyś tylko L jeździł (bo zajeżdżasz i naskakujesz młode konie). Dla przyjemności? Uprawiasz rekreację, choćbyś jeździł GP. Z tym, że szczerze wątpię w uprawianie jeździectwa na poziomie GP z motywacji wyłącznie przyjemnościowej, to ogromny wysiłek, i zazwyczaj motywacja jest sportowa: interesuje rywalizacja, wyniki, rankingi, wygrane.
Zatem można być sportowcem amatorem albo rekreantem amatorem. Można być sportowcem amatorem albo sportowcem profesjonalnym (co niewiele mówi o poziomie, "jazda amatorska" - popularne a niechlubne znaczenie - uwłacza wielu Mistrzom). Można być profesjonalnym jeźdźcem, a w ogóle nie sportowcem (jak berajtrzy w stajniach handlowych). Nie można być profesjonalnym rekreantem - to się wyklucza.

Czemuż to "zastęp wyklucza indywidualne powodowanie koniem"? Raczej właśnie sprawdza. Polecam: dwa koła po 20 m w formie ósemki, na każdym po 4 konie, i zmiana kół ze zmianą kierunku lotną zmianą nogi  😀iabeł: Jazda w zastępie jest nieoceniona w szkoleniu. Z tym, że występuje w różnych szykach. Szyk "na ogonach za czołowym" nie jest jedynym możliwym. W zasadzie Zawsze, ilekroć na ujeżdżalni jest więcej niż 1 jeździec, a jazda pod kierownictwem, mamy do czynienia z zastępem. Np. z zastępem 2 jeźdźców, którzy jeżdżą w szyku "dowolnie" lub "luzem".
jujkasek, Ja Ciebie doskonale rozumiem. Ale tak już u nas jest, że KR jest dla wszystkich.

Czy jest w ogóle wśród nas chociaż jedna osoba, która NIE uważa się za rekreanta, tylko sportowca?  👀

Julie, ja tam nie mam z tym problemu. Zdjęć i tak byłabym się zamieścić 😉

Myślę, że jazda w zastępie jest tak skaleczona zmaczeniowo, jak pojęcie rekreacji. Można, tylko poprzez jazdę w zastępie raczej rozumie się tuptanie w 3 krokach ogon za ogonem. Różne zastępy w życiu widziałam, ale ekwilibrystyki żadnej w nich nie było. Inna sprawa, kto te lekcje prowadzi, komu chce się uczyć i rozwijać... Jak ze wszystkim - temat rzeka.
Dlaczego bałabyś się zamieścić?

Ja jestem fanką jazd w zastępie, w sensie ćwiczeń kadrylowych. Uwielbiam takie prowadzić.
Julie,  kadrylowe jazdy to trochę co innego, niż jazda w zastępie, jaką ja mam w głowie. Więc ok.

No proszę Cię!  Pierwszy ujeżdżeniowiec, jakiego widziałam w wątku to tulipan. I zbladłam. A potem skoczek - anai. I ja? No nie... Bym pasowała, jak gwizdek do parowozu 😉
jujkasek, to popatrz też na inne zdjęcia.
jujkasek, Znam to uczucie, ale to bez sensu.
Masz kompleksy, że tak dobrze nie jeździsz, że nie masz takiego i w ogóle własnego konia?
Ja też tak nie jeżdżę i też nie mam konia, ale chyba bez sensu płakać z tego powodu.
To tak jakby się nie odzywać i nie pokazywać w wątku "odchudzanie", bo są laski ode mnie młodsze, ładniejsze, szczuplejsze, bardziej umięśnione. No są. Co zrobić.  😵
Po co się porównywać?
A one (tulipan, anai, quanata...) jeżdżą gorzej od Edwarda Gala i Ludgera Beerbauma. I co z tego? 😀
jujkasek E tam, ja tam bym bardzo chciała żeby ten wątek był dla wszystkich i żeby nikt się nie bał wstawiać tam zdjęć. Z tym, że się ogólnie nie dziwię, bo rv jest ostra w ocenianiu. A moim zdaniem z konstruktywnej krytyki, a nie tylko ochów i achów można by sporo wynieść - choćby na pw. Dla początkujących rewelacja.

Poza tym kojarzę paru, nazwijmy to, średniozaawansowanych, którym rv kibicowała, a nie osądzała i "jechała". Jestem pewna, że ty też potrafiłabyś oddzielić "hejty" od dobrej rady.

Julie dobrze prawi. Póki dbamy o dobro konia, staramy się rozwijać i nie uważamy się za "miszczów świata i okolic" możemy się wstawiać nawet z naszą pokątną rekreacją. Ja od stycznia np. chorowałam (nie super mocno, ale stale, niestety). Jeździć nie mogłam. Nie rozwijałam się. Aż mi było wstyd. No ale co zrobię? Życie się różnie układa, nie każdy musi być super hiper mega jeźdźcem na jeździeckim forum 😉

Moon   #kulistyzajebisty
14 lipca 2016 19:12
jujkasek, już któryś raz 'płaczesz' nad kącikiem rekreanta. I kolejny raz ci dziewczyny piszą, że wypowiadają się tam nie tylko osoby mające dobre konie, startujące w wysokich konkursach. Zrozum to wreszcie, że nikt Cię stamtąd nie pogoni, jak wrzucisz nawet foto z lonży.  Nie wiem, kokietujesz tak tylko, czy to na serio... 😵
No właśnie. Przecież często ktoś wrzuca fotki swoich dzieci, członków rodziny, czy podopiecznych, którzy stawiają swoje pierwsze kroki w jeździectwie i jakoś nie przypominam sobie żadnej krytyki z tego powodu.
Kurcze, myślę sobie, że najbardziej na tym forum brakuje mi... Wiary w dobre intencje. NIE płaczę, ani tym bardziej NIE kokietuję. Piszę pół żartem, pół serio. To raczej takie "wow" dla Was i dla tego, co robicie... Nie wiem, czy ja mam problem z wyrażeniem tego, co myślę, czy może fakt, że literki nie oddają tonu głosu, spojrzenia, więc ciężej odczytać zamysł autora? W każdym razie więcej tego roztrząsać nie będę.

Julie, nie mam parcia na ekshibicjonizm, tym bardziej, że hejtu zwyczajnie bym nie dźwignęła. Cenię ogromnie wszelką krytykę moich trenerek, forumowy "pojazd" to dla mnie za dużo. A jeździectwo jest na tyle czułym punktem mnie, że wolę się nie narażać 😉 Ale dzięki!  :*
desire   Druhu nieoceniony...
14 lipca 2016 22:51
jujkasek, Znam to uczucie, ale to bez sensu.
Masz kompleksy, że tak dobrze nie jeździsz, że nie masz takiego i w ogóle własnego konia?
Ja też tak nie jeżdżę i też nie mam konia, ale chyba bez sensu płakać z tego powodu.

To tak jakby się nie odzywać i nie pokazywać w wątku "odchudzanie", bo są laski ode mnie młodsze, ładniejsze, szczuplejsze, bardziej umięśnione. No są. Co zrobić.  😵
Po co się porównywać?
A one (tulipan, anai, quanata...) jeżdżą gorzej od Edwarda Gala i Ludgera Beerbauma. I co z tego? 😀


ja nie dość, że tak nie jeżdże to w dodatku mam konia, na którym i tak nie jeżdże.  😂 🏇  także luz jujkasek. 😀
Kurcze, myślę sobie, że najbardziej na tym forum brakuje mi... Wiary w dobre intencje. NIE płaczę, ani tym bardziej NIE kokietuję. Piszę pół żartem, pół serio. To raczej takie "wow" dla Was i dla tego, co robicie... Nie wiem, czy ja mam problem z wyrażeniem tego, co myślę, czy może fakt, że literki nie oddają tonu głosu, spojrzenia, więc ciężej odczytać zamysł autora? W każdym razie więcej tego roztrząsać nie będę.

Julie, nie mam parcia na ekshibicjonizm, tym bardziej, że hejtu zwyczajnie bym nie dźwignęła. Cenię ogromnie wszelką krytykę moich trenerek, forumowy "pojazd" to dla mnie za dużo. A jeździectwo jest na tyle czułym punktem mnie, że wolę się nie narażać 😉 Ale dzięki!  :*


jujkasek, weź Ty się nie przejmuj, bo w jeździectwie nie chodzi o to, żeby błyszczeć na forum internetowym, tylko, żeby się dobrze bawić w realu  😅

I to naprawdę nie ma znaczenia, czy właśnie trenujesz do GP czy dwa razy w tygodniu jeździsz w zastępie. Jak ktoś ma z tym problem, to jest sprawa jego i jego "spinki". Ja mam bardzo konkretnie wywalone na internetową krytykę.

Jeżdżę sobie sama i z trenerką, staram się trzymać poziom, mistrzynią nie jestem i nie będę, również dlatego, że wiele, wiele lat temu podjęłam życiową decyzję, że konie pozostaną moją pasją a nie źródłem utrzymania a córką Kulczyka nie jestem, żeby mnie było stać na "jeździć i nie pracować". I naprawdę bardzo podziwiam ludzi, którzy zaczęli jeździć jako osoby dorosłe, bo wiem, że jest im znacznie trudniej niż mi, bo ja zaczęłam jako dziecko. U nas w stajni jest trochę takich osób i naprawdę "puchnę z dumy" jak na nich patrzę  🙂

Internetowy hejt często bierze się z kompleksów, a ja nie jestem psychologiem, żeby komuś prostować pod beretem. Jak ktoś jest namolny to zawsze można zastosować przycisk "ignoruj" chociaż na tym forum takich ludzi jeszcze nie spotkałam  🤣


jujkasek, weź Ty się nie przejmuj, bo w jeździectwie nie chodzi o to, żeby błyszczeć na forum internetowym, tylko, żeby się dobrze bawić w realu  😅



Fajnie napisane 🙂 Pamiętam, jak miałam wyrzuty sumienia i jakąś spinę wewnętrzną, że za często jeżdżę w tereny (był taki czas i taki koń w moim życiu, na którym zwiedziłam setki kilometrów w okolicznym lesie, wraz koleżanką, a czasem sama) i że nie jeżdżę po placu prawie wcale... po czym doszłam do wniosku, że to jeździectwo ma być dla mnie i skoro mam ochotę przez pół roku bez przerwy jeździć w tereny, to czemu nie 😀 Tym bardziej, że w obecnej stajni stoi 10 koni (do hipoterapii i 3 prywatne) i nikt mnie nie oceniał 'profi' okiem, jak w poprzedniej, gdzie w tereny nie było możliwości jeździć - tam niektórzy ludzie byli jacyś tacy zadufani, obserwowali tylko co kto robi. Stwierdziłam, że takie stajnie to nie dla mnie 🙂 Zmieniając stajnię odetchnęłam z ulgą. Teraz akurat jeżdżę głównie po placu, bo konia mam takiego, że trochę się boję sama w tereny jeździć, ale jak mam towarzystwo, to zawsze 🙂 I nikt mnie nie ocenia, krzywdy koniowi nie robię, bo dbam jak o swojego, siodło ma dopasowane, tyłkiem go nie oklepuje, ujeżdżony nie jest na poziomie GP, uczymy się od siebie nawzajem, czasem biorę lekcję z instruktorką i czuję, że jeździectwo sprawia mi po prostu przyjemność 😉 A, no i jeżdżę tylko raz w tygodniu, więc totalna rekreacja 😉
Właśnie to jest fajne kiedy wsiadasz, bo lubisz i to daje Ci wielką frajdę. Ja wróciłam dwa lata temu na serio do koni po 15 latach przerwy chyba i mam teraz takiego jobla 😉, że jestem w stajni 6 razy w tygodniu, wsiadam praktycznie za każdym razem 🙂 Teraz jest dla mnie najlepszy okres mojej przygody z końmi (no chyba, że może być jeszcze lepiej 😉 na tą chwilę niewiele rzeczy bym poprawiła, a przynajmniej te na które mam wpływ idą jak chcę. A w temacie terenów Cricetidae ja teraz tylko w tereny jeżdźę, zeszłej jesieni zrezygnowaliśmy z placu na rzecz dodatkowej łąki dla koni i nie przeszkadza mi to. Teraz tak jest i już, kiedyś się zmieni i będzie inaczej, biorę co jest i cieszę się z tego. W życiu, bez względu na dziedzinę nie ma jutra i wczoraj, jest DZIŚ.
A wkurzające jest to kiedy ktoś mówi nam, że to co robimy jest gorsze, bo on robi inaczej ... A już chyba najgorzej jest wtedy gdy zaczynamy w to wierzyć  🤬

edit. dopisek
Dance Girl, hehe... no święta racja i napisane SUPER 🙂

Ja tam się nie przejmuję i zasadniczo mam do siebie spory dystans. Ale też niestety mam miękki tyłek i takie czułe, maleńkie punkciki, w które łatwo trafić. Nie tam, że ręka za nisko, płaski nadgarstek, czy też trochę za mało siedzisz na kościach kulszowych - to to w ogóle luz i super. Ale wiemy, jak to jest "w internetach". Siądzie taka Kowalska, zła jest, ktoś po piętach jej depnął, a jeszcze napatacza się jujkasek, która ogólnie średnio jej pasi na forum, więc... jazda. No nie. To nie jest zabawa dla mnie. Podczas jazd oczekuję tej krytyki i dostaję ją w całkiem sporej ilości. I tego jednego sobie odmówić nie umiem - naprawdę się STARAM. Ile wysiłku wkładam, wiem doskonale. Wiedzą też ludzie, którzy mnie szkolą. Jaka jest moja historia - też wiedzą. Forum zna mnie mocno powierzchownie, a zbieranie cudzej frustracji to już kompletnie nie moja bajka. Zresztą... na co to komu. Na Was naprawdę fajnie jest popatrzeć, ja bardzo lubię. Ale ja specjalnie niczego do jeździeckiego życia forum nie wniosę, bo moją największą zaletą w tej materii jest naprawdę olbrzymi zapał, nie gasnący, a z czasem przybierający na sile 😉

Fakt, dorosłym ciężej jest się uczyć. Więcej wyobraźni, mniej elastyczne ciało, no i bieg po zdrowie - bo praca, bo kasa... Takie moje nieszczęście życiowe. Też nie jestem córką Kulczyka. Ani żoną 😉
jujkasek a ja Cię rozumiem. Sama wrzucam mało fotek mojego konia pod siodłem, jeżeli już, to na FB, tutaj jakieś pojedyncze. Tutaj raczej wolę zostać przy fotkach typu "konik się błyszczy na słońcu" 😉
Jak mam pytania dotyczące jazdy, to raczej wolę via PW się poradzić. Rv kiedyś omal mnie żywcem nie zeżarła i chociaż bardzo mi to pomogło, otworzyło mi oczy na wiele rzeczy - to jednak przyjemne nie było. Dlatego teraz wolę być ostrożniejsza, nie narażać się na psychiczne przejechanie walcem i raczej poszukać obiektywnej, rzeczowej, konstruktywnej krytyki "w cztery oczy" niż narazić się na falę "nie, nie, wszystko źle" - jak to rv lubi robić.
.
Haha 😀 Mam podobne uczucia względem "Kącika Rekreanta" co Jujkasek 😀 Ale może w końcu się odważę  😜
To nie ten wątek w sumie ale... cieszy mnie, że "Naturalsi wzbudzają kontrowersje" umarł śmiercią naturalną  😁 Murat - chyba mamy z tą śmiercią coś wspólnego! Haha 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się