Styl western (dawniej kącik)

smartini   fb & insta: dokłaczone
15 lipca 2016 08:34
A widziałaś? Bo ja przez dwa dni nie. To ME, nie zawody za stodola. Jak pisalam, mnie chciano zgłaszać sędziom a wykonywalam jedno z prostszych cwiczen pod spin wiec niestety, ale nie uwierzę póki nie zobaczę. Byłam na wielu zawodach i jak komuś coś nie pasuje to albo sędzia zdąży zareagować albo zglasza mu sie zachowania nieporzadane (jak na MP we Wro x lat temu, gdzie zawodnik brutalnie polozyl konia na glebie. Ringsteward akurat cos robil i nie widzial, wystarczylo powiedziec, skonczylo sie dyskwalifikacja z calych zawodow)
I o to się rozchodzi - o pisanie zamiast dzialanie.
Tez moge napisac, ze bijesz swojego konia i petasz go w boksie na noc jak jest niedobry. Ale nie nagralam. Ups
Tez moge napisac, ze bijesz swojego konia i petasz go w boksie na noc jak jest niedobry. Ale nie nagralam. Ups


Ja czasami mam ochotę Jacka spętać w boksie xD Żeby się nie położył jak jest czyściutki zaraz po kąpieli xD
.
Mam odczucia identyczne jak Muchozol.
Bez sensu mówić, że wszystko jest super pięknie, bo owszem west to partnerstwo tylko jak w kazdym innym sporcie są też pasożyty, które robią wszystko aby dobrą opinię zepsuć. I takich oto osób bronić nie zamierzam. Z tego co też zdążyłam sie zorientować na rozprężani jest zakaz fotografowania  😂
I wiem, że to nie były byle jakie zawody za stodołą, bo na arenie było cacy i swietnie się na wszystkich patrzyło.
A to, że na rozprężani wyszły takie incydenty, ktore w moim przeświadczeniu były po prostu nie na miejscu to tylko i wyłącznie moja opinia, która mogę się oczywiście podzielić, bo tak mnie mama nauczyła 😉
I myślę też, że takie sytuacje pomimo przykrego obrazka dają niektórym (np mojej osobie) dużo do myślenia i dzięki temu wiem, żeby pierwszej lepszej osobie konia w trening nie dawać, bo go szkoda.
Dla mnie to, że koń stopuje na ścianie nie jest winą konia i nie wyobrażam sobie takiej sytuacji niezależnie ile metrów od bandy koń stopuje. W moim przeświadczeniu tak się nie robi ale tak jak pisałam to tylko MOJE zdanie 😉
.
shy zgadzam się.
[quote author=shy link=topic=27.msg2571543#msg2571543 date=1468569334]Dla mnie to, że koń stopuje na ścianie nie jest winą konia i nie wyobrażam sobie takiej sytuacji niezależnie ile metrów od bandy koń stopuje.

Może skoro ten koń potrzebuje aż takich metod, to się nie nadaje do tego sportu i należy go przeznaczyć do czego innego 😉?
[/quote]

Eeeeee... a wspomniany przez Ciebie Muchozol kilka postów wyżej fencing, o który (tak mi się zdaje) rozchodzi się cała afera?
.
smartini   fb & insta: dokłaczone
15 lipca 2016 09:22
Fencing jest podstawowym elementem treningu stopów... Brak waszego zrozumienia tego ćwiczenia tu zupełnie inna sprawa. Jak się koń nie nadaje to fencingu się na nim robić nie da. I nie, fencing nie polega na wjechaniu w ścianę w celu zatrzymania.
Rozumiem, shy, ze w takim razie w ogóle nie wolno stopowac, bo za kazdym razem bedzie to ileś metrów od sciany.
Nie. W sensie że stosuje się fencing do nauki poprawnych stopów - o ile mnie mój angielski nie myli.
Cytat z powołanego przez Ciebie artykułu:

"You must allow the horse to complete the stop on his own by giving him slack and trusting him, so that he can learn to balance and get into the ground on his own accord."
.
Rozumiem, shy, ze w takim razie w ogóle nie wolno stopowac, bo za kazdym razem bedzie to ileś metrów od sciany.

Ojj smartini doskonale wiesz o co mi chodzi  😀
Jestem zwolenniczką treningów bardzo przemyślanych, rozsądnych i przede wszystkim dopasowanych do obecnych możliwości konia. Jeżeli koń zaczyna treningi to nim nie jadę w szybkim tempie i nie dojeżdżam tak blisko bandy, logiczne.
Wraz ze wzrostem umiejętności konia wiem że mogę sobie pozwolić na zwiększenie tempa i zmniejszenie odległości ale nie wymagam od konia cudu, no ludzie.  🤔wirek:
Gdybym wyssała sobie takie przemyślenia z palca - okej argument inwalida, nie ma co dyskutować.
Niestety ale moim mocnym argumentem jest świadomość, że tak był prowadzony mój pierwszy koń sporo lat wstecz. (Tak wiem, nie ma zdjęć wiec kłamie, spoko). Obyło się bez takich niefajnych incydentów i koń potrafił stopować. Oczywiście, przełożyło się to bardzo mocno na czas pracy i nauki ale ja jestem z tych co wolą z koniem małymi kroczkami iść do przodu byle iść i byle konikowi się krzywda nie działa.  Może gdybym nie była taka młoda dostając tego konia to do teraz byłybyśmy dobrym teamem no ale niestety. Nadzieja w moim Młodym. 😉
Muchozol chyba mnie źle zrozumiałaś? Nie poszukuję usprawiedliwienia dla walenia głową konia w ścianę. Bo takiego bym nigdy nie znalazła...

Chciałabym jednak zauważyć drobną różnicę pomiędzy fencingiem, a tym co dla kogoś patrzącego z boku może być "waleniem głową w ścianę". Ale znowu - nie było tam tak naprawdę żadnej z nas. Nie mamy żadnego filmiku i zdjęcia więc jak możemy oceniać???

Próbuję jedynie zwrócić uwagę na to, że pewne fakty każdy odbiera inaczej. Dla mnie "daleko" to znaczy do Afryki, dla kogoś "daleko" to znaczy z Bielska do Katowic (60km). Dla kogoś "fencing" to walenie głową konia w ścianę (bo może tak z boku wyglądać), dla kogoś innego "fencing" to po prostu narzędzie szkoleniowe.
.
Już pamiętam, dlaczego tak długo się nie odzywałam w tym wątku...  🤣

Fencing nie jest żadną metodą "karania" konia. Jeśli ktoś tak myśli, tzn. że tylko myśli, że wie, na czym polega fencing. I tyle. Fencing to ćwiczenie, trening poprzez powtarzanie elementu aż do uzyskania akceptowalnego efektu. Wjeżdżanie koniem w ścianę, to nie jest fencing. Tyle i aż tyle.

A jeżeli ktoś ma wątpliwości, powinien spytać pro-fe-sjo-na-li-stę. Nie "jak to jeździć" albo "dlaczego on robi to temu konikowi" a "po co się jeździ fencing, co to ma na celu"? Odpowiedź mogłaby Was zadziwić 😉

Shy "krótko się znamy" i niestety nie jestem tak przenikliwa jak Muchozol i nie zidentyfikowałam twojej tożsamości "po kilku minutach", ale łatwo jest rzucać  'swoim zdaniem' w internecie. Zza ekranu. Jasne, że źle jeżdżony fencing jest jak brzytwa w rękach małpy, niczym rollkur czy inne kontrowersyjne lub źle używane przez jeźdźców metody. Że krzywdzi konia. Wszystko robione źle lub agresywnie go krzywdzi. Ale łatwo jest rzucić "nie wiem kto, chyba ktoś tam, pijany... a wkażdym razie chyba pijany, na koniu... w każdym razie reiner walił głową konia w ścianę", więc albo brak odwagi, żeby napisać kto to, albo brak 'swojego zdania' i wyartykułowania 'tego co Ci ma prawo się nie podobać' na żywo. Tak czy inaczej, szkoda, że czegoś Ci jednak zabrakło... żeby to zgłosić. Dla dobra tego konia.
Już pamiętam, dlaczego tak długo się nie odzywałam w tym wątku...  🤣

Fencing nie jest żadną metodą "karania" konia. Jeśli ktoś tak myśli, tzn. że tylko myśli, że wie, na czym polega fencing. I tyle. Fencing to ćwiczenie, trening poprzez powtarzanie elementu aż do uzyskania akceptowalnego efektu. Wjeżdżanie koniem w ścianę, to nie jest fencing. Tyle i aż tyle.

A jeżeli ktoś ma wątpliwości, powinien spytać pro-fe-sjo-na-li-stę. Nie "jak to jeździć" albo "dlaczego on robi to temu konikowi" a "po co się jeździ fencing, co to ma na celu"? Odpowiedź mogłaby Was zadziwić 😉



Dobrze ubrałaś w słowa to o co mi chodziło 😀
Owszem, też żałuję. Gdyby ktoś był na rozprężalni to zapewne nie musiałabym się martwić o zgłaszanie, bo pewno takiej sytuacji by w ogóle nie było.
O to mi wlasnie chodzi :
[quote author=Sierra link=topic=27.msg2571581#msg2571581 date=1468573261]
Jasne, że źle jeżdżony fencing jest jak brzytwa w rękach małpy, niczym rollkur czy inne kontrowersyjne lub źle używane przez jeźdźców metody. Że krzywdzi konia. Wszystko robione źle lub agresywnie go krzywdzi.

Właśnie dlatego nie lubię tu dyskutować i nawet jeżeli temat wydaje się ciekawy. Jedni kulturalnie starają się ogarnąć argumenty, drudzy wpadają w "swój ton", nie lubię tego.  😉

Ogólnie napiszę, że nie wyobrażam sobie wpadaniem łbem konia w ścianę jakkolwiek to się fachowo nazywa, jeżeli zwierzę odczuwa ból. Inaczej kiedy jest to prawidłowo wykonane ćwiczenie bez szkody, o ile jest.
smartini   fb & insta: dokłaczone
15 lipca 2016 10:55
Mnie fascynuje jeden fakt. Od zeszles strony mowa o fencingu, zapytalam, kto wie na czym to polega. Nikt nie wie. Ale NIKT NIE ZAPYTAL O CO CHODZI. Dalej piszecie o waleniu glowa w sciane i jakie to straszne. Takze nadal dyskutujecie o czyms, o czym nie macie pojecia i nawet nie chcecie sie dowiedzieć o co chodzi, po co to cwiczenie, jak wyglada i co sie nim osiaga. Alle bleblac mozna.
Sierra napisala reszte tego, co chcialam
Ja też nie wiedziałam co to fencing 🙂 Do wczoraj kiedy to się pięknie dokształciłam wspomnianą już przeze mnie kilkukrotnie notatką którą wrzuciła Muchozol i kilkoma innymi które znalazłam sama 🙂
.
smartini   fb & insta: dokłaczone
15 lipca 2016 11:09
Ale wpisy pijanych wlochach walacych glowa w sciane juz sa wiarygodne ^_^ smiech na sali
Skoro w kolko powtarzane sa te same opinie (fencing=ladowanie konia w sciane) to jednak kiepskie te zrodla.
.
smartini no błagam odpuść już  😵
Temat zakończony. Po prostu toleruj fakt, że coś co ciebie nie rusza - innych może ruszać bardzo.
Po to jest wątek i prawo do wypowiedzi żeby z niego korzystać ale każdy już temat odpuścił a ty w kółko z tym samym tekstem 😀 nie było cię w piątek - nie widziałaś, ja byłam, widziałam i tyle, to tylko internet a przejmujesz się niesamowicie 😀
Czyli źródło staje się wiarygodne w momencie kiedy osoba która podaje konkretną informację naraża się na nieprzyjemności...? Chyba ta dyskusja zmierza w złym kierunku xD

Edit: Popieram Shy - zakończmy tę wymianę zdań xD
Mam teorię, że Ci którzy uważają, że fencing to wjeżdżanie w ścianę, to uważają, że wiedzą i już. I nikt im nie będzie tłumaczył "że czarne jest czarne a białe jest białe".
...ale to ich prywatna tragedia  😉

Ja na przykład przez wiele, wiele miesięcy myślałam, że wiem co to fencing. Więc jak usłyszałam, że mam jechać do ściany i się zatrzymać tuż przed (w kłusie, dodam dla tych na bezdechu  🤣 ) od razu zaczęło mi się "ale...". W końcu trener - nie anonimowy tutaj - nie wytrzymał i tonem mocno zdenerwowanym zapytał pozornie uprzejmie: 'A ty dziecko w ogóle wiesz co to fencing? Wiesz w ogóle co to ma na celu???" ...i potem mu wyłożyłam swoją 'teorię'. Śmiał się długo,i spytał się, czy spadłam z konia na głowę i czy jeszcze mnie boli, bo śmiechem żartem, ale jak nie wiem, to mam pytać. Jak nie rozumiem, to mam dwie drogi: dopytywać aż zrozumiem albo zaufać i zrozumieć w praktyce. I dodał, że gdyby fencing polegał na tym 'co mi się wydaje', to prędzej czy później koń przestałby stopować. Bałby się. Uciekał. Ewentualnie krzywił zadem lub uciekał łopatką. A to jest ostatnie, na czego na run down'ie oczekuje jeździec/zawodnik. Koń ma być prosty, tempo ma dyktować jeździec,  koń ma czekać na sygnał. Do skutku. A nie uciekać, antycypować lub odskakiwać. I bynajmniej nie pytałam się nikogo z forum. Nie szukałam objawienia w internecie. A osoba, które mi to tłumaczyła jest dla mnie bezwzględnym autorytetem.

A dyskusje są tu arcy-trudne. Bo w przewadze, wcale nie dotyczą western ridingu... a jak już dotyczą... to robi się mocno nieciekawa atmosfera. Zgadzam się z Nique, takim hejtem nie poprawiamy wizerunku na zewnątrz środowiska. A szkoda, bo pewnie większość z nas robi "dobrą robotę swoja dobrą robotą" w stajniach, gdzie jeździmy/trenujemy nasze konie. Przynajmniej ja mam takie odczucia.

Nique Amen. W takim razie Smartini powinna trenować albo konsultować samego Shawna Flaridę, wszak zazwyczaj nam tu wykłada treści, które cyklicznie narażają ją tutaj na nieprzyjemności ze strony... no niektórych użytkowników a będących większością tutaj. W tym uroczym wątku 😉  🤣
.
smartini   fb & insta: dokłaczone
15 lipca 2016 11:48
A ja z zasady nie wierzę we wpisy oczerniajace ludzi, ktorzy podobno cos zrobili ale nie wiadomo, kto, co i jak. Shy nie jest w stanie w zaden sposob wyjasnic kto to byl, dlaczego nie sfilmowala i przede wszystkim dlaczego nie zglosila tego sedziemu. Wiec.wybaczcie, nie jest specjalnie wiarygodna. Tak, na miejscu jest monitoring i osoby odpowiedzialne na pewno zweryfikowalyby zgloszenie i ew. wyciagnely konsekwencje z czynow. Na miejscu byl zastep sedziow, ringstewartow i wetow, ktorzy pobierali koniom co chwila krew na dopping-check.
O to sie rozchodzi.
Sa ludzie, ktorzy maja kontrowersyjne metody treningowe, sa ludzie nierozumiejacy idei fencingu (w tym wiekszosc Was tutaj bo zwyczajnie nie macie skad sie o tym nauczyc) ale prawidlowym postepowaniem jest ZGLOSZENIE tego faktu na goraco a nie wypisywanie tydzien pozniej na forum.

A potem ludzie czytają i pukaja sie w glowe - westowcy wjezdzaja w sciany! Nie sa lepsi od tych co baruja w skokach.
A jak Sierra napisala - fencing jest w skrocie calkowita odwrotnoscia tego, co tu kreujecie

A wasze wypowiadanie sie na temat tego, czy ten kon byl gotowy na fencing jest juz dowcipem ponad miarę. Skoro znacie sie lepiej niz zawodnicy, ktorzy zakwalifikowali sie na ME to do zobaczenia na arenie za rok.
EOC
.
smartini   fb & insta: dokłaczone
15 lipca 2016 12:04
DOWÓD!
I zgłoszenie tego sędziemu. Nie rozumiesz co piszę więc przestanę, rzucanie grochem o ścianę robi się szybko nudne.

Jeszcze fakt ze naprawde wierzycie, ze ktokolwiek bedzie specjalnie, koniem wartym set tysiecy euro wjezdzac w sciane i w efekcie zrazac go do sciany i stopowania to gratuluję 😀
Na koniu bojacym sie sciany nie da sie stopowac. Bez stopow nie ma przejazdu. Takze przekladajac to nawet na bezduszne kalkulacje zawodnikow o ktore sa posadzani - to nadal nie dziala.
Tylko cały czas - ani ja, ani shy nie o tym mówimy.
W skrócie - mówimy, że powtarzanie ćwiczenia, do którego koń prawdopodobnie nie jest gotowy i które skutkuje uderzeniem głową w ścianę jest złe. Nie metoda, nie ćwiczenie, ta konkretna sytuacja.


Ale dalej mówimy o tych samych zawodach i tym konkretnym koniu który zakwalifikował się do ME (ale nie był gotowy do tego typu ćwiczenia)?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się